Patrząc na zdjęcie wydaje mi się ze zewnetrzna cześć poszycia slupka w obrębie okularu lampy jest zdefofmowana. Widoczna jest wewnętrzna część wykroju klapy bagaznika patrząc na linie krawędzi klapy widać zagięcie na linii wykroju. Będzie to lepiej widoczne po zdemontowanieu lampy i podniesieniu klapy. Elementów zagietych lub przelamanych na narożnikach nie prostuje się.
Tyle jeżeli chodzi o teorię każdy robi jak uważa za słuszne.
Ostatnio zmieniony przez Allekko 2016-04-27, 22:15, w całości zmieniany 1 raz
Rozumiem że w przeciwieństwie do mnie posiadasz rozległa wiedzę na temat napraw blacharsko lakierniczych a szczególnie specjalizujesz się w klepaniu elementów poszycia.
Ja piszę koledze jak taka naprawa powinna wyglądać żeby nadwozie zachowało swoje parametry z przed kolizji.
Twój sposób naprawy jest bliższy podejściu handlarza, który na szybko i po najniższych kosztach "usprawnia pojazd" by go potem możliwie szybko sprzedać.
Moje rady poparte są wieloletnim doświadczeniem i szeregiem szkoleń w jakich uczestniczyłem odnośnie napraw nadwozi. Co prawda w marce VW .
Mniej teorii, więcej zdrowego rozsądku. To nie jest auto po wypadku tylko WGNIOTKA. Strefy kontrolowanego zgniotu, podłużnice, poduszki i wszystko co odpowiada za stabilność nadwozia nie zostało naruszone. Większych szkód narobisz jak potniesz tą biedną rumunkę i wyspawasz - za moment zacznie gnić i wtedy będzie cyrk w razie ponownej kolizji - złoży się jak domek z kart. I tak masz rację - jestem co prawda inżynierem ale z branży bardzo odległej od motoryzacji a tym bardziej blacharstwa i lakiernictwa. Jednak podpieram się ponad 40 letnim doświadczeniem mojego ojca blacharza oraz kolegów blacharzy z ASO Toyoty, z którymi 2 lata miałem przyjemność pracować i oglądać wyniki ich pracy (czytaj klepania).
Nigdy bym nie pomyślał, że zostanę porównany do Mirka a tu patrz :)
Marka: renault
Model: thalia
Silnik: 1,2 benzyna Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 1108 Skąd: krakow
Wysłany: 2016-04-27, 22:38
Wg mnie - jeśli chcesz zostawić auto na dłużej, to wyklepanie lub wyciągnięcie bez palnika. Na to oczywiście szpachla musi iść niestety. Jak blacharz zna się na rzeczy, to nawet gruba warstwa szpachli kładziona cienkimi warstwami nie pęka i nie rozwarstwia się. Nie pitol kolego o zmasakrowaniu poszycia. pozdr
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-04-28, 08:16
Wiem że mnie zaraz wszyscy zakrzyczą ale ja bym to zostawił w spokoju - wymienił lampę, zamalował jak jest i tyle - weź odszkodowanie z OC warsztatu - jak za kilka lat będziesz sprzedawał ten samochód to będzie dokładnie widać jaka była szkoda, dostaniesz kilkaset złotych mniej niż bez takiego drobnego uszkodzenia i po problemie. A jak Ci naprawdę wytną pół błotnika czy wyciągną po rozgrzaniu to rzeczywiście za kilka lat zacznie rdzewieć, szpachla odpadnie i będzie większy problem.
Ja jak kupiłem w 1999 Lagunę ( wtedy zapłaciłem 35 wypłat, to były pieniądze) po miesiącu wjechałem na kamień i wgniotłem próg. Pojechałem do zaprzyjaźnionego blacharza który powiedział, że oczywiście może to zrobić ale za kilka lat zacznie rdzewieć i dopiero będą problemy. Posłuchałem i nie żałuję - do dzisiaj jest po prostu wgniecione, rdzy nie ma. Na Dusterze mam też dwie wgniotki, z tego jedną na pewno dużo większą niż twoja (ale nie trzeba było malować, nigdzie nie jest uszkodzony podkład)
Gdybyś miał jakiś "symbol prestiżu" typu Audi czy Passat reanimowany po wypadku to by musiał być równy z zewnątrz i się błyszczeć ( za to pod spodem mógłby być spawany a nawet wiązany drutem), ale skoro kupiłeś Dacię to myślę że zależy Ci na sprawnym samochodzie, a wygląd i "prestiż" to rzecz wtórna.
20160428_123828.jpg Od czterech lat
Plik ściągnięto 21 raz(y) 85,47 KB
20160428_123820.jpg od ponad roku
Plik ściągnięto 36 raz(y) 73,55 KB
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2016-04-28, 14:56, w całości zmieniany 4 razy
Elementów zagietych lub przelamanych na narożnikach nie prostuje się.
Dokładnie tak. Technologia napraw przewiduje wymianę błotnika. Tyle, że technologia nie zawsze idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem. To drugie bowiem daje podstawę do twierdzenia, że mniejszą szkodą dla auta, będzie naprawa uszkodzonego elementu, niż wymiana całego błotnika. Wymiana wiąże się bowiem z rozwiercaniem fabrycznych zgrzewów i spawaniem, a co za tym idzie uszkodzeniem znacznej powierzchni powłok antykorozyjnych na wszystkich elementach do których mocowany jest błotnik. Jak znam życie ASO będzie ciąć koszty naprawy i zabezpieczenie antykorozyjne zwyczajnie oleją, bo ewentualne wady ujawnią się już po gwarancji.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 85 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3749 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-28, 08:53
Zgadza się - jedynym rozsądnym wyjściem jest wyciągnięcie blachy (da się tam podejść od wnęki lampy) i szpachla (kilka warstw najlepiej pierwsza włóknem szklanym) plus lakier na uszkodzony fragment (czarny akurat dość dobrze się dobiera i nie wymaga dobrego cieniowania)
hak64 napisał/a:
Jak znam życie ASO będzie ciąć koszty naprawy i zabezpieczenie antykorozyjne zwyczajnie oleją, bo ewentualne wady ujawnią się już po gwarancji.
Ja akurat miałem wymieniany przez ASO dolny fragment tylnego błotnika i gość pokazywał mi zdjęcia dokumentujące naprawę wysyłane do ubezpieczenia - teoretycznie zgodnie z technologią producenta. Rozcinają fabryczne zgrzewy z dolnej połowy błotnika - odcinają błotnik na linii tylne okienko - gniazdo lampy , naruszone punkty blachy są pokrywane preparatami antykorozyjnymi , docięty nowy fragment błotnika jest malowany antykorozją i po wstawieniu łączony z nadwoziem. Nowe zgrzewy są ponownie malowane preparatem potem dają mastykę i całość idzie do polakierowania. Profile zamknięte są natryskiwane fabrycznym preparatem. Podobno minimum 5-6 lat jest spokoju - nie powinno być dużo gorzej jak z fabryki.
Ostatnio zmieniony przez DrOzda 2016-04-28, 09:12, w całości zmieniany 1 raz
Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE Pomógł: 11 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2127 Skąd: Lublin
Wysłany: 2016-04-28, 10:49
W poprzednim wozie miałem wgnieciony próg i błotnik. Sami to zrobiliśmy, więc wkurw był wyłącznie na siebie. Nie naprawiałem, zrobiłem zaprawki, i 5 lat wytrzymało. W miejscach gdzie naprawiało ASO (stłuczka) po 2-3 latach wyszła paskudna rdza.
Przychylam się do głosu, że by wziąć kasę z OC ASO. Z grubsza zabezpieczyć i jeździć. Mówiąc "kasę" mam na myśli forsę wg. kosztorysu takiego jaki ASO by wystawiło normalnie. Mając pewne doświadczenia z naprawami w ASO, wygląda mi to na 2-3 tysiaki, a może więcej.
Edycja: na pewno więcej. Laisar wyliczył to na prawie 6 tysięcy. Za 6 patyków z OC mógłbym jeździć z lekko wgniecionym błotnikiem.
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 150 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG 60 000 km
Ostatnio zmieniony przez jan ostrzyca 2016-04-28, 11:27, w całości zmieniany 2 razy
Nie całkiem - podałem kwotę samej wymiany i błotnika, bez malowania.
Tylko że ja też bym tego nie wymieniał, ani nie przypuszczam, by rzeczoznawca również to sugerował... Realnie odszkodowanie powinno obejmować wyprostowanie i pomalowanie wgniotki oraz jakąś nawiązkę dla klienta za problemy.
Ustalony budżet 1000 zł na serwis auta - do dowolnego wykorzystania
Pisemna gwarancja na wykonaną naprawę
Dodatkowo usuną mi zarysowania na lewym i prawym przednim błotniku.
(Miałem kilka większych zarysowań, chyba po tych je**nych zwierzakach)
Oczywiście dodatkowa dokumentacja i wpisy po wykonanej naprawie.
Czy jestem zadowolony?
Z naprawy, pewnie okaże się to w przyszłości.
Z rekompensaty?
Nie chciałem się sądzić, nie mam na to czasu i nerwów. Jest to moim zdaniem, bardzo średnio-rozsądkowa kwota. Pewnie sobie to jakoś rozliczą, np. z ubezpieczenia.
Ale tak naprawdę, to chciałbym, aby taka sytuacja w ogóle sie nie wydarzyła. Cóż, życie to życie.
Dziękuję wszystkim za wskazówki, podpowiedzi i zainteresowanie tematem.
zniszczą Ci ten samochód. Takie pierdoły bym zostawił i wziął pieniądze na dobre wakacje, no chyba, że jesteś pedantem ;) i musi wyglądać.
Wujkowi w nową Astrę za 70 koła przytulił się w dupę koleś... klapę wymienili, błotniki wycięli i wspawali, zaszpachlowali,, naprawa chyba koło 15 tys. Dało się tym jeździć, a teraz wychodzi badziew tam gdzie łączenie było.
Maszyna nazywa się spoter(pkt. zgrzew i wyciąganie blachy) i bez problemu da się wyciągnąć takie wgniecenie.
Potem szpachla z dodatkiem włókna szklanego itd.
Jak będzie to robił fachowiec to śladu nie będzie a wytrzyma długie lata bez korozji.
Wygląda to świetnie. Przejechałbym czujnikiem, dla ciekawości ile szpachli dali. No i zostawiłbym fotkę, dla przyszłego nabywcy. Będzie to dobrze wyglądało i dobrze świadczyło o tobie, jako sprzedającym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum