Nie zgodzę się z Twoją wypowiedzią, że to wyjaśnia badziewną jakość współczesnych aut.
Zawsze jak czytam/słyszę takie zdanie - pytam: KTÓRYCH aut? Jaka marka i model? I co znaczy nowe - iluletnie zaliczamy do nowych? Pytam o to bo najczęściej jak dopytam o konkrety wygląda to tak:
- padające komputery w nowych autach - ktoś miał Megane 2 sprzed 8-10 lat, z okresu gdzie Renault faktycznie spartoliło robotę i elektronika szalała, albo słynną Astrę z padającym ECU, albo Cytrynkę z podobnymi przypadłościami - OK, rozumiem że można się wkurzyć, i faktycznie był pewien okres przejściowy gdzie spora ilość producentów nie popisała się (delikatni ujmując) i tak "skomputeryzowała" pojazdy że wszystko szalało - ale czy w przeciągu ostatnich 5 lat była jakaś afera z padającymi ECU w większej ilości auto? Nie kojarzę...
- padające silniki - najczęściej "horror story" tyczy się jednej marki... dokładnie VW i silniczków TSI/TDI które w Polsce są popularne z wiadomych względów - faktem jest że pierwsze serie TSI to był koszmar z OGROMNĄ ilością usterek, niedopracowań i awarii (choć trzeba dodać, najczęściej nie samego silnika co osprzętu), co niestety wyrobiło odpowiednią renomę WSZYSTKIM silnikom z turbiną... - tylko teraz obiektywnie, słyszał ktoś a nadmiernej awaryjności Tce? Albo fordowskiego EcoBoost? Albo fiatowskiego TwinAir/MultiAir? Albo EcoFlex od GM? Albo PureTech od PSA? Ja o tych silnikach czytam praktycznie same dobre opinie (no poza komentarzami "znafców" dla których "trójcylindrowy silniczek to tylko do kosiarki się nadaje!" :) ), nie znam też nikogo kto przesiadł się z wolnossącej benzyny na jedno z powyższych i chciałby potem wracać... OWSZEM silniki te SĄ bardziej skomplikowane i wymagają większych nakładów jak już coś trzeba zrobić - np. turbo trzeba po prostu wymienić po 100-200 tysiącach Km, ale tu już potrzeba świadomości użytkownika...
- padająca elektronika - co nazywamy "elektroniką"? Elektryczne szyby? Klimatyzacja? Zamek centralny? Światła? System "rozrywki"? Ile tych "padów" uniemożliwia jazdę, a ile jest po prostu upierdliwe? W mojej Fieście jakiś czas temu padły szyby - wkurzające ale jeździłem przez 2 miesiące i się dało (no i okazało się że coś przecięło kable... nawet domyślam się co i ciężko za to winić auto). W ogóle te padanie elektroniki to trochę jak Yeti... co jakiegoś znajomego pytam czy coś mu padło to dostaję odpowiedź że nie ale on "słyszał" że niektórzy się żalą że pada... więc "musi" to być prawda...
- padające DPF'y i katalizatory - OK to jest prawda tyle że tutaj podziękować proszę Brukseli i wspaniałym normom których spełnienie przerzuca się na kierowców... jako ciekawostka tego co czeka nas w przyszłości:
A co do auto tzw sportowych to jeżeli są stworzone do zapierd... nia to mają jeździć długo nawet jak się zapierd.. la bo do tego są
Jakby to było takie proste to w F1 czy rajdach cały sezon przejeżdżali by nie wymieniając nawet oleju w silniku - a jednak z jakiejś przyczyny silniki trzeba tam praktycznie przebudowywać co kilka tysięcy Km... - jak ktoś myśli że nawet takie autko jak Audi, BMW czy Ferrari da radę "zapierd...ć przez 300 tysięcy Km bez wymieniania elementów eksploatacyjnych... no to sorry. Świadomy człowiek kupując takie autko zdaje sobie sprawę że moc i przyjemność zapierdzielania swoje kosztuje - tylko u nas jest jakieś dziwne wierzenie że Niemcy kupują sobie Audi 250 Km żeby jeździć spokojnie na zakupy i z powrotem ... w kraju autobahnów... :)
@Karenzo:
Możesz sprecyzować co to znaczy mieć pojęcie o samochodach? Ja ten argument często słyszę jak się przyznaję że np. Captur z 1.2 Tce mi się podoba - wtedy jest "Łoo paaanie! Ty się nic na autach nie znasz! Silnik od kosiarki i do tego francuz! Niemce w TDI trzeba brać" - mam nadzieję że nie o takiej "wiedzy" pisałeś :) ?
[quote="Huknie znam też nikogo kto przesiadł się z wolnossącej benzyny na jedno z powyższych i chciałby potem wracać... (...)podziękować proszę Brukseli i wspaniałym normom [/quote]
No więc, ja uwielbiam wolnossące benzyniaki za kulturę pracy i zawsze z przyjemnością wsiadam do Skody z 1,6 102 KM
Z ta Brukselą, a zwł. Komisją Europejską - świnta racja. Zlikwidować! Podatkowych oszustów do kryminału, komunistów do Rosji i jakoś to będzie Acha, jeszcze: ziemia dla ziemniaków!
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-08-27, 07:39
piku napisał/a:
No więc, ja uwielbiam wolnossące benzyniaki za kulturę pracy
A ja uwielbiam telewizory CRT (to te z ekranem grubości szafy) za ich kulturę odbioru - na nich nawet najgorszy sygnał jest odbierany równie dobrze jak najlepszy.
A to, że równie fatalnie, tyle że nie widać różnicy, jak na porządnych odbiornikach, to już trzeba pominąć...
Jeśli to miało być narzekanie na 0.9 Tce to dam Ci się karnąć moją Fiestą z wolnossącym 1.25 - gwarantuję że po pierwszym wyprzedzaniu będziesz całował Swoje 0.9 Tce po cylindrach Ale fakt faktem że do Captur, ten silniczek jest trochę słaby (wyższa buda, większy ciężar - wiadomo).
@Karenzo:
W takim układzie za każdym razem jak wchodzi coś nowego to przez kilka lat "znawców" faktycznych nie ma (co w sumie jest prawdą)
@piku:
Ja się zastanawiam nad Mazdą CX-3 wyposażoną w wolnossący 2l silniczek (120 Km), tylko ten silniczek ciągnie lepiej niż większość turbodoładowanych jednostek o podobnej mocy, ma bardzo dobry moment obrotowy - pełny już od 2800 obrotów (szacun dla Mazdy żeby wolnossący benzyniak, osiągał pełny uciąg od tak niskich obrotów!), w zakresie najważniejszym (80-120 Km/h) nie ma sobie w zasadzie równych (w autach o takiej samej mocy oczywiście) - tylko to w sumie jedyny wolnossący o dobrych osiągach który udało mi się znaleźć (przynajmniej jeżeli chodzi o małe crossovery/suv'y) - oglądałem sobie Hondę HR-V, ale tam jest standardowy silniczek Hondy - niby 130 Km, ale mało momentu obrotowego (150 vs 200 Nm w CX-3) i do tego pełny dopiero od 4200 obrotów... dla mnie to praktycznie dyskwalifikacja nowego auta (które mi się cholernie podoba poza tym silnikiem ), przy wyprzedzaniu już Fiestę muszę kręcić do czerwoności i dziękuję uprzejmie za taką zabawę...
Cytat:
Z ta Brukselą, a zwł. Komisją Europejską - świnta racja. Zlikwidować! Podatkowych oszustów do kryminału, komunistów do Rosji i jakoś to będzie Acha, jeszcze: ziemia dla ziemniaków!
Wiesz, doceniam sarkazm - rozumiem że można popierać normy ekologiczne, w końcu faktycznie w miastach da się dzięki temu oddychać znacznie lepiej niż 20 lat temu... Ale ze wszystkim powinien być umiar - Euro1-4 praktycznie przeszły bez większych narzekań, dopiero w Euro5 urzędasy tak poszaleli że nowy diesel praktycznie do miasta się nie nadaje (może z wyłączeniem silników BlueHDI od PSA - ale dolewka Eloys'a kosztuje sporo kasy...), a jak tak dalej pójdzie to z Euro7-8-9 i benzyna będzie zagrożona. Zresztą jak "mundrość" panów z Brukseli wygląda widać pięknie na przykładzie diesel'a - 10 lat temu piali z zachwytu bo wydziela mniej dwutlenku węgla od benzyny, zalecano kupowanie diesel'a BA! W niektórych krajach diesel był zwolniony z podatku bo niby "ekologiczny" dzięki temu różnica w cenie pomiędzy benzyną a dieselem była niewielka (albo nie było jej wcale)... teraz jak się okazało że zamiast tego truje cząstkami stałymi 100 razy tak jak benzyna, CI SAMI LUDZIE drą się że trzeba zakazać wjazdu diesel'a do miast... - tak więc wybacz, ale nie pałam miłością do tych "myślicieli" i ich pomysłów
Chodzi mi o jedno i drugie generalnie to jest dłuższa historia...
Jak weszło Euro3 w 2000 roku, odbyła się "nagonka" na benzyniaki wynikająca z faktu że wydzielają one więcej CO2/Km niż silniki diesela - co prawda z litra oleju napędowego wydziela się nieco więcej CO2 niż z litra benzyny, to jednak silnik diesla pali średnio 20-30% mniej paliwa per 100 Km niż benzyna (a dla samochodów z Euro3 te różnice były nawet większe) stąd lepszy CO2/Km.
Jako że - jak powszechnie "wiadomo" - CO2 to "zło", urzędnicy w Brukseli zaczęli naciskać na promocję "czystszego" diesel'a. Przez dobre 5 lat praktycznie promowano diesel'a jako czystszą alternatywę, zwalniano/zmniejszano z podatków przy zakupie, zmniejszano podatek roczny (w wielu krajach jest on wprost uzależniony od emisji CO2/Km), do tego sztucznie kreowano ceny paliw aby diesel był zawsze tańszy od benzyny (co zostało w UE do dzisiaj - np. w USA diesel zwykle kosztuje WIĘCEJ niż benzyna). To wszystko doprowadziło do tego że z 10% rynku w latach 90 tych, diesel skoczył na 30% ogólnie, a w części krajów ma 50% i więcej, przykładowo cytując za:
The results were dramatic, says the Society of motor manufacturers and traders (SMMT). From being a quirky choice, diesel went mainstream in Europe. Its market share in the UK rose from under 10% in 1995 to over 50% in 2012. Britain now has 11.8m diesel cars in use, making up one of the greatest diesel car fleets in the world.
Dopiero wiele lat później ktoś zwrócił uwagę że poza CO2 z rury wydechowej wydostają się też inne świństwa które wypadało by uwzględniać. Wtedy właśnie zainteresowano się badaniami nad wpływem NOx na zdrowie i okazało się że diesel truje w cholerę bardziej od benzyny (suprise, suprise...) - urzędasy próbowali ratować się adaptując najpierw Euro4, które wymusiło DPF na 90% dieseli, a potem Euro5 (tutaj już żaden diesel nie dał rady bez DPF - in plus że faktycznie dopóki DPF działa - jest w miarę czysto...)... tyle że jak to się mówi - było już "po ptokach" - nie dość że w latach "świetności" sprzedano miliony pojazdów z tym napędem, to jeszcze pod szyldem ECO! W połączeniu ze (sztucznie) niższą ceną ON w stosunku do PB, ogólnie niższym spalaniem i obiecankami "długowieczności" - diesel znalazł grono zagorzałych fanów, którzy inne technologie potrafią tylko wyśmiewać.
Podsumowując: dzięki decyzji paru urzędników UE, wszyscy straciliśmy:
- na zdrowiu - bo mamy (jako UE) najwięcej trujących aut na świecie, zanim pojazdy bez DPF trafią wszystkie na złom, minie jeszcze ze 20 lat, do tego wszystko wskazuje na to że nawet sprawny DPF też wcale nie rozwiązuje w 100% problemu - ale o tym pewnie dowiemy się za następne naście lat...
- gospodarczo - bo europejskie firmy zamiast rozwijać technologie hybrydowe i elektryczne, skupiły się na diesel'ach - teraz wszyscy pchają się w hybrydy... ale szczerze, zanim VW, PSA czy Renault dogonią Toyotę - minie wieeele lat
- politycznie - bo nagle parę lat po zakupie niby to "czystego" diesel'a właściciel dowiaduje się że realnie truje to jak cholera, do tego coraz głośniej mówi się żeby całkowicie zakazać wjazdu pojazdów z tym silnikiem do centrów miast... dodajmy do tego cały czas nierozwiązany problem zapychania się DPF w warunkach miejskich (do czego nadal wielu producentów nie lubi się przyznawać) i nie dziwota że ludzie narzekają potem że nowe auta są do dupy
- jako konsumenci - UE potrafi fajne normy wprowadzać, szkoda tylko że nie idą z nimi normy wytrzymałościowe - jakby zgodnie z prawem DPF miał wytrzymać minimalnie np. 200 000 Km nawet w warunkach miejskich, może producenci polepszyli by tę technologię... ale skoro wystarczy wpisać w karcie gwarancyjnej że za DPF nie odpowiadamy to po co się męczyć.
Dlatego na wszelkie pomysły pro "ECO" patrzę z niepokojem
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-08-28, 12:57
Huk napisał/a:
Wtedy właśnie zainteresowano się badaniami nad wpływem NOx na zdrowie i okazało się że diesel truje w cholerę bardziej od benzyny (suprise, suprise...) - urzędasy próbowali ratować się adaptując najpierw Euro4, które wymusiło DPF na 90% dieseli, a potem Euro5 (tutaj już żaden diesel nie dał rady bez DPF - in plus że faktycznie dopóki DPF działa - jest w miarę czysto...).
Nadal mylisz filtry z NOx.
Filtry są do wyłapywania cząstek stałych, a nie Nox.
Nacisk w normach był głównie na cząstki stałe, a nie NOx, dlatego stosowanie filtrów stało się konieczne.
Nie chciałem już mieszać bardziej dlatego pisząc DPF bardziej chodziło mi o wszystkie filtry które występują w na wydechu diesel'a - mój błąd.
Odnosząc to do historii to owszem najpierw okazało się że cząstki stałe z nowych dieseli są tak niewielkie że potrafią przenikać przez naturalne bariery ochronne w płucach i powodować spustoszenie (zasada podoba jak swego czasu azbest - jego drobiny są tak małe że przenikają naturalne filtry płucne), wtedy weszło Euro4 co wymusiło pierwsze DPF'y, natomiast jakieś 2-3 late temu (o ile mnie pamieć nie myli) WHO podniosło larum że NOx są znacznie bardziej niebezpieczne niż kiedyś przepuszczano i że trzeba z nimi walczyć. A że diesel emituje tego cholerstwa kilka razy więcej niż benzyna (np. dla Euro 3: benzyna max 0,15 g/Km, diesel 0.5 g/Km źródło ) to zaczeły się pomysły o niewpuszczaniu do centrów miast.
Nie chciałem już mieszać bardziej dlatego pisząc DPF bardziej chodziło mi o wszystkie filtry które występują w na wydechu diesel'a - mój błąd.
Odnosząc to do historii to owszem najpierw okazało się że cząstki stałe z nowych dieseli są tak niewielkie że potrafią przenikać przez naturalne bariery ochronne w płucach i powodować spustoszenie (zasada podoba jak swego czasu azbest - jego drobiny są tak małe że przenikają naturalne filtry płucne), wtedy weszło Euro4 co wymusiło pierwsze DPF'y, natomiast jakieś 2-3 late temu (o ile mnie pamieć nie myli) WHO podniosło larum że NOx są znacznie bardziej niebezpieczne niż kiedyś przepuszczano i że trzeba z nimi walczyć. A że diesel emituje tego cholerstwa kilka razy więcej niż benzyna (np. dla Euro 3: benzyna max 0,15 g/Km, diesel 0.5 g/Km źródło ) to zaczeły się pomysły o niewpuszczaniu do centrów miast.
Mam nadzieję że tym razem nic nie poknociłem
Pozdrawiam.
Teraz lepiej - tylko na redukcję tlenków azotu po prostu trzeba innych pułapek niż DPF.
I w dacii ich na razie nie ma.
Zresztą - jak trzeba będzie bujać się z dolewaniem mocznika np. ad blue, a w benzynie nie, to ja osobiście na diesla się nie zdecyduję.
Bezobsługowy dpf mnie nie bol, jak sie zepsuje to naprawiał będzie gwarant, a jak się gwarancja skończy to już nie będzie mój problem, bo auto będzie miało innego właściciela.
Zresztą - jak trzeba będzie bujać się z dolewaniem mocznika np. ad blue, a w benzynie nie, to ja osobiście na diesla się nie zdecyduję.
Obawiam się że to jest nieuniknione, no chyba że niemieckie koncerny (które chyba najwięcej kasy utopiły w rozwoju i promocji diesel'a) tak będą lobbować żeby na granicy dało się spełnić bez...
Cytat:
Bezobsługowy dpf mnie nie bol, jak sie zepsuje to naprawiał będzie gwarant, a jak się gwarancja skończy to już nie będzie mój problem, bo auto będzie miało innego właściciela.
Jesteś pewien że w Dacii/Renault nie ma w gwarancji żadnej wzmianki w stylu: "gwarant nie odpowiada za zapychanie się filtra DPF w przypadku jazd na krótkich dystansach uniemożliwiających jego prawidłową regenerację", lub czegoś podobnego? Takie zapisy stosuje część producentów i potem odmawiają gwarancji jeżeli Renault tak nie robi to chwała im za to.
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-28, 20:00
Huk napisał/a:
Zawsze jak czytam/słyszę takie zdanie - pytam: KTÓRYCH aut? Jaka marka i model? I co znaczy nowe - iluletnie zaliczamy do nowych?
Piszę o autach góra 3-4 letnich. Jakie marki? Ja miałem problemy z Peugeotem (spore), Iveco (średnie), Fiatem (średnie).
2 lata temu musiałem wracać niestety lawetą ok 200 km i pogadałem z człowiekiem, który auta wozi. Stwierdził, że zarabia głownie na nowych autach i wozi takich multum choćby VW, Mercedesy i wszystko 2-4 lata.
Ja nowe auta kupuje od lat 90-tych, pierwszy był UNO 60 z 91, później kolejne Fordy, Peugeoty, Ople i tak do ok 2010 do 150 tys tylko jeździłem a czasami przy ok 100 tys trzeba było jakąś końcówkę związaną z zawieszeniem wymienić NIC INNEGO NIGDY MI NIE PADŁO a to żeby auto zostało UNIERUCHOMIONE nie zdarzyło się NIGDY.
To że piszę iż obecne auta to złomy wynika właśnie z tego co powyżej czyli z moich
osobistych przeżyć i nie opieram się na jednej marce czy modelu.
Combo - 12.2008 produkcja, zakup w salonie 04.2009 - właśnie przekroczyłem 80 tys bo 3 lata stał w garażu odpalany tylko co 3 miesiące. JEDYNA rzecz robiona to wymiana klocków przy ok 60 tysiącach i wymiany oleju i filtrów co ok 15 tys, a i żarówki H7. Auto z dolnej półki a czy dziś tym może się ktoś pochwalić? Dlatego żal mi go sprzedawać i chyba zostanie do zezłomowania w końcu.
Elektronika jest dziś na tzw szynach więc psuje się jedno a padają i inne elementy.
Ostatnio zmieniony przez mojo 2016-08-28, 20:09, w całości zmieniany 3 razy
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-28, 20:14
Cav napisał/a:
No to nie masz tak, bo konstrukcyjnie ten Ceed był nowszy zarówno od Megane, jak i od dużej części Dustera.
Czyli - to co piszesz to prawda, ale nie dotyczy aut z Dalekiego Wschodu.
Nie miałem nigdy auta azjatyckiego więc się nie wypowiem ale może rzeczywiście warto się im poprzyglądać skoro są niezawodne. Corolli z Turcji raczej nie kupie.
Mógłbyś nieco dokładniej opisać w takim razie co padało ("elektronika" to zbyt szerokie pojęcie które nic nie mówi) ? ECU szlag trafił? Wtryski? Coś innego? Na razie z opisu wynika że raz zdarzyło Ci się zepsuć auto "na amen", a tak był "jakieś" problemy - myślę że wszystkich ciekawi:
1. Z którą częścią elektroniki pojazdu dokładnie związane te "jakieś" problemy ?
2. Czy poza tym jednym przypadkiem wracania lawetą, te problemy unieruchamiały auto czy były po prostu upierdliwe ale jechać się dało?
3. Dałbyś radę wymienić dokładne modele pojazdów (zdanie "Ja miałem problemy z Peugeotem (spore), Iveco (średnie), Fiatem (średnie)" niewiele mówi w tej kwestii).
4. Czy mowa o osobówkach czy dostwczakach (pytam, bo Iveco chyba osobówek nie robi...)?
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-28, 22:00
Huk napisał/a:
@mojo:
Mógłbyś nieco dokładniej opisać w takim razie co padało ("elektronika" to zbyt szerokie pojęcie które nic nie mówi) ? ECU szlag trafił? Wtryski? Coś innego? Na razie z opisu wynika że raz zdarzyło Ci się zepsuć auto "na amen", a tak był "jakieś" problemy - myślę że wszystkich ciekawi
Dobra bo widzę że nie wierzysz (sam nie wierzyłem) ECU i szyna - kierunki giną po 2 zadziałaniach mimo iż dźwigienka jest w pozycji "włączone", brak świateł w różnych sytuacjach, stopy raz działają raz nie, wyświetla się w końcu padnięty "hill holder", ja głupieje, czyszcze styki jak idiota gość co to robi tylko się śmieje i programuje ECU, wszystko ustępuje.
Pompa wtryskowa Bosh'a nie daje się uszczelnić i leje co 5 tys przy przebiegu od 40 do 60 tys.
Miska olejowa rdzewieje po 3 latach tak że olej kapie.
Dużo o usterkach mogę pisać bo eksploatuje kilka aut. Dacii nie ale jak mi Dacia padnie za 50 tys to się nie rozpłacze ale jak auto za ponad 100 tys to czuje niesmak i czuje się naciągnięty skoro Uno było lepsze jakościowo. Kumasz?
To są dzisiejsze auta.
Nie chodzi o to że nie wierzę , tylko proszę o konkrety bo np. problemy o których napisałeś mogą być znane w konkretnych SERIACH konkretnego MODELU konkretnej MARKI - dlatego pisanie: "miałem problem z Peugeot" mówi niewiele bo nie piszesz z jakim dokładnie: 207? 208? 308? Traveler/Furgon a może Expert? Jaki rocznik? Jaki silnik? Niby wszystko to Peugeot, ale jednak każde z tych aut to inna technologia.
Megane 2 było/jest znane jako mocno usterkowe auto pod względem elektroniki - uwierzysz jak Ci powiem że mimo to kilka osób które znam jeździ nim od dobrych paru lat, o żadnych problemach nie słyszało i auto generalnie im pasuje? Podobnie zresztą w przypadku Laguny - jedni klną na czym świat stoi, inni żadnych problemów nie mieli, jedne TDI od VW są bardzo dobre, inne bardzo badziewne itd. cholera, nawet w przypadku Dacii z tego co kojarzę (niech mnie ktoś poprawi w razie czego) z wtryskami Delphi bywały problemy w starszych Sandero, a z Bosh'ami nie - własnie dlatego tak istotne są konkretne modele a nie tylko firma.
Oczywiście nic nie tłumaczy rdzewiejącej miski olejowej czy pompy wtryskowej... no chyba że cały czas mowa o autach dostawczych 3.5... tam faktycznie od pewnego czasu jakość leci na łeb na szyję... tylko ten segment średnio się ma do aut osobowych do których odnosiły się moje uwagi...
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-08-29, 18:06
Huk napisał/a:
@Cav:
Cytat:
Bezobsługowy dpf mnie nie boli, jak sie zepsuje to naprawiał będzie gwarant, a jak się gwarancja skończy to już nie będzie mój problem, bo auto będzie miało innego właściciela.
Jesteś pewien że w Dacii/Renault nie ma w gwarancji żadnej wzmianki w stylu: "gwarant nie odpowiada za zapychanie się filtra DPF w przypadku jazd na krótkich dystansach uniemożliwiających jego prawidłową regenerację", lub czegoś podobnego?
Jestem, czytałem.
Po to mają piąty wtryskiwacz, żeby sobie radzić.
Zresztą ja przynajmniej kilka razy w miesiącu przejeżdżam minimum 100 km po ekspresówkach, więc ma czas i miejsce na wypalanie....
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016 Pomógł: 4 razy Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-08-30, 08:45
Huk napisał/a:
Jesteś pewien że w Dacii/Renault nie ma w gwarancji żadnej wzmianki w stylu: "gwarant nie odpowiada za zapychanie się filtra DPF w przypadku jazd na krótkich dystansach uniemożliwiających jego prawidłową regenerację", lub czegoś podobnego? Takie zapisy stosuje
Zapewnie jest cos takiego: "Pióra wycieraczek, żarówki, Klocki i tarcze hamulcowe, filtry powietrza, filtr oleju, Filtr cząstek stałych są elementami podlegającymi zużyciu eksploatacyjnemu nie podlegają gwarancji" ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum