Prostowanie wgniotki o średnicy 20 cm i głębokości 2 cm, wraz z malowaniem po ok. pół metra progu przed i za uszkodzeniem, kosztowało mnie 3 lata temu niecałe 150 zł. Nic nie wylazło, więc chyba porządnie...
Kup zaprawkę za jakieś 30 - 50zł, odczyść, zabezpiecz, a potem nakładaj cienkimi warstwami grubiej od aktualnej warstwy.
Kupujesz papier ścierny 1000 i 2000. Szlifujesz na mokro 1000, a potem 2000 do gładkości (prawie) na koniec polerka. Dużo zabawy ale najtańsza opcja, a efekt zależy od twoich umiejętności.
Twój wybór, który pomysł ci odpowiada.
No, to już niewątpliwie lepiej ;) A gdzie? Jak ja próbowałem zagniecione na brzegu (przy zamku) drzwi naprawić, to ostatecznie zapłaciłem 500zł u lakiernika na końcu cywilizowanej Europy, bo w Warszawie chcieli 1000zł i więcej.
Marek1603 napisał/a:
Twój wybór, który pomysł ci odpowiada.
Tak po prawdzie to zależy mi głównie na ochronie antykorozyjnej. Mam 1,72m, więc i tak nie widzę co się dzieje na moim dachu ;)
Ostatnio zmieniony przez Marmach 2016-09-07, 17:46, w całości zmieniany 1 raz
No, to już niewątpliwie lepiej ;) A gdzie? Jak ja próbowałem zagniecione na brzegu (przy zamku) drzwi naprawić, to ostatecznie zapłaciłem 500zł u lakiernika na końcu cywilizowanej Europy, bo w Warszawie chcieli 1000zł i więcej.
Marek1603 napisał/a:
Twój wybór, który pomysł ci odpowiada.
Tak po prawdzie to zależy mi głównie na ochronie antykorozyjnej. Mam 1,72m, więc i tak nie widzę co się dzieje na moim dachu ;)
W warszawskich ASO biorą cirka 500pln za element -samo lakierowanie z AC, jak sam płacisz idzie się coś targować. Robiłem dwie wgniotki od drzwi w zeszłym roku w RRG na Puławskiej, razem z wyciąganiem wyszło 1837 pln-cena kosmos.
PS. Ktoś wie jak skutecznie nie niszcząc lakieru usunąć zaschniętą żywicę sosnową z auta?
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Ostatnio zmieniony przez Domel2250 2016-09-07, 19:48, w całości zmieniany 3 razy
Żadną chemią. Zajmuje się detailingiem i mogę Wam podpowiedzieć, że żywice się usuwa opalarka.
Co prawda trzeba poświęcić szmatke, najlepiej zebrać to mikrofibra.
Od biedy mozna grzać dobra suszarka
PS. Ktoś wie jak skutecznie nie niszcząc lakieru usunąć zaschniętą żywicę sosnową z auta?
Kilka dni temu usuwałem z lakieru i szyby przy pomocy masła . Nasmarowałem , było ciepło i kilkunastu minutach żywica była na tyle miękka że łatwo schodziła pod ręcznikiem papierowym - żadnego śladu ta operacja nie pozostawiła. Tyle że nie pamiętam czy to była napewno żywica sosnowa - inne drzewa też wchodzą w grę, pamiątka po wakacjach.
_________________ Duster 4x4 1.6 średnia z już ponad 180000 km ;)
Focus 1.6 TDCI średnia z ponad 125kkm
Marka: Dacia
Model: Duster II
Silnik: 1.6 SCE
Rocznik: 2018 Pomógł: 3 razy Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 730 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2016-09-11, 13:20
Podobne uszkodzenie lakieru miałem w Dusterze w rynience dachowej (nie były to sławetne pęknięcia przy tylnej klapie). Sraptak jakiś wyjątkowo toksyczny się wypróżnił (z Czarnobyla doleciał) i jak wymyłem to została pajęczynka drobnych pęknięć (zalążek łuszczenia). Zareklamowałem i mi akurat uznali i rynienkę pomalowali ale pan na lakierni patrzył i dumał cyt: "chemia jakaś jak by tu zadziałała".
Powiem tak: Dacia ma słabe lakiery niemetaliczne i trzeba ich unikać , nie żałując dopłaty. Mi pękał także lakier na mastyce pod klapką wlewu paliwa i był bardziej wrażliwy na uszkodzenia mechanicznie...wymyśliłem sobie biały ale wszystkim odradzam.
PS. Ktoś wie jak skutecznie nie niszcząc lakieru usunąć zaschniętą żywicę sosnową z auta?
Kilka dni temu usuwałem z lakieru i szyby przy pomocy masła . Nasmarowałem , było ciepło i kilkunastu minutach żywica była na tyle miękka że łatwo schodziła pod ręcznikiem papierowym - żadnego śladu ta operacja nie pozostawiła. Tyle że nie pamiętam czy to była napewno żywica sosnowa - inne drzewa też wchodzą w grę, pamiątka po wakacjach.
Wypróbowałem korzystają ze sprzyjającej pogody w weekend patent z masłem i działa w 100%. Tam gdzie warstwa żywicy była cienka schodzi po przetarciu szmatką, jak na reklamach środków do czyszczenia w TV:-). Tam gdzie krople żywicy byłe grubsze, trzeba trochę mocniej wytrzeć, lub dłużej na słoneczku auto zostawić. Efekt super, wszystko zeszło bez użycia chemii (poza tym co wpakowali do masła, a nie pochwalili się na opakowaniu). Lakier cały, bez uszkodzeń i zabrudzenie wyczyszczone w 100%-a część kropek miała już ze 2 miesiące, więc zdążyły się utwardzić. Polecam metodę na masło.
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Ostatnio zmieniony przez Domel2250 2016-09-12, 10:43, w całości zmieniany 1 raz
Polakierowałem we własnym zakresie dziurę po gołębiu. Wykorzystałem do tego podkład epoksydowy, bazę metaliczną w sprayu i lakier akrylowy na wierzch, przydał się też papier ścierny 100 i trochę drobnego 600-1000, ale dużo szlifowania nie robiłem.
Zeszlifowałem uszkodzony lakier do podkładu we wszystkich uszkodzonych miejscach (ale raczej nie do blachy) grubym papierem ściernym, potem trochę drobniejszym (także w formie gąbeczki) wyrównałem.
Następnie położyłem podkład epoksydowy na sporej powierzchni. Można było pewnie pociągnąć podkładem poszczególne miejsca, ale byłoby więcej roboty
Następnie nastąpił fail nr 1. Próbowałem wykorzystać jako bazę nieco zgęstniały lakier metaliczny, który kiedyś dostałem od lakiernika. Całkiem ładnie rozcieńczył się w nitro, ale niestety na podkładzie się pozwijał. Trzeba było zedrzeć (nie trzymał się zresztą w ogóle) i pociągnąć ponownie podkładem.
Zamówiłem więc lakier kod RNF w sprayu. Niestety i on się trochę pozwijał, w miejscach, gdzie warstwa podkładu się kończyła i zaczynał się oryginalny lakier - prawdopodobnie podkład epoksydowy należałoby pokryć innym, a brzegi zeszlifować. Przed bezbarwnym akrylem na wierzch trzeba było trochę zeszlifować grudy
Sam akryl już się nie zwijał. Tak wygląda efekt końcowy:
Efekt wymaga jeszcze gruntownego wyszlifowania (zamierzam skorzystać z pasty lekkościernej) no i niestety grudy zostaną. Jeśli powłoka okaże się nietrwała, to może następnym razem zrobię to porządniej, ale jestem ogólnie zadowolony z pozbycia się problemu.
Koszt: ~100zł Wyszłoby taniej, ale niepotrzebnie kupiłem dwa spraye akrylowe i za dużo papieru ściernego, no ale to nie są rzeczy, które się zmarnują.
Marka: Dacia
Model: Duster II
Silnik: 1.6 SCE
Rocznik: 2018 Pomógł: 3 razy Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 730 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2016-10-22, 06:27
Powiem brutalnie efekt końcowy jest taki, że szkoda było marnować czas na tą robotę.
Kolego Marmach ty się nie pozbyłeś problemu tylko tak to spartoliłeś, że lakiernik będzie musiał teraz cały dach malować bo będzie trzeba te parchy usunąć i wyszlifować dziadostwo do gołej blachy a wcześniej mógł ci to jeszcze jakoś miejscowo wycieniować.
Ostatnio zmieniony przez tomala72 2016-10-22, 06:32, w całości zmieniany 1 raz
witam
miałem podobnie na dachu coś mi sie zrobiło i niestety ASO powiedziało po konsultacji z Reno że to kupy ptasie , jest mała plamka wielkości opuszka palca ,dałem spokój , jeżdżę czasem popatrzę , na razie się nie powiększa , wożę tylko rozpylacz w woda i jak widzę ptasia kopę to tym traktuje i dalej , na AS/O szkoda nerwów i kasy
A przepraszam, jak mucha zrobi kupę albo się zwyczajnie zesra na dach, to też jest groźne dla lakieru, czy można olać Marmach, ty masz lakier TERNF Mineral Bleu metalik Pytam, bo mam ten kolor i nie wiem, czy się już martwić - nieraz ptak się zerżnął, ale brzydzę się i zaraz staram się zmyć, jak tylko zauważę.
szczególnie w daci którą jest zwyczajnie brzydka a ludzie i tak mają cie za biedaka .
Co ty piszesz, Duster wygląda super, ma charakter i pazur. U mnie wszyscy jeżdżą trabantami i kredensami, mają mnie za obrzydliwego bogacza. Jak by mi się jedna żarówka spaliła, to w 5 minut muszę wymienić, bo mnie obgadają, że takie panisko, a na żarówkę mnie nie stać.
Marka: Dacia
Model: Sandero II Stepway Laureate
Silnik: 0.9 TCe 90 S&S
Rocznik: 2015
Wersja: Stepway2 Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Sie 2015 Posty: 1365 Skąd: Racibórz
Wysłany: 2016-10-22, 18:34
Z tymi "kupami" to osobiście walczę dość często z racji, że parkuję pod chmurką, gdzie w dodatku są drzewa. Gdy się to w porę wychwyci to nic się nie powinno stać - także profilaktycznie staram się każdego dnia obejść autko wokół. Kiedyś czytałem, że bardziej chodzi nie o szkodliwe związki zawarte w ptasich odchodach ile o różnice temperatury.
http://superauto24.se.pl/...eru_349223.html
Marka: Dacia
Model: Dokker
Silnik: 1.6 MPI 84 KM
Rocznik: 2014
Wersja: Ambiance Plus Pomógł: 55 razy Dołączył: 22 Lut 2015 Posty: 1601 Skąd: Lędziny
Wysłany: 2016-10-22, 19:15
Skoro jesteśmy w temacie uszkodzeń lakieru. Czytałem w innym temacie - już nie pamiętam którym -, żeby przypilnować sobie jak wygląda lakier pod tymi ozdobnymi, plastikowymi listwami na drzwiach z tyłu. No, więc odkręciłem to dziś i złapałem się za głowę. Listwa uszkodziła lakier, do podkładu prawie po całym obwodzie, na jednych i drugich drzwiach. Wyczyściłem i przemalowałem zaprawką, potem nakleiłem tam bezbarwną taśmę i spiłowałem trochę te listwy. Zobaczymy co bedzie dalej. Trzeba, więc pilnować nie tylko ptasich srak
_________________
Ostatnio zmieniony przez arczi_88 2016-10-22, 19:16, w całości zmieniany 1 raz
tak to spartoliłeś, że lakiernik będzie musiał teraz cały dach malować bo będzie trzeba te parchy usunąć i wyszlifować dziadostwo do gołej blachy
Będzie musiał zrobić dokładnie tyle samo, ile musiałby zrobić z uszkodzeniami, które były na moim dachu.
Karenzo napisał/a:
aby ukryć ten rant należy z dużej odległości prysnąć mała ilość farby , idealnie wszystko sie wymiesza
Jest nawet tak trochę "przycieniowane", ale nie miałem zwyczajnie czasu tego porządnie spolerować, położyłem na to wosk na grubo i czekam do wiosny albo do świętego nigdy
eplus napisał/a:
Marmach, ty masz lakier TERNF Mineral Bleu metalik
Tak. Póki woskowałem, to żadnych uszkodzeń od ptasich kup nie stwierdzałem. Podejrzewałem wcześniej, jak może już tu pisałem, że ptak obrobił mi jakieś miejsce, które wcześniej zaliczyło drobne wgniotki od gradu, który kilka lat temu zdemolował mi nieco samochód, ale przy lakierowaniu zauważyłem, ze lakier ma drobne wżery na większej powierzchni. Tak więc najwyraźniej nie jest zbyt odporny - przynajmniej po kilku latach od wyjazdu z fabryki - na ptaszyska.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum