Niezłe oszołomy. Nie dziwie się że reszta świata się rozwija a unia się zwija :)
Po 2020 to pewnie 600 - 700 cm3 + 2 x turbo bo inaczej nie zejdziesz do 95g / km :)
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg
Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-06, 18:28
Szkoda tylko że to ekologicznie pierniczenie wskazuje głównie samochody podczas gdy tak naprawdę winny jest przemysł, metody grzewcze czy rozbudowa miast w miejscach nie mogących zapewnić odpowiedniej wentylacji z uwagi na uwarunkowania terenowe.
Ostatnio zmieniony przez mojo 2016-10-06, 18:29, w całości zmieniany 1 raz
przemysł się "cywilizuje" od dłuszego już czasu, w kontekście ogrzewania takowoż - nie wiem, może nie wszyscy to widzą, albo uważasz może, że zanim zrobi się zmiany w autach to najpierw powinniśmy wyeliminować ułomności wszędzie dookoła?
auta są największymi trucicielami w miastach - chyba że jesteśmy z Krakowa, to nie - tam piece i złe usytuowanie, które powoduje nawiewanie syfu z całej okolicy (GOP) - ale nie dlatego że syfią straszliwie, tylko dlatego że dmuchają prosto w twarz (przy okazji nieprzyjemnymi w skutkach dla zdrowia spalinami)
jak chcemy polepszyć cokolwiek, to powinniśmy polepszać od najmniejszych kawałków, od siebie, a najbardziej zanieczyszczającym czynnikiem pojedynczego człowieka jest właśnie samochód (o ile nie posiada się pieca na paliwo stałe w których pali się gumofilcami etc)
ekologicznie pierniczenie wskazuje głównie samochody podczas gdy tak naprawdę winny jest przemysł
Za jaki odsetek zanieczyszczeń powietrza w warstwie do 5 m od ziemi odpowiada przemysł np przy warszawskim placu Narutowicza, albo jakiejkolwiek innej ulicy, nawet niekoniecznie w centrum?
Owszem, _globalnie_ samochody osobowe odpowiadają za stosunkowo nieduży procent zanieczyszczeń - ale robią to najbliżej ludzi, więc ich wpływ na zdrowie jest jednym z największych.
W tym przypadku CO2 jest traktowany głównie jako prosty wskaźnik takiej emisji, a dopiero potem jako problematyczny gaz cieplarniany.
Meritum tego jest takie że większy zysk jest z redukcji populacji zwierząt chodowlanych niż w durnych normach EURO dotyczących głównie EU.
EU to tylko 500 mln ludzi - nie mamy takiego wpływu na środowisko jak nam się wydaje -> jest jeszcze 7 mld ludzi którzy mają gdzieś normy emisji czegokolwiek.
BTW bardzo dużo CO2 produkują też oceany :)
Wracając do tematu. Producenci aby spełnić EURO 7 w 2020 roku będą musieli na prawdę sie nagłówkować -> obecne i tak już małe pojemności będą wspomnieniem.
Ostatnio zmieniony przez franius 2016-10-08, 09:30, w całości zmieniany 1 raz
Meritum tego jest takie że większy zysk jest z redukcji populacji zwierząt chodowlanych niż w durnych normach EURO dotyczących głównie EU.
EU to tylko 500 mln ludzi - nie mamy takiego wpływu na środowisko jak nam się wydaje -> jest jeszcze 7 mld ludzi którzy mają gdzieś normy emisji czegokolwiek.
BTW bardzo dużo CO2 produkują też oceany :)
Wracając do tematu. Producenci aby spełnić EURO 7 w 2020 roku będą musieli na prawdę sie nagłówkować -> obecne i tak już małe pojemności będą wspomnieniem.
Jak się Etnie lub Hekli beknie to wtedy mamy emisję CO2. Jeśli nie rozumie się obiegów materii w przyrodzie i tego że człowiek dostarcza nowe porcje węgla zdeponowane w surowcach energetycznych kiedyś tam w okresach geologicznych to nie ma co dyskotować.
A ilość biomasy zasadniczo pozostaje w jakiejś tam równowadze od milionów lat więc krów które zastąpiły np. bizony nie ma co karać za to że klimat się zmienia.
Jak się silnik pojawi to chyba się umówię na jazdę próbną żeby zobaczyć co to jest warte.
Jest kasa to się takie badania produkuje. 2 BILIONY EURO było przeznaczone do zmarnowania w EU na walke z globalnym ociepleniem, to wiadomo że się korporacje i lobbyści na to rzucili. Jeśli taką sama kasę rzuciłbyś na walkę z globalnym ochłodzeniem to prace "naukowe" były by wyprodukowane również. Jak widać 97% naukowców lubi łatwą kase.
Mówienie o zmianach klimatycznych (gdzie dokładne dane są ze 100 lat) reszta to jest bardzo szacunkowe mówienie o i tak bardzo krótkim okresie istnienia Planety.
Ludzie mówią o klimacie z perspektywy życia owada jednorocznego, któremu wiosną klimat się ociepla a jesienią oziębia, niestety następnego cyklu nie dożyje.
100 lat w dziejach Ziemii jest niczym i na tej podstawie nie można stwierdzić nic sensownego.
Ostatnio zmieniony przez franius 2016-10-09, 11:42, w całości zmieniany 2 razy
Jest kasa to się takie badania produkuje. 2 BILIONY EURO było przeznaczone do zmarnowania w EU na walke z globalnym ociepleniem, to wiadomo że się korporacje i lobbyści na to rzucili. Jeśli taką sama kasę rzuciłbyś na walkę z globalnym ochłodzeniem to prace "naukowe" były by wyprodukowane również. Jak widać 97% naukowców lubi łatwą kase.
Mówienie o zmianach klimatycznych (gdzie dokładne dane są ze 100 lat) reszta to jest bardzo szacunkowe mówienie o i tak bardzo krótkim okresie istnienia Planety.
Ludzie mówią o klimacie z perspektywy życia owada jednorocznego, któremu wiosną klimat się ociepla a jesienią oziębia, niestety następnego cyklu nie dożyje.
100 lat w dziejach Ziemii jest niczym i na tej podstawie nie można stwierdzić nic sensownego.
I twoja grafika pokazuje doskonale okresy spadku ilości związków węgla w atmosferze.
Powstawanie węgla kamiennego i wiązanie węgla w skałach węglanowych oraz w ropie naftowej w mezozoiku. Ale do tego dochodzi metan, para wodna i reszta. A ten węgiel związany w przeszłości mimo wszystko jest uwalniany w procesach spalania paliw kopalnych. No i pamiętaj że 10x więcej niż obecnie to dalej jest mały procent składu atmosfery (węgiel wiadomo wiąże tlen z atmosfery zmieniając stosunek tych gazów plus wulkanizm dokłada to co co jest wewnątrz ziemi).
Ostatnio zmieniony przez arnold 2016-10-09, 18:47, w całości zmieniany 1 raz
Czyli jednak wątek o ekologii?
To ja proponuję zakaz sprowadzania aut używanych= możliwość zakupienia auta tylko i wyłącznie u dealera w RP (i to pod warunkiem okazania zaświadczenia, że posiada się miejsce parkingowe/garaż) lub z drugiej ręki (pod wyżej wymienionymi warunkami).
Jeśli już się ktoś uprze na auto sprowadzane to pod warunkiem zapłacenia cła i podatku od luksusu (np 300% wartości auta) i nie mogło by być to auto starsze niż np. 5 lat.
Do tego obowiązek kasacji (lub eksportu go dalej na "wschód") aut po ukończeniu przez nie 10 lat.
Na początek takie prawo wyeliminowało by z polskich ulic "złomy" po kilka tysięcy PLN sprowadzane z "zachodu" i wyeliminowało problem nieuczciwych (czyt. załatwianych za flaszkę) badań technicznych.
Acha. Jeszcze podniesienie ceny paliwa do 10 PLN za litr benzyny (i np. 5 PLN za LPG) spowodowało by znaczne zmniejszenie emisji spalin.
Może jeszcze ograniczenie ilości posiadania samochodów na rodzinę np. do maksymalnie 2 sztuk.
No ale tak się właśnie dzieje.Znikają dróg stare padły na gaźnikach bez katalizatora. Za chwilę nie będzie na drogach diesli bez filtrów bo stare się wykruszą. Ja pamiętam jeszcze pierwsze korki w Warszawie z początku lat 90 i naprawdę czuć nosem różnicę - jak stado polonezów i ikarusów dymiło niczym huta Lenina.
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014
Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-10-10, 17:16
DrOzda napisał/a:
No ale tak się właśnie dzieje.Znikają dróg stare padły na gaźnikach bez katalizatora. Za chwilę nie będzie na drogach diesli bez filtrów bo stare się wykruszą. Ja pamiętam jeszcze pierwsze korki w Warszawie z początku lat 90 i naprawdę czuć nosem różnicę - jak stado polonezów i ikarusów dymiło niczym huta Lenina.
Wiesz kiedy najbardziej czuć różnicę?
Jak pojedziesz do Azji, Ameryki Płd czy innej Afryki, gdzie nie ma tych norm.
Smród spalin z ich samochodów aż bije po nosie, mimo że zazwyczaj jest to smród spalonej (albo niespalonej) benzyny i oleju, a nie niby śmierdzącego diesla.
Powaga - aż ciężko przez ulicę przejść.
Ostatnio zmieniony przez Cav 2016-10-10, 17:17, w całości zmieniany 1 raz
Technologicznie - bynajmniej: renówkowe silniki przy całej ich prehistorycznej proweniencji produkowane są uwspółcześnionymi metodami.
Konstrukcja obu silników rzeczywiście jest bardzo podobna, ale ona także w przypadku "francuza" była aktualizowana - polonezowy natomiast oczywiście został w tym miejscu w czasie, w którym przestał być produkowany.
W skrócie: tak, oba są takimi samymi starymi klunkrami (i dla niektórych jest to zaleta), ale daćkowy jest jednak czyściejszy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum