Wysłany: 2016-11-07, 09:07 Pytanie do fizyków i elektryków - ile trzeba przejechać km?
Takie sobie zadałem pytanie kilka dni temu i nie umiem odpowiedzieć na nie.
Mam stary akumulator, który przed zimą już klękał i musiałem go ładować.
Zastanawiam się ile muszę przejechać kilometrów zakładając, że w samochodzie mam sprawny system ładowania akumulatora, aby zrekompensować ubytek energii, który był wymagany do jednego rozruchu samochodu.
Jak długo trzeba jechać, aby naładować akumulator do wartości sprzed rozruchu?
To zależy od stopnia zasiarczenia akumulatora. Jak jest stary i szybko się rozładowuje to już jest do wyrzucenia. Samo długie ładowanie przez prostownik niewiele zadziała. Na pewno jak jedziesz dłużej to trochę więcej naładujesz niż krótko przez jazdę w koło komina...
Dokładnie nie odpowiem na te pytanie, bo nie jest to stałe. Jedne aku wytrzymują dłużej, drugie aku krócej i też zależy od budowy akumulatora.
_________________ Dacia nie gubi oleju, tylko tak znaczy swój teren.
Ostatnio zmieniony przez route2000 2016-11-07, 10:31, w całości zmieniany 1 raz
Rozrusznik samochodu pobiera ok 300 - 600 A przy rozruchu - zakładając że kręcisz 10 sekund przez ten czas zużyjesz 1 Ah -
Przy ładowaniu prądem 50 A potrzebujesz nieco ponad minutę aby uzupełnić ten ubytek prądu z akumulatora. Jeśli alternator w Daciach jest mocniejszy to ten czas będzie krótszy. Mowa o warunkach idealnych.
Ostatnio zmieniony przez DrOzda 2016-11-07, 10:53, w całości zmieniany 1 raz
Pewnie masz stary akumulator a nie chcesz inwestować w nowy.
Możesz próbować go odratować poprzez dolanie wody ( ale użyj albo destylowanej albo demineralizowanej) i podładuj ładowarką.
Nie musisz stosować żadnych specjalizowanych urządzeń odsiarczających( takich które mogą pomóc) bo ich koszt jest wyższy niż nowy akumulator.
Po dolaniu wody podłącz zwykłą ładowarkę i czekaj aż napięcie na akumulatorze osiągnie 14,4 V .
Gdybyś był przypadkiem w Warszawie to mam specjalizowane urządzenie do sprawdzenia szybkiego pojemności akumulatora i jego wydajności
Zbyt dużo zmiennych parametrów by dał się to obliczyć. Ale jeżeli podasz chociaż 10 to spróbujemy. ;) Ogólnie przyjmij że ile sekund trwał rozruch tyle kilometrów jak zrobisz to się naładujesz.
Nie oszczędzaj na wymianie akumulatora !! Dobra "bateria" w benzynie to połowa mniej kłopotów. Dla tych co mało jeżdżą polecam min. raz na kwartał doładować na max z prostownika.
Ostatnio zmieniony przez kakus 2016-11-07, 12:21, w całości zmieniany 1 raz
Kręcę nie dłużej niż 2 sekundy, czasem 1 sekundę. Nie jest jeszcze tak źle, aku ma 5 lat i kiedy będę za 5 miesięcy sprzedawał Seata to powiem nabywcy, że aku powoli umiera. Chyba, że padnie mi jeszcze raz przez zimę, to faktycznie kupię nowy.
Podłączyłem na noc i kręci od kilkunastu dni pięknie. Pytanie, to zwyczajnie moja ciekawość.
Z tego co piszecie to ładuje się bardzo szybko. Nie sądziłem, że tak szybko.
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-08, 10:40
Dywagacje czysto akademickie próby "ratowania" mają może jakiś sens ale na okres lata a nie na zimę.
Jeżeli w dodatnich temperaturach pali "na styk" to jak temperatura spadnie na minus to auta nie odpalisz na bank. Nie wiem ile aku w życiu miałeś do padnięcia ale ja miałem kilkanaście i zawsze się kończyło tak że rano nagle minus i auto już nie kręci tym bardziej że współczesne auta poniżej pewnego min napięcia nawet nie próbują kręcić. Jak nie chcesz mieć niespodzianki i to wtedy kiedy będzie Ci się spieszyło to kup nowy bo ze starym żadnych cudów się nie zrobi.
Marka: Fiat
Model: 500L
Silnik: 1.6 Multijet II Pomógł: 2 razy Dołączył: 02 Maj 2014 Posty: 156 Skąd: Radom
Wysłany: 2016-11-08, 13:29
mojo napisał/a:
Jeżeli w dodatnich temperaturach pali "na styk" to jak temperatura spadnie na minus to auta nie odpalisz na bank. Nie wiem ile aku w życiu miałeś do padnięcia ale ja miałem kilkanaście i zawsze się kończyło tak że rano nagle minus i auto już nie kręci (ciach - pozwoliłem sobie skrócić)
- albo "zakręci" tylko raz i zrobi kaput,
- czasami wystarczy zostawić włączone światła nawet tylko pozycyjne na kilka, kilkanaście minut i okazuje się, że kaput.
Wszystko to objawy utraty pojemności.
Proste samodzielne sprawdzenie jakości akumulatora - a jak słaby to zabicie go do końca. Zostawić na światłach mijania na pół godziny - pobór prądu to około 130W czyli ok. 11 Amper = 5,5Ah tyle zazwyczaj wystarczy do odpalenia nawet w ziemie - pod warunkiem że napięcie nie spadnie poniżej 10,5V
lepiej kupic najtanszy akumulator niz kombinowac jezdzic, marnowac paliwo. pelna kalkulacja na pewno wykaze ze bedzie taniej kupic aku niz ladowac dluzszym jezdzeniem.
lepiej kupic najtanszy akumulator niz kombinowac jezdzic, marnowac paliwo. pelna kalkulacja na pewno wykaze ze bedzie taniej kupic aku niz ladowac dluzszym jezdzeniem.
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016 Pomógł: 4 razy Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-11-10, 08:55
Kacper_Potocki napisał/a:
Podłączyłem na noc i kręci od kilkunastu dni pięknie. Pytanie, to zwyczajnie moja ciekawość.
Czasem nie jest winny akumulator, a system ładowania. np alternator lub serownik jest lekko popsuty i nie podaje odpowiedniego napięcia / prądu. Wówczas może się zdarzyć, że przejdziesz dziesiątki kilometrów a aku się nie naładuje.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-11-10, 08:56, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-10, 16:46
Lza napisał/a:
Czasem nie jest winny akumulator, a system ładowania. np alternator lub serownik jest lekko popsuty i nie podaje odpowiedniego napięcia / prądu. Wówczas może się zdarzyć, że przejdziesz dziesiątki kilometrów a aku się nie naładuje.
Jak aku ma 5 lat i więcej i nie ma dodatkowych urządzeń o wysokim poborze bo wówczas padnie i po 2-3 latach to na 99% aku do wymiany.
Proponuję prosty sposób, który po licznych kłopotach z akumulatorami i ładowaniem pozwolił mi na diagnozę problemów. Kupujemy za nieduże pieniądze cyfrowy wskaźnik napięcia do gniazda zapalniczki. Kontrolujemy go na jakimś pewnym mierniku uniwersalnym. gdyż niektóre tańsze, marketowe wskaźniki mają czasem spore odchylenia.
Teraz obserwujemy wskazania. Przy codziennej jeździe rano powinniśmy mieć ok. 12,5V w 1. pozycji kluczyka. Jeśli rano mamy poniżej 12V to oznacza już kłopoty. Także przy rozruchu napięcie poniżej 9V to kiepsko. Podczas jazdy idealnie powinniśmy mieć 14,4V, także na wolnych obrotach. Jeśli jest mniej niż 14V to oznacza kłopoty i możemy wykończyć w kilka miesięcy nawet nowy akumulator.
Generalnie, jak koledzy już wspominali nie warto męczyć się z niesprawnym akumulatorem. Przy najmniejszych podejrzeniach wymienić, a nie myśleć co rano - odpali czy nie odpali, chyba że ktoś lubi adrenalinę.
Proponuję prosty sposób, który po licznych kłopotach z akumulatorami i ładowaniem pozwolił mi na diagnozę problemów. Kupujemy za nieduże pieniądze cyfrowy wskaźnik napięcia do gniazda zapalniczki. Kontrolujemy go na jakimś pewnym mierniku uniwersalnym. gdyż niektóre tańsze, marketowe wskaźniki mają czasem spore odchylenia.
Teraz obserwujemy wskazania. Przy codziennej jeździe rano powinniśmy mieć ok. 12,5V w 1. pozycji kluczyka. Jeśli rano mamy poniżej 12V to oznacza już kłopoty. Także przy rozruchu napięcie poniżej 9V to kiepsko. Podczas jazdy idealnie powinniśmy mieć 14,4V, także na wolnych obrotach. Jeśli jest mniej niż 14V to oznacza kłopoty i możemy wykończyć w kilka miesięcy nawet nowy akumulator.
Generalnie, jak koledzy już wspominali nie warto męczyć się z niesprawnym akumulatorem. Przy najmniejszych podejrzeniach wymienić, a nie myśleć co rano - odpali czy nie odpali, chyba że ktoś lubi adrenalinę.
Czy aby ten sposób na pewno jest prosty , skoro na jego opisanie z użyłeś tyle literek?
baxter12, A ile literek trzeba na opisanie prostego sposobu? Są jakieś normy? Może ISO?
Dla mnie to było idealne rozwiązanie ponieważ kupując przyrząd za 14,99 zł i wtykając go do gniazda zapalniczki (prawda, że proste?) uzyskałem pełną informację o stanie instalacji i akumulatora. Na pewno tańsze i prostsze niż jak sam radzisz "pomiar pod ręką i akumulatory pod ręką..." jechanie do sklepu i tam dokonanie jakiegoś pomiaru , bo wiadomo, że sklep będzie chciał mi wcisnąć nowy akumulator, a o stanie alternatora mogę się niczego wtedy nie dowiedzieć i niepotrzebnie wydać pieniądze - już to przerabiałem.
tomekptk, pier..... trzy po trzy. Za przeproszeniem.
Woltomierz pokarze ci tylko i wyłącznie ogólny stan naładowania akumulatora. A bardziej dokładnie jego SEM. I w żadnym wypadku nie pokaże zdolności rozruchowej, czy pojemności akumulatora. O stanie instalacji też niewiele.
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-13, 15:17
baxter12 napisał/a:
Znam prostsze. Podjechać do sklepu z akumulatorami. Pomiar za darmo i akumulatory pod ręką...
Ale sprawdzać to trzeba pod obciążeniem bo ja się spotkałem w sklepach z pomiarami, które wyszły znacznie lepiej niż później u sprawdzonego mechanika przy pomiarach właśnie pod obciążeniem. Każdy oszukuje jak może
tomekptk, pier..... trzy po trzy. Za przeproszeniem.
Woltomierz pokarze ci tylko i wyłącznie ogólny stan naładowania akumulatora. A bardziej dokładnie jego SEM. I w żadnym wypadku nie pokaże zdolności rozruchowej, czy pojemności akumulatora. O stanie instalacji też niewiele.
Nieładnie kolego, nieładnie - takie słownictwo!
Nie masz racji. Nie dokonujemy samego pomiaru napięcia akumulatora tylko pomiaru w określonych warunkach. Chyba nie czytałeś mojego poprzedniego postu.
Mierzymy na "zimno" przy przekręceniu kluczyka, przy rozruchu oraz podczas jazdy i ładowania. Nie chcę się powtarzać, przeczytaj dokładnie, co wcześniej napisałem, ale rozumiejąc funkcjonowanie elektryki samochodu i akumulatora można z tego wyciągnąć prawidłowe wnioski. Zmieniłem już w życiu parę akumulatorów i ta metoda zawsze się sprawdzała, jej wyniki także były potwierdzane pomiarami na wyspecjalizowanych testerach.
tomekptk, Czytałem. Czytałem i muszę stwierdzić że niestety masz bardzo duże braki. Kategorycznie stwierdzasz że masz rację tam gdzie nie do końca, niestety ją masz. Zobacz prosty miernik cyfrowy do zapalniczki. Pomijając jego pierwotne ustawienie o którym wspominałeś. To przejdźmy do konkretów... Może wspomnisz coś o błędach kwantyzacji i szybkości działania przetwornika? Tak ważnymi dla pomiaru spadku napięcia przy rozruchu. Kolejne twoje stwierdzenie to napięcie podczas pracy 14-14,4V. A może tak byś się zapoznał z co to praca buforowa , a co cykliczna i jakie są tam napięcia? Rodzaje akumulatorów ołowiowych też by wypadało poznać i związane z tym dopuszczalne napięcia pracy. Z dodatkiem Ca, Ag, AGM itd.
Kolejne twoje stwierdzenie to że napięcie ma zawsze być 14,4V.
Czy ty wogóle wiesz co to regulator napięcia, wydajność prądowa źródła i prawo Ohma? Ppgadamy o znanym każdemu 125p i 126p?
Nie chcesz? Możemy o współczesnych gdzie ECU ingeruje w pracę regulatora napięcia i może go zmusić do całkowitego wyłączenia jak również do pracy na napięciu przekraczającym 15V. A co powiesz na najnowsze auta PSA gdzie układ S&S korzysta przy rozruchu z kondensatora i alternatora?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum