Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-21, 13:45
mrówa napisał/a:
Nie żal pozbywać się Matyldy?
Nie. :)
No może troszkę. :) Ale ostatnio niechcąco klikłem w statystyki w FuelStacie i wyszło mi, że koszt samej benzyny przewyższył już koszt zakupu Matyldy. :O Niby nic niesamowitego, ale jednak zastanawiam się, czy nie przeprosić się z turbodieslem, bo nie dość, że mocniejszy (w Dusterze), to i tak różnica nawet przy moim jeżdżeniu się zwróci. Poza tym ostatnio popsuło się trochę rzeczy, co zniechęca - właściwie sam je popsułem, ale jak w tym dowcipie - niesmak pozostał. ;) Generalnie sporo rzeczy, które planowałem (drugi komplet felg/kół, nowe radio, komputer pokładowy, może nawet sterowanie tempomatem/radiem) wciąż nie zrealizowałem i zastanawiam się, czy nie warto już zaczekać z tym na nowy samochód.
jas_pik napisał/a:
bebe napisał/a:
Nowego Dustera
Czyżbyś wiedział więcej niż inni o tym Nowym Dusterze ?
Pochwal się
Nie no, tyle co wszyscy - że ma być na Genewie 2017 i że ma być większy niż obecny model, co mi zasadniczo wystarcza do chcenia. :] Najfajniej by było gdyby powstała wersja 7-os., bo jednak zdarza nam się z tego korzystać, a jakby jeszcze zrobili wersję 4x4 z EasyR czy innym automatem, to już w'ogle sprzedaję obie nerki i kupuję. :]
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-31, 16:38
Postaram się trochę odkurzyć wąteczek, ale nie obiecuję niczego. ;)
Kolejny rok jak z bicza szczelił. :> W tym roku nie zmieniałem pracy :> , ale tylko dlatego, że nie miałem czasu, bo miałem za dużo pracy. :> Tym samym Matylda została troszkę zaniedbana, a przynajmniej nie została wystarczająco dopieszczona. :(
Ze szkód ogólnych:
ktoś lub coś mi wgniotło błotnik, dla odmiany tylny. :( Nie jestem pewien, czy to nie ponad rok temu nawet. Nic z tym nie robiłem, bo wgniecenie jest bardzo płytkie, lakier nie pękł, poza tym i tak nie mam pomysłu, co z tym zrobić. Zdjęcia niebawem.
wjechałem w betonową donicę, ale bardzo pomału. :) Podrapał się troszkę plastikowy zderzak z przodu (wiem, laisar, osłona zderzaka ;). Też nie wiem, co z tym robić. Zdjęcia niebawem. :)
wyskoczył na drzwiach tylnych, wokół mocowania wycieraczki, piękny purchel z rdzą w środku. :( Coś pewnie wypadałoby z nim zrobić, ale nie bardzo mam pomysł, co i przede wszystkim kto miałby to robić. Zdjęcia niebawem. :|
Poza tym - bajka. :)
Z ciekawych rzeczy - na Zrębicach wzięliśmy udział w rajdzie nawigacyjnym. Ponieważ nie jesteśmy miętkie nindże, wybraliśmy offroadową wersję trasy. :> Było wiele radości - np. podczas pokonywania piaszczystego odcinka polnej drogi techniką "pełna-rura-na-dwójce-żeby-piach-się-nie-skapnął-i-nas-nie-wciągnął" :> nie zauważyłem, że piach się kończy, zaczynają się wertepy, i nie zdążyłem wytracić pierwszej kosmicznej jeszcze na piaseczku. Na pierwszy rzut oka nic się nie stało, ot, wyprzedził mnie mój własny dekiel, ale szczęśliwie zatrzymał się w krzakach. :)
Na przegląd po 90 Mm/przegląd rejestracyjny/inne bajery pojechałem do ASO, mimo że po gwarancji zostało jeno wspomnienie, bo zwyczajnie nie miałem czasu szukać warsztatu, który miałby sensowny dojazd bez samochodu i niezszarganą opinię. ;) Na przeglądzie naturalnie wyszło, że drążki kierownicze nie przetrwały w dobrym zdrowiu mojego rajdu po bezdrożach i są do wymiany. :> Co mniej fajne, wyszedł także luz na listwie przekładni kierowniczej. :/ Skąd ten luz i czy od offroadów - ASO nie umiało powiedzieć. Będę pewnie jeszcze szukał drugiej opinii, bo w ASO wymiana listwy kosztuje trochę ponad dwa tysie. :/
Dodatkowo ASO wykryło, że nie wymieniło świec po 60 Mm, a powinno, więc wymieniło teraz. Z nowymi świecami Matylda jeździ...! zupełnie tak samo. :)
Wymyśliłem też sobie, że zamontuję sobie, znaczy, hahaha, zamontuję - każę zamontować ;) hak holowniczy, a to celem przewożenia rowerów, bo na dachu to jednak straszna mordęga. Okazało się, że o ile dedykowany hak do Prawdziwej MCVki na upartego można jeszcze trafić, o tyle wiązki już nie - w efekcie kupiłem hak światowej firmy Thule w czeluściach internetu, a wiązkę - w ASO. ASO hak zamontowało i tyle.
Najpierw dziwne rzeczy zaczęły robić czujniki cofania. :) Początkowo działały normalnie, ale raz, drugi, a potem już niemal zawsze zdarzało się, że po wrzuceniu wstecznego wyły wykiem ciągłym. :/ Podejrzewam, że coś się zwarło podczas montażu haka.
Dnia drugiego coś zaczęło koszmarnie dzwonić na wolnych obrotach i wpadać w rezonans na wyższych. Strach padł na mnie blady, że coś się urwie w czasie jazdy i zrobię krzywdę sobie albo, co gorsza, komuś. :( Sprawdziłem mocowanie samego haka (jest odkręcany), kosz koła zapasowego - nic.
Zadzwoniłem dzisiaj do ASO i po ogólnym "niedasie/święto" w końcu mechanicy zgodzili się rzucić okiem i uchem, dziewczyny zawiozły Matyldę na Puławską i tam stwierdzono, że wydech, jak się rozgrzeje, to zaczyna dotykać stelaża dedykowanego haka i sobie dzwoni. :> Można z tym jeździć, poprawią to po 1 listopada.
wokół mocowania wycieraczki, piękny purchel z rdzą w środku. :( Coś pewnie wypadałoby z nim zrobić
Dać lakiernikowi, byle _nie_ w ASO - malują spoko, ale gdzie indziej też, a taniej, natomiast w ASO _nie_umio_ porządnie składać plasticzków, ani wewnętrznych, ani zewnętrznych (o tym dalej).
Co do konkretnej roboty: zdemontować klamkę wewnętrzną, plastik tapicerki, ramię wycieraczki, mechanizm wycieraczki - i rozejrzeć się w faktycznym stanie blacharki.
Jest nadzieja, że rdza jest wyłącznie wokół otworu wycieraczki - ale niestety bardziej prawdopodobne jest, że nie tylko.
Dalej to już raczej gadka z lakiernikiem...
Ogólnie, wiadomo: najpierw czyszczenie, potem malowanie, różnymi rzeczami, po kolei (j.w. - to ASO umi), suszenie, suszenie, suszenie (ASO nie suszi, bo się śpieszy, montuje na półsuche, więc potem plasticzki wchodzą w to jak w masło, a później rdza chrupie), montaż tego co zdemontowane (ASO nie ogarnia) i psikanie antykorozją (ASO nie zawsze pamięta, a jak pamięta, to czasem oszczędza).
BTDT...
Tyle dobrego, że na gwarancji - ale plasticzki pokonały ASO, więc to tylko odsunęło problem w czasie (za to być może jeszcze go spotęgowało).
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-10, 12:38
A, zapomniałem się pochwalić, że popsułem sobie radio. :)
Dla ewentualnych naśladowców i ku przestrodze - krótka instrukcja, jak sobie popsuć radio. :>
Weźmij radio Pioneera z BT, sztuk jeden, i wymyśl sobie, że zaktualizujesz firmware, bo po którymś updacie iOSa srajfon ma jakieś problemy z parowaniem.
Przeczytaj instrukcję aktualizacji firmware'u.
Uznaj, że zbyt nowy Windows to żaden problem, bo przecież Windows to Windows i w ogóle co mogłoby pójść nie tak. :>
Zlekceważ fakt, że jesteś pryszczatym linuksiarzem i na inner workings Windowsa znasz się barz mało, w końcu co mogłoby pójść nie tak. :>
Sparuj zbyt nowego Windowsa z radiem i improwizując lekko zaadaptuj nie do końca zgodną instrukcję update'u do zbyt nowego Windowsa, a następnie zapuść update, w końcu co mogłoby pójść nie tak? :>
Poczekaj pół godziny, aż aktualizacja się dokona, bo może tak długo coś rozpakowywuje. W końcu chyba inżynierowie Pioneera zabezpieczyli jakoś swoje radia przed inwencją użytkowników, prawda? :|
Prawda? :(
Przerwij aktualizację po godzinie czekania.
Potwierdź, że BT nie działa. Nie działa tak strasznie, jak tylko może nie działać.
Przekop internety w poszukiwaniu rozwiązania. Nadaremno. :(
Zadzwoń do serwisu Pioneera i potwierdź, że aktualizację firmware'u BT można przeprowadzić tylko przez BT, mimo, że radio posiada czytnik kart SD i gniazdo USB.
Potwierdź trzy razy, że tak, jedyną możliwością naprawy jest wymiana modułu BT; tak, nowy moduł BT kosztuje tyle co nowe radio i czeka się na niego dwa miesiące. :O
Przeklnij gromko własną głupotę. :>
Nie zastanawiając się długo, a właściwie wcale :> , zacząłem poszukiwania nowego radia. Oczywiście internety powiedziały, że najlepszą obsługę telefonów po BT mają najnowsze radia Pioneer. :> Rzuciłem oczkiem w kierunku MVH-X580BT (ma Spotify, wow!) i innych podobnych, ale raz, że nie mam serca do firmy Pioneer, dwa, że znając życie nadal w Pioneerze jest masa denerwujących pierdół w stylu nieobsługiwanych polskich znaków (Pioneer cannot into UTF-8), kretyńskiego rozwiązania pilota (nadal nie zrobiłem) czy nieczytelnego wyświetlacza, a trzy, że w nowych Pioneerach nie ma dodatkowego USB z tyłu, a ja mam tak fajnie zrobione dodatkowe USB. Więc chwilowo jeżdżę z telefonem wpiętym po kablu, krzycząc do mikrofonu w telefonie. :|
Teraz jeszcze przyszło mi do głowy, czy by nie zrobić sobie radia jak Mekintosz, czyli nie zdybać gdzieś tego starego Daewoo, olać tempomat i podpiąć po prostu oryginalnego pilota, i mieć z grzywy. Nie wiem tylko, co z mikrofonem (trzeba mieć dedykowany i sztukować kabel czy można pożenić z tym od Pioneera?).
No nic, do przemyślenia. (Myślenie ma kolosalną przyszłość, ale nieprzyzwyczajonym szkodzi. :> )
A nie lepiej nabyć drogą przelewu kilku zgrzewek miodowego płynu zamienić na MN1 - jak dla Ciebie cobyś co nieco rozgryzł :)
Dam Ci taką wersję że będziesz mógł bez problemu obsługiwać srajfona tak jak i ja )
A jeśli będziesz chciał to może zrobisz na niego linuksa - bo dla mnie to czarna magia :)
I takim sposobem cały świat zadaćkowanych linuksiarzy będzie Ci wdzięczny
A jeśli nie linux to może androidek .
Ja jestem do tego za cienki/stary/niedouczony
Te moje wersje na windozie obsłuża Ci zapewe mnie osobiście nieznane programy typu Spotify itp... ( wiem że obsługują ze srajfona jakieś Xialive i myTunerRadio oraz oczywiście AHA w którym jest dezzert jesl coś to znaczy)
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-10, 13:53
jas_pik napisał/a:
A nie lepiej nabyć drogą przelewu kilku zgrzewek miodowego płynu zamienić na MN1 - jak dla Ciebie cobyś co nieco rozgryzł :)
DIN1. :|
jas_pik napisał/a:
A jeśli będziesz chciał to może zrobisz na niego linuksa - bo dla mnie to czarna magia :)
I takim sposobem cały świat zadaćkowanych linuksiarzy będzie Ci wdzięczny
Pewnie by się dało, tylko po co? :) Przy założeniu, że jest kernel na tego ARMa czy co tam w MN siedzi, problemem nie jest uruchomienie, tylko obsługa wszystkich magicznych komponentów w stylu ekranu dotykowego, chipsetów, sretów, storydży, srydży. ;) Do tego dochodzi jeszcze materia środowiska graficznego dedykowanego do małych ekranów dotykowych, które, nawet jeśli już jakieś jest, to w powijakach i średnio używalne. Do tego nie ma za bardzo aplikacji przystosowanych do obsługi paluchem, bo - patrz wyżej. :) Więc chyba tylko jako próf of kącept. ;)
jas_pik napisał/a:
A jeśli nie linux to może androidek .
To to samo, patrz uwaga o sterownikach do komponentów.
Ale on jest DIN1 - tylko ekran z przodu jest większy - przeróbka to zapewne żaden problem - bo były poblikowane śliczne na naszym klubie. Ewentualny zakup gotowca to też niewielko koszt.
bebe napisał/a:
Pewnie by się dało, tylko po co? :) Przy założeniu, że jest kernel na tego ARMa czy co tam w MN siedzi, problemem nie jest uruchomienie, tylko obsługa wszystkich magicznych komponentów w stylu ekranu dotykowego, chipsetów, sretów, storydży, srydży. ;) Do tego dochodzi jeszcze materia środowiska graficznego dedykowanego do małych ekranów dotykowych, które, nawet jeśli już jakieś jest, to w powijakach i średnio używalne. Do tego nie ma za bardzo aplikacji przystosowanych do obsługi paluchem, bo - patrz wyżej. :) Więc chyba tylko jako próf of kącept. ;)
MIPS - a LG udostępniło w nieznanym mi języku Linux-owym kody źródłowe
bebe napisał/a:
To to samo, patrz uwaga o sterownikach do komponentów.
JW
Jak nie chcesz się bawić to zostaniesz przy miniwindozie(CE) z moimi zmianami - ale działającym srajfonem i obsługa muzyki z netu - cenowo chyba biję te duże firmy na głowę
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-10, 16:05
jas_pik napisał/a:
bebe napisał/a:
DIN1. :|
Ale on jest DIN1 - tylko ekran z przodu jest większy - przeróbka to zapewne żaden problem - bo były poblikowane śliczne na naszym klubie.
Przeróbka odpada ze względu na brak czasu i chęci. :) Jedna z poważniejszych zalet radia Daewoo to ta, że (teoretycznie) podłączę wszystko w jeden wieczór i będzie Po Prostu Działać™.
jas_pik napisał/a:
Ewentualny zakup gotowca to też niewielko koszt.
Koszt to nie problem, ale jakoś nie umiem znaleźć tych gotowców...
jas_pik napisał/a:
Jak nie chcesz się bawić to zostaniesz przy miniwindozie(CE) z moimi zmianami - ale działającym srajfonem i obsługa muzyki z netu - cenowo chyba biję te duże firmy na głowę
Kusząca propozycja, ale raz, że nie umiem znaleźć ramki do MediaNav, a dwa, że boję się, że znowu wsiąknę w zabawy z wymianą logo, grafik, rzeźbę w brązie, a nie mam czasu na to zupełnie. ;)
Przeróbka odpada ze względu na brak czasu i chęci. :) Jedna z poważniejszych zalet radia Daewoo to ta, że (teoretycznie) podłączę wszystko w jeden wieczór i będzie Po Prostu Działać™.
Jeśli "matylda' ma te złacza to jest to plug&play ( no z wyjątkiem koneczności dokupienia anteny GPS z wtykiem Fakra ( na portalu aukcyjnym ok 25 zł)
Jeśli ma kostki ISO są gotowe przejściówki ok 17 zł ( wystarczy wpisać ISO-DACIA )
No i najważniejsze bez problemu zadziała pilot pod kierownicą - i to nieważne czy zaokrąglony czy kanciasty.
bebe napisał/a:
Koszt to nie problem, ale jakoś nie umiem znaleźć tych gotowców...
Gotowce są na portlach aukcyjnych, Pokzuję Ci zdjęcie z serwera sprzedawcy bo linki portlaowe szybko znikają.
bebe napisał/a:
Kusząca propozycja, ale raz, że nie umiem znaleźć ramki do MediaNav, a dwa, że boję się, że znowu wsiąknę w zabawy z wymianą logo, grafik, rzeźbę w brązie, a nie mam czasu na to zupełnie. ;)
Ramki w róznych kolorach są dostępne. Grafikę możesz zostawić na później - bo ważniejsza jest użytecznośc a ona już jest.
Dla niektórych grafika jest niełada - ale funkcje sa przydatne
Bez problemów możesz dostosować ją do swoich upodbań - może rozgryźć pliki językowe bo ja nie potrafię
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-11, 18:03
jas_pik napisał/a:
Gotowce są na portlach aukcyjnych, Pokzuję Ci zdjęcie z serwera sprzedawcy bo linki portlaowe szybko znikają.
Obrazek
(...)
Ramki w róznych kolorach są dostępne.
To są ramki 2DIN, a MediaNav ma przecież swój własny kształt frontu.
Z innych ciekawostek - mój demontowalny hak nie bardzo daje się zdemontować. :| Po długiej męce udało mi się ruszyć jedną śrubę, a wtedy okazało się, że głębiej jest druga śruba, na której wisi też mocowanie gniazda. :( Dostać się do drugiej śruby można praktycznie tylko z kanału/podnośnika, więc w warunkach bojowych i tak nie zdemontuję haka. Jak się okazuje, w Polsce można jeździć z hakiem, więc na razie hak zostaje na stałe.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-28, 00:08
I jeszcze zapomniane zdjęcia.
Wgnieciony rancik:
Purchle:
Z fajniejszych rzeczy, kupiłem radyjo Daewoo i pilota do niego, teraz zbiorę resztę szpeju (kostka, adapter antenowy, mikrofon) i przekładam. Ciekaw jestem przeogromnie, czy uda mi się przeciągnąć kabel od nowego mikrofonu przy pomocy kabla od starego mikrofonu. :> Zabawy w zdejmowanie osłon/tapicerki wolałbym uniknąć.
Nie uda ci się, ponieważ stary kabel idzie razem z kablem oświetlenia (CHYBA). Tak mi się zdaje, jak przeciągałem peszla do lusterka w lodgy. Na dodatek idzie przez uchwyty mocujące właśnie plastiki na słupku. Jednak życzę powodzenia.
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4270 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-28, 09:40
Zgadza się ale Bebe chyba instalował mikrofon samodzielnie i on jedyny wie jak go pościł Uwaga słuszna, ze jak coś siedzi w zaczepach to trzeba wyczepić i na nowo mocować.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-29, 01:15
Jest jeszcze gorzej - obecne radio montowali mi w ASO i to oni przeciągnęli kabel od mikrofonu, ale oczywiście nie wiem - jak. :) Stary mikrofon mam zaczepiony po sufitem, za tą plastikową osłonę słupka A. Stary mikrofon jest zakończony małym jack'iem, więc teoretycznie nowy mikrofon (o ile to będzie taka czarna tutka w koszulce termokurczliwej) powinien za nim przejść, ale teoria, jak wiadomo, lubi mijać się z praktyką. :]
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-18, 15:12
Czasem myślę, że w poprzednim wcieleniu byłem mordercą/gwałcicielem/podpalaczem, a teraz dopada mnie zła karma. :>
Stwierdziłem, że na prędkości wymienię radio. Bo tych lakierniczych pierdół wszystkich przed świętami nie ogarnę, więc chociaż radio. :>
Na początek podłączyłem nowe radio byle jak, żeby zobaczyć, czy w ogóle działa. Przez 20 minut wpisywałem kod - bo kod jest namazany na obudowie radia, ale wpisywałem, wpisywałem, i nic, ani, że niepoprawny, ani żadnej sugestii, czym się wpisany kod potwierdza. :/ W końcu wdusiłem losowy przycisk na dłużej i kod zażarł - ale bliski już byłem rozpaczliwego posta na forum. :>
Zamieniłem starego pilota na nowego pilota z pasującą wtyczką - najpierw uszarpałem się jak wściekły, próbując złożyć obudowę kolumny kierownicy (nie zauważyłem, że jeden z wkrętów został w obudowie i przeszkadzał), a potem okazało się, że mocowanie w starych Daciach jest nieco inne i trzeba jeszcze wyciąć trochę plastiku w mocowaniu nowego pilota. :/ Na koniec spędziłem upojny kwadrans próbując przełożyć kabel od pilota do kieszeni radia. :> W dwie osoby (dobrze, gdyby jedna z nich miała małe łapki) byłby to banał, sam jeden poradziłem sobie w końcu przy pomocy kabla od starego mikrofonu.
Sprawdziłem mikrofon (dostałem od mekintosza ten z regulacją wzmocnienia, MP-1/R) - nie bangla. Sprawdziłem napięcie zasilania mikrofonu z radia - 2,8 V - trochę przymaławo. Popatrzyłem ze smutkiem na wtyczki, które musiałbym rozebrać, żeby dostać się do zasilania 12 V z radia - w ciemnościach i zimnicy nie zdecydowałem się jednakowoż na walkę z materią, zwłaszcza, że i tak nie miałem gdzie podpiąć lutownicy.
Na koniec stwierdziłem, że kij tam z mikrofonem - podłączam radio jak jest, żeby było już skończone cokolwiek, a mikrofonem zajmę się kiedy indziej/po świętach. Wyszarpałem półkieszeń od Pioneera i włożyłem nowe radio - gdzieś w trzech czwartych. :/ Okazało się bowiem, że dzięki rozmieszczeniu wtyczek w radiu na dwóch końcach obudowy kostka przejściówki wypada zawsze w połowie szerokości obudowy i nie mieści się między radiem a oryginalną kieszenią. :(
Efekt jest taki, że chwilowo nie mam radia w samochodzie. :| Jutro lecę do sklepu z przejściówkami zapytać, czy mają inne przejściówki - jak nie, to będę rzeźbił w brązie z przedłużaniem kabli i lutowaniem starej. :/ Sklep specjalizuje się w car audio, więc może będą też coś wiedzieć na temat mikrofonu - mikrofon wygląda tak, że wzmacniacz to mała płytka drukowana z elementami, a z niej zwisa mikrofon na 20 cm kabelku. Najbardziej pasowałoby mi przypiąć wzmacniacz gdzieś przy radiu, a wydłużyć do tych 3 metrów sam kabelek od mikrofonu - odpadłaby mi kombinacja z chowaniem wzmacniacza gdzieś pod tapicerką (koło lampki sufitowej?). Sęk w tym, że nie wiem, czy tak się da, a "dokumentacja" milczy na ten temat.
O przeciąganiu nowego kabla przy pomocy starego kabla od mikrofonu i tak mogę zapomnieć - owszem, stary kabel kończy się malutkim jackiem - ale łamanym. :>
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-20, 11:49
"I'm making a note here: HUGE SUCCESS." :>
Cóż to był za dzień! :>
Wpadliśmy z Młodą do sklepu z przejściówkami. Dłuższych nie mieli, ale doradzili mi z mikrofonem, że jak najbardziej, kabel przedłużać i Będzie Pan Zadowolony™. ;)
W domu zająłem się jednoczesnym pracowaniem w pracy i lutowaniem kabli, bo co może pójść nie tak? ;) Nie powiem - gdzieś szósty lut nie wyglądał już jak zupełny farfocel, ale nadal nienawidzę lutowania. :> Zlutowałem przedłużkę do przejściówki, dolutowałem dłuższy kabel do mikrofonu, dolutowałem do kabla z prundem kabelek do zasilania mikrofonu (do kabla, nie do pinu, bo nie umiem wyciągać pinów :( ). Posprawdzałem wszystko, obkurczyłem obkurczami, zaizolowałem izolacją, wygląda nadal jak sp*dalaj. :>
Następnie wybrałem się na "krótką" wycieczkę na drugi koniec miasta, a to celem zawiezienia funflowi prostownika, po czym spędziłem upojne pół godziny próbując zamknąć maskę w pugu 307. :> Doszliśmy w końcu, że linka się zatła i maskę udało się zamknąć, ale i tak niesmak pozostał. :> (Dzień wcześniej próbowaliśmy odpalić puga z mojego akumulatora i nie, nie stanęliśmy w płomieniach. ;)
W końcu, w środku nocy, na ciemnym parkingu, w mrozie i zawierusze, wziąłem się za podłączanie radia, bo co może pójść nie tak? ;) O dziwo, wszystko zadziałało od strzału, w tym mikrofon, który zbiera bardzo dobrze, no bajka po prostu. :] Zostało tylko przeciągnąć docelowo kable do kostki i mikrofonu, a do tego trzeba ściągać maskownicę, więc stwierdziłem, że to już zrobię w ogrzewanym garażu za dnia. :]
Po czym, przy odłączaniu wszystkiego dotknąłem wzmacniaczem mikrofonu do obudowy radia i spaliłem bezpiecznik. :>
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum