Wysłany: 2017-12-15, 10:58 Maroko pełne Dacii (i słońca)
Witam kolegów
Dawno tu nie zaglądałem, ale po wycieczce do Maroka postanowiłem, że podzielę się wrażeniami. Dłuższą relację napiszę za kilka dni.
Na razie przedstawiam album z wybranymi zdjęciami z Maroka z Dacią w roli głównej :)
Szczerze mówiąc do spotkałem tam więcej Daciek niż w Rumunii ;)
Ponadto trochę zdjęć krajobrazu i życia codziennego...
Na jednym ze zdjęć Duster z klubu "Duster Club Agadir" - szkoda, że akurat odjeżdżał z parkingu, bo bym go zagadał i nawiązał kontakty ;)
p.s.
Od razu mówię, że nie byłem tam samochodem ;)
Czy warto było jechać?
WARTO!!!
Za dwa lata kolejna edycja Maroka-tym razem tzw "Wielkie Południe" czyli Sahara Zachodnia.
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.5 110 hp
Rocznik: 2013
Wersja: Prestige 7 os. Pomógł: 57 razy Dołączył: 15 Wrz 2013 Posty: 2955 Skąd: Romilly sur Seine/Siemianowice Sl.
Wysłany: 2017-12-18, 07:23
route2000 napisał/a:
Shrek ma pewnie lęk wysokości i chorobę morska, więc najpewniej się czuje własną stopą na ziemi..;-)
Nawet nie. W pracy pracuje na wysokosciaxh i jest git. Nie wiem czemu tak mam. Lecialem samolotem pare razy i plynolem statkiem i powiem szczerze, ze jak nie musze to nie wchodze na ich poklad.
_________________ Rzeczy niemozliwe robie od reki, a na cuda trzeba dzien poczekac.
Shrek ma pewnie lęk wysokości i chorobę morska, więc najpewniej się czuje własną stopą na ziemi..;-)
Nawet nie. W pracy pracuje na wysokosciaxh i jest git. Nie wiem czemu tak mam. Lecialem samolotem pare razy i plynolem statkiem i powiem szczerze, ze jak nie musze to nie wchodze na ich poklad.
A ja kiedyś lubiłem latać dużo bardziej...Sprawiało mi to przyjemność...W pracy miałem dużo okazji..
Teraz już nie latam służbowo bo jestem na emeryturce..
Prywatnie latam tylko jak muszę... np. na wakacje z rodzinką, ale jakoś mnie to niepokoi i drażni.
Marka: Renault
Model: Clio
Silnik: 1.5 dCi
Rocznik: 2015 Pomógł: 4 razy Dołączył: 06 Sie 2016 Posty: 509 Skąd: Toruń
Wysłany: 2017-12-18, 21:30
Przed 4 laty leciałem pierwszy raz samolotem i jakoś nie odczuwałem lęku, wręcz przeciwnie myślałem, że będzie ciekawiej w sensie doznań. Lepsze przyspieszenie podczas startu ma M5 400KM mojego kolegi - w niej potrafi cofnąć się krew w stopach Oprócz mnie leciało sporo budowlańców do pracy (Norwegia) ale niektórzy co kozaczyli przed wejściem do samolotu, to na jego pokładzie byli już obsrani podczas startu i w trakcie lotu Większe przeciążenia są w PKSie na powiatowej drodze
Chyba masz słabe krążenie .
W GL450 nie zaobserwowałem nic takiego, a niutonów trochę więcej niż w M5 (jeśli piszesz o E39).
Swoją drogą widziałem ostatnio zestawienie najczęściej kupowanych aut w różnych krajach. W Maroko, Algierii i Rumunii nr1 jest Logan .
Ostatnio zmieniony przez kicpra 2017-12-19, 16:20, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2018-01-13, 22:03
keikan napisał/a:
shrek napisał/a:
route2000 napisał/a:
Shrek ma pewnie lęk wysokości i chorobę morska, więc najpewniej się czuje własną stopą na ziemi..;-)
Nawet nie. W pracy pracuje na wysokosciaxh i jest git. Nie wiem czemu tak mam. Lecialem samolotem pare razy i plynolem statkiem i powiem szczerze, ze jak nie musze to nie wchodze na ich poklad.
A ja kiedyś lubiłem latać dużo bardziej...Sprawiało mi to przyjemność...W pracy miałem dużo okazji..
Teraz już nie latam służbowo bo jestem na emeryturce..
Prywatnie latam tylko jak muszę... np. na wakacje z rodzinką, ale jakoś mnie to niepokoi i drażni.
Osobiście bardziej boję się jeździć samochodem niż latać samolotem - może dlatego że jako do byłego matematyka przemawia do mnie statystyka - po zbadaniu ofiar ruchu lotniczego w szerokim znaczeniu - tj tych którzy posiadali bilet na samolot okazało się że znacznie więcej zginęło w drodze na lotnisko i z lotniska do miejsca przeznaczenia niż w powietrzu.
Byłeś na wycieczce zorganizowanej czy indywidualnie?
Shrek ma pewnie lęk wysokości i chorobę morska, więc najpewniej się czuje własną stopą na ziemi..;-)
Nawet nie. W pracy pracuje na wysokosciaxh i jest git. Nie wiem czemu tak mam. Lecialem samolotem pare razy i plynolem statkiem i powiem szczerze, ze jak nie musze to nie wchodze na ich poklad.
A ja kiedyś lubiłem latać dużo bardziej...Sprawiało mi to przyjemność...W pracy miałem dużo okazji..
Teraz już nie latam służbowo bo jestem na emeryturce..
Prywatnie latam tylko jak muszę... np. na wakacje z rodzinką, ale jakoś mnie to niepokoi i drażni.
Osobiście bardziej boję się jeździć samochodem niż latać samolotem - może dlatego że jako do byłego matematyka przemawia do mnie statystyka - po zbadaniu ofiar ruchu lotniczego w szerokim znaczeniu - tj tych którzy posiadali bilet na samolot okazało się że znacznie więcej zginęło w drodze na lotnisko i z lotniska do miejsca przeznaczenia niż w powietrzu.
Byłeś na wycieczce zorganizowanej czy indywidualnie?
Sorki, że tak późno, ale tak jak mi mówili : "pójdziesz na emeryturę-będziesz miał jeszcze mniej czasu" i tak właśnie jest.
Tak - byłem zorganizowaną z ITAKĄ (tak jak poprzednio z tym biurem w JOrdanii i Chinach). Nie, żeby to była kryptoreklama biura, ale naprawdę z czystym sumieniem polecam: nowiutki autokar, czyste i wysokiej klasy hotele, TRZY posiłki dziennie w formie bufetu (kilka kolacji serwowanych w lokalnych restauracjach z programem artystycznym), całodobowa opieka pilota, któremu się "jeszcze chce" i ma ogromną wiedzę na temat kraju.
Marka: Daćka i "łopel"
Model: Duster 4X4
Silnik: 1,5 dCi
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 6 razy Dołączył: 22 Lis 2010 Posty: 912 Skąd: z Powołania ;-P
Wysłany: 2018-02-27, 21:17
shrek napisał/a:
Nie lubie statkow, samolotow i ich mentalnosci.
statki z ich mentalnościa oraz samoloty z ich mentalnością można łatwo ominąć drogami/bezdrożami.
Europa, Azja i Afryka zapewnią naprawdę dużo miejsca i pomysłów na wyprawy.
Maroko - zimne jak cholera. Ale może to efekt wyprawy na przełomie lutego i marca
Ostatnio zmieniony przez ajax 2018-02-27, 21:20, w całości zmieniany 1 raz
Maroko - zimne jak cholera. Ale może to efekt wyprawy na przełomie lutego i marca
Powiem Ci, że pod koniec listopada też szału nie było. W dzień tak 20 - 25 stopni. W nocy zimno.
W Jordanii byłem kilka lat temu też w listopadzie i tam było naprawdę upalnie. 28 - 35 stopni.
Może w Maroku to efekt wpływu wiatrów od Atlantyku? Swoją drogą Atlantyk do kąpieli nie zachęcał...brrrrr.. chyba że w grubej piance
W Jordanii nie było problemu z nurkowaniem w zatoce Akaby.
Marka: Daćka i "łopel"
Model: Duster 4X4
Silnik: 1,5 dCi
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 6 razy Dołączył: 22 Lis 2010 Posty: 912 Skąd: z Powołania ;-P
Wysłany: 2018-03-01, 23:08
Maroko było pierwszym krajem, gdzie rano miałem problem z nalaniem wody do kawiarki. Musiałem ją wkładać w kawalkach. Nawet podczas noclegu na norweskich lodowcach było cieplej.
P.S. Koczkodany na śniegach wygladaly sympatycznie, choć trochę drżąco
Ostatnio zmieniony przez ajax 2018-03-01, 23:10, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum