Jeździłem na nalewkach w 2 autach - w terenówce która topiła się w błocie przy znikomych prędkościach, a na drodze było do max 80 bo więcej przełożenia nie pozwalały, oraz w dostawczaku który użytkowałem na dowóz gratów na budowę.
Do tego sie nadają. Teraz do poniższych daciek, które pracują praktycznie tylko na mieście jako taryfy są założone NOWE, normalne opony - nokiany, nexeny i dębica. Całoroczne ale NOWE. I bezpieczniejsze bo wożę ludzi a nie pustaki na budowę...
Różnica między nalewkami w cenie ok 110zł przy tym samym rozmiarze, a nowymi - klasa economy - 175pln (za 155 kupiłem 2 miesiące temu) do klasy premium 230(na wiosnę płaciłem 201). Dla mnie - te 200zł różnicy w ramach pracujących samochodów a BEZPIECZEŃSTWA człowieka nie gra roli.
Do terenówki do zabawy - ok, do dostawczaka zarzynanego na budowie - ok, dla dziadka który robi 5tyś rocznie po wsi - ok. Ale dla normalnego użytkowania - nie warto.
A czy któryś z szanownych przedmówców ma pojęcie dlaczego firmy wytwarzające opony nie stosują nalewek do opon dla osobówek? Bo się nie opłaca. A dlaczego? Ano dlatego, że w celu zapewnienia bezpieczeństwa trzeba taka oponę dokładnie prześwietlić bo nie wiadomo w jakim stanie jest oplot. Może i bym poszedł na nalewki ale kieeedyś, bez tej świadomości- i nawet o nich myślałem. Ale po lekkim zgłębieniu tematu odpuściłem szybciutko i nalewki i opony używane. Nikt nie wie czy dana opona nie pochodzi z jakiegoś wypadku i za chwile nie strzeli. Życie moje i mojej rodziny jest więcej warte niż kilkaset 1600PLN za komplet opon kupowanych raz na 4-5 lat. Takie jest moje zdanie.
Uważam, że oszczędzanie na oponach to głupota niesamowita. Kupuje się je na 5-6 lat, różnica w kosztach rozłożona na ten czas nie jest duża. Znacznie więcej można stracić niż zyskać.
To ile kosztuje opona bieżnikowana, żeby ryzykować i oszczędzać na najważniejszym elemencie w aucie?
Nowa opona budżetowa kosztuje już od 150 zł - jak "koło komina" - to mamy na 5-6 lat opony (wtedy opona już się robi stara i wg. do wywalenia nawet jak ma bieżnik) - czyli 100-120 rocznie (pół baku)?
Nawet jak 50 zł - to "pod spodem" mamy starą oponę czyli zużytą gumę z nadlanym bieżnikiem - to na ile to wystarczy - 2-3 lata? To wtedy wychodzi nam na to samo 100-150 na rok.
Hehe, 150zł ;D Na jednym aucie mam 235/45R18 i 225/50R17 na drugim....
W przypadku Octavii (też tam były R17) kupiłem na zimę chińczyki goodride i byłem niesamowicie zadowolony, ale tylko jeden sezon, w drugim roku opona już była zdecydowanie twardsza.Chińczyk kosztował ~200zł za sztukę, a już coś pokroju Kormoran/Barum 400zł, także to nie musi być oszczędność 400zł a może być nawet >1000zł.
Moje osobiste zdanie jest takie, że każdy sam decyduje wg. swojego budżetu na co może sobie pozwolić, mam alergię na sknerstwo.
Rozumiem że czasami, szczególnie jak jest kilka samochodów w domu i święta za pasem, zakup dwóch/trzech nowych kompletów opon z wyższej półki może być trudny. Zresztą w przypadku Dacii już wszyscy poczyniliśmy pewne oszczędności w zakresie bezpieczeństwa (małe tarcze, bębny z tyłu... generalnie z doświadczenia dwóch samochodów wiem że hamuje to średnio).
Black Dusty Ja np zwracam uwagę na klasę energetyczną opony, na C4 GP mam opony letnie z większymi oporami toczenia niż zimowe i... 1l/100km różnicy to dla mnie całkiem sporo.
anples, gdyby wszystko zależało od umiejętności i idioctwa... Sprzęt i odrobina opaczności jest równie ważna! 75 konną Dacią co roku miałem jakieś (nieduże) zdarzenie, zwykle polegające na potrzebie wciśnięcia zderzaka na ślizg lub wymianie śligu. Zmieniłem nieco samochody, zwracam uwagę na rodzaj zawieszenia, wielkość tarcz, rodzaj zacisków i dziwnym trafem 300 konny nie przyciąga tylu okazji.
Nie bardzo ogarniam, jak twoje umiejętności i wyobraźnia mają zrekompensować w całości brak umiejętności i wyobraźni innych, a jeśli możesz dodać kilka procent szansy na ocalenie swojego zdrowia, bo tego OC sprawcy Ci nie zwróci, to może czasem warto?
Zresztą po allegro widać na przykładzie samochodów których zderzaków jest więcej - przód czy tył. I tak jak szukałem zderzaka do Corolli E12 nie udało mi się znaleźć żadnego w dobrym stanie na tył, a przednich było całkiem sporo, w przypadku Dustera sytuacja była identyczna, tylko przeciwna.
PiotrekMG, nie koniecznie na 5-6lat, znam takich co kupują co sezon (moje c4 gp ma conajmniej trzeci komplet letnich, a prawdopodobnie czwarte z przodu i trzecie z tyłu, w 4 lata...)
Podsumowując, bzdurą jest powtarzanie że na bezpieczeństwie się nie oszczędza (bo nie mamy ceramicznych zestawów hamulcowych, opon z super miękkiej mieszaniki...), jednak przesadna oszczędność jest niewskazana. Co znaczy przesadna? Tylko tyle że polakierowanie zderzaka kosztuje kilka stów, ja np. nie naprawiłem Lane Assist, chwila nieuwagi i cały lewy bok do roboty. W przypadku Dacii rozmawiacie o dodatkowym koszcie porównywalnym z zatankowaniem samochodu, szczególnie że nowa opona może posłuży np 1 czy 2 sezony dłużej.
Ostatnio zmieniony przez czaju 2018-12-14, 04:58, w całości zmieniany 1 raz
Czaju zgadzam się z Tobą. Jeżeli ktoś robi samochodem jakieś bardzo duże przebiegi to jest to jakaś oszczędność i nie będę Cię od tego odwodził ale jest to jednak kosztem bezpieczeństwa jeżeli do tego obie opony mają różne parametry przyczepnościowe bo jeżeli maja podobne to będzie nielogicznym kupować te o większych oporach, ja jednak osobiście zawsze staram się znaleźć te dodatkowe złotówki gdzieś indziej i kupić te o lepszych parametrach przyczepności.
czaju Mówiąc o tym, że więcej można stracić jak zyskać, miałem na myśli to, że jak zatrzymasz się nawet o metr wcześniej na pasach, to możesz nie trafić przechodnia z oczami w telefonie, dziecka albo baby z torbami, której w połowie przejścia przypomniało się, że ma w warzywniaku kupić jeszcze trzy pory i marchewkę...
Większość z Nas robi 10-15 tyś. km rocznie. Wtedy komplet spokojnie wystarczy na taki przebieg. A jak ktoś robi więcej, to tym bardziej powinien mieć na uwadze to, o czym wspomniałem powyżej.
Ostatnio zmieniony przez PiotrekMG 2018-12-15, 20:59, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Renault
Model: Clio
Silnik: 1.5 dCi
Rocznik: 2015 Pomógł: 4 razy Dołączył: 06 Sie 2016 Posty: 510 Skąd: Toruń
Wysłany: 2018-12-21, 17:38
Black Dusty napisał/a:
Czaju zgadzam się z Tobą. Jeżeli ktoś robi samochodem jakieś bardzo duże przebiegi to jest to jakaś oszczędność i nie będę Cię od tego odwodził
Jeżeli ktoś robi bardzo duże przebiegi i jeździ szybko, to oszczędność przynoszą tylko opony premium i według mojego doświadczenia najbardziej Michelin. Budżetowa opona kosztuje 50% opony premium, jednak bieżnik w niej znika x2 szybciej, a osiągi ma zdecydowanie słabsze, szczególnie na mokrym asfalcie. Czyli robiąc na oponach Conti 100tkm (Michelin 120tkm), to opony budżetowe robiły max 50tkm. Co ważne często już przy przebiegu 40.000km były do wyrzucenia, bo traciły fason i biły podczas jazdy pomimo wyważenia - tak zakończyły się testy tanich opon u mnie we firmie. Od tego czasu preferuję Conti, Michelin jest trwalszy ale twardszy, mniej komfortowy.
Tanie opony są dobre dla mojej żony robiącej tygodniowo 100km przy dojazdach do pracy - szybciej zmurszeją niż zetrą się. Ale nawet w tym przypadku nie kupiłbym opon bieżnikowanych, bo są śliskie na mokrym i gorącym asfalcie. Kupiłem jej w promocji nowe Zeetexy 175/65/14 za 114zł/szt, więc kosztowały niewiele więcej niż bieżnikowane. Wczoraj spadł śnieg, dzisiaj było błoto pośniegowe i wróciła z pracy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum