To takie polskie... "miałem nadzieję, że to nigdy nie nastąpi..." a czego tu się bać? Jeśli ktoś ma zamiar traktować auto zarobkowo to niech kupuje Diesla albo hybrydę a jeśli ktoś używa samochodu do celów "domowych" i robi do 15 tyś rocznie to nie wiem czego się obawiać...
Znajomy kupił Renegade 1.0 120 koni. Auto ciężkie a ja swoim 1.6 SCE nie mam z nim startu. Żeby było śmieszniej jego 1.0 R3 (trzy cylindry) przenosi mniej drgań na biegu jałowym niż moje 4 cylindry. Nie będę juz wspominał o elastyczności bo to dwie bajki. Gdybym dzisiaj miał kupować auto bez zastanowienia brałbym coś takiego.
Co masz na myśli? Wiele osób uważa że ten cały downsinzing nie ma żadnego uzasadnienia oprócz ukrytego drenażu kieszeni nabywców. Owszem silniki małej pojemności są w stanie zastąpić większe jednostki po względem osiągów ale już niekoniecznie kosztów utrzymania, trwałości i bezproblemowego użytkowania. Są pewne granice i wg. mnie dla auta wielkości Dustera silnik 1,3 jest jeszcze akceptowalny ale 1,0 to żaden zysk a tylko niebezpieczeństwo zwiększonych kosztów utrzymania dla klientów. Przykładem tego może być silnik 1,0 TSI z koncernu VW - remonty tej jednostki przy przebiegach nie przekraczających 100tyś. km. nie są rzadkością, a to nawet przy mało intensywnej, prywatnej eksploatacji niezbyt dużo. Owszem, mówi się że dzisiaj te silniki już są nieco trwalsze ale o ile? Dopiero czas pokaże. Co więc masz na myśli używając zwrotu ,,typowo polskie"? Ja bym raczej powiedział, że sprowadzanie wszystkiego do kwestii przyspieszenia lub uzyskiwanych prędkości maksymalnych to takie dziecinne - przypominające zaglądanie na prędkościomierz i pytanie ,,ile pójdzie"? No bo przecież to jest najważniejsze. Oczywiście producenci będą przekonywać że jest inaczej bo dla nich szybkie zużycie jednostki to ewidentny zysk, więc czym się mają przejmować?
Po pierwsze nie słyszałem jeszcze o remontach 1.0 TSi...słyszałem że są raczej bezproblmowe. Po drugie...Jakie problemy, jaki koszty utrzymania jeśli rozmawiamy o autach nowych których użytkownicy nie przekraczają 15 tysięcy rocznie? A typowo polskie jest biadolenie, że mały silnik to mała trwałość...jakie to ma znaczenie dla osoby która kupuje nowy samochód i tak jak mój ojciec zrobi nim 3 tyś rocznie?
Powiem więcej: W tej chwili bardziej bałbym się aut ze starymi jednostkami typu 1.6 Sce ,których producenci próbują dostosować do norm ekologicznych niż tych nowych silników. Zaraz, ktoś powie, że to problem TYLKO z oprogramowaniem ale trzeba pamiętać że samochód to jest całość. Jak się schrzani program to auto będzie tak samo albo gorzej uziemione niż turbina.
Trzeba sobie uświadomić, że Downsizing nie jest już wcale taki młody. Sam miałem problemy w 2010 roku z Fabią 1.2 TSI ale nie winuję za to samego Downsazingu lecz grupę VAG, która miała najgorszych pod producentów części i zwyczajnie jechali na "wypracowanej " przez lata opinii. Później klient się obudził i VAG musiał poprawić jakość swoich bubli czego przykładem jest nowe 1.2 i 1.4 TSi a także 1.5 TSI. Sam byłem przy rozbiórce 1.2 TSI - łańcuch miał taki, że można założyć go na szyję i nosić...lekki słaby...To były błędy konstrukcyjne na których inne firmy się uczyły.
Zapytajcie użytkowników 0,9 TCe czy aż tak są "ŹLI" na swoje auta. Myślę, że są z nich względnie bardzo zadowoleni. Z perspektywy czasu sam żałuję (ale tylko trochę), że nie kupiłem Sandero Stepway 0,9 TCE.
Ostatnio zmieniony przez Jacenty85 2019-04-11, 14:53, w całości zmieniany 1 raz
Witam,
Ja również uważam, że nie ma co się obawiać takich silników.
Jeśli konstrukcja jest dopracowana to nie powinno być problemów.
Tymbbardziej, że kupujemy nowe auto. Taki silnik napewno przejedzie bezproblemowo 200k km.
Dodatkowy atut tego motoru to pośredni wtrysk. Coraz rzadziej spotykany.
Pamiętam jak kilkanaście lat temu Fiat wprowadził 1.4 t-jet.
Znafcy motoryzacji, również wróżyli problemy.
Tymczasem jest wciąż produkowany bo ojazał się jednym z najlepszych tego typu silników.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 51 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1756 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-04-11, 17:41
W myśl zasady:
"Kiedyś to były silniki".
Uważam, że nowoczesne silniki są poza konkurencją. Stare diesle jechały jak jechały. Trzęsło, było głośno i wcale nie były jakoś super oszczędne i elastyczne. A teraz? Diesel chodzi cichutko jak benzyna, spala po 5-6l i nie ma żadnych wibracji przenoszonych na kabinę i kierowcę.
Ja za to jestem przeciwnikiem wolnossących benzynówek. Bo jak ktoś mi mówi, że silnik jest dynamiczny po 5tysiącach obrotów to mam ochotę tylko się zaśmiać, bo ten sam efekt uzyskam w dieslu przy 2 tysiącach obrotów i jest ciszej niż przy 5 tysiącach w wolnnossącym, a o silnikach turbo benzynowym nie wspominając, bo jest to najlepsze co mogło się przytrafić motoryzacji.
Co wy ludzie macie w bani że bulwersujecie się bo kiedyś może będzie jakiś silnik , to go kiedyś nie kupicie.
Zresztą trzeba być upośledzonym żeby być przeciwnikiem jakiegoś rozwiązania technicznego bo każde jest projektowane do konkretnych celów.
Każde nowocześniejsze rozwiązanie podnosi koszty eksploatacyjne a polacy w europie to nędzarze dlatego powinni dostać odpowiednio dostosowane do siebie produkty. Ale niestety dla wschodu jesteśmy zachodem i nie może oferować tu swoich sporo tańszych konstrukcji a dla zachodu jesteśmy nikim dlatego nawet termostatów nie sprzedają dostosowanych do naszego klimatu.
Niemiec kupuje za 25 tyś euro samochód czyli 7-10 swoich pensji jeździ na najtańszym oleju i sprzedaje za 10 tyś euro dalej dla niego ten silnik może być 0.1 l bo nigdy nie będzie go naprawiał ale już podatek emisyjny płaci jak najbardziej.
Ostatnio zmieniony przez Fruxo 2019-04-11, 18:08, w całości zmieniany 1 raz
Po pierwsze nie słyszałem jeszcze o remontach 1.0 TSi...słyszałem że są raczej bezproblmowe. Po drugie...Jakie problemy, jaki koszty utrzymania jeśli rozmawiamy o autach nowych których użytkownicy nie przekraczają 15 tysięcy rocznie? A typowo polskie jest biadolenie, że mały silnik to mała trwałość...jakie to ma znaczenie dla osoby która kupuje nowy samochód i tak jak mój ojciec zrobi nim 3 tyś rocznie?
Powiem więcej: W tej chwili bardziej bałbym się aut ze starymi jednostkami typu 1.6 Sce ,których producenci próbują dostosować do norm ekologicznych niż tych nowych silników. Zaraz, ktoś powie, że to problem TYLKO z oprogramowaniem ale trzeba pamiętać że samochód to jest całość. Jak się schrzani program to auto będzie tak samo albo gorzej uziemione niż turbina.
Trzeba sobie uświadomić, że Downsizing nie jest już wcale taki młody. Sam miałem problemy w 2010 roku z Fabią 1.2 TSI ale nie winuję za to samego Downsazingu lecz grupę VAG, która miała najgorszych pod producentów części i zwyczajnie jechali na "wypracowanej " przez lata opinii. Później klient się obudził i VAG musiał poprawić jakość swoich bubli czego przykładem jest nowe 1.2 i 1.4 TSi a także 1.5 TSI. Sam byłem przy rozbiórce 1.2 TSI - łańcuch miał taki, że można założyć go na szyję i nosić...lekki słaby...To były błędy konstrukcyjne na których inne firmy się uczyły.
Zapytajcie użytkowników 0,9 TCe czy aż tak są "ŹLI" na swoje auta. Myślę, że są z nich względnie bardzo zadowoleni. Z perspektywy czasu sam żałuję (ale tylko trochę), że nie kupiłem Sandero Stepway 0,9 TCE.
Zastanawiam się czy masz rozdwojenie jaźni czy jakąś inną przypadłość? Najpierw piszesz że z małymi doładowanymi silnikami nie ma problemu, po czym post niżej stwierdzasz że miałeś z takim silnikiem kłopoty, a łańcuch rozrządu można było założyć na szyję- jak twierdzisz. Zastanawiam się więc czy myślisz nad tym co piszesz czy tylko postanowiłeś zanegować czyjeś zdanie za wszelką cenę. Co zaś się tyczy przebiegu rzędu 3 tyś. rocznie to już został skomentowany i nawet nie chce mi się już do tego odnosić.
Co wy ludzie macie w bani że bulwersujecie się bo kiedyś może będzie jakiś silnik , to go kiedyś nie kupicie.
Zresztą trzeba być upośledzonym żeby być przeciwnikiem jakiegoś rozwiązania technicznego bo każde jest projektowane do konkretnych celów.
Każde nowocześniejsze rozwiązanie podnosi koszty eksploatacyjne a polacy w europie to nędzarze dlatego powinni dostać odpowiednio dostosowane do siebie produkty. Ale niestety dla wschodu jesteśmy zachodem i nie może oferować tu swoich sporo tańszych konstrukcji a dla zachodu jesteśmy nikim dlatego nawet termostatów nie sprzedają dostosowanych do naszego klimatu.
Niemiec kupuje za 25 tyś euro samochód czyli 7-10 swoich pensji jeździ na najtańszym oleju i sprzedaje za 10 tyś euro dalej dla niego ten silnik może być 0.1 l bo nigdy nie będzie go naprawiał ale już podatek emisyjny płaci jak najbardziej.
Nikt tutaj nie neguje nowoczesnych rozwiązań konstrukcyjnych tylko przesadny downsizing, a to są dwie różne rzeczy. Skoro silnik o litrowej pojemności dorównuje a nawet przewyższa niektóre parametry wolnossącego 1,6, to może należało by pozostać przy rozwiązaniu pośrednim jakim jest 1,3 tce który posiada zalety jednostki turbodoładowanej a le jednocześnie jego pojemność daje szansę na w miarę długą eksploatację? Po co wstawiać silnik od kosiarki bo ,,da radę"? TO był sens mojej wypowiedzi, a nie negacje nowoczesnych rozwiązań. Jeśli zaś chodzi o twoje podejście do polskości to powiem tylko tyle że podejście do Polaków na zachodzie będzie takie jak jest dopóki nie zaczniemy szanować sami siebie, a to co napisałeś powyżej niestety jest jednym z głównych powodów że jesteśmy tam gdzie jesteśmy.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 51 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1756 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-04-11, 18:40
Co to znaczy silnik od kosiarki? To właśnie widać u tych wszystkich "Januszy" co to pamiętają czasy z przed 30 lat gdzie byłby silniki 1,6-2,0l i miały moc rzędu 70-100KM
Zmienia się materiał z jakich wykonuje się silnik, zmienia się technologia i zmienia się osprzęt. I to co kiedyś wytrzymywało przy 2.0l silniku 300 tysięcy dzisiaj wytrzyma przy 1,0l silniku. Na tym polega rozwój technologi.
Zajmuję się sprzedażą części i w całej game Daci to uważam, ze stary 1,2 i 0,9 to są najmniej awaryjne silniki pod względem całościowym, czyli silnik + cały osprzęt.
No to skoro jest już taki super materiał to gdyby go zastosować w większym silniku który przy ,,starym" materiale wytrzymywał 300 tyś. to zrobiony z tego super materiału mógłby zrobić 600tyś. nieprawdaż? Tylko po co, skoro można wcisnąć klientowi wyżyłowaną jednostkę wytrzymującą połowę ( wg. tej teorii bo w praktyce uważam że znacznie mniej) i zarobić znowu na sprzedaży części lub nawet następnym aucie które klient kupi. A jak będzie się wahał to zawsze można mu sprzedać historyjkę o super technologii i powinien łyknąć. Poza tym skoro silniki z turbo doładowaniem ,,ciągną" od dołu i są oszczędniejsze od wolnossących z tego powodu to po co je zmuszać do pracy na maksa? Turbodoładowany 1,6 mógłby pracować sobie przez większość czasu na dużo mniejszym wysileniu i prawdopodobnie spalił by znacznie mniej niż litrowy kręcony ciągle na maksa, a jednocześnie zapewniał odpowiednią moc w razie potrzeby- czyż nie tak? Tyle tylko że producentowi się to nie opłaca, a ,,Janusze" jak to określiłeś wierzą w kosmiczną technologię w tych silniczkach.
Marka: Peugeot
Model: 206
Silnik: 1.1 Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2017 Posty: 410 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-04-11, 21:31
Nic nie zastąpi pojemności. Przykład wagi troszkę cięższej niż auto osobowe. Dwa auta o identycznej mocy z jednakowym ładunkiem ale o różnej pojemności silnika na prostej drodze nie ma znaczenia ale pod górkę auto o większej pojemności jedzie i wtedy widać różnicę
Drogi panie ktory stwierdziles ze mam rozdwojenie jazni. Prosze liczyc sie ze slowami i nauczyc sie czytac albo nie czytac wyrywkowo. Pisalem drogi panie o tym ze pierwsze dowsizingowe silniki vag sprawialy klopoty lecz probem nie wynikal z samego dowsizingu lecz z oszczednosci w produkcji i najtanszych pod produktów. Zatem proponuje czytac ze zrozumieniem i dopiero krytykowac i obrzucac oszczerstwami. Co do przebiegu 3 tys rocznie to nie kazdy musi jeździć do ubikacji autem a po prostu czasem sie przydaje.
Marka: Peugeot
Model: 206
Silnik: 1.1 Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2017 Posty: 410 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-04-11, 21:50
Ok zarzut nie do mnie ale jedno pytanie jeśli kwestia dotyczyła tylko wad materiałowych to dlaczego VAG zwiększa pojemność. Niby minimalnie ale jednak bo 1.5 zastępuje 1.4 i częściowo 1.2
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 81 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3679 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-11, 22:03
Ale większa pojemność to większe spalanie bo większa bezwładność cieplna , większy opór wewnętrzny itd.
Podejrzewam że to nie koniec i kolejnym etapem będą silniki dwucylindrowe jak tylko dopracowane zostaną wałki wyrównoważające ... fiatowski TwinAir zresztą już przetarł szlaki ...
A potem pewnie nastąpi era elektryków ...
Drogi panie ktory stwierdziles ze mam rozdwojenie jazni. Prosze liczyc sie ze slowami i nauczyc sie czytac albo nie czytac wyrywkowo. Pisalem drogi panie o tym ze pierwsze dowsizingowe silniki vag sprawialy klopoty lecz probem nie wynikal z samego dowsizingu lecz z oszczednosci w produkcji i najtanszych pod produktów. Zatem proponuje czytac ze zrozumieniem i dopiero krytykowac i obrzucac oszczerstwami. Co do przebiegu 3 tys rocznie to nie kazdy musi jeździć do ubikacji autem a po prostu czasem sie przydaje.
Drogi panie - sam się naucz najpierw czytać a później komuś coś zarzucaj - na mój przykład o kłopotach z downsinzigowymi silnikami VW odpowiedziałeś że nie słyszałeś aby były z nimi kłopoty, po czym w następnym wpisie podałeś przykład … kłopotów z silnikami VW. Jak więc to nazwiesz? O remontach tych silników wiem od mechaników którzy je robili, podczas niektórych byłem obecny, a nie ,,słyszałem gdzieś tam" A w kwestii przebiegów rocznych to każdy jeździ ile potrzebuje ale 3 tyś. rocznie to nie jest dystans do oceny trwałości jednostki napędowej.
Ostatnio zmieniony przez Pedros 2019-04-11, 23:12, w całości zmieniany 2 razy
Ale większa pojemność to większe spalanie bo większa bezwładność cieplna , większy opór wewnętrzny itd.
Owszem- ale przy podobnej prędkości obrotowej, tymczasem mniejsze silniki by uzyskać tę samą moc potrzebują wyższych obrotów a wtedy już niekoniecznie spalają mniej i mają mniejsze wartości o których piszesz.
Zmniejszanie pojemności a tym bardziej ilości cylindrów nie zawsze daje poprawę wartości pożądanych a nawet jeśli to często kosztem innych parametrów- np. wzrost drgań powodujących szybsze zużywanie się części i spadek komfortu. Tak więc wszystko powinno być wyważone i będę się upierał że upychanie litrowego silnika do auta wielkości Dustera nie jest najekonomiczniejszym ani najlepszym rozwiązaniem.
Kolejny element do zarżnięcia aku. Ciekaw jestem jaki będzie pobierał ten silnik prąd przy zasilaniu 12V. No i czy zdąży doładować potem zabrany prąd z aku.
Ostatnio zmieniony przez Marek1603 2019-04-12, 07:37, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum