200 km to żaden wyczyn - w zeszłym roku w czasie upału, załadowany w sakwy, gdzie rower ważył w okolicach 23 kg, zaliczyłem 205 km. Dzień regeneracji i kolejne 130 i w całym tamtym tygodniu wykręciłem coś w okolicach 600 km i to latem w czasie upałów z dość dużą sumą wzniesień + plus regeneracyjne prawie 40 km trekkingu w górach jednego dnia.
A nie jestem jakoś szczególnie wytrenowany.
Także przykład kolegi jadącego do Talina wcale nie musi być fikcją.
Kolejny przykład z poprzedniej soboty. Kolega z Rybnika pojechał do Gniezna - dystans ponad 300 km, deszcz ze śniegiem i temperatura coś w okolicy 5 stopni. Nie podam namiaru na trasę bo ma profil prywatny tylko dla obserwujących.
Kolejny mocarz - chłopak, który potrafi kilka dni po rząd robić po 200 km https://www.strava.com/athletes/21603882
_________________ enjoy the silence
Ostatnio zmieniony przez gregorisan 2019-04-19, 15:02, w całości zmieniany 1 raz
ok 200-300 km można zrobić ale jak sobie przejrzałem tak na szybko profil tego wilka i zobaczyłem ponad 700 km ze średnią prędkością ok 27 to jest to niewykonalne tym bardziej że niby następnego dnia zrobił kolejne 200 km
mój znajomy w sobotę rano 115 km a około 23 poleciał z Olsztyna do Warszawy na poranną kawę
_________________
Ostatnio zmieniony przez imielinek 2019-04-19, 15:24, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-04-19, 22:54
gregorisan napisał/a:
200 km to żaden wyczyn - w zeszłym roku w czasie upału, załadowany w sakwy, gdzie rower ważył w okolicach 23 kg, zaliczyłem 205 km. Dzień regeneracji i kolejne 130 i w całym tamtym tygodniu wykręciłem coś w okolicach 600 km i to latem w czasie upałów z dość dużą sumą wzniesień + plus regeneracyjne prawie 40 km trekkingu w górach jednego dnia.
A nie jestem jakoś szczególnie wytrenowany.
Także przykład kolegi jadącego do Talina wcale nie musi być fikcją.
Kolejny przykład z poprzedniej soboty. Kolega z Rybnika pojechał do Gniezna - dystans ponad 300 km, deszcz ze śniegiem i temperatura coś w okolicy 5 stopni. Nie podam namiaru na trasę bo ma profil prywatny tylko dla obserwujących.
Kolejny mocarz - chłopak, który potrafi kilka dni po rząd robić po 200 km https://www.strava.com/athletes/21603882
Nie bądź naiwny, rekord Guinnessa w 48 godzinnej jeździe to 800km a ty wierzysz że ktoś wsiadł na rower i przejechał prawie 1000
"Startuje z Warszawy o godzinie 8, a jako że powrotny autokar z Rygi mam o 16 - na trasie trzeba będzie ściśle pilnować czasu. (...) W Suwałkach zatrzymuję się na obiad w pizzeri, jako że było przed 22 - wydawali już tylko na wynos (...) Koło 8 rano docieram do Poniewieża (w 24h godz zegarowe przejechałem 550km) (...) Jako ciekawostkę warto podać, że cała trasa zajęła mi rowerem 31h, natomiast autokarem wracałem przez ok 14h, więc był szybszy ode mnie ledwo dwa razy."
PS kajtkiem 18-letnim będąc (na gównianym Wagancie, z harcerskim plecakiem przyczepionym do bagażnika, bo o sakwach chyba nawet wówczas nie myślałem), z 3 kolegami, pojechałem z Wrocławia do Raciborza (ok. 180 km, jeden z kolegów startował spod Obornik Śląskich, więc miał dalej), nazajutrz do Wadowic, nazajutrz do Rożnowa (tam już pagóry były, a myśmy się głównie mlekiem i piwem regenerowali).
Jeśli dziś na moim banalnym miejskim singlu (z przełożeniem ok. 2:1) jestem w stanie wykręcić przelotową ok. 23 km/h, to wydaje mi się, że lepiej przystosowanym rowerem nawet dziś poszłoby mi lepiej.
PPS co do ultramaratonów, to miałem na myśli np. Moab, którego ostatnią rundę wygrał nasz krajan (Ślązak, z tzw. "Dolnego" Śląska) -- 240 mil w 60 godzin BIEGUSIEM.
Myślę, że to kwestia predyspozycji, motywacji, zapału, korby -- naprawdę polecam dokument "Free Solo", który chyba może niemało podpowiedzieć do czego człowiek jest zdolny jeśli mu się naprawdę chce (albo nie chce mu się innych rzeczy).
To co ty masz za hamulce ?
Opory toczenia 25 bywają nawet niższe niż 23 kwestia modelu i mieszanki. Zresztą cały niemal protour jeździ na szytkach 25 ...
żart taki, spokojnie 25 by weszły podejrzewam że 28 też bym upchnął w hamulcu. Szukałem czarno-czerwonej zwijanej i continental ultrasport II w tym kolorze występuje tylko przy szerokości 23 mm.Kupilem rower na 23 i dobrze mi się na nich jeździ także teraz jak kupuje kolejne to tak z przyzwyczajenia są to 23
Jak komuś wejdą szersze oponki, to polecam odkrycie życia /22 lata rowerowe/ Oponki marki " Challenge" model Rubaix. Robione w technologii open tubular, czyli klejone z niewulkanizowanej gumy. Zwijane, przed założeniem zupełnie leża płasko. Dla mnie rewelacja jeśli chodzi o komfort i noszenie. Nominalnie 27mm, u mnie na kołach Ultegry mają 28,5 mm. pozdr
Szukając roweru dla siebie ciężko już znaleźć modele z oponami 23 - z tych przeglądanych trafił mi się jedynie z takimi oponkami Romet Huragan 4.
Zazwyczaj jest to 25 i 28 - chociażby Kross Vento 5, którego zamówiłem bo jednak zakup Sensy Romagna nie wypalił
Dawno mnie nie było, pochwalę się swoim rowerem, wprawdzie ze wspomaganiem ale tam gdzie mieszkam są górki więc dla mnie wspomaganie jest jak najbardziej wskazane. Wjazd na Trójgarb (778) i podziwiane nowo wybudowanej wieży widokowej (27m). Pozdrawiam wszystkich e-bajków.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-05-08, 11:49
Józef napisał/a:
Dawno mnie nie było, pochwalę się swoim rowerem, wprawdzie ze wspomaganiem ale tam gdzie mieszkam są górki więc dla mnie wspomaganie jest jak najbardziej wskazane. Wjazd na Trójgarb (778) i podziwiane nowo wybudowanej wieży widokowej (27m). Pozdrawiam wszystkich e-bajków.
Dzięki za pozdrowienia - my rok temu po długich poszukiwaniach kupiliśmy dwa egzemplarze LIV Amiti E+ i jesteśmy bardzo zadowoleni - praktyczny zasięg w okolicy naszego miejsca zamieszkania - Wzgórza Strzelińskie to dla mojej żony to ok 250 km, dla mnie - ok 500 km - nasze wycieczki zdecydowanie zwiększyły zasięg i średnią prędkość - z ok 15 do 22 km/h
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2019-05-08, 11:50, w całości zmieniany 1 raz
Fajnie, ja niestety sam pedałuje, żona nie chcę się w to bawić. Prawie miesiąc użytkuje tego elektryka. Wolę to niż jazdę swoją daćką. Wiosna jest piękna w podziwianiu uroków przyrody.
Panorama na Trójgarb i piękny rzepak.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-05-09, 19:32
A próbowała na elektryku? Moja jeździ ze mną od dawna, ale po zmianie na elektryki jest lepiej bo ustawiamy różne stopnie wspomagania i jeździmy równo - przedtem musiałem na nią czekać na szczycie podjazdu.
P1080150.JPG Moja chodzi ze mną po takich górach - jakby ktoś nie wiedział to szlak prowadzi trawersem tuż pod widocznym znakiem do górnej przerwy w skałkach po lewej
Plik ściągnięto 8 raz(y) 156,53 KB
P1080138.JPG Nie ma nic przeciw spaniu w takim hotelu
Plik ściągnięto 13 raz(y) 181,6 KB
P1030359.JPG i takim
Plik ściągnięto 31 raz(y) 240,57 KB
P1030360.JPG pod warunkiem że jest z nich taki widok
Ponieważ Brexit is coming (long live the Brexit!), postanowiłem zabezpieczyć się serwisowo na najbliższe dwie dekady i zakupiłem dwa zestawy zębatek do mojego wielkomiejskiego ściganta (przedniej używam także w moim zakurzonym terenowym trekkingowcu).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum