Mylisz się koło jest już niedostępne w niektórych modelach bo to średniowiecze, obowiązkowe są koło zapasowe/dojazdowe lub zestaw naprawczy.
O jakim średniowieczu piszesz? Średniowiecze to pianka/zestaw naprawczy <--- Jedyna słuszna opcja to koło zapasowe/dojazdowe i porządne car assitance. Nie wyobrażam sobie żeby moja żona miała się bawić z pianką/zestawem naprawczym. Nie chodzi o to czy to jest trudne czy nie ale o to, że tak jest wygodnie. A ja zmierzam, jak widać powyżej, do tego, że "drobnym druczkiem" ubezpieczyciele dopisują wyłączenia z pomocy.
Jesteś jednak w głębokim średniowieczu bo po 1 nie ma czegoś takiego jak "jedyna słuszna opcja" ilu ludzi tyle przekonań i wyborów, po 2 zestaw naprawczy nie skałda się z pianki tylko elektrycznej pompki i proszku (taki fabryczny, mam w mojej Daci).
Maskara bijesz pianę a nawet nie zorientujesz się....Klapki na oczy i łykasz jak pelikan to co Ci wciska sprzedawca.
"Niestety, przy pomocy zestawu naprawczego chwilowo naprawimy tylko nieznaczne uszkodzenia w oponie....Dziura nie może być większa niż 4–6 mm. Jeśli bieżnik ma np. podłużne pęknięcie lub uszkodzeniu ulegnie bok opony zestaw naprawczy nam nie pomoże. " Jak będziesz na jakimś zadoopiu i strzeli oponka to jesteś w ciemniej d..ie.
Pewnie i zazwyczaj pomoże, a może jednak nie. Jak wspominałem piszę o wygodzie i wykluczeniu z ubezpieczenia więc nie bij piany tylko wyluzuj i pomyśl.
Sprzedawca nic nie wciska a zestaw do naprawy ogumienia stanowi standardowe i obowiązkowe wyposażenie nowej Dacii w cenie nowego auta, dlatego klapki to masz Ty ale z lekka chyba zwichrowane i to nie na oczach bynajmniej.
_________________ Martwią się bogacze, gdzie pochować swoje dacze:)
Ostatnio zmieniony przez gawel 2019-09-13, 07:10, w całości zmieniany 1 raz
Ehh. Kolega ostatnio jechal że Szczecina do Łodzi. W nocy złapał krawężnik i rozerwał kord. Gdyby nie miał dojazdowki miałby nockę na stacji benzynowej w oczekiwaniu na otwarcie jakiegoś zakładu w okolicy.
Pełen zapas, taki jak dają w Dacii i Renault, ma jedna zaletę, która przebija inne rozwiązania. Na auotostradzie opona strzela, szybka zmiana na zapas i jadę dalej 140 km/h. Zestaw naprawczy to tylko kruczek w przepisach. Użycie tego co prawda pozwala dojechać do warsztatu, ale opona jest do śmieci.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 53 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-09-13, 07:56
Opona po zestawie naprawczym nie jest do wyrzucenia. To mit powtarzany przez wielu. Wymywa się oponę z tej izolacji która robi się jakby teflon i normalnie kołkuje oponę i można używać dalej. Natomiast jeśli chodził o zapas to dłuższe trasy pełne kolo. Po mieście zestaw naprawczy wystarczy.
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 117 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3949 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-13, 08:33
gawel napisał/a:
Co do awarii na tzw przez Ciebie zadupiu to ostatni raz miałem cos takiego w 1994 roku i od tej pory nie, dlatego prawdopodobieństwo przebicia opony jest takie, jak staranowanie przez tira albo śmierć po wybuchu airbaga.
Gratuluję szczęścia. Każdy jednak decyduje według swoich doświadczeń. Ja jak policzę swoje doświadczenia, to średnio "złapanie gumy" zdarza mi się jakoś raz na dwa lata, choć to w 90% jazda miejsko-podmiejska, ale bywa po dość ryzykownych drogach gruntowych. Dwukrotnie miałem przypadek, że opona nie nadawała się nawet do wulkanizacji. W każdym razie nie wyobrażam sobie nie mieć na stałe w samochodzie koła zapasowego, choćby dojazdówki i zawsze będę wybierał tę opcję dopóki w bagażniku będzie przewidziane miejsce na zapas.
telecaster1951 napisał/a:
Pełen zapas, taki jak dają w Dacii i Renault, ma jedna zaletę, która przebija inne rozwiązania. Na auotostradzie opona strzela, szybka zmiana na zapas i jadę dalej 140 km/h.
W przypadku Sandero Stepway to tak niekoniecznie. Standardowy zapas ma 15" no i zupełnie inny rozmiar opony w stosunku do 16" kół fabrycznych, na których samochód "stoi".
Co praktycznie czyni ten zapas dojazdówką z ograniczeniem do 80km/h.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2019-09-13, 09:31, w całości zmieniany 3 razy
edit: JEDNA WAŻNA UWAGA: A koło zapasowe jest? Wg mnie lepiej koło niż jakieś pianki to raz, a dwa jeśli bierzesz ubezpieczenie z car assistance to chyba musisz mieć koło żeby w razie przebicia wezwać mechanika z ubezpieczenia do wymiany koła - poprawcie mnie jeśli się mylę
Mam koło zapasowe, przede wszystkim dla swojego komfortu psychicznego. Dużo jeżdżę, również po dzikim terenie i zdarzyło mi się raz (przez 7 lat codziennej jazdy) przebić oponę, więc jakieś prawdopodobieństwo użycia zapasu istnieje. Wydając i tak kilkadziesiąt tysięcy na auto, dodatkowe 400zł nie robi ogromnej różnicy.
Co do awarii na tzw przez Ciebie zadupiu to ostatni raz miałem cos takiego w 1994 roku i od tej pory nie, dlatego prawdopodobieństwo przebicia opony jest takie, jak staranowanie przez tira albo śmierć po wybuchu airbaga.
Gratuluję szczęścia. Każdy jednak decyduje według swoich doświadczeń. Ja jak policzę swoje doświadczenia, to średnio "złapanie gumy" zdarza mi się jakoś raz na dwa lata, choć to w 90% jazda miejsko-podmiejska, ale bywa po dość ryzykownych drogach gruntowych. Dwukrotnie miałem przypadek, że opona nie nadawała się nawet do wulkanizacji. W każdym razie nie wyobrażam sobie nie mieć na stałe w samochodzie koła zapasowego, choćby dojazdówki i zawsze będę wybierał tę opcję dopóki w bagażniku będzie przewidziane miejsce na zapas.
telecaster1951 napisał/a:
Pełen zapas, taki jak dają w Dacii i Renault, ma jedna zaletę, która przebija inne rozwiązania. Na auotostradzie opona strzela, szybka zmiana na zapas i jadę dalej 140 km/h.
W przypadku Sandero Stepway to tak niekoniecznie. Standardowy zapas ma 15" no i zupełnie inny rozmiar opony w stosunku do 16" kół fabrycznych, na których samochód "stoi".
Co praktycznie czyni ten zapas dojazdówką z ograniczeniem do 80km/h.
Dziękuję, ale miejsce na koło zapasowe zajmuje toroid LPG, nie przeszedłem testu łosia i nie płacę za benzyne i ON
_________________ Martwią się bogacze, gdzie pochować swoje dacze:)
Opona po zestawie naprawczym nie jest do wyrzucenia. To mit powtarzany przez wielu. Wymywa się oponę z tej izolacji która robi się jakby teflon i normalnie kołkuje oponę i można używać dalej. Natomiast jeśli chodził o zapas to dłuższe trasy pełne kolo. Po mieście zestaw naprawczy wystarczy.
Jest jeden problem. Wulkanizatorzy nie chcą tego robić, bo jest roboty i potem klient mówi "ile? .... za naprawę takiej dziurki". Nikt nie myśli, że jest to czasochłonne.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 53 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-09-13, 11:18
Nie wiem co to za zakłady. U nas normalnie robimy + jakieś 30-40zl za czyszczenie. To jakieś maks 30min roboty bo nie jest to jakoś straszne do wymycia.
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 117 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3949 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-09-13, 12:44
gawel napisał/a:
Dziękuję, ale miejsce na koło zapasowe zajmuje toroid LPG, nie przeszedłem testu łosia i nie płacę za benzyne i ON
A to przepraszam! Nie uwierzysz, ale jednym z głównych powodów, dla których nigdy w życiu nie miałem nic wspólnego z LPG był brak miejsca na koło zapasowe lub zmniejszony bagażnik...
A było to istotne, bo zawsze miałem tylko samochody segmentu A
Zdaje się, że tylko Kia (Picanto?) miała kiedyś w ofercie fabrycznie zbiornik LPG pod podłogą wykonany kosztem zmniejszenia zbiornika benzyny.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2019-09-13, 12:56, w całości zmieniany 1 raz
Nie wiem co to za zakłady. U nas normalnie robimy + jakieś 30-40zl za czyszczenie. To jakieś maks 30min roboty bo nie jest to jakoś straszne do wymycia.
No chyba że masz czujnik ciśnienia w oponie. Wtedy wtłoczenie tego preparatu często skutecznie go zakleja. No i czujnik do wymiany.
DrOzda napisał/a:
LPG do silnika który pali 6,5 litrów benzyny po mieście to już przerost formy nad treścią.
Oczywiście że tak. W dodatku z silnikiem na szklankach. Opłacalność tej inwestycji jest mocno dyskusyjna. Ja jeżdżę około 10 tysięcy rocznie. Wyjeździłem zatem 650 - 700 litrów. Na benzynę wydaję rocznie 3500zł, licząc po 5zł/litr. Gazu spaliłby 8,5 litra/100 km, zatem w rok mamy 850 litrów gazu. Licząc po 2zł litr mamy 1700zł. Czyli połowa. Po dwóch latach zwraca mi się instalacja. W trzecim roku różnica w cenie idzie na regulację szklanek i zmianę rozrządu (skoro zrzucony to lepiej wymienić). Ja samochodem jeżdżę 3 lata i zmieniam. Dla mnie interes żaden.
No właśnie o to 30-40zł chodzi jak trafisz na marudnego klienta, który nie rozumie, że musiałeś poświęcić więcej czasu na pracę. Dlatego niektórzy nie chcą robić.
Mam znajomego taksiarza, który olej w aucie wymienia co miesiąc. Jak robisz 150 tysięcy rocznie, to takie oszczędności będą widoczne. Jak samochodem jeździsz do pracy i raz w roku na wakacje, to te oszczędności są tak marne, że nawet ich nie dostrzegasz.
Marka: Opel
Model: Astra
Silnik: 1.4
Rocznik: 2008
Dołączył: 12 Wrz 2019 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-09-18, 08:36 Sandero Open Stepway
Zastanawiam się, czy to nie będzie jednak za bardzo mułowate. W testach zwykłe Sandero daje radę, ale Stepway jest na pewno cięższy, coś jak MCV. Jeszcze jakieś 10 lat temu nie przeszkadzało nikomu 15 sek. do setki, a w autach miejskich z małymi silnikami to była norma, teraz jak coś ma 12 sek, to mówią, że muł. Dziwne czasy :). Chociaż jak teraz patrzę na osiągi Corsy B z silnikiem 1.0 12V o mocy 54 KM (18 sek. i max 150 km/h) Zrobiłem tym trasę Kraków-Rzym-Kraków w 3 osoby dorosłe i bagaż. Szczerze nie pamiętam, żebym narzekał na osiągi, a leciało się te 120-130 km/h bez problemu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum