Dość przydługi ten wywód, a pomimo tego nie nie udało Ci się obronić tezy, że wygląd zewnętrzny auta nie ma wpływu na cenę jego sprzedaży. Nawet osobnik kupujący wóz na dojazdy do roboty przy kopaniu rowów, wożący w bagażniku łopaty i ciuchy robocze, wybierze auto zadbane, z jak najmniejszą ilością śladów kontaktu z przeszkodami.
Miłego dnia.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-02, 13:39
Jak widać każdy ma inne doświadczenia - moi kupujący patrzyli czy samochód pali bez problemu, nie ma wycieków, luzów w zawieszeniu czy przekładni kierowniczej - a z wyglądu patrzyli czy nie ma rdzy lub śladów po prostowaniu na podłużnicach czy innych kluczowych elementach samochodu. Ale jak pisałem - nie mam dużego doświadczenia w sprzedawaniu samochodów.
Miłego dnia.
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi 110 KM EDC
Rocznik: 2018
Wersja: Prestige Pomógł: 24 razy Dołączył: 27 Cze 2018 Posty: 1560 Skąd: WE, WPR
Wysłany: 2019-10-02, 16:10
hak64 napisał/a:
Nawet osobnik kupujący wóz na dojazdy do roboty przy kopaniu rowów, wożący w bagażniku łopaty i ciuchy robocze, wybierze auto zadbane, z jak najmniejszą ilością śladów kontaktu z przeszkodami.
To spójrz jakimi brykami jeździ Mareczek Krzykacz.
_________________ EDC - Ekonomiczny Duster Codziennie. Psycho the rapist
To spójrz jakimi brykami jeździ Mareczek Krzykacz.
Tak, bo je kupuje w miejscu pracy po 50 gr za kg "żywej wagi".
Zdaję sobie sprawę, że niewielki odsetek społeczeństwa ma skłonności do masochizmu, podejrzewam nawet, że z wyborem pojazdu może być podobnie, ale nie można takich skłonności brać za regułę, a przy tym twierdzić, że to się może podobać wszystkim.
Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy. W przypadku kolejnego zdarzenia, rzeczoznawca dokonujący oględzin uszkodzeń pojazdu, zaznaczy "uszkodzenia nie związane ze szkodą (wyszczególni przy tym uszkodzone elementy), ślady niefachowych napraw (tu znowu wyliczanka)", stan pojazdu określi jako zaniedbany, co znacząco obniży jego wartość jako całości i pozwoli zastosować w wycenie szkody tanie zamienniki w dodatku z okrojoną ceną wynikającą ze wzrostu wartości po naprawie.
Ale co ja się tam będę wymądrzał, przecież niespełna 30 lat prowadzenia dochodzeń powypadkowych, wycen szkód i rekonstrukcji zdarzeń drogowych, nie można nazwać doświadczeniem.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi 110 KM EDC
Rocznik: 2018
Wersja: Prestige Pomógł: 24 razy Dołączył: 27 Cze 2018 Posty: 1560 Skąd: WE, WPR
Wysłany: 2019-10-02, 18:42
1,5 roku temu sprzedawałem wtedy 12 letniego Passata 2.0 TFSI 200 KM w sedanie. Auto z polskiego salonu, bezwypadkowe, byłem jego drugim właścicielem. Nigdzie nie było wgniecione, tylko gdzieniegdzie jakieś ryski, zmatowienia po ptasich niespodziankach itp. Jakieś odpryski na masce i tak dalej. Słowem - normalne ślady świadczące o tym, że auto jeździ. Przebieg 205.000 km. Prawdziwy.
I co? I bujałem się ze sprzedażą prawie 2 miesiące. A dlaczego? Oj Panie, ja myślałem, że nie będzie rys. Albo, że te odpryski na masce to dziwne jakieś. Może była malowana niefachowo...
Zero pytań o serwisowanie, zero pytań o stan techniczny, zero jazdy próbnej, która by zweryfikowała, że nic nie puka i nic nie stuka. Tylko wymagania, by 12 letnie auto było w perfekcyjnym stanie wizualnym. A ja dbam o auta.
W końcu jak ktoś go kupił to dzwonił do mnie kilka razy z podziękowaniami za to, że tak drobiazgowo dbałem o stan techniczny, że jest cały plik faktur, który potwierdza, że auto było otoczone należytą opieką. A że trochę rysek, czy coś to nie problem, bo auto w końcu czarne i 12 letnie, więc nie ma co wymagać cudów. Jeden sprawiedliwy w Sodomie.
To tylko potwierdza, że Polacy naprawdę specyficznie podchodzą do zakupu auta. Naprawisz uszkodzenie - źle. Bo nie wiadomo co było wcześniej. Nie naprawisz - też źle, bo znaczy, że nie dbasz o auto...
_________________ EDC - Ekonomiczny Duster Codziennie. Psycho the rapist
Marka: Peugeot
Model: 206
Silnik: 1.1 Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2017 Posty: 410 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-10-02, 18:52
Dokładnie większość kupujących auta od 10 lat w górę wymaga stanu wizualnego idealnego. Najlepiej takiego jakby nowe auto w salonie kupował. Ale jak już sprzedaje to wtedy są to normalne ślady użytkowania
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 53 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-10-02, 19:22
Belphegor napisał/a:
To tylko potwierdza, że Polacy naprawdę specyficznie podchodzą do zakupu auta. Naprawisz uszkodzenie - źle. Bo nie wiadomo co było wcześniej. Nie naprawisz - też źle, bo znaczy, że nie dbasz o auto...
Święte słowa, sam aktualnie użeram się z sprzedażą mojego dokkera. Niby auto 4 letnie, a mam problem go sprzedać. Dużo osób po ludzku mówi: "za drogie", albo "Tu musi być coś nie tak, bo jest za ładne".
Jest za drogie, bo jest ładne i utrzymane w perfekcyjnym stanie, pomimo tego, że jest po stłuczce, jednak naprawione w sposób fachowy i profesjonalny.
Marka: Dacia
Model: LOGAN MCV II
Silnik: 0,9Tce 121KM@186Nm
Rocznik: XII 2017
Wersja: Stepway Outdoor Pomógł: 52 razy Dołączył: 21 Mar 2017 Posty: 1960 Skąd: Ząbki
Wysłany: 2019-10-02, 19:31
Ja o swoje auta dbam czasem lepiej niż o swoja żonę :P . Zawsze musi być odkurzone w środku, kurze starte a na zewnątrz umyte i od czasu do czasu nawoskowane. Stan techniczny igiełka, jestem strasznie przewrażliwiony na jakiekolwiek stuki puki itp. Moje autko można powiedzieć jest zazwyczaj tak odpicowane, ze czasem sąsiedzi i znajomi pytają się czy nie wystawiam go na sprzedaż a ja po prostu lubię jak moje auto wygląda jak nowe chociaż jeszcze nigdy takiego nie miałem. Ja uważam, ze wygląd samochodu to pierwsza rzecz na którą kupujący zwracają uwagą ( ja również) ale oczywiście nie wszyscy. Po oględzinach wizualnych można już ocenić czy sprzedający oszczędzał na samochodzie czy nie, no bo skoro na myjnię czy odkurzacz szkoda mu wydac tych kilku złotych to tym bardziej na dobre częściach i naprawach będzie oszczędzał. Nie każdy tak myśli ale większość społeczeństwa na pewno. Żeby nie było stan mechaniczny jest dla mnie również ważny ale najpierw ogladał auto z wierzchu i kalkuluje ile trzeba wydać ZŁ do przywrócenia takiemu autku stanu bardzo dobrego. Oczywiscie 15-20 letnie auto posiadające nawet jakieś lekkie wgniotki czy zadrapania również może wygladać atrakcyjnie. Wystarczy raz na jakis czas porządnie go umyć i nawoskować lakier. Zwykły wosk potrafi czynić cuda, wyciągnie głębie koloru z lakieru i spowoduje że delikatne ryski stana sie mniej widoczne
Po oględzinach wizualnych można już ocenić czy sprzedający oszczędzał na samochodzie czy nie,
To tylko część prawdy, ale może też oznaczać trzeci rodzaj prawdy góralskiej - czyli gówno prawdy. Trzeba wziąć pod uwagę, że znaczna część pojazdów na rynku wtórnym to auta sprowadzone (poleasingowe, poflotowe, pokolizyjne, zaniedbane, z dużym przebiegiem - bo takie są najtańsze). Zanim te wozy trafią do nabywców, odstawia się je do firm detailingowych, gdzie przechodzą gruntowne mycie odkurzanie, a często wymianę całej tapicerki, kierownicy, mieszka lewarka zmiany biegów, polerkę lakieru i reflektorów. Potem sprzedający wciska kit "Niemiec płakał jak sprzedawał" - tyle że ze śmiechu.
Tak więc w tym biznesie nie ma reguł, trzeba nabyć umiejętność czytania między wierszami, na zakupy wybrać się z fachowcem dysponującym programem do diagnostyki, sprawdzić przebieg, kolizyjną przeszłość, historię serwisową i dopiero wtedy można mówić o jakimś tam prawdopodobieństwie dokonania dobrego wyboru.
To taki miły akcent - na dobranoc.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Polacy naprawdę specyficznie podchodzą do zakupu auta
Bo Polacy mają w genach narzekanie oraz heroizm. Słyszałem, jak pewien znajomy obcokrajowiec określił nas jako "naród patosu" (rozumiejąc to jako komplement). Niestety racjonalne myślenie jest naszą słabą stroną.
W przypadku zakupu używanego auta narzekanie przejawia się w jojczeniu nad każdą ryską i odpryskiem, heroizm natomiast w przekonaniu "każdy problem techniczny dam radę naprawić" :)
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-02, 20:21
dudu$ napisał/a:
Ja o swoje auta dbam czasem lepiej niż o swoja żonę
To widzę że ja jednak jestem w mniejszości - traktuje samochód jak normalna rzecz jaką posiadam - służy do jazdy, ma być sprawna i tyle. A czas jaki miałbym poświęcić na takie dbanie o samochód jak wy opisujecie wolę poświęcić żonie - w końcu przez 40 lat miałem kilkanaście samochodów a żonę tylko jedną - i jak oczywiście bez problemu rozstałbym bym się z każdym samochodem z powodu nadmiernej awaryjności tak nie wyobrażam sobie rozstania z żoną - widać nie jestem prawdziwym mężczyzną
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-03, 10:15
hak64 napisał/a:
Trudno się do tego ustosunkować, bo w awatarze masz jakieś auto w pokrzywach, a poza tym nie gustuję w facetach...
To nie pokrzywy - to kukurydza
Pewnie jakbym się "napiął" i kupił samochód jakiejś prestiżowej marki to bym go też pucował co tydzień pół soboty jak sąsiad swoje BMW ale ja wolałem kupić Dacię a pieniądze przeznaczyć na wyjazdy kilka razy w roku w takie miejsca.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-03, 12:09
eplus napisał/a:
Od chwalenia się jest Fejsbuk i Golden Line.
Nie posiadam i nigdy nie posiadałem kont innych niż w klubach samochodów którymi jeżdżę - nie rozumiem i chyba już nigdy nie zrozumiem idei tzw 'mediów społecznościowych" - jestem na to widać za głupi
A tamten wpis nie był w ramach chwalenia się a stwierdzenia obiektywnego faktu - jeden inwestuje w samochody, drugi w dom czy mieszkanie, inni w wyjazdy, niektórzy w znaczki pocztowe czy monety a jeszcze inni w panienki i monopol spirytusowy - dla każdego to co go bawi
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2019-10-03, 12:48, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 85 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3748 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-10-03, 13:35
dudu$ napisał/a:
Ja uważam, ze wygląd samochodu to pierwsza rzecz na którą kupujący zwracają uwagą ( ja również) ale oczywiście nie wszyscy. Po oględzinach wizualnych można już ocenić czy sprzedający oszczędzał na samochodzie czy nie, no bo skoro na myjnię czy odkurzacz szkoda mu wydac tych kilku złotych to tym bardziej na dobre częściach i naprawach będzie oszczędzał. Nie każdy tak myśli ale większość społeczeństwa na pewno.
Dziwne , bo ja wolę samochód do którego mam pewność że wsiądę i pojadę nawet na drugi koniec Europy ot choćby za 5 minut i nie będę musiał szukać po drodze pomocy technicznej. A że lakier nie lśni się jak psu .... , plastiki nie pociągnięte plakiem , tapicerka trochę zmęczona po kilku latach to naprawdę ostatnia rzecz na którą zwracam uwagę.
Wolę zainwestować w lepsze części zamienne czy materiały eksploatacyjne które mają bezpośredni wpływ na niezawodność samochodu.
To tylko narzędzie , wolę styrany brudny szpadel z porządnej stali , niż nowy piękny lśniący lakierem chiński wynalazek z marketu który złamie się po pierwszym dołku.
Marka: Dacia
Model: LOGAN MCV II
Silnik: 0,9Tce 121KM@186Nm
Rocznik: XII 2017
Wersja: Stepway Outdoor Pomógł: 52 razy Dołączył: 21 Mar 2017 Posty: 1960 Skąd: Ząbki
Wysłany: 2019-10-03, 19:25
DrOzda napisał/a:
dudu$ napisał/a:
Ja uważam, ze wygląd samochodu to pierwsza rzecz na którą kupujący zwracają uwagą ( ja również) ale oczywiście nie wszyscy. Po oględzinach wizualnych można już ocenić czy sprzedający oszczędzał na samochodzie czy nie, no bo skoro na myjnię czy odkurzacz szkoda mu wydac tych kilku złotych to tym bardziej na dobre częściach i naprawach będzie oszczędzał. Nie każdy tak myśli ale większość społeczeństwa na pewno.
Dziwne , bo ja wolę samochód do którego mam pewność że wsiądę i pojadę nawet na drugi koniec Europy ot choćby za 5 minut i nie będę musiał szukać po drodze pomocy technicznej. A że lakier nie lśni się jak psu .... , plastiki nie pociągnięte plakiem , tapicerka trochę zmęczona po kilku latach to naprawdę ostatnia rzecz na którą zwracam uwagę.
Wolę zainwestować w lepsze części zamienne czy materiały eksploatacyjne które mają bezpośredni wpływ na niezawodność samochodu.
To tylko narzędzie , wolę styrany brudny szpadel z porządnej stali , niż nowy piękny lśniący lakierem chiński wynalazek z marketu który złamie się po pierwszym dołku.
a nie mozna tych wszystkich rzeczy pogodzić razem? Można i nie trzeba jakoś specjalnie latać wokół samochodu i sie nad nim spuszczać. Wystarczy raz na te 2 tygodnie porządnie umyć auto i wydać te 2 zł na odkurzacz. Kupić mleczko do plastiku za 4 zł zamiast badziewiastego plaka i również raz na 2 tygodnie lekko przetrzeć plastiki. Na eksploatację akurat ja nie oszczędzam od pewnego czasu kupuję tylko markowe zamienniki bądź oryginalne a większość czynności które zaleca producent robić przy danym przebiegu robię wcześniej. Olej wymieniam zazwyczaj po przejechaniu niespełna 9 tyś km tak samo wszystkie filtry. niestety Lodgy jest wyjątkiem bo ma gwarancję wiec olej wymieniam raz w roku po przejechaniu około 15-17 tyś km z tym ze filtr powietrza i kabinowy wymieniam zawsze po 10 tyś km a nawet wcześniej. Na prawdę utrzymanie auta w idealnym stanie wizualnym i mechanicznym nie jest trudne wystarczy w skali miesiąca wydać na nie te 25zł i zamiast siedzieć w domu przed telewizorem i oglądać pierdoły można isc do auta i odświerzyć plastiki w środku
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-03, 21:19
No to niestety - moje samochody od dawna muszą się zadowolić myjnią automatyczną i ew odkurzaczem na stacji benzynowej raz na miesiąc lub dwa, przetarciem plastików w kabinie kilka razy w roku i dbaniem o stronę techniczną, jak jeżdżę powyżej 30 lat i miałem ze 13 samochodów żadnych wosków czy innych cudów nie uzywałem - jak kiedyś miałem "full wypas" Renault 25 to raz na pół roku przecierałem skórę (prawdziwą!!!) preparatem do konserwacji i tyle - w wolnym czasie wolę pojechać na rower lub poczytać ksiązkę
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2019-10-03, 21:20, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi 110 KM EDC
Rocznik: 2018
Wersja: Prestige Pomógł: 24 razy Dołączył: 27 Cze 2018 Posty: 1560 Skąd: WE, WPR
Wysłany: 2019-10-03, 21:36
macminer napisał/a:
Bo Polacy mają w genach narzekanie oraz heroizm. Słyszałem, jak pewien znajomy obcokrajowiec określił nas jako "naród patosu" (rozumiejąc to jako komplement). Niestety racjonalne myślenie jest naszą słabą stroną.
W przypadku zakupu używanego auta narzekanie przejawia się w jojczeniu nad każdą ryską i odpryskiem, heroizm natomiast w przekonaniu "każdy problem techniczny dam radę naprawić" :)
Dokładnie. Sprzedawałem w swoim życiu auta używane i nowe, więc niestety aż za dobrze znam te cechy...
dudu$ napisał/a:
Ja o swoje auta dbam czasem lepiej niż o swoja żonę :P
Też tak mam. Chociaż ostatnio i w temacie dbania o samochód i o żonę bardzo się opuściłem.
_________________ EDC - Ekonomiczny Duster Codziennie. Psycho the rapist
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum