Marka: Opel
Model: Astra
Silnik: 1.4
Rocznik: 2008
Dołączył: 12 Wrz 2019 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-11-03, 10:47 Karton mleka
wrona86 napisał/a:
A ja w czwartek 31.10 odbieram rakietę z silnikiem o rozmiarze kartonu mleka, założę osobny temat gdzie poruszę temat jazdy,spalania,i ogólnych wrażeń. Jedno pytanie, jest ktoś jeszcze odważny na nowy silnik ? 😁
Ja przymierzam się do zamówienia takiego cuda, ale obiór pewnie 2020 r. zatem czekam z niecierpliwością na pierwszą opinię.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 53 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1796 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-11-03, 20:57
trybik napisał/a:
ha na pocieszenie dodam że kolega z innego działu pisał o padnięciu takiego silnika w MCV , no cóż takie małe silniczki wymagają szczególnej opieki
1 na 50000 z wadą. Faktycznie to świadczy o jego awaryjności.
Pytałem już kilka razy. Jaka pojemność jest uznawana za mała, a od jakiej mówimy o dobrym silniku z odpowiednią pojemnością?
ha na pocieszenie dodam że kolega z innego działu pisał o padnięciu takiego silnika w MCV , no cóż takie małe silniczki wymagają szczególnej opieki
1 na 50000 z wadą. Faktycznie to świadczy o jego awaryjności.
Pytałem już kilka razy. Jaka pojemność jest uznawana za mała, a od jakiej mówimy o dobrym silniku z odpowiednią pojemnością?
Można uznać za takowe przedziały przy ubezpieczeniach.
Do 900 cm - bardzo mały, nawet przy kilometrażówce jest mniej kasy za km
od 1500 - normalne
od 2000 - duży silnik (możńa dyskutować czy z 2000 czy bez 2000)
ALe pod żadnym pozorem nie jest to wypowiedź, co to jest dobry silnik z odpowiednia pojemnością. Czasem dobry z odpowiednią może byc silnikiem małym.
To tylko propozycja uznawania za mały (lub nie) silnik
Marka: Dacia
Model: Duster II
Silnik: 1.6 SCE
Rocznik: 2018 Pomógł: 3 razy Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 730 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2019-11-08, 18:14
Pozwolę przyłączyć się do dyskusji i powiem tak: Miałem Dustera 105 km zK4M, miałem Captura z 0.9 Tce 90 km, żona ma Clio IV z 0.9 Tce 75 km, którym tez czasami jeżdżę. Mam też Dustera z 1.6 Sce i tym jeździ mi się najlepiej:) Cieszę się, że kupiłem ostatni wypust przed 1.0:)
Marka: Dacia
Model: Duster II
Silnik: 1.6 SCE
Rocznik: 2018 Pomógł: 3 razy Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 730 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2019-11-08, 18:29
Dodam jeszcze, że jak dostałem zastępczego Captura swojego czasu z 1.2 Tce to prawie płakałem jak odebrałem swojego 0.9 z naprawy blacharskiej. W Clio to jakoś jeździ, tak po mieście i wokół komina jest ok. Tyle, że posiadacze importowanych Audików i tak patrzą na Dustera jak na UFO i jak bym takiemu powiedział, że ma 1.0 to bym pewno usłyszał, że 500 tysięcy jak moje Tdi to to nie dojedzie.
Ostatnio zmieniony przez tomala72 2019-11-08, 18:33, w całości zmieniany 1 raz
Cześć. Mam takie pytanie nie mogę znaleźć tabeli skrzyni biegów tej wersji zresztą do 1.3 też nie widzę. interesują mnie prędkości obrotowej silnika na danych biegach do porównania i podjęcia decyzji czy nowa daćka czy coś innego. Jak macie to udostępnijcie na forum.
Miałem okazję przejechać się dziś Dusterem 1.0 i ogólnie mieszane uczucia. Jest tak z 10% żwawszy od 1.6 ale z 25% mniej zrywny od 1.2/1.3tce.. Turbo jest dość nieodczuwalne, tzn. nie daje kopa, po prostu w miarę poprawnie jedzie. Terkotanie 3cylindrowca to coś pomiędzy sprawnym dieslem a niesprawną benzyną. Ogólne wrażenie takie, że lepsze to niż ospały 1.6 ale do 1.3tce to podejścia nie ma pod żadnym względem..
_________________ Moje Dustery (sprzedane..)
Mini Clubman F54 2.0d
Wczoraj potestowałem trochę na jeździe próbnej Dustera Prestige 1.0, wprawdzie bez gazu, ale chodziło mi głównie o silnik.
Nie wyjeżdżałem na drogę szybkiego ruchu, bo i bez tego wiem, że nie będzie łatwo, a zresztą autostrady to maksymalnie 20% rocznie moich przebiegów.
Testowałem głownie dlatego, żeby zbadać, czy w przeciętnym codziennym użytkowaniu (zaznaczam: typowym dla mnie, gościa z siwizną, bez nieprzerwanego dostępu do superowych dróg II lub II kolejności odśnieżania) silnik od razu na wejściu wpędzi mnie w depresję, że muł, że kicha, że rozpacz, że "nyndza i bryndza", czy pozostawi jakąś nadzieję, że da się tym jeździć całkiem normalnie.
Stało się to drugie: jazda porównywalna do 1.6 SCe z LPG (takim śmigam od 2 lat). Silniczek zbiera się dość żwawo, bez większych jęków i innych dziwnych odgłosów typowych dla 3-cylindrowca. Duster nie jest mały i przesadnie lekki, ale nie powinno być źle.
Obawiałem się nawet wcześniej, jeśli ten 1.0 okaże się dramatem lub nie będzie do niego LPG, że skończę na dieslu dCi (fajny, ale to nie moja bajka z powodu trybu jazdy), stąd dość pilny test tego benzyniaczka, ale trochę się uspokoiłem. Naprawdę jeździ się tym sympatycznie - oczywiście bez szans na zrywanie asfaltu, przecież jednak - poza autostradami i innymi drogami szybkiego ruchu - codzienna jazda po przeciętnych drogach jest coraz bardziej utrudniona i wolniejsza. Wczoraj np. jechałem do Torunia: rano 60-70, bo ślisko jak piorun, w powrotnej drodze - 80 a nawet miejscami 90, bo codzienny tłok i tak nie pozwala przyśpieszyć (no chyba że na trzeciego, podwójna ciągła, po przejściach dla pieszych i wysepkach).
O zużyciu paliwa się nie wypowiadam, bo komputer podaje wartości teoretyczne, a realne zużycie - i Pb, i LPG - wyjdzie naprawdę później, zresztą na pewno zapłacę mniej niż za benzynę. O trwałości się nie wypowiadam, bo tego nikt nie wie - oprócz tego, że pewnie dystans 200.000 km będzie sukcesem dla tych silników. Ale to może już nie być mój problem - z powodu postępującego peselu...
Rzeczywiście na stronach słowackich jest już 1.0 z LPG. Ja go wezmę, bo Duster jest fajny. Obawiałem się nieco, że LPG dadzą tylko do wybranych poziomów wyposażenia (poprzednio tylko odpowiednio Essential i Comfort, czyli Laureate i ta niższa wersja), ale Słowacy mają dla wszystkich, zatem celuję w Prestige + plastiki na drzwi i nadkola i pewnie karta Hands Free.
Podobno na przełomie 2020/21 ma być drobny lifting, więc może uda mi się wziąć na wstrzymanie i nieco poczekać. Ostatecznie mój obecny Duster ma dopiero 53000 km.
Pozdrawiam i czekam i na uwagi od posiadaczy tego cuda 1.0 (to sympatia - może z nieznaczną nutką autoironii)!
Jakbym miał dwuletniego Dustera to chyba zaczekałbym jeszcze kilka lat na hybrydę i nie pakowałbym się w gaz typu Landi Renzo nieustawialnym poza ASO. No chyba że co trzy lata nówka, ale to mało opłacalny biznes.
Jakbym miał dwuletniego Dustera to chyba zaczekałbym jeszcze kilka lat na hybrydę
Jeśli wierzyć doniesieniom o planach pojawienia się hybrydowej wersji Sandero już na najbliższym salonie motoryzacyjnym w Genewie, to myślę że na hybrydowego Dustera nie trzeba będzie czekać kilka lat a co najwyżej dwa.
No właśnie to Landi Renzo jest najsłabszym punktem moich wyborów, ale gdzieś na daciowych forach wyczytałem, że chyba w Szamotułach spokojnie to rozkminiają z wejściem do systemu. Pożyjemy, zobaczymy.
A co do hybryd, to trochę się obawiam, czy Duster udźwignie (w każdym znaczeniu: i wagowo, i technologicznie) te nowinki. Jakoś też nie ufam systemowi państwowych dopłat: trudno mi znaleźć wśród przykładów aut objętych dopłatami miejsce dla czegokolwiek z Dacii. A ceny? Zoe ma cenę kosmiczną, a te półelektryki dla plebsu (czyli m.in. dla mnie), które niebawem się zrodzą w głowach projektantów (i księgowych!), mogą pokazać, że zyski (dla klienta oczywiście) nie będą takie, jak reklamowano, czyli skórka za wyprawkę. Ale czekam cierpliwie (choć to trudne słowo).
Macie rację także i w tym, że zbyt szybkie wymiany auta na pewno nie są opłacalne. Wiem, bo trochę liczę nawet bez kalkulatora, ale skąd mam wiedzieć także i to, ile jeszcze uda mi się nabyć nowych aut? Pesel nie zna litości, a i sytuacja życiowa/finansowa może się niekorzystnie zmienić. Dlatego właśnie to małe carpie diem...
Jakbym miał dwuletniego Dustera to chyba zaczekałbym jeszcze kilka lat na hybrydę i nie pakowałbym się w gaz typu Landi Renzo nieustawialnym poza ASO. No chyba że co trzy lata nówka, ale to mało opłacalny biznes.
Odważna deklaracja. Według utartej opinii, ASO nie daje rady z LPG a czekasz na hybrydę Daci. Myślisz, że w tym temacie będą lepsi ?
Ostatnio zmieniony przez tommylee1 2019-12-04, 19:29, w całości zmieniany 1 raz
Odważna deklaracja. Według utartej opinii, ASO nie daje rady z LPG a czekasz na hybrydę Daci. Myślisz, że w tym temacie będą lepsi ?
Miękką hybrydę obsłużyłaby nawet ameba. Po prostu jedną urządzenie więcej na pasku, dodatkowy akumulator i trochę kabli. Nic nie ustawiasz, nic nie regulujesz. Silnik elektryczny + bateria + sterownik. Koniec.
Ostatnio zmieniony przez telecaster1951 2019-12-04, 21:29, w całości zmieniany 1 raz
Tak serio, miękka hybryda pewnie podniesie cenę auta o 4-6k zł.
Jeżeli ktoś serio myśli o ekologii to wyprodukowanie i utylizacja ogniw do takiego auta więcej zanieczyszcza środowisko niż zysk z redukcji spalania.
Bo chyba tylko ekologia jest argumentem do kupna hybrydy.
Raczej nie jest to ekonomia.
Tak serio, miękka hybryda pewnie podniesie cenę auta o 4-6k zł.
Jeżeli ktoś serio myśli o ekolo.
gii to wyprodukowanie i utylizacja ogniw do takiego auta więcej zanieczyszcza środowisko niż zysk z redukcji spalania.
Bo chyba tylko ekologia jest argumentem do kupna hybrydy.
Raczej nie jest to ekonomia.
Miękka hybryda
a)Zwiększa moc przy ruszaniu (raczej moment).
To minimalnie ale zwiększa wytrzymalóść silnika spalinowego
b) przy hamowaniu jakiś % energii wraca
Wniosek = przy jeździe po mieście , szczegónie krótkie odcinki, pewna oszczędność na paliwie jest. Poprawia się dynamika pzt ruszaniu z jednoczesnym odciążeniem silnika. Szcxególnie zimnego
Czyli taki mieszczuch nieco zaoszczędzi na paliwie. Nieco poprawi się kultura jazdy. I nieco zwiększy się wytrzymalość silnika - ale o tym przekonają się użytkownicy po wielu latach.
Ten ostatni czynnik może spowodować, że oszcędności na srodowisku mogą być większe niż tylko z paliwa zaoszczędzonego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum