Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg
Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-12-24, 17:47
Black Dusty napisał/a:
mojo napisał/a:
To podobało by Ci się w Auschwitz bo nie ważne za co i jak i dlaczego ważne że srogo.
Co mam powiedzieć, zawsze znajdzie się taki ktoś kto poda przykład na poziomie.
Czytałeś co napisałeś??? - " NIEUCHRONNE DLA KAŻDEGO I WYSOKIE DLA KAŻDEGO."
Nieważne dlaczego, że ktoś naprawia, wyjechał itd ważne dowalić zamiast tworzyć system "rób wszystko co nie krzywdzi innych" dlatego potwierdzam to co napisałem
Rozumiem jednak że totalitaryzm jest wyssany z mlekiem dzieciństwa i większość nie umie go z siebie wyrzucić.
Czyli w razie czego to ja mam się starać, szukać, pisać żeby udowodnić sprzedaż auta i zgłoszenie do urzędu. To zakrawa o jakiś absurd.
W razie czego pokazujesz policjantowi swoje prawo jazdy - udowadniasz posiadanie stosownych uprawnień.
W razie czego pokazujesz paszport - inaczej nie wpuszczą Ciebie do wielu krajów .
W razie czego pokazujesz w pociągu bilet - udowadniasz ,że nie jedziesz na gapę .
W razie czego w ZUS-ie pokazujesz świadectwa pracy, karty wynagrodzeń , wpisy w książeczce ubezpieczeniowej ( kiedyś było takie coś ) - w innym wypadku masz problemy z ustaleniem stażu i wynagrodzenia z okresu sprzed reformy emerytalnej
I jakie jest prawdopodobieństwo , że będziesz musiał szukać papierów sprzedaży samochodu ?
Dla jasności - widzę wiele różnych absurdów w działaniu naszych instytucji .
Po sprzedaży auta i poinformowaniu o tym fakcie wydziału komunikacji w tym systemie (CEPiK) nic się nie zmienia, nie ma żadnej informacji że samochód został sprzedany. Dopiero, jak nowy (lub kolejny) właściciel pojazdu go zarejestruje na siebie - wtedy w w/w systemie jest informacja o zmianie właściciela.
Nieprawda, ponieważ zgodnie z art. 80b ust. 1 pkt 5 pord w CEPiK gromadzi się m.in. dane o:
5) o zbyciu pojazdu:
a) datę zgłoszenia zbycia pojazdu,
b) datę zbycia pojazdu,
c) dane nabywcy:
– imię i nazwisko (nazwę lub firmę),
– numer PESEL, a w przypadku osoby nieposiadającej numeru PESEL - serię, numer i nazwę dokumentu potwierdzającego tożsamość oraz nazwę państwa, które wydało ten dokument,
– datę i miejsce urodzenia,
– numer identyfikacyjny REGON,
– adres zamieszkania (siedziby),
– datę zgonu.
Czyli zgłoszenie sprzedającego, który dołącza kopię umowy sprzedaży, jest podstawą do wpisania do systemu danych kupującego (nawet jeśli nie pofatyguje się on do rejestracji).
Jeżeli pojazd nie zostanie zarejestrowany na nowego właściciela (np. przez cały rok), to w tym czasie, za każde zdjęcie z fotoradaru, czy kradzież paliwa musi się tłumaczyć sprzedający. Wszystkie służby mają dostęp do ewidencji/danych w CEPiK. Nie wiem, po co "zawracają głowę" sprzedającemu, jeśli mają w systemie dane kupującego? Zdarza się, że ktoś kupił używane auto, które okazało się "złomem" i po np. 5 dniach je sprzedał (bez rejestracji na siebie), a następny kupujący po 7 dniach sprzedał je innej osobie, itd. (znajomy kupił samochód i okazało się, że jest już piątym kupującym - była ciągłość umów - więc prawnie wszystko było OK). Takie sytuacje nie są wyjątkowe. Służby idą na łatwiznę, zawsze (jeśli auto nie zostało zarejestrowane) wzywają pierwszego sprzedającego, kserują umowę sprzedaży - i tak "po nitce do kłębka".
Nikita_Bennet wysyła pismo a tak by wiedziały służby od razu.
no faktycznie , od razu by wiedziały , czy autem jechał właściciel czy ktoś inny , albo czy tablice nie były podrabiane ( też się zdarza ) . Każdy ma prawo zająć stanowisko w swojej sprawie . A jak służbom zależy na czasie to niech skontaktuję sie jeszcze tego samego dnia.
Cytat:
a masz wgląd do CEPa? To sprzedaj coś i wyszukaj pojazd po numerze rejestracyjnym.
Powiem Ci że można wpisać stary numer mimo że pojazd jest przerejestrowany na nowe tablice a i tak wyszuka. Ja danych nie widziałem jak kiedyś szukałem czegoś w CEPie.
W cepie nic nie znajdziesz ,q CEPiK-u też nie zawsze . Ale to nie moja wina , że państwo ( jego instytucje ) dają ciała .
Cytat:
Pedros
No i co z tego? Sprzedałeś auto, dopełniłeś formalności, zapomniałeś... a po trzech latach musisz udowadniać że nie jesteś wielbłądem bo Janusz który kupił twój pojazd ,,zapomniał" go przerejestrować zanim zatankował i nie zapłacił...
Tak jak wcześniej pisałem - pokazuję dokumenty stwierdzające odpowiednie zgłoszenia . Takie udowodnienie nie jest dla mnie żadnym problemem , nie jest nawet niedogodnością . Takich papierów po prostu nie wyrzuca się
Pokazujesz- powiadasz- i nie jest to żadnym problemem? Obawiam się że nie zetknąłeś się jeszcze z urzędniczą biurokracją skoro piszesz coś takiego. A nawet gdyby ta było to w celu ,,pokazania" otrzymasz wezwanie do zgłoszenia w odpowiednim miejscu i terminie, prawdopodobnie będziesz musiał wziąć wolne w pracy, odczekać w kolejce itp. A wszystko dlatego że komuś nie chciało się dopełnić ustawowego obowiązku. Może nie widzisz w tym problemu ale zapewniam że niektórzy ludzie jednak szanują swój czas i nerwy.
Ja już na podstawie tego wątku sobie wypisałem umowę sprzedaży z fikcyjnym kupującym, data in blanco i jak fotoradar czy kradzież paliwa - to przecież nie ja, auto już nie moje, szukajcie wiatru w polu!
Można Nawet trzeba
Marka: Dacia
Model: LOGAN pick-up+Duster 2
Silnik: oba 1.5 dCi
Rocznik: 2011 i 2018
Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 747 Skąd: warmia i mazury
Wysłany: 2019-12-25, 11:49
BogdanK napisał/a:
....Jeżeli pojazd nie zostanie zarejestrowany na nowego właściciela (np. przez cały rok), to w tym czasie, za każde zdjęcie z fotoradaru, czy kradzież paliwa musi się tłumaczyć sprzedający. Wszystkie służby mają dostęp do ewidencji/danych w CEPiK. Nie wiem, po co "zawracają głowę" sprzedającemu, jeśli mają w systemie dane kupującego? Zdarza się, że ktoś kupił używane auto, które okazało się "złomem" i po np. 5 dniach je sprzedał (bez rejestracji na siebie), a następny kupujący po 7 dniach sprzedał je innej osobie, itd. (znajomy kupił samochód i okazało się, że jest już piątym kupującym - była ciągłość umów - więc prawnie wszystko było OK). Takie sytuacje nie są wyjątkowe. Służby idą na łatwiznę, zawsze (jeśli auto nie zostało zarejestrowane) wzywają pierwszego sprzedającego, kserują umowę sprzedaży - i tak "po nitce do kłębka".
Piszę umowę sprzedaży na pierwsze lepsze dane osobowe znalezione w koszu - imię nazwisko pesel i adres. Idzie takie dane znaleźć i pozbyć sie wraka podrabiając podpis lub jeździć przekraczając prędkość i tłumaczyć się umową.
Ciekawostka - kilka dni temu byłem w instytucji rolniczej - pracownik z doświadczeniem tłumaczył petentowi że potrzebuje mieć dwa podpisy do systemu bo obecnie zwierzęta ubyły ze stanu ojca ale nie ma kwita z podpisem syna że dotarły do niego. Właśnie tłumaczył na przykładzie umowy kupna sprzedaży że potrzebny jest zbywca i jego podpis i nabywca i jego podpis.
Tak samo ma być do zbycia pojazdu - zbywca potwierdza sprzedaż - kiedyś to był kwitek wrzucany do WK+pieczątka na umowie, teraz jakiś kwit oni drukują. Druga ważna sprawa to nabywca który zgłaszając pojazd do rejestracji potwierdza fakt tego że zbywca zbył pojazd, pojazd dalej istnieje i będzie użytkowany (a nie na części poszedł).
Do tej pory nie było sankcji karnej-powinna być już dawno wtedy znikłoby wiele pojazdów zaśmiecających CEP. Tak samo powinny być zabierane dowody rejestracyjne w których są oczywiste błędy (auto diesel a silnik benzyna, albo zero jako ładowność, literówki w nr VIN opisane gdzieś w środku DR).
Niestety sam mam wątpliwości do jakości prawa stanowionego przez PIS i oby to nie był bubel.
Co do służb i łatwizny - wyobraź sobie że grupa operacyjna działa w terenie - do osób będących w ich zainteresowaniu podjeżdżają inne pojazdy i jak na szybko sprawdzić na kogo są zainteresowane? Wysłać do właściciela z DR zapytanie czy dalej jest właścicielem?
Tak wiem - nie będę chciał wiedzieć że osoby się mną interesują będę miał kilka kompletów tablic - DR nie muszę mieć ze sobą.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017
Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-12-25, 11:54
Nikita_Bennet napisał/a:
BogdanK napisał/a:
....Jeżeli pojazd nie zostanie zarejestrowany na nowego właściciela (np. przez cały rok), to w tym czasie, za każde zdjęcie z fotoradaru, czy kradzież paliwa musi się tłumaczyć sprzedający. Wszystkie służby mają dostęp do ewidencji/danych w CEPiK. Nie wiem, po co "zawracają głowę" sprzedającemu, jeśli mają w systemie dane kupującego? Zdarza się, że ktoś kupił używane auto, które okazało się "złomem" i po np. 5 dniach je sprzedał (bez rejestracji na siebie), a następny kupujący po 7 dniach sprzedał je innej osobie, itd. (znajomy kupił samochód i okazało się, że jest już piątym kupującym - była ciągłość umów - więc prawnie wszystko było OK). Takie sytuacje nie są wyjątkowe. Służby idą na łatwiznę, zawsze (jeśli auto nie zostało zarejestrowane) wzywają pierwszego sprzedającego, kserują umowę sprzedaży - i tak "po nitce do kłębka".
Piszę umowę sprzedaży na pierwsze lepsze dane osobowe znalezione w koszu - imię nazwisko pesel i adres. Idzie takie dane znaleźć i pozbyć sie wraka podrabiając podpis lub jeździć przekraczając prędkość i tłumaczyć się umową.
Ciekawostka - kilka dni temu byłem w instytucji rolniczej - pracownik z doświadczeniem tłumaczył petentowi że potrzebuje mieć dwa podpisy do systemu bo obecnie zwierzęta ubyły ze stanu ojca ale nie ma kwita z podpisem syna że dotarły do niego. Właśnie tłumaczył na przykładzie umowy kupna sprzedaży że potrzebny jest zbywca i jego podpis i nabywca i jego podpis.
Tak samo ma być do zbycia pojazdu - zbywca potwierdza sprzedaż - kiedyś to był kwitek wrzucany do WK+pieczątka na umowie, teraz jakiś kwit oni drukują. Druga ważna sprawa to nabywca który zgłaszając pojazd do rejestracji potwierdza fakt tego że zbywca zbył pojazd, pojazd dalej istnieje i będzie użytkowany (a nie na części poszedł).
Do tej pory nie było sankcji karnej-powinna być już dawno wtedy znikłoby wiele pojazdów zaśmiecających CEP. Tak samo powinny być zabierane dowody rejestracyjne w których są oczywiste błędy (auto diesel a silnik benzyna, albo zero jako ładowność, literówki w nr VIN opisane gdzieś w środku DR).
Niestety sam mam wątpliwości do jakości prawa stanowionego przez PIS i oby to nie był bubel.
Co do służb i łatwizny - wyobraź sobie że grupa operacyjna działa w terenie - do osób będących w ich zainteresowaniu podjeżdżają inne pojazdy i jak na szybko sprawdzić na kogo są zainteresowane? Wysłać do właściciela z DR zapytanie czy dalej jest właścicielem?
Tak wiem - nie będę chciał wiedzieć że osoby się mną interesują będę miał kilka kompletów tablic - DR nie muszę mieć ze sobą.
Nie znikną te auta widmo... Po części przez problem z wyrejestrowaniem pojazdu i rozebraniem go na części. Auta rozebrane na części zamiast mieć kwit i możliwość wyrejestrowania jako "na części" zostaje sprzedane jako auto widmo na żulika spod sklepu. W tym kraju są dwie drogi wyrejestrowania auta albo sprzedaż, albo złomowanie. Dlatego jak burdel był z autami widmo tak dalej będzie bo tych aut fizycznie już nie ma.
Marka: Dacia
Model: LOGAN pick-up+Duster 2
Silnik: oba 1.5 dCi
Rocznik: 2011 i 2018
Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 747 Skąd: warmia i mazury
Wysłany: 2019-12-25, 12:04
obecnie stare pojazdy sprzed dziewięcdziesiątego któregoś roku nie są w nowym CEPie. Pojawią się o ile będzie względem nich wykonana czynność zbycia-zakup-sprzedaż lub diagności poprzez prerejestrację wciągną go do CEPa (ale i tak będzie chyba wisieć do czasu aż WK nie zrobi porządku).
Ilekroć kupowałem starą przyczepę to pracownik musiał poprzez odpowiedni moduł (archiwum) ja wciągać do CEPa bo tak to nie była widoczna. Pojazdy z tekturowych starych teczek myślisz że są wciągnięte? 3 miesiące szukali mi starego dowodu (ukłon dla pracowników) bo chciałem przywrócić pojazd do rejestracji. Pojazdu nie było w CEP, odnaleźli, zrobiłem badanie i dopiero wrzucili do CEPa.
Jeśli będą rejestry dostępne w sieci i sankcja, to auto np. po roku od wygaśnięcia przeglądu staje się zombie i jest za nim list gończy: pochwycić i złomować, w rejestrze pozostaje o nim rekord "tylko do odczytu".
No chyba, że dwa lata to też mało na gruntowny remont?
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017
Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-12-25, 13:39
W niektórych przypadkach 2 lata to mało. Raz że koszta, dwa czas no i trzy to dostępność części. W pracy remontujemy warszawe już ponad 3 lata i dopiero jest na poziomie naprawy blacharskiej i mechanicznej. Teraz kompletowanie wnętrza, lakierowanie i składanie. Zakładam że potrwa to pewnie jeszcze z 2-3 lata.
Nie można zmuszać kogoś do renowacji w określonym czasie.
Czyli zgłoszenie sprzedającego, który dołącza kopię umowy sprzedaży, jest podstawą do wpisania do systemu danych kupującego (nawet jeśli nie pofatyguje się on do rejestracji).
Jeżeli pojazd nie zostanie zarejestrowany na nowego właściciela (np. przez cały rok), to w tym czasie, za każde zdjęcie z fotoradaru, czy kradzież paliwa musi się tłumaczyć sprzedający. Wszystkie służby mają dostęp do ewidencji/danych w CEPiK. Nie wiem, po co "zawracają głowę" sprzedającemu, jeśli mają w systemie dane kupującego?
Dlatego, że nie byłoby nic prostszego jak sporządzić fikcyjną umowę sprzedaży swego pojazdu, zgłosić tę sprzedaż -- i bimbać sobie na wszystko.
Dodam, że dokładnie z tego samego powodu posiadacz pojazdu płaci mandaty z fotoradarów -- chyba że złoży oświadczenie (i wykaże), że w tamtym okresie z auta korzystała inna osoba.
Wszystkie te okoliczności prędzej czy później (w przypadku problemów) będą sprawdzone, a ponieważ nie ma zbrodni doskonałej, wszystkie pomysły na lewe umowy sprzedaży, etc., legną w gruzach (zbrodnia doskonała: idę do szpitala na oddział paliatywny, podpisuję umowę z umierającym, najlepiej w malignie -- licząc, że on nie wywiąże się ze swoich powinności, ani też nie poprosi o auto (pal licho pieniądze) -- zgłaszam sprzedaż, no ale kupujący nigdy do mnie nie przyszedł odebrać maszyny, więc nadal nią jeździłem... -- takie rzeczy tylko u Q. Tarantino
Tak, jak kradzież paliwa czy spowodowanie wypadku. A niezarejestrowanie to wykroczenie pewnie.
Renowacja trwająca 3 lata - jeśli pojazd nie jest jeszcze zabytkiem, to po ukończeniu będzie. Życzę powodzenia w tej dłubaninie! Mój znajomy ma trochę takich zabytków, m. in. składa Studebakera na drewnianych, szprychowych kołach.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017
Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-12-25, 19:29
Trudno przekładać swoje hobby na robotę od klientów.
W dodatku koszty takich napraw to leci w dziesiątki tysięcy złotych. Jednak jako fan takich wiekowych pojazdów zawsze serce mi się raduje gdy widzę klasyk z wyjątkiem starych VW zrobionych na german style :D
Jakaś abstrakcja 15 lat trzymać umowy, a i tak kupujący może powiedzieć, że nie jego podpis (specjalnie mógł się inaczej podpisać).
Na dzisiaj powinien być elektroniczny notariusz - wchodzimy na stronkę sprzedajeauto.gov.pl, wbijamy dane auta i zatwierdzamy przez dwa podpisy kwalifikowane, dane od razu są w rejestrze i strony dostają potwierdzenie mailem. Bez tego sprzedaż nieważna. Koniec.
Ja osobiście mam wyrobione zdanie o pomysłowości naszych rodaków. Pamiętam jak parę lat temu, by odciążyć petentów od papierologii, przy rejestracji działalności wystarczyło oświadczenie o miejscu prowadzenia działalności i ..... po jakimś czasie komornicy zaczęli pukać do drzwi przypadkowych osób
przy rejestracji działalności wystarczyło oświadczenie o miejscu prowadzenia działalności i ..... po jakimś czasie komornicy zaczęli pukać do drzwi przypadkowych osób
Nadal wystarczy oświadczenie (tyle, że może ono być zweryfikowane) -- mało tego: od kilkunastu miesięcy rejestrując działalność gospodarczą w CEIDG nie ma nawet potrzeby wskazywać adresu prowadzenia działalności (wystarczy adres do korespondencji). Taki przedsiębiorca nie może być czynnym podatnikiem VAT, ale działalność jak najbardziej może prowadzić.
Panowie... podajecie ciekawe pomysły, życiowe, genialne w swojej prostocie itp. Ale weźcie pod uwagę jedną rzecz. Prawo tworzą cwaniacy dla takich samych cwaniaków, jakimi oni sami są.
Więc jakim cudem prawo ma być dobre?
To jak z wysokością mandatów, nieuchronnością kary, innymi rodzajami kar dla kierowców, wyrokami więzienia za zabicie kogoś samochodem... Dlaczego nic się w tym temacie znacząco nie zmienia? Patrz powyżej. Ci którzy tworzą prawo zachowują się za kółkiem tak samo, jak ci dla których to prawo tworzą. Więc to byłby strzał w stopę. Pomijam już, jak kiepsko by to wyglądało politycznie. Kierowcy to ogromna grupa wyborców...
_________________ EDC - Ekonomiczny Duster Codziennie. Psycho the rapist
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017
Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2019-12-27, 13:13
Belphegor napisał/a:
Panowie... podajecie ciekawe pomysły, życiowe, genialne w swojej prostocie itp. Ale weźcie pod uwagę jedną rzecz. Prawo tworzą cwaniacy dla takich samych cwaniaków, jakimi oni sami są.
Więc jakim cudem prawo ma być dobre?
To jak z wysokością mandatów, nieuchronnością kary, innymi rodzajami kar dla kierowców, wyrokami więzienia za zabicie kogoś samochodem... Dlaczego nic się w tym temacie znacząco nie zmienia? Patrz powyżej. Ci którzy tworzą prawo zachowują się za kółkiem tak samo, jak ci dla których to prawo tworzą. Więc to byłby strzał w stopę. Pomijam już, jak kiepsko by to wyglądało politycznie. Kierowcy to ogromna grupa wyborców...
Tylko kogo nie spytasz to jest za zwiększeniem kar i ostrym karaniem pijanych kierowców. Oczywiście to samo pytanie zadawane przy wystawianiu mandatu już będzie miało inny wydźwięk. Wtedy większość się tłumaczy, że zazwyczaj normalnie jeździ, nie przekracza prędkości, nie wyprzedza itd.
W życiu dostałem parę mandatów i zawsze byłem świadom, że popełniam wykroczenie i po ludzku kara mi się należała. Nigdy nie prosiłem o najniższy wymiar kary i nigdy nie próbowałem tłumaczyć swojego zachowania, bo to czy tamto.
Jeśli ktoś ma czas to polecam sobie pooglądać Uwaga pirat! W jaki sposób zachowują się zatrzymani kierowcy( w 70% przypadków). Oczywiście prym w unikaniu kary wiodą "nowobogaccy" co to mają auto w leasingu i zarobi powyżej średniej(sic! brzmię jak pewna osoba z forum). Karać w tysiącach i punktach za wykroczenia.
Na dzisiaj powinien być elektroniczny notariusz - wchodzimy na stronkę sprzedajeauto.gov.pl, wbijamy dane auta i zatwierdzamy przez dwa podpisy kwalifikowane, dane od razu są w rejestrze i strony dostają potwierdzenie mailem. Bez tego sprzedaż nieważna. Koniec.
Czyli każdy posiadacz auta lub kupujący musi mieć dostęp do internetu, komputer, smartfon i podpis kwalifikowany.
P.S. W PL jest jeszcze wiele osób które tylko słyszały, że są jakieś "internety", nie znają adresu elektronicznego notariusza i w jakich godzinach ma czynne, a podpis kwalifikowany kojarzy im się z podpisaniem się pełnym imieniem i nazwiskiem lub... na trzeźwo.
Ostatnio zmieniony przez BogdanK 2019-12-28, 01:03, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum