Wysłany: 2020-04-16, 16:13 chwilowe drżenie po odpaleniu po dłuższym postoju. Sandero S
Witam,
Po odpaleniu samochodu po dłuższym postoju, silnik chwilę drży, coś na zasadzie jakby się dusił, po 5min postoju na włączonym silniku przechodzi, lub gdy ruszam od razu muszę mocniej go przygazowac przez chwilę, bo jest takie odczucie jakby nie miał mocy. Po dosłownie chwili problem ustaje. Po ponownym uruchomieniu jak np jadę do sklepu z pracy po tym dłuższym postoju i odpalam wracając już z niego to nie ma już tego problemu, tylko jak auto stoi ok już 6-8h i dłużej to występuje ten problem.
Myślałam,że to problem akumulatora, bo pokazywało na mierniku przy odpaleniu 11.5, na postoju z podobnie, nawet po jego doładowaniu prostownikiem, po jakimś czasie pokazywało,że jest niedoładowany, więc go wymieniłam. Jednak problem pozostał. Macie koledzy jakiś pomysł co to może być? Komputer nie wykazuje żadnych błędów. Auto po wymianie akumulatora odpala normalnie (przed wymianą był problem z odpaleniem) jednak to chwilowe drżenie jest denerwujące. Może sprawdzić świece? Auto ma przejechane dopiero 20tys. km. Nie wiem już sama. Dacia Sandero Stepway 0.9 TCE
Gaz był zakładany 4tys km temu przeze mnie w listopadzie. Może faktycznie świece tylko jak się do nich dostać? Bo nie widzę w ogóle przewodów zapłonowych, może gdzieś głębiej są?
Najpierw wymiana akumulatora, teraz świec... Kto bogatemu zabroni, ale _lepiej_ byłoby jednak najpierw zdiagnozować przyczynę problemu, a nie wymieniać na chybił-trafił wszystko po kolei.
Luzy zaworowe są najbardziej podejrzane, skoro problem ustępuje po rozgrzaniu, ale do pewnego stopnia lekka drżączka może być też naturalnym objawem przy silniku 3-cylindrowym.
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 117 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3951 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-04-17, 08:15 Re: chwilowe drżenie po odpaleniu po dłuższym postoju. Sande
Ania201225 napisał/a:
Po odpaleniu samochodu po dłuższym postoju, silnik chwilę drży, coś na zasadzie jakby się dusił, po 5min postoju na włączonym silniku przechodzi...
Ale w tym silniku takie zachowanie to w pewnym stopniu norma... U mnie silnik na zimno zachowuje się podobnie. Od nowości. Potrzeba 2-3 minut jazdy żeby samochód zaczął normalnie przyspieszać. W zimę nawet dłużej. Nie mam LPG. Oczywiście Twoje "drżenie silnika" może być zupełnie inne- większe, nie możemy przecież tego porównać. Wszystko zależy od skali tych objawów.
U mnie po przeleceniu 30 tys. km doszło jeszcze poszarpywanie przy przyspieszaniu, też na zimnym silniku- serwis nie zauważył nawet zgłaszanego objawu, nie mówiąc już o szukaniu przyczyn. Ostatnio z ciekawości wykręciłem górną sondę lambda (tą do której jest świetny dostęp pod maską) i usunąłem czapeczkę sadzy, która zasłaniała już część otworów sondy. Poszarpywanie zniknęlo...
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2020-04-17, 08:47, w całości zmieniany 3 razy
Problemu przed założeniem gazu nie było. Pojawił się po jakimś czasie po założeniu, gazownicy sprawdzali mi go pod tym kątem, bo myślałam,że to wina złej regulacji, jednak to nie to, wszystko jest ok. Założyłam również u nich emulator poziomu paliwa i wtedy też jak sprawdzali po raz kolejny, nie jest to wina gazu. Nie to, że człowiek jest bogaty, po prostu rozkładam już ręce, bo nie wiem w czym jest problem, mechanik też generalnie nie widzi żadnych uchybień po podłączeniu do kompa w trakcie tej dziwnej pracy auta. Świece faktycznie były już nadpalone i dobrze,że je wymieniłam, ale problem pozostał. Po podłączeniu pod komputer nie wyswietlaja się żadne błędy. Zobaczę może jeszcze czy ta sadza jest pod czapeczkami sondy, może to to...
Poza tym jak może wyświetlić błąd na 4 cylindrze, jeśli auto jest 3-cylindrowe?!
Drodzy koledzy, sytuacja wygląda następująco. Samochód najpierw był na przeglądzie u gazownika a potem u elektromechanika. Gazownik zrobił delikatna regulacje gazu i niestety nie pomogło to w niczym. Auto stało u elektromechanika i po diagnostyce wszystkich podzespołów niestety nie stwierdził żadnych błędów, mimo iż stwierdził,że faktycznie samochód drży po odpaleniu jak i przy braku przegazowania go przez chwilę nadal dzieje się to samo. Doradził mi,żeby jeszcze raz jechać do gazownika,żeby odłączył instalacje gazową i wtedy sprawdzić jak silnik pracuje. Co o tym myślicie? Zastanawiam się jeszcze nad tymi luzami zaworów, o których piszecie. Powiedzcie mi, czy na komputerze te luzy powinny się jakoś wyświetlić, szczerze powiem,że nie znam się tym dlatego potrzebuje Waszej porady. Czy mechanik jest w stanie zlikwidować luzy zaworowe? Czy muszę udać się z tym do elektromechanika? Proszę o podpowiedź.
Marka: Dacia
Model: LOGAN MCV II
Silnik: 0,9Tce 121KM@186Nm
Rocznik: XII 2017
Wersja: Stepway Outdoor Pomógł: 52 razy Dołączył: 21 Mar 2017 Posty: 1956 Skąd: Ząbki
Wysłany: 2020-05-01, 11:01
W pierwszej kolejności zrobił bym tak jak kolega wyżej pisze, czyli zakręcił zawór w butli i wypalił gaz do końca. potem wyłączył bym instalację przyciskiem aby auto jeździło tylko na PB lub wyjął bezpiecznik od instalacji. Po tym zabiegu można by spróbować odłączyć akumulator na pewien czas a po jego podłączeniu przez 2-3 dni jeździł bym tylko na PB. No i kolejne pytanie ile miesięcy ma benzyna w baku? Jak jazda na PB nie pomoże i dalej będzie to samo to sprawdził bym luz zaworowy, a jeżeli sytuacja się poprawi to problem jest w regulacji instalacji LPG. To że byłaś na regulacji instalacji nie oznacza, że została dobrze przeprowadzona. Nie wspomnę o tym, ze sama instalacja może nie została również dobrze zamontowana. W styczniu do swojego Logana z tym, że silnikiem 1.2 16v również założyłem instalację LPG. Od samego początku miałem problemy z gaśnięciem auta, falowaniem obrotów czy szarpaniem podczas pierwszego przełączania na gas. Jeździłem na regulację i nic to nie pomagało, niby coś tam zrobili ale poprawy nie było. W końcu postanowiłem olać gwarancję na instalację i samemu zabrałem się za regulację. Tak wyregulowałem gaz ze wszystkie wyżej opisane problemy zniknęły. Pojechałem nawet to jednego z lepszych gazowników w mojej okolicy polecanego na forach LPG gdzie na montaż czeka się ponad 2 miesiące a na samą regulację 2 tygodnie i stwierdził, że ktoś kto regulował instalację zrobił to bardzo dobrze bo nie ma się do czego przyczepić, a gdy mu opowiedziałem o całej sytuacji stwierdził, że jakieś tam pojęcie o regulacji mam. Jedyne zastrzeżenia tego gazownika były do montażu instalacji ale ja tego nie robiłem wiec kolejnym moim krokiem było przerobienie instalacji tak jak powinno być i ponowna regulacja. Pisze to dlatego aby pokazać, że u nas w kraju jest dużo pseudo gazowników i oni chcą wziąć tylko kasę za wrzucenie instalacji pod maskę a dalej to, problem właściciela auta, więc to, że auto było na regulacji nie oznacza, że była poprawnie przeprowadzona. Byłaś przy regulacji? Skasowali mapę gazu i PB i jeździli autem po mieście ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum