ale coś było jednak nie tak jak w starych samochodach. Jakoś trudniej bujnąć autem i wywołać efekt wahadła (czyli lekkie zarzucenie tyłem). 306-ka to potrafiła
306tka i Citroen ZX miały tylną oś skrętną. Nie, że połączone z układem kierowniczym 4WS, ale tylna belka miała układ bezwładnościowy skrętny.
To co włączyło ci się na rondzie, to raczej kontrola trakcji ASR. Na rondzie zerwałeś przyczepność kół napędowych, albo jednego. W Stepwayu 0.9TCe, bardzo trudno, chyba nigdy mi się nie udało, uruchomić ESP. To bardzo stabilne auto.
Konstrukcję zawieszenia 306-ki (ZX i Xsara też to miały) znam. Mówi się na to "self-steering", współkierujące, samosterujące pasywnie (pod wpływem sił bocznych w zakręcie). Te samochody muszą najpierw jakby "przyjąć zakręt", czyli musi się pojawić duża siła boczna, a wtedy zacieśniają zakręt. Na rondach to się dobrze sprawdza, lub w długich łukach o stałym promieniu. Ale też trzeba przywyknąć, bo na początku tył wydaje się trochę za miękki. Np. ten gość z 306-ki z kanału "Camber and combustion" ma poduszki belki zastąpione sztywnymi mocowaniami (tak pisał kiedyś w komentarzach). No ale on to cuda wyprawia z tym samochodem, no i regularnie używa hamowania lewą nogą i redukcji z międzygazem piętą.
Jazda w kółko po rondzie (ze wzrastającą prędkością) to stosunkowo prosty i bezpieczny sposób na wyczucie reakcji samochodu w obszarze granicznym (oczywiście gdy wkoło pusto). Nie wiem, co mi się konkretnie załączyło, muszę jeszcze popróbować, najlepiej na mokrym. Ale chyba działanie obu układów (ASR i ESP) jest sygnalizowane kontrolkami na desce?
Jak na razie uaktywnił mi się parę razy ABS (też nie miałem w żadnym poprzednim samochodzie). No i czuć było działanie asystenta nagłego hamowania - faktycznie ciśnienie w układzie pojawia się dużo szybciej, niż przy zwykłych hamulcach. Nie zawsze jest to zaletą, bo czasem hamulce biorą niepotrzebnie gwałtownie, utrudniając płynna jazdę.
No i asystent ruszania pod górę. Podobno jego działanie zależy od nachylenia drogi, ale też moim zdaniem od siły, z jaką naciśniemy na hamulec. Po mocniejszym naciśnięciu trzyma, po słabszym nie zawsze. No i mam wrażenie, że czasem ruszając pod górę jakby trzyma trochę za długo, co czuć jakbym ruszał bez spuszczenia ręcznego (słychać i czuć zwiększone obciążenie silnika, drgania). Cóż, dla mnie ruszanie z ręcznego to była normalka i ten asystent to tylko zbędny gadżet. Chętnie bym się tego pozbył.
Oczywiście kontrola trakcji też powinna być odłączana guzikiem, albo w ogóle mogłoby jej nie być.
ESP też jest kontrowersyjne, bo ten układ przecież nie wie, gdzie kierowca chce jechać i co chce zrobić. Coś tam sobie analizuje na podstawie informacji z czujników, ale nie widzi drogi, nie zna sytuacji w danym momencie (przynajmniej na razie, bo pewnie wszystko będzie szło w kierunku odbierania kierowcy możliwości decydowania o czymkolwiek i i tak czekają nas samochody autonomiczne, pewnie nawet bez kierownicy;-) ).
Czy Sandero Stepway jest stabilne? No, nie wiem. Jeździłem na próbnej Stepway'em 0.9 TCE i odebrałem go jako trochę bujający się na boki. Te dodatkowe 4 cm prześwitu to wyżej środek ciężkości i to czuć (pomimo szerszych opon i może inaczej zestrojonego zawieszenia). Ja wolałem zwykłą wersję, nie tylko ze względu na niższą cenę, choć Stepway wizualnie ma swój urok (no i "na ryby, na grzyby i na działkę" pewnie łatwiej zajedzie - cytując Pana Mariusza, handlowca z Carrary (pozdrawiam, lubię te Wasze filmowe prezentacje)).
Na koniec film z testu łosia Sandero Stwepway (a także Jeep Grand Cherokee - tu całkowita kompromitacja).
To podskakiwanie to chyba właśnie działanie systemu ESP (gwałtowne aplikowanie hamulca na odpowiednie koło, tak zachowuje się wiele współczesnych samochodów z ESP, czasem nawet widać dymek z opon, albo nawet opony pękają, co widać na filmie z Jeep'em)
https://www.youtube.com/watch?v=fekg75XbjBg https://www.youtube.com/watch?v=zaYFLb8WMGM
Ostatnio zmieniony przez velomar 2020-07-20, 16:37, w całości zmieniany 1 raz
Akurat ESP, ABS i ASR, sa pod jednym bezpiecznikiem i można go wyjąc. Niestety, bez niego nie uruchomisz pojazdu, ale da ssie go wyjąc po uruchomieniu. Czyli można zrobić pstryczek.
ABS i ESP są obecnie obowiązkowe, dla każdego auta sprzedawanego na terenie Unii, pewnie ASR też, ale tego pewny nie jestem. Dacia by tego nie montowała, gdyby musu nie było.
Niestety, po odłączeniu ABS, hamulce nie będą działać poprawnie, bo nie ma korektora siły hamowania na tylnej osi.
ESP akurat mi zupełnie nie przeszkadza, fakt, nie można driftować, ale wyrosłem z tego.
ESP dokładnie wie, gdzie chcesz jechać, bo ma czujnik skrętu kierownicy i zna prędkości wszystkich kół, jakie są i jakie powinny być i na tej podstawie wprowadza korekty toru jazdy. Robi to całkiem sprawnie.
ESP i ASR mają tą samą kontrolke, trudno powiedzieć co się włączyło.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 53 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1796 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2020-07-20, 18:31
velomar napisał/a:
Jazda w kółko po rondzie (ze wzrastającą prędkością) to stosunkowo prosty i bezpieczny sposób na wyczucie reakcji samochodu w obszarze granicznym (oczywiście gdy wkoło pusto). Nie wiem, co mi się konkretnie załączyło, muszę jeszcze popróbować, najlepiej na mokrym. Ale chyba działanie obu układów (ASR i ESP) jest sygnalizowane kontrolkami na desce?
Jak na razie uaktywnił mi się parę razy ABS (też nie miałem w żadnym poprzednim samochodzie). No i czuć było działanie asystenta nagłego hamowania - faktycznie ciśnienie w układzie pojawia się dużo szybciej, niż przy zwykłych hamulcach. Nie zawsze jest to zaletą, bo czasem hamulce biorą niepotrzebnie gwałtownie, utrudniając płynna jazdę.
No i asystent ruszania pod górę. Podobno jego działanie zależy od nachylenia drogi, ale też moim zdaniem od siły, z jaką naciśniemy na hamulec. Po mocniejszym naciśnięciu trzyma, po słabszym nie zawsze. No i mam wrażenie, że czasem ruszając pod górę jakby trzyma trochę za długo, co czuć jakbym ruszał bez spuszczenia ręcznego (słychać i czuć zwiększone obciążenie silnika, drgania). Cóż, dla mnie ruszanie z ręcznego to była normalka i ten asystent to tylko zbędny gadżet. Chętnie bym się tego pozbył.
Oczywiście kontrola trakcji też powinna być odłączana guzikiem, albo w ogóle mogłoby jej nie być.
ESP też jest kontrowersyjne, bo ten układ przecież nie wie, gdzie kierowca chce jechać i co chce zrobić. Coś tam sobie analizuje na podstawie informacji z czujników, ale nie widzi drogi, nie zna sytuacji w danym momencie (przynajmniej na razie, bo pewnie wszystko będzie szło w kierunku odbierania kierowcy możliwości decydowania o czymkolwiek i i tak czekają nas samochody autonomiczne, pewnie nawet bez kierownicy;-) ).
Nie wiem jaki jest Twój styl jazdy, ale wygląda na mocno agresywny. Z ręką na sercu mógłbym wykazać sytuacje, gdzie korzystałem z ABS, o wspomaganiu nagłego hamowania nawet nie wspominam, bo chyba poza testem nigdy nie używałem.
ESP jest na tyle inteligentne, że pomaga, a nie przeszkadza.
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 117 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3966 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-07-20, 19:12
velomar napisał/a:
Jak na razie uaktywnił mi się parę razy ABS (też nie miałem w żadnym poprzednim samochodzie). No i czuć było działanie asystenta nagłego hamowania - faktycznie ciśnienie w układzie pojawia się dużo szybciej, niż przy zwykłych hamulcach. Nie zawsze jest to zaletą, bo czasem hamulce biorą niepotrzebnie gwałtownie, utrudniając płynna jazdę.
No i asystent ruszania pod górę...
Po przeczytaniu całego wpisu mam już pewność- jak najszybciej Powinieneś pozbyć się Sandero i wrócić do starego pojazdu, albo poszukać czegoś równie starego i "nic nie mającego", ale w lepszym stanie technicznym... Absolutnie nie kupować ŻADNEGO współczesnego samochodu, bo jeździć się tym już nie da...
Naprawdę nie wiem- od 25 lat dopiero Dacia jest u mnie samochodem, który ma coś więcej poza wtryskiem, klimatyzacją i ABS i absolutnie nie znalazłem w nim nic, co by mi przeszkadzało w jeździe czy zmniejszało jej komfort. Nawet w najmniejszym stopniu nie musiałem się do niczego tutaj przyzwyczajać. Przeciwnie- widzę same plusy a wszystko działa tak jak powinno.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2020-07-20, 19:18, w całości zmieniany 1 raz
Tak sobie myślę że albo samochód jest niesprawny albo właściciel. Kierowca mający jakieś doświadczenie nowy samochód powinien opanować w dzień góra dwa, czy to stary czy nowy.
Innymi słowy. Twojemu Sandero nic nie jest. Auto jest sprawne, tylko Tobie to auto zwyczajnie nie odpowiada. I raczej żadne nowe auto z małym silnikiem odpowiadać nie będzie. Wnoszę to po Twoim opisie stylu jazdy, w którym krytykujesz w zasadzie wszystkie systemy bezpieczeństwa, wliczając asystenta nagłego hamowania i ASR (jeździłem na torze autem z włączonym i wyłączoną kontrolą trakcji, różnica była diametralna). Tobie nie podejdzie żaden współczesny samochód, bo nie ma już aut z gazem na lince, nie ma aut bez ABSu, bez ASR. A już na pewno nie podejdzie Ci auto z 75 koniami.
Akurat ASR, jest mi zbedny w sytuacjach kopny piach, dluzszy przejazd pod górę po błotnistej drodze. Ale ja akurat się pcham w miejsca gdzie Duster 4x4 też ma problemy. No Sandero Stepway jest bardziej terenowe niż większość użytkowników myśli. Jeżdżę w rajdach terenowych, prawdziwymi terenówkami i wiem co można zrobić na jednym napędzie. Kiedyś zrobię sobie pstryczek. To bezpiecznik 5A, bodajże numer 12, ale nie mam instrukcji przy sobie, a jest oznaczony w książce jako ABS. Trzeba pamiętać, że go się wyjęło, bo nie działą ABS, ESP, EBD, ASR. Trochę tego jest, ale nie da się auta uruchomić bez niego. Wyjąć go można tylko przy uruchomionym silniku. Nie polecam początkującym kierowcom.
ABS w Sandero jest dość czuły i potrafi kopnąć w pedał, nawet przy delikatnym hamowaniu, jak zalapie trochę piasku pod opone. Wspomaganie gwałtownego hamowania włączyło mi się raz, jak była kolizja tuż przede mną na S6. Okazuje się, że dacia mruga przy tym kierunkowskazami.
Kolega założyciel tematu, przegapił jakieś dwadzieścia lat rozwoju motoryzacji. Trudno w to uwierzyć, ale nawet nie testował nowego samochodu sąsiada, brata czy kogokolwiek. Nigdy nie pożyczał auta od kogoś w tym czasie, ani nikt nie prosił go o podwiezienie samochodem z powodu stanu po spożyciu. No cóż, okazuje się, że się da w ten sposób uchować we własnym świecie.
Każda epoka w motoryzacji ma swoją "czarną Wołgę" -- jeszcze niedawno był to wybuchająco-podpalający czynnik w klimatyzacji, a przecież znacznie wcześniej w pociągu rozpędzającym się bodajże do 20 mil/h mieli podusić się pasażerowie -- miło poczytać kogoś, kto przedstawia argumenty z czasów mej młodości ("panie, ten ABS zabija na ament" i "jak poduszka strzeli w nos, to stracisz zęby i nie tylko").
Oglądałem niedawno na YT filmiki z testów zderzeniowych porównywalnych aut sprzed 20 lat i współczesnych -- i to jest najlepszy argument za tym, żeby tamtymi autami jeździć tylko na zloty, pod warunkiem, że nikt na nich nie rozpędza się powyżej 30 km/h.
No i czuć było działanie asystenta nagłego hamowania - faktycznie ciśnienie w układzie pojawia się dużo szybciej, niż przy zwykłych hamulcach. Nie zawsze jest to zaletą, bo czasem hamulce biorą niepotrzebnie gwałtownie, utrudniając płynna jazdę.
No i asystent ruszania pod górę. Podobno jego działanie zależy od nachylenia drogi, ale też moim zdaniem od siły, z jaką naciśniemy na hamulec. Po mocniejszym naciśnięciu trzyma, po słabszym nie zawsze. No i mam wrażenie, że czasem ruszając pod górę jakby trzyma trochę za długo,
ESP też jest kontrowersyjne, bo ten układ przecież nie wie, gdzie kierowca chce jechać i co chce zrobić.
Asystenta nagłego hamowania do tej pory (13 000 km) nie zauważyłem - może po prostu przyzwyczaiłem się do siły z jaką trzeba naciskać, by hamować odpowiednio mocno (do tego, jak się chce hamować)? Czyli może i to działa, ale nie zauważam - nie mam problemu z lekkim hamowaniem.
Asystent pod górę - rewelacyjna sprawa, nie trzeba używać ręcznego. Sa sytuacje (np. zaparkowałes na drodze "pod górę" przy krawężniku i masz auto tuż przed sobą i tuż za sobą - i trzeba troche do przedu/trochę do tyłu by wyjechać - czasem nawet 2 razy), gdy lekko hamujesz i chcesz znowu ruszyć do przedu (w podanej sytuacji - po zmianie ze wstecznego na pierwszy bieg) - i wtedy trzeba MOCNO nacisnać i to tak na co najmniej pół sekundy - by się znowu to uaktywniło (jest to prawie równoważne pociągnięciu ręcznego jeśli chodzi o rusznaie pod górę). I teraz szybko z hamulca na gaz i ruszamy. Jedyne , co mogli by dodać, to ustawienie czasu, w jakim ten asystent trzyma hamulec - czasem puszcza nieco za wcześnie dla mnie i te 0,2 -0,3 sekundy bym dodał trzymania (przy ostrej górce).
ESP - moje obserwacje sa tu bardzo małe - nie jestem w stanie przypomnieć sobie żadnego momentu, gdy na 100 % się ono włączyło. Ale przy jeździe po zakręcie auto jedzie jak sobie życzę co do kierunku i mozliwe, ze ten ukłąd wtedy zadziała. Jako, że zima nie była śnieżna trudno mi powiedziec, jak to działać będzie przy śliskiej nawierzchni - gdy jedno koło ma inną przyczepnośc niż drugie (koło przednie - napędowe) - ale jak patrzyłem na filmy tureckie z jazdy sandero po trasach, na które bym sie bał wjechać (błoto, ślisko) - to mam nadzieję, że ten ukąłd tam zadziała.
Reasumując - Twoje obserwacje sa subiektywne i dopasowane do Twojego stylu jazdy. Przy innym albo nie zauważa się danego układu (jak ja układu wspomagania nagłego hamowania - a po 13 000 km już wielokrotnie hamowałem; podobnie z ESP - pewnie działa, bo jeździ się stabilnie, ale nigdy nie miałem wrażenia, że ktoś przejął kontrolę nad autem - jak choćby w przypadku działania ABSu, gdy ewidentnie słychać i czuć "pulsowanie" siły hamowania - i ma się 100% pewności, że ABS działa) - albo ocenia pozytywnie (asystent ruszania pod górę - w 90 % przypadków pomaga - w tym w 30 % za szybko puszcza a tylko w 10 % przeszkadza i to bardzo nieznacznie).
ESP dokładnie wie, gdzie chcesz jechać, bo ma czujnik skrętu kierownicy i zna prędkości wszystkich kół, jakie są i jakie powinny być i na tej podstawie wprowadza korekty toru jazdy. Robi to całkiem sprawnie.
ESP nie wie, gdzie kierowca chce jechać i tak naprawdę nie może tego wiedzieć. Może jedynie zakładać na podstawie informacji z czujników, ale wprowadzane na tej podstawie korekty toru jazdy (przy pomocy aplikacji siły hamowania na odpowiednie koła i redukcję mocy silnika) mogą działać na niekorzyść kierowcy. Zwłaszcza doświadczonego kierowcy. Prowadząc samochód bez tego systemu kierowca opanowuje pojazd jako urządzenie czysto mechaniczne, mające swoją masę, środek ciężkości, sprężystość zawieszenia, przyczepność opon. Gdy nie naciska na hamulce, ma pewność, że żadne koło nie będzie hamowane bez jego woli, moc silnika nie będzie ograniczana bez jego woli, a ruchy kierownicą nie będą w żaden sposób interpretowane inaczej, niż czysto mechanicznie. Jeśli kierowca kręci kierownicą w lewo to znaczy, że chce mieć w tym momencie koła skręcone w lewo i nic poza tym. To nie znaczy, że chce jechać w lewo, bo może akurat zakłada tylko kontrę. Gdy system zaczyna wkraczać ze "swoimi przemyśleniami", może zrobić się niebezpiecznie i sytuacja może się nawet pogorszyć.
Zaryzykuję nawet tezę, że "systemy bezpieczeństwa" zabiły w historii motoryzacji więcej niewinnych osób, niż ludzkie błędy. Powiem nawet wprost, że te systemy odbierają kierowcom możliwość obserwowania skutków swoich błędów (czy po prostu działań za kierownicą) w sposób bezpośredni, natychmiastowy, pozwalający ustalić granice przyczepności i reakcje samochodu. Proces ten prowadzi do nabywania umiejętności konroli nad pojazdem i poruszania się w zakresie jego możliwości (oczywiście o ile kierowca ma mózg i z niego korzysta).
Ludzie, którzy tak wychwalają te wszystkie systemy zwykle albo nigdy nie jeździli normalnymi samochodami, albo nie jeździli nimi dostatecznie uważnie i nie analizowali ich zachowań. Dlatego nie wiedzą, co tracą. Jak ktoś nigdy nie jechał samochodem ze sprawnym układem hamulcowym bez ABS-u ten nie wie, jak skuteczne może być hamowanie na granicy przyczepności i jaką pewność jazdy daje taka kontrola hamulca.
Zaryzykuję nawet tezę, że "systemy bezpieczeństwa" zabiły w historii motoryzacji więcej niewinnych osób, niż ludzkie błędy.
Przypomina mi to anegdotę dotyczącą któregoś tam zjazdu genetyków radzieckich. Produkowali się, przemawiali, przekonywali, aż na mównicę wszedł Trofim Łysenko -- i powiedział "gienow niet. Tak skazał towariszcz Stalin".
I od tego dnia rzeczywiście w nauce radzieckiej pojęcie genów przestało istnieć.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 53 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1796 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2020-07-24, 23:49
Mogę się założyć o moją nieregularna głowę że więcej zginęło przez brak ABS. W stresującej sytuacji 90% osób wciska hamulec do ziemi i próbuje uniknąć zderzenia. Z ABS ma szansę to zrobić, bez niestety mniejsze. Te 10% to wyuczeni i działający instynktownie kierowcy.
Uważam, że każdy z podstawowych systemów bezpieczeństwa uratował tysiące osób od śmierci.
mogą działać na niekorzyść kierowcy. Zwłaszcza doświadczonego kierowcy. Prowadząc samochód bez tego systemu kierowca opanowuje pojazd jako urządzenie czysto mechaniczne, mające swoją masę, środek ciężkości, sprężystość zawieszenia, przyczepność opon.
Powiem nawet wprost, że te systemy odbierają kierowcom możliwość obserwowania skutków swoich błędów (czy po prostu działań za kierownicą) w sposób bezpośredni, natychmiastowy, pozwalający ustalić granice przyczepności i reakcje samochodu.
Najeździłem się trochę przez te lata i wystarczająco często widziałem sytuacje , w których kierowcy nie panowali nad swymi pojazdami , zarówno tymi starszymi bez systemów jak i z nowszymi . Widocznie jesteś kierowcą prawie doskonałym i tworzysz ze swoim pojazdem idealną całość . Jadnak ogromna większość ludzi nie "czuje" samochodu ( ilu przechodzi przeszkolenie awaryjnego hamowania w trudnych warunkach ?). I to dla nich są stworzone te systemy bezpieczeństwa. Mnie osobiście kilka razy ABS ratował tyłek - zazwyczaj w groźnych sytuacjach stworzonych przez innych. Kontrola trakcji nie zadziałała - nie stwarzałem takich konieczności .
Na marginesie - kierowcy , którzy chcą śmigać na granicy możliwości swoich aut i mocno wierzą w swoje umiejętności, zbliżają się niebezpiecznie do tej granicy , a czasem ja przekraczają . A wówczas z systemami bezpieczeństwa , czy tez bez nich , robi się nieciekawie
ESP ratuje bardzo dużo sytuacji, często nawet nie wiemy. Prostuje nam drogę, fakt nie zawsze pojedziesz gdzie dokładnie chcesz. Ale pamiętajmy, że ESP reaguje tylko i wyłącznie, gdy jest utrata przyczepności i przyhamowując odpowiednie koło, zwiększa docisk na koło, które przyczepność straciło. Jeśli stracimy przyczepność wszystkich kół, lub obu kół na jednej osi, to już nam niewiele pomoże. Nie jest to idealny system, ale jak dla mnie, jest on akurat najbardziej przydatnym systemem jaki mam. ABS jest na drugim miejscu, a kontrola trakcji, jest z kolei na ostatnim miejscu przydatności, nawet za popielniczką, gdyż nie palę.
Jazda driftem przednionapędówką, jest bez sensu i ma tylko wizualne zalety. Wyrosłem już z tego na szczęście.
ESP jest na tyle inteligentne, że pomaga, a nie przeszkadza.
Ten system może być tylko tak inteligentny jak programiści, którzy go stroili i pisali oprogramowanie. Czyli i tak w grę wchodzi czynnik ludzki. To ja już wolę sam prowadzić swój pojazd i ponosić konsekwencje tylko swoich błędów.
Pewnie słyszeliście, że Ford Mustang jest samochodem, który często się rozbija przy próbach popisywania się jazdą poślizgiem. Nie zawsze winę za to ponosi tylko konstrukcja mechaniczna tego wozu i brawura kierowcy. Bardzo prawdopodobne, że tych kierowców gubią właśnie systemy bezpieczeństwa wkraczające z buciorami w ich działania za kierownicą, w najmniej spodziewanym momencie i w najgorszy z możliwych sposobów.
https://www.youtube.com/watch?v=vNddQ7Loe3k
który często się rozbija przy próbach popisywania się jazdą poślizgiem. Nie zawsze winę za to ponosi tylko konstrukcja mechaniczna tego wozu i brawura kierowcy. Bardzo prawdopodobne, że tych kierowców gubią właśnie systemy bezpieczeństwa wkraczające z buciorami w ich działania za kierownicą, w najmniej spodziewanym momencie i w najgorszy z możliwych sposobów.
Czyli jest to błąd kierowcy , który nie przewidział zadziałanie systemów. Do jazdy bokami samochód powinien być odpowiednio przystosowany , a drift to tylko na zamkniętych torach / placach .
Zapewne słyszałeś o wypadkach podczas rajdów i wyścigów specjalnie do tego skonstruowanymi pojazdami - czy w takich sytuacjach wina także leży przede wszystkim po stronie techniki, bo zakładam , że kierowcy są naprawdę z górnej półki i maja bardzo duże umiejętności.
A po za tym - systemy bezpieczeństwa "cywilnych " samochodów są opracowane do normalnej jazdy a nie do "wygłupów "
...
Ten system może być tylko tak inteligentny jak programiści, którzy go stroili i pisali oprogramowanie. Czyli i tak w grę wchodzi czynnik ludzki....
@velomar masz rację, że w kierowanie naszymi autem wchodzi coraz bardziej „obcy” czynnik ludzki, ale w przypadku czasów reakcji niższych niż zdolność naszych zmysłów i wielu na raz po prostu nie dajemy – jako ludzie, już rady. Czy wyobrażasz sobie ręczne odpalanie poduszki powietrznych bo być może we wstępnej fazie jakiegoś typu kolizji (najpierw lekkie potrącenie, a później dzwon z drzewem) jej wczesne zadziałanie powoduje praktycznie wyłączenie kierowcy z możliwości korekty toru jazdy, a być może mógłby on jeszcze coś skorygować. Nikt na świecie nie potrafi kontrolować w czasie rzeczywistym hamowania każdego koła oddzielnie (chociaż mamy cztery kończyny), a tylko taki typ reakcji jest najefektywniejszy w pojazdach czterokołowych. Tam gdzie czasy reakcji są liczone w milisekundach i to w wielu procesach równolegle po prostu nie mamy szans z komputerem i automatyką – co nie znaczy, że inżynierowie nie mogą czegoś skopać. Mogą nawet w zwykłej oponie bo to też jest wytwór jakiś inżynierów i pewnie jakiegoś oprogramowania wspomagającego procesy projektowe.
Czy wyobrażasz sobie ręczne odpalanie poduszki powietrznych
Tak, to jest świetny pomysł: powinna być taka czerwona wajcha, jak w pociągu (a najlepiej sześć takich wajch, bo przecież każdą z osobna warto odpalać). Analogicznie należy potraktować wtryski (kierowca powinien mieć możliwość ręcznego sterowania ich działaniem -- ustawiania dokładnych parametrów), no i powinny być 4 pedały hamulców.
Konsola w samochodzie powinna przypominać centrum sterowania Gwiazdą Śmierci.
My tu śmichu-chichu, ale wiadomo, że jeśli temu w odpowiednim czasie nie będziemy przeciwdziałać, skończymy jak ten facet -- negocjując z ABS, ESP, ASR i wszystkimi innymi trzyliterowymi systemami pokładowymi naszych Dacii
Ten system może być tylko tak inteligentny jak programiści, którzy go stroili i pisali oprogramowanie. Czyli i tak w grę wchodzi czynnik ludzki.
Ciekawe czy tak mówił Kasparow, gdy go pokonał superkomputer prorgamowany prze osoby, które nie tylko tytułu arcymistrza w szachach nie miały ale i mistrza pewnie niewielu.
W niektórych sytuacjach od inteligencji ważniejsza jest szybkość działania. I wtedy komputery biją człowieka na głowę.
Ot, choćby wyszukiwanie informacji.
Rozwiązywanie SUDOKU (stosunkowo łatwo zrobić algorytm, który będzie szybciej rozwiazywał niż człowiek - a programista wcale nie musi zrobić idealnego algorytmu).
My tu śmichu-chichu, ale wiadomo, że jeśli temu w odpowiednim czasie nie będziemy przeciwdziałać, skończymy jak ten facet -- negocjując z ABS, ESP, ASR i wszystkimi innymi trzyliterowymi systemami pokładowymi naszych Dacii
Bez względu na zaawansowanie i przydatność systemów w samochodzie zawsze uważałem i nadal uważam, że ostateczne decyzje bezwględnie muszą należeć do kierowcy. Dlatego konieczna jest możliwość aktywacji, dezaktywacji i całkowite posłuszeństwo wszystkich systemów i urządzeń na pokładzie pojazdu który to ja prowadzę i panuję nad nim bez wględu na konsekwencje moich decyzji.
W innym wypadku podczas zdarzenia drogowego wszechwiedzący policjant zarzuci nam jak zwykle, że "Panie kierowco nie zapanował pan nad pojazdem". To będzie można tylko odpowiedzieć, że "To właśnie te pokładowe systemy samochodu w swej doskonałości uniemożliwiły nam to panowanie".
Oczywiście obsługiwałem już pojazdy, które unieruchomione automatycznie z powodu awarii grożących zniszczeniem sprzętu w szczególnych okolicznościach pozwalały np. na chwilę uruchomić uszkodzony pojazd aby przemieścić go w bezpieczne miejsce, czy odblokować ręcznie jakieś systemy np. chamulec postojowy ale mozliwości te są zabezpieczone na różne sposoby, kodami, sekwencją przycisków, ukryte przyciski czy przełączniki, nie łatwe niemniej możliwe i tak być powinno.
Ostateczna decyzja musi należeć do człowieka, obsługującego czy serwisującego każdy sprzęt.
Nasze sandero np. nie pozwala wyłączyć ESP chociaż już spotkałem się z taką możliwością w innych autach.
Czasem w zimowych warunkach aż się prosi o taką opcję.
_________________ Żeby nie otrzymywać głupich odpowiedzi nie należy zadawać głupich pytań
Ostatnio zmieniony przez yurec1st 2020-07-27, 16:24, w całości zmieniany 1 raz
Tylko że te systemy, nie pozwalają nam wjechać w zakręt na tyle szybko, żeby z niego wypaść. Jest to swego rodzaju, ograniczenie wolności, ale w mojej Daci, te systemy raczej nie reagują, gdyż albowiem, jeżdże wolniej niż ta prędkość gdzie zaczyna być problem.
Przeszkadza mi jedynie ASR, ale raczej w miejscach, gdzie mam możliwość zatrzymania się i dezaktywacji systemu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum