Skoro mamy dziś dzień podsumowań kończącego się roku, to ja w ramach tych moich i nad swoją Daćką się pochyliłem. W końcu to pierwszy cały rok posiadania tego auta.
Zadałem sobie pytanie, czy mogąc cofnąć czas i dysponując podobną kwotą na zakup… znów bym wybrał jak wybrałem. Za „podobną kwotę” uznałem to, co Duster kosztował + max 20%.
Serio się zastanowiłem i wyszło, że tak.
Szczerze polubiłem to wozidło.
A jak u Was?
Pierwsza Dacia w moim posiadaniu . Przejechane ze 4 k . Kocham ją jak koń bat ! Pewnie ją polubię . Chyba nie zdecydował bym się po raz wtóry. Może Nowy Rok szczęśliwie odmieni relację .
Grzebałem w ecu żeby włączyć tripkomputer w logan 1.0 tce lpg ale podaje tylko spalanie benzyny a ja jeżdżę na gazie.
Sprawdziłem czy osiąga prędkość maksymalną zgodną z instrukcją, osiąga.
Po przejechaniu 4 tyś km wymienię olej po cichu w garażu.
Nie zdążyłem z wymianą płynu do spryskiwaczy przed mrozem.
Rozlałem w Wigilię namoczone grzyby i nie wyprałem odrazu podłogi bo pociekło pod dywanik, śmierdzi gorzej niż w kuble na mokre.
Za radą dilera zrezygnowałem z obowiązkowego przy podpisaniu umowy kredytowej ubezpieczenia na życie, rata spadła o 40 zł.
Więcej grzechów nie pamiętam.
Nie mam sumienia ( nawet dla dacki )- więc rachunku nie będzie . Wystarczają mi rachunki za prąd , wodę , śmieci i inne takie . Ale chyba nie jest tak źle , bo dacia nie buntuje się , a i w Wigilię nie przemówiła ludzkim głosem co by ponarzekać na swego Pana
Marka: Fiat
Model: TIPO SW
Silnik: 1.4
Rocznik: 2020
Wersja: Laureate Pomógł: 5 razy Dołączył: 07 Kwi 2019 Posty: 325 Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 2021-01-01, 15:56
Liczyłem wczoraj i dokładnie od 01.01 do 31.12 zrobiłem 20k km.
Ze względu na ponadprzeciętną bezawaryjność ( no bo według "znafców" to Dacia powinna psuć się notorycznie ) postanawiam zostawić Sandacza na kolejny rok.
Na przełomie styczeń - luty 2022 z przebiegiem ok 65-70k. km będziemy się żegnać, pomimo że samochód będzie jeszcze na gwarancji.
Czy kolejna będzie Dacia ?
To zależny tylko od tego jak bardzo będzie konkurencyjna (cena/jakość wykonania/gwarancja ) do Tipo/i30/Ceed/Focus w 2022 r.
U mnie w 2020 ledwie 9k ogólnie nudy. Czy kupiłbym znów? Nie wiem. Duster odciągnął mnie od fabii, ale też jest to świetne auto i przez te 2 lata nic się z nim nie dzieje (24k przebiegu). Do rzeczy, które mnie denerwowały przywykłem, no może poza spalaniem, bo wychodzi średnio 7,5 l/100 km. Ale z drugiej strony przy takim przebiegu inwestycja w gaz bez sensu.
Marka: dacia
Model: dacia
Silnik: 1,5 Pomógł: 3 razy Dołączył: 08 Lut 2015 Posty: 386 Skąd: Polska
Wysłany: 2021-01-03, 22:31
Po zakupie byłem na nie , bo jak się z lepszego przesiądzie na gorszą markę to wiadomo. Ale z perspektywy czasu stwierdzam,że zakup był dobry. Auto nudne do bólu , mało awaryjne (oby tak zostało) i praktyczne jak dla mnie.Lepsze marki były fajne do czasu napraw. Obecnie w gamie są w/g mnie lipne silniki i poczekam jak coś wprowadzą sensownego,chyba że zmuszą do zakupu tej lipy i polatam z 3 lata i nowe .Póki co Daćka ma wielkiego ,,+"
może poza spalaniem, bo wychodzi średnio 7,5 l/100 km.
Czy uważasz że te 7,5 litra dla auta tej wielkości, z napędęm na cztery koła, użytkowanego w górach to zły wynik? Ja myślę że naprawdę przyzwoity i lepszy uzyskało by niewiele aut tego typu i jak już, to były by to raczej diesle.
Marka: Dacia
Model: LOGAN MCV II
Silnik: 0,9Tce 121KM@186Nm
Rocznik: XII 2017
Wersja: Stepway Outdoor Pomógł: 52 razy Dołączył: 21 Mar 2017 Posty: 1955 Skąd: Ząbki
Wysłany: 2021-01-04, 20:17
W minionym roku miałem 2 dacie, do października jeździłem Loganem MCV II 1.2 16v a od listopada Dusterem I PH2. Czy kupił bym po raz kolejny dacię? Myślę, że tak ale nowego Dustera i jeżeli występowały by w nim różne irytujące pierdoły co w każdej mojej dacii, którą miałem to chyba byłby to ostatni samochód tej marki. Loganem przez 10 miesięcy zrobiłem 12tys. km z czego ok 9tyś. km na LPG, autko świeże z małym przebiegiem a miałem kilka awarii - musiałem zregenerować maglownicę( 1200zł), wymienić cewkę zapłonową ( 130zł) czy podkleić wzmocnienia dachu bo odkleiły się od poszycia. W 10 miesięcy w auto na montaż LPG + różnych innych bajerów i naprawy wydałem jakieś 8 tyś zł ale i tak autko to sprzedałem z zyskiem 800-1000zł wiec nie jest źle. Z Dusterem jestem od 2 miesięcy, w tym czasie na serwis i montaż różnych dodatków wydałem z 5 tyś zł. Czy jestem z auta zadowolony? Jestem chociaż ostatnio zaczynają denerwować mnie róże pierdoły typu drgania przedniej szyby lub czegoś w jej okolicy ( podczas schodzenia z obrotów około 1800 lub jazda po nierównościach), skrzypiący pedał sprzęgła ( ASO uważa że jest wszystko OK ). Jak będzie dalej zobaczymy rok na pewno nim przejeżdżę a później to sie zobaczy czym mnie to auto zaskoczy jeszcze w tym roku.
może poza spalaniem, bo wychodzi średnio 7,5 l/100 km.
Czy uważasz że te 7,5 litra dla auta tej wielkości, z napędęm na cztery koła, użytkowanego w górach to zły wynik? Ja myślę że naprawdę przyzwoity i lepszy uzyskało by niewiele aut tego typu i jak już, to były by to raczej diesle.
Nie, obiektywnie nie. Bardziej mi doskwiera to, że odkąd mam dustera te zimy takie słabe i nie uzasadniają wydatku na 4x4 :) no może kilka razy. Myślę, że to raczej ja się nie mogę przestawić na prawidłowe myślenie. Masz rację, to jest bardzo dobry wynik.
Ja w Sandero 1.0SCE mam realne średnie (z wszystkich tankowań łącznie) od zakupu niewiele mniejsze (było 6.8, ale teraz mniej jeżdżę w trasy a bardziej na miejscu, więc już mam 7 i wciąż rośnie). Tak do miasta i po mieście, po kilka, kilkanaście kilometrów dziennie to teraz nawet powyżej 9 l wychodzi. A jak będą mrozy i spadnie śnieg, zwiększający opory ruchu to pewnie będzie nawet 10. Jako samochód miejski Sandero z tym silnikiem zupełnie się nie sprawdza pod względem spalania i nikomu bym go nie polecił. 1.0 (i to 3-cylindrowe) w samochodzie klasy B i prawie dycha na setkę po mieście? W trasie jest lepiej, ale też bez rewelacji. Takie realne, uczciwe to zwykle te 6 litrów, ale można spalić i ponad 7, jak ktoś ma ciężką nogę. Z kolei nawet mocne ograniczanie się u mnie nigdy nie pozwoliło zejść na mniej niż 5.5 litra w jakiejś dłuższej trasie.
Nie wiem, jak wypada spalanie w tych silnikach z turbo (starym 0.9 czy nowszym 1.0), ale dla mnie ten downsizing w benzyniakach to jednak ekonomiczna porażka.
W ogóle to żałuję, że przyszło mi kupować nowy samochód w obecnych czasach i zazdroszczę tym, co robili to 25-30 lat temu. Wtedy to było z czego wybierać. Kupiłbym sobie wtedy jakiegoś wolnossącego diesla 1.8-2.0, 70-75 KM (306, ZX, Corolla, Almera), bez tych wszystkich nianiek i wspomagaczy i jeździł do emerytury (chyba że blacha by nie wytrzymała, zwłaszcza w japońcach). Mechanicznie na pewno bym tego nigdy nie zajeździł, a spalanie miałbym mniejsze niż w takiej współczesnej, malutkiej benzynie.
Zatem, podsumowując, czy kupiłbym nową Dacię jeszcze raz? No, chyba nie, choć sam fakt kupowania nowego samochodu, pomijając to że jednak się przepłaca, sprawia jakąś przyjemność. Chciałem sprawdzić jak to jest no i już wiem. Tyle że obiekt zakupu nie spełnia oczekiwań pod wieloma względami.
Ostatnio zmieniony przez velomar 2021-01-04, 22:45, w całości zmieniany 1 raz
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 117 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3949 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-01-05, 11:59
A teraz możecie się trochę pośmiać... U mnie właśnie minęły równo 3 lata z Sandero Stepway i jak dotąd odczuwam 100% zadowolenie z zakupu. Samochód kupowałem bez żadnej jazdy próbnej, jedynie po przymierzeniu się do jego wnętrza w salonie i to był strzał w dziesiątkę. To było coś w rodzaju zakochania się od pierwszego wejrzenia w tym modelu, wersji Outdoor i tym kolorze. Samochodów nigdy nie planuję wymieniać co "X lat", nie przeliczam opłacalności odsprzedaży i zawsze traktuję zakup jak ostatni samochód w życiu. Okres 3 lat to u mnie przebieg rzędu 40 tys km.
Jednak gwoli ścisłości- jest to mój najdroższy, największy i najmocniejszy nowy pojazd z dotąd posiadanych. Wszystkie wcześniejsze były klasy A i z silnikami 2 i 3 cylindrowymi, wolnossącymi, o pojemnościach do 0,8l i zapewne stąd bierze się większość mojego zadowolenia, bo po takiej przesiadce, Sandero jawi się jako nowoczesne, superpojemne, komfortowe i dynamiczne auto
Wysokie zawieszenie, luz i cisza w kabinie, wygodne fotele i ogromny bagażnik, który po 24 latach spędzonych w małych samochodach, ciężko mi teraz zapełnić na wyjazdy urlopowe dla 2-3 osób. Niezwykle sobie cenię również żwawy i ekonomiczny silnik 0,9TCe, który uważam za idealny dla tego modelu a w moim przypadku odznacza się "codziennym" spalaniem miejskim na poziome 6,2-6,4 l/100km. Nie bez znaczenia są też dotychczasowe absolutnie zerowe wydatki na obsługę, z pakietem EasyService, który dostałem w gratisie przy zakupie.
Wady i uszkodzenia na przestrzeni 3 lat? Dwie rzeczy:
-wkurzające klekotanie pod maską na wolnych obrotach, pierdoła z którą serwis sobie nie poradził a które usunąłem w końcu sam z pomocą kawałka gumowej rurki;
-gwarancyjna wymiana manetki kierunkowskazów równo po 3 latach, ze względu na problemy z załączaniem świateł mijania. Tyle jak na razie... A więc, z perspektywy czasu, czy kupiłbym ponownie? Ten sam model- jak najbardziej TAK!
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2021-01-05, 12:02, w całości zmieniany 1 raz
skrzypiący pedał sprzęgła ( ASO uważa że jest wszystko OK )
E, to moje ASO lepsze - dla świętego spokoju popsikało wd40 czy innym smarem i teraz rzeczywiście wszystko jest OK.
psikałem różnymi środkami i gdzie się tylko dało brak efektu niestety
Może psikałeś w niewłaściwe miejsce?
Miałem taki sam efekt ale po aplikacji smaru najpierw przez ASO a potem przeze mnie podczas pierwszego roku użytkowania piski ustały. Problemem jest plastikowy pedał sprzęgła trący o metalową ośkę. Trzeba tam walnąć jakiegoś smaru w spraju tylko precyzyjnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum