Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os.
Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 944 Skąd: EL
Wysłany: 2021-06-24, 14:20
Prawie miesiąc minął od wprowadzenia noweli. Z zainteresowaniem notuję w głowie zaobserwowane przeze mnie sytuacje na przejściach dla pieszych. Spodziewałem się większej nieodpowiedzialności i asertywności pieszych. Tymczasem większość pieszych, których widzę, zatrzymuje się na krawężniku, albo nawet 1-1,5 m przed zebrą czekając na zatrzymanie się auta. Później wchodzą bezpiecznie na zebrę. Zachowania te są odpowiedzialne i bezpieczne. Natomiast połowa (pi razy oko) kierowców zachowuje się tak, jakby nie znała przepisów prd. Zbyt często widzę łamanie przez nich prd - sprzed wprowadzenia noweli (gdy pieszy jest już na pasach) i po jej wprowadzeniu (pieszy stoi przed zebrą). Może dlatego miasta nie są tak bardzo zakorkowane, jak przewidywałem wcześniej. Wrzesień pokaże jak będzie. Dzięki rozsądnemu zachowaniu pieszych i właściwemu zachowaniu pozostałej połowy kierowców (jeżdżących zgodnie z nowelą prd), nie czytałem w mediach o zatrważającej liczbie potrąceń na pasach i osobiście żadnego nie widziałem. Nie zmienia to mojej krytycznej oceny noweli. Teraz jednak wzrosła moja wiara w rozsądek pieszych. I doedukowanie nieświadomych swych błędów kierowców. I poskramianie świadomych piratów. Choć to może być walka z wiatrakami.
Pamiętajcie - każdy z nas jest koniec końców człowiekiem.
Oraz - nie każdy pieszy jest kierowcą, ale każdy kierowca jest także pieszym... (Choć niektórzy piszą z takiej pozycji jakby fotel kierowcy mieli przyspawany do tyłka...)
Już pisałem, że w każdej społeczności zawsze znajdą się jednostki wybitne, odstające od średniej. Przy czym to odstawanie nie musi być ukierunkowane w górę. Prowadząc dochodzenia w sprawie wypadków, zwykle dokonuje się analizy zachowań ich uczestników i niestety niejednokrotnie odnosiłem wrażenie, że niektórym osobnikom, nawet formy życia zamieszkujące słoiki z przeterminowaną musztardą, mogą nie zazdrościć inteligencji...
Przykłady można by mnożyć, ale:
Rozpędzony rowerzysta przejeżdżający przez przejście dla pieszych (bez sygnalizacji świetlnej) w poprzek dwujezdniowej drogi...
Kierowca samochodu z automatyczną skrzynią i tempomatem, siedzący na dachu i kierujący nogami...
Facet zmieniający koło w samochodzie stojącym na lewym pasie autostrady...
Motocyklista leżący na pędzącym motocyklu (zapewne dla zmniejszenia oporów powietrza)...
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Ostatnio zmieniony przez hak64 2021-06-25, 07:02, w całości zmieniany 1 raz
Podejrzewam, że ta pani koniecznie chciała wystąpić w programie "stop, cham", nie wzięła jednak pod uwagę, że wystąpi także w sądzie w charakterze oskarżonej...
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Filmik kompletnie nie w temacie (wypadek nie ma nic wspólnego z "pierwszeństwem pieszego"), aczkolwiek przebieganie przez przejście -- czy to metodą na kuropatwę, czy na jelenia -- też ie jest szczególnie mądre, choćby w kontekście zachowania ostrożności.
Filmik jak najbardziej w temacie pieszych i pierwszeństwa i zatrzymywania się przed przejściem, tyle że nie ma nic wspólnego z nowelizacją, gdyż jeszcze przed nowelizacją takie zachowanie kierowniczki tego pojazdu było i jest dalej karygodne.
przebieganie przez przejście -- czy to metodą na kuropatwę, czy na jelenia -- też ie jest szczególnie mądre, choćby w kontekście zachowania ostrożności.
Nie jest istotne, czy na jelenia, żółwia, czy zająca przebiegał... ważne, że kierowniczka miała obowiązek zatrzymać swój bolid z chwilą, kiedy przed przejściem zatrzymał się samochód ustępujący pierwszeństwa pieszemu. O wtargnięciu, czy wbiegnięciu na jezdnię zwykle mówimy w sytuacji, gdy dotyczy to konkretnego pojazdu, bądź pasa ruchu. Tu paniusia zignorowała zarówno fakt, że pieszemu przysługuje pierwszeństwo, jak i to, że z tego pierwszeństwa już korzystał, bo jadący prawym pasem ruchu samochód już kilka sekund wcześniej hamował i zatrzymał się przed przejściem.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Bo może ja nie w temacie, ale nie wiem za bardzo jak rozwiązać dylemat pierwszeństwa pieszego względem samochodu, a bezwzględnego pierwszeństwa tramwaju wobec pieszego.
Chodzi mi tu o wydzielone torowiska lub tzw buspasy , które lecą środkiem jezdni, a skrajny pas dla każdego kierunku jest dla samochodów. Jeżeli jadę tramwajem i do przejścia dochodzi pieszy, zatrzymują mu się samochody, to co ja mam zrobić? Rozpędzony tramwaj nie jest w stanie zatrzymać się tak jak samochody i pozostają mi 2 rozwiązania:1. puścić szynowy (awaryjny) co w nowych tramwajach skutkuje poturbowaniem pasażerów do złamań włącznie, czy 2. cisnąć dzwonek i przelecieć koło nosa przechodzącym ludziom.
Jeśli wybiorę drugi wariant i obok będzie stał radiowóz, to co zrobi policja? bo przecież łamię przepis mówiący o zakazie wyprzedzania na przejściu coś w stylu tej pani z filmiku.
Ostatnio zmieniony przez laisar 2021-07-04, 23:09, w całości zmieniany 4 razy
przebieganie przez przejście -- czy to metodą na kuropatwę, czy na jelenia -- też ie jest szczególnie mądre, choćby w kontekście zachowania ostrożności.
Nie jest istotne, czy na jelenia, żółwia, czy zająca przebiegał... ważne, że kierowniczka miała obowiązek zatrzymać swój bolid z chwilą, kiedy przed przejściem zatrzymał się samochód ustępujący pierwszeństwa pieszemu. O wtargnięciu, czy wbiegnięciu na jezdnię zwykle mówimy w sytuacji, gdy dotyczy to konkretnego pojazdu, bądź pasa ruchu. Tu paniusia zignorowała zarówno fakt, że pieszemu przysługuje pierwszeństwo, jak i to, że z tego pierwszeństwa już korzystał, bo jadący prawym pasem ruchu samochód już kilka sekund wcześniej hamował i zatrzymał się przed przejściem.
Krucafux, pewnie, że miała i nie mówię o wtargnięciu -- natomiast mam na myśli obowiązek zachowania szczególnej ostrożności; myślę, że ów filmik nie pokazuje tego czym jest szczególna ostrożność pieszego przy przechodzeniu przez jezdnię.
Gdyby piesi stosowali się do przepisów i zachowywali szczególną ostrożność to żaden z nich nigdy by nie ucierpiał ale oni o tym przepisie nie mają pojęcia że istnieje a ta nieliczna grupa co go zna ma go w głębokim poważaniu. Jest tak dlatego że wszędzie i wszyscy wmawiają im tylko że mają pierwszeństwo a nie mówią że maja też obowiązki i co ważniejsze nie egzekwuje się tych obowiązków i nie każe za ich nieprzestrzeganie. Jeżeli kierowca zawinił to będzie ukarany ale jeżeli pieszy dołożył się do tego choć trochę to też powinien się o tym dowiedzieć i co ważniejsze fakt ten powinien być nagłaśniany w celach edukacyjnych i dla przestrogi dla innych bezmyślnych spacerowiczów, biegaczy, itp.
Ostatnio zmieniony przez Black Dusty 2021-07-04, 21:34, w całości zmieniany 1 raz
Ludzie rodzą się pieszymi, więc nie muszą zdawać egzaminu na "prawo chodzenia".
Bycie kierowcą jest natomiast dobrowolne - i jeżeli komuś nie odpowiada, że wraz z uprawnieniami do prowadzanie niebezpiecznych dla otoczenia pojazdów przyjmuje się również zwiększoną odpowiedzialność, w tym także za ewentualnych nie znających przepisów pieszych, to po prostu niech nie jeździ.
Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os.
Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 944 Skąd: EL
Wysłany: 2021-07-15, 15:21
W ub. tygodniu, albo wcześniej, widzialem inne zachowanie pieszej. Starsza pani podpierająca się na dwoch kulach stała na chodniku 1 m czy 2 m od krawężnika. W widoczny sposob chciała mnie przepuścić, bym przejechał. Zanim doturlałem się do zebry znaprzeciwka nadjechało auto z "L" lśniącym w słońcu na dachu i zatrzymało się przed zebrą po swojej stronie, za wysepką. Po tamtej stronie jezdni nie bylo pieszego. Kierujaca eLką młoda kobieta chciała ustapić pierwszenstwa niepełnosprawnej pieszej po mojej stronie. Zatrzymalem się. Pokazuję grzecznym gestem ręki by piesza bezpiecznie weszła. Piesza grzecznie macha mi jedną kulą żebym przejeżdżał. Pokazuję jej że znaprzeciwka zatrzymała się eLka, by ją przepuścić, dlatego nie pojadę. Zrezygnowana piesza krok po kroku, kula za kulą, powoli doszła do zebry i wolno przeszła przez jezdnię. Jak mus to mus.
Nie liczylem już ile razy przejechało rowerzystow przez zebrę tuż przede mną. Jeden nawet w sluchawkach na uszach ze smartfonem w jednej rece i ślepiami weń wlepionymi. Niesamowita umiejetność. Ja bym tak nie potrafił. Ostatnio widzę wiecej niebezpiecznych zachowań rowerzystów i wiecej ostrożnych zachowań pieszych. Natomiast w mojej subiektywnej ocenie wzrosla nieco liczba kierowcow nieustępujących pierwszenstwa pieszym oczekujacym wejścia na zebrę. Nie wiem jak jest w godzinach szczytu, bo mnie wtedy nie ma ;) Ale pewnie dlatego nie ma jeszcze tak dużych korkow na drogach w dużych miastach.
-- stopka -- stopka -- stopka --
1. TUTAJ-1 o brakach w materiałach eksperckich, ktore skłonily posłów, senatorow do przegłosowania ustawy.
2. TUTAJ-2 o Systemie zarządzania ruchem pieszych w Niemczech, czyli o tym, co pominęli polscy eksperci.
3. TUTAJ-3 podsumowanie dla polityków - o niemieckich przejsciach z pierwszeństwem dla pieszych i przejściach bez pierwszeństwa dla pieszych.
W ub. tygodniu, albo wcześniej, widzialem inne zachowanie pieszej. Starsza pani podpierająca się na dwoch kulach stała na chodniku 1 m czy 2 m od krawężnika. W widoczny sposob chciała mnie przepuścić, bym przejechał. Zanim doturlałem się do zebry znaprzeciwka nadjechało auto z "L" lśniącym w słońcu na dachu i zatrzymało się przed zebrą po swojej stronie, za wysepką. Po tamtej stronie jezdni nie bylo pieszego. Kierujaca eLką młoda kobieta chciała ustapić pierwszenstwa niepełnosprawnej pieszej po mojej stronie. Zatrzymalem się. Pokazuję grzecznym gestem ręki by piesza bezpiecznie weszła. Piesza grzecznie macha mi jedną kulą żebym przejeżdżał. Pokazuję jej że znaprzeciwka zatrzymała się eLka, by ją przepuścić, dlatego nie pojadę. Zrezygnowana piesza krok po kroku, kula za kulą, powoli doszła do zebry i wolno przeszła przez jezdnię. Jak mus to mus.
Pewnie czyta to forum i wie jakie jest Twoje podejście do tematu
A na poważnie: pewnie się boi, nie ufa, zwłaszcza, że wie, że jest niepełnosprawna, a więc części kierowców grzdyl skacze, może nie słyszała o zmianach, może słyszała, ale wie, że gdzieś kole 2035 r. kierowcy się ostatecznie nauczą...
A co nauczy pieszych i rowerowych debili - tylko cmentarz, ewentualnie wyciąg na urazówce.
No nie można tak brutalnie. W każdej społeczności znajdą się osobnicy ignorujący przepisy, nie brakuje też takich z tzw. inteligencją bezobjawową i nie jest przy tym istotne, czy to kierowca, pieczy, czy rowerzysta. Podobno - i z tym twierdzeniem się zgadzam - mózgu nie widać, ale jeśli go nie ma, to widać...
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
W każdej społeczności znajdą się osobnicy ignorujący przepisy,
Tylko dlaczego ciągle czepiają się tylko części z nich a inna część która te przepisy kompletnie ignoruje, często wymusza w sposób nieodpowiedzialny jest hołubiona i obdarzana nowymi przywilejami za swoją głupotę by mogli jeszcze bardziej nieodpowiedzialnie się zachowywać. Z większością osób niestosujących się do przepisów można coś osiągnąć tylko brutalnie czy się z tym ktoś zgadza czy nie, taka jest życiowa prawda, dlatego podniesienie radykalne mandatów jest potrzebne ale jeszcze bardziej są potrzebne codzienne działania leniwych służb ( nie tylko okazjonalne akcje) i to w stosunku do WSZYSTKICH i za WSZYSTKIE wykroczenia od tych najdrobniejszych począwszy bo wszystko od nich się zaczyna, już w podstawówce.
podniesienie radykalne mandatów jest potrzebne ale jeszcze bardziej są potrzebne codzienne działania leniwych służb ... od tych najdrobniejszych począwszy bo wszystko od nich się zaczyna, już w podstawówce.
Problem jest szerszy, niż się to wydaje. Pomijasz bowiem nieodpowiedzialnych rodziców. Ile to razy widziałem, jak mamusie z tatusiami przeprowadzają ( nawet raczej pędzą) swoje pociechy przez jezdnię, bo do przejścia trzeba nadłożyć 30 m drogi. Czerwone światło ?! A tatuś do synka - Czego stoisz jak cielę? Przecież nic nie jedzie.
Tak. Trzeba zacząć od podstaw
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Tylko dlaczego ciągle czepiają się tylko części z nich a inna część która te przepisy kompletnie ignoruje, często wymusza w sposób nieodpowiedzialny jest hołubiona i obdarzana nowymi przywilejami za swoją głupotę
Nie bardzo wiem na czym polega, że się "czepiają", ale w ogólności: dlatego, że jedziesz opancerzony toną z hakiem blachy, a jak idziesz, to nawet św. Krzysztof czuwa nad kierowcami, ale nie nad pieszymi. Więc to dość logiczne, że tak się pisze przepisy, żeby choć troszkę złagodzić te dysproporcje (zakładam, że czasem poruszasz się perpedes).
W każdej społeczności znajdą się osobnicy ignorujący przepisy,
Tylko dlaczego ciągle czepiają się tylko części z nich a inna część która te przepisy kompletnie ignoruje, często wymusza w sposób nieodpowiedzialny jest hołubiona i obdarzana nowymi przywilejami za swoją głupotę by mogli jeszcze bardziej nieodpowiedzialnie się zachowywać. Z większością osób niestosujących się do przepisów można coś osiągnąć tylko brutalnie czy się z tym ktoś zgadza czy nie, taka jest życiowa prawda, dlatego podniesienie radykalne mandatów jest potrzebne ale jeszcze bardziej są potrzebne codzienne działania leniwych służb ( nie tylko okazjonalne akcje) i to w stosunku do WSZYSTKICH i za WSZYSTKIE wykroczenia od tych najdrobniejszych począwszy bo wszystko od nich się zaczyna, już w podstawówce.
Podpisuję się pod tym dwiema rękami. A moje spostrzeżenia po 13 latach pracy w zbiorkomie prowadzą tylko do jednego karać, karać i jeszcze raz karać. Jeszcze jedno: to karanie powinno być takie samo w stosunku do kierujących wszelkimi pojazdami jak i pieszych. Przejazd na czerwonym pięćset, z za przejście do dwustu i gdzie tu logika, a wykroczenie takie samo. Poza tym dochodzę do wniosku, że ustalanie takich stawek jest śmieszne, bo odczują to tylko najmniej zarabiający lub klasa średnia, a taki z wypchanym portfelem dalej będzie miał to za nic i będzie miał wywalone. Wiele krajów już to stosuje, a mianowicie mandat uzależniony od dochodu rocznego.
Na zakończenie to na swoim koncie miałbym już rocznie kilkadziesiąt rozczłonkowanych ciał i do setki rozbitych samochodów
karanie powinno być takie samo w stosunku do kierujących wszelkimi pojazdami jak i pieszych
Nie, bo nie zawsze równo znaczy sprawiedliwie - i to właśnie jest taka sytuacja: nie istnieje dokument "prawo chodzenia", a zwiększona odpowiedzialność kierowców jest kosztem jaki płacą za przywilej wygody poruszania się pojazdem.
Jeśli natomiast przepisy łamie pieszy posiadający prawo _jazdy_, to powinien być on karany nawet surowiej.
nowy napisał/a:
Przejazd na czerwonym pięćset, z za przejście do dwustu i gdzie tu logika
Logika wynika z różnic fizycznych pomiędzy pieszym a pojazdem - rozmiarów, masy, zwrotności, przyśpieszenia, prędkości, drogi hamowania, itd. - przekładających się na potencjalną skalę niebezpieczeństwa wywołanego złamaniem przepisu.
Policja reaguje bardzo stanowczo na naruszenie bezpieczeństwa pieszych ( tak się chwalą w TV i gdzie tylko ) . a tutaj realia - w dodatku na chodniku .
Logika wynika z różnic fizycznych pomiędzy pieszym a pojazdem - rozmiarów, masy, zwrotności, przyśpieszenia, prędkości, drogi hamowania, itd. - przekładających się na potencjalną skalę niebezpieczeństwa wywołanego złamaniem przepisu.
nie zgodzę się z Tobą. Dlaczego? Bo pieszy przechodząc gdziekolwiek nie naraża sie na kontakt z innym pieszym, a pojazdem, który ma masę np 40 ton jak z filmiku poniżej, prędkość, brak zwrotności i niestety dłuższą drogę hamowania.
Do tego dochodzi też sytuacja, że pojazdy typu tramwaj, autobus wożą ludzi i nagłe wtargnięcie na jezdnie powoduje nagłe hamowanie i poważne konsekwencje dla pasażerów
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum