Nawet nie wiedziałem, że u Madziarów też jest sieć COOP. Bardzo lubię te sklepy na Słowacji, nie unikam także w Czeskiej Republice.
(Jakby Panonia nie była równiną, z pewnością bym przynajmniej rozważał odwiedziny
Ach, mogę jeszcze dodać, że winom węgierskim zawdzięczamy bardzo ciekawy i ważny wyrok ETPCz dotyczący swobody wypowiedzi (Uj przeciwko Węgrom, wyrok z 19 lipca 2011 r., skarga nr 23954/10) -- a poszło o zdanie "setki tysięcy Węgrów piją z dumą to gówno", za co go ścigano jeszcze w erze przedorbańskiej.
Jednak nie ma spokoju - uszkodził się przełącznik świateł. Kto zgadnie, co konkretnie? Mignięcie światłami długimi. Na stałe mogłem włączyć. Opór styku w pozycji mignięcia wynosił kilkanaście omów, co oczywiście żarówek w ogóle nie ruszało. Płukanie nie dało pożądanego rezultatu. Zamówiłem nowy od kolegi toka93 - zamiennik pasuje bardzo dobrze. Teraz dopiero rozkręciłem stary przełącznik i przetarłem styk papierem ściernym - kontakt się poprawił. Udało się poskładać i nie zostały żadne sprężynki. Będzie leżał na zapasie, bo zdarzały mu się już przycięcia. Nie pisałem chyba o wymianie uszczelki w drzwiach kierowcy - to już trzecia. Stary przełącznik:
Nowa manetka jest sztywniejsza i bardziej zdecydowana w działaniu, ale przez to też bardziej przewidywalna. Ćwierć bańki jednak robi różnicę.
Jesienne słoneczko na joysticku:
Marka: Dacia
Model: LOGAN MCV II
Silnik: 0,9Tce 121KM@186Nm
Rocznik: XII 2017
Wersja: Stepway Outdoor Pomógł: 52 razy Dołączył: 21 Mar 2017 Posty: 1956 Skąd: Ząbki
Wysłany: 2021-11-06, 21:09
No i niech służy jak najdłużej t6ylkoz takimi pierdołowatymi usterkami. Z ciekawosci do jakiego przebiegu masz zamiar dobić Dusterem ? Uszczelkę drzwiową wymieniałeś bo?
No jak to pierdołowatymi? Manetka prawie stówa, a oryginał ponad dwieście! Rzuciłbym dwieście plus, ale kol. toka93 napisał, że jakość i wytrzymałość jest porównywalna. Zamiennik ma nieco inną konstrukcję wewnętrzną, widać to po kształcie blaszek. W starym te blaszki były chyba solidniej pocynowane. Za to w nowym słynne pechowe kabelki od klaksonu nie kręcą się przy załączaniu świateł, ale są nieruchome, pewnie bardziej odporne na ułamanie. U mnie się i tak nie ułamały nigdy, bo światła mijania gasną same z wyłączeniem kluczyka, a przełącznika używałem tylko po to, żeby sprawdzić, czy jeszcze działa albo żeby zobaczyć, jak to jest na samych halogenach. Przypuszczałem, że stary da się jakoś naprawić, ale nie dopuszczałem sytuacji, że rozsypie mi się w rękach i będę na jeden dzień uziemiony.
Uszczelka już trzecia, dwie poprzednie popękały podłużnie i sypały się z nich farfocle. Obecna też od toka93, poprzednio dwa lata męczyłem się z jakąś źle dobraną zastępczą z Allegro, musiałem trzaskać drzwiami.
W dywanikach oczywiście wypadły dziury pod piętą, co wyszło w trakcie przeglądu i sprzątania przed zimą.
Autem będę jeździł, dopóki będzie niezawodne. Mam nadzieję, że jeszcze długo. Przywiązuję się do samochodów. "Lubię auto, dokąd ono mnie lubi". Wiem, że drzwi głośno trzaskają i ... jakie ma jeszcze wady? Że nie gada "Proszę zapiąć pasy", tylko piszczy? Nawet nie wiem, co chciałbym kupić ze współczesnych aut, a warunki są proste: benzyna cztery gary bez doładowania, podniesione kombi z jakimś wyglądem i żeby wydali resztę ze stu tysięcy. Serio jak jest to zbiór niepusty to proszę o wskazanie elementów.
No i dziękuję za komentarz.
Jakby Panonia nie była równiną, z pewnością bym przynajmniej rozważał odwiedziny ... w erze przedorbańskiej.
Jedź na Węgry, porzuć uprzedzenia polityczne i wszelkie inne, to fajny kraj, gdzie można się wspaniale zrelaksować w gorących basenach. Zwłaszcza, jak nie znasz języka i od relaksujących się obok słyszysz tylko ege-szege. Unikaj sąsiedztwa rodaków czy nawet Słowaków, bo będą ci sączyć w podświadomość historie raka u ciotki i choroby alkoholowej wujka, albo rozwodu koleżanki z pracy.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 53 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2021-11-07, 11:28
Chyba zostałem oficjalnym dostarczycielem części do tego zacnego i zadbanego egzemplarza
Co do przełącznika to zamiennik ma 2 lata gwarancji, więc nie ma się czym przejmować. Się zepsuje to się zareklamuje
No ale pierwszy działał ponad dziesięć! Dziękuję za zawsze szybkie informacje i doskonałą współpracę! Polecam wszystkim kolegę toka93 na forum i czescidacia_pl na Allegro! Pozdrawiam
Z jednej strony powiedziałbym, że warto zacząć nastawiać jakąś lepszą, dwunastoletnią, rudą na myszach; z drugiej pamiętam jak kiedyś człowiekowi prokurator robił sprawę za pedofilskie zdjęcia -- bo mu wyszło, że fraza "12 y.o." oznacza, że interesował się nastolatkami -- więc chyba lepiej trzymać się tego kekfrankosa... (na pewno jest brzydki, zgorzkniały i ma krzywy nos
W poprzednią sobotę olej, filtry, płyn hamulcowy w zbiorniczku (tylko strzykawką, pierwsza wymiana ). 258500. Jeszcze tydzień czy dwa wcześniej - żarówki pozycyjne przednie.
Wczoraj korzystając z wolnego dnia wymieniłem przekaźnik odpowiadający za gaszenie świateł mijania po wyłączeniu zapłonu. To mój autorski układ umieszczony w obudowie kolumny kierownicy. Wcześniej raz na pół roku, a ostatnio już raz na tydzień, zdarzało się sklejenie styków i świecenie na postoju. Ostatnio bywało i tak, że styki nie załączyły i światła nie świeciły, więc czym prędzej wymiana.
Dwie żarówki mijania spaliły się praktycznie równocześnie Najwyżej 2-3 dni temu sprawdzałem linie obu lamp na ścianie - dziś rano zapalam, błysk i ciemność. Najpierw panika, bo 3 tygodnie temu zmieniałem przekaźnik świateł mijania, a przełącznik świateł - pół roku temu. Jednak zacząłem od żarówek - i wszystko "jasne" - obie się odmeldowały. Marki Wurth. W schowku miałem dwie zapasowe Tungsram, więc z tego punktu było już z górki. Od razu kupiłem następne dwie Wurth, bo tak mnie ujęła powtarzalność parametrów żywotności.
Nie wiem, czy kol. defunk wykrakał z tą "rudą na myszach" - jestem zdania, że usterek nie należy szukać, jak będą, to same się ujawnią... Koło wlewu benzyny lakier zaczął odłazić. Dalsze oględziny wykazały rdzę wyłażącą od kołków mocujących plastikowe progi. Remont wykonał zaufany blacharz, nowe kołeczki oczywiście od kol. toka93. I jedziemy dalej!
Zmotywowany abstrakcyjnymi cenami mandatów za byle co - zakupiłem zestawik głośnomówiący. Jako kompletny laik w tym temacie kupiłem to, co zasugerował portal aukcyjny. Warunki były takie, żeby nie najtaniej, ale poniżej 100zł, darmowa dostawa i zwrot, i oczywiście urządzenie ma być autonomiczne, a nie wykorzystujące radio. W przedbiegach odpadł też kretyn, który oprócz hands free oferował jakieś ledowo świecące maski na ryja, gdzie na dyskotece albo w tramwaju można straszyć ludzi trupią czachą albo mordą transtormersa, za jednym kliknięciem w aplikacji. Mało nie zwymiotowałem.
Nie za bardzo rozumiałem te wszystkie cechy z opisu, ale chyba dobrze trafiłem. Z założenia urządzenie ma działać przez długi czas na baterii, przez co nie aktywuje się, i nie dezaktywuje zasilaniem. Ja wolałem doprowadzić kabelek, w myśl koncepcji "zainstaluj i zapomnij". Maszynka ma kilka trybów pracy, sama łapie raz sparowany telefon, gdy znajdzie się ponownie w zasięgu, szukanie i złapanie anonsuje po angielsku. Podobno obsługuje dwa telefony równocześnie, w pamięci mieści osiem. Przy braku kontaktu po paru minutach idzie w uśpienie. Wybudza się nie zasilaniem, jak już wspomniałem, ale wstrząsem, np. trzaśnięcie drzwi. Byłem pewien, że to zmyślona cecha w opisie, a w najlepszym razie będę musiał stuknąć młotkiem w obudowę. Ale działa super. Nie trzeba pamiętać o włączeniu. Głupawa jest zapowiedź przychodzącego numeru: four eight six... Kto pamięta numery z książki? Ratuje selektywny dzwonek słyszany z kieszeni, jeśli to ktoś ze znajomych. Są jakieś funkcje zapowiedzi i wybierania głosem, ale to nie z moim telefonem. Mogę przyciskiem wybrać ostatniego rozmówcę. Do innych wystarczy zainicjować rozmowę z klawiatury telefonu, nie trzeba niczego potem przełączać.
Musiałem tylko dokonać jednej przeróbki. Gdy samochód stał przed domem, to przystawka trzymała zasięg, a ja siedziałem sobie w pokoju, i choć miałem dzwonek, to rozmowa szła do samochodu. Musiałem szybko przekierowywać ścieżkę audio, żeby nie stracić rozmowy. Okastrowałem antenę w przystawce - wylutowałem C1 - i teraz zasięg kończy się 5 metrów od auta. Obudowa łatwo się otwiera - żadnych zatrzasków, 6 wkrętów.
Jeżdżę bezpiecznie. :)
_________________ K4M - NOT tested on animals
Ostatnio zmieniony przez eplus 2022-10-02, 08:41, w całości zmieniany 1 raz
275800. W tej ciszy coraz wyraźniej brzmiało wycie tylnego łożyska, w końcu był to ryk silnika odrzutowca. Ponieważ od fabryki nie było tam nic prócz czyszczenia, zaproponowałem zamówić wszystko, co może być potrzebne. Dzięki temu z tyłu fabryczne są już tylko bębny. Nowe:
- szczęki
- cylinderki
- łożyska
- płyn hamulcowy.
Z przodu:
- klocki
- płyn.
Klocki i okładziny były zużyte w 100% (ekologia), jedna okładzina nawet odklejona (fuszerka fabryczna). Mimo to trzy miesiące temu przegląd przeszedł z laurką, różnice parametrów lewo-prawo były co najwyżej 5%.
Przy okazji:
- wymiana kół na letnie
- mycie
- tankowanie
i heja! Następne ćwierć bańki!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum