Renault Zoe posiadam od ponad roku ( zrobiłem nim ponad 22 tys. km i tak średni patrząc gdybym kupił do niego benzynę to bym ok. 10 000 zł musiał wydać), a ładując się cały czas na darmowych ładowarkach moje koszty wyniosły 0 zł.
Za serwis auta po roku zapłaciłem 245 zł w ASO Renault - drogo mając na uwadze że wymienili tylko filtr klimatyzacji i tylko wzrokowo sprawdzili auto.
Z autem nic się nie dzieje (raz samoczynnie zresetował się komputer pokładowy, dwa razy nie działała kamera cofania, kilka razy jakieś dziwne komunikaty ) ale wszystko wróciło do normy - jak na Renault to chyba nie jest źle).
Realny zasięg auta w zimie to 200-250 km, latem 300-350 km - deklarowanego przez producenta zasięgu 396 km nigdy nie osiągnąłem przy normalnej jeździe (może jakbym snuł się 80-90 km/h to bym uzyskał ten wynik ale bez przesady. Auto typowy mieszczuch.
Cześć pluto.
Mam kilka pytań.
Ile zapłaciłeś za nowe Renault ZOE? 120 - 130 tys?
Wziąłeś je w kredyt czy w leasing czy zapłaciłeś gotówką?
Otrzymałeś dofinansowanie z programu "mój elektryk"?
Na jak długo starczą Ci akumulatory w tym autku? Podejrzewam, że po 8 latach stracą swoje właściwości. Co wtedy zrobisz? Jesteś taki bogaty, że kupisz kolejnego elektryka za 130 tysięcy na kolejne 8 lat?
Auta elektryczne obecnie to gadżet dla ludzi zamożnych.
Ja nie kupię elektryka za 130-150 lub 180 tysięcy na 8 lat.
To strata pieniędzy.
Elektryki są za drogie.
Śmieszna malutka Dacia Spring którą miałem okazję jeździć na TraficCarze kosztuje po ostatnich podwyżkach inflacyjnych 90.000 zł! Autko klasy A!
O czym my mówimy?
W przypadku VW to możliwe ;> (chociaż pisząc serio to Nissan też zdaje się miał jakieś problemy z niektórymi leafami), ale tak ogólnie to są przewidywania na poziomie 3 metrów końskiego guana - bo w większości modeli, jak na razie, nawet po dłuższych okresach, nie takiego nie zachodzi. (Tzn. zużycie w zasadzie uniemożliwiające eksploatację i zmuszające do kasacji pojazdu).
Owszem, elektryki jeszcze są dość drogie i mają różne problemy techniczne - ale oba problemy wynikają głównie z prób zastąpienia nimi spalinówek 1:1, co jest oczywistą bzdurą, bo samochody też nie stały się po prostu bryczkami bez koni.
Tyle że spalinówki też z rozlicznych powodów są nie do utrzymania, jak same te konie, nawet jeśli to akurat biedną ekologią decydenci najbardziej wycierają sobie mordy, w rzeczywistości działając co najwyżej obok niej.
Zmiany są częścią życia i są nieuniknione, a nasz wpływ na nie jest niewielki, więc nie ma się co denerwować, tylko działać w zakresie swoich możliwości - wybierając to, co wydaje się nam najlepsze z tego, co w danej chwili jest dostępne.
Ale przede wszystkim - nie taplać się w końskim gównie bzdurnej futurologii...
Wybacz ale dopóki REALNIE nie spadnie koszt produkcji ogniw akumulatorowych które obecnie stanowią 80% wartości pojazdu, to cała ta "elektryfikacja osobówek" będzie tylko fajną ciekawostką dla ludzi zamożnych i bardzo zamożnych, choć z drugiej strony tacy ludzie jeszcze bardziej i dokładniej oglądają każdą złotówkę zanim ją wydadzą.
Jesteś hurra entuzjastą elektryfikacji nieco oderwanym od rzeczywistości.
koszt ogniw w obecnej technologii nie spadnie z prostej przyczyny - lit którego wydobycie nie jest ekologiczne i nigdy nie będzie. Do tego litu jest bardzo mało.
Ten kto wymyśli tanią i prostą technologię produkcji ogniw które nawet będą miały parametry dzisiejszych wygra wyścig.
A jeszcze bardziej własne instalacje PV i PC , bo uniezależniamy się od paliw kopalnych ( czyli gazu najczęściej ) którego cena będzie rosła .
Człowieku o czym Ty w ogóle piszesz?
Koszt instalacji fotowoltaicznej to około 20.000 - 25.000 zł
Koszt samochodu elektrycznego o przyzwoitej wielkości np VW ID.3 to 180.000 zł
W dodatku taka jeżdżąca mydelniczka na baterie po 8 latach będzie do wyrzucenia
bo ogniwa bateryjne się zużyją.
Wybacz ale dopóki REALNIE nie spadnie koszt produkcji ogniw akumulatorowych które obecnie stanowią 80% wartości pojazdu, to cała ta "elektryfikacja osobówek" będzie tylko fajną ciekawostką dla ludzi zamożnych i bardzo zamożnych, choć z drugiej strony tacy ludzie jeszcze bardziej i dokładniej oglądają każdą złotówkę zanim ją wydadzą.
Jesteś hurra entuzjastą elektryfikacji nieco oderwanym od rzeczywistości.
No tak dzisiaj cały dzień za kółkiem spędziłem i rozmawialiśmy właśnie nad tym czy aby nie kupić auta na prąd. Wyszło nam,że mając auto na prąd nie dojechalibyśmy do domu o względnej porze. Zrobiłem dziś prawie 700km. Jutro polatam w koło komina i zatankuje w 5 minut auto i mogę jechać z powrotem 900km. Auta elektryczne na miasto jak najbardziej OK. Jak auto służy do wyjazdów dalszych to nie wiem czy zda egzamin no może na emeryturze
Zdążały mi się sytuacje kiedy musiałem natychmiast wyrwać się z urlopu nad Bałtykiem w sprawach zawodowych do domu - 500km w jedną stronę a po kilku godzinach wracać. Często jeździłem jeszcze jimnym na zdjęcia - w weekend robiłem 1200-1500km nie zaglądając do cywilizacji na dłużej niż tankowanie i przejazdy z miejsca na miejsce, spiąc w terenie. 2 razy przez 2 tygodnie zwiedzałem fotograficznie Szwecję i Norwegię - spanie w samochodzie albo w terenie i ok. 5000-7000za kierownica. Samochód zawsze dawał mi wolność. Generalnie im mniej palił i miał większy zasięg tym większa. Elektryk zabrałby mi za dużo z tej wolności - dziękuję . Chyba że za niewielkie pieniądze zamiast elektrycznej hulajnogi do jazdy po mieście ;)
Zmiany są częścią życia i są nieuniknione, a nasz wpływ na nie jest niewielki, więc nie ma się co denerwować, tylko działać w zakresie swoich możliwości - wybierając to, co wydaje się nam najlepsze z tego, co w danej chwili jest dostępne.
Ale przede wszystkim - nie taplać się w końskim gównie bzdurnej futurologii...
Działać w zakresie swoich możliwości? Co masz na myśli?
Mnie nie stać na Springa za 90 tysięcy złotych.
Mogę zaszaleć i kupić sobie elektryczny skuter.
Zbyt łatwo się poddajesz laisar. Piszesz, że zmiany są nieuniknione i nie mamy na nie wpływu.
Mamy! Tylko straciliśmy jako naród ducha walki i zgadzamy się na wszystko co te rządzące nami gnidy wymyślą i wdrożą. Chcesz iść jak cielę z prądem? To idź.
Zdążały mi się sytuacje kiedy musiałem natychmiast wyrwać się z urlopu nad Bałtykiem w sprawach zawodowych do domu - 500km w jedną stronę a po kilku godzinach wracać. Często jeździłem jeszcze jimnym na zdjęcia - w weekend robiłem 1200-1500km nie zaglądając do cywilizacji na dłużej niż tankowanie i przejazdy z miejsca na miejsce, spiąc w terenie. 2 razy przez 2 tygodnie zwiedzałem fotograficznie Szwecję i Norwegię - spanie w samochodzie albo w terenie i ok. 5000-7000za kierownica. Samochód zawsze dawał mi wolność. Generalnie im mniej palił i miał większy zasięg tym większa. Elektryk zabrałby mi za dużo z tej wolności - dziękuję . Chyba że za niewielkie pieniądze zamiast elektrycznej hulajnogi do jazdy po mieście ;)
Nareszcie jakiś głos rozsądku! W pełni się zgadzam z tym co napisałeś :)
IMHO elektryki to ślepy zaułek motoryzacji ewentualnie jako drugi lub trzeci samochód do jazdy po mieście i po zakupy. Przyszłością są samochody na wodorowe ogniwa paliwowe
Pytanie czy nadrzędnym celem legislator globalnych jest nisko-emisyjność i odcięcie się od paliw kopalnych ? Czy ograniczenie swobody przemieszczania się społeczeństw ? ;)
Czy ograniczenie swobody przemieszczania się społeczeństw ? ;)
Spiseg, panie, spiseg!
Mnie się przypomina ględzenie o komórach, tak pod koniec XX wieku: a po co to komu, bo drogie, więc i tak nikt nie ma. Jak sobie kupiłem pierwszą (niewiele po starcie Idei), to się niektórzy w głowy pukali -- jedni dlatego, że Idea miała zasięg tylko w dużych miastach, inni dlatego, że minuta gadania w sieci kosztowała jedyne 75 groszy (a poza siecią 1,50 zł).
Jakiś czas później podobnie ludzie reagowali na te maluśkie komputerki, które dziś prawie każdy ma w kieszeni...
Marka: DUSTER I 1,5 dCi 90KM
Model: TESLA model 3 LR
Silnik: 440 KM
Rocznik: 2021, 2022
Dołączył: 24 Gru 2011 Posty: 549 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2022-06-07, 22:29
Wojciech-EL napisał/a:
Cześć pluto.
Mam kilka pytań.
Ile zapłaciłeś za nowe Renault ZOE? 120 - 130 tys?
Wziąłeś je w kredyt czy w leasing czy zapłaciłeś gotówką?
Otrzymałeś dofinansowanie z programu "mój elektryk"?
Na jak długo starczą Ci akumulatory w tym autku? Podejrzewam, że po 8 latach stracą swoje właściwości. Co wtedy zrobisz? Jesteś taki bogaty, że kupisz kolejnego elektryka za 130 tysięcy na kolejne 8 lat?
Auta elektryczne obecnie to gadżet dla ludzi zamożnych.
Ja nie kupię elektryka za 130-150 lub 180 tysięcy na 8 lat.
To strata pieniędzy.
Elektryki są za drogie.
Śmieszna malutka Dacia Spring którą miałem okazję jeździć na TraficCarze kosztuje po ostatnich podwyżkach inflacyjnych 90.000 zł! Autko klasy A!
O czym my mówimy?
Zoe kupiłem nowego za 119 tys. zł jako wyprzedaż rocznika - kupiony za gotówkę.
Tak dostałem dofinansowanie (ok. 19 tys) i muszę jeździć z paskudną nakleją do lutego 2023r. ale cóż coś za coś.
Pierwsze Zoe mają już przejechane ponad 400 tys km więc przy moich rocznych dystansach 20 tys km musiałbym jeździć 20 lat co jest nie realne - pewnie jeszcze ze 3 przyszłych właścicieli będzie korzystała z auta bez problemów z baterią.
Obecna moja degradacja baterii wynosi 2% ale największa jest w pierwszych latach jej użytkowania.
Wspomniany Zoe z przebiegiem 400 tys. km miał degradacje na poziomie ok. 20 % więc nie ma tragedii jak to piszą "pseudo teoretyczni specjaliści" którzy czerpią informację z portali żerujących na ludzkich emocjach - dużo ludzi się na to nabiera i dalej rozsiewa nieprawdziwe informacje.
Zgadzam się że elektryki są za drogie, ale i samochody spalinowe też zaczynają być w cenie.
Czy jestem bogaty, nie sądzę - po prostu umiem liczyć.
Wolałem wydać pieniądze na elektryka, niż trzymać na nic nie wartych lokatach. Auta elektryczne prawie spłaciły mi zakup instalacji fotowoltaicznej, w tym roku z oszczędności planuje zakup pompy ciepła więc inwestycja co roku daje mi możliwość dalszych oszczędności (nie płacę za prąd, paliwo + dojdzie ogrzewanie domu) - niech każdy sobie policzy ile jest to kasy w budżecie domowym.
Ale każdy robi jak uważa, dla mnie ma to sens, dla innych to starta pieniędzy OK skoro tak twierdzą to ich zdanie.
_________________ Tesla 3 LR 82 kWh 4x4 440 KM 2022r. - 14,0 kWh/100 km
Renault ZOE II 52 kWh 2020r. - 13,0 kWh/100 km
Ostatnio zmieniony przez pluto 2022-06-07, 22:31, w całości zmieniany 1 raz
IMHO elektryki to ślepy zaułek motoryzacji ewentualnie jako drugi lub trzeci samochód do jazdy po mieście i po zakupy. Przyszłością są samochody na wodorowe ogniwa paliwowe
E tam nieprawda.
Ponad rok temu sprzedałem ostatniego spalinowego ( Dacię Sandero) i w tej chwili w domu są 3 EV. I dają radę jako pierwsze i jedyne samochody w domu .
Dwa Smarty ED i Jeden Citroen Berlingo Electrique.
Czasami na dalsze wyjazdy ( ponad 250 km w jedną stronę pozyczam spalinowego) ale to na razie przez 6 miesięcy były 2 wypożyczenia gdy w ciągu jednego dniamiałem do zrobienia trasę ok 800 km .
Ale z synem pracujemy nad tym aby przerobić akumulatory w Berlingo aby zasięg na jednym ładowaniu był około 500 km ( i wtedy obejdę się bez spalinowego zupełnie)
A że we wszystkich moich lokalizacjach mam PV to jeżdzę za darmo.
Prosze nie udowadniać że instalacja PV kosztuje i się długo zwraca . Bo według prognoz faktur w E.ON ( nemiecki sprzedawca pradu w Warszawie) na spierpień 2022 cena 1 kWh to już 1,23 zł ( a to dlatego że pewnie politycy sprzedali tą firmę - monopolistę w Warszawie0 w taki spsób że nie podlega pod Polskieego regulatora cen energii elektrycznej czyli pod Prezesa URE jak wszyscy inni producenci w Polsce tylko pd regulatora niemieckiego .
Zakup samochodu elektrycznego inwestycją ... do czego to doszło . To ja wracam zbierać chrust w lesie, może to nie inwestycja, ale zimne noce ciągle w Polsce występują .
Swoją drogą mam nadzieję, że za 20-30 lat ktoś pokusi się o zrobienie arkusza kalkulacyjnego z rozliczeniem inwestycji w panele + ogrzewanie/auto/inne i pokaże realny koszt/zwrot inwestycji oraz poziom sprawności po tym okresie oraz naprawy które do tego czasu zostały poczynione (+ czyszczenie). Na razie to jest hurraoptymiz oparty o wolne środki lub dotacje które nie podlegają uwzględnieniu, a zyski wynikają z operacyjnej oszczędności (bieżące wydatki na prąd ujęte w skali rocznego rozliczenia versus poprzednie użycie prądu z samej sieci).
_________________ Jeździć, tankować,
Nie żałować!
Zmieniać olej i filtry,
Bo twój samochód jest za..bisty!
A że we wszystkich moich lokalizacjach mam PV to jeżdzę za darmo.
Prosze nie udowadniać że instalacja PV kosztuje i się długo zwraca .
Co nie zmienia faktu, że to w większości rozważania dla posiadających własną nieruchomość. Większość mieszka i nadal będzie mieszkała w wielorodzinnym budownictwie i wspólnotach, gdzie wspólne uzgodnienie czegokolwiek jest niemożliwe, lub trwa miesiącami a temat instalacji ładowarki korzystającej nawet z klasycznej sieci, to jakaś istna abstrakcja... Oczywiście- zapewne są nowe inwestycje, gdzie od początku przewidziano takie cuda, ale jaki to procent? Ja jeszcze na takim osiedlu nie byłem...
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2022-06-08, 12:48, w całości zmieniany 1 raz
W własnym domku jednorodzinnym mieszkam dopiero od 4 lat , wczęsniej zawsze mieszkałem w tzw blokach. A pierwszy EV nabyłem 12 lat temu i zainstalowanie gniazda do ładowania w garazu podziemnym w bloku zarzadzanym przez spółdzielnie trwało dlugo i tanio nie było .Od 3 lat mamy ustawę o elektromobilności która reguluje te kwestje i znacznie ułatwia instalację takich gnazd do łądowania . Zaś deweloperom nakazuje instalację takich gniazd w każdym nowym budynku. Tak że to nie jest problem.
Przez ostatni czas proacowałem dla dużego dewelopera mieszkaniowego i wszystkie w tym czasie budowane jak i oddane włąscicielom mieszkania w Warszawie (w tym czasie wydano ich ponad 600 ) posiadają przyłącze do kazdego miejsca parkingowego a jednym przypadku także stację szybkiego ądwania rozliczaną system zarządzania budynkiem czyli przeszłą wspólnotę.
Aha i nie większość Polaków mieszka w blokach tylko niestety mniejszość . W Polsce tylko 45 % mieszkańców mieszka w budynkach wielorodzinnych ( dane wg Eurostat) .
Aha i nie większość Polaków mieszka w blokach tylko niestety mniejszość . W Polsce tylko 45 % mieszkańców mieszka w budynkach wielorodzinnych ( dane wg Eurostat) .
No faktycznie, ciekawy progres... A znasz może takie dane dla miast- np. Warszawy?
U mnie na osiedlu wypłynął niedawno nawet jeden jurny mieszkaniec, który na miejscu parkingowym podziemnym, chciał założyć sobie już nawet nie ładowarkę a zwykłe gniazdo w zamykanej szafce podciągnięte z własnego mieszkania (mieszkał na parterze, ponoć prawie bezpośrednio nad swoim stanowiskiem). Wspólnota głosowała a zbieranie głosów w pandemii trwało prawie rok... z tego co pamiętam ZA było tylko 3 mieszkańców parteru na 120 mieszkań.
Acha- samochodów z LPG na podziemnym u nas też nie ma- jest "trójka" zaangażowanych społecznie emerytów, która tropi takie rzeczy na bieżąco...
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2022-06-08, 13:48, w całości zmieniany 2 razy
Zakup samochodu elektrycznego inwestycją ... do czego to doszło . To ja wracam zbierać chrust w lesie, może to nie inwestycja, ale zimne noce ciągle w Polsce występują .
Swoją drogą mam nadzieję, że za 20-30 lat ktoś pokusi się o zrobienie arkusza kalkulacyjnego z rozliczeniem inwestycji w panele + ogrzewanie/auto/inne i pokaże realny koszt/zwrot inwestycji oraz poziom sprawności po tym okresie oraz naprawy które do tego czasu zostały poczynione (+ czyszczenie). Na razie to jest hurraoptymiz oparty o wolne środki lub dotacje które nie podlegają uwzględnieniu, a zyski wynikają z operacyjnej oszczędności (bieżące wydatki na prąd ujęte w skali rocznego rozliczenia versus poprzednie użycie prądu z samej sieci).
Też czekam na takie zestawienie ;)
To zastanawiające że jeszcze nie tak dawno słyszałem i czytałem jak to nie warto się ładować w nowoczesnego diesla bo to wielkie potencjalne koszty usuwania awarii o którą nie trudno w tych konstrukcjach. Teraz natomiast "ładowanie" się w elektryka w którym jakakolwiek poważniejsza awaria czy drobna stłuczka może wiązać się z kosztami niewiele mniejszymi niż nowy samochód, to świetna inwestycja :)
_________________ pozdrawiam
Paweł
Ostatnio zmieniony przez r70 2022-06-08, 13:44, w całości zmieniany 1 raz
Zakup samochodu elektrycznego inwestycją ... do czego to doszło . To ja wracam zbierać chrust w lesie, może to nie inwestycja, ale zimne noce ciągle w Polsce występują .
No własnie a samochód elektryczny jest akumulatorem energii . Przy czym teraz wszystkich zmuszają do instalowania akumulatorów energii ale nik nie iwidzi pewnego haczyka. Otóż dla ZE dowzych . Co jest nieprawdą zfizyczną bo pojemnośc w kWh nie jest moca w kW . Ale to nie wszystk . Jesli ktoś w stnadardowym budynku jednorodzinnym ma tzw moc przyłaczeniową 12 kW i instalując ta najczęsciej spotykaną instalację 10 kWp ( maks mocy wytórczej ze słońca) miesci się w granicach swójej mocy przyłaczeniowej . Ale instaując magazyn energii o pojemności 10kWh ZE nakazuje mu zwiększyć moc przyłaczenową budynku o 10 kW .
I tu warto mieć samochód elektryczny - b prawie kazdy mże stać się magazynem energii - ae wtedy jego moc nie jest zalieczana do mocy z umowy z ZE bo jes przyłączany wtyczką a nie na stałe .
tomkasz napisał/a:
Swoją drogą mam nadzieję, że za 20-30 lat ktoś pokusi się o zrobienie arkusza kalkulacyjnego z rozliczeniem inwestycji w panele + ogrzewanie/auto/inne i pokaże realny koszt/zwrot inwestycji oraz poziom sprawności po tym okresie oraz naprawy które do tego czasu zostały poczynione (+ czyszczenie). Na razie to jest hurraoptymiz oparty o wolne środki lub dotacje które nie podlegają uwzględnieniu, a zyski wynikają z operacyjnej oszczędności (bieżące wydatki na prąd ujęte w skali rocznego rozliczenia versus poprzednie użycie prądu z samej sieci).
Ja pierwsza instalcję PV założyłem dokładnie 12 lat temu bo ZE nie chciał mi zwiekszyć mocy przyłączeniowej na wsi ponad 3kW ( a ja zrobiłem ogrzewanie elektryczne) i dla mnie PV okazło się wybawieniem. Do rzeczy sprawnośc paneli ( nie czyszczone /nie myte) przez ten czas produkcje spadło o około 5% .
W ciągu tych 12 lat padł inwerter - w wyniku wyadowań . Został wymieniony na inny nowszy z ubezpiecznienia .
Koszt inwestycji w ogrzewanie elektryczne zamiast innego ( bra gazu przewodowego) itd,..
Łaczna inwestyca PV i ogrzewanie podłogowe elektryczne i boiler było niższe niż koszt budowy standardowej kotłowni i zakup czy wynajmy zbionika LPG . ( a miałem dobre ceny bo szwagier był przedstawicielem największej firmy od LPG i załatwiłby mi wtedy najlepsze możliwe warunki ( tzw pracownicze)
Coś jeszcze mam wyjaśnić ?
Ja pierwsza instalcję PV założyłem dokładnie 12 lat temu bo ZE nie chciał mi zwiekszyć mocy przyłączeniowej na wsi ponad 3kW ( a ja zrobiłem ogrzewanie elektryczne) i dla mnie PV okazło się wybawieniem. Do rzeczy sprawnośc paneli ( nie czyszczone /nie myte) przez ten czas produkcje spadło o około 5% .
W ciągu tych 12 lat padł inwerter - w wyniku wyadowań . Został wymieniony na inny nowszy z ubezpiecznienia .
Koszt inwestycji w ogrzewanie elektryczne zamiast innego ( bra gazu przewodowego) itd,..
Łaczna inwestyca PV i ogrzewanie podłogowe elektryczne i boiler było niższe niż koszt budowy standardowej kotłowni i zakup czy wynajmy zbionika LPG . ( a miałem dobre ceny bo szwagier był przedstawicielem największej firmy od LPG i załatwiłby mi wtedy najlepsze możliwe warunki ( tzw pracownicze)
Coś jeszcze mam wyjaśnić ?
Przede wszystkim to jest tylko część wyjaśnień i brak szczegółowego rozliczenia inwestycji. Poza tym pytanie czy to jest dom całoroczny, w którym non stop utrzymuje się odpowiednią temp./CWU/gotowanie/pranie/itd. oraz zasilanie odbiorników rozrywki i pracy (tv, komputery, itd.).
_________________ Jeździć, tankować,
Nie żałować!
Zmieniać olej i filtry,
Bo twój samochód jest za..bisty!
proste.Już podaję . Zuzycie przed zasinstalowaniem PV to ok 20 kWh dziennie , czyli około 600 kWh miesięcznie , rachunki miesięcznie w 2011 roku to około 150 zł czyli 1800 zł rocznie.
Nie mogłem uruchomć tartaku ze względu na to że nie mogłem pobrać większej mocy niż 3 kW.
Po zainstalowaniu PV uruchomiony został tartak . Roczne zużyce energi przez tartak to ( wg mojego policznika to 8 MWh ( wg ówczesnych kosztów energi było by to około 4000 zł/rok
Od momentu instalacji PV rachunek za prad rocznie 120 zł ( przy działającym tartaku)
Koszt instalacji 10 kWp PV to 32 000 zł . Po 8 latach instalacja się spłaciła tylko ze względu na zużycie pradu przez tartak
r70 napisał/a:
To zastanawiające że jeszcze nie tak dawno słyszałem i czytałem jak to nie warto się ładować w nowoczesnego diesla bo to wielkie potencjalne koszty usuwania awarii o którą nie trudno w tych konstrukcjach. Teraz natomiast "ładowanie" się w elektryka w którym jakakolwiek poważniejsza awaria czy drobna stłuczka może wiązać się z kosztami niewiele mniejszymi niż nowy samochód, to świetna inwestycja :)
To są tzw Urban legends . Bardzo mnie cieszą . Bo każy EV który kupiłem był uszkodzony . Płaciłem za nie grosze. Koszt naprawy czasami to były grosze a czasami koszt był zupełnie darmowy - bo wystarczy skasować błedy .
Kilka samochodów tak właśnie kupiłem. Żaden fachowiec nie potrafił naprawić i stał długi czas. Ja po kilku minutach od zakupu wjeżdżałem samodzielnie na lawetę .
Ale do tego trzeba mieć trochę wiedzy
Tak... Jak ze wszystkim. Jak ktoś ma wykształcenie medyczny i praktykę to wiele poważnych nawet dolegliwości ogarnie sam. Co wcale nie znaczy że leczenie jest tanie i wszystkich stać na skuteczną i dobra terapie. To że ktoś zajmuje się wykończeniem wnętrz i sam ogarnie stan deweloperski wcale nie znaczy że to jest tanie dla wszystkich.
Edit: jeszcze mieszamy fotowoltaike konsumencka z firmowa ? Nie zauważasz różnicy w autokonsumpcji zakladu produkcyjnego który pracuje w godzinach w których jest szczyt efektywności paneli, a gospodarstwem domowym ?
_________________ pozdrawiam
Paweł
Ostatnio zmieniony przez r70 2022-06-08, 16:22, w całości zmieniany 1 raz
Tak... Jak ze wszystkim. Jak ktoś ma wykształcenie medyczny i praktykę to wiele poważnych nawet dolegliwości ogarnie sam. Co wcale nie znaczy że leczenie jest tanie i wszystkich stać na skuteczną i dobra terapie. To że ktoś zajmuje się wykończeniem wnętrz i sam ogarnie stan deweloperski wcale nie znaczy że to jest tanie dla wszystkich.
Wiesz że wiele rzeczy możesz zrobić sam. W instalacjach fotowoltaicznych najwięcej biorą instalatrozy i załatwiacze. To wszystko możesz ogarnąć sam. Koszt kursu na uprawnienia jest 4 krtonie niższy niż to co płaci każdy kowalski za podpisanie niektórych dokumentów przez instalatora ( to tylko taki przykład gdzie można zaoszczędzić)
To tak jak -płacenie w ASO za wymianę filtra kabinowego kilkuset zł podczas gdy każdy użytkownik Dacii powinien umieć sam to zrobić i wymieniać dwa razy do roku nawet gdy mało jeżdzi .Prawda ?
Za leczenie sam sę nie zabieram mimo że moja mam była lekarzem .
r70 napisał/a:
Edit: jeszcze mieszamy fotowoltaike konsumencka z firmowa ? Nie zauważasz różnicy w autokonsumpcji zakladu produkcyjnego który pracuje w godzinach w których jest szczyt efektywności paneli, a gospodarstwem domowym ?
Strzeliłeś jak kulą w płot . Nie nie mieszam. Założyłem odpowiednią wielkość instalacji do swoich potrzeb ( czyli 9,9 kWp) .Teraz może wykorzystam pozostałe wolne przestrzenie na dachach i będę produkował prad i sprzedawał bo zaczyna być to coraz bardziej opłacalne
No faktycznie, ciekawy progres... A znasz może takie dane dla miast- np. Warszawy?
Dane dla Warszawy znalazłem z roku 2010 ( nowszych badań CBOS nie widzę, może w danych GUS po spisie ale jeszcze nie są opublikowane)
I zdziwienie pewnie będzie . Tylko 40 % mieszkańców Warszawy mieszka w blokach , 9% w kamienicach a pozostali czyli 51 % w domkach jednorodzinnych/szeregowcach itd ...
A w okolicy w której ja mam dom , jeszcze 4 lata temu było tylko kilka domów , na dziś jest ich kilkadziesiąt . Bo Wawer to taka dziwna dzielnica ( największa w Warszawie) gdzie jest tylko kilka bloków wielorodzinnych
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum