Moja Toyota którą odebrałem 22 lipca tego roku właśnie skończyła 15.000km. Za serwis zapłaciłem 498 zł netto. Na początku myślałem, że drogo ale opłacało się. Sprawdzili samochód od akumulatora po całe podwozie aż do głębokości bieżnika w każdym kole. Pierwsze wrażanie pozytywne chociaż drogie. Przy 30.000km ma być koło 800zł netto
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Też w kolorze dereniowym (ang. dogberry) ??? i chyba tylko do miasta
15 kkm od św PKWN... no, to się Ksiażę ponajeżdzał
Bo moi znajomi chcieli jako autko rodzinne ( 2+2 )kupić Sandero ale skończyło się na Aygo za ca. te same pieniądze bo jednak... Toyota to auto markowe... a rodzina podlicza.
P.S.1:
Chyba mam patologiczną bo u mnie takie kwestie nie istnieją, a na około co i rusz słyszę podobne argumenty. Ale to temat na inne opowiadanie jak mawiał Czechow
P.S.2: ca. 45 daPLN za malucha po 15 kkm to jednak sporo...
Ja nie polecam akurat tej firmy, bo nigdy nie korzystałem - to był raczej tzw. pierwszy lepszy przykład; przypuszczam po prostu, że jest to poziom dość bliski rynkowemu.
Marka: dacia
Model: było mcv , jest duster
Silnik: 1,6 sce
Rocznik: 2017/2018
Wersja: Open
Dołączył: 14 Wrz 2008 Posty: 188 Skąd: luboń k/poznania
Wysłany: 2008-11-01, 13:36
Zwykły przegląd prawie wszędzie robią podobnie włącznie z myciem auta,tragedia w toyocie jak trzeba coś wymienić-pięć dni na sprowadzenie kabli zapłonowych do avensis-działanie standartowe we wszystkich serwisach
Czy to Toyota, czy Renault; w Fordzie ponad 2 tygodnie czekałem na przekładnię kierowniczą (na szczęście auto nie stało w ASO przez ten czas, bo dało się nim jeździć)
Moja Toyota którą odebrałem 22 lipca tego roku właśnie skończyła 15.000km. Za serwis zapłaciłem 498 zł netto. Na początku myślałem, że drogo ale opłacało się.
Nie, no fakt tanio, jak za pół, o przepraszam 1/3 auta w cenie pięciu przeglądów MCV.
- 89zł za to, że siedzisz jak ten idiota w salonie przez 3-4h żeby Ci ktoś samochód obejrzał wzrokowo.
- ceny przeglądów co 20.000km kiedy wymienia się filtry i olej nie są dużo niższe niż w Toyocie a obsługa o wiele bardziej profesjonalna niż w Renault gdzie chcieli za każdym razem jak co 10.000km przyjeżdżałem wymieniać olej i filtry. W Renault wymienią Ci olej i na tym koniec. Nie sprawdzą Ci hamulców czy amorków a już o takim czymś takim jak głębokość bieżnika można zapomnieć.
Co do "1/3 auta" to potrzebowałem taki samochód, MCV służy do czegoś innego.
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Nie kwestionuję że potrzebujesz "1/3 auta", tylko wydaje mi się, że jak na takiego piardka, przegląd jest BAAAAARDZO DROGI.
Zastanawia mnie badanie głębokości bieżnika, bo ani gwarancja samochodu ich nie obejmuje, ani też zużycie ich nie interesuje, a podejrzewam że będą chcieli wcisnąć opony po wyższej cenie bo GWARANCJA PRZEPADNIE.
Poza tym co oni mogli sprawdzać w tej cenie kierunkowskazy ? lampy ? amortyzatory ? byłeś przy tym ? postawili auto na 3-4 godz i to wszystko, tylko ładniej zapakowali w słowa pisane.
Następny przegląg, jak piszesz, ma kosztować 800 PLN, czyżby olej ma kosztować 300 PLN !? Do silnika 1.1 !?
Chyba ktoś tu na głowę upadł.
Za 800 PLN to ja w daćce będę miał przegląd z regulacją zaworów !!! A silnik też benzynowy.
Ludzie nie osłabiajcie mnie, jak można płacić za wydanie samochodu z salonu 500 PLN (VW) i dawać się omamiać pisanym słówkom na książce serwisowej za następne 400 PLN (TOYOTA)
Zresztą o cenach TOYOTY nie ma co dyskutować, trzeba zobaczyć to :
http://www.magazynydilers...pielniczka.html
cena bez upustu (dilerska) jak na avensis też jest "tania".
Mam wydruk ze sprawdzenia akumulatora, podwozia i hamulców gdyby tego nie było to bym kwestionował czy coś więcej zrobili niż tylko wymiana oleju.
Poza tym za olej zapłaciłem tyle ile powinno być, jest wpisane 3,1l i za tyle zapłaciłem a nie jak w Renault, że mieści się 4l a oni kasują za 5l. To jest duża różnica w podejściu bo tu mam na wszytko kwity, że było wszytko robione to co powiedzieli.
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Mam wydruk ze sprawdzenia akumulatora, podwozia i hamulców gdyby tego nie było to bym kwestionował czy coś więcej zrobili niż tylko wymiana oleju.
Powiedz szczerze co to daje ?? Te elementy przez ten przegląd się nie mogą popsuć, zużyć ?? Po 15.000 km są jak nowe, nawet nie ma po co ich sprawdzać (poza klockami).
dogberry napisał/a:
Renault/Dacia już nigdy nie kupię bo mam daleko do ASO
No kto jak, kto, ale ty mówisz o odległościach ? W ciągu roku dojechałeś do końca gwarancji.
Powiedz szczerze że się dobrze pożarłeś ze Zdunkiem, w to najprędzej uwierzę.
A i wrócę do tych cen przeglądów, zapomniałem o VAT, więc ten przegląd pierwszy kosztował 6 przeglądów (małych) MCV, a ten za 976 PLN (800+VAT), to trzy duże w MCV, czyli za te dwa przeglądy zapłacisz jak za cały okres gwarancyjny MCV.
Ale to jest twoim zdaniem TANIO. Ja podziękuję za taką taniość, wolę wymienić uszczelkę pod głowicą.
Mały przegląd kosztuje 89zł. Samochód podnoszą do góry, udają, że oglądają, MCV wisi tak na podnośniku 2h, w tym czasie nic nie jest robione, zajmują się innymi sprawami, ja jak debil łażę po salonie, po 10 razy wsiadam do każdego samochodu. Z Morskiej w Gdyni do Gdańska jest blisko... ale samochodem, wrócić nie ma jak. Serwis po 10.000km zajmuje ponad 3h. Z Miałkiego Szlaku dostać się tam gdzie ja mieszkam nie jest łatwo. Na koniec wbijają pieczątkę i to wszytko. Dodam, że za każdym razem jak byłem to chcieli olej wymieniać (czyli co 10.000km).
Na początku jak kupiłem MCV myślałem, że jest coś nie tak z ogrzewaniem (nadal tak uważam), na nogo kierowcy słabo wieje i można czasami zamarznąć. Powiedzieli, że wszytko OK, ale jak chce to mogą mi rozmontować kokpit aby sprawdzić dokładnie ale to kosztuje... 1000PLN, więc podziękowałem.
Poza tym mieści się 4l oleju a kasują za 5l.
Teraz wracając do Toyoty...
Mam blisko do jednego albo drugiego dealera. Bez problemu mogą podwieźć do domu po odstawieniu im samochodu i po zakończeniu przyjechać aby zawieść do salonu po odbiór samochodu. Poza tym jak chcę mogę wypożyczyć od nich samochód za darmo na czas serwisu. (W Renault ceny zaczynają się od 120zł netto za godzinę).
Wiem, że nic się nie popsuje po 15.000km ale na wszytko mam potwierdzenie co robili nie tylko słowa. Na dodatek w Toyocie serwis po 15.000km trwał mniej niż 1,5h z umyciem i wyczyszczeniem samochodu. W Renault mały serwis gdzie tylko się gapią trwa 3h, jakbym chciał aby umyli i wyczyścili samochód to by jeszcze dłużej trwało bo przeważnie trzeba było czekać 30min aż mój moim by się zajęli.
Podsumowując wszystko to dla mnie było TANIO, zero nerwów, wszytko na spokojnie. Cena wysoka nie zaprzeczam ale ja na to całościowo patrze. Samochody robią bardzo dużo kilometrów tu się liczy szybkość działania.
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
To chyba bardziej zależy od danego serwisu - np na "moim" przeglądzie widziałem, że faktycznie coś robią.
Ale oczywiście traktowanie przez dostępne we własnej okolicy serwisy to dość istotna cecha i wcale Ci się nie dziwię.
Inna rzecz, że trzeba jednak oceniać sprawę możliwie obiektywnie - Daćka jest tania i duża (co może rzeczywiście nie dla wszystkich jest istotne, ale należy to brać pod uwagę), lecz idą też za tym pewne "tanie" rozwiązania, jak choćby np w stylu braku auta zastępczego (chociaż miałem się dowiedzieć, jak to jest od strony prawnej, bo coś mi się wydawało, że w pewnych przypadkach chyba by się nie mogli wykręcić).
Cytat:
Cena wysoka nie zaprzeczam ale ja na to całościowo patrze.
Słusznie - przecież "TOC" to nie tylko cena w salonie i sprawy eksploatacyjne, ale dla niektórych również cechy, które są bardzo zmienne osobniczo i niewymierne: czas, wygoda, dobry humor...
Cytat:
coś nie tak z ogrzewaniem (nadal tak uważam), na nogo kierowcy słabo wieje
Prawdopodobnie "ten typ tak ma" - sprawdź sobie po prostu ręką: u mnie wieje tak samo, jak po stronie pasażera (czyli dość mocno), ale... prosto pod pedał gazu i tam już powietrze zostaje. Efekt - faktycznie sporo chłodniej niż można by oczekiwać. Przydałaby się jakaś kierownica strugi...
Bo "poziom zadowolenia" rośnie pewnie globalnie - a tu jest kraj miłujący motoryzację zazwyczaj innych producentów i może nasi "mechanicy" mają wdrukowane przeświadczenie o marności "francuzów"...
Kwestia danego ASO. U mnie to "oglądanie" trwało pół godziny (to i tak, wg mnie za dużo).
dogberry napisał/a:
Na początku jak kupiłem MCV myślałem, że jest coś nie tak z ogrzewaniem (nadal tak uważam), na nogo kierowcy słabo wieje i można czasami zamarznąć. Powiedzieli, że wszytko OK, ale jak chce to mogą mi rozmontować kokpit aby sprawdzić dokładnie ale to kosztuje... 1000PLN, więc podziękowałem.
U mnie raczej w porządku. Jeśli u Ciebie coś nie tak, to mogli to zrobić w ramach gwarancji, więc nie wiem skąd te żebry o 1000 zł?
dogberry napisał/a:
Poza tym mieści się 4l oleju a kasują za 5l.
To potwierdzam w jednym ASO (naciągacze, tak jak w Twoim przypadku; powiedziałem im, że do Dacii tyle nie wchodzi - pan się tylko uśmiechnął), w innym policzyli 4,4 l (może faktycznie tyle wlali, bo było kilka mm ponad poziom max. - odciągnąłem jakieś 300 - 400 ml).
dogberry napisał/a:
Poza tym jak chcę mogę wypożyczyć od nich samochód za darmo na czas serwisu. (W Renault ceny zaczynają się od 120zł netto za godzinę).
Tam gdzie ja byłem na przeglądzie, sami zaproponowali mi samochód zastępczy - 15 zł netto za godzinę (niby płatne, ale prawie symbolicznie).
Podsumowując - trafiłeś na bardzo kiepskie (bo prawie wszystkie są kiepskie) ASO Renault
Ja zawsze twierdziłem i dalej tak twierdzę - w ASO (wszelakich marek) pracują bandy partaczy, naciągaczy i łajz.
Chociaż znam ASO Fiata, dawne Daewoo, Forda i Renault, to nie sądzę żeby akurat w ASO Toyoty (zresztą jakimkolwiek innym) było bajecznie bo tanio to na pewno nie jest (koszt i częstotliwość przeglądów, to właśnie był największy minus - rok temu twardo przymierzałem się do zakupu Corolli Verso).
Znałem kiedyś ASO Fiata w Gdańsku przy PZMOT na Abrahama, byli dobrzy i tani, ale właśnie BYLI (Fiat odbrał autoryzację), bo nie podobało się to SCHEWE i tym na Hallera.
Na całe Trójmiasto jest tylko jeden dealer. Ma salony i serwisy w Gdyni i Gdańsku, do tego drugi punkt sprzedaży w Gdańsku. Tu nie ma ŻADNEJ konkurencji. A do Słupska czy Elbląga nie będę jeździć na serwis.
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Hmmm, czy konkurencja w ramach jednego koncernu samochodowego istnieje, to jest sprawa BAAAARDZO dyskusyjna, raczej bliżej jest do ZMOWY CENOWEJ czego najlepszym przykładem będzie cena za przegląd twojej TOYOTY AYGO.
Sama cena przeglądu Logana nie uwzględniając oleju i innych materiałów eksploatacyjnych jest WSZĘDZIE TAKA SAMA, zresztą jak i innych producentów aut.
Ze względu na zmowę cenową u Fiata odebrano autoryzację PZMOTowi na serwis ich samochodów (z dokumentacji dostarczonej przez poprzedniego właściciela, przeglądy były o ok 30% tańsze). Ceny robocizny i materiałów eksploatacyjnych będą się różnić pomiędzy różnymi regionami Polski i tu będzie to zależało od poziomu bezrobocia i zamożności danego regionu. Wbrew pozorom region trójmiejski nie jest biedny, a bezrobocie mniejsze niż średnia europejska, więc i ceny jak również jakość usług będzie gorsza. Co prawda Zdunek w Trójmieście gra naprawdę nie fair, wyciął dokumentnie wszystkich dilerów i warsztaty, a było tego jakiś czas temu więcej zaczynając od RENOBILA w Gdańsku, poprzez warsztat na Polanki/Chrzanowskiego, do Czerkawskiego w Sopocie, oraz pewnie było coś w Gdynii, a nawet ten warsztat pod Wejherowem nie zajmuje się Dacią.
Jednak z drugiej strony jak na takiego monopolistę, to ceny są do przyjęcia, w przeciwieństwie do "konkurencyjnej" TOYOTY.
I żeby nie było, że nie lubię TOYOTY, to bardzo cenię te auta i chętnie bym kupił coś w wielkości MCV jakbym miał więcej pieniędzy.
Marka: Renault
Model: Thalia
Silnik: 1.4 MPI
Rocznik: 2005
Dołączył: 24 Wrz 2008 Posty: 175 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-11-05, 12:20
Tak to jest niestety z ASO i to chyba niezaleznie od marki. Przykladowo ojciec serwisowal Forda Focusa Combi. Pierwszy przeglad gwarancyjny. Pojechal, zostawil auto. Odebral zadowolony. Wraca do domu, zaczelo padac. On na hamulec a auto sie slizga i prawie zero hamowania. Zatrzymal sie - wyszedl obejrzec...
Zalozyli mu stare nadajce sie do wyrzucenia prawie calkiem lyse opony zamiast nowych ktore posiadal.. Nawet mu przez mysl nie przeszlo gdy odbieral auto by sprawdzic stan opon.. A serwis? Jaki serwis.. Na przegladzie mieli rozbierac zawieszenie tylne celem oceny stanu niektorych elementow. Wzieli za to kupe kasy, bo ponoc to byla dodatkowa robota na zyczenie klienta, bo nic nie stwierdzili. Gdyby stwierdzili ze cos jest nie tak, to by nic nie placil.
Pare miesiecy pozniej ojciec pojechal do znajomego by tam zajrzal. Okazalo sie ze oslony nie byly nigdy zdejmowane.. Czyli wzieto kase za nic... A auto zostalo wypuszczone z uszkodzonym wahaczem...
_________________ Always look on the bright side of your life.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum