Wysłany: 2009-03-27, 15:22 Być może błahostka,ale ja nie ogarniam.
Iż, gdyż, ponieważ, mam problem z elektryką.
Po przekręceniu kluczyka w stan zapłonu, kontrolki szybko migają i rozrusznik w ogóle nie kręci. Najlepsze określenie to wszystko "szaleje".
Cyknąłem fote jakby bezpiecznika który w momencie załączonego zapłonu TYKA, tak jak by rozłączał obieg.
I tą błahostką może być rozładowany akumulator.
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-03-27, 16:00
To wyciągnij najpierw jeden przekaźnik i sprawdź wtedy czy nadal tak ci wszystko miga.
Podmień miejscami przekaźniki z tym obok - widać że są to te same. Jeśli objaw migania deski rozdzielczej nie minie to znaczy że to raczej przekaźnik nie jest.
Po za tym uszkodzony przekaźnik nie daje efektu naprzemiennego włączania i wyłączania siebie samego - chociaż zależy :)
Proponuje odłączyć klemę na minutę i podłączyć ponownie.
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-03-27, 16:14
Więc tak, ten przekaźnik na żółto to przekaźnik blokady wtrysku a ten wyżej na czerwono to przekaźnik pompy paliwowej - a ten może cykać co jakiś czas.
Raczej one nie powodowały by migania deski roździelczej.
Zacznij od resetu kompa, czyli odłącz minus aku na minutkę i podłącz ponownie.
pozamieniałem, odłączyłem na jakiś czas klemy i nadal to samo. tak to jest nie mieć w domu prostownika, zaraz dzwonie do kumpla i naładuje cwela. Ale aku było wczoraj OK nawet bardzo OK, i nagle z rana takie objawy.
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-03-27, 16:28
Wroobel napisał/a:
pozamieniałem, odłączyłem na jakiś czas klemy i nadal to samo. tak to jest nie mieć w domu prostownika, zaraz dzwonie do kumpla i naładuje cwela. Ale aku było wczoraj OK nawet bardzo OK, i nagle z rana takie objawy.
No to przekaźniki możesz zostawić już w spokoju.
Reset nie pomógł, czyli jest poważniejszy problem.
Opisz dokładniej co ci miga na tej desce ?
Całe podswietlenie miga, wszystkie lampki ? czy tylko niektóre ?
Dioda Imobilajzera gaśnie ?
A możesz miernikiem sprawdzić napięcie aku ?
Sprawdź wtyczki przy UCH, oraz wtyczkę od kompa wtrysku który jest za akumulatorem - to ta wtyczka od strony silnika za aku.
_________________
Ostatnio zmieniony przez jackthenight 2009-03-27, 19:50, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Renault
Model: Clio III
Silnik: 1.2 16v
Rocznik: 2008
Dołączył: 07 Lis 2008 Posty: 51 Skąd: wrocław
Wysłany: 2009-03-27, 18:39
No kontrolki się świecą to normalne ale jeżeli masz ""drgania" wskazówek to raczej to akumulator... sprawdź naładowanie akulatora ewentualnie pożycz do próby jakiś inny o tożasamych lub zbliżonych parametrach..
Nie ma co za wiele kombinować - aku jest faktycznie najprostszy do sprawdzenia. Jeden dzień - czy noc - to aż nadto do jego rozładowania... Jeśli problem się powtórzy albo po naładowaniu będzie się działo coś dziwnego, to wtedy trzeba sprawdzać kolejne rzeczy.
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-03-27, 20:13
Na odległość ciężko coś doradzić konkretnego.
Ale nie podobają mi się takie objawy, dziwnie migające wszystkie ikony - nie kręci rozrusznik.
Oby to był tylko aku, ale sądzę że bez ASO sobie nie poradzisz.
Czuję, że to będzie uszkodzony komputer UCH, albo jakaś wypięta wtyczka w UCH itp.
Jeszcze spróbuj uruchomić auto zapasowym kluczykiem- mądre dokumentacje wskazują, że taki stan może wskazywać zły kod klucza odebrany przez immobilizer.
Marka: Renault
Model: Thalia
Silnik: 1,4 MPI
Rocznik: 2005
Dołączył: 24 Sie 2008 Posty: 62 Skąd: Wrocław - Polkowice
Wysłany: 2009-03-27, 20:50
Najprostszy sposób, weź woltomierz i przyłóż do klem. Jeśli pokazuje mniej niż 11,8V to nie uruchomisz auta. Jeśli jest powyżej, problem z kompem. Jeśli masz amperomierz cęgowy to możesz zmierzyć prąd jaki upływa z akumulatora. Może masz zwarcie, możne któryś styk się poluzował, w przekaźniku uszkodziła się cewka, przypadłości jest wiele. Z tego co napisałeś na początku to wygląda na spadek napięcia podczas podania plusa na elektromagnes rozrusznika.
Tak, jednak to padnięty aku. Ale zdziwiło mnie, że sie rozładował ot tak wcześniej w ogóle nie było objawów rozładowywania, a tu takie coś.
Dzięki chłopaki za odpowiedzi.
To była błahostka, ale "Kto pyta, nie błądzi "
Marka: Renault
Model: Thalia
Silnik: 1,4 MPI
Rocznik: 2005
Dołączył: 24 Sie 2008 Posty: 62 Skąd: Wrocław - Polkowice
Wysłany: 2009-03-28, 19:30
Jeśli się okaże że po ładowaniu "aku" (zależy jaki masz "aku" zrób fotkę) trzyma krótko to sprawdź czy cele w środku nie są pogięte,stykają się - dochodzi wtedy do zwarcia i ulatniający się wodór w trakcje syntezy, może doprowadzić do małego BUM pod maską
To chyba nie jest oryginalny, kurde już nie pamiętam nazwy, chyba coś na " C " (żółto-niebieski napis) na nim jest napisane 24miechy gwarancji.
Ale już jest wszystko ok samochód jeździ i normalnie pali
Widzę że problem rozwiązany, ale chciałem podpowiedzieć koledze, że na bank to akumulator. Miałem tak już dwa razy w mojej "historii". Z reguły akumulator pada z dnia na dzień bez żadnych objawów wcześniej. Tyle że z reguły dzieje się tak po 5-6 latach intensywnego używania. Ogólnie akumulatory samochodowe nie lubią głębokiego rozładowania. Jeśli jeździsz krótkie trasy, na światłach, z włączoną dmuchawą, ogrzeaniem tylnej szyby, włączonym radiem itp, to aku na pewno się nie naładuje. Wtedy następuje szybsze zużycie no i śmierć akumulatora. W starych samochodach bez elektroniki nie miało to większego znaczenia, bo jak napięcie spadało, ale "siła" w aku była, to auto dało się uruchomić np "na pych". W nowych nie ma na to szans. Elektronika zdechnie i niestety nic nie pomoże.
_________________ ---------------------------------------------------
A po Fordzie, jest Dacia
Po 30 latach znów mam Dacię i znów 1300 tylko moc trochę większa - 150KM
To chyba nie jest oryginalny, kurde już nie pamiętam nazwy, chyba coś na " C " (żółto-niebieski napis) na nim jest napisane 24miechy gwarancji.
Ale już jest wszystko ok samochód jeździ i normalnie pali
Oryginalny nazywa się Calciu - co to za czort to nie wiem -chyba ZAP lub CENTRA lepsze
Nie wiem ile w tym prawdy, ale pewien "dobrze poinfomowany elektryk samoch." mówł mi że trzeba zapomnieć o akumulatorach które służyły po 6 i więcej lat. Obecne mają wytrzymać tyle co gwarancja najwyżej m-c dłużej> Ja mam Calciu/RO/ 4-ty rok i spisuje się bez zarzutu.
mówł mi że trzeba zapomnieć o akumulatorach które służyły po 6 i więcej lat.
Bez kurde przesady.
Kiedyś też tak uważałem, dopóki nie zacząłem mierzyć napięcia na aku i prądu jaki ucieka.
6 lat dla zwykłego akumulatora nie powinno być najmniejszym problemem. Robię 2 razy dziennie "trase". Rano niecałe 4 km bez przystanków. Po południu 4-10 km z wieloma zatrzymaniami i uruchomieniami (przeciętnie co 2 km, czasami częściej). I powiem tak: Aku nie ma prawa paść!!!
Obecny aku został 2 razy całkowicie rozładowany (radio - 2 A pobierało ;) i kuźwa cały czas jeździ.
Żeby było ciekawiej - to w zimie jak był jeżdżony codziennie to mu to radio nie przeszkadzało - rano wolniej kręcił, ale dawał radę :)
Nie wiem czy mogę podać nazwę z jakiej firmy i sklepu kolega kupił akumulator za 230zł/55Ah/ , padł po 2 dniach. wizyta u sprzedawcy, sprawdzili ładowanie w samochodzie i w akumulatorze -w porządku, naładowali akumulator, padł po 3 dniach, znowu wizyta- diagnoza: mało jezdzi, alternator nie naładuje!/sam. Polonez, bardzo zadbany/. Nie wytrzymałem nerwowo, wymontowałem akumulator, zawiozłem sprzedawcy, po kilku rzeczowych uwagach łaskawie przyjął akumulator do reklamacji, nie dając zastępczego.Czekamy, oj, jak mnie korci podać adres sprzedawcy Nadmieniam, że instalacja w samochodzie jest ok.
Marka: renault
Model: thalia
Silnik: 1,2 benzyna Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 1108 Skąd: krakow
Wysłany: 2009-03-30, 13:07
Bywa, że to loteria. W uniaku byle jaki aku fabryczny do dzisiaj bez zarzutu. Nie zdarzyło się, zeby nie odpalił za pierwszym razem. Uniak kupiony w grudniu 2002. pozdr
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum