Wysłany: 2008-11-05, 22:45 Jak jeździć? (kwestia docierania)
Zamówiłem DACIE SANDERO już niedługo ją odbiore, to moje pierwsze nowe (salonowe) auto i mam do was drodzy koledzy takie pytanko jak jeżdzić nowym autem. Jak docierac silnik aby służył jak najdłużej i był bezawaryjny . Jaka prędkośc max będzie najlepsza na początku używania autka i po ilu km można stwierdzić ze auto jest dotate , jakie obroty w tym okresie będą najlepsze dla silnika. Dodam tylko ze przerobiłem juz 2 polonezy ,fiata uno, fiata palio no i fiata cinquecento ale wszystkie te auta były zakupione jako używane. Pozdrawiam i szerokości dla was mobile
Ostatnio zmieniony przez KaS602 2009-02-04, 00:42, w całości zmieniany 2 razy
Marka: KIA
Model: Rio
Silnik: 1.4 16V
Rocznik: 2012 Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 1371 Skąd: Warmia
Wysłany: 2008-11-06, 00:29
Z mojego doswiadczenia:
Pierwsze 3500 km gora 3500 rpm, w tym czasie staraj sie tez unikac gwaltownego przyspieszania (z gazem w podlodze [po 1500 km juz mniej na to mozesz zwracac uwage]).
Po okolo 6000 km silnik wyraznie sie uciszy, "ozywi" i zacznie zauwazalnie mniej palic. Po 8000 zaniknie "chwilowe" wieksze sopalanie (od 5000 km do ok 8000 km zdazalo sie ze np. na trasie bez zadnego powdu wciagal nie 6l/100km a 8l/100km).
Dalej to juz rob z silnikiem co Ci sie podoba, tylko go nie przegrzej i wszystko powinno byc OK.
To i ja dodam swoje pięć groszy:
Mechanik starej daty (niestety już nieżyjący) uczył mnie przy pierwszym nowym polonezie truck'u, że przez pierwsze 2000-3000 km nie należy samochodu "dusić", czyli lepiej utrzymywać wyższe obroty i niższy bieg niż odwrotnie. Szczególnie przy obciążonym samochodzie lub pod górkę, a żeby go z drugiej strony nie zamulić, co 100km zalecał "przegonieni". Powoli kazał rozpędzić się na długiej prostej do prawie maksymalnej prędkości i potem na luz i powoli wytracić prędkość. Tą metodą dotarłem trzy samochody z benzyną i w żadnym nie miałem problemów z silnikiem, każdym zrobiłem ponad 200 tyś. km. Wiem tylko że zasada ta nie dotyczy silników diesla, one lubią raczej niskie obroty.
_________________ ---------------------------------------------------
A po Fordzie, jest Dacia
Po 30 latach znów mam Dacię i znów 1300 tylko moc trochę większa - 150KM
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 SCe 110 LPG
Rocznik: 2018
Wersja: Laureate Plus 7 os. Pomógł: 8 razy Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1105 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-09-20, 21:35
Zdradzę wam tajemnicę docierania silników benzynowych Dacii :
przez pierwsze 1000 km rzeczywiście go docieramy
po następnych 4000 km go czyścimy (wymieniamy olej)
po tym dystansie silnik wydaje się nam coraz żwawszy... aż do pierwszej regulacji zaworów.
Żwawszy się robi z powodu coraz lepszego otwarcia zaworów (coraz mniejszych luzów zaworowych), aż do podparcia zaworów ok. 15000-17000 km i wtedy jest łabędzi spiew, samochód się zwija jak BMW, ale nie trzyma wolnych obrotów.
Wtedy wydajemy 350 zeta na regulację i zaczynamy ponowne docieranie bez pierwszego etapu i bez kilku, kilkunastu koników.
A jak widać z przypadku naszego kolegi zza Odry silnik do LPG ma jeszcze gorsze te zawory !!!
Mirmiłujesz - i o ile rozumiem, bo trafiłeś na jakiś bubel, to już uogólnianie jest kompletnie bezpodstawne, bo innych podobnie poszkodowanych jest bardzo niewielu (konkretnie to nie znam nikogo innego, ale nie drążyłem tematu, więc piszę dyplomatycznie (; ).
W każdym razie: u mnie 33 tys. i żadnych problemów - również silnikowych.
Ogólnie jednak oczywiście współczuję - a zachowanie RP to klasyczny przykład, jak niskim kosztem zrazić sobie klienta i zrobić samemu sobie fatalną reputację. Bo koszt nowego silnika jest co prawda spory, ale strata na odstraszonych takim przykładem kolejnych klientach - na pewno znacznie większa... /:
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 SCe 110 LPG
Rocznik: 2018
Wersja: Laureate Plus 7 os. Pomógł: 8 razy Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1105 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-09-20, 22:48
Laisar czy uważasz że tylko mój egzeplarz jest skopany ? A przykłady Petera, Eastcowboya, Gigiego, KaSa i jeszcze wielu innych którzy mają problemy z cieknącym silnikami i niekończącą się regulacją zaworów ? To są jednostkowe przykłady ? Jest też część osób, które się nie przyznają do tego, że mają problemy z tym silnikiem, bo już oszukują samych siebie żeby wyjść z twarzą za wywalenie 30-40 kzłotych na szmelc.
Jest to tym bardziej bolesne dlatego, że ten silnik nie jest młody i po testach w megance, kangoo i clio można by się spodziewać lepszego dopracowania jego WAD !!!
Moim zdaniem, nie ja się powinienem dołować moim silnikiem, a Ty powinieneś się cieszyć że Twój jest BEZAWARYJNY.
Twój jest skopany wyjątkowo - na pewno też tak osobiście uważasz... <;
Jak pisałem - specjalnie jakoś nie zgłębiałem tematu, ale oprócz naszego czytam jeszcze dość regularnie 2 fora rumuńskie, francuskie, holenderskie i niemieckie i odnoszę wrażenie, że problemów z silnikami jest jednak ogólnie bardzo mało.
Powracające przecieki to właściwie wina tych dwóch czy trzech wadliwych serii, problemy z regulacją dotyczą z kolei głównie jednostek zagazowanych. Oprócz tego zdarzają się pojedyncze przypadki awarii, ale po usunięciu zazwyczaj jest spokój.
Wynikałoby z powyższego, że konstrukcja jednak jest dopracowana, a zawodzi co najwyżej kontrola jakości.
(Choć być może występująca korelacja regulacji i LPG to jakieś dodatkowe niedostatki materiałowe? Ale to strzał na oślep, bo nie znam się zbytnio...).
I owszem - jeśli jest się w stanie wymienić poszkodowanych, to są to właśnie jednostkowe przypadki (; Tym bardziej, gdy tych "wielu innych" jest jakoś naprawdę mało...
Jest też oczywiście możliwe, że faktycznie istnieją jacyś samooszukujący się - osobiście ufam jednak bardziej brzytwie Ockhama i ludzkiej chęci do dzielenia się nieszczęściami. A tym bardziej wydaje mi się to uprawnionym podejściem, że co jak co, ale po daćce to i tak mało kto się wiele spodziewa, i chyba nikt nie kupuje jej dla prestiżu, który trzeba by ratować zachowaniem twarzy na siłę...
Summa sumarum: pozostaje przy własnym zdaniu - bardzo współczuje poszkodowanym, ale uogólnienie pt "szmelc" uważam za nieuprawnione.
(Natomiast z bezawaryjności oczywiście się cieszę - razem z jeszcze większą liczbą niedotkniętych żadnymi problemami. Co wcale też nie znaczy, że poszkodowani bublami mieliby się nimi dołować - niech serwis naprawia, a potem sprzedać "szmelc" w cholerę, szkoda zdrowia).
Marka: Opel
Model: Astra IV
Silnik: 1.7 cdti
Rocznik: 2011 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 888 Skąd: W-WA
Wysłany: 2009-09-21, 06:51
Narzekającymi z tego co zauważyłem są ci co mają LPG (z małymi wyjątkami) Silnik który miał rewelacyjnie pracować z LPG okazuje się jednostką która wręcz nie znosi i nie toleruje LPG, mam tu na myśli potrzebę częstej regulacji zaworów.
Nie wiem czemu ale ten sam silnik np w starych renówkach całkiem inaczej współpracował z LPG i nie było tyle problemów, chociaż opieram się tylko na opinii jednej znanej mi osoby z takim autem.
Co do sprzedaży tego szmelcu to trochę szkoda sprzedać auto które kosztowało 50k za 15k , jakim szmelcem by nie było to wole chyba szmelc niż nic, jestem na ten szmelc skazany
Ostatnio zmieniony przez gigi303 2009-09-21, 06:57, w całości zmieniany 3 razy
Marka: Opel
Model: Astra IV
Silnik: 1.7 cdti
Rocznik: 2011 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 888 Skąd: W-WA
Wysłany: 2009-09-21, 19:49
na pewno wina LPG tylko czemu musiałem na własnej skórze tego uświadczyć
No i podstawowe pytanie czemu nikt wcześniej o tym nie mówił przy kupnie auta
... odpowiedź jest prosta .... bo to czysty zysk przegląd gwarancyjny LPG 160 zł co rok lub 15 tys plus przegląd zwykły.
Koszt regulacji zaworów 350 zł !!! Normalna cena na mieście max 150zł (najdrożej jak mi się udało znaleźć bo w większości warsztatów było taniej)
reasumując zakładanie LPG do tego silnika dla ASO to źródełko bez dna Złoty interes !!!! I mimo to że częstotliwość regulacji zaworów powinna dać do myślenia cudotwórcom z ASO to zawsze i wszędzie usłyszymy że te silniki są jakby stworzone pod instalacje LPG, niezawodne i idealnie tolerujące, bezawaryjne
Martwiłem się że jakbym miał diesla więcej będę płacił za przeglądy bo co 10 tyś są, skusiłem się na LPG i teraz mam co 15 tys za to podwójnie płatne i regulację zaworów w prezencie ekstra płatną
czemu nikt wcześniej o tym nie mówił przy kupnie auta [...] zakładanie LPG do tego silnika dla ASO to źródełko bez dna
Po prawdzie, to wcześniej wyglądało na to, że RP i ASO "rencami i nogamy" bronili się przed LPG. Czyży to było tylko krygowanie się? <; A może... [teoria spiskowa]? |8
TSD poza PL owszem, również robi się regulacje silnika z LPG, ale poza tym nie wydaje się, żeby były jakieś większe problemy - to efekt lepszego gazu, obsługi czy jeszcze czegoś innego?
Ostatnio zmieniony przez laisar 2009-09-21, 20:15, w całości zmieniany 1 raz
Mamert, nie mieszaj mnie do problemow z zaworami - narazie 92 000 i nawet nie zapowaiadaja sie, ze beda w najblizszej przyszlosci do regulacji.
Ja przekroczyłem 89 tyś, też zawory nie były jeszcze regulowane i nie widzę żadnych objawów które by sugerowały konieczność regulacji. Ale profilaktycznie wyreguluję lada dzień, dziś silikon do smarowania uszczelki nabyłem więc nie może się zmarnować
Inna sprawa że LPG nie mam, korciło mnie aby założyć, ale chyba dobrze zrobiłem że tego nie zrobiłem.
Ostatnio zmieniony przez marekwoj 2009-09-21, 22:54, w całości zmieniany 2 razy
Marka: KIA
Model: Rio
Silnik: 1.4 16V
Rocznik: 2012 Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 1371 Skąd: Warmia
Wysłany: 2009-11-24, 00:30
Jarosław P napisał/a:
A czy tyrkotanie ( pyr pyr pyr ) silnika przy obrotach ok 2000 to mogą być zawory ?
Raczej (powiedziałbym, że na pewno, ale pewnym można być tylko podatków i śmierci) nie, i zważywszy na mały przebieg nie masz czym się przejmować. Dociągnij do tych 5000 - 6000 km i zobaczysz, że silnik będzie chodził ciszej. Jeśli spędza Ci to sen z powiek proponuję podjechać do najbliższego ASO, zgłosić swoje uwagi i dla porównania posłuchać innego 1.4 MPI...
To pyrczenie chyba nie dochodzi z silnika tylko z innego miejsca , dziś wyczaiłem , że jak nacisne sprzęgło to cisza z pyrczeniem zmienie bieg puszcze sprzęgło i znów pyrczy , może coś w skrzyni albo półosie tak tyrkoczą ???
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-11-26, 06:39
Jarosław P napisał/a:
To pyrczenie chyba nie dochodzi z silnika tylko z innego miejsca , dziś wyczaiłem , że jak nacisne sprzęgło to cisza z pyrczeniem zmienie bieg puszcze sprzęgło i znów pyrczy , może coś w skrzyni albo półosie tak tyrkoczą ???
Ogólnie olać to, z czasem samo przycichnie - to pyrczenie w nowym silniku to znana podobno przypadłość silników 1.4.
A jeśli ci bardzo przeszkadza, to przyczyną hałasu jest plastykowa osłona rozrządu o którą przy pewnych obrotach dotyka koło pompy wody powodując hałas jaki opisujesz.
Możesz zdjąć tą osłonę i założyć ją ponownie - wtedy na pewno inaczej ją lekko ustawisz i hałas powinien przestać być tak słyszalny.
Teraz mam już 14000 km i już tego w ogóle nie słychać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum