Sama nazwa Duster, moim zdaniem, ma oznaczać coś w stylu "wzbijający pył", a organoleptycznie mam nadzieję zbadać nowe autko w kwietniu - wtedy to, jaka napisano mi dziś w wiadomości do Renault/Dacia Nazaruk w Lublinie będą już mieli nową Dacię.
Na razie zaczynam na poważnie rozważać wymianę starego Clio na nowego Dustera - żona będzie miała lans w 4x4, krawężniki przestaną ją przerażać, a ja będę mógł od czasu do czasu Dacię wypożyczyć i poszaleć za miastem.
- żona będzie miała lans w 4x4, krawężniki przestaną ją przerażać, a ja będę mógł od czasu do czasu Dacię wypożyczyć i poszaleć za miastem.
Coś mi to przypomina...
leo napisał/a:
kąd się wziął pomysł akurat na taką nazwę (dość "średnią", jeśli chodzi o znaczenie...)?
Co do nazwy to lepszy "Duster" niż wcześniejsza "Kanjara" (w jęz. pendżabi: wyrzutek z wszystkich kast, gorszy od niedotykalnych)
Poza tym b. skuteczna strategia marketingowa: po "kosmicznym" Dusterze ( StarDusterze (?) ? ) z 2009 r. mało kto ma skojarzenia z ARO 10 (które też nie było takie złe jak je malują). http://www.youtube.com/watch?v=68cGsLKtqQ4
K.O.T.: A propos czołgowych mocy
Mikele napisał/a:
A widzieliście jaką pojemność ma silnik Dustera w ogłoszeniu Nawrota ? 16000 cm3 !!! Można wyjąć z Dacii, włożyć do czołgu i jazda
na filmie jest też ATS (Artilierijskij Tajgacz Sriednij)
I jeszcze dwa skojarzenia:
-Plymouth Duster - M42 Duster (nie mylić z mgławicą ) niezły "wymiatacz"
Mikele napisał/a:
...ma oznaczać coś w stylu "wzbijający pył"
czy ktoś z p.t. Koleżanek i Kolegów coś już wie o filtrze kabinowym
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2010-03-08, 16:22, w całości zmieniany 6 razy
Kompletnie nie rozumiem, co niby jest takiego "średniego" w tej nazwie: jeździ po bezdrożach, to się za nim kurzy - a jednocześnie osłania przed tym kurzem kierowcę, tak jak prochowiec (taki rodzaj płaszcza). Ja widzę same pozytywne konotacje...
Ja zaś nie rozumiem, dlaczego odwołujesz się do języka francuskiego, skoro ZTCW do tej pory Dacia nie korzystała z zasobów leksyki francuskiej (chyba, że się mylę - jeśli tak, proszę o choćby jeden przykład). Za to można zauważyć nomenklaturę angielską (np. "Stepway", "Black Line").
Spójrz więc na nazwę modelu tak, jakby wywiedziona ona była z języka angielskiego - tym bardziej, że wyraz ten istnieje w jęz. ang.; jeśli nadal widzisz same pozytywne konotacje (w obu najczęściej spotykanych znaczeniach), to różnimy się dość mocno w tym względzie. Zaznaczam: nie uważam, że "duster" ma pejoratywne znaczenie, bardziej skłaniałbym się ku "średniemu" z przewagą mieszanych uczuć.
laisar napisał/a:
No i polski "Kurzaczek" brzmi bardzo sympatycznie (:
Eee... Moim zdaniem to nadinterpretacja.
laisar napisał/a:
Natomiast skojarzenie "pośrednie" też są dobre: odwołują się do poprzedniego Dustera - który był bardzo dzielny w terenie, a jednocześnie tani. Co prawda faktyczne miał duży rozrzut jakości (jak wszystkie produkty "demoludów") - ale ponieważ jego konstrukcja była jednak całkiem dobra, a przy tym prosta, to w razie czego naprawy również zbytnio nie przysparzały kłopotów użytkownikom.
Hmm, a tu przyznaję - nie wiem, o czym piszesz. Kojarzę Plymoutha Dustera, ale coś produkowanego w KDLu? Nie przypominam sobie niczego takiego. Mógłbyś ciut bliżej, proszę?
Sama nazwa Duster, moim zdaniem, ma oznaczać coś w stylu "wzbijający pył"
Mikele, to nie może być tak, że dane słowo "znaczy coś Twoim zdaniem". Ten wyraz ma swoje znaczenie i basta, Ty niczego w tej kwestii nie zmienisz - w przeciwnym razie będziesz się błędnie wyrażał (i rozumiał), co doprowadzi do zaburzenia komunikacji (lub wręcz ją uniemożliwi).
Rozumując na podany przez Ciebie sposób dochodzę do wniosku, że księża to mieszkańcy księżyca, stolarze mieszkają w stolicy, marynarze robią marynaty, a szufla to część szuflady...
Mikele napisał/a:
a organoleptycznie mam nadzieję zbadać nowe autko w kwietniu - wtedy to, jaka napisano mi dziś w wiadomości do Renault/Dacia Nazaruk w Lublinie będą już mieli nową Dacię.
I to jest bardzo dobra koncepcja - zamierzam zrobić to samo.
Ech, Leo... postaram się nie strzelić tu wykładu z teorii znaków, ale jest dokładnie wręcz przeciwnie niż mówisz
Związek między znakiem a jego znaczeniem jest kwestią umowy społecznej, to że na pojazd na czterech kołach mówimy "auto", a nie "siusiak" jest związane wyłącznie z tym, że tak sobie ustaliliśmy
Znak "Duster" jest nowy, nie jest tym samym co "duster" wpisywane w google translate, czy wyszukiwane w słownikach. Ponieważ twórcy znaku nie umówili się z nami, co dokładnie ma oznaczać "Duster" (pisane z dużej litery), w odniesieniu do tego, z jakiego powodu to właśnie słowo wybrano jako nazwę modelu, każdy może sam wybrać co wg. niego to oznacza.
Jest to oczywiście zabawa w "co poeta miał na myśli", ale jaka przyjemna i rozwijająca społecznie
2 a (1) : a long lightweight overgarment to protect clothing from dust (2) : a long coat cut like a duster - called also duster coat b : a dress-length housecoat
3 : one that scatters fine particles; specifically : a device for applying insecticidal or fungicidal dusts to crops
4 : dust storm
- czyli po noszymu:
1: "odkurzaczka" - w znaczeniu "miotełka do kurzu" (nie "odkurzacz-maszyna"), a "ścier(ecz)ka" jest wtórna, ponieważ oczywiście znacznie mniej osób używa teraz fizycznego pierwowzoru;
2
- a
-- (1): fartuch;
-- (2): prochowiec - płaszcz;
- b: długi szlafrok, podomka;
3: "opylacz", podkurzaczka;
4: kurzawa - przede wszystkim w postaci małych wirów, ale jak najbardziej również "pełnowymiarowe" zjawisko atmosferyczne.
No i gdzie tu jakiś francuski? (;
Albo owe "średnie" znaczenia?...
Po angielsku wszystkie są neutralne - co w zupełności wystarcza, wbudowana pozytywność wcale nie jest potrzebna. Po polsku mamy rzecz jasna pewne własne konotacje, ale trudno żeby producent się w nie zagłębiał, skoro są bardzo zmienne osobniczo, biorą się z niedokładnego tłumaczenia, a dotyczą czwartorzędnego rynku...
Oczywiście, mój "Kurzaczek" też jest bardzo swobodną interpretacją, ale absolutnie dopuszczalną w sztuce translatorskiej (((; - jednak naturalnie masz Leo własne prawo do jej oceny.
Ech, Leo... postaram się nie strzelić tu wykładu z teorii znaków, ale jest dokładnie wręcz przeciwnie niż mówisz
To znaczy?
Brak cytatu zmusza mnie do krótkiego podsumowania - ja napisałem (nie mówiłem ) coś, Ty twierdzisz, że jest odwrotnie... Czyli wychodzi nam, że znaczenie danego wyrazu (który istnieje od dawna) interpretujesz sobie w dowolny sposób i ma on oznaczać dokładnie to, co Tobie się widzi; semantyce mówimy "won!". Nazwa nowego samochodu nie oznacza nic, dopóki Ty jej nie zdefiniujesz na własny, dowolny sposób - OK, ja pytałem (i pisałem potem) o pomyśle na nazwę, pierwowzór - i ten mi właśnie "średnio leży". Zresztą - patrz niżej.
Mikele napisał/a:
Związek między znakiem a jego znaczeniem jest kwestią umowy społecznej, to że na pojazd na czterech kołach mówimy "auto", a nie "siusiak" jest związane wyłącznie z tym, że tak sobie ustaliliśmy
W związku z tym znaczenie wyrazu "duster" zostało już dawno ustalone, prawda?
Mikele napisał/a:
Znak "Duster" jest nowy, nie jest tym samym co "duster" wpisywane w google translate, czy wyszukiwane w słownikach. Ponieważ twórcy znaku nie umówili się z nami, co dokładnie ma oznaczać "Duster" (pisane z dużej litery), w odniesieniu do tego, z jakiego powodu to właśnie słowo wybrano jako nazwę modelu, każdy może sam wybrać co wg. niego to oznacza.
I tu dochodzimy do sedna sprawy: chyba nie doczytałeś mojego pierwszego postu w kwestii nazwy - pytałem o pomysł na nazwę, mając na myśli znaczenie wyrazu "duster".
Zgadzam się, że produkt biorący nazwę od przedmiotu codziennego użytku może być zupełnie czymś innym - nie zmieni to jednak faktu, że pierwowzór miał swoje znaczenie, którego nie zmienisz.
Producent samochodów może nazwać swój kolejny model "Łachudra" i może to być na wskroś piękne i zacne auto, jednak niemiłe skojarzenia z "dawcą" nazwy pozostaną, prawda? Zresztą była już taka sytuacja, że pewien samochód sprzedawany w wielu krajach musiał zostać inaczej "ochrzczony" po trafieniu na rynek kolejnego państwa, gdyż nazwa miała bardzo złe skojarzenia z jakimś wyrazem w miejscowym języku... Niestety, szczegółów nie pamiętam.
Poza tym jeszcze coś: nie upierałbym się przy tym, co piszesz o pisaniu wielką literą; owszem, Duster i Logan są modelem Dacii, jednak ja będę jeździł dusterem, Ty zaś użytkujesz logana.
Mikele napisał/a:
Jest to oczywiście zabawa w "co poeta miał na myśli", ale jaka przyjemna i rozwijająca społecznie
Nie przeczę. Powtarzam - zastanawiał mnie jedynie pierwowzór...
Laisar, Twój wkład pracy w tłumaczenie jest nie do przecenienia - chylę czoła. :)
Do rzeczy: podobnie, jak Piotrresowi, najbardziej odpowiadałby mi pkt 4.
laisar napisał/a:
No i gdzie tu jakiś francuski? (;
"Duster" jako "prochowiec" - tylko tak kojarzyłem ten francuski wyraz. Nie wiedziałem, że może być też angielskim "płaszczem"... Stąd moje wnioski, że patrzysz na stronę francuską, gdy pisałeś o prochowcu.
laisar napisał/a:
Albo owe "średnie" znaczenia?...
... no właśnie - pkt 1. Nie da się, znając jęz. ang. w zakresie pozwalającym na posługiwanie się nim na co dzień w typowych sytuacjach życiowych (podobnie, jak używanie samochodu ), zupełnie pominąć kwestię "ścierki" - ona tam jednak występuje, i to na niepoślednim miejscu. Właśnie to miałem na myśli...
laisar napisał/a:
Oczywiście, mój "Kurzaczek" też jest bardzo swobodną interpretacją, ale absolutnie dopuszczalną w sztuce translatorskiej (((; - jednak naturalnie masz Leo własne prawo do jej oceny.
Kamień z serca mi spadł.
laisar napisał/a:
Duster czasów słusznie minionych:
Aha, czyli (prócz auta koncepcyjnego) chodziło Tobie o Aro... Nie wiedziałem, że tak zwano te stare terenówki.
laisar napisał/a:
A leżącego wcale nie kopię - przecież ową błyskawiczną i szeroko zakrojoną aktualizację dostrzegłem z radością... <<<:
Taaa... Szybkość i zakres zmian mnie też powala... normalnie nie nadążam...
Ależ śmiało, nie krępujcie się (; - przecież autor jakiekolwiek dzieła (nawet nazwy samochodu) i tak nie ma nic do gadania nt jego odbioru przez publikę...
Cytat:
Cytat:
"średnie" znaczenia?...
... no właśnie - pkt 1. Nie da się [...] pominąć kwestię "ścierki"
Ale... NO TO CO? Jak w ogóle można się przejmować tym, że po przetłumaczeniu nazwa samochodu jakoś się tam komuś kojarzy? Po co? Dlaczego? Nie grokuję...
...Ale... Gdyby nawet... To jednak przede wszystkim znaczenie "1" jest i tak nieistotne - w tym bowiem sęk z dobrymi tłumaczeniami, że nie mogą się one opierać na automatycznym przekładzie na pierwsze z brzegu określenie słownikowe, tylko trzeba je dopasować do kontekstu.
A w tym przypadku logika podpowiada raczeh, że z dwóch przeciwstawnych znaczeń - "likwidujący kurz" (= ściera) / "czyniący kurz" (=kurzaczek) - do pojazdu quasi-terenowego bardziej chyba jednak pasuje to drugie, nieprawdaż? (:
...Ale... Gdyby nawet... To powtarzam: znaczenie "1" za granicą nie niesie ze sobą ładunku negatywnego, tak jak u nas - a przecież i w Polsce nie jest on aż takim ekstremum jak Pajero w Hiszpanii. Czemu więc ktokolwiek miałby się tym przejmować?
benny86 napisał/a:
dziwne miejsce na tą kontrolkę wyrali
Ona jest dla pasażera z przodu - właśnie dopiero na tablicy wskaźników byłaby bez sensu...
Marka: Dacia / Renault
Model: Duster / Captur
Silnik: 1.0Eco-G / 1.2tce
Rocznik: 2021 / 2014 Pomógł: 11 razy Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 1346 Skąd: Kępno
Wysłany: 2010-03-10, 11:39
Samochód zapowada się bardzo ciekawie, ale sądzę że lepiej niż się można spodziewać będzie sobie radził w terenie (zwłaszcza z 1.5DCI + ESP+ASR) a gorzej na czarnym. Zestopniowanie skrzyni biegów jest zdecydowanie dopasowane do jazdy w terenie - bieg 1 a nawet 2 są tak krótkie jak po reduktorze więc na grząskiej nawierzchni, w połączeniu z momentem obrotowym 1.5dci i ESP+ASR które zadziałają jak pseudo blokada mechanizmów różnicowych duster powinien wygrzebać się z prawie wszystkiego i podjechać pod każde wzniesienie ;) Poza tym samochód jest lekki - nie będzie się zapadał tak szybko jak inne SUVy/Tereniaki. W mieście ta mała masa zaowocuje zapene niewielkim spalaniem. Gorzej będzie na trasie - krótki przełożenia - nawet bieg 6 jest krótszy niż 5tka w przeciętnym osobowym dieslu, spowoduje że silnik będzei się wysoko kręcił (przy 120km/h prawie 3000obr) co nie wpłynie korzystnie na spalanie. Podobnie jak areodynamika szafy Cx 0.42 to chyba jeden z najgorszych wyników na rynku. Musi ona wpłynąć na lawinowy wzrost spalania powyżej 80-90km/h (zresztą podobnie jak obroty silnika ma szanse na radykalne pogorszenie komfortu akustycznego wewnątrz).
Jednym słowem - samochód dla spokojnych ludzi - w mieście i lekkim terenie powinno być bardoz dobrze, na trasie jeśli nie przekroczymy 90km/h też. Powyżej tej prędkości - wir w baku ;)
ps. przy normalnej, szosowej eksploatacji wersji 4x4, startować się będzie chyba z założenia z 2 biegu ;)
Ostatnio zmieniony przez r70 2010-03-10, 11:44, w całości zmieniany 2 razy
Tak naprawdę Dustera ciężko ocenić ogólnie, bo poszczególne wersje dość mocno różnią się od siebie osiągami.
I tak np do prędkości "autostradowych" teoretycznie przystosowany jest 4x2 dCi 110: 44,25 km/h przy 1000 obr/min na "6" to przyzwoity wynik - silnik kręci się przecież bez większego problemu do 4000 obr/min.
Ale sens takiej jazdy jest faktycznie poza moim pojmowaniem...
No, ale przede wszystkim: nie takie były założenia projektowe dla Dustera, więc trudno się go o to czepiać (;
Marka: Dacia / Renault
Model: Duster / Captur
Silnik: 1.0Eco-G / 1.2tce
Rocznik: 2021 / 2014 Pomógł: 11 razy Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 1346 Skąd: Kępno
Wysłany: 2010-03-10, 12:33
oczywiście, po zestopniowaniu skrzyni przekładniowej widać żę przeznaczenie samochodów jest rózne. Skrzynie 6 biegowe zastosowane w 4x4 ewidentnie mają pogodzić użytkowanie w terenie i na asfalcie. Natomiast 4x2 wydają się odpowiednie dla "cywilnego" użytkowania.
Co nie zmienia faktu, że najbardizej archaicznym i wpływającym na spalanie w normalnej eksploatacji jest Cx. Wartość 0,42 miał fiat 125p - to musi sie dać odczuć nawetr przy 90km/h - o prędkości autostradowej 130/h nie wspominając ;)
Osobiści średnio mnie to boli bo jeżdźę w zasadziez max 90km/h ;)
Badziej mnie mnie wpienia, brak możliwości dołożenia ESP do wersji benzynowej :/ Pomimo mojego umiłowania diesla, nie koniecznie chciałbym dokładać 8000zł do wersji benzynowej - bo zanim odjeżdzę taką kwotę, to pewnie ze 3 lata miną. Poza tym miałem takiego 1.6 16V w megance z 99r i uważam że to wspaniały silniczek (czego nie mogłem powiedzieć o trochę silniejszej jego odmianie montowanej w megane 2).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum