mimo wszystko łatwiej mi znieść niesmaczne wykorzystanie takiej postawy przez promotorów pomysłu, niż patrzenie na jakieś odpychające demonstracje przeciwników...
I znów się a Panem nie zgodzę. Szkoda że tym razem na poważnie.
Bo jeśli załorzyć że będzie kolega wszystkim ustępoweł i choć by to mialo być z najszlachetniejszych pobudek to w ogólnym rozliczeniu może okazać się że nie ma dla Pana miejsca. Ale to nie koniec, bo będzie gorzej. Zakładam że swoje dzieci wychowacie państwo dokładając wszelkich starań, i jesli się wam uda to dla nich też miejsca w tym kraju nie będzie.
No chyba że tak jak w moim wypadku. Pełna porażka wychowawcza.
(Tzn. przynajmniej w takim stopniu, w jakim optymista jest w ogóle w stanie brać poważnie cały wszechświat... (; ).
Nigdzie nie pisałem o ustępowaniu wszystkim, zawsze i wszędzie - ale są pewne sytuacje (i akurat aktualną do nich zaliczam), że przynajmniej w pewnym zakresie faktycznie można.
W innych - "gardłuję", podpisuję, demonstruję, namawiam, dyskutuję...
(Do fizycznego zajmowanie "swojego" miejsca włącznie (; - jeszcze się nie zdarzyło, żeby mi go "zabrakło").
I jak na razie: świat wydaje mi się mimo wszystko coraz lepszy. Skromnie nie sądzę, żebym się do tego jakoś wybitnie przyczynił, ale satysfakcję z kilku drobiazgów jednak mam [;
Podobnie z dziećmi - choć tak naprawdę są jeszcze stosunkowo małe (max 8 lat) i efekty pokaże oczywiście dopiero upływ czasu. Na razie wydaje się jednak, że jest dla nich nadzieja C: - ale nawet w przypadku niepomyślnego rozwoju wypadków zawsze pozostaje jedna pewność: panta rei...
Tak że ostatecznych porażkach i zwycięstwach nie ma więc co przesądzać (;
Ostatnio zmieniony przez laisar 2010-04-14, 11:33, w całości zmieniany 1 raz
To jest zadziwiająca katastrofa... Druga katastrofa w której trudne warunki pogodowe, zła widoczność, słabe wyposażenie lotniska, nieporozumienia językowe i komunikacyjne pokonały załogę.
Jak się okazuje - problemem nie była bariera językowa. Pogoda i zła widocznośc - pewnie tak. Co do lotniska, to zwróć uwagę, że to nie piloci je wybrali, tylko któryś z decydentów, żeby się elita nie musiała zbyt długo tłuc w samochodach...
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-04-14, 14:55
Mamert napisał/a:
Moim zdaniem Prezydent Lech Kaczyński niczym szczególnym się w mojej pamięci nie zapisał, oprócz ... (tu ze względu na żałobę się powstrzymam).
Nie był królem, był wybrańcem obywateli i może trzeba by się tych obywateli zapytać co o tym myślą.
A tak swoją drogą, to aż dziwne że nie ma jakiejś kapituły na takie zdarzenia i osoba prywatna (brat lub córka) może o czymś takim decydować.
Abp krakowski nie ma obowiązku z nikim się konsultować, czy się to komuś podoba, czy nie. I nie rodzina ma tu najwięcej do powiedzenia. Rodzina może sobie życzyć - ale to abp krakowski podejmuje decyzję (oczywiście nikogo nie chowa się na Wawelu na przekór rodzinie). A tak na marginesie proszę poczytać sobie trochę o historii Katedry Wawelskiej, a wtedy dowiesz się że leżą tam nie tylko królowie, oraz to że o żadnej kapitule nigdy w całej historii nigdy nie było mowy. Twój stosunek do zmarłego prezydenta określiłeś zaś dość wyraźnie w pierwszym zdaniu - więc twoja wypowiedź, nie jest dla mnie obiektywna.
A przypomniałem sobie twój poprzedni post - to kolega "wyrocznia i nieomylny"- ten który wie kogo żałować, kogo nie - wszystko jasne.
Ostatnio zmieniony przez krakry1 2010-04-14, 14:58, w całości zmieniany 1 raz
Abp krakowski nie ma obowiązku z nikim się konsultować
Ale nie ma też zakazu - a nie wszystko, co jest dozwolone i zgodne z prawem, musi być też... godne. To kwestia smaku. Szokujące, że komuś zabrakło go aż tyle.
(Na wszelki wypadek powtórzę: nie chodzi o sam fakt wybrania Wawelu - a jedynie o metodę podjęcia decyzji.
A pisząc "komuś" - nie mam na myśli kogokolwiek konkretnego, z abpem włącznie, bo po prostu nie wiem, kto wpadł na coś takiego).
Wawel dla mnie to pewien symbol i decyzja o pochowaniu tam pary prezydenckiej jest dla mnie nieco pochopna ale nie będę z tego powodu rwał włosów z głowy. Zastanawiam się tylko czy sam fakt śmierci w katastrofie lotniczej jest ku temu wystarczającym powodem .
Twój stosunek do zmarłego prezydenta określiłeś zaś dość wyraźnie w pierwszym zdaniu - więc twoja wypowiedź, nie jest dla mnie obiektywna.
No to określiłem i co w tym złego ? To jest moje zdanie i nie musisz się z tym zgadzać.
Jeszcze gorszy mam stosunek do jego brata, bo naprawdę jest gorszy od tych z którymi walczył.
W moim światopoglądzie nie mieści się żeby brat (osoba może publiczna, ale jednak w tym wypadku prywatna) zmarłego Prezydenta jednym telefonem do Kardynała Dziwisza zawłaszczał przestrzeń należącą do ogółu.
Jarosław Kaczyński nie może w demokratycznym państwie pod wpływem emocji, silnych emocji, dzielić mnie i Ciebie na tych co są tu i tam gdzie stało zomo.
Tak samo jak nie może mi mówić jak mam żyć, zwłaszcza dlatego że on nie ma dzieci, własnego konta w banku, prawa jazdy...
Jednak na jego tragiczną sytuację, śmierć brata i bratowej, oraz chorobę matki, jako człowiekowi bardzo współczuję, i tyle.
...Chociaż z tego co słychać, to akurat w tym przypadku nie do końca jest jeszcze jasne, kto do kogo "dzwonił" /:
Na własne ślepia widziałem wczoraj jak kardynał powiedział że to nie jego pomysł. Dwa razy to powiedział. Dziwi mnie że zgodził się na coś takiego ale powodów tej decyzji pewnie nigdy nie poznamy.
Czasem najlepsze rzeczy robimy z najgorszych pobudek a czasem odwrotnie.
Ostatnio zmieniony przez stempik 2010-04-15, 11:08, w całości zmieniany 1 raz
W uścisku Bratniej Miłości,
Od której z hukiem
Pękają kości
stempik napisał/a:
Dwa razy to powiedział. Dziwi mnie że zgodził się na coś takiego ale powodów tej decyzji pewnie nigdy nie poznamy.
Zaraz na początku, Kard. Dziwisz twierdził, że nic o tym pomyśle nie wie
Był już taki przypadek, w 1935 r. gdy chowano Marszałka. Wbrew Hierarchii Kościelnej. Min. Abp. Krakowski, Kard. Sapieha był przeciw.
Wtedy jednakowoż był consensus w narodzie.
Prywatnie, uważam, że taka decyzja wymaga spokojnego namysłu.Jeszce okaże się, że następny etap, to pomysł wyniesienia na ołtarze.
Kończę by nie rozdrapywać świeżych ran.
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2010-04-15, 12:04, w całości zmieniany 4 razy
Dziwią się niektórzy tym co się nie zgadzają z miejscem wybranym na pochówek
p. Kaczyńskich ale jakoś nikt się nie chce przyznać kto wpadł na ten pomysł .Dochodzę do wniosku że wyboru dokonano z pełną świadomością tego co po nim nastąpi.
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-04-15, 15:06
Mamert napisał/a:
krakry1 napisał/a:
Twój stosunek do zmarłego prezydenta określiłeś zaś dość wyraźnie w pierwszym zdaniu - więc twoja wypowiedź, nie jest dla mnie obiektywna.
No to określiłem i co w tym złego ? To jest moje zdanie i nie musisz się z tym zgadzać.
Jeszcze gorszy mam stosunek do jego brata, bo naprawdę jest gorszy od tych z którymi walczył.
W moim światopoglądzie nie mieści się żeby brat (osoba może publiczna, ale jednak w tym wypadku prywatna) zmarłego Prezydenta jednym telefonem do Kardynała Dziwisza zawłaszczał przestrzeń należącą do ogółu.
Jarosław Kaczyński nie może w demokratycznym państwie pod wpływem emocji, silnych emocji, dzielić mnie i Ciebie na tych co są tu i tam gdzie stało zomo.
Tak samo jak nie może mi mówić jak mam żyć, zwłaszcza dlatego że on nie ma dzieci, własnego konta w banku, prawa jazdy...
Jednak na jego tragiczną sytuację, śmierć brata i bratowej, oraz chorobę matki, jako człowiekowi bardzo współczuję, i tyle.
Informacje masz nieaktualne - konto w banku ma już od dawna (jak nie wierzysz poszperaj w Internecie). Co do telefonu do Dziwisza, ty też możesz zadzwonić, gdy byś miał taką potrzebę - ciekawe tylko czy cię wysłucha (nie odbierz tego, że życzę Ci tego co przeżywa Jarosław). Jak się nie zgadzasz z decyzją kardynała to możesz zorganizować "jakąś kapitułę" i go odwołać. Powodzenia.
Co do twojego stosunku do Jarosława to widzę, że jest identyczny z tym jaki mają: GW, TVN (czyt. Tusk Vision Network) czy inna Superwiocha - o przepraszam Superstacja. Zaprawdę pracują tam sami "bezinteresowni", "obiektywni" i "rzetelni" dziennikarze, stosujący na co dzień język miłości i uwielbienia bliźniego.
Oczywiście Twój stosunek do Jarosłwa to Twoja sprawa - mamy w końcu demokrację. Między innymi, dzięki właśnie Tym, których tak nie lubisz.
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-04-15, 15:18
piotrres napisał/a:
Beckie napisał/a:
wox napisał/a:
no to połączyła
... a wyszło jak zwykle.
W uścisku Bratniej Miłości,
Od której z hukiem
Pękają kości
stempik napisał/a:
Dwa razy to powiedział. Dziwi mnie że zgodził się na coś takiego ale powodów tej decyzji pewnie nigdy nie poznamy.
Zaraz na początku, Kard. Dziwisz twierdził, że nic o tym pomyśle nie wie
Był już taki przypadek, w 1935 r. gdy chowano Marszałka. Wbrew Hierarchii Kościelnej. Min. Abp. Krakowski, Kard. Sapieha był przeciw.
Wtedy jednakowoż był consensus w narodzie.
Prywatnie, uważam, że taka decyzja wymaga spokojnego namysłu.Jeszce okaże się, że następny etap, to pomysł wyniesienia na ołtarze.
Kończę by nie rozdrapywać świeżych ran.
Z tym consensusem co do pochówku Piłsudskiego, to nie do końca tak. Endecja (najsilniejsza partia na scenie politycznej) była temu przeciwna. Nie protestowała jednak zbyt głośno, ze względu na mir jaki budził Marszałek w przeważającej części społeczeństwa.
Co do emocji jakie towarzyszą wyborowi miejsca pochówku, osób publicznych, to one były zawsze i będą (gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania). Jedyną osobą w naszych czasach, co do której nie byłoby (tak myślę), żadnych kontrowersji była osoba Naszego Papieża.
Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2127 Skąd: Lublin
Wysłany: 2010-04-15, 17:46
Myślałem, że kult jednostki i przewodnią siłę narodu oraz hasła naród z partią partia z narodem mymy już za sobą.
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 150 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG 60 000 km
krakry1:
Endecja - składała się z obywateli polskich - więc "kawałka" narodu - a sam napisałeś "najsilniejsza partia na scenie politycznej" - ale oni umieli pójść na kompromis...
krakry1 napisał/a:
Jedyną osobą w naszych czasach, co do której nie byłoby (tak myślę), żadnych kontrowersji była osoba Naszego Papieża
Oj, znam taką jedną co nosiła się z koszulką "nie płakałam po papieżu"...
Nie doceniasz waść lewusów... krzyczeliby o "zawłaszczeniu polskiej przestrzeni historycznej" (bez urazy Mamert ).
Laisar: KK jest w sensie instytucjonalnym hierarchią (monarchią), nie demokracją (i dobrze) - i ktoś kto nie należy do niego nie powinien go pouczać, a jeżeli już to robi - nie powinien oczekiwać, że KK będzie go słuchał.
Nie lubię Miłosza - ale skoro zdecydowano, że spoczywać będzie na Wawelu - nie dyskutowałem z tym...
A wracając do do Prezydenta JK wraz z Żoną: był Patriotą i naprawdę dużo dla Polski zrobił. Być może nie był lubiany ale na pewno szanowany (znać to po zjadliwości ataków na niego) w tzw mass-mediach. Zginął na służbie. Jego miejsce jest tam...
"Komendant czeka na Prezydenta".
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-04-15, 17:57
mag napisał/a:
krakry1:
A wracając do do Prezydenta JK wraz z Żoną: był Patriotą i naprawdę dużo dla Polski zrobił. Być może nie był lubiany ale na pewno szanowany (znać to po zjadliwości ataków na niego) w tzw mass-mediach. Zginął na służbie. Jego miejsce jest tam...
"Komendant czeka na Prezydenta".
I tu się z Tobą mag całkowicie zgadzam.
A tak nawiasem mówiąc po co w ogóle było zaczynać ten temat. Tyle emocji. Choć z drugiej strony na innych forach tematycznych (także samochodowych i innych) takie dyskusje się też pojawiły.
.......urząd prezydenta to tak jak każdego z nas, normalna praca........
a nas tak nie odznaczają to fakt zginął w katastrofie ale w Iraku i Afganistanie też giną ludzie .......
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-04-15, 19:31
Pawlo napisał/a:
.......urząd prezydenta to tak jak każdego z nas, normalna praca........
a nas tak nie odznaczają to fakt zginął w katastrofie ale w Iraku i Afganistanie też giną ludzie .......
To nie jest normalna praca i nie każdy kto pracuje ma szansę nim zostać - poza tym prezydent jest tylko jeden.
Co do żołnierzy ginących w Iraku czy Afganistanie to ich państwo również odpowiednio honoruje. Byłem osobiście na pogrzebie jednego z chłopaków, który zginął w Afganistanie. Było to na prawdę wielkie wydarzenie, a chowano "zaledwie" chorążego. Byli obecni między innymi: minister Klich, minister Szczygło (Św.P), Szef Sztabu Generalnego generał Gągor (Św.P.), następnie jeszcze 7 generałów (brygady, dywizji i broni - nazwisk nie pamiętam być może niektórzy z nich także zginęli pod Smoleńskiem), kilkudziesięciu oficerów starszych i młodszych, oraz masa żołnierzy i ludzi.
Na Wawelu wszystkich pochować się nie da, poza tym nigdy nie chowano tam żołnierzy - jedynie wysokich rangą dowódców (np. ks. Józef Poniatowski).
Racja – wszędzie giną ludzie w mniej lub bardziej dramatycznych okolicznościach, ale ta śmierć tak wielu osób na raz, ma poza najistotniejszym wymiarem ludzkim i rodzinnym, także ma wymiar dotyczący całego państwa i wszystkich Polaków, stąd taki rozmiar celebracji żałoby.
I chyba nie ma co się zżymać, że zbyt gloryfikujemy postacie albo zbytnio się skupiamy na żałobie Panie Macieju, to jest coś bardzo naturalnego w człowieku że po śmierci staramy się nie krytykować zmarłych, a raczej mówić dobrze – pewnie troglodyci już to wyczuwali w swoich jaskiniach. I nie chodzi tu o kult jednostki Panie Janie … bo takiego tu nie widać.
Dla tych co zginęli - czy Skałka czy Wawel, czy Powązki – nawet z punktu widzenia religijnego – nie ma żadnego znaczenia (dla osoby wierzącej żadna to nagroda być pochowanym tu czy tam) – a to co się dzieje Warszawie i Krakowie jest czymś ma znaczenie dla nas. Dla mnie niesamowite jest to że jeszcze parę tygodni nie którzy byli gotowi sobie skoczyć do gardła („politycznego” oczywiście) teraz są zgodni – i chyba to bardzo pozytywna obserwacja – to znaczy, że jako zbiorowość jesteśmy dalej ludźmi zdolnymi do naturalnych odruchów a wspólne przeżywanie takich podstawowych emocji zbliża ludzi i coś z tego zostanie w nas.
W kwestii formalnej pochówku to chyba każdego z nas doświadczenie uczy, że to kwestia rodziny i zarządcy/właściciela cmentarza – zdaje się, że rodzinie przedstawiono trzy możliwości umożliwiające uroczystości o charakterze państwowym, i wybrano Wawel. Katedra na Wawelu jest własnością K.R.K., a zarazem nas wszystkich którzy się poczuwamy do bycia w Nim – jednak poza ciałami doradczymi (np. Synod) – w Kościele jest (prawie) jednoosobowe dowodzenie – co mi również bardzo odpowiada. Kard. Dziwisz się zgodził (nie był pomysłodawcą!) na wniosek jakiejś grupy osób (i raczej nie był to JK, bo lista którzy przyznają się do pomysłu i zasługi jest coraz dłuższa). Pewnie rozważył za i przeciw, zasługi dla kraju, potencjale konflikty itd. – jeśli ktoś chce z nim o tym pogadać to są godziny audiencji. I na tym mogło by się skończyć. Nie było debaty publicznej – bo nie było na nią miejsca (to są prywatne sprawy rodziny, a na pewno nie nasze nawet jeśliśmy go wybierali). Decyzja zapadła, każdy może mieć w tej sprawie własne zdanie – i zawsze tak było np. podczas pochówków na Wawelu w XIX wieku. Natomiast wszczynanie kłótni, protestów, apeli przed pogrzebem czy to przez A.Wajdę czy wcześniej np. przez środowisko LPR (Miłosz na Skałce) jest po prostu mało eleganckie, trochę więcej pokory by się przydało – czy fakt że para prezydencka będzie na Wawelu, ujmie komuś coś …, czy jest dla kogoś jakaś krzywda …a może miejsce komuś zajął. A już zwłaszcza irytujące są głosy tych którzy K.R.K. nie maja nic wspólnego. Jak ktoś się obawia apoteozy Prezydenta to niech sobie poczyta dokładniej życiorysy tam pochowanych Wielkich Polaków – różnie z tą wielkością było, a na rzetelną ocenę polityczno-historyczną przyjdzie czas.
Te protesty świadczą, że sporo w ludziach zacietrzewienia na Prezydenta i niestety na to duży wpływ miały przez ostatnie lata media – które teraz tak płaczą.
Co do twojego stosunku do Jarosława to widzę, że jest identyczny z tym jaki mają: GW, TVN (czyt. Tusk Vision Network) czy inna Superwiocha - o przepraszam Superstacja. Zaprawdę pracują tam sami "bezinteresowni", "obiektywni" i "rzetelni" dziennikarze, stosujący na co dzień język miłości i uwielbienia bliźniego.
Wiem, wiem jestem masonem, żydem, komuchem, liberałem i stałem gdzie stało zomo.
Eutreia napisał/a:
Kard. Dziwisz się zgodził (nie był pomysłodawcą!) na wniosek jakiejś grupy osób (i raczej nie był to JK, bo lista którzy przyznają się do pomysłu i zasługi jest coraz dłuższa).
Ta sytuacja jest bardzo dziwna, najpierw Dziwisz był zaskoczony, parę godzin później mówił że ustalił to z rodziną, wszystkie organy państwa wyparły się jakoby coś w tej sprawie robiły, a następnego dnia było już tysiące pomysłodawców. PR PiS-u zadziałał bo sytuacja stała się wysoce niezręczna ?
Tak sobie pofantazjuję. A co będzie jak się okaże z nagrań, że Prezydent "nakłaniał" do lądowania pilotów i to On będzie odpowiedzialny za śmierć setki ludzi, elity ?
Jestem także ciekaw co by powiedział krakry1, gdyby tym samolotem leciał Tusk i jego by chciano pochować na Wawelu ?
Ostatnio zmieniony przez Mamert 2010-04-15, 21:52, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum