Wysłany: 2010-06-28, 08:24 Refleksja nt opon bezdętkowych
Jestem pod wrażeniem wynalazku pt. opona bezdętkowa. Jeżdżę od tygodnia z wbitym blachowkrętem w oponę i... nic. Dwa razy musiałem powietrza dopompować i tyle. Ja to chyba starej daty jestem, bo za moich czasów to jeździły Fiaty i Żuki, opony były dętkowe i najazd na taką śrubę zwykle kończył się zmianą koła. A tutaj człowiek sobie jeździ, oponkę z internetu zamawia i na spokojnie jedzie na zmianę oponki. Tylko te 250zł za oponę, trochę psuje dobry humor
Resident, przecież zalepienie opony kosztuje 30zł
W przypadku przebicie postępujesz tak jak z dętką.
Ja kiedyś ze śrubką z ciekawości jeździłem kilka miesięcy i dopiero wtedy zaczęło uciekać. Ale to może przez to, że śrubka - właściwie wkręt do drewna - trafiła w rowek w bieżniku.
_________________ Było Sandero Stepway 1,6MPI + LPG 2010 i Logan MCV 1,6MPI + LPG 2012
Ostatnio zmieniony przez matucha 2010-06-28, 09:21, w całości zmieniany 1 raz
Hmm, może i dobrze piszesz i tylko załatam? Akurat traf chciał, że zakup opony nie doszedł do skutku, bo na stronie mają napisane, że opony są Made in Italy, i w komentarzu napisałem, że kupuję tylko jeśli faktycznie są włoskie. Okazało się, że mają rosyjskie :/
Jedziesz do pierwszej lepszej wulkanizacji i Ci zrobią. Polecam jakąś osiedlową. W Poznaniu załatanie kosztuje od 25zł w małym warsztacie do 75zł przy jakiś drogach przelotowych.
25zł - zdjęcie opony, załatanie, założenie i wyważenie. Wszystko trwa góra kwadrans.
_________________ Było Sandero Stepway 1,6MPI + LPG 2010 i Logan MCV 1,6MPI + LPG 2012
Ja już kilka razy tak reperowałem, wsadzą Ci gumowy korek w miejsce dziury i zakleją, operacja nie jest zbyt długa więc, pewnie obejdzie sie bez większej zwłoki.
No to fakt, jak jezdziłem maluszkiem z oponami dętkowymi to w 1 roku 3 razy kapcia złapałem, teraz od ponad 6 lat i ok. 100tys km ani jednego kapcia, tylko normalne wymiany ogumienia sezonowe i eksploatacyjne. Ale co tam, w 2003 roku dętka do maluszka kosztowała z założeniem 20zł, a za browarka chłopaki kleili dętke
Opona załatana. Trwało to może 15-20 min (plus 30 min gadania). Kosztowało 30zł (plus 10zł napiwku bo lubię gościa - sprawdził mi ciśnienie we wszystkich oponach (było za wysokie), a jak byłem u niego na przekładce z Tico, to mi nawet ciśnienie w zapasie sprawdził. Sam od siebie. Rzadko się już trafia takie podejście.) Czyli można powiedzieć że zarobiłem 250-40=210zł Hmm, na co to teraz wydać
Naprawa poległa na wklejeniu łaty od środka. Tak to przynajmniej wyglądało na moje niefachowe oko.
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-06-29, 09:59
wox napisał/a:
Może to prehistoria , ale jak jadę do wulkanizatora z przebitą oponą, to po prostu ją łatają (a nie kołkują). Koszt (z wyważeniem) 20 zł.
Dlaczego?. U mnie zrobili to samo, ale za 15 zł. A tak na marginesie, przebitą oponę od biedy, gdy widać gdzie jest dziura, no i nie ma całkowitego kapcia można zakołkować nie odkręcając koła (dwukrotnie tak robiłem zestawikiem naprawczym). Gdy opona jest zdjęta to lepiej jednak dziurę potraktować klasyczną "łatką".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum