Wysłany: 2010-08-01, 17:30 Zbyszko trzy cytryny i nieziemska wściekłość
To co przytrafiło mi się jakiś pół godziny temu, to poprostu kataklizm. Jechałem sobie z apteki bo byłem maleństwu kupic mleczko do picia, po drodze wstapiłem do biedronki i kupiłem sobie jak się później okazało przeklęty napój Zbyszko 2-litry. Może jakiś kilometr przed domem, spotkałem żonę z malenstwem na spacerze, więc po hamulcach i stało się. napój spadł z tylnego siedzenia pod mój fotel i rozerwało butelkę. Nawet sobie nie wyobrażacie jak wygląda auto w środku. Czułem się jak w matrixie jak słynnym bullettime wszystko dzieje się w zwolnionym tempie a wy jesteście tego świadkami. Patrzyłem jak napój zalewa kompletnie całe auto. W butelce było takie ciśnienie że w środku nie zostało komletnie nic. Zalana cała deska rozdzielcza, dywaniki, tylna cała kanapa, fotel od pasażera, boki drzwi, podsufitka, a najgorsze to wykładzina z tyłu za kierowcą cała aż pływała, wszystko przesiąknęło.
Poprostu mam taki humor w tym momencie że nie wiem co ze sobą zrobić, najchętniej bym coś zdemolowal żeby się odstresować, bo ciśnienie mam chyba takie żemnie zaraz rozsadzi z wściekłości. Powycierałem co się dało, ale boję się że i tak sie będzie wiele żeczy kleić, bo do tych soków dają tonę cukru.
teraz czuję się jakbym miał auto jak u powodzian. Aż obrzydzenie bierze wsiąśc do niego.
A zgłoszenie tego w Autocasco i - producentowi Zbyszka? Przecież to niebezpieczne - i generalnie zrób zdjęcia. Zainteresowałbym tym - może coś związanego z ochroną konsumenta...
A zgłoszenie tego w Autocasco i - producentowi Zbyszka? Przecież to niebezpieczne - i generalnie zrób zdjęcia. Zainteresowałbym tym - może coś związanego z ochroną konsumenta...
hmm raczej ciężko będzie cokolwiek udowodnić, chyba że butelka faktycznie eksplodowała od środka i nakrętka nie była fizycznie odkręcona. ja miałem kiedyś coś podobnego też z napojem gazowanym, na weekend w zimie zostawiłem za tylnymi siedzeniami butelkę, ale że było baaaardzo zimno poniżej -20stopni wszystko po wybuchu prawie odrazu zamarzło
Wiesz, odkręcenie nakrętki powinno zmniejszyć ciśnienie wewnątrz - więc nie powinna eksplodować... Ale fakt w Polsce to niewiele znaczy...
Nie zrozumiałeś - jeśli nakrętka została odkręcona producentowi nic nie udowodnisz.
Jeśli dalej jest na swoim miejscu, a ciśnienie rozerwało butelkę np na spodzie to masz szanse na odszkodowanie. A wpadki zdarzają się nawet podczas produkcji napojów gazowanych.
pozdrawiam
Powycierałem co się dało, ale boję się że i tak sie będzie wiele żeczy kleić, bo do tych soków dają tonę cukru.
Będzie się kleić. Po prostu poszukaj jakiejś myjni z usługą czyszczenia wnętrza, a wcześniej, jeśli to możliwe, pofatyguj się do tego sklepu z paragonem i poproś kierownika, żeby z Tobą obejrzał auto - Ty miej świadka. Zrób też zdjęcia. Z myjni weź rachunek z opisem usługi a potem potraktuj odpowiednim pismem Biedronkę. W razie czego służę pomocą w zredagowaniu pisma.
A może ta butelka uderzyła o coś co ją uszkodziło i wtedy dopiero eksplodowała?
możliwe ja kiedyś miałem coś podobnego tylko z puszką piwa w dużym facie. wpadła na kawałek wystającego metalu i miałem gejzer w bagażniku. z tym pismem do slepu lub produecnta dobra myśl warto spróbować
Czy w cos uderzyła to naprawdę nie mam pojecia, poprostu spadla z siedzenia na dywanik i nastąpiła eksplozja. Paragonu nie brałem, bo w koncu był to tylko napój a wicie jak paragony się kocą i walają wszędzie i do tego w tej całej złości wywaliłem butelkę niedaleko domu do smietnika gdzei to się stało. Auto po umyciu jako tako wygląda. na razie śmierdzi w nim tym napojem i plastiki gdzie niegdzie się kleją. Zobaczymy co z materiałem na siedzeniach czy zostaną plamy. Teraz już chyba ewidentnie czeka mnie zalożenie pokrowców na siedzenia. Za dużo jest już tych plam po różnych produktach spożywczych
Marka: Dacia
Model: MCV , Logan
Silnik: 1.5 dci 68 KM
Rocznik: 2010
Wersja: Laureate 5 os.
Dołączył: 23 Mar 2010 Posty: 222 Skąd: Radom
Wysłany: 2010-08-01, 22:09
Użyj mokrego odkurzacza , i spryskiwacza z ciepłą wodą , niestety trzeba lać bardzo dużo ciepłej wody i od razu wysysać odkurzaczem kawałek za kawałkiem . Zejdzie Ci parę godzin , no i 2 dni minimum suszenia . Przechlapane .
Ja kiedyś przewoziłem sedes i się przewrócił .... na tylnym siedzeniu... Ale wszystko zostało odessane. Grunt to dużo czystej wody .
Vanish... Nie liczyłbym na to że ktoś zrefunduje coś (bo butelka nie eksplodowała tak poprostu, bo na etykiecie są warunki przechowywania (w tym pewnie żeby nie potrząsać i temperatura, ew. AC, ale czy warto tracić zniżki...).
wyciągnięcie foteli = cztery śruby, plastiki wymyjesz, a wykładzinę przelecisz vanishem do dywanów i będzie dobrze. wyciągnięcie wykładziny to już większy problem, nie warty świeczki - bo jest tam filc także nie wypierzesz tego w pralce.
Są preparaty do czyszczenia plastików (w spryskiwaczach jak do mycia okien), podobno super sobie radzą z wszelkimi "Plakami" więc i Zbyszko nie powinien być problemem.
Myślę że w dzień się wyrobisz.
Dasz radę, cały klub w Ciebie wierzy!
PS Fotel kierowcy prałem również vanishem, bo kiedyś wylałem na niego kawę (jakieś 3-4miesiące temu, teraz prałem przy okazji wygłuszania) - nie została nawet mała plamka...
Ostatnio zmieniony przez czaju 2010-08-02, 09:53, w całości zmieniany 2 razy
Dlatego ja przewożę wszystko w przestrzeni bagażowej a nie w kokpicie. Do tego w bagażniku mam zawsze dwa pojemniki na zakupy . Zwracam uwagę że powinno się przewozić rzeczy w bagażniku tak jest bezpieczniej i czysto. Można zadać sobie pytanie co by się stało podczas jazdy i wybuchu butelki .Pozatym kładziemy rzeczy na dywanik tak aby się nie przemieszczały a nie na siedzenia dlaczego chyba już wszyscy wiedzą.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2010-08-02, 14:05
Ciesz się że to nie mleko lub napój z mlekiem - po 3 cytrynach rtochę sie klei, przy większej dozie samozaparcia posprzątasz to, mleko wsiąka w wykładziny i rozkłada się do bardzo śmierdżących substancji, przed wielu laty pamiętam karetkę pogotowia po pęknięciu worka z mlekiem, przez kilka lat śmierdziało dość paskudnie aż odjeździła swoje i poszła do przetargu - za socjalizmu był problem z chętnym
Wysłany: 2010-08-02, 18:09 Re: Zbyszko trzy cytryny i nieziemska wściekłość
waski napisał/a:
Aż obrzydzenie bierze wsiąśc do niego.
Sądzę że gdyby mnie się coś podobnego przydarzyło, to raczej oddałbym autko do mycia specjalistom, niż sam się zabierał.
Proponuję sprawdzić ofertę takich firm jak np: http://dsserwis.pl/.
Powodzenia...
waski to jest Twoja tylko wina ze butelka sie rozwalila , ale to jest pikus ten zbyszko rozwalomny
w megance kiedys puszka piwa mis ie rozwalila troszke walilo w aucie..
a najwiekszy hardcore mialem miesiac temu jak mi pianka montazowa eksplodowala w aucie dobze ze tylko troszke ale przod byl zafajtany niezle szybka reakcja i udalo sie ponad 95% doczyscic :) ale polecam piankimontazowe wozic w dodatkowych foliach :)
_________________ Przede wszystkim przestronnosc w aucie co dajeLodgy i MCV w dobrej cenie ;)
Stan licznika 115,000 i koniec
Lodgy 120000km i rośnie
Marka: Była Dacia
Model: Logan
Silnik: .
Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 819 Skąd: Polska
Wysłany: 2010-08-03, 14:58
Bo te napoje słodzone mają o wiele większa moc gazu niż np. woda mineralna. Ja woże w aucie tylko wodę i mi nie wybuchła jeszcze. Ale w słodzonych chyba cukier jest takim katalizatorem który gazuje napój. A co do czyszczenia to jest kiepsko dobrze że to nie piwo albo siki co w taxi nocą jest częste bo wtedy kanapa do wyrzucenia.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-08-03, 15:03
Skoro temat zaszedł już tak daleko... :) Na zanieczyszczenia pochodzenia organicznego, czyli mocz itp., dobry jest Vitopar. Zamiast chemii zawiera jakieś radosne bakterie, które rozkładają cośtam, szczegółów nie znam, ale działa. :] My i znajomi używamy do sprzątania po kotach i sprawdza się super. Niestety ciężko kupić, szukać należy w sklepach (najczęściej internetowych) z artykułami psimi/kocimi.
Przyznam że jestem zaskoczony. Miałem okazje przeprowadzic crashtest butelki pet z gazowaną mineralną - miałem ją w koszyku na bidon, wyślizgnęła się przy prędkosci ok 50km/h i zdrowo metrów sobie pojechała i koziołkowała. Ani kropli nie wyciekło choć butelka była zdrowo poobcierana ...i zakrętka też. Morał prosty- nie pij zbyszków tylko mineralną.A i nawet w razie rozlania brak kłopotów.
A ja miałem niedawno też przygodę właśnie z butelką Zbyszko 3-cytryny.
Zostawiłem ją na noc w aucie z 2-3 razy i w czasie jazdy słyszę jak raz po raz coś "popsykuje". Myślałem, że się coś stało z samochodem, ale na bocznej ściance mniej więcej na połowie wysokości zrobiła się dziurka jak robiona szpilką.
_________________ Było Sandero Stepway 1,6MPI + LPG 2010 i Logan MCV 1,6MPI + LPG 2012
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum