Korzystam z tego serwisu od kilku lat.
PO tym jak nie mogłem nigdzie "ustawić" komputera i chyba po 4 z kolei warsztacie tam spróbowałem. No i okazało się że diagnostyka diagnostyce nie równa.
Posiedzieli nad tym mimo ze uprzedzałem że jak się nie uda to zapłacę coś symbolicznie tylko.
Od tamtej naprawy regularnie się tam serwisuje.
( Przez rozregulowane sterowanie silnikiem, mój "nowy" ( 8000km przebiegu ) Clio miał mniejszego kopa niż starsza wersja która dopiero co sprzedałem!! Kiszki mi skręcało z bólu przy każdym wciśnięciu gazu... :) )
Ostatnio zmieniony przez Gość 2010-07-24, 06:12, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Wysłany: 2011-02-03, 18:42
Nie będę się rozpisywać czy pan Dalba jest drogi ani jak wygląda jego warsztat. Nie będę również pisać czy pan Dalba jest dobrym fachowcem. Napiszę historię aby można było ocenić Jego uczciwość wobec klienta. On uważa, że postąpił uczciwie, ja uważam, że nie.
Awaria :
Renault. Awaria w trakcie jazdy. Transport do warsztatu pana Dalby. Diagnoza - uszkodzenie wtryskiwaczy przez zatankowanie „chrzczonego” paliwa. Jako dowód pokazane opiłki żelaza (proponuję zapamiętać sprawę opiłków, ponieważ jeszcze powróci). Pan Dalba informuje o koniecznych naprawach – wymiana wtryskiwaczy ( 4 szt) czyszczenie układu paliwowego, wymiana filtra paliwa. Koszt naprawy ok. 7000 zł ( koszt samych wtryskiwaczy to ok. 4000 zł). Jednocześnie otrzymuję od niego informację, że tego typu naprawa w autoryzowanym serwisie kosztuje 12000 zł. Więc zapada decyzja o naprawie. Po naprawie i odbiorze samochodu auto przejechało ok. 20 km i znów staje. Powraca na warsztat. Diagnoza – uszkodzona pompa paliwowa. Kosztów wymiany pompy nie pamiętam. Po odbiorze auta silnik dość dziwnie pracuje. Dzwonię do pana Dalby. Otrzymuję informację, że tak będzie przez pewien czas. Od tej pory auto jeździło dość, co prawda, mało komfortowo ale nie dyskutuje się z mechanikiem. Końcówka roku 2010. Auto ma zostać sprzedane. Trafia na niezależną stację diagnostyczną i zostaje podłączone do komputera. Diagnoza to pierwszy szok. Uszkodzone wtryskiwacze. Drugi szok to potencjalny kupujący, który dowiedziawszy się kto dokonywał napraw w tym aucie zrezygnował z kupna! Dowiaduję się wtedy, że uszkodzenie wtryskiwaczy nastąpiło w momencie gdy pan Dalba wymieniając wtryskiwacze nie wymienił uszkodzonej już wtedy pompy paliwowej. Powrót do pana Dalby i próba wyjaśnienia sprawy. Pierwsze zdziwienie – pan Dalba postanowił reklamować wtryskiwacze! Reklamacja oczywiście odrzucona. W trakcie rozmowy pan Dalba próbuje podważyć wiarygodność osób oddających je do diagnostyki oraz firmy diagnostycznej Bosch. Powód wprost absurdalny. Jego zakład diagnostyczny nie słyszał nigdy o zaworze sterującym wtryskiwaczy. Umiejscowienie i obecność tego zaworka każdy laik odnajdzie wpisując tę frazę w Google. Na uwagę, że w filtrze paliwa znajdują się opiłki żelaza pada jeszcze ciekawsza odpowiedź „ opiłki zawsze w pewnym stopniu znajdują się w paliwie”. Pan Dalba jako sposób rozwiązania sprawy proponuje montaż zdemontowanych z przywiezionego ze szrotu samochodu wtryskiwaczy. Propozycja oczywiście odrzucona. Teraz pozostał mi zepsuty samochód i ponowne koszty naprawy w innym warsztacie. Na chwilę obecną koszt podwójnej naprawy tego samochodu przekracza jego wartość rynkową. To już koniec tej historii i koniec współpracy z panem Dalbą. Przynajmniej dla mnie.
Nie będę się rozpisywać czy pan Dalba jest drogi ani jak wygląda jego warsztat. Nie będę również pisać czy pan Dalba jest dobrym fachowcem. Napiszę historię aby można było ocenić Jego uczciwość wobec klienta. On uważa, że postąpił uczciwie, ja uważam, że nie.
Awaria :
Renault. Awaria w trakcie jazdy. Transport do warsztatu pana Dalby. Diagnoza - uszkodzenie wtryskiwaczy przez zatankowanie „chrzczonego” paliwa. Jako dowód pokazane opiłki żelaza (proponuję zapamiętać sprawę opiłków, ponieważ jeszcze powróci). Pan Dalba informuje o koniecznych naprawach – wymiana wtryskiwaczy ( 4 szt) czyszczenie układu paliwowego, wymiana filtra paliwa. Koszt naprawy ok. 7000 zł ( koszt samych wtryskiwaczy to ok. 4000 zł). Jednocześnie otrzymuję od niego informację, że tego typu naprawa w autoryzowanym serwisie kosztuje 12000 zł. Więc zapada decyzja o naprawie. Po naprawie i odbiorze samochodu auto przejechało ok. 20 km i znów staje. Powraca na warsztat. Diagnoza – uszkodzona pompa paliwowa. Kosztów wymiany pompy nie pamiętam. Po odbiorze auta silnik dość dziwnie pracuje. Dzwonię do pana Dalby. Otrzymuję informację, że tak będzie przez pewien czas. Od tej pory auto jeździło dość, co prawda, mało komfortowo ale nie dyskutuje się z mechanikiem. Końcówka roku 2010. Auto ma zostać sprzedane. Trafia na niezależną stację diagnostyczną i zostaje podłączone do komputera. Diagnoza to pierwszy szok. Uszkodzone wtryskiwacze. Drugi szok to potencjalny kupujący, który dowiedziawszy się kto dokonywał napraw w tym aucie zrezygnował z kupna! Dowiaduję się wtedy, że uszkodzenie wtryskiwaczy nastąpiło w momencie gdy pan Dalba wymieniając wtryskiwacze nie wymienił uszkodzonej już wtedy pompy paliwowej. Powrót do pana Dalby i próba wyjaśnienia sprawy. Pierwsze zdziwienie – pan Dalba postanowił reklamować wtryskiwacze! Reklamacja oczywiście odrzucona. W trakcie rozmowy pan Dalba próbuje podważyć wiarygodność osób oddających je do diagnostyki oraz firmy diagnostycznej Bosch. Powód wprost absurdalny. Jego zakład diagnostyczny nie słyszał nigdy o zaworze sterującym wtryskiwaczy. Umiejscowienie i obecność tego zaworka każdy laik odnajdzie wpisując tę frazę w Google. Na uwagę, że w filtrze paliwa znajdują się opiłki żelaza pada jeszcze ciekawsza odpowiedź „ opiłki zawsze w pewnym stopniu znajdują się w paliwie”. Pan Dalba jako sposób rozwiązania sprawy proponuje montaż zdemontowanych z przywiezionego ze szrotu samochodu wtryskiwaczy. Propozycja oczywiście odrzucona. Teraz pozostał mi zepsuty samochód i ponowne koszty naprawy w innym warsztacie. Na chwilę obecną koszt podwójnej naprawy tego samochodu przekracza jego wartość rynkową. To już koniec tej historii i koniec współpracy z panem Dalbą. Przynajmniej dla mnie.
chyba tak tego nie zostawisz?
Gość
Wysłany: 2011-02-03, 20:34
Pan Dalba twierdzi, że uszkodzenie pompy nastąpiło później. Czyli w trakcie tych 20 km. Niedługo udowodnię mu, że tak nie było.
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4270 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-04, 03:37
Czy pierwotna dignoza - uszkodzone wtryskiwacze w wyniku kiepakiego paliwa byla sluszna ? Rozumiem, ze serwis wymienil je na nowe sprawne ale w wyniku pewnych zaniechan/zaniedban doszlo do ponownej awarii ? Przypominasz sobie sytuacje gdzie mogles zalac zle paliwo ? Ja tankuje ostatnio na stacji Statoil z logo 1-2-3 przy kompleksie handlowym. Cena przyzwoita ale nie jest to paliwo serii premium. Nic sie nie dzieje po 3 tankowaniach po korek, ale czytajac o awarii wtryskow az wlos sie jezy w trosce o auto i wlasny budzet.
Gość
Wysłany: 2011-02-04, 23:56
Tak Twierdził pan Dalba. Znajomy znalazl natomiast artykuł gdzie jasno było napisane, że pompy paliwowe w kangurach czasami po prostu "padają". Faktem jest to, że uważam, że ta naprawa została źle przeprowadzona a kupujący który zrezygnował z zakupu po informacji, że auto było naprawiane u Dalby utwierdziło mnie, że został wybrany zły warsztat.
Gość
Wysłany: 2011-02-04, 23:59
mekintosz napisał/a:
Przypominasz sobie sytuacje gdzie mogles zalac zle paliwo ? Ja tankuje ostatnio na stacji Statoil z logo 1-2-3 przy kompleksie handlowym. Cena przyzwoita ale nie jest to paliwo serii premium. Nic sie nie dzieje po 3 tankowaniach po korek, ale czytajac o awarii wtryskow az wlos sie jezy w trosce o auto i wlasny budzet.
Na stronie UOKiK jest lista stacji gdzie przeprowadzane są kontrole paliw. Polecam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum