Kupiłem czarny ciągnik... ;)
Kupiłem mineralnego Dustera!
Przepraszam, Piotrres - gdy zamawiałem, to nie wiedziałem, że masz taki sam.
Pierwsze wrażenia od czasu jazdy próbnej:
- drzwiami trzeba trzasnąć i dają blaszany dźwięk
- klakson słychać, jakby był tuż przed kabiną
- powyżej 3000 silnik staje się głośny, a wkręca się na te obroty bardzo szybko, bo moment stale rośnie; ale można jeździć nie przekraczając 2500
- z tymi światłami coś należy zrobić - można przez nieuwagę zostawić reflektory na postoju
- widok z wysoka, rozjeżdżanie śpiących policjantów i dziur - rekompensuje te niedogodności
- wygląd zewnętrzny wszyscy określają jako zaje..piii
Mi piszczy antyradar (nie, jeszcze go nie zainstalowałem, personalizacja Dustera w toku) i nie zapięte pasy, ale po co te światła piszczą - one powinny zgasnąć, a zaświecić się po zapłonie i tak będzie, obojętne, co na to gwarancja.
Plastiki są w sam raz, nawet trochę za miękkie. W końcu to auto dla twardzieli. Luksusy były w Felce.
MCV-ka 7-os. była jakiś czas moim typem (liczna rodzinka), ale ostatnio syn zrobił prawko, nawet już jakieś punkty zbiera.
Szczęście, że zapasu nie ma na tylnych drzwiach, bo w moim zastosowaniu dyskwalifikacja za to - bagażnik otwieram częściej, niż drzwi kierowcy.
Ostatnio zmieniony przez eplus 2010-12-11, 23:31, w całości zmieniany 1 raz
Jeszcze zapytam - te odpustowe nalepki z szyb i osłon p/słonecznych (piktogramy dla debilnych analfabetów: airbag, nie jeździć po pijaku, nie jeździć bokiem ani na boku, jeśli wszystko zawiedzie przeczytać instrukcję itp.) to pozdzierać - czy to wymogi Unii i stracę gwarancję wraz z homologacją? Bo widziałem 6-letnie telewizory Sony, które ludzie oglądali z tą naklejką "S" z czerwonych kropek - bali się zerwać, bo to gwarancja jest
A serio to na osłonach przeciwsłonecznych nie rozkwasi się to, nie zostanie klej? Zrywać czy zostawić - oto jest pytanie
A serio to na osłonach przeciwsłonecznych nie rozkwasi się to, nie zostanie klej? Zrywać czy zostawić - oto jest pytanie
Powiem Ci w styczniu jak pojade na przegląd, bo u mnie w te upały jak panowało 50'C w środku to chrześniak zaczął sie bawić i częściowo ją oderwał, skończyło sie na tym, że w miejscu mam naklejke klubową, drugą pod spodem obok lusterka na osłonie zostawiłem.
W sumie dużo sie nie zmartwiłem, bo sam wcześniej próbowałem ją odkleić ale przy normalnej temp. nie szło a w tym upale to zostało kupe kleju.
Nie wiem, mam nadzieje, że to nic nie będzie z gwarancją. najwyżej nalepkę może dokupie.
Tak czy inaczej zadowolenia z autka
Ostatnio zmieniony przez robertp1983 2010-12-14, 09:09, w całości zmieniany 1 raz
Spoko, też tak myśle, ale w zestawieniu czynności przy przeglądzie głównym jest sprawdzenie naklejek informacyjnych i wtedy zacząłem sie zastanawiać;) Ale nie spędza mi to snu z powiek
Przygotowując się do zakupu Dustera postanowiłem w ostatnie wakacje wybrać się pierwszy raz do Rumunii, aby osobiście sprawdzić, czy kraj ten jest dla nas przyjazny, a ludzie godni zaufania.
Do Rumunii wjechałem wprost do Marmaros Sighet, po odstaniu dwóch godzin na ukraińskiej granicy. Centrum miasta:
Zwiedziłem muzeum historii i przyrody oraz skansen - tamtejsze budownictwo ludowe przypomina nasze chaty z Sądecczyzny:
Dalej na wschód można podziwiać leśną kolejkę czynną nieprzerwanie do dziś:
Na prowincji konny zaprzęg to zwykła rzecz, ludzie robią pranie w rzece...
W drodze powrotnej zwiedzamy klasztory - duże i małe, ale wszystkie zadbane:
Wiejskie kobiety na co dzień ubierają się tradycyjnie:
Miasto Baia Mare także wygląda swojsko, jakby leżało w Małopolsce czy na Podkarpaciu:
Zmierzamy na zachód ku węgierskiej granicy. Na tych terenach żyją także Madziarzy - jako mniejszość. Odpoczywamy na kąpielisku w Baile Felix:
Wracamy przez Debrecen, aby uniknąć ponownego kontaktu z siczową służbą graniczną. Główny dreptak miasta jest piękny:
Oczywiście wrażenia z rekonesansu były jak najbardziej pozytywne - ceny niewygórowane, ludzie życzliwi i nie pazerni, drogi jak nasze, życie toczy się leniwie. W interiorze nie obowiązuje jeszcze unijny ordnung - choć w miare jazdy na zachód stopniowo sie to zmienia, widać remonty dróg, a równocześnie zaczynają się fotoradary, opłaty drogowe i patrole krokodyli. Z czasem pewnie będzie jak u nas, czyli nic za darmo, warto korzystać, póki czas!
Ostatnio zmieniony przez eplus 2015-09-11, 15:22, w całości zmieniany 1 raz
Rok dopiero się zaczął... mam taką nadzieję. Klimatyczne miejsca, chciałbym odwiedzić Bukowinę, Kaczycę, przejechać drogę transfogaraską... Nigdy nie planuję zbyt dokładnie wakacji.
Wpisuję ponownie, bo coś zjadło:
Środa-czwartek: "przejścia wiosenne". Zmiana kół pożyczonym kluczem krzyżakiem i podnośnikiem hydraulicznym. Buda trzeszczy, gdy samochód robi szpagat, ale obeszło się bez strat, Aluminiowe obręcze podobno ładniejsze od "stylizowanych". Rzeczywiście lżejsze - kompletne koło stalowe stylizowane po jednej zimie (BF Goodrich) waży ok. 23kg, aluminiowe z oponą Continental - ok. 20kg. Ale nie każda obręcz stalowa jest z blachy 5mm, w Polonezie stalówki były chyba lżejsze od aluminiowych (fabrycznych).
W oponach letnich, które przy odbiorze miałem w bagażniku, jest 3atm. i chyba trochę spuszczę, bo tłucze na dziurach. Ale wyważone bdb.
Najgorsza praca to iskanie kamieni z lamel w zimówkach - na jedno tylne koło schodzi 1,5 godz., przednie tylko po 15 min., bo przednie pracując same się czyszczą.
Na koniec trafiło się mycie podwozia, bo była burza i woda stała na ulicach. Nadwozie musiałem spłukać z węża, gdyż pod koniec wjechałem w dwie brudne kałuże i zrobiły się zacieki.
Na liczniku 5,5tys.km, w podjazdach spalanie zimą 10,5, ostatnio około 10.
Auto jeszcze nie ma 3 lat.
Diagnosty te patyki nie obchodzą, bo nie mają praktycznie wpływu na prowadzenie, po prostu prawy łącznik się tłukł - końcówki dosyć nędzne (plastik) i dostał luzów.
Felka zrobiła na fabrycznych łącznikach 200.000, za to wymienionych drążków i sworzni nie zliczę...
Co do przeglądów, ja przy każdym z aut proszę o rzetelne sprawdzenie i zawsze pakuję się pod samochód. Jest to okazja by przynajmniej raz w roku spojrzeć od spodu na stan auta. Mechanik ze mnie kiepski, ale nie oznacza to że nie interesuje mnie czym jeżdżę (i czym jeździ moja żona).
Jako ciekawostkę podpowiem, że gdy patrzyłem na oferty kupna murowanych garaży to dziś nie ma możliwości by mieć kanał.
Chciałby się rzec że 50tyś to mało, ale wiele zależy od tego gdzie się mieszka i jakimi drogami jest się zmuszonym poruszać. Na szczęście nie jest to ruina dla portfela.
Marka: Dacia
Model: Duster 4x4
Silnik: 1.6 16V
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sie 2011 Posty: 239 Skąd: Polska
Wysłany: 2013-06-09, 19:36
Stepway napisał/a:
Jako ciekawostkę podpowiem, że gdy patrzyłem na oferty kupna murowanych garaży to dziś nie ma możliwości by mieć kanał.
W poprzedniej epoce kanały były bardziej modne bo samochdy bardziej ich potrzebowały. Dziś mniej ludzi samemu grzebie przy samochodzie a roboty ziemne to jedne z najdroższych w inwestycjach budowlanych więc ogranicza się je do minimum. Ja akurat mam kanał w garażu budowanym u schyłku komuny ale szczerze mówiąc nigdy nie był używany. Może w tym roku go wykorzystam jeśli zbiorę się w końcu do malowania tłumika w Dusterze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum