Marka: Dacia --> Renault
Model: Duster 2 --> Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 1.5 dCi EDC
Rocznik: 2017(m2018) --> 2017
Wersja: Prestige
Dołączył: 20 Kwi 2010 Posty: 1700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-03-12, 15:37
Ogólnie sprawy by nie było, gdyby było jak w Holandii, ewentualnie Belgii.. oj tam to raj jest. Całą Holandię można przejechać super lux torpeda ścieżkami.. W Belgii trochę gorzej, ścieżki często z płyt betonowych, no ale są! W załączeniu ścieżka rowerowa z Holandii. I prawa by nie trzeba było zmieniać!
sciecha w Holandii.jpg Ścieżka rowerowa w Holandii
Ogólnie sprawy by nie było gdybyśmy wsiadając do autka nie przeistaczali się w wojowników. Sam siebie łapię na tym że mimo iż powtarzam na okragło same mądre rzeczy zachowuję się z goła inaczej. No, czasem się tak zachowuje. Przyzwoitość jeśli w ogóle przyszła to w chwili kiedy już wiem że wyżej podskoczyć nie mogę. Ale wcześniej pewnie było gorzej.
Mi jakoś rowerzyści za specjalnie nie przeszkadzają. Ale...
jacusb napisał/a:
Kierowcy samochodów są przyzwyczajeni do mandatów, ale chciałbym zobaczyć miny rowerzystów jak nagle dostają mandaty za przejazd (a nie przeprowadzanie) roweru przez pasy, nieprzepisowe wymijanie/omijanie, przekraczanie ciągłej, ...
To ja bym chciał zobaczyć minę rowerzysty, który dostaje mandat za poruszanie się jezdnią gdy równolegle przebiega droga dla rowerów... Założę się, że 3/4 rowerzystów nie ma pojęcia o zakazie poruszania się taką jezdnią.
I jeszcze mogli by się postarać być choć trochę bardziej widoczni od czarnego kota w nocy. Kiedyś po zmroku po za miastem (V > 80 km/h) przed maską przekulały mi się cztery pary świecących kocich oczu. Zgłupiałem i zaraz potem zajarzyłem - DWA ROWERY PRZEKULAŁY SIĘ niespiesznie przez drogę w poprzek. A wystarczyłaby głupia kamizelka odblaskowa za 10 zeta, która mieści się w tylnej kieszeni spodni...
Co do kierowców - chamstwo czy bezmyślność? Po wyprzedzeniu rowerzysty wracają w pobliże krawężnika. IMHO bardziej bezmyślność: jak wyprzedzi samochód wraca na pozycję, jak wyprzedzi rower też... Zresztą zauważam wielu kierowców, którzy (delikatnie mówiąc) mało myślą za kółkiem a od innych wymagają. Jest wiele sposobów żeby ułatwić innym niewiele tracąc... Ale o tym wiedzą tylko ci, których "stać" na gest, który nic nie kosztuje. Klapki z oczu!
_________________
Ostatnio zmieniony przez Beckie 2011-03-12, 19:39, w całości zmieniany 1 raz
Co do kierowców - chamstwo czy bezmyślność? Po wyprzedzeniu rowerzysty wracają w pobliże krawężnika. IMHO bardziej bezmyślność: jak wyprzedzi samochód wraca na pozycję, jak wyprzedzi rower też...
Mieliście takie sytuacje że np. zbliżacie się do rowerzysty jadącego bardzo blisko krawężnika, wolne miejsce więc wyprzedzacie go z bezpieczną odległością między samochodem a rowerem, jesteście na wysokości rowerzysty a on nagle odbija w lewo o ok 0,5m żeby nie najechać na kratkę ściekową z kanalizacji? szczerze trochę mnie to wkurza, już niech sobie jedzie STALE w takiej odległości żeby nie najeżdżał na te kratki - w "najgorszym przypadku" poczekam te kilka/kilkanaście sekund zanim go wyprzedzę ...
IMO lepiej jak mówisz. Ale nie spotkałem się z takim przypadkiem w niebezpiecznej bliskości. Natomiast "wiejscy rowerzyści"* bardzo często wykonują taki myk, że oglądając się do tyłu przez lewe ramię wykonują skręt kierownicą w lewo. Brrrr...
*określenie wymyślone na użytek własny dla odróżnienia od rowerzystów, którzy wykonują tylko rzut okiem przez lewe ramię niepowodujące skrętu kierownicy.
No tak ale pod sam krawężnik? Jeśli wyprzedzi samochód, to wiadomo, że te 30 cm przy krawężniku nie jest nikomu potrzebne...
30 cm dla rowerzysty to trochę mało. Wystarczy żeby się trochę zachwiał albo ominął dzirę (jakich nie mało na wiosnę). Ja ostatnio mijam dość często na moście Grota-Rowckiego takiego rowerzystę na "lerzącym" rowerze. W porównaniu do normalego rowerzysty taki to jest dopiero słabo widoczny.
Mnie interesuje tylko jedno, dlaczego wśród rowerzystów jest taki ogromny sprzeciw, przeciw wprowadzaniu jakiś wymogów dla rowerów na drogach publicznych - kamizelka, światła, karata rowerowa?
[OT]:
beny86 napisał/a:
propozycję zmiany pracy dostałem właśnie od przedsiębiorcy którego obsługiwałem w samorządzie
+
Nie dzięki pracy w samorządzie, tylko dzięki gościowi z którym się zetknąłem
Niestety jesteś na bakier z podstawami logiki. Może postaram wyjaśnić to prościej. Pan A zaproponował Ci pracę. Gdybyś nie obsługiwał pana A nie dostał byś pracy. Nie obsługiwał byś pana A gdybyś nie pracował w samorządzie. Czyli od czego się to zaczęło? Od ... pracy w samorządzie - dzięki pracy w samorządzie dostałeś propozycję pracy.
benny86 napisał/a:
Wskaż mi moją wypowiedz w któej stwierdziłem że transport prywatny będzie/jest gorszy od publicznego.
Proszę bardzo:
benny86 napisał/a:
Owszem, można by zlikwidować ustawowy obowiązek organizowania komunikacji publicznej przez gminy - ba, samorządy nawet z radością by przyjęły tą wiadomość (koszty, koszty...) Pytanie jakie byłyby konsekwencje? Czy ktoś, mieszkający poza centrum miałby możliwość dojazdu na zakupy/do pracy/lekarza it? Owszem, prywatni przedsiębiorcy z chęcią by weszli zwiększym rozmachem na rynek - ale tylko na tych trasach, gdzie jest to ekonomicznie uzasadnione.
Czyli tam, gdzie jest to ekonomicznie nieuzasadnione "prywaciarze" zamkną linie -> będzie ich mniej -> nie będzie możliwości dojazdu na zakupy/do pracy/lekarza -> z punku widzenia podróżnego będzie gorzej.
.... Ale nie spotkałem się z takim przypadkiem w niebezpiecznej bliskości. Natomiast "wiejscy rowerzyści"* bardzo często wykonują taki myk, że oglądając się do tyłu przez lewe ramię wykonują skręt kierownicą w lewo. Brrrr...
*określenie wymyślone na użytek własny dla odróżnienia od rowerzystów, którzy wykonują tylko rzut okiem przez lewe ramię niepowodujące skrętu kierownicy.
1. Niestety to dość pospolite, również w miastach. Poniekąd to normalny odruch, ale wystarczy usztywnić ręce oglądając się za siebie.
2, Inna sprawa, że wielu kierowców ignoruje oznakowanie poziome "przejazd dla rowerów"
3. Wśród rowerzystów jest spor o "nieśmiertelnych" Tak jak i wśród kierowców.
4. co do wydzielonych pasów dla rowerów, to spieszę donieść, że jest odcinek w Stalowej Woli z wydzielonym pasem dla rowerów. Później ten pas oddzielono słupkami, bo itak po nim jeździły auta...
homik123456 napisał/a:
laisar...Co do przestrzegania to lepiej jak będzie jeździł chodnikiem bo mniejsze zagrożenie jest dla niego i innych...
4. Równo cztery lata temu jełop pędzący na "góralu" po chodniku, dosłownie przed moim nosem, potrącił dwójkę dzieci (7 i 3,5 roku) to modsze wyladowało na neurologii, z poważnymi urazami głowy. "On jedzieee!"patrz pkt. 3.
P.S.:
Sam jestem czynnym cyklistą
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
Był: Logan 1.6 8V MPI Laureate "Rumburak"
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2011-03-12, 22:51, w całości zmieniany 4 razy
No tak ale pod sam krawężnik? Jeśli wyprzedzi samochód, to wiadomo, że te 30 cm przy krawężniku nie jest nikomu potrzebne...
Wybacz, kodeks mówi wyraźnie "Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa."
Jeśli pasy są wyznaczone, wyprzedziłem rowerzystę po czym zatrzymałem się na światłach, to zostawiam temu rowerzyście tyle miejsca ile tylko się da a często w prawym lusterku widzę 1/3 pojazdu za mną.
W ogóle zauważam taką tendencję, że jeśli ustawiam się na lewej krawędzi pasa by mogli przejechać skręcający w prawo lub przy prawej dla skręcających w lewo, to jadący za mną na wprost zawsze ustawia się za mną tak, że w bocznych lusterkach widzę połowę jego samochodu...
jacusb napisał/a:
30 cm dla rowerzysty to trochę mało. Wystarczy żeby się trochę zachwiał albo ominął dzirę (jakich nie mało na wiosnę).
Te 30 cm to było tak z grubsza (Π x drzwi). Ale mimo wszystko kupa miejsca jeśli nie ma dziur...
_________________
Ostatnio zmieniony przez Beckie 2011-03-12, 22:47, w całości zmieniany 2 razy
.... ustawiam się na lewej krawędzi pasa by mogli przejechać skręcający w prawo lub przy prawej dla skręcających w lewo...
I ja tak czynię
stempik napisał/a:
Przepraszam, ale może wytłumaczcie mi bo ja dalej nie wiem czemu musi stanąć na początku kolejki a nie w miejscu na którym dojechał.
Badź człowiekiem, Towarzyszu! (Zoszczenko)
Poza tym jak jest miejsce to po co rowerzysta ma stać w korku? Przynajmniej ie blokuje drogi jeszce jednym samochodem> Inna prawa, że powinien uważać na siebie i innych.
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
Był: Logan 1.6 8V MPI Laureate "Rumburak"
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2011-03-12, 23:18, w całości zmieniany 3 razy
Niestety jesteś na bakier z podstawami logiki. Może postaram wyjaśnić to prościej. Pan A zaproponował Ci pracę. Gdybyś nie obsługiwał pana A nie dostał byś pracy. Nie obsługiwał byś pana A gdybyś nie pracował w samorządzie. Czyli od czego się to zaczęło? Od ... pracy w samorządzie - dzięki pracy w samorządzie dostałeś propozycję pracy.
Żałosne teksty do których dołączasz bzdurne teorie. Sam fakt zatrudnienia w samorządzie nie miał żadnego znaczenia na to że Pan A złożył taka ofertę - gdyby nie doeszedł do wniosku, że sprawdzę się u niego w firmie, zwyczajnie by mnie olał i tyle. Nie bez znaczenia jest też to, że miał w planach rozwinięcie działalności - a do tego potrzebni byli ludzie. Gdyby mnie nie spotkał w samorządzie, mógłby znależć moje CV w kilku portalach tematycznych, może ja bym odpowiedział na ogłoszenie które Pan A zamieścił. Po prostu Pan A ma taki sposób na prowadzenie biznesu - najpierw szuka ludzi spośród tych, których zna, dopiero w następnej kolejności poprzez ogłoszenia.
jacusb napisał/a:
benny86 napisał/a:
Wskaż mi moją wypowiedz w któej stwierdziłem że transport prywatny będzie/jest gorszy od publicznego.
Proszę bardzo:
benny86 napisał/a:
Owszem, można by zlikwidować ustawowy obowiązek organizowania komunikacji publicznej przez gminy - ba, samorządy nawet z radością by przyjęły tą wiadomość (koszty, koszty...) Pytanie jakie byłyby konsekwencje? Czy ktoś, mieszkający poza centrum miałby możliwość dojazdu na zakupy/do pracy/lekarza it? Owszem, prywatni przedsiębiorcy z chęcią by weszli zwiększym rozmachem na rynek - ale tylko na tych trasach, gdzie jest to ekonomicznie uzasadnione.
Czyli tam, gdzie jest to ekonomicznie nieuzasadnione "prywaciarze" zamkną linie -> będzie ich mniej -> nie będzie możliwości dojazdu na zakupy/do pracy/lekarza -> z punku widzenia podróżnego będzie gorzej.
Otóż to - napisałem jedynie że NIEKTÓRZY pasażerowie mogliby stracić na takiej zmianie w skutek likwidacji danej linii lub zmniejszenia ilości kursów. Nigdzie nie napisałem natomiast że transport prywatny będzie w ostatecznym rozrachunku (po uwzględnieniu wszystkich zysków i strat) lepszy lub gorszy od publicznego. Plusy jakie widzę to np. lepszy, bardziej komfortowy i nowoczesny tabor jakim dysponują prywatni przedsiębiorcy (przynajmniej w moim regionie tak jest, nie wiem jak w innych częściach kraju bo w dłuższe trasy biorę samochód). Żeby dokonać takiego porównania trzeba mieć naprawdę szeroki zakres wiedzy i doświadczenia w organizacji przewozu osób, ja się nie podejmuję tego typu porównań i spekulacji.
Jeśli chcesz dyskutować nadal (choć przypominam - temat dotyczy udziału rowerzystów w ruchu drogowym...) proponuję zrezygnować z osobiostych uwag i skoncentrować się na merytorycznej dyskusji.
piotrres, ale ja nie mowie o takich co szybko jezdza, ze maja po chodnikach. Tacy na ulicy niech jada bo nie beda tamowac ruchu, a emeryci i inne "slimaki" to na chodniki, przy tych predkosciach nikomu nic nie zrobia.
Przepraszam, ale może wytłumaczcie mi bo ja dalej nie wiem czemu musi stanąć na poczatku kolejki a nie w miejscu na którym dojechał.
A czemu by nie? W czym problem? Tylko proszę nie pisz, że "skoro ja na tej pozycji byłem pierwszy, to dlaczego on ma być przede mną?".
PS.
Jestem nieczynnym cyklistą.
Ano dlatego, że po ruszeniu na zielonym ja będę miał problem z wyprzedzeniem a rowerzysta dumny i blady nie pozwoli się wyprzedzić (tak wiem generalizuję) ..... . W Szwajcarii zaobserwowałem ciekawe zjawisko - do czerwonego doczłapał się samochód, później rower. I ten dziwny cyklista nie wpierdzielił się przed auto... Dziwne.
Ano dlatego, że po ruszeniu na zielonym ja będę miał problem z wyprzedzeniem
Uprzejmie dziękuję za dostrzezenie problemu.
Dzis, Uniwersytecka przy Północnej, wracamy do miasta pogoda sliczna więc ruch spory. Pasów kilka ale tak się składa że prawie każdy z nich gdzie indziej. Pan cyklista zajął pierwsze miejsce wymijając wszystkich przejechał nawet za pasy dla pieszych i stanął sobie centralnie na srodku.
Prawo tak naprawdę nie jest niezbędne, bo ci przyzwoici przecież wiedzą co i kiedy.
Kłopot z pozostałymi.
I teraz jest sytuacja że tym pozostałym dajemy prawo do wykorzystywania tych przyzwoitych.
A może po prostu za każdym razem, kiedy jakiś cyklista da Wam w kość, pomyślcie sobie: "to i tak dobrze, że jedzie rowerem, a nie prawie 5-metrową MCVką" :)
Dla ogólnego rozluźnienia atmosfery przytoczę sytuację sprzed kilku lat, w miejscowości Okuninka, nad jeziorem Białym (słynny kurort na Lubelszczyźnie) doszło do czołowego zderzenia dwóch rowerów. Obaj kierowcy byli skrajnie pijani :)
Zastanawiajace, ze niektorym strasznie te rowery przeszkadzaja, innym wcale, potrafia je bez problemu wyprzedzic...
To ja dla rozluznienia przytocze jak to kiedys jechalem z "kolezanka" rowerami w lesie. Ciemno jak diabli, swiatel, oczywiscie, nie mielismy. Ja prawa strona, prawidlowo (chyba), ona po lewej... I nagle PUK ! Koles, tez bez swiatel, nadjechal z przeciwka... Jakos sie pozbierali, na pijanych nie wygladali (przed zdarzeniem). ;)
A czemu by nie? W czym problem? Tylko proszę nie pisz, że "skoro ja na tej pozycji byłem pierwszy, to dlaczego on ma być przede mną?".
Ja widzę jeden problem, który w tym przypadku odróżnia motory/skutery od rowerów. Jak motocykl przepcha się 10 samochodów do przodu na światłach to na zielonym szybciej od nich ruszy i tyle go widzieli. Jak rowerzysta przepcha się 10 aut na światłach, to na zielonym te 10 aut i tak go wyprzedzi a i następne też muszą. Jakby stał za 10 samochodem tak jak dojechał to wymijać go musiałyby tylko dalsze samochody. W przypadku jak skręca zaraz w prawo/lewo to niech się przepycha.
DUCATI napisał/a:
Zastanawiajace, ze niektorym strasznie te rowery przeszkadzaja, innym wcale, potrafia je bez problemu wyprzedzic...
Bo w normalnej jeździe to nie jest problem ale jest to uciążliwe. Zwłaszcza dodając już wspomniany manewr oglądania się przez ramię z wychyleniem roweru. Dodatkowo opinie zależą chyba od ilości przjeżdżanych kilometrów w korkach. Jak przez 5 świateł rowerzysta się przepych, później omija go 10 samochodów, później znowu, i znowu na kolejnych światłach to widzisz z punkut widzenia kierowcy, że płynniej dla wszystkich byłoby bez tego wymijania. W tym przypadku chodzi o płynność ruchy i tyle.
[OT]
benny86 napisał/a:
jacusb napisał/a:
Niestety jesteś na bakier z podstawami logiki. Może postaram wyjaśnić to prościej. Pan A zaproponował Ci pracę. Gdybyś nie obsługiwał pana A nie dostał byś pracy. Nie obsługiwał byś pana A gdybyś nie pracował w samorządzie. Czyli od czego się to zaczęło? Od ... pracy w samorządzie - dzięki pracy w samorządzie dostałeś propozycję pracy.
Żałosne teksty do których dołączasz bzdurne teorie.
Te bzdury to logika właśnie. Może jeszcze bardziej ogólnie. Jeżeli A jest następstwem B, a B jest następstwem C to A jest następstwem C (nie bezpośrednim).
benny86 napisał/a:
Sam fakt zatrudnienia w samorządzie nie miał żadnego znaczenia na to że Pan A złożył taka ofertę - gdyby nie doeszedł do wniosku, że sprawdzę się u niego w firmie, zwyczajnie by mnie olał i tyle. Nie bez znaczenia jest też to, że miał w planach rozwinięcie działalności - a do tego potrzebni byli ludzie. Gdyby mnie nie spotkał w samorządzie, mógłby znależć moje CV w kilku portalach tematycznych, może ja bym odpowiedział na ogłoszenie które Pan A zamieścił.
Gdyby wygrał w totka 10mln to mógłby nie rozwijać działalności. A gdyby nie spotkał Ciebie w samorządzie to mógłby zatrudnić kogoś innego. Mógłby też wpaść na całkiem inny pomysł i przepuścić majątek. Kluczowe jest tutaj słowo mógłby i gdybanie. A ja opieram się na faktach, które sam opisałeś. Zaproponował Ci pracę bo go obsługiwałeś, obsługiwałeś go bo pracowałeś w samorządzie. Te wydarzenia są ze sobą powiązane. Jedno wynika z drugiego.
Jakby stał za 10 samochodem tak jak dojechał to wymijać go musiałyby tylko dalsze samochody. W przypadku jak skręca zaraz w prawo/lewo to niech się przepycha.
przy skręcie w lewo tak ale pod warunkiem, że pas do skrętu w lewo jest pasem wydzielonym wyłącznie do skrętu w lewo - bo jeżeli nie, to zablokuje cały ruch za sobą...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum