Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2127 Skąd: Lublin
Wysłany: 2007-09-24, 12:43 Jakie przepisy drogowe łamiecie najczęściej?
Zazwyczaj jeżdżę bardzo spokojnie, wręcz relaksacyjnie. Ale niestety nie da się przestrzegać wszystkich przepisów. Przyklad? Nowa dwujezdniowa arteria w moim mieście. Wszyssko ładnie - pięknie ale drogowcy zostawili ograniczenie do 30km/h( chyba do czasu oficjalnego otwarcia). I co? Nie tylko nikt nie przestrzega tych 30 km/h ale wszyscy walą 70km/h tzn tyle ile droga docelowo będzie pozwalała.
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 150 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG 60 000 km
ograniczenie prędkości, zakaz wykonania warunkowego prawoskrętu kiedy brak świecącej zielonej strzałki - przepis jest bezsensowny. Poprzednie rozwiązanie było znacznie lepsze.
Mam nadzieję że żadne podstępne smurfy tudzież inne gargamele nie ukrywają sie na forum i nie przyjdzie mi za to kiedyś odpokutować, ale przyznam się do tego że czasami, podobnie jak kolega Kratylos, mam tendencje do niewielkiego ignorowania ograniczeń prędkości, w podobnym zakresie czyli mniej więcej
Kratylos napisał/a:
w miescie delikatnie +10 na znakach poza więcej +20-30 na znakach...
Zauważyłem tez u siebie drugi grzech, choć z tym akurat staram się usilnie walczyć, mianowicie dojeżdżam do skrzyżowania, widzę że światła zmieniają się na żółte, a ja zamiast noga na hamulec to dziwnym trafem po gazie daje No ale jak już nadmieniłem staram się z tym walczyć i akurat to uważam za wyjatkowo szkodliwy nawyk
Wysłany: 2007-09-24, 20:00 Re: Jakie przepisy drogowe łamiecie najczęściej?
jan ostrzyca napisał/a:
Ale niestety nie da się przestrzegać wszystkich przepisów. Przyklad? Nowa dwujezdniowa arteria w moim mieście. Wszyssko ładnie - pięknie ale drogowcy zostawili ograniczenie do 30km/h( chyba do czasu oficjalnego otwarcia). I co? Nie tylko nikt nie przestrzega ...
Tak niestety jest w wielu miejscach naszej wspaniałej ojczyzny - nie wiem jaki sens mają np. niektóre ograniczenia prędkości - chyba żeby w razie jakiegoś zdarzenia kochana telewizornia znowu mogła się rozwodzić na temat nieprzestarzegania przepisów na polskich drogach
(Przykład autentyczny - TVN Turbo - Uwaga Pirat (jakieś pół roku temu) - przez ładnych kilka minut pastwili się wymyslaniem róznych porównań do niewiadamo jakich morderców po pokazaniu filmiku, jak nasza dzielna policja zatrzymuje delikwenta jadącego o godzinie 2 w nocy trzypasmową ulicą Górczewską 78 (bodajrze) kilometrów na godzinę. Normalnie masakra )
Gneralnie Uwaga Pirat to program robiony pod publiczkę. Panowie policjanci zamiast zatrzymac delikwenta natychmiast, jadą za nim ~ 1 km i pokazują jaki to on pirat - a prędkość 150 km/h poza obszarem zabudowanym to dla nich normalnie morderstwo. 1. Ciekawe czy są tacy kryształowi gdy jadą prywatnie 2. Nie biorą pod uwagę że nowe dobre auta przy predkości ~150 km/h zapewniają więcej bezpieczeństwa niż konstrukcje z lat 80 tych przy 70 km/h. A pokazać w telewizjii pijanych kierowców, pieszych w nocy na nieoświetlonym poboczu (to są realne zagrożenia), ale oni wola pokazać jak auto za 100 tys zł pomyka 150 km/h trzypasmową prawie pusta arterią w mieście
przez ładnych kilka minut pastwili się wymyslaniem róznych porównań do niewiadamo jakich morderców po pokazaniu filmiku, jak nasza dzielna policja zatrzymuje delikwenta jadącego o godzinie 2 w nocy trzypasmową ulicą Górczewską 78 (b
Ten PAN JUŻ NIKOGO NIE ZABIJE
[ Dodano: 2007-09-24, 23:08 ]
Na stary forum pisałe, jak to chłopcy w nieoznakiowanej radioli wisieli mi przez ca. 50 km na zderzaku (prowokując do "odsadzenia ich"), a obok nas odchodził gwałt w biały dzień na przepisach..... a my sobie jechaliśmy po bożemu.....
- przestrzeganie prędkości
- respektowanie wszelkich zakazów(postoju, wjazdu...)
- używanie sygnałów dźwiękowych na terenie zabudowanym
- używanie sygnałów świetlnych
- ustępowanie pieszym
- używanie pasa do skrętu aby ominąć innych czekających jadących prosto tak jak ja
- przestrzeganie znaków poziomych
- przejeżdżanie na żółtym świetle
Coś tam by się jeszcze znalazło, ale prawko już mam więc uczę się jeździć życiowo
Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2127 Skąd: Lublin
Wysłany: 2007-09-25, 05:38
Zawyczaj jeżdżę b. przepisowo.
Notorycznie łamię natomiast pewien zakaz skrętu po drodze do pracy. NDD (Nasi Drodzy Drogowcy) uparli sie w tym miejscu by kierować ruch prosto w potężny korek zamiast pozwolić rozjechać się samochodom w dwie strony i rozładowac dalsze korki.
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 150 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG 60 000 km
Ja podobie jak koledzy najczęściej "łamię" ograniczenia prędkości (z tym, że mój rekord przekroczenia z przed jakich 10 lat to o 100km/h ). Ale generalnie staram się dostosowywać prędkość do warunków na drodze tzn. nie szleję na mokrej/śliskiej drodze, nie wyprzedzam jadąc dużo szybciej od innych żeby mi ktośnie wjechał przed nos, a ja nie dam już rady zahamować.
Łamię brak zielonej strzałki do skrętu w prawo.
Łamię znak stopu, jak bez konieczbności zatrzymania się mogę zobaczyć, co się dzieje na skrzyżowaniu.
Łamię żółte światło jak na dziesiątm z kolei skrzyżowaniu zapali mi się przed nosem...
Czasami łamię linie ciągłą... ...podwójną....
A jak mnie szef wkurzy tak, że krew mnie zaleje to już wszystko łamię.... ...gaz do dechy "i nas nie dogoniat" dopuki mi nie przejdzie... i potem już sobie jadę 60km/h.
Oj lepiej się nie wypowiadać, myślę że każdy złamał kiedyś przepisy i nie ma się tu czym chwalić. Ale dałem sobie postanowienie że następne 10 tysięcy km bardzo postaram się jeździć tak jak pierwsze 10 tysięcy Loganem . A oprócz życia to szkoda jeszcze opon, bo po ostatnich 10 tysiącach Michelliny jakos biednie zaczynają wyglądać (a 1.5 dCi coraz bardziej mnie zaskakuje). Aha i jeszcze nigdy nie dostałem mandatu (tzn kiedyś 1 raz ale z innych przyczyn)
_________________ LOGAN 1.5 DCI (niestety troszke się poobijał i został sprzedany)
Przejechane 97000km, Only ON BP ULTIMATE.
Pozdrawia Krystian
gram w http://www.speedimspeed.pl
Ostatnio zmieniony przez Black Eryk 2007-09-25, 10:22, w całości zmieniany 4 razy
Marka: KIA
Model: Rio
Silnik: 1.4 16V
Rocznik: 2012
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 1371 Skąd: Warmia
Wysłany: 2007-09-25, 10:17
Od chwili kiedy na koncie pojawilo sie 18 pktow zaczalem jezdzic nadwyraz przepisowo :)
Zadazalo (i dalej zdarza) przekraczanie predkosci (teraz jednak z umierem: +10 - 15 km/h) i nadal nie zwracam uwagi na czerwone swiatlo przy skrecie w prawo. Zdarza sie rowniez wyprzedzanie na "podwojnej ciaglej" - to jedank tylko w wmiejscach, ktore znam. Czasami rowniez nie stosuje sie do kierunku jazdy wyznaczonego przez poszczegolne pasy przed skrzyzowaniem.
Od dluzszego czasu zaczalem jzedzic coraz spokojniej - czasu wiele sie nie zyskiwalo, a spadek spalania zauwazalny... :)
Grunt to nie dać się złapać nooooo wiadomo komu
Może podacie innym klubowiczom namiary na nieoznakowane wozy
W Wawie często lata szare Mondeo rej WW....., piaskowa Vectra rej........., i motocykl turystyczne BMW (blue mineral )
Ojej synu wyznaj swe grzechy!!!!! od kiedy u qmpla pojawiło się 18 pkt. do pracy odwozi go żona ! Wcześniej nie pozwalał jej wsiadać za kłóko.
Daaaawno temu w odległej galaktyce Pan egzaminator ulewajac mnię, powiedział, że grzech popełniony świadomie jest grzechem cieżkim No porshę, jaki pobożny µ-cjant !
Daaaawno temu w odległej galaktyce Pan egzaminator ulewajac mnię, powiedział, że grzech popełniony świadomie jest grzechem cieżkim No porshę, jaki pobożny µ-cjant !
w innej galaktyce, roku panskiego 1985 uratowala mnie slaba znajomosc jezyka...
egzaminator spytal mnie czy przy cofaniu widzialem "diesen pfosten" (czyli ten slupek) a ja swiadomie sklamalem i powiedzialem "ja".... czyli ze niby "tak"...
a franca go tam wiedziala czego on chce... tym bardziej ze wypowiedzial to slowo w dialekcie...
no i po dwudziestu minutach jazdy kazal mi wracac... zalamalem sie do momentu wysiadania, kiedy to strzelil mi piatke i pogratulowal zdanego egzaminu...
Marka: Dacia
Model: Logan Ambiance
Silnik: 1390 cm, 75 KM
Dołączył: 19 Wrz 2007 Posty: 548 Skąd: Katowice
Wysłany: 2007-09-26, 11:20
Już to widzę: jeżdżę wolno. Ja jeżdżę przepisowo, i wiem jakie zagrożenie sprawiam dla kierowców. Przykłady:
Długa prosta, która na końcu zwęża się, po lewej i prawej słupki, betonowe bariery-jeden pas jezdni jest remontowany. Hamuję, zwalniam... A tutaj nagle po prawej o centymetry wyprzeda mnie Palio, który zaraz ma do wyboru: albo wbije się w betonową barierę, albo wjedzie w mój przód. Muszę gwałtownie hamować-silniejszy wygrał-nie chciało mu się zwolnić z tych 120-130 km/g. I to już kilka razy się przytrafiło-kiedyś tak mnie objechała z prawej Fabia (a ja wtedy miałem 90 km na liczniku), jej kierowca nie zauważył strzałek na jezdni nakazujących zjazd, a zwalniać, i hamować.... To pojęcia obce polskiemu, rasowemu kierowcy...
Jedną słabość też mam: na długich prostych w terenie, który znam jeżdżę o około 10-15 km szybciej niż to nakazują znaki. W sumie to jakiś idiotyzm, by co kilka kilometrów wprowadzać ograniczenie albo do 70 km/g, albo do 50 km/g.
A tutaj nagle po prawej o centymetry wyprzeda mnie Palio, który zaraz ma do wyboru: albo wbije się w betonową barierę, albo wjedzie w mój przód. Muszę gwałtownie hamować-silniejszy wygrał-nie chciało mu się zwolnić z tych 120-130 km/g. I to już kilka razy się przytrafiło-kiedyś tak mnie objechała z prawej Fabia (a ja wtedy miałem 90 km na liczniku), jej kierowca nie zauważył strzałek na jezdni nakazujących zjazd, a zwalniać, i hamować.... To pojęcia obce polskiemu, rasowemu kierowcy...
i z tego wlasnie powodu powinni wprowadzic obowiazek posiadania broni duzego kalibru w kazdym samochodzie... wtedy ewolucja by wyeliminowala osobniki slabsze lub mniej szybkie w wyciaganiu broni...
sierpien tego roku, galaktyka ta sama, znaczy uklad sloneczny w drodze mlecznej, trzecia planeta od glownej gwiazdy.... ja po przejechaniu ok. tysiaca km przekraczam granice niemiecko-polska i wjezdzam na ojczyzny lono...
juz lekko zmeczony po calej nocy za kolkiem... najpierw droga jako taka w strone poznania ale po jakichs kilkudziesieciu km (kurde juz nie pamietam gdzie to dokladnie bylo) zaczyna sie robic taka sobie... na drodze co drugi kierowca walczy o przetrwanie pedzac na zlamanie karku przed siebie, nie patrzac ze droga waska, kreta itp...
az tu w koncu za ktoryms z zakretow widze zbiorowisko ludzi, samochodow itp... podjezdzam blizej i widze samochod, prawdopodobnie ten sam, ktory mnie pare minut wczesniej wyprzedzal z pelna fantazja ulanska, lezacy kolami do gory jakies 20 m od drogi w szczerym polu a kolo niego kilku ludzi stojacych dookola i kiwajacych glowami z zatroskaniem... kabina zmiazdzona i moim skromnym zdaniem prawdopodobnie wszystko co kiedys zylo przedtem w srodku, juz nie zylo...
szybka wariacka jazda, ostry zakret na waskiej drodze i.... sporo piachu na asfalcie....
Kiedyś Clio jeździłem baaardzo szybko i łamałem maaaasę przepisów. Zdarzało się 140-150km/h po mieście w tym po zakrętach w mieście. Poza obszarem zabudowanym rzadko jechałem wolniej niż 120km/h. Jazda po lokalnych krętych drogach 120-140km/h to był standard (okres remontu trasy E7 między Gdańskiem i Nowym Dworem Gd. - stosowałem objazdy. )W Gdańsku złapało mnie mondeo z kamerką. Na 70tce jecchałem 130km/h, innym razem Deawoo Espero, sunęli za mną ze 3km a ja jechałem jak pirat - ciężko się przyznać. W ten sposób przejechałem ze 100 000km i CUDEM, bo uważam, że więcej zawdzięczam szczęściu niż umiejętnościom nie miałem wypadku. Dziś z perspektywy czasu wstydzę się tych swoich wybryków.
Ostatnio mi przeszło i jeżdżę w 90% przepisowo. Odkąd jeżdżę Loganem na punkt honoru przyjąłem sobie przestrzeganie dozwolonych prędkości, Przez 12000km może z 5 razy przycisnąłem ostro, po upewnieniu się, że w zasięgu zwroku z przodu i z tyłu nikogo nie ma (tego nigdy nie można być w 100% pewnym). Normalnie jeżdżę ok 50km/h, 90 km/h, 100km/h 110km/h - gdzie(?) - wiadomo, albo jeżdże w okolicy prędkości podanych na znakach.
Największe moje grzechy to zdarza mi się przeciąć podwójną ciągłą, czasem nieświadomie stwarzam zagrożenie i później pluję sobie w brodę. Czasem też zaparkuję niezgodnie z przepisami - za to nazbierałem najwięcej mandatów.
czasem nieświadomie stwarzam zagrożenie i później pluję sobie w brodę
To jest chyba najgorsze... tzn świadomie łamiąc przepisy nikt się raczej nie przejmuje(no chyba że ma jakiś wypadek) podejmując wkalkulowane ryzyko (tutaj znowu małe ale: o ile oczywiście ma wyobraźnie i jest w stanie to ryzyko skalkulować), ale wystarczy się troszeczkę zagapić i popełnić niewinny nawet błąd (im głupszy tym gorzej), a nawet jeżeli nie ma żadnych "konsekwencji" to i tak jeszcze dłuuugo jakiś mały głosik w głowie nie daje spokoju
El Logano napisał/a:
Czasem też zaparkuję niezgodnie z przepisami - za to nazbierałem najwięcej mandatów.
Za to to państwo powinno NAM płacić odszkodowania.Czasami po prostu żywcem nie ma gdzie zaparkować. A popatrzcie ile w dużych miastach buduje się wielopoziomowych parkingów, pomijając oczywiście te przy galeriach handlowych na które zawsze znajdzie się miejsce. W Krakowie nie potrafią uporać się z tym problemem od lat.
Notabene parkingi przy centrach handlowych nie są takie złe. Tak się złożyło że w wakacje trafiłem do Szczecina na zlot żaglowców. Parkingi wyznaczone przez organizatorów były dość daleko od portu,a w centrum miasta nie było gdzie zaparkować nawet w płatnej strefie. Na szczęście zauważyłem reklamę centrum handlowego i pojechałem tam na parking. Miejsce sie znalazło i nie dość że parking był 5 min. od portu żaglowego to jeszcze za caly dzień parkowania nie zapłaciłem ani złotówki w teoretycznie płatnej strefie...
Za to to państwo powinno NAM płacić odszkodowania.Czasami po prostu żywcem nie ma gdzie zaparkować.
Wystarczy że państwo zaprzestanie pobierać opłat za parkowanie na mieście, które są niczym nie uzasadnione. To raz. Dwa - parkingi są i być powinny tez są płatne i to wyżej, tyle ża stoją prawie puste, bo polak woli kombinować i stanąć gdzie bąć ale nie na parkingu a najlepiej jeszcze jakoś pokombinoiwać i nie zapłacić za to stanie na mieście. Łazi taki potem i się chwali jak to znowy zakombinował - tzw. polskie cwaniactwo. Trzy - zawsze na miescie znajdzie się miejsce by zaparkować nie łamiąc przepisów, natomiast mogło by być ich więcej gdyby ludzie parkowali jak należy. Standardem jest zostawianie po metrze przed i za samochodem. Ja parkuję na grubość lakieru a jak trzeba opieram się o zderzak innego samochodu i go poprostu przepycham, i mam to gdzieś że się coś tam porecha od tego jest zderzak. Gorzej jak jakiś pajac zostawi samochód na recznym - wielu kierowców traktuje ręczny jako hamulec postojowy - błąd. Nieumijetność uzywania recznego i całkowita niewedza czemu on słuzy jest bardo widoczna na wszelkiego rodzaju podjazdach i zjazdach ze światłami i własnie na parkingach.
A tak jeszcze dodam, że jeżdżąc wolniej np 50 w miejscowościach nawet na trasie E7 lub 70 tam, gdzie znaki tak mówią zauważyłem dlaczego mogą te znaki tam stać, na początku wydawały się bez sensu (długa ładna prosta, super nawierzchnia,a tu ogranicznie), ale... w pobliżu są zabudowania, wyższa pręskość = wyższy hałas, postawiłem się w sytuacji ludzi, którzy tam mieszkają i od razu noga z gazu, przystanki autobusowe... mniejsza emisja spalin w pobliżu poboczy, gdzie często uczęszczają ludzie... Zauważyłem,że jest wiele przyczyn, dla których nawet na dobrych drogach warto zwolnić, wcześniej tego nie zauważyłem. Do tego dochodzi ryzyko: wybiegający pod koła lis/sarna/dzik, im bardziej przepisowa prędkość tym bezpieczniej. Pamiętam też, że samochód to przedmiot martwy, który bywa złośliwy, w każdej chwili może pęknąć opona, przebić się... można nagle stracić panowanie nad samochodem, a przepisowa prędkość daje mi taki lekki margines bezpieczeństwa.
Marka: KIA
Model: Rio
Silnik: 1.4 16V
Rocznik: 2012
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 1371 Skąd: Warmia
Wysłany: 2007-09-27, 23:43
El Logano napisał/a:
A tak jeszcze dodam, że jeżdżąc wolniej np 50 w miejscowościach nawet na trasie E7 lub 70 tam, gdzie znaki tak mówią zauważyłem dlaczego mogą te znaki tam stać, na początku wydawały się bez sensu (długa ładna prosta, super nawierzchnia,a tu ogranicznie), ale... w pobliżu są zabudowania, wyższa pręskość = wyższy hałas, postawiłem się w sytuacji ludzi, którzy tam mieszkają i od razu noga z gazu, przystanki autobusowe... mniejsza emisja spalin w pobliżu poboczy, gdzie często uczęszczają ludzie... Zauważyłem,że jest wiele przyczyn, dla których nawet na dobrych drogach warto zwolnić, wcześniej tego nie zauważyłem. Do tego dochodzi ryzyko: wybiegający pod koła lis/sarna/dzik, im bardziej przepisowa prędkość tym bezpieczniej. Pamiętam też, że samochód to przedmiot martwy, który bywa złośliwy, w każdej chwili może pęknąć opona, przebić się... można nagle stracić panowanie nad samochodem, a przepisowa prędkość daje mi taki lekki margines bezpieczeństwa.
Zgadzam sie w 100 % - takie rzeczy docieraja dopiero po przejechanych kilometrach. Kiedys tez myslalem, ze ograniczenia sa bez sensu. I mniejsza o te lisy, dziki ale w takich miejscowosciach (przy takiej 7ce na przyklad) sa tez male dzieci, ktore jak wiadomo zyja troszke w "swoim swiecie" i wybiegniecie takiego na ulice nie zawsze jest przemyslane... ale wszystko jest dobrze dopuki nic sie nie stanie, tylko wtedy jest za pozno na przemyslenia...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum