Ja nie bez kozery napisałem tam wcześniej o tych "szkołach", bo najczęściej rzeczywiście jest tak, że nie ma po prostu jednej idealnej metody do wszystkich przypadków. Nie znam się co prawda akurat na zamkach <; ale w technice bardzo częsty jest przypadek, że pomimo funkcjonalnego podobieństwa różne rozwiązania konstrukcyjne wymagają kompletnie różnej obsługi.
Po drugie: zgódźmy się, że pewien poziom argumentacji - np sugerowanie specjalnego psucia - jednak nie przystoi... Nawet jeśli faktycznie bywają takie przypadki (także wśród samych producentów), to jeszcze nie powód, żeby komuś, zwłaszcza ledwie znanemu, coś takiego imputować.
Aczkolwiek może nieco by pomogło, gdyby faktycznie niektórzy od razu pisali, bez fałszywej skromności, że wypowiadają się jako prawdziwi fachowcy - wiedza o tym trochę zmienia odbiór argumentów (;
Pax? (:
---
PS
Aha - przynajmniej ja słów o "warszawskiej ciasnocie" nie odebrałem jako prawdziwego przytyku, bo w końcu faktem jest, że to przecież ludniejsze miasto (;
nie ma po prostu jednej idealnej metody do wszystkich przypadków.
Tak! To racja! Szczególnie w ekstremalnych przypadkach.
laisar napisał/a:
Po drugie: zgódźmy się, że pewien poziom argumentacji - np.: sugerowanie specjalnego psucia - jednak nie przystoi... Nawet, jeśli faktycznie bywają takie przypadki (także wśród samych producentów), to jeszcze nie powód, żeby komuś, zwłaszcza ledwie znanemu, coś takiego imputować.
To prawda, że podszedłem do problemu wyjątkowo emocjonalnie
laisar napisał/a:
Aczkolwiek może nieco by pomogło, gdyby faktycznie niektórzy od razu pisali, bez fałszywej skromności, że wypowiadają się jako prawdziwi fachowcy - wiedza o tym trochę zmienia odbiór argumentów (;
Tu pozwolę sobie nie zgodzić z Twoją opinią. W tym przypadku, sądzę, że nie ma powodu przerzucać się dyplomami, tytułami itp. a to dlatego, że najważniejsza jest wiedza. Przypomnę, że w trakcie całej wymiany zdań (całkiem niepotrzebnie emocjonalnej ) postulowałem kilkukrotnie (w formie pytań) o przedstawienie technicznych argumentów na postawioną tezę Stempik'a. Próbowałem (może zbyt mało czytelnie ) skierować wymianę zdań na tory racjonalnych argumentów technicznych. Myślę, że "poziom techniczny" wymiany zdań można (a wręcz trzeba) było podnosić. Niestety ... Trudno polemizować z "Wiarą". Tu nie obowiązują racjonalne argumenty.
"Studiując" to forum zauważyłem, że forumowicze w wielu przypadkach próbują modyfikować lub zmieniać różne rozwiązania techniczne w swoich drakulkach. Zadają pytania i uzyskują odpowiedzi poparte racjonalnymi argumentami (np.: serwisówka) lub podobnymi rozwiązaniami w innych samochodach. I o to chodzi!
Ktokolwiek słucha porad, które wywodzą się z "Wiary” kończy ze swoim samochodem wcześniej czy później w warsztacie.
Jeśli chodzi o moje emocje to "mea Culpa, maxima Culpa"
Pozdrawiam
Oprócz wiary i wiedzy książkowej istnieje też jednak coś takiego jak doświadczenie zawodowe - i do tego raczej piłem... (;
Ponownie zgadzam się z Tobą ale doświadczenie jest na końcu procesu.
Czyli najpierw wiedza innych - książki. A na tej podstawie (im solidniejsze podstawy tym lepiej) buduje się doświadczenie zawodowe, które niejednokrotnie trzeba dodatkowo podbudowywać nową wiedzą. I jest to jedyna droga do solidnego wykonywania zawodu. Bez wiedzy jest tylko "Wiara". Pozostaje jeszcze "dobra wiara" ale jak wiemy to właśnie nią wybrukowano drogę do piekła.
laisar napisał/a:
przecież nie chodzi o "publiczną samokrytykę na łonie partii"
Oj, nie byłbym taki pochopny w ustawianiu kolejności... bywa, że doświadczenie zawodowe baaaardzo weryfikuje powszechnie przyjętą i uznaną wiedzę teoretyczną. Raz, że ona jest jednak zazwyczaj z konieczności dość ogólna, a życie składa się z ciągu przypadków szczególnych (; a dwa, że jakoś tak się czasami składa, że ci co piszą książki i uczą innych mają tendencję do tracenia kontaktu z zimną i twardą materią, szybując od niej wysoko i daleko na skrzydłach abstrakcji... (;
(A specjalnie podkreślę, że wszelkie miękkie kwantyfikatory czasowe powyżej zostały użyte głównie ze względów grzecznościowych ;))
Oj, nie byłbym taki pochopny w ustawianiu kolejności...
Poprzednio pisząc miałem na uwadze mechanikę ale teraz wyobraziłem sobie lekarza, który nie korzystał z książek a jedynie opiera się na doświadczeniu....
jackthenight napisał/a:
Jest takie przysłowie: „Jak się nie posmaruje to się nie pojedzie"
Tak to prawda jest. Słyszę je często w różnych okolicznościach. Ostatnio słyszałem w urzędzie (to było w piasecznie jak chciałem "wyrys z mapy"). A tak najczęściej słyszę w kołach zbliżonych do użytkowników ruskich czołgów
Proszę mi nic nie imputować, dobrze? (; Napisałem "ustawiać" - ergo, wcale nie sugeruję "nie korzystania" d:
Po prostu oczywistym jest, że w różnych zawodach oraz na różnych etapach rozwoju kariery różne są proporcje i ważność korzystania z różnych źródeł - i jak zwykle nie ma jednej "jedynie słusznej" wersji [:
(Ale, nawet tylko pozostając przy lekarzu - oj, biedny ten medyk, który miłość do medycyny oparł wyłącznie na książkach, a potem się okazuje, że kiepsko znosi widok np bebechów... ;)))
Ostatnio zmieniony przez laisar 2009-01-27, 01:01, w całości zmieniany 1 raz
No fajnie se gadacie, a tu mijaja dni, temperatura jakby dodatnia, a moj zamaek nadal ciezko chodzi... Nie wiem co mu w tym serwisie zrobili, ale faktycznie jakis bialy nalot wokol niego (sol ?). Nic nie grzebie, czekam na dalszy rozwoj sytuacji.. :P
To opcja optymistyczna.
Autko ma trzy lata więc zakładam że nie ma już gwarancji. Nie wiem jaki jest koszt wkładów do dacii ale wiem że nie są rozbieralne (zaprasowane po złożeniu). Wynika z tego że jeśli zależy Ci na tym aby dalej jeden klucz otwierał wszystko to nie możesz po prostu kupić jakiegokolwiek wkładu i poprosić o jego przekodowanie. W tej sytuacji musisz kupić wkład ( lub wkłady) dokładnie do twojego autka (wg. numeru VIN). Nie przesądzam sprawy bo nic do dacii nie zamawiałem ale wiem że różnie w wypadku różnych aut i serwisów bywa.
Na odległość dość trudno wyrokować ale wydaje mi się że po wyjęciu i wymyciu wkładu (myjka ultradzwiękowa) oraz zakonserwowaniu może jeszcze posłużyć.
Ostatnio zmieniony przez stempik 2009-01-27, 10:19, w całości zmieniany 3 razy
Marka: renault
Model: thalia
Silnik: 1,2 benzyna Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 1106 Skąd: krakow
Wysłany: 2009-01-27, 10:04
Ten biały puchnący nalot to tlenki metalu, z których wykonany jest bębenek. Wiadomo - zamek nie jest hermetyczny. W młodym aucie nie ma problemów, poza myciem w zimie. Przy centralnym trzeba co jakiś czas otwierać z kluczyka. Ja osobiście zawsze przed zimą wtryskuję rzadki silikon. Jako substancja nieaktywna /patrz duże piersi/ nie reaguje z metalem do tlenków. Nigdy nie miałem kłopotów z onymi /od 1977r/. Chyba, że zapomniałem o profilaktyce. pozdr
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-01-27, 11:26
Właśnie, ja kiedy miałem UNO rocznik 97, to zamek był zawsze smarowany WD40, od czasu do czasu jakiś smar silikonowy. Zimą jak po myjni miałem problem to lałem do zamka odmrażacz do szyb a później WD40 (tak tak, odmrażacz do szyb najszybciej odmrażał mi zamek) i nic złego się z zamkiem nie działo. Były zimy po -20 stopni i więcej, i jakoś zawsze zamek działał pomimo że traktowałem go odmrażaczem do szyb. Zamki po 12-latach i do tej pory otwierają się leciutko i nie ma z nimi żadnych problemów.
A przypomnę że też wlew paliwa był na zamek i nie był zasłonięty klapką jak w Dacii.
Także nie przesadzajmy, jak się smaruje zamki, czy psika WD40 ale regularnie to nic złego z zamkiem się nie ma prawa dziać.
A przysłowie "Jak się nie posmaruje to się nie pojedzie" nie tylko dotyczy ruskich czołgów ale również maszyn wyprodukowanych w najnowszych technologiach w 2008 roku.
Wszystko jest smarowane. Są elementy pracujące na sucho, ale tylko takie gdzie jedna część jest z metalu a druga część z teflonu. czyli teflon suwa się po metalu.
Ponadto praca na sucho wymuszona jest tym że praca takiego elementu odbywa się przy bardzo dużym zapyleniu. Maszyny poligraficzne tną papier, składają. A przy prędkościach 70 tyś egz./h zapylenie jest duże i takie elementy które są na ten pył narażone bezpośrednio są skonstruowane tak aby mogły pracować na sucho.
Natomiast elementy gdzie metal trze o metal muszą być smarowane, bo się po prostu zatrą.
Także smarowanie zamka na pewno mu nie zaszkodzi.
Ducatii smarowałeś już czymś swój zamek czy czekasz aż ci się zatrze i powygina maksymalnie mechanizm zamka ?????
Ci ciekawe, do każdego typu auta jest też coś o nazwie "komplet zamków", za niecałe 400 zł, co faktycznie - wg opisu - jest pełnym zestawem wszystkich bębenków (łącznie z korkiem paliwa).
zastanawiam się co zrobię jak centralny zamek szlag trafi i jak otworzę bagażnik, bo w fabryce wymontowali zamek.
Nie wymontowali, tylko po prostu nie zamontowali <: - ale jakbyś bardzo chciał, to jak widać powyżej nie jest to jakoś tragicznie drogie do naprawienia. Dodatkowo należałoby oczywiście wymienić czarną listwę plastikową (koszt w ASO 92 zł netto, ale pojawiają się też już części używane) - albo wywiercić w posiadanej odpowiedni otwór (:
Ostatnio zmieniony przez laisar 2009-07-11, 21:35, w całości zmieniany 1 raz
www.w5minut.pl
Stronka od zawsze w budowie, ale ma się zmienić. Zapraszam jeśli w czymś będę mógł pomóc będzie mi miło.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem czy to aby nie jest autoreklama. Regulaminu forum nieczytałem więc gdyby co to proszę usunąć.
Wracając do początkowego problemu dodam tylko, że w związku z szeroką rozbieżnością zdań i preferowanych środków postanowiłem zaczekać i po 2-3 dniach problem zniknął.
_________________ Dacia Logan 1.4 MPI 75 KM, wersja Access + poduszka pasażera
2007 - 2012, ok. 86 tys. km
To był naprawdę fajny wóz!
www.psur.pl - moja strona o podróżowaniu po Polsce
Nie wiem czy to aby nie jest autoreklama. Regulaminu forum nieczytałem więc gdyby co to proszę usunąć.
Nie czytałeś, bo go nie ma - więc czuj się rozgrzeszony (;
MSZ to nie jest reklama (tylko odpowiedź na pytanie), ale jeśli odczuwasz dyskomfort (; to możesz umieścić faktyczną reklamę w dziale "Sprzedam", a swój post zmienić, podając w nim linka do owej reklamy.
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 SCe 110 LPG
Rocznik: 2018
Wersja: Laureate Plus 7 os. Pomógł: 8 razy Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1104 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-02-04, 22:38
laisar napisał/a:
Nie wymontowali, tylko po prostu nie zamontowali <: - ale jakbyś bardzo chciał, to jak widać powyżej nie jest to jakoś tragicznie drogie do naprawienia. Dodatkowo należałoby oczywiście wymienić czarną listwę plastikową (koszt w ASO 92 zł netto, ale pojawiają się też już części używane) - albo wywiercić w posiadanej odpowiedni otwór (:
Nie, nie zgadzam się ze stwierdzeniem "NIE ZAMONTOWALI", zostaję przy "WYMONTOWALI" , a listwy zmieniać nie muszę bo po zajumaniu w fabryce zamka "wbili" tam korek.
No dobra, być może faktycznie nie zwróciłem należytej uwagi, że nasze wersje się jednak różnią i zbytnio się zasugerowałem swoim egzemplarzem, w którym - przynajmniej na pierwszy rzut oka - listwa wygląda na fabrycznie "bezdziurkową" (;
Tak czy inaczej - tym bardziej masz ułatwione zadanie, jeśli taka wola... [:
Natomiast to, czy "nie za-", czy "wy-", zależy od tego, co Ci zostało przedstawione przed zakupem - miał być ten bębenek z tyłu? No bo jeśli wedle specyfikacji oferty nigdy go tam nie miało być, to trudno oczekiwać, żeby jednak był...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum