Nie bardzo wiem gdzie taką wiadomość ogłosić, wiec wybrałem ten temat:
Koledze z zaprzyjaźnionego forum skradziono samochód, może ktoś widział.???
Witam i tyle nacieszyłem się autem dzisiaj skradziono go z warsztatu, sprawa jest oczywiście na Policji.
Jeżeli ktoś by coś widział gdziekolwiek proszę o kontakt 664 048 242 lub na Policję w Katowicach.
Hyundai Terracan 2006r 2.9 CRDI SM 80567 VIN KMHNM81XP6U212613
Miałem taki przypadek w dalekiej rodzinie , pracownicy byli umówieni z nowymi nieoficjalnymi nabywcami .
Z tego co wiem od mechaników niestety bardzo częsty przypadek
Marka: w planach
Model: w planach
Silnik: w planach
Dołączył: 21 Lis 2015 Posty: 369 Skąd: na polnocy
Wysłany: 2016-03-04, 19:33
Przechlapane. Pytanie czy rzeczywiscie warsztat nie byl jakos w zmowie.
Swoja droga zastanowilbym sie dobrze nad strona prawna. Jesli oddajesz samochod do warsztatu, to w mojej ocenie, warsztat za niego odpowiada i ma obowiazek go zwrocic w stanie niepogorszonym. Jesli zostal ukradziony, to ukradziono go.... warsztatowi. Czyli wlasciciel ma prawo dochodzic pieniedzy od warsztatu, a warsztat od swojego ubezpieczyciela lub sprawcow, jesli uda sie ich ustalic i cos wyegzekwowac. Tak mi sie przynajmiej wydaje, bo gdyby wlasciciel mial isc tym tropem, warto by poczytac orzecznictwo w tego typu sprawach.
Ponadto zawsze zastanawia mnie jedna rzecz, jesli oddajesz samochod do warsztatu i zostawiasz im kluczyki, to warsztat ma ulatwione zadanie, by zrobic kopie kluczykow. Pozniej juz tylko wystarczy podpatrzyc, gdzie jest jakies dobre miejsce na kradziez i zwinac samochod. Stad chyba bardzo wazne jest wybierac dobre, polecane warsztaty, ewentualnie nie zostawiac im samochodu.
Tak na szybko wrzucilem i:
"Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 listopada 2004 r. (sygn. akt V CK 234/04), który stwierdził, że oddający samochód do naprawy w równym stopniu oczekuje, że zostanie on naprawiony, jak i że będzie mógł go odebrać z warsztatu w stanie nie gorszym niż wówczas, gdy oddawał go do naprawy. Dlatego też oddanie samochodu do naprawy stanowi w opinii Sądu Najwyższego umowę mieszaną, do której należy stosować przepisy regulujące umowę o dzieło i umowę przechowania.
Właściciel warsztatu samochodowego ma obowiązek dbać o to, by nie uległ w międzyczasie uszkodzeniu bądź utracie. Jeżeli natomiast nasz pojazd zostanie skradziony, warsztat może ponieść odpowiedzialność cywilną wobec klienta, któremu skradziono pojazd pozostawiony na terenie warsztatu samochodowego."
Ale oczywiscie to sa skomplikowane sprawy i raczej dla prawnika niz do rozwazania na grupie.
Ostatnio zmieniony przez laisar 2016-03-04, 19:42, w całości zmieniany 2 razy
ken-wawa
zamiast rzucać takimi bzdurami na forum przeprowadź mały eksperyment
weź swój kluczyk i dorób go w byle jakim zakładzie
nikt cie o dokumenty nie spyta , każdy magik dorobi w maks 1 min
koszt do 30 zł
Zdaj relacje na forum .
Marka: w planach
Model: w planach
Silnik: w planach
Dołączył: 21 Lis 2015 Posty: 369 Skąd: na polnocy
Wysłany: 2016-03-07, 22:29
Karenzo, Nie rozumiem dlaczego bzdury? Moglbys rozwinac? Ja nie mowie o sytuacji, gdy ja dorabiam kluczyk jako wlasciciel. Mowie o sytuacji, gdy trafi sie jakis nieuczciwy mechanik, dorobi kluczyk, i pozniej pare tygodni po wizycie w serwisie, zwinie samochod.
Marka: w planach
Model: w planach
Silnik: w planach
Dołączył: 21 Lis 2015 Posty: 369 Skąd: na polnocy
Wysłany: 2016-03-08, 21:54
Imobilizer ok, ale majac kopie mechaniczna kluczyka, jedno zabezpieczenie mniej. Do tego zastanawiam sie, czy majac swobodny dostep do oryginalnego kluczyka przez dlugi czas, nie ulatwia to pozniej oszukania immobilizera.
Kilka dni temu na komendę w Katowicach przyszedł 42-letni mężczyzna. Twarz miał całą w sińcach i strupach. - Zostałem pobity przez policjantów w komisariatu I. Potem skuli mnie i wywieźli do Będzina - powiedział. Dodał, że do zdarzenia doszło na terenie warsztatu samochodowego przy ul. Zamkowej w Katowicach. 42-latek za zgodą właściciela wykonywał tam drobne naprawy. - Jak siedziałem w radiowozie, to myślałem, że zastrzelą mnie i porzucą gdzieś w lesie - mówił mężczyzna.
Na nogi postawiono Biuro Spraw Wewnętrznych (policja w policji-przyp.aut) oraz wydział kontroli komendy wojewódzkiej w Katowicach. Przedstawiona przez mężczyznę wersja była traktowana poważnie. W czwartek okazało się jednak, że w sprawę nie był zamieszany żaden z policjantów.
Śledczy ustalili, że feralnego dnia poszkodowany faktycznie pojawił się w warsztacie samochodowym na ulicy Zamkowej. Był jednak tak pijany, że wpadł do kanału i rozbił sobie głowę. W tym czasie znajdowali się tam złodzieje, którzy kradli wyposażenie warsztatu. - Kradzież zlecił właściciel obiektu, bo chciał wyłudzić ubezpieczenie - mówi nadkomisarz Jacek Pytel, rzecznik prasowy komendy miejskiej w Katowicach.
Pojawienie się 42-latka zaskoczyło złodziei. Po upadku do kanału bali się, że umrze, więc wsadzili go do wozu i wywieźli. - Mężczyzna był tak pijany, że był pewien, iż sprawcami są nasi ludzie, a on jedzie radiowozem - mówi rzecznik komendy.
Kryminalni zatrzymali już złodziei i odzyskali skradzione wyposażenie warsztatu. Szukają jeszcze wartego 25 tys. zł hyundaia, który zniknął z warsztatu. - Auto prawdopodobnie zostało rozebrane na części - mówi jeden z oficerów policji.
Ostatnio zmieniony przez radzio 2016-03-10, 19:32, w całości zmieniany 1 raz
Wiem, że jest wątek "Humor", ale wstawiam kawał ze stanu wojennego:
W Katowicach w nocy policjanci zatrzymują pijaka i pytają o nazwisko - Hans Lipke!
Zamieszkały? - Wilhelmstrasse 12. No to trochę go spałowali i wrzucili do aresztu. Rano znowu pytają, jak się nazywa. - Jan Lipka, adres Mickiewicza 12. - Czemuś pan tak od razu nie mówił? A, bo zwidziało mi się, że jeszcze jest wojna i że Gestapo mnie złapało!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum