Interesujący artykuł:
http://www.msn.com/pl-pl/...hYSV?ocid=ientp
Diesel nie taki zły, a może nawet dobry w kontekście ogromnej ilości cząstek stałych emitowanych przez nowoczesne benzyniaki. Niedługo zaczną pokazywać wady samochodów hybrydowych i elektrycznych. Okaże się, że diesle to jedyny rozsądny wybór. Tylko ta astronomiczna cena! 21 tys. drożej od podstawowej benzyny w Dusterze.
Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 25 razy Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 944 Skąd: EL
Wysłany: 2018-04-25, 15:52
Z daleka wyczuwam zaniedbanego diesla. Jak jadę za nim, natychmiast zamykam obieg powietrza w kabinie. Wielokrotnie nie zdążyłem na czas. Nie wiem ile już tego paskudztwa się nawdychałem.
... Niedługo zaczną pokazywać wady samochodów hybrydowych i elektrycznych. Okaże się, że diesle to jedyny rozsądny wybór. Tylko ta astronomiczna cena! 21 tys. drożej od podstawowej benzyny w Dusterze.
No elektryczny pewnie zarzuca promieniowaniem elektromagnetycznym ;)
I jazda tym to to samo co mieć na dachu anteny przekaźnikowe telefonii komórkowej ;)
No elektryczny pewnie zarzuca promieniowaniem elektromagnetycznym ;)
I jazda tym to to samo co mieć na dachu anteny przekaźnikowe telefonii komórkowej ;)
Totalnie nie masz w tym racji.
Masz odkurzacz/suszarkę - to tak samo tylko że na baterie.
Wiem bo mam takie samochody od już 6 lat i sa idealnym rozwiązaniem na miato.
Jeżdżę po buspasach i parkuję za darmo w Warszawie.
Koszt przejechania 5000 km w moim przypadku to 230 zł .
Mogło by być za darmo ale nie mam czasu aby stać na darmowych słupkach do ładowania i ładuję wyłącznie w garażu podziemnym - płaca spółdzielni sporo drożej za prąd nim mam w swojej taryfie.
Gdybym miał własny dom w Warszawie i na dachu postawił kilka paneli fotowoltaicznych to jeździłbym totalnie za darmo.
Koszt ubezpieczania samochodu o wartości wyższej niż Duster jest prawie o połowę niższy ( OC+AC)
Czego chcieć więcej?
Jeśli Duster nie dostanie u mnie dożywocia to zapewne następcą będzie Outlander PHEV czyli hybryda z dużym akumulatorem pozwalającym na jazdę do 100 km tylko na prądzie.
Zazwyczaj minimalną ilość ładowań ( do spadku pojemności do 80%) to 1000 - 1500 ładowań.
A że jedno ładowanie pozwala przejechać zazwyczaj około 120 - 150 km to spadek zasięgu o 20 % odczujesz przy przebiegu około 140 - 200 kkm.
W praktyce spadek pojemności jest jeszcze mniejszy - dlaczego - otóż system nie pozwala na całkowite rozładowanie akumulatora do 0 - systemy zabezpieczają je tak że naprawdę nie pozwalają Ci na jazdę gdy ilość energii w akumulatorze wynosi około 20 % . A wyliczenia dotyczą wyładowań do 0.
Czyli tak naprawdę jest to zazwyczaj znacznie więcej.
I przykładowo OPEL/Chevrolet dają pełną gwarancję na 160 kkm . Mitsubishi daje gwarancję na 5 lat bez limitu kilometrów. Tesla daje na 8 lat bez limitu kilometrów.
W tej chwili w Holandii jest klika tesli na sprzedaż po przebiegu 600 kkm i spadek pojemności akumulatora w nich to dopiero 10 % .
Nie wierz tylko w hybrydy Toyoty - bo to jest totalne zaprzeczenie poprawnych rozwiązań - chociaż jedno im trzeba przyznać te ich hybrydy się nie psują - ale oszczędności dają tylko przy jeździe w korkach .
Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 25 razy Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 944 Skąd: EL
Wysłany: 2018-04-26, 19:07
Elektryki muszą być drogie. Szczęśliwie, nie trzeba wymieniać aku co 4 lata. Ale pozostaje jeszcze ekologiczny koszt wytworzenia baterii do elektryków. Nurtuje mnie to, choc jeszcze nie szukałem informacji.
Nie muszą być drogie . Akumulatory też nie muszą być drogie - po prostu na razie wytwórcy muszą sowitą marżą zarobić dużo ( jako pierwsi w tej dziedzinie)
Ja zazwyczaj kupuję samochody uszkodzone ( ale nie bite) bo wiem jak je naprawić i zazwyczaj po roku użytkowania sprzedaję nie taniej niż je zakupiłem .
I w tym momencie jest to dla mnie najtańszy rodzaj samochodu - bo nie dość że nie traci na wartości to jeździ się prawie za darmo .
Podane wcześniej koszty przejazdów dotyczyły okresu zimowego , w lecie jest to znacznie taniej bo sprawność akumulatorów jest najwyższa w okolicach 25 stopni Celsjusza .
czyli jak w -25 stopni maiłem zasięg rzędu 100 km to obecnie jest to około 140 km przy identycznym sposobie jazdy ( jak to syn określa zero jedynkowym) czyli albo gaz do dechy albo hamowanie - ale najczęściej regeneracyjne.
I mimo takiej jazdy w elektrykach zawsze istnieje ryzyko że zapiekają się klocki z powodu nieużywania
Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 25 razy Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 944 Skąd: EL
Wysłany: 2018-04-26, 19:34
Rozumiem jas_pik, że doceniasz ekonomiczny walor użytkowania elektryków. To jest ważny argument na rynku moto. Do tego nie zaspalinujesz miasta. To dla mnie ważne. Wierzę że z czasem ekologiczny koszt wytworzenia i recyklingu aku bardzo spadnie.
Jak widać z tej dyskusji temat o dieslach i benzyniakach nie może pomijać elektryków.
No elektryczny pewnie zarzuca promieniowaniem elektromagnetycznym ;)
I jazda tym to to samo co mieć na dachu anteny przekaźnikowe telefonii komórkowej ;)
Koszt recyklingu tych akumulatorów można okreslić za pomijalny - bo jesli nie nadają się do samochodów - tzn za bardzo spadnie ich pojemnośc to stają się idealnym magazynem energii ( powszechnie uzywana nazwa to PowerWall ) .
Oto jak jeden z kolegów wykorzystał stare zużyte akumulatorki z laptopów do zrobienia własnego powewall-a o pojemności 10 kWh ( czyli świetnie zrecynkilgował to co większość ludzi wyrzuca) A to zazwyczaj jest bardz głupie bo producenci laptopów zaszyli w kości pamięci ilość ładowań po których bateria się już nie uruchomi - mimo że ogniwa są sprawne ( ale o tym czytaj gdzie indziej - pod hasłem '"starzenie produktów"
I jak wygląda jego dzienne biloansowanie energii w domu
Z takimi akumulatorkami z baterii laptopowych jest dużo zabawy bo pojemność jednego to max 2Ah . A ogniwa samochodowe maja po kilkadziesiąt- kilkaset Ah
Kto w warszawie robi likwidacje szkód elektryków ?
Chodzi Ci o naprawę czy wyliczenie kosztów naprawy?
Ja hobbystycznie zajmuję sie naprwą elektryków ale raczej w zakresie naprawy softu.
Bo bardzo czesto wiekszość problemów z niedziałającymi elektrykami to problemy softwarowe lub inne bardzo proste .
Wspólnie z kolega z Francji stworzyliśmy soft do kasowania błędów (nawet tych tzw krytycznych) blikujących uruchomienie pojazdów elektrycznych produkcji PSA .
Sofy pozwala na odczytanie wszystkich parametrów takiego samochodu oraz usunięcie błędów czyli urruchomienie samochodu który nie działa.
Oczywiście pisząc o różnicy w cenie Dustera z dieslem i podstawową benzyną zrobiłem literówkę: powinno być 12 tys., a nie 21.
Czytam jaspika, ale z mieszanymi uczuciami - piszesz o korzyściach, które wynikają z faktu, że za Twoje ułatwienia płaca inni kierowcy. Jednak przy masowości wykorzystania elektryków nie będą one mogły istnieć. Właściwie: to skandal, że są osobówki, a teraz mówi się też o motocyklach, które w pewnym zakresie są wyłączone z ograniczeń nałożonych innym kierowcom przez PRD. Nic z tego społeczeństwo nie ma. To czysta ideologia.
Gdybyśmy w tej chwili zamienili na elektryki choćby 25% z naszych osobówek, czyli włączyli do ruchu 5 mln aut elektrycznych, zapewne nastąpiłby blackout. wydaje się, że przyszłość e-aut to wodór. Jednak na razie mamy kłopoty z jego magazynowaniem. Poza tym ten system oznaczałby energetykę rozproszoną opartą na wodorze i ogniwach paliwowych. Każdy samochód byłby małą elektrownią. Kto wie, może tak wygląda przyszłość...Ale raczej dość daleka.
Marka: Dacia
Model: Dokker
Silnik: dci 1.5, 90 KM
Rocznik: 2016
Wersja: Stepway Pomógł: 3 razy Dołączył: 19 Wrz 2007 Posty: 283 Skąd: W-Wa, teraz CH
Wysłany: 2018-04-27, 07:30
pozostaje jeszcze tylko kwestia bezpieczenstwa w przypadku W... otoz na twoja wies/miasto napada obca armia i normalnym jest ze wszyscy uciekaja jak najdalej... na dieslu uciekniesz ok. 800km na jednym tankowaniu... na elektryku nie odjedziesz poza zasieg ognia artyleryjskiego...
dziwne jest ze tak mocno jest to lansowane... zamiast pozwolic sie temu rynkowi sie rozwijac normalnie, zgodnie z ewolucja technologii i zapotrzebowania poszczegolnych uzytkownikow robi sie na tym polityke...
czy farmy wiatrowe sa naprawde bardziej ekologiczne od elektrowni wodnych czy atomowych?
przypuszczam ze watpie, jakby to Wieszcz ze Szmulek powiedzial...
wyobrazmy sobie ze nagle, w przeciagu pieciu lat WSZYSTKIE samochody zostaja wymienione na takie z napedem elektrycznym... chcesz pojechac ze wsi Zywiec do jakiegos miasta np. Gdanska i co? tankujesz po drodze 15 razy czy moze tylko 8 razy?
ile godzin czekasz az zatankujesz w porownaniu do jednokrotnego tankowania diesla?
absolutnie nie wiem jak wygladaja akumulatory do takich aut ale ktos powinien pomyslec najpierw o totalnej standaryzacji takowych i np. robic jeden model do aut o wadze 300kg, inny do takich o wadze do 800kg i jeszcze inny do takich o wadze 1500kg... to powinny byc pojedyncze moduly wyciagane w ciagu minuty z samochodu i wymieniane na swiezo zaladowane w ciagu drugiej minuty, wtedy jazda takim samochodem ma jakis sens...
jedziesz w trase 1000km, po 150-200km zajezdzasz na stacje, podjezdzasz do "dystrybutora", robot otwiera ci klape, wyciaga zestaw baterii i wsuwa swiezo naladowany... ty masz wykupiony abonament na te usluge i po 2-3 minutach odjezdzasz ze stacji...
wtedy to mialoby sens... takie tankowanie przy slupkach jest byc moze dobre gdy czlowiek nie musi przejechac wiecej niz te 100km jednego dnia... przy dluzszych trasach lepiej juz uzywac dylizansu pocztowego... ktorych niestety juz nie widac na autostradach...
Nie wierz tylko w hybrydy Toyoty - bo to jest totalne zaprzeczenie poprawnych rozwiązań - chociaż jedno im trzeba przyznać te ich hybrydy się nie psują - ale oszczędności dają tylko przy jeździe w korkach .
Ale dlaczego nie wierzyć w hybrydy (i co oznacza w tym wypadku wyznanie wiary ). Hybryda nie doładowywana z zewnętrznego źródła z założenia w trasie będzie mniej ekonomiczna od klasycznego napędu spalinowego, natomiast w cyklu miejskim typu rozpędzanie-hamowanie, krótkie odcinki z niskim zapotrzebowaniem na moc (silnik spalinowy się nie załącza) sprawdzi się.
_________________ Duster 4x4 1.6 średnia z już ponad 180000 km ;)
Focus 1.6 TDCI średnia z ponad 125kkm
pozostaje jeszcze tylko kwestia bezpieczenstwa w przypadku W... otoz na twoja wies/miasto napada obca armia i normalnym jest ze wszyscy uciekaja jak najdalej... na dieslu uciekniesz ok. 800km na jednym tankowaniu... na elektryku nie odjedziesz poza zasieg ognia artyleryjskiego...
Jak bedzie W to diesla nie kupisz nigdzie. I sam go nie wyprodukujesz , a prad tak
swissman napisał/a:
dziwne jest ze tak mocno jest to lansowane... zamiast pozwolic sie temu rynkowi sie rozwijac normalnie, zgodnie z ewolucja technologii i zapotrzebowania poszczegolnych uzytkownikow robi sie na tym polityke...
Sprzwnośc przetwarzania ropy na paliwa typu benzyny a później na energię mechaniczną jest znacznie niższ niż sprawność w pojazdach elektrycznych. No i ropa za kilkanaście lat się na skończy i co wtedy ?
swissman napisał/a:
czy farmy wiatrowe sa naprawde bardziej ekologiczne od elektrowni wodnych czy atomowych?
przypuszczam ze watpie, jakby to Wieszcz ze Szmulek powiedzial...
Wiesz o tym że przed IIWŚ na terenie obecnej Polski działało około 15 000 małych elektrowni wodnych o mocach do 100 kW . Dzisiaj działa ich 200 . To jeśt idealne źródło energetyki rozproszonej . Tak smao dachy budynków które można obłożyć panelami fotowoltaicznymi . Ja na swojej hacjendzie produkuję rocznie 11 MWh energii a zużywam 2 MWh ( mając ogrzewanie elektryczne domu) . Czyli 9 MWh oddaję Państwu za darmo. Sam osobiście jestem przeciwko wiatrakom bo tao jes najbardziej zawodny system wytwarzania energii - wymaga aby pod parą stały cały czas elektrownie konwencjonalne - i to te najdroższe gazowe bo jak przestaje wiać to tylko one w ciągu 20 minut mogą być uruchomione ze StandBy do 80 % mocy . I tak się dzieje w każdym kraju . Dlatego wiatraki to totalny przekręt dla kilku gryp i w PL i na świecie.
swissman napisał/a:
wyobrazmy sobie ze nagle, w przeciagu pieciu lat WSZYSTKIE samochody zostaja wymienione na takie z napedem elektrycznym... chcesz pojechac ze wsi Zywiec do jakiegos miasta np. Gdanska i co? tankujesz po drodze 15 razy czy moze tylko 8 razy?
ile godzin czekasz az zatankujesz w porownaniu do jednokrotnego tankowania diesla?
Krótkie wyjasnienie - - szybkie ładowarki ( w moim przypadku nałdowianie od 0 do pełna to 24 minuty daje zasięg do 150 km . Ale są już nowsze szybsze łądowarki które zrobią to samo w 3 minuty. Seicialne ładowarki do samaochodów tesla pozwalają na szybkie naładowanie w ciągu 15 minut i zasieg z jednego takiego łądowania to 500 km.
swissman napisał/a:
absolutnie nie wiem jak wygladaja akumulatory do takich aut ale ktos powinien pomyslec najpierw o totalnej standaryzacji takowych i np. robic jeden model do aut o wadze 300kg, inny do takich o wadze do 800kg i jeszcze inny do takich o wadze 1500kg... to powinny byc pojedyncze moduly wyciagane w ciagu minuty z samochodu i wymieniane na swiezo zaladowane w ciagu drugiej minuty, wtedy jazda takim samochodem ma jakis sens...
Taki pomysł miała nasza firma Renault - ale pomysł się nie sprawdził mimo inwestycji w kwocie 3 mld Euro . Praktycznie - jest totalnie bez sensu . Tak samo jak wynajmowanie akumulatorów - nawet Renault się wycofał z tego pomysłu .
swissman napisał/a:
jedziesz w trase 1000km, po 150-200km zajezdzasz na stacje, podjezdzasz do "dystrybutora", robot otwiera ci klape, wyciaga zestaw baterii i wsuwa swiezo naladowany... ty masz wykupiony abonament na te usluge i po 2-3 minutach odjezdzasz ze stacji...
opisałem wyżej
swissman napisał/a:
wtedy to mialoby sens... takie tankowanie przy slupkach jest byc moze dobre gdy czlowiek nie musi przejechac wiecej niz te 100km jednego dnia... przy dluzszych trasach lepiej juz uzywac dylizansu pocztowego... ktorych niestety juz nie widac na autostradach...
Bez problemu przejeżdżam tym miejskim samochodzikiem kilkaset kilometrów jednego dnia (ale na razie muszę planować bo szybkich ładowarek nie ma za duzo)
No i ropa za kilkanaście lat się na skończy i co wtedy ?
Nienie, ropa za kilkanaście lat skończyła się najpóźniej w połowie l. 80-tych, przynajmniej w kontekście ówczesnych informacji prasowych.
Co do zasady prawdą jest, że jej przepalanie jest bez sensu -- spalimy ropę i nie będzie z czego robić tworzyw sztucznych -- jednak na dziś zasoby, choć na pewno nie nieograniczone, wyczerpać się nie chcą.
A w razie "W" tego czego na pewno nie zabraknie, to właśnie ropy, z tym, że nie wiadomo czy preferencji nie będą miały czołgi
Ostatnio zmieniony przez defunk 2018-04-27, 10:51, w całości zmieniany 1 raz
ropa za kilkanaście lat skończyła się najpóźniej w połowie l. 80-tych
Moje lektury też potwierdzają, że co najmniej od trzydziestu lat nie ma już na Ziemi ropy naftowej.
A nawiązując do dobrodziejstw energetyki odnawialnej, OZE (gdybyśmy rozszerzyli perspektywę czasową to ropę i węgiel można do nich śmiało zaliczyć), małe elektrownie wodne są bardzo szkodliwe dla ryb, wiatraki dla ptaków, olej z rzepaku (jak pięknie teraz pachną jego kwiaty, gdy się jedzie wśród pól rowerem!) wpływa na podwyżki cen żywności (dość radykalnie obniża to standard życia w biednych krajach). Żarówki energooszczędne są mniej oszczędne, niż piszą ich producenci, dają gorsze światło od zwykłych i nie wiemy, jak wpłyną na nasz wzrok, a na dodatek - wygląda na to, że znaczna ich część nie trafia do utylizacji, tylko zanieczyszcza - straszliwie! - środowisko naturalne. Na dodatek sama ich produkcja jest ogromnie enegrochłonna (do wyprodukowania żarówki energooszczędne potrzebaj 20-30 razy więcej energii niż na zwykłą żarówkę). Utylizacja też jest b. kosztowna. O OZE da się powiedzieć sporo dobrego, zwł. z punktu widzenia pewnej ideologii ("człowiek się nie liczy, ważne jest środowisko") - i to wypada i wolno mówić i pisać. Da się też powiedzieć dużo złego - ale nie wolno, bądź nie wypada.
A nawiązując do dobrodziejstw energetyki odnawialnej, OZE (gdybyśmy rozszerzyli perspektywę czasową to ropę i węgiel można do nich śmiało zaliczyć), małe elektrownie wodne są bardzo szkodliwe dla ryb, wiatraki dla ptaków, olej z rzepaku (jak pięknie teraz pachną jego kwiaty, gdy się jedzie wśród pól rowerem!) wpływa na podwyżki cen żywności (dość radykalnie obniża to standard życia w biednych krajach).
Nie wiem skąd ta wiedza o mew-kach . One nie są szkodliwe - a jesli ktoś to rozgłasza to nie ama zielonego o tym pojęcia. Jest to najbardziej ekologiczny spsób produkcji EE. I kazdemu mogę to udowodnić bo robiłem takie badania.
W warunkach Polski sa wręcz niezbędne bo mało kto o tym wie że Polska posiada mniej wody słodkiej niż Egipt . I każda nawet najmniejsza taka elektrownia daje nam ( retencjuje wodę ) której nam brakuje
piku napisał/a:
Żarówki energooszczędne są mniej oszczędne, niż piszą ich producenci, dają gorsze światło od zwykłych i nie wiemy, jak wpłyną na nasz wzrok, a na dodatek - wygląda na to, że znaczna ich część nie trafia do utylizacji, tylko zanieczyszcza - straszliwie! - środowisko naturalne. Na dodatek sama ich produkcja jest ogromnie enegrochłonna (do wyprodukowania żarówki energooszczędne potrzebaj 20-30 razy więcej energii niż na zwykłą żarówkę).
Publikujesz dane dotyczące świetlówek a nie lam opartych na technologii LED .
Właśnie z takiego szumu informacyjnego tworzą się później błędne informacje
Nie wiem skąd ta wiedza o mew-kach . One nie są szkodliwe - a jesli ktoś to rozgłasza to nie ama zielonego o tym pojęcia.
Badania Morskiego Instytutu Rybactwa. Wiem to od osób, które te badania prowadziły. Mam podstawy by im ufać. Chodzi o zaburzenia migracji ryb i osłabienie pewnych populacji. W razie czego można ten czynnik pozaludzki pominąć i będzie zupełnie ekologicznie
Dane o żarówkach energooszczędnych - faktycznie o świetlówkach (raport Polskiego Komitetu Oświetleniowego sprzed paru lat). Z diodami są inne problemy, ale sprowadzają się do tego samego - kiepskie światło, problemy z utylizacją, elektronika wykorzystująca pierwiastki ziem rzadkich (z wszystkimi konsekwencjami).
Jas, trudno to bez ideologii w pełni obronić, podobnie jak nie da się obronić tradycyjnych form (choć mają czasami więcej atutów niż się wydaje). Mi chodzi tylko o pokazanie, że każde rozwiązanie ma poważne wady i nie należy fetyszyzować nowych rozwiązań technologicznych, w tym samochodów elektrycznych. Morze nie da nam energii, tylko atom! Moi sąsiedzi palą śmieciami nie z głupoty, ale z biedy. Dopóki będziemy mieli drogi prąd (jeden z najdroższych jeśli uwzględni się siłę nabywczą Polaków), nie będzie prawdziwej ekologii. Ale to nie ten wątek i dajmy już spokój.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum