Nie raz zastanawiam się skąd biorą się ubytki gazów w ogumieniu.
Mam taką teorię, że: ponieważ powietrze w oponach rozszerza się gdy opony nagrzewają się podczas jazdy, to ciśnienie się zwiększa i wtedy (przy podwyższonym ciśnieniu) powietrza ubywa więcej niż np. azotu, który mniej się rozszerza.
Więc teoretycznie przy azocie powinno być mniej ubytków = mniejsza częstotliwość uzupełniania gazu.
Da się tę teorię obronić?
Po za tym azot lepiej niż powietrze sprawdzi się w warunkach zimowych - przy dużych wahaniach temperatury ogumienia ciśnienie powinno być bardziej stabilne.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Beckie 2009-11-12, 20:37, w całości zmieniany 1 raz
Od tygodnia na zimówkach i też się skusiłem na AZOCIK...
Pożyjom, to zobaczom. Teoretycznie powinno być jak pisze kolega wyżej.
Za gazik do 1 koła dałem 5złociszków.
Trochę naciągana teoria z temperaturą i powietrzem (zawiera azotu 75,47% wagowo i 78,03% objętościowo)
Poprzednią zimę przejeździłem na napompowanych azotem. Nie widzę różnicy. Pewnie nie te prędkości.
_________________ Logan Arctica 1.4 (Marine) :) już minęło 60kkm i wszystko OK!
Czytałem, niezłe... Pewnie azot sprawdza się w sporcie motorowym - podczas codziennej eksploatacji nie odczujemy różnicy. Ja osobiście wolę regularnie sprawdzać ciśnienie i ewentualnie dopompować "zaolejone i wilgotne powietrze". Dla mnie problem stanowi to, że na stacjach benzynowych często zdarzają się kompresory, których wskaźniki pokazują wyjątkowo niedokładnie. Niedawno "nowy i wyregulowany" wskaźnik pokazał prawie 3 bary w oponie...
Jeśli chodzi o ciśnienie "gazów" w oponach to proponuje eksperyment w miesiącach letnich polegający na zmierzeniu ciśnienia w oponach (w samochodzie, który był zaparkowany z 10 godzin) a następnie zmierzenie ciśnienia w tych samych opona po ciągłej, długotrwałej, jeździe (tak ze 200 km najlepiej autostradą).
Analizę wyników doświadczenia i wyciągniecie wniosków polecam wszystkim dociekliwym, którzy chcą wiedzieć a nie tylko poprzerzucać się cytacikami z „radosnych” blogów.
Jakoś nie mam zaufani do „blogowych” argumentów. Przypominają mi blog Izabel i Kazia. Internet jest jak kartka papieru i można wszystko w nim napisać. Na niektórych zrobi wrażenie bełkot pseudo matematyczno - fizyczny a szczególnie, gdy bełkot popiera ich punkt widzenia ......
A w sprawie azotu w oponach polecam informacje z zakresu lotnictwa i szkoły średniej (trochę więcej niż podstawy wiedzy): opony lotnicze narażone są na skrajne temperatury i ciśnienia (od "głęboko" ujemnych temperatur i niskich ciśnień w czasie lotu do "wysokich", dodatnich, temperatur przy lądowaniu) i są napełniane azotem ze względu na właściwości fizyczne i chemiczne gazu, które są „o niebo” lepsze niż mieszanka z tlenem (staram się by „lament” był zrozumiały....). Można stosować inne gazy ale tu wchodzi w grę ekonomia...
Oczywiści można teraz znaleźć parę linków i cytatów z blogów kwestionując zasadność używania azotu w oponach samolotów, ale chyba będzie trudno kwestionować fakt... a poza tym azot to nie jest placebo i nie jest to kwestia wiary czy też braku tej wiary. Czysta fizyka (by nie rzec termodynamika) i chemia.
No ale to się okaże.....
Nie trzeba mieć żadnego zaufania - ale wystarczy właśnie sobie samemu policzyć, korzystając z ogólnie dostępnych wzorów i tablic. Popieram więc w 1000% dociekliwość (:
Tyle że określenie "ściema" dotyczy samochodów - w lotnictwie czy innych dziedzinach znalazło by się pewnie więcej przykładów sytuacji dalece odmiennych od motoryzacji...
Ostatnio zmieniony przez laisar 2010-04-13, 22:58, w całości zmieniany 2 razy
Tak sie wtrace jesli chodzi o Azot kolega na politechnice pracuje i sprawdzali wlasciwosci tez pod wzgledem temperatury rosnie cisnienie z tym ze troszke mniej.
_________________ Przede wszystkim przestronnosc w aucie co dajeLodgy i MCV w dobrej cenie ;)
Stan licznika 115,000 i koniec
Lodgy 120000km i rośnie
I oczywiście udało się pominąć istotę mojego postu.
Można oczywiści, skupić się nad właściwościami azotu (czy to w oponach samochodów czy tez samolotów itp.) ale ja postulowałem empiryzm i dotyczył ciśnienia w oponach "zimnych" i "ciepłych" mieszanki gazów, co dotyczyło głównego pytania tego wątku.
I to było ad rem a nie w sprawa azotu.....
Oczywiści udało się pominąć istotę postu na rzecz własnych niechęci mających niewiele wspólnego z faktami.....
Nie trzeba mieć żadnego zaufania - ale wystarczy właśnie sobie samemu policzyć, korzystając z ogólnie dostępnych wzorów i tablic. Popieram więc w 1000% dociekliwość (:
Tyle że określenie "ściema" dotyczy samochodów - w lotnictwie czy innych dziedzinach znalazło by się pewnie więcej przykładów sytuacji dalece odmiennych od motoryzacji...
wieza napisał/a:
Tak sie wtrace jesli chodzi o Azot kolega na politechnice pracuje i sprawdzali wlasciwosci tez pod wzgledem temperatury rosnie cisnienie z tym ze troszke mniej.
By niektórym z nas nie utrwaliły się "blogowe głupstwa" w sprawie azotu, przypomnę argumenty przemawiające za stosowaniem azotu w oponach, a które to argumenty nie mają wiele wspólnego z „stabilnością termiczną ciśnienia” azotu:
-przy oponie napompowanej azotem nie występuje zużycie warstwy butylowej i karkasu, w przeciwieństwie do opon napompowanej powietrzem. Azot pozytywnie wpływa na żywotność. Zmniejszenie ilości tlenu o 6 % powoduje wydłużenie żywotności aż o 22 %,
-brak korozji wewnątrz opony, a więc również brak korozji felgi,
-opona napompowana azotem utrzymuje ciśnienie trzykrotnie dłużej niż opona napełniona tlenem (czyli szczególnie nie chodzi o „stabilność termiczną”, a dlaczego utrzymuje...? to polecam rozważania o właściwościach azotu).
Badania były prowadzone na początku lat 60-tych, więc dużo wcześniej niż pojawił się „rozwinięty” Internet, co pewnie zaskutkowało brakiem wpisów na blogach. Nie sadzę by stwierdzenie: „czego nie ma w Internecie to nie istnieje..” było prawdą.
O zaletach azotu wiedzą ci z użytkowników, którzy przykładają znaczenie do stanu opon i „napompowali” opony „prawdziwym” (rzeczywistym – czystym) azotem a nie u pana Stasia, który „rypie” klientów, którym pompuje oponę za 10 zł. od szt. powietrzem z butli oznaczonej „Azot”.
O, bardzo dziękuję za konkrety - ale przytomnie zauważę, że nawet jeśli nazwanie w takim razie całej metody "ściemą" jest może jednak niejaką przesadą, to mimo wszystko nie jest do końca nieuprawnione.
Od końca:
1) przywołany blogowicz skupił się na rozwianiu w zasadzie tylko jednego z mitów dotyczących pompowania azotem - i uczynił to skutecznie, bo faktycznie argument o utrzymywaniu bardziej stałego ciśnienia mimo warunków zewnętrznych, podawany przez chyba większość piewców N2, okazuje się bez sensu;
2) jeśli ktoś jest świadomym kierowcą / właścicielem samochodu, to i tak regularnie robi kontrolę ciśnienia - czy więc opłaca mu się zainwestować w azot, to już musi ocenić względem codziennej praktyki (np stacje benzynowe często obecnie mają kompresory - dopompowanie nie jest więc jakimś wyjątkowo dużym problemem.; Natomiast jeśli ktoś olewa dbanie o auto, to żaden cudowny azot i tak mu niewiele pomoże...;
3) felgi i tak najbardziej rdzewieją nie od środka, tylko na wszelkich brzegach, rantach i powierzchni zewnętrznej - czyli pod wpływem czynników, na które azot (ani nic innego podobnego) nie pomaga;
4) zużycie opon następuje również z zewnątrz, więc każdy sam musi ocenić, czy inwestycja w azot etc będzie dla niego opłacalna biorąc pod uwagę przebiegi w czasie - nawet idealnie zachowana od środka opona, ale łysa / popękana z zewnątrz przecież do jazdy się nie nadaje...
Zatem: azot to faktycznie nie całkiem ściema (poprawię powyżej) - ale również nie żadne panaceum, a nawet jego rzeczywiste zalety dla znakomitej większości kierowców nie będą raczej zbyt zauważalne (choć dla niektórych rzeczywiście mogą być wystarczające).
Koniec końców - jakieś specjalne promowanie go nie wydaje się mieć większego uzasadnienia (no chyba że po prostu jako część akcji dotyczącej dbania o prawidłowy stan samochodów w ogóle).
Ostatnio zmieniony przez laisar 2010-04-14, 12:16, w całości zmieniany 1 raz
argument o utrzymywaniu bardziej stałego ciśnienia
Powtarzając takie "mądrości" sam bierzesz udział w rozpowszechnianiu bzdury...
laisar napisał/a:
felgi i tak najbardziej rdzewieją nie od środka
Nie napisałem, że nie korodują w ogóle ale wewnątrz. To jest mniej korodują na styku opona felga (co wpływa na szczelność połączenia) oraz wentyl felga (z tym samym skutkiem).
laisar napisał/a:
zużycie opon następuje również z zewnątrz
Oczywiści nikt (chyba) tego nie kwestionuje jedynie przedłużenie ok. trzykrotnie, czasu potrzebnego do utrzymania właściwego ciśnienia sprzyja dobremu zużywania się opon.
laisar napisał/a:
jakieś specjalne promowanie
Nikt (chyba poza Tobą) nie wspominał w tym wątku o pompowaniu azotem.
Moje posty służyły jedynie przedstawieniu faktów i stoją w opozycji do przedstawiania półprawd o pompowaniu azotem z przytaczanego bloga. Bo istota zagadnienie nie leży w „stabilności termicznej” azotu.
Powtórzę: ponownie uciekł, jak sadzę, właściwy temat tego wątku.
argument o utrzymywaniu bardziej stałego ciśnienia
Powtarzając takie "mądrości" sam bierzesz udział w rozpowszechnianiu bzdury...
Nie rozumiem - twierdzisz, że mówiąc, że coś jest bzdurą, jednocześnie się tę bzdurę promuje???
Cytat:
Nie napisałem, że nie korodują w ogóle ale wewnątrz. To jest mniej korodują na styku opona felga (co wpływa na szczelność połączenia) oraz wentyl felga (z tym samym skutkiem).
Ja rozumiem - ale twierdzę jedynie, że i tak wielokrotnie bardziej korodują od zewnątrz, więc zmniejszenie korozji od wewnątrz bardzo dużej poprawy chyba raczej nie zapewni...
Cytat:
przedłużenie ok. trzykrotnie, czasu potrzebnego do utrzymania właściwego ciśnienia sprzyja dobremu zużywania się opon.
No to co kto lubi i mu się opłaca - tradycyjna metoda (kontrola i uzupełnianie) jest zazwyczaj równie dobra.
Cytat:
Nikt (chyba poza Tobą) nie wspominał w tym wątku o pompowaniu azotem.
Moje posty służyły jedynie przedstawieniu faktów i stoją w opozycji do przedstawiania półprawd o pompowaniu azotem z przytaczanego bloga. Bo istota zagadnienie nie leży w „stabilności termicznej” azotu.
Ponownie - rzeczywista sekwencja wydarzeń wygląda tak:
1) artykuł w jakieś gazecie, m.in. o wspaniałej owej "stabilności termicznej" azotu;
2) wpis na blogu, głównie zwalczający tezę o tejże stabilności;
3) moje podlinkowanie bloga po pytaniu o zalety azotu z oceną metody jako ściema.
Żeby było jasne: ja nigdy nie byłem przeciwny, żeby ktoś sobie pompował czym chce - ważniejsze, żeby miał po prostu właściwie ciśnienie.
Natomiast pod wpływem informacji od Ciebie przyjmuję do wiadomości, że dla pewnej - ale w mojej ocenie: i tak niewielkiej - grupy osób zmiana na azot rzeczywiście może mieć wystarczające uzasadnienie.
Ale też chyba tylko o ile zostanie zrobione porządnie? Tzn. opona i felga zostaną najpierw wyczyszczone, a przy pompowaniu zadba się o możliwie dokładne usunięcie "zwykłego" powietrza poprzez parokrotne wykonanie cyklu napełnianie-opróżnianie koła. Zwykłego jednorazowe "dobicie" czystym azotem do np 2 barów zmniejszy tylko zawartość nie-azotów w oponie o jakąś połowę początkowej wartości... (3 bary = 1/3).
Cytat:
Zmniejszenie ilości tlenu o 6 %
% czy pkt. procentowe? Bo w świetle wyliczeń powyżej to dość istotna różnica...
Cytat:
Powtórzę: ponownie uciekł, jak sadzę, właściwy temat tego wątku.
Cytat:
Powtórzę: ponownie uciekł, jak sadzę, właściwy temat tego wątku.
Już nie (;
Może jasno byś zaznaczył, że wątek został przeniesiony - wydzielony, bo jak dotychczas i w świetle moich postulatów o powrocie do właściwego wątku, wygląda to na manipulacje.
laisar napisał/a:
tę bzdurę promuje???
Prostowanie bzdur nie jest promocją.
Prawda nie jest promocją.
By być uczciwym to dodam, że sam jeżdżę na „lufcie”…. a to, dlatego, że "w zbliżeniu" stwierdziłem, że w naszym kraju trudno zdobyć i utrzymać czysty azot w oponach. To zabiera zbyt dużo czasu i energii. Nie mam azotu w oponach pomimo, że używam drugiego kompletu felg (zima-lato). To byłby jeszcze jeden argument za azotem.
laisar napisał/a:
opona i felga zostaną najpierw wyczyszczone
A widziałeś gdzieś w naszym kraju usługę na właściwym poziomie?
Widziałem kiedyś usługę polegającą na wyczyszczeniu felg stalowych (przed założeniem opon) u pana Stasia polegającą na ręcznym „potraktowaniu” tarczą szlifierską wewnętrznej strony felgi
Ręce opadają...... Właściwa usługa to albo "rzadkość niezmierna" albo czysta teoria, którą lubisz....
Poza tym celowo użyłem słowa korozja a nie rdza. Myślę, że w kontekście opon, gumy, dostrzegasz różnice.
laisar napisał/a:
Ponownie - rzeczywista sekwencja
Myślę, że sekwencja nie ma znaczenia. Po prostu bzdur się nie powtarza i natychmiast się je prostuje a nie przedstawia się jakieś "radosne wypociny" na blogach.
Bzdura jak gangrena..... chlast i po zakażeniu
Z moich doświadczeń (wplatając się w nowy wątek) trudno jest jednoznacznie doradzać czy odradzać…. Realia techniczne jak i świadomość techniczna panów Stasiów jest taka, jaka jest i najlepsze rozwiązania spieprzą (cytując klasyka: „co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie”).
Wydać kasę można, ale to będzie tylko wydanie kasy (skutek placebo) bez zalet rozwiązania technicznego. Myślę, że stąd biorą się negatywne oceny użytkowników. Kasę wydał a wszystko jest bez zmian
Może jasno byś zaznaczył, że wątek został przeniesiony - wydzielony, bo jak dotychczas i w świetle moich postulatów o powrocie do właściwego wątku, wygląda to na manipulacje.
Ej, no, bez przesady - dyskusja może być zacięta, ale przecież zupełnie nie chodzi w niej o to, że jest off-topiczna...
(A oznaczam chyba zawsze - tylko może czasami z opóźnieniem; po prostu poza Internetem też jest życie, naprawdę <; ).
Cytat:
Prostowanie bzdur nie jest promocją.
Prawda nie jest promocją.
No to nie rozumiem - przecież autor bloga właśnie prostuje bzdurę...
Cytat:
bzdur się nie powtarza i natychmiast się je prostuje
Jak można wyprostować coś, nie przedstawiając co konkretnie się prostuje???
Cytat:
sam jeżdżę na „lufcie”…. a to, dlatego, że "w zbliżeniu" stwierdziłem, że w naszym kraju trudno zdobyć i utrzymać czysty azot w oponach
Pozwolę to sobie uznać za argument za "zazwyczaj ściema" (;
Cytat:
czysta teoria, którą lubisz
???
Cytat:
widziałeś gdzieś w naszym kraju usługę na właściwym poziomie?
Ogólno-oponiarską: tak - a azotową: nie, bo po prostu nie szukałem. Ale przypuszczam, że za "drobną opłatą" jednak by się znalazła... (I szybkie guglanie zdaje się tezę potwierdzać opisami staranności dokonywanych działań).
Cytat:
Poza tym celowo użyłem słowa korozja a nie rdza. Myślę, że w kontekście opon, gumy, dostrzegasz różnice.
Różnica istnieje - ale jej wpływ na całokształt wydaje się pomijalny, bo do korozji gumy odnoszą się te same argumenty co do korozji felg.
Cytat:
trudno jest jednoznacznie doradzać czy odradzać… Realia techniczne jak i świadomość techniczna panów Stasiów [...]
Aaaależ rada jest bardzo oczywista <: - jak już robić coś ekstrawaganckiego, to po prostu nie u panów Stasiów, tylko u porządnego fachmana. (Ale też nie liczyć wtedy, że będzie kosztowało piątaka...).
Laisar nie podnoś mi ciśnienia(w kołach).
Nz azocik skusiłem się dlatego, że opony i felgi stal. zima, oraz alu. (od paru dni)-to nówki. Na stare skorodowane felgi nie zdecydowałbym się wcale, a to dlatego, że pow. czy azot i tak uchodzą na styku opony z felgą(tam występuje największa korozja felgi.
A jak już wspomniałem komplety nowe lato/zima to przez najbliższe lata nie będą poddawane torturom przez wulkanizatora.
A co do napełniania azotem, to procedura wygląda nastepująco(przy nowej oponie i feldze):
-"pan Stasio" montuje oponę na feldze, montuje kominek na wentyl,
pompuje oponę na max, aby opona wskoczyła na felgę,
-zakłada wężyk(taki jak do pompowania) na urządzeniu wyświetla się % pow./azot,
następuje odessanie pow. w kole, aż opona się zapadnie(podciśnienie), na urządz.% wskazanie pow.zbliży się do zera(około5-10%),
-od tego momenta urządz. zaczyna tłoczyć azot do odpowiedniego ciśn.,finisz to 98,5%azotu w kole,
-stacja działa od niedawna wszystkie urządzenia,są nowe."Pana Stasia" jeszcze mało znają i tylko ceną może się jakoś wypromować dlatego bieże 5, a nie 10 od koła,
OT CAŁA FILOZOFIA
Laisar nie podnoś mi ciśnienia(w kołach).
-zakłada wężyk(taki jak do pompowania) na urządzeniu wyświetla się % pow./azot,
następuje odessanie pow. w kole, aż opona się zapadnie(podciśnienie), na urządz.% wskazanie pow.zbliży się do zera(około5-10%),
-od tego momenta urządz. zaczyna tłoczyć azot do odpowiedniego ciśn.,finisz to 98,5%azotu w kole,
-stacja działa od niedawna wszystkie urządzenia,są nowe."Pana Stasia" jeszcze mało znają i tylko ceną może się jakoś wypromować dlatego bieże 5, a nie 10 od koła,
OT CAŁA FILOZOFIA
Kiedyś przy zmianie opon napełniałem azotem, ale umie tłoczyli azot zaraz po założeniu opony.
Ale czym? (; Z tego co czytam, to po prostu procedura zazwyczaj wygląda jednak tak jak opisuje tomi, a nie jak - szczęśliwie, ale chyba dość wyjątkowo - odbyło się to u Ciebie. Ciesz się z dobrej usługi, a ja szczerze życzę zadowolenia z niej [:
No tak laboratoryjnie to 78% z tego co pamiętam z chemmi ale byłem z niej kiepski:) Pommpowanie azotem to tylko sposób na wydojenie dodatkowej kasy i tyle
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum