rób z AC albo wogóle - zderzak (szczególnie przed zimą) jeśli umożliwia jazdę to jest więcej niż wystarczający... wymienisz zderzak, wjedziesz w zaspe i historia od nowa... a taka już natura rzeczy martwych że jak wymienisz to szybko zniszczysz - patrz u mnie - ładnym zderzakiem nacieszyłem się 4000km ;(
Wiesz czaju, przy Twoim stylu jazdy i poszanowaniu przepisów - nic dziwnego. Przez prawie 10 lat nie udało mi się uszkodzić zderzaka i na pewno nie dlatego, że jeździłem z uszkodzonym.
_________________
Ostatnio zmieniony przez laisar 2010-10-18, 22:01, w całości zmieniany 2 razy
Beckie,
pragnę zauważyć, że pierwsza stłuczka była nie z mojej winy (stąd naprawa), druga zdarzyła się przy DOZWOLONEJ prędkości. Argument numer 3 to to że od momentu uszkodzenia nr 2 minęło już 25kkm i za tydzień mija rok także nie p!@#% mi tu o moim stylu jazdy. Co więcej mógłbyś zauważyć, że lekceważenie przepisów O KTÓRYCH PISZESZ prowadzi zwykle nie do kolizji a do wypadków. Ba kolizji - zderzak ucierpi przy każdym najmniejszym kontakcie, nawet z wyższym krawężnikiem, czy jakimś słupkiem. Stąd moja uwaga, aby naprawiać z AC, albo wogóle - po co Ci nowy zderzak na zime (o ile ze starym da się jeździć). Jak już tak Cię to gryzie wymień na wiosne - ja tak zrobiłem z połamanym uchwytem.
Także zastanów się co piszesz - jakoś nadal mimo dzisiejszej (i nie tylko dzisiejszej) mgły nie byłem dzisiaj w stanie znaleźć ani jednego kierowcy który tak bardzo szanuje przepisy jak Ty. Ups widocznie za wolno jechałem żeby natchnąć się na wzory godne naśladownia, albo 200km to zbyt mały dystans.
Pragnę zamknąć ponownie otwartą dyskusję na temat przekroczeń o 10-20kph (o rany sami bandyci na tych drogach miałem dzisiaj na gpsie 72kph, a kolumn samochodów się ode mnie oddalała, normalnie sami mordercy i nie szanujący innych).
Ostatnio zmieniony przez laisar 2010-10-18, 22:06, w całości zmieniany 1 raz
nie masz mi czego współczyć, wkurzające są Twoje docinki. W mojej wypowiedzi nie było ani odrobiny agresji (po 16h pracy i nauki nie mam na to siły). Dalszą część wypowiedzi tłumaczącej prędkości na drogach TRANZYTOWYCH sobie darowałem. Jak ktoś załatwi mi karnet na 80 przejazdów przez bramki na A4 za 300-400zł chętnie wezmę i rozwiąże Twój problem, bo nie będę miał potrzeby przejeżdżania 80km przez wsie. Chyba że jesteś na tyle wielkomyślny że mi zafundujesz kilka miesięcy przejazdów A4, a już będzie jeden mniej samochód jeździł Drogami Krajowymi, jeszcze tylko 10 000 innych i już będzie Europa na DK94.
PS Jakie przebiegi kręcisz skoro w 10lat nie miałeś najmniejszego zadrapania, chociażby w garażu nie zostawiłeś puszki z farbą na podłodze, przy zawacaniu nie zahaczyłeś o krawężnik etc. 10lat to pół miliona kilometrów jest...
Ostatnio zmieniony przez czaju 2010-10-18, 21:20, w całości zmieniany 1 raz
czaju, w odpowiedzi na pierwszą część Twojego postu (prawdę mówiąc niewiele zrozumiałem) - nie przyszło Ci nigdy do głowy, że to wszystko z troski? To co dzisiaj nazywasz pie*doleniem w przyszłości możesz uznać za przestrogę. Przecież to nie jest moja wina, że drogi w naszym kraju są do doopy. Czy to coś złego, że chcę przeżyć? Jak będziesz miał dzieci, to będziesz im stawiał siebie sprzed lat za przykład do naśladowania?
Z tym 0,5 miliona, to trochę przesadziłeś - bardziej bliżej ćwiartki. Uszkodzenia zderzaka? Jedno otarcie w garażu podziemnym tej czarnej nielakierowanej części zderzaka w Astrze (w pierwszym roku od zakupu) i tyle. Żadnych napraw ani wymian. Jeżdżę autem codziennie, dużo po centrum, nie szczypię się z krawężnikami, jak trzeba pojadę po łące, leśnym wąwozem albo poboczem. Zanim się wykona jakikolwiek manewr warto się chwilę zastanowić nad konsekwencjami, włączyć wyobraźnię i mierzyć siłę na zamiary...
_________________
Ostatnio zmieniony przez Beckie 2010-10-18, 21:42, w całości zmieniany 1 raz
Ja - nie na temat - ale nie wytrzymałem. Ostatnio zauważyłem dziwne zjawisko i kolega czaju jest tego potwierdzeniem.
Wszyscy narzekają jak to źle, niebezpiecznie jeździ się po polskich drogach, ale gdy ktoś zwróci komuś uwagę, że piratuje ...
Czaju nie musisz się tłumaczyć - mam to w d....e. Z wielu Twoich wypowiedzi (raczej trzeba to nazwać przechwałkami) wynika, że nie szanujesz przepisów i nie obchodzi mnie to, że tak robi większość.
Przypominam hasło z kampanii medialnej "Prędkość zabija. Włącz myślenie."
Czy to coś złego, że chcę przeżyć? Jak będziesz miał dzieci, to będziesz im stawiał siebie sprzed lat za przykład do naśladowania?
Z pewnością mogę Ci powiedzieć, że jestem neutralnym wzorcem. Prawda jest taka, że w Polsce samochody ze znaczkiem "L" m.in. na tej drodze przesadzają - powód? bardzo prosty. Jechałem ostatnio do Jędrzejowa przez Zawiercie i dalej na Końskie. Patrze teren zabudowany tablica do 70, skrzyżowanie - tablica do 70, następna wieś tablica do 70 i tak przez kilkadziesiąt kilometrów (z wykluczeniem miejsc strategicznych - kościół/szkoła etc). Jako że jestem typem "dumaca" i lubie sobie podumać uznałem że "Hej, ta droga jest znacznie bardziej bezpieczna niż ta którą jeżdżę codziennie". Dlaczego? Bo spełnia wszelkie prędkości moralnie dobre dla ludzi na trasie (70kph rzeczywiste, siedemdziesiąt kilka licznikowe), a w miejscach gdzie warto zwolnić 50 - i jestem zdania że na każdej z tych pięćdziesiątek możnaby postawić radiowóz. Jak się chce to się da. A jade do Olkusza, droga w Polach - teren zabudowany 50kph i misiaczek z suszarką za górką... Jeśli robi się nieadekwatne ograniczenia, te adekwatne są również ignorowane, przez niektórych mniej, przez niektórych bardziej, a przed 6:00 rano można wręcz rzec że niezauważalne dla samochodów.
Cytat:
Przecież to nie jest moja wina, że drogi w naszym kraju są do doopy.
Nie drogi a oznakowanie. Miałem kiedyś pomysł jak powinny wyglądać znaki drogowe - nie powinna to być w XXIw. tablica aluminiowa... To powinien być wyświetlacz diodowy/ciekłokrystaliczny. Czy to że na jakimś odcinku jest 50 bezpieczne jest bezwzględne - oczywiście że nie, warunki pogodowe się zmieniają, stan drogi się zmienia. Nie wymagam od zarządcy drogi by biegał i wymieniał tabliczki a teraz 40 a teraz 70, 80 a na wieczór 50... Wyświetlacz pozwala informować interaktywnie - "za 2 km wypadek" "remont pobocza za 2km na odcinku 3km" i wiele innych rzeczy które są istotne "zwolnij szkoła", która np w niedziele nie musi się świecić. Można być prekursorem, nie trzeba brać we wszystkim wzorców z zachodu.
Cytat:
Jedno otarcie w garażu podziemnym tej czarnej nielakierowanej części zderzaka w Astrze (w pierwszym roku od zakupu) i tyle
No a jednak. Moje otarcie również jest niewielkie - fakt faktem że po naprawie blacharskiej bardzo często w niedługiej przyszłości trzeba zrobić drugą tego samego elementu (zarówno ojciec jak i dziadek mieli znajomego, który (a) ojca polakierował zderzak zimą (chyba w polonezie) wyjechał na droge, przejechał 500m wyjechał mu ciągnik, a on bez namysłu w płot - wyskoczył z samochodu i wykrzyczał "Nowiuśki lakier...", w przypadku dziadka już bardziej nowożytnie bo to była Laguna I, kolega przyjechał do pracy pod dyrekcje zadowolony że mu polakierowali tylny zderzak, wychodzi z pracy a zderzak pęknięty - jakiś samochód go uderzył (ale to była akurat jesień). Sandero ta druga to był właśnie brak przygotowania fizycznego i typowy objaw rozprężenie ("bo już jestem na miejscu"), jak tak sobie pomyśle to na I semestrze to faktycznie ciężko mi szło z tymi dojazdmi... Co prawda uszkodzenie nie wielkie (bo w domu sam się przyznałem po 1,5miesiąca, nikt nic nie zauważył), no ale nie zmienia faktu że zderzak był lakierowany 2 miesiące wcześniej :(
wox, ale ja się zgadzam z tym co napisałeś. jedyne co mnie przeraża to to że coraz więcej widzę ludzi obłudnych, którzy to "jeżdżą przepisowo" i nie wiem czy nieświadomie naginają sobie te przepisy, czy to właśnie ma być trendy (nie zrozum mnie źle, niektórzy pewnie jeżdżą, ale to jest stanowisko 95% ludzi a na drogach proporcje dokładnie odwrotne i okazuje się że tylko przeładowany tir jedzie 50). niestety nie ma alternatywy w Polsce do podróżowania, a co do myślenia... większość poważnych wypadków jest powiązana z manewrem wyprzedzania. Manewr wyprzedzania występuje gdy występuje różnica prędkości. 98% samochodów jedzie 70-80km/h. 1/100 przesadza znacząco, 1/100 jedzie 60kph. Moim zdanie ogólnie pojęte zagrożenie stwarza takie samo całe 2%. dlaczego? bo zarówno jeden jak i drugi uczestniczy w tej samej ilości wyprzedzań prawda? Racjonalne oznakowanie i jestem zdania że na trasie może być fotoradar co 200m, a co 10km mogę spotykać radiowóz - jak przykład który zmusił mnie do przemyśleń, z woj. świętokrzyskiego.
PS Co z tego że buduje się autostrady w Polsce? 32gr/km wszystko w imie bezpieczeństwa. Mam raz przejechać, ok. Drugi raz, ok. Ale nie ma wersji "jeżdżę codziennie" za mniej niż 700zł. Dla przykładu aktualnie wydaję na paliwa niecałe 500zł - w przypadku A4 koszt wzrósłby jeszcze o stówkę/dwie (jest dalej). Czasowo bardzo podobnie. Niestety pewnie podobnie będzie w przypadku pozostałych polskich autostrad. Przypominam że wg. statystyk policji 90% wypadków zdarza się na jednojezdniowych drogach, a niestety dla wielu autostrady nie są/nie będą alternatywę w najbliższych latach - skoro ludzie pchają się do przeładowanego busa żeby zaoszczędzić 2zł, to już widze jak nagle wszyscy jeżdżą płatnymi drogami...
No i w przeciwieństwie do innych ja zwykle nie narzekam na bezpieczeństwo, a jedynie mówię co możnaby było zrobić aby było bezpieczniej. Bo później jedziesz w nieznanym terenie, w lesie pierwszy zakręt i drzewo - niestety dróg na których oznakowania brak jest mnóstwo i jestem w promieniu 40km od Dąbrowy wskazać przynajmniej 4 miejsca gdzie jadąc z przepisową prędkością, albo nie zmieścisz się na drodze, albo przynajmniej na pasie ruchu - nawet sportowym japończykiem. Co więcej jestem w stanie pokazać Ci ograniczenia do 50 na drodze ekspresowej i na dwujezdniówce poza terenem zabudowanym. Jednocześnie w Olkuszu obowiązuje podniesienie prędkości do 70, a tam krążą pielgrzymki poboczami.
Życzę miłej nocy - właśnie skończyłem dzień pracy, a muszę odpocząć przed kolejnym "piratowaniem" już jutro o 8:00.
Ostatnio zmieniony przez czaju 2010-10-18, 22:51, w całości zmieniany 4 razy
Ja już przedtem napisałem chyba wszystko co miałem nt przepisów, prędkości itd, więc odniosę się tylko do jednej rzeczy: otóż na razie autostrady są budowane dla TIR-ów etc., nie dla osobówek. I jak ktoś to przemyśli, to na pewno dojdzie do wniosku, że to rzeczywiście najrozsądniejsze rozwiązanie na chwilę obecną. A jak już kiedyś ich nabudujemy że ho-ho, to wtedy przyjdzie czas i na obniżkę, i na winiety, a może i darmowe odcinki...
Ostatnio zmieniony przez laisar 2010-10-18, 22:52, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy]
Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4270 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-19, 03:41
laisar napisał/a:
Ja już przedtem napisałem chyba wszystko co miałem nt przepisów, prędkości itd, więc odniosę się tylko do jednej rzeczy: otóż na razie autostrady są budowane dla TIR-ów etc., nie dla osobówek. I jak ktoś to przemyśli, to na pewno dojdzie do wniosku, że to rzeczywiście najrozsądniejsze rozwiązanie na chwilę obecną. A jak już kiedyś ich nabudujemy że ho-ho, to wtedy przyjdzie czas i na obniżkę, i na winiety, a może i darmowe odcinki...
Czemu dla TIRow ? Moze TIRom sie jeszcze oplaca korzystac za roczna zryczałtowana oplate ? Jak wprowadza elektroniczny system poboru oplat ( GSM+GPS ) okaze sie ze czesc TIRowcow ucieknie z autostrad. W moim mniemaniu autostrady w Polsce beda dla zamozniejszej czesci spoleczenstwa, zanim srednia krajowa nie zblizy sie do sredniej w UE. Cena z km autostrady jest o wiele blizsza tej z krajow UE. Osobiscie uwazam ze Panstwo powinno wybudowac wiecej ekspresowek dla wiekszosci niz autostrad dla wybranych. Poza tym budowa i eksploatacja tych drog daje pole do popisu dla wszelkiej masci kombinatorow, naciagaczy czy wrecz zlodzieji .
Ło Matko Ziemio... naprawdę nie sądziłem, że ktokolwiek nie wie takich rzeczy... ale OK:
Bo dziś, tu i teraz, nie istnieje inny w miarę szybki sposób na poprawę sytuacji transportu drogowego w PL.
I to zwłaszcza dla kierowców osobówek.
Cytat:
czesc TIRowcow ucieknie z autostrad
Czas = pieniądz; nie uciekną.
(Tym bardziej, że z ESO będą płacić nawet za niektóre krajówki... Za to zawsze można im zmienić stawki, na zachętę).
Cytat:
W moim mniemaniu
Każdy oczywiście ma prawo do własnego zdania - ale to jeszcze nie znaczy, że na pewno ma rację. A fakty są, jakie są - wystarczy poczytać suche dane nt transportu.
To, że zamożnych stać na więcej, to tautologia.
Ekspresówki należy budować - ale też, nie zamiast autostrad, bo rozwiązują problemu ciężkiego transportu.
Ogólnie: aktualny system rzeczywiście nie jest zbyt dobry, ale obecnie lepiej dokończyć to co jest już w trakcie, a naciskać na zmiany w sprawach nie zaczętych (kolej! ): ).
Inna rzecz, że mamy krótką finansową kołdrę i jeszcze długo trzeba będzie wybierać mniejsze zło zamiast większego dobra...
Cytat:
budowa i eksploatacja tych drog daje pole do popisu dla wszelkiej masci kombinatorow, naciagaczy czy wrecz zlodzieji
Ja tam wolę gotowy most Świętokrzyski, Siekierkowski czy autostradę kulczykowską - i ewentualne dochodzenie w sprawach przekrętów, niż w 100% uczciwy (choć i to nie zawsze) brak jakiejkolwiek budowy. Ale oczywiście każdemu jego porno...
Ostatnio zmieniony przez laisar 2010-10-19, 09:28, w całości zmieniany 2 razy
To moze jeszcze ja dorzuce swoje dwa slowa: widze, ze Czaju rzeczywiscie
troche narwany (ale bez urazy). Zgadzam sie z Toba, ze czesto ograniczenia sa
bez sensu. Najbardziej mnie denerwuje ograniczenie do 40km/h przed robotami
drogowymi, pozniej lekkie wykopki, pozniej brak odwolania zakazu, bo i tak za
500 metrow jest jakas krzyzowka. no i co w takim przypadku zrobic? ja jade
dalej 50km/h, szlag mnie trafia i cisne stowke za krzyzowka. No ale od
jakiegos czasu jestem zdania, ze prawo to prawo nawet jak debilne i nie ma co
naginac. Niestety jestem w mniejszosci.
Jak juz jade na trasie (raz na srednio 3 tygodnie 2*450km), to oczywiscie
radary znam w ciemno, jak stoja w krzakach, to ktos "uprzejmy" pomiga - nie
zwracam na to uwagi, bo nie przekraczam. Jakis rok temu mialem dwa przypadki
w odstepie okolo miesiaca, sytuacja bezpieczna (wedlug mnie), przekroczenie
niewielkie, jakas podwojna ciagla linia, ktora sie konczy za 20metrow, jakies
bez sensu ograniczenie, ktore sie konczy, no to jade, a w aucie z tyle nagle
zapalaja sie lampki, mozna ciekawy film obejrzec, punty zgarnac;-)
jak masz juz blisko granicy punktowej, to sie idzie na kurs oczywiscie,
odejmuja 6, kosztuje 300 pln, mozna obejrzec film (to ogolnopolski) i lokalne
zdjecia poobcinanych glow, rak, nog i inne (foty sa lokalne inne w kazdym
miescie, ja bylem w Kraku na kursie).
Po takim filmie i foto zaczalem jezdzic 55 w miescie (50 mnie lekko drazni,
55 chyba drazni innych). W sumie jezdzi sie spokojniej, na trasie tez luz,
czasami mnie wyprzedzaja.
Jak dobijalem do 24 punktow (tak, jak wspominam, za lekkie wykroczenia - moim
zdaniem;-) to potrafilem trase KRK - POZ i z powrotem zrobic 50 miasto/wies,
90 za miastem. Teraz to raczej 55/95.
Taki kurs to uwazam ze najlepsza i najtansza inwestycja we wlasne
bezpieczenstwo, od tego czasu polecam kazdemu.
Kiedys nie raz widzialem jak goscie jakos dziwnie jechali 50 w wioskach i 90
na trasie i teraz juz wiem, ze to pewnie tacy, co maja 24 punkty i patrza w
lusterko, czy passat/vectra/skoda nie ma kierowcy w mundurze;-)
Swoja droga prawko mam od 1993 i wtedy na trasie to byla rzeznia (czesto
trasy robilem), przez wioski sie jechalo 100/h i to bylo normalne wtedy.
Jest i tak lepiej, niz kiedys, wierze w to, ze kolega Czaju kiedys dolaczy do
grona jadacych 55 przez cala dlugosc wioski. Z moich doswiadczen wynika, ze
przyspieszanie 50 metrow przed znakiem konczacym obszar zabud juz moze
kosztowac;-)
Swiadomosc, ze niektore z ograniczen / znakow jest bez sensu nie powinna
jednak zwialniac od ich przestrzegania.
Polecam statystyke wypadkow na drogach krajowych. 2009 - 2000 zabitych przez
caly rok, polrocze 2010 - 600 zabitych, moze to jednak przez te radary,
nieoznakowane radiowozy i inne te 400 osob w ciagu 6miesiecy przezylo.
dzisiaj statystyka taka, ze wiekszosc ofiar to miasta / drogi wojewodzkie,
gminne / powiatowe, wiec nawet gdyby zamiast wszystkich krajowek wybudowac
autostrady to sie statystyka duzo nie polepszy. raczej trzeba nieco
mentalnosc zmienic.
pozdr
Ostatnio zmieniony przez bro 2010-10-19, 20:59, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-10-19, 17:39
bro napisał/a:
Najbardziej mnie denerwuje ograniczenie do 40km/h przed robotami
drogowymi, pozniej lekkie wykopki,
Całkowicie się z tym zgadzam. Miałem taką przygodę: znaki ograniczenia (do 40km/h) i robót drogowych były; żadnych robotników, ani robót nie było; byli za to policjanci z suszarką. No i złapali mnie - 78 km/h. Na szczęście był to okres przedświąteczny i wszyscy mieli podniosły nastrój więc skończyło się na pouczeniu.
A ja się jednak zgadzam z kolegą Czaju, a zwłaszcza w kwestii oznakowania. W kraju, gdzie 80% ograniczeń prędkości jest "na zapas", przeżyłem (na szczęście) taką przygodę na Pomorzu: jadę spokojniutko 60 km/h noc, deszcz, nagle znak "40", zwalniam z przodu brudny "sierżancik" i.... hamulec w podłogę zakręt 90 stopni w lewo potem z 10 km/h (licznik w Daćce od 20 km/h jak wiadomo) dwójeczka i żyjemy (ja, żona i dwójka dzieci) i nawet z trasy nie wypadliśmy. K$#^a, tam powinno być "20" i jeszcze żółta tablica z przebiegiem drogi, bo zwykły "niebezpieczny zakręt w lewo" nie wystarcza w tym miejscu. Jakaś powiatówka, za lub przed Kościerzyną, nie wiem dokładnie gdzie bo byłem tam raz, GPS mnie prowadził, a gdybym dokładnie wiedział to był ciepłe pisemko do zarządcy drogi napisał.
dziękuję, że pojawiły się głosy wsparcia, mam nadzieję że rozwój infrastruktury (nie tylko dróg ale również oznakowania) spowoduje, że za kilka lat postawa którą promuje nie będzie przez nikogo negowana (no bo i po co, skoro uznalibyśmy dozwoloną prędkość jako bezpieczną *0,8 jak to jest w większości krajów, a nie wziętą z powietrza)
Ostatnio zmieniony przez czaju 2010-10-19, 21:53, w całości zmieniany 1 raz
A ja się jednak zgadzam z kolegą Czaju, a zwłaszcza w kwestii oznakowania. W kraju, gdzie 80% ograniczeń prędkości jest "na zapas", przeżyłem (na szczęście) taką przygodę na Pomorzu: jadę spokojniutko 60 km/h noc, deszcz, nagle znak "40", zwalniam z przodu brudny "sierżancik" i.... hamulec w podłogę zakręt 90 stopni w lewo potem z 10 km/h (licznik w Daćce od 20 km/h jak wiadomo) dwójeczka i żyjemy (ja, żona i dwójka dzieci) i nawet z trasy nie wypadliśmy. K$#^a, tam powinno być "20" i jeszcze żółta tablica z przebiegiem drogi, bo zwykły "niebezpieczny zakręt w lewo" nie wystarcza w tym miejscu. Jakaś powiatówka, za lub przed Kościerzyną, nie wiem dokładnie gdzie bo byłem tam raz, GPS mnie prowadził, a gdybym dokładnie wiedział to był ciepłe pisemko do zarządcy drogi napisał.
Hehe Kolega jechał ze Starej Kiszewy do Egiertowa przez Nową Karczmę, to chyba jedyna "40" w pełni zasłużona, reszta która stoi na Kaszubach ochrania nawalone towarzystwo które "wypoczywa".
Ja przyznaję się bez bicia licznikowe 80 po Gdańsku, 100-120 poza miastem, 130-140 obwodnica i A1.
Człuchów - wg znaków, Stara Kiszewa- wg znaków, Wicko - wg znaków, niestety bywają NIEUDOLNE GMINY które nie mają innego pomysłu na dochody niż lepienie mandatów. Ostrzegam tu szczególnie przed Człuchowem, bo radar jest w śmietniku, stoi w szczerym polu ale jednak za tablicą "teren zabudowany", a mandaty nie są wystawiane na podstawie taryfikatora tylko "widzi mi się władzy" i są ok. 100%-200% droższe niż u Policjanta.
Hehe Kolega jechał ze Starej Kiszewy do Egiertowa przez Nową Karczmę, to chyba jedyna "40" w pełni zasłużona, reszta która stoi na Kaszubach ochrania nawalone towarzystwo które "wypoczywa".
No dziękuję, sprawdzę na mapie i może dalej coś z tego będzie (jak czas pozwoli).
_________________ WhiteDragon
Ostatnio zmieniony przez Beckie 2010-10-21, 06:44, w całości zmieniany 1 raz
No z radarami już sejm zrobił porządek - straż miejska będzie musiała je oznakowac wcześniej, i stawiać tylko w miejscach niebezpiecznych uzgodnionych z policją. Na te policyjne nie narezkam, stale przejeżdżam od 6 lat koło fotoradaru na 70kmh z prędkością 85-90km/h i ejszcze ani jednej fotki nie dostałem
A ja dla odmiany podam przykład mądrego ustawienia radarów Trasa nr 4 Rzeszów- Jarosław. Ograniczenia i radary stoją po wioskach gdzie są przejścia dla pieszych i skrzyżowania i to dzięki radarom ludziska nie wpadają na teren zabudowany z dużymi prędkościami. Dodam że na tym odcinku 4 jest przewążnie dwupasmowa, prosta jak strzelił i lekko pagórkowanta.
Skoro szanowna policja śpi (a jeżdżę niemało i widuję policję naprawdę sporadycznie), to faktycznie najlepszym sposobem na ograniczenie prędkości na obszarach zabudowanych jest stawianie fotoradarów na obydwu końcach, jak w powyższym przykładzie na 4.
A propos nowoczesnych technologii i znaków nowej generacji. 7ka, wyjazd z Wawy w stronę Gdańska - ograniczenia prędkości przed niektórymi światłami są na znakach elektronicznych (ledowe?) - wyświetla się 100, a przed zmianą świateł na czerwone, na znaku widać 70. Można?
W Holandii w paru miejscach (autostrady) na ograniczeniach prędkości jest robiony pomiar (skanowane są wszystkie samochody) i każdy, kto ma większą średnia prędkość niż ograniczenie, dostaje pocztą prezent w postaci mandatu.
Ostatnio zmieniony przez MarkD 2010-10-22, 11:55, w całości zmieniany 1 raz
Na odcinku S11 Poznań - Kórnik (droga ekspresowa dwujezdniowa - max. dopuszczalna prędkość 110 km/h) jeden raz zobaczyłem LED-owe znaki ograniczenia do 90km/h. Było to w deszczowy wieczór.
Ostatnio zmieniony przez AndrzejW 2010-10-22, 21:42, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-22, 22:23
sleeva napisał/a:
A propos nowoczesnych technologii i znaków nowej generacji. 7ka, wyjazd z Wawy w stronę Gdańska - ograniczenia prędkości przed niektórymi światłami są na znakach elektronicznych (ledowe?) - wyświetla się 100, a przed zmianą świateł na czerwone, na znaku widać 70. Można?
Warszawa, stolica dużego, europejskiego kraju. Ta sama 7ka, tylko przez miasto, znana jako Wisłostrada. Do mostu Grota-Roweckiego (od strony Gdańska) jest ograniczenie do 80 km/h, a potem wszędzie 50 km/h. Na trzypasmowej, dwujezdniowej drodze. Ze skrzyżowaniami z ruchem kierowanym lub bezkolizyjnymi, z jednym (słownie: 1) przejściem dla pieszych na długości kilkunastu kilometrów.
Ostatnio uradzono, że przy pomocy kubła z farbą i kilku znaków można podnieść prędkość maksymalną do 80 km/h na całej długości Wisłostrady. Niestety, na przeszkodzie w realizacji tego planu stanęła nowoczesna technika, a konkretnie - LEDowe znaki z ograniczeniem prędkości przed wjazdem do tunelu Przekręt. Okazało się bowiem, że znaki mogą wyświetlać tylko liczby "30" albo "50", na inne nie ma diodek. :D Oczywiście znaków wyłączyć w cholerę się nie da, można co najwyżej kupić nowe za pierdyliard złotych luidorów. :D Tyle, jeśli chodzi o nowoczesne technologie. :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum