Wysłany: 2011-03-16, 13:12 mega przymulenie salonowego dustera
Hej,
Czy tez mieliscie takie uczucie, ze zaraz po odbiorze dustera (benzyna) ze jest nieziemsko zolwiasty?
Poprostu zero przyspieszenia. Dociskalem niemal do dna pedal gazu a on ledwo co sie zbieral (wolniej niz autobus obok...)
czy to normalne?
Zaznacze tylko, ze przesiadlem sie z matiza wiec nie mam "skrzywienia sportowych aut"
;)
czy po przejechaniu (zaledwie) ~50KM od nowosci to jeszcze za wczesnie na "odejscie" w tym samochodzie?
uwazam aby nie przekroczyc 3tys obrotow na dotarciu ale to nie jest chyba przyczyna, bo strasznie wolno rosna te obroty...
ale ogolnie po takiej przesiadce, to czuje sie jakbym z roweru wsiadl w samolot :D
(pomijajac oczywiscie ta predkosc rozpedzania...)
Witaj.
Ja mam Dastiego w 1,6 - i powiem tak - spokojnie go docieraj - po pierwszych 500 - 700 km spróbuj lekko go przegonić do 4000 obr/min. i dalej spokojnie do 1500 km.
A potem zobaczysz - auto zaczyna dobrze ciągnąć od 2500 - 3000 obr/min - i wtedy do 6000 idzie ładnie.
Mój ma już ponad 2500 km (2 miesiące) i zdarzyło mu się oglądać 150km/h na zegarku - ale to rzadkość - wir w baku potrafi wciągnąć pasażera.
Szerokości
Ostatnio zmieniony przez malygabrys 2011-03-16, 17:46, w całości zmieniany 1 raz
Marka: była Dacia, jest Toyota
Model: Sandero, Auris Touring Sports
Silnik: 1,6 (132 KM)
Rocznik: 2015 Pomógł: 13 razy Dołączył: 10 Paź 2008 Posty: 1500 Skąd: Ozorków
Wysłany: 2011-03-16, 19:15 Re: mega przymulenie salonowego dustera
mol napisał/a:
Hej,
Czy tez mieliscie takie uczucie, ze zaraz po odbiorze dustera (benzyna) ze jest nieziemsko zolwiasty?
Poprostu zero przyspieszenia. Dociskalem niemal do dna pedal gazu a on ledwo co sie zbieral (wolniej niz autobus obok...)
czy to normalne?
Zaznacze tylko, ze przesiadlem sie z matiza wiec nie mam "skrzywienia sportowych aut"
;)
czy po przejechaniu (zaledwie) ~50KM od nowosci to jeszcze za wczesnie na "odejscie" w tym samochodzie?
uwazam aby nie przekroczyc 3tys obrotow na dotarciu ale to nie jest chyba przyczyna, bo strasznie wolno rosna te obroty...
ale ogolnie po takiej przesiadce, to czuje sie jakbym z roweru wsiadl w samolot :D
(pomijajac oczywiscie ta predkosc rozpedzania...)
Nie podoba mi się to.
Ja nic podobnego w swojej Sanderce nie odczuwałem.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz 2011-03-16, 19:15, w całości zmieniany 1 raz
@mol: Ja obstawiam, że po prostu zbyt wcześnie wrzucasz wyższy bieg - dla dobrego przyśpieszenia trzeba to robić dopiero powyżej 2500, a najlepiej nawet 3000 obr/min.
Różnica po dotarciu też jest oczywiście zauważalna, ale MSZ jednak duuużo mniej niż nauczenie się nowych przełożeń...
@mol: Ja obstawiam, że po prostu zbyt wcześnie wrzucasz wyższy bieg - dla dobrego przyśpieszenia trzeba to robić dopiero powyżej 2500, a najlepiej nawet 3000 obr/min.
Różnica po dotarciu też jest oczywiście zauważalna, ale MSZ jednak duuużo mniej niż nauczenie się nowych przełożeń...
Hmm ... ja zwykle nie przekraczam 2,5k a jeżdżę na gazie ... robię szybkie przełożenia, żeby wskoczyć na maksymalnie wysoki bieg, ale nie "przeciągam", chyba że potrzebuję szybkiej reakcji (wyprzedzanie w mieście itp.). Mimo to jeżdżę dość dynamicznie i raczej nie przepłacam przy tankowaniu. Jeździłem Meganem Sedan z 2004 r. 1.6 16V, który miał u mnie xsywę "krowa", właśnie z uwagi na wspomniane wyżej problemy ... to ciekawe, bo w Sandero dużo szybciej mi się zrywa, a chocby od Dustera jest gdzieś tylko 100kg lżejsze ... a to przecież 16V vs 8V ... może to subiektywne odczucie ze względu na gabaryty wozu
Ostatnio zmieniony przez koniu 2011-03-16, 19:59, w całości zmieniany 2 razy
Dzisiaj przesiadłem się z Forda Pumy 90KM właśnie do Dustera benz. 105 KM i rzeczywiście dynamika jest ciut słabsza, ale też nie mam do końca porównania, bo Pumka zbierała się powyżej 3000 obr/min., a tutaj ze względu na dotarcie operuję poniżej tej wartości. Największą różnicę czuć przy ruszaniu - Duster ma bardzo krótką 1-kę (piszę tu o wersji 5-biegowej, w 4x4 jest jeszcze gorzej) i konieczność wachlowania dźwignią zmiany biegów stawia nas na przegranej pozycji w porównaniu z większością nowoczesnych samochodów. No ale przecież nikt z nas nie kupił tego auta, żeby się ścigać.
witaj w Klubie...
kol. malygabrys bardzo dobrze opisał tryb działania, ja miałem podobne rozterki (przy czym przesiadłem się na Dustera z dynamicznego Kangoo z silnikiem 1,5 dCi 77 kW), teraz po przejechaniu 2800 km Duster "zbiera" się całkiem żywo pomimo napędu 4x4 która to wersja jest z założenia mniej dynamiczna niż ta którą posiadasz...
Mam dCi 110 4x4 i nie narzekam, po dotarciu (przejechane 3,8 tys. km) Duster dobrze się zbiera, ale trzeba zmieniać biegi 3-3,5 tys. obrotów. Nauczyłem się już ruszać z 2-go biegu i autko rusza bardzo sprawnie. Spalanie po dotarciu spadło do 6,2 l/ 100km na dłużych trasach, w mieście i krótkich trasach 6,7 l/100 km. Silnik pracuje ciszej niż przed dotaraciem. Spalanie liczę że jeszcze trochę spadnie. Silnik najciszej i równo pracuje gdy utrzymuje się obroty pomiędzy 2 a 3 tys., po przekroczeniu 3 tys. zmieniam bieg na wyższy. Na razie jest OK.
Mam autka juz pare dni....a dzis wlasnie mialem to przymulenie....
Jechalem sobie spokojnie .....czyli 1dyneczka 2jeczka a tu podjazd stromy bardzo 3 jeczka.....i nie mogl podjechac.....tzn jechal ale nei wiecej niz 40 km....a pedal gazu mialem prawie do konca.....czy to normalne ?
Marka: renault
Model: thalia
Silnik: 1,2 benzyna Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 1106 Skąd: krakow
Wysłany: 2011-04-03, 16:58
A czego oczekiwałes Adriano? To nie traktor, tylko 16V. Jechałeś spokojnie , trójeczka, czyli ile mogłes mieć obrotów? Piszesz- a tu podjazd stromy bardzo. A więc repetujesz dwójkę, gaz i nie ma mulenia. Musisz nabrać wprawy jak myślę. pozdr
Ja już raz zaliczyłem odcięcie wtrysku, to musiało być 6,5tys. Jak wbijałem się do ruchu przed ciężarówkę. Żeby dociągnąć do obrotów max. albo zapiszczeć oponami muszę mieć troszkę adrenalinki, na zimno nie potrafię.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-04-03, 20:09
adriano napisał/a:
jechal ale nei wiecej niz 40 km...
Ale wiesz, że to nie diesel? :D Po pierwsze - ten silnik jakieś rozsądne wartości (bo nawet nie max) momentu obrotowego rozwija gdzieś w okolicach 3500 rpm, zaś maksymalną moc - tuż przed odcięciem. :) No niestety, jeśli chcesz jechać, to trzeba wdepnąć i zrobić trochę hałasu. :] Po drugie - jak już zaczniesz podjeżdżać na tej trójce, to kaplica - z dołu nie ciągnie, więc nie przyspieszy, zredukować przy odpowiednio stromej górce nie zdążysz.
Ja przesiadłem się właśnie z turbodiesla na 16V i wciąż walczę ze złymi nawykami...
No chyba ok 40km....i nie chial wiecej ciągnąć --- i dla tego bylem w szoku...nie przyszlo mi na mysl zeby zredukowac do 2jki...ale teraz juz bede redukowal....
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-04-04, 00:27
adriano napisał/a:
Moze sie zblaznie......ale prosze mi napisac i sie ze mnie nie smiac...
Nie ma się z czego śmiać, nikt się z tą wiedzą nie rodzi. ;) Co to jest moment obrotowy i moc, to wytłumaczą ci lepsi ode mnie. :] Generalnie - silnik 16v dość późno ów moment obrotowy przejawia (powyżej 3000 obrotów/min.), najlepszą wydajność osiąga właśnie między 3000 a bodajże 5000 rpm. (Był tu gdzieś taki fajny wykres momentu i mocy dla silnika K4M (czyli 1.6 16v), ale przepadł był bez wieści...) Czyli - jeśli chcesz, żeby auto szybko przyspieszyło albo podjechało pod stromą górkę, silnik powinien pracować w tym zakresie obrotów. Niestety, nie ma nic za darmo - wyższe obroty oznaczają większy hałas i większe spalanie, dlatego nikt normalny nie jeździ tak cały czas. :)
To, co zrobiłeś, czyli obciążenie silnika benzynowego przy niskich obrotach, to najgorsze, co można zrobić - silnik wtedy rozwija ułamek swojej mocy i momentu obrotowego, jest zwyczajnie przeciążony. To trochę tak, jakbyś do półtoratonowego Dustera wsadził na chwilę silnik od Malucha. ;)
Co do użycia biegów - biegami nie regulujesz prędkości (w pewnych granicach), tylko właśnie moc (i pośrednio - spalanie). :) Czyli - chcę ostro przyspieszyć - niski bieg, snuję się spokojnie utrzymując prędkość - bieg wysoki. Przy bardzo agresywnym przyspieszaniu na dwójce można pojechać do 90 km/h! Jadąc po równym i nie przyspieszając (przeciążanie silnika!) piątkę wrzucam przy... 50 km/h.
Ostatnio bawię się w ekodrajwing i wygląda to mniej więcej tak - wiem, że najlepszy stosunek przyspieszenia do spalania jest wtedy, gdy przyspieszam mniej więcej na 3/4 gwizdka i zmieniam bieg gdzieś przy 3500 rpm. Ruszam, przy wspomnianych obrotach dwójka, potem trójka, 50 km/h i od razu piątka, bo dalej przyspieszać nie mam po co, a do utrzymywania stałej prędkości w zupełności wystarcza. Nie jest przecież powiedziane, że trzeba przelecieć przez wszystkie biegi po kolei. :)
Znajdź sobie kawałek parkingu albo pustej drogi i baw się! Kombinuj! :]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum