Pytanie takie, czy można obniżyć w samochodzie odcięcie zapłonu np. tak już przy 4.000 obrotów na minutę? Czy w ASO by takie coś zrobili?
Co do pytań dlaczego chcę takie coś zrobić odpowiadam, że chcę aby Dacia długo i bezawaryjnie służyła. Najlepiej ograniczyć prędkość max. do 130-120km/h a odcięcie zapłonu przy 4.000 obrotów a nawet mniej.
Pozdrawiam
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Pytanie takie, czy można obniżyć w samochodzie odcięcie zapłonu np. tak już przy 4.000 obrotów na minutę? Czy w ASO by takie coś zrobili?
Co do pytań dlaczego chcę takie coś zrobić odpowiadam, że chcę aby Dacia długo i bezawaryjnie służyła. Najlepiej ograniczyć prędkość max. do 130-120km/h a odcięcie zapłonu przy 4.000 obrotów a nawet mniej.
Pozdrawiam
Mistrzuniu, czy to przypadkiem nie Ty chwaliles sie wyduszeniem z logana 160 km/h z 7 osobami na pokladzie;)?
[/fade]
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 150 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG 60 000 km
Tak, ja się chwaliłem ale to powiedzmy co innego, nowy samochód i trzeba było pokazać co on potrafi.
Dla mnie to mój samochód dla innych osób co nią jeżdżą to samochód firmowy (a wszyscy wiedzą jak się takie eksploatuję). Jak ktoś inny jedzie to wiem, że nikt nie patrzy czy się silnik rozgrzał, nikt nie poczeka aż turbina przestanie się szybko kręcić itp. Dzięki ogranicznikowi spadnie zużycie paliwa i silnik nie będzie tak żyłowany na obrotach. Turbinę pewnie koło 100.000km będę musiał wymienić, na allegro do dCi nowe widziałem po ok 1400 PLN, do Daćki na pewno tyle samo.
Pozdr.
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Nie próbowałbym gmerać przy ograniczeniu odcięcia z prostej przyczyny - można to przypłacić życiem w trudnej sytuacji na drodze gdy bedzie potrzeba mocy (niekoniecznie przy dużej prędkosci) a auto powie basta.
A niech pracownik straci życie, to rodzina z pewnością wygra proces w zwiazku z faktem że w aucie dokonano niefabrycznych przeróbek mających bezpośredni wpływ na powstanie wypadku.Nie polecam
Po prostu na środku konsoli powinien być duży czerwony guzik pod rozbijalną szybką, który wyłączałby ów ogranicznik. Oczywiście powinien być podpisany: "Hipernapęd"! [:
Marka: KIA
Model: Rio
Silnik: 1.4 16V
Rocznik: 2012 Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 1371 Skąd: Warmia
Wysłany: 2008-02-25, 01:43
Odciecie zaplonu to kwestia elektroniki sterujacej wtryskiem paliwa. Napewno mozna ja ustawic na dowolna liczbe obrotow. Pytanie tylko, czy ASO bedzie w stanie to zrobic, czy jest to niedostepna opcja z poziomu dostepnych "urzadzen serwisowych". Bo ogranicznik samej predkosci na "niezylowanie" silnika raczej nie pomoze...
Zupełny bezsens z tym ograniczeniem. Już lepiej sobie poprostu załózyć że się nie będzie przekraczało próedkości 130km/h.
Są sytuacje zwłaszcza podczas wyprzewdzania że niezbędne jest duszenie gazu do końca , przy ograniczeniu sam sobie wydłużasz drogę wyprzedzania.
Jesli upierasz się to proponuję prostszą i tańszą metodę: ogranicznik pod pedałem gazu , takie rozwiązanie miałem w słuzbowym VW transporterze wer. 4 .
Nie życzę nikomu przekonywać się czy pracownik by wygrał gdyby stracił zdrowie w zwiazku z niefabryczną ingerencją w układy samochodu (narzędzia pracy) zmniejszającą bezpieczeństwo pracy. Nie wierzycie - popytajcie prawników
Wystarczy że auto zostanie zbadane przez biegłego po wypadku i wyda on orzeczenie że bezpośrednią wpływ na wypadek miał stan techniczny auta i idąc dalej rzeczony ogranicznik.
No chyba że da sie to zrobić tak aby nie pozostawić zadnego sladu po ingerencji
Tyle że taki ogranicznik nie ustrzeże wtryskiwaczy, nie ochroni turbiny przed złym traktowaniem (włącza się juz od niskich obrotów)
Marka: renault
Model: thalia
Silnik: 1,2 benzyna Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 1108 Skąd: krakow
Wysłany: 2008-02-25, 20:41
wystarczy, ze na pismie poinformujesz pracownikow o takowym urzadzeniu, a oni Ci to potwierdza swoim podpisem. to Twoje auto, i masz prawo dokonywac w nim przerobek, ktore ogranicza przedwczesne zuzycie. pozdr
jak również oszczędzać na wymianie opon,zmniejszyć moc żarówek dla oszczędności paliwa,wyjąć zagłówki i wymontować pasy bo się brudzą itp. no i żądać podpisu.A pracowownik nawet po podpisie zakwestionuje zgode , powolujac sie na tzw wady oswiadczenia woli.
Oczywistą oczywistością <; jest, że chyba każdą rzecz da się sprowadzić ad absurdum - tyle że zazwyczaj niewiele z tego wynika...
Wyobraź sobie, że zamiast ogranicznika przedsiębiorca kupił nowiutkiego... "malucha" (: - czy też można by go o cokolwiek oskarżyć, skoro to auto fabrycznie nie rozpędza się do więcej niż te same 120km/godz generowane przez ogranicznik?
Chyba byłem zbyt subtelny więc jeszcze raz, ale wprost (;
Chodzi o to, że samochody są różne - np "maluch" ma fabrycznie chyba i tak gorsze osiągi, niż hipotetycznie "ograniczony" Logan.
Pytam więc: czy istnieje możliwość oskarżenia pracodawcy, jeśli pracownik ulegnie wypadkowi prowadząc nieprzerabiane auto, ale o marnych parametrach?
Logika podpowiada, że nie.
Dlaczego więc takowe oskarżenie miałoby być możliwe, jeśli dotyczyłoby auta przerobionego, prawnie dopuszczonego do ruchu, o takich samych (a może i nieco lepszych) osiągach niż w pierwszym przypadku?
Ale z drugiej strony ten VW transporter 1,9TDI bez kapitalki przewjechał ponad 450tyś km. I tylko raz zepsuło się turbo pod koniec jego ekspolatacji.
Z takim "grzybkiem" można było jechać max 130km/h mimo że w instrukcji stało 160km/h.
A "grzybek" pod gazem był od nowości myślę że u dilera został wkręcony.
Hehe, niech nikt nie mówi, że zdławienie silnika (bez względu na sposób, czy przez elektronikę, czy przez tzw. grzybek) spowoduje wypadek. Np. kierowcy autokarów mają do dyspozycji dużo gorsze osiągi od osobówek i nie narzekają, a przemierzają setki kilometrów. To właśnie nadużywanie mocy powoduje wypadki, a nie jej obniżanie Ja do tej pory nigdzie się nie rozpierdzieliłem i przypuszczam dużo w tym zasługi tego, że zawsze sam jeździłem słabymi wozami, a mocnymi jeździłem z rozsądnym towarzystwem. Teraz trochę się uspokoiłem (od jakiegoś półtorej roku jeżdżę dużo spokojniej). Brak mocy nigdy nie powodował w moim przypadku zagrożenia życia - wręcz przeciwnie - hamował moje głupie zapędy.
_________________ 102 000km zadowolenia za kierownicą Dacii.
Ale są sytuacje w których zawsze człowiek żałuje że nie ma więcej mocy w silniku.
Z drugiej strony jak ktoś ma świadomość słabych osiągów swojego wozu to mniej ryzykownie jeździ. Może z wyjątkiem właścicieli maluchów którzy ciągle prubuja udowadniać że pf 126p to samochód który ma zryw i może się poruszać z prędkością nawet ponad 100km/h.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum