[PT]

Witajcie,

Przez ostatni weekend miałem przyjemność poobcowania z Dacią Duster 1.6 16V 4x4 Laureate. Pokonałem nią prawie 500 km, więc... już wiem, jak ugryźć to auto.
Konkretnie...
- dynamika silnika jak dla mnie wystarczająca, mimo że go nie kręciłem zbyt wysoko (starałem się pamiętać o niewielkim przebiegu auta - nie miał jeszcze 2 kkm)
- spalanie jakie uzyskałem to niecałe 10 l/100 km w mieście (nie było dużych korków) i około 8 l / 100 km w trasie (nie przekraczałem 120 km/h). Jak na sporą powierzchnię czołową samochodu i mały przebieg (z czasem spalanie pewnie jeszcze spadnie) to chyba niezły wynik
- urzekło mnie to, jak ten samochód rozprawia się z nierównościami naszych dróg. Zawieszenie jest komfortowe, dobrze tłumi długie i krótkie uskoki w nawierzchni i co najważniejsze - nie tłucze. Wjechałem też w nim w lekki teren (droga leśna, nierówna na tyle mocno, że typową, nowoczesną osobówką z prześwitem ok. 12 cm bym tam nie wjeżdżał) nie zrobiła na DD żadnego wrażenia - pokonał ją niewzruszenie i dostojnie nie telepiąc przy tym pasażerami.
- napęd 4x4 - nie ładowałem się autem w błoto, ale w miejscu gdzie było trochę kopnego piachu sprawdziłem różnice w zachowaniu się samochodu we wszystkich trybach i nastawach selektora "napędów". To co stwierdziłem - w trybie auto tył załącza się dość szybko i ten moment jest wyraźnie odczuwalny, w trybie "lock" Duster idzie jak mały czołg.
2WD - czuć, że auto jest mniej pewne i mniej stabilne, ale również... daje radę
- skrzynia biegów - jak dla mnie mogłaby być opisana jako L i 1-2-3-4-5 . Precyzja zmiany biegów wystarczająca, po całkowitym ułożeniu się auta pewnie będzie jeszcze lepiej.
- wnętrze - czarne i ciemne, ale poprawnie zmontowane. Nawet plastiki, twarde jak skała, zbyt mocno nie drażnią. Fotele - mogą być - są nie gorsze, niż te co mam w Modusie, choć do "amerykańskiej szkoły" rodem z Jeepa trochę im brakuje. Tylna kanapa OK. Przestronność - mogło by być kilka cm więcej na szerokość, ale tragedii nie ma. Bagażnik OK.
A teraz minusy:
- drobne wpadki w ergonomii - najbardziej przekszadzało mi umiejscowienie pokręteł do regulacji "klimatu" we wnętrzu auta
- auto jest dobrze "ouszczelkowane", szczelne (plus przy brodzeniu ), ale ma problemy z przewietrzaniem wnętrza. Wracałem do Wawy wieczorem, w sumie było sucho, a mimo to bez włączonego AC nie dało się jechać - szyby szybko parowały. Chyba wynikło to z tego, że samochód jeździł klimą włączoną na stałe, bo jak go dzisiaj dobrze przewietrzyłem, to problem chyba ustąpił, a na pewno mocno się zmiejszył. Tym niemniej w innych samochodach z AC z którymi miałem do czynienia takich kłopotów nie miałem i nie mam.
- "sierściuch" na wykładzinie podłogowej (problem poruszony w innym poscie)

Generalnie ten weekend potwierdził moje zdanie o DD ukształtowane do tej pory - to naprawdę dobre auto za rozsądne pieniądze, tylko czasami trzeba w nim przymknąć oko na pewnie niedociągnięcia albo pamiętać o kwocie, która widniała na fakturze sprzedaży samochodu . Pozostało chyba tylko sprawdzić gdzieś zachowanie się auta w wersji dieslowskiej i... będę już miał komplet informacji.

Pozdrawiam,
Piotr.

[wojtek_pl]

Hehehe. Ja też przesiadłem się z Jeepa (co prawda to był WJ).

Ciekawa tendencja.

[PT]

[48piotr]

DD-jest dla ludzi....