Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2011-11-23, 16:04 Dacia Duster - pogadajmy o utracie wartości
Do założenia tematu skłoniła mnie rozmowa z kolegą - zagorzałym zwolennikiem koncernu "vieśwagen" , który zapytał mnie, co jeżdżącego zamierzam aktualnie kupić, a po zaspokojeniu jego ciekawości miał wyraźnie zniesmaczoną minę i zadał mi pytanie: - a ile toto straci na wartości powiedzmy za 3 lata?. Przyznam się szczerze, że do tej pory nie zastanawiałem się specjalnie nad tym, ile będzie warty używany Duster na naszym rodzimym rynku po kilku latach eksploatacji. Większość moich dotychczasowych pojazdów była w momencie zakupu fabrycznie nowa i pozbywałem się ich średnio po 5-7 latach użytkowania nie licząc ,ile na nich straciłem, bo takie wyliczenia do niczego nie prowadzą. Czasy PRL, gdy auto salonowe po np. rocznym ujeżdżaniu na giełdzie szło sporo powyżej ceny sklepowej wprawdzie jeszcze pamiętam, ale one bezpowrotnie minęły. I może dobrze W okresie wczesnego kapitalizmu jedynym pojazdem,który rzeczywiście przez jakiś okres czasu sprzedawał się poza salonem drożej była skoda Felicja - dlatego,że przy dość przystępnej cenie i niezłej jakości długo jej produkcja nie zabezpieczała zapotrzebowania. Ergo? - nasuwa się pierwszy logiczny wniosek - popyt kształtuje cenę. Na razie Duster jest jednym z nielicznych aut, na które się czeka kilka miesięcy, więc z i popytem nie ma problemu. Jest on jednak - podobnie jak w przypadku wspomnianej wcześniej skody spowodowany głównie niewielką podażą w RP, co wcześniej czy później się zmieni a rynek ulegnie stopniowemu nasyceniu. Obecnie utrata wartości na naszym rynku należy do wysokich, jednak u nas większość aut traci dużo, w przeciwieństwie np. do rynku niemieckiego, gdzie auta dobrze utrzymane są drogie ( droższe niż w Polsce), a powypadkowe czy "potaksówkowe" mają cenę niewiele wyższą niż złom.Nasze ceny rozwala ogromna liczba ofert z importu prywatnego. Handlarze na dzień dzisiejszy (zapewne też w skutek nasycenia rynku) od pewnego czasu zwłóczą najtańsze szroty jakie tylko znajdą i wystawiają je na sprzedaż z minimalnym zyskiem w efekcie drastycznie psując średnią cenę dla popularnych krajowych i zadbanych modeli. Można by więc uogólnić, że kupujący nowe auto w salonie z góry jest na straconej pozycji.Otóż nie do końca "Zepsuty" importem rynek dotyczy głównie masówki z koncernu VW (passaty,golfy,polo, skody octavie,seaty, audi) opla (vectry, astry) forda (focus, mondeo) i kilku popularnych aut francuskich głównie marki renault. Potencjalny i rozsądnie myślący kupiec nadal jest skłonny zapłacić więcej za zadbany samochód pochodzący z polskiego salonu, serwisowany w okresie gwarancji w aso a po niej w dowolnej stacji obsługi, posiadający w pełni udokumentowaną historię i uwiarygodniony dokumentami przebieg. Na koniec ciekawa konkluzja - z ostatnich badań dot. utraty wartości ("Motor") wynika, że wśród aut miejskich najmniej traci honda Jazz (po 3 latach 35%) Równie doskonałym wynikiem legitymuje się UWAGA! - Dacia Logan (36%) - na co ma wpływ jej niska cena początkowa. Na naszym rynku mało tracą SUV-y, co wynika z ich stale rosnącej popularności (np.Nissan Qashqai - 28% po 3 latach - rekord wśród wszystkich klas!). Mając powyższe na uwadze, że Duster jest: tani,popularny,solidnie zrobiony,wyposażony w sprawdzone i niezawodne układy,idealnie przystosowany do naszych nawierzchni,nie za bardzo dostępny i wreszcie jest tak modnym obecnie przedstawicielem gatunku SUV - w przyszłość patrzę z umiarkowanym optymizmem
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2011-11-24, 11:00, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2011-11-23, 17:06
Generalnie zgadzam się że utrata wartości to żaden problem, jeśli tylko będziemy mieć odrobinę szczęścia i unikniemy szkody całkowitej. Biorąc pod uwagę że auto ma służyć minimum 8-10 lat to różnica w utracie wartości między poszczególnymi markami nie ma znaczenia - kupujący 10letnie i starsze auta kierują się stanem technicznym przede wszystkim...
Tak czytam sobie te posty i dochodze do wniosku ze naprawde jestesmy narodem gloryfikujacym samochody. A dlaczego , dyskusja na temat ile straci na wartosi wydaje mi sie troche dziwna jak chce miec samochod do przemieszczania to go po prostu kupuje i nie zastanawiam sie ile bedzie warty za kilka lat.Niedawno zlomowalem osmio letni samochod po tym jak syn zaliczyl parokrotne dachowanie .
Mialem zamiar to wyremontowac ale syn powiedzial ze nie wsiadzie juz do tego samochodu, chcialem dac go znajomym ale nie chcieli gdyz remont kosztowal okolo 6 tys zl. Z racji tego ze nie mam czasu musialem oddac go na zlom i nie liczylem ile bede stratny na tej decyzji tylko kupilem samochod dla siebie i niestety trzeba bylo kupic tez samochod synowi oczywiscie dla niego uzywany i patriotyuczna marke pomimo jego protestow ale nie mial wyjscia.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2011-11-23, 17:23
Panowie - trochę matematyki. Samochody po trzech latach eksploatacji tracą na wartości ok 50%, te co rekordowo mało to 46%, a rekordowo dużo 54%. To są niewielkie róznice, a przede wszystim zależne od wartości początkowej - 55% z 50 000 to zdecydowanie mniej niż 45% ze 100 000. Tak więc Duster jako tani SUV będzie miał niską ( w tyś. złotych) utratę wartości
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2011-11-23, 18:20
PiotrWie napisał/a:
Panowie - trochę matematyki. Samochody po trzech latach eksploatacji tracą na wartości ok 50%, te co rekordowo mało to 46%, a rekordowo dużo 54%. To są niewielkie róznice, a przede wszystim zależne od wartości początkowej - 55% z 50 000 to zdecydowanie mniej niż 45% ze 100 000. Tak więc Duster jako tani SUV będzie miał niską ( w tyś. złotych) utratę wartości
z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi się nie zgadzam - trzymajmy się nadal tych trzech lat eksploatacji jako odnośnika - otóż jest proste przełożenie - im nowe auto jest droższe - inaczej - raczej im bardziej "przeszacowana" jest jego wartość w momencie zakupu - tym szybciej traci - mam przed sobą wyliczenia z ostatniego "Motoru" - przykład - citroen C1 cena nowego w 2008 - 51 tys zł (swoją drogą - ciekaw jestem kto chciał płacić taką kwotę za malutkie autko) - cena po 3 latach w 2011r ok 18 tys zł - utrata wartości 65% (podobnie jest z peugeotem 207). Druga zależność - im bardziej wypasione i luksusowe auto (a więc wyśrubowana cena) tym większy zjazd wartości -przynajmniej w pierwszych latach. Innym ciekawym przykładem (znów sięgam do "motoru") jest mitsubishi Grandis - duży 7osobowy van - cena w 2008 - 127,990!!! PLN - teraz 46.000 PLN - spadek 64% - tu przyczyną spadku wartości jest w dużej mierze jego śladowa ilość na rynku a co za tym idzie śladowe zainteresowanie potencjalnego klienta. Podobnie jest z nisanem murano (60% w dół) czy lexusami. Auta po drugiej stronie skali generują stratę od 30 do 40 % po 3 latach.
Z drugim wnioskiem zgadzam się w pełni: Duster jest SUVem (których popularność na naszym rynku ciągle wzrasta i wzrastać będzie) oraz jest tani w momencie zakupu - dobrze wyposażone auto 4x4 kosztuje średnio 2/3 ceny najtańszych wersji (2x4)nissana Qashqai czy mitsubishi ASX (o Suzuki Grand Vitara nie wspominając) - ergo? - jego utrata wartości musi być automatycznie stosunkowo niewielka - dowodem potwierdzającym tą teorię jest chociażby to, co się dzieje z Loganem. Myślę,że identycznie będzie z Sandero. Auta tanie, solidne i proste konstrukcyjnie są kupowane coraz chętniej - również na rynkach takich potentatów motoryzacyjnych jak Niemcy czy Francja. A jeśli coś jest popularne i cieszy się zainteresowaniem to trzyma cenę
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2011-11-23, 18:27, w całości zmieniany 5 razy
Dla osoby która chce kupić i jeździć autem dłużej niż okres gwarancyjny, większym dylematem jest jakość towaru zakupionego i czy spełni jego oczekiwania, niż utraty wartości.
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2011-11-23, 18:29
jeśli ktoś kupuje auto na - powiedzmy 3-5 lat (a są takie przypadki), to MA jednak spore znaczenie, czy straciło ono na wartości 30 czy 60%
Wezmę udział w tej dyskusji, bo jest kilka rzeczy, że z pewnymi tezami się nie w pełni zgadzam.
Co to znaczy utrata wartości? Wielu poprzedników stwierdza, że auto traci wartość, bo jest to wyleczalne jako średnia ceny rynkowej danego modelu w określonej jednostce czasu.
Tym respondentom radze spojrzeć trochę z innego punktu widzenia. Po co kupuję się auto? No ja uważam, że jest to moje narzędzie pracy, które kupuję po to aby nie zaspakajać sobie jakieś potrzeby duchowe (czytaj szpan) a narzędzie, które służy do przemieszczania się z jednego punktu do drugiego, dając pełną swobodę właścicielowi (lokalizacja punktów, dowolny czas przemieszczania, wygoda, walory turystyczne, poznawanie świata, kontakty itd.).
Aby tego dokonać w inny sposób tak samo muszę płacić za przebycie jakiejś odległości i to w określonym reżimie czasowym i w wielu przypadkach niezbyt wygodnie. Koszty pokonania odległości posiłkując się środkami innej komunikacji są niewspółmiernie wyższe niż koszty jazdy własnym pojazdem (i to nie zależy od rodzaju pojazdu). Co znaczy, ze koszty eksploatacji, ubezpieczenia, naprawy, pensje i dochody właścicieli są wkalkulowane w każdy środek transportu i są określane jako stawka za 1km lub 100 km przejechanej trasy (dla przykładu podam kuriozalna sprawę z taksówkami w Sopocie, gdzie w sezonie za otwarcie drzwi do taksówki płaci się na wstępie 10 PLN). I tak jest ze wszystkimi innymi środkami transportu (kolej, linie lotnicze, komunikacja morska, miejska i międzymiastowa itp.)
Przy pewnych założeniach, jeżeli narzędzie (czytaj auto) jest na tyle dobre (tzn. nie stwarza właścicielowi kłopotów, jeździ on tak długo jak długo auto zaspakaja jego potrzeby a raczej spełnia określone zadania jako narzędzie pracy. W innym przypadku kupuje nowe narzędzie aby dalej mieć zadowolenie z tego co robi. W takim kontekście w moim pojęciu nie ma utraty wartości.
Oprócz tego istnieje grupa hobbystów, która auto uważa jako środek lokaty kapitału i kupuje pojazdy (np. zabytkowe, mało seryjne produkcje itp.) tylko i wyłącznie w celach kolekcjonerskich. Do tj grupy zaliczyłbym wszystkich, którzy zajmują się wyczynowo sportem samochodowym.
Niestety ze względu na tzw. szpan istnieje nadal dość znaczna ilość ludzi z postawą, gdzie auto jest kupowane wyłącznie po to aby pokazać np. sąsiadowi ja mam lepsze. Dla tej grupy utrata wartości ma największe znaczenie.
Niestety w Polsce sytuacja ekonomiczna wielu rodzin nie jest tak dobra jak średniej klasy w starych demokracjach i to powoduje, ze auta są kupowane z wielkimi wyrzeczeniami jak np kredyty. Dla tej grupy szczególnie dla młodego pokolenia, które nie ma zamożnych rodziców utrata wartości ma niepoślednie znaczenie, gdyż w przypadku chęci zmiany są skazani na kolejne wielkie wyrzeczenia. Ja bardzo tej grupie młodych współczuję ale tak już jest ułożony świat i nie łatwo to zmienić w jednym pokoleniu. Jestem przekonany, że ta grupa ludzi dobrze wykształconych, mądrych, jeżeli będzie myślała pozytywnie to ma szanse zbudować tzw. średnią klasę i wtedy będzie traktowała auto jako narzędzie pracy.
Konkludując aby taka dyskusja miała sens uważam, że należy skierować dyskusję na tema czy dana model w przypadku Daci, który aktualnie posiadasz spełnia twoje oczekiwania jako dobre narzędzie pracy.
Ostatnio zmieniony przez chriskb 2012-02-16, 18:23, w całości zmieniany 1 raz
jeśli ktoś kupuje auto na - powiedzmy 3-5 lat (a są takie przypadki), to MA jednak spore znaczenie, czy straciło ono na wartości 30 czy 60%
może i tak ale po 5 latach jak mi się leasing skończy to co prawda nie mogę powiedzieć na 100% ale jak dożyję to raczej będę się rozglądał za czymś nowym bo znaczenie w moim przypadku ma też to, że mam autko na firmę - p. dochodowy - wiadomo. Myślę jednak, że jak już Stepway będzie 5letni to zostanie jako drugi samochód, do zajeżdżenia lub momentu gdy naprawy przestaną być opłacalne. Pożyjemy zobaczymy.
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2011-11-23, 18:38
Ktoś zna nowy samochód, w rozsądnej cenie (powiedzmy max 40-45tys.) który po 5 latach straci na wartości 30%? Jeśli tak, proszę o info - przy kupnie drugiego auta chętnie skorzystam...
Nie wiem, skąd kolega powziął takie wrażenie Na moje oczy, KAŻDY głos w dyskusji, po założeniu tematu dowodzi, że właśnie NIE gloryfikujemy samochodów. I cholernie mnie to cieszy!
Ja tam gloryfikuje, i też cholernie mnie to cieszy :)
czy kupisz 5letnie Audi czy nową Dacię to po kolejnych 5latach i jedno i drugie jest g@#%o warte
Jedyny "słuszny" finansowo wybór to zakup samochodów 3letnich i sprzedaż 5letnich, gdy uchodzą jeszcze za "nowe"
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2011-11-23, 18:48
[quote="czaju"]
Cytat:
Jedyny "słuszny" finansowo wybór to zakup samochodów 3letnich i sprzedaż 5letnich, gdy uchodzą jeszcze za "nowe"
sądzę,że jeśli kupić nowe auto i jeździć nim - powiedzmy 6 lat, potem kupić ponownie nowe auto i jeździć nim znowu 6 lat, itd - to koszty (kwoty "dołożonych" pieniędzy,żeby przesiąść się w kolejny pojazd) będą zbliżone. A niewątpliwą przewagą tego drugiego rozwiązania jest to,że za każdym razem wsiadamy do nie zdeflorowanej dziewicy "nówki" a nie wysiadujemy przepierdziane przez kogoś siedzisko
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2011-11-23, 18:53, w całości zmieniany 3 razy
jeśli ktoś kupuje auto na - powiedzmy 3-5 lat (a są takie przypadki), to MA jednak spore znaczenie
No, niestety każde auto straci na wartości i ktoś kto kupuje auto na krótki okres czasu zdaje sobie z tego sprawę i jest na to przygotowana mentalnie. Poza tym utrata wartości w takim przypadku nie jest kluczem do wyboru nowego auta, a raczej ta osoba kieruje się swoim gustem i chęciom czegoś nowego. Bo taka osoba raczej jest w dobrej pozycji finansowej i nie martwi się o stratę kilku złociszy. A jak ktoś kupuje bo sąsiad kupił, to jest frajerem i szczerze mu współczuje
Ja tam gloryfikuje, i też cholernie mnie to cieszy :)
ja też Strasznie przywiązuję się do samochodu, jak pozbywałem się mojej Audi 80 b2 z 86 roku to miałem łzy w oczach jak na lawecie jechała w ostatnią podróż
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2011-11-23, 19:33
Dar1962 napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
Panowie - trochę matematyki. Samochody po trzech latach eksploatacji tracą na wartości ok 50%, te co rekordowo mało to 46%, a rekordowo dużo 54%. To są niewielkie róznice, a przede wszystim zależne od wartości początkowej - 55% z 50 000 to zdecydowanie mniej niż 45% ze 100 000. Tak więc Duster jako tani SUV będzie miał niską ( w tyś. złotych) utratę wartości
z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi się nie zgadzam - trzymajmy się nadal tych trzech lat eksploatacji jako odnośnika - otóż jest proste przełożenie - im nowe auto jest droższe - inaczej - raczej im bardziej "przeszacowana" jest jego wartość w momencie zakupu - tym szybciej traci - mam przed sobą wyliczenia z ostatniego "Motoru" - przykład - citroen C1 cena nowego w 2008 - 51 tys zł (swoją drogą - ciekaw jestem kto chciał płacić taką kwotę za malutkie autko) - cena po 3 latach w 2011r ok 18 tys zł - utrata wartości 65% (podobnie jest z peugeotem 207). Druga zależność - im bardziej wypasione i luksusowe auto (a więc wyśrubowana cena) tym większy zjazd wartości -przynajmniej w pierwszych latach. Innym ciekawym przykładem (znów sięgam do "motoru") jest mitsubishi Grandis - duży 7osobowy van - cena w 2008 - 127,990!!! PLN - teraz 46.000 PLN - spadek 64% - tu przyczyną spadku wartości jest w dużej mierze jego śladowa ilość na rynku a co za tym idzie śladowe zainteresowanie potencjalnego klienta. Podobnie jest z nisanem murano (60% w dół) czy lexusami. Auta po drugiej stronie skali generują stratę od 30 do 40 % po 3 latach.
To jakiś bajer - może redaktorzy wzięli cenę C1 w euro w 2008 i przeliczyli ją po dzisiejszym kursie, obecnie najdroższa cennikowo wersja C1 to 44000 pln i nie sadzę by trzy lata temu była wyższa ( chyba że limitowanej wersji ze złotymi klamkami i diamentową końcówką dźwigni zmiany biegów) Miałem wiele samochodów, i zawsze tak było że jak kupiłem za 10000 to po trzech latach mogłem sprzedać za 5000 a po następnych trzech za 2500, zaś jak kupiłem za 70000 to po trzech latach mogłem sprzedać za 35000 a po 6 za ok 18000 itd. A dziwne wyliczenia panów z Motoru czy Auto-Świata mnie mało wzruszają. Obecnie jestem z przyczyn ekologicznych zwolennikiem jeżdżenia jak najdłużej jednym samochodem- jeśli wyprodukujemy nowocześniejszy samochód który przy podobnych parametrach spali o litr mniej paliwa to żeby zwrócił się ekologiczny koszt procesu produkcji trzeba nim przejechać ok 350 000 km, a więc mówienie o ekologicznym sensie zmiany samochodu na nowszy jest bajką - nie zmniejszą zużycia paliwa o 5 litrów by to miało sens w tym czasie jaki sugerują producenci - według nich już 5-letnie auto należy zmienić na nowe,"bardziej ekologiczne"
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2011-11-23, 19:34, w całości zmieniany 1 raz
no to jasne, że nie dlatego. Spadek wartości to coś z czym się należy liczyć i nie przeżywać bo szkoda zdrowia, chciałbym mieć tylko takie problemy jak spadek wartości samochodu w perspektywie lat A jak ktoś bardzo przeżywa to niech kupuje 2-3 letnie i po 2 latach sprzedaje. Mnie by się tak za chiny nie chciało m.in właśnie dlatego, że przywiązuję się do samochodu
A ja troche wspolczuje koledze od "auta do pracy". Auta to rowniez pasje i hobby. Racjonalnie patrzac 99% 4x4 samochodow to marnowanie kasy, ale podobnym marnowaniem jest wyjscie do kina czy restauracji - przeciez wystarczy w domu nagotowac ziemniakow ;)
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi 110 4x4
Rocznik: była 2011 - jest 2018
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 1 raz Dołączył: 11 Paź 2010 Posty: 124 Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: 2011-11-23, 19:46
Ja się nie przejmuje utratą wartości (choć by fajnie było dostać jak największą kasę - ale auta po to się nie kupuje) - dotychczas nigdy ni miałem używanego auta - ostatnio miałem fabię HB - nówka z salonu przejeździłem nią 7 lat - kupiłem za 40 Kilo PLN sprzedałem za 14 Kilo PLN - auto sprzedawałem 20 min (ogłoszenie na otomoto) - miało przejechane 53 tyś, nigdy nie bite, garażowane, serwisowane, oleje wymieniane co roku - autko zadbane - szkoda mi było oddawać w obce ręce - auto nie miało żadnych większych rys (kilka śladów spod marketu od drzwi) - co ciekawe kupił je mechanik zupełnie nieznajomy z innego miasta dla żonki - oglądał 5 min. - i dla mnie zaletą nie była jakakolwiek utrata wartości - ale szybka sprzedaż - auto kupione zostało na 6-7 lat do bezstresowej jazdy i taki warunek spełniło - zapewne bym nim jeździł do dzisiaj gdyby nie brak klimy, mały kufer i niski prześwit (jeżdżę w lekki teren dość często) - zastanawiałem się nad zakupem jakiegoś 3-4 letniego Taurega lub czegoś podobnego - ale za 70 tyś nie miałem żadnej gwarancji na bezstresową jazdę przez 6-7 lat + doszły zalety 4x4 drakuli w terenie i wybór padł na DUSTERa - jeżdżę już 9 miesięcy - mam przejechane prawie 15 tyś - i dziś podjąłbym taką samą decyzję bo jestem zadowolony - więc nawet duża utrata wartości dla mnie to najmniej znaczący argument przy zakupie auta z salonu (i nie dotyczy to tylko obecnego auta)
Ostatnio zmieniony przez kisu 2011-11-23, 19:47, w całości zmieniany 1 raz
Do KISU bardzo dobrze napisales , ja lubie czytac wpisy na naszych forach o samochodach traktuje to na rowni z dobrym kawalem. Jak napisales o Tauregu 3 lub 4 letnim to wiedz ze nawet biedni niemcy nie sprzedaja samochodu po tak krotkim czasie , no chyba ze jest ogloszenie ze sprzedam na wschod. Ja jak mialem zamiar kupic DD od znajomych ktorzy mieszkaja caly czas w kraju uslyszalem ze za taka kase moge kupic fure prawie jak z bajki sprowadzona z niemiec , tylko szkopul polega na tym ze wiem co niemcy sprzedaja i wybralem DD.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2011-11-23, 20:06
bogdan_16 napisał/a:
Do KISU bardzo dobrze napisales , ja lubie czytac wpisy na naszych forach o samochodach traktuje to na rowni z dobrym kawalem. Jak napisales o Tauregu 3 lub 4 letnim to wiedz ze nawet biedni niemcy nie sprzedaja samochodu po tak krotkim czasie , no chyba ze jest ogloszenie ze sprzedam na wschod. Ja jak mialem zamiar kupic DD od znajomych ktorzy mieszkaja caly czas w kraju uslyszalem ze za taka kase moge kupic fure prawie jak z bajki sprowadzona z niemiec , tylko szkopul polega na tym ze wiem co niemcy sprzedaja i wybralem DD.
Zgadzam się z tobą całkowicie i dlatego nie bałem się kupować używanych samochodów w wieku 10 - 15 lat a 3-letniego się bałem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum