Wysłany: 2011-11-30, 16:14 zegar - czy nie można ustawić zmiany czasu
Właściwie jak w temacie (może nie ten dział, ale nie mam pomysłu gdzie - w razie potrzeby proszę przenieść).
Mamy w Polsce czas letni i zimowy, Podobnie jest w większości krajów europejskich. Już mało który samochód nie posiada komputera pokładowego. I tutaj proste pytanie: skoro są zegary, skoro jest komputer, skoro terminy zmiany czasu są jednakowe w całej UE to dlaczego do ciężkiej cho..ry kierowcy w całej Europie muszą zmieniać czas ręcznie? Może się mylę, ale IMHO jeśli mamy komputer, to mamy także zegar (w końcu procek jest czymś taktowany). Jeśli mamy zegar, to mamy kalendarz (miał go nawet prymitywny AT). Czy to naprawdę jest takie trudne, skoro każdy telefon komórkowy czy nawet kalkulatorek za 30 PLN ma już taką opcję?
A może ja się mylę, może taka modyfikacja wymagałaby dołączenia przyczepy z jakimś ENIAC-em lub inną ODRĄ 1100? Może cena samochodu od tego wzrosłaby tak z dziesięć razy? A może po prostu nikt jeszcze na coś tak trywialnego nie wpadł?
Kalendarza nie mamy, bo po każdym wyjęciu bezpiecznika czy po wymianie akumulatora musielibyśmy ustawiać rok, miesiąc, dzień (dzień tygodnia może by się sam przy tym odnalazł), godzinę, minutę i w ostatniej sekundzie enter. I czy chcemy samoczynnej zmiany czasu, czy nie. A bez kalendarza nie będzie zmiany czasu. Poza tym są jeszcze strefy czasowe, które przekraczamy w podróży, a to już rozczyta tylko GPS...
Dla mnie ideałem byłoby, gdyby zegar przestawiać jednym piknięciem, jak w Felce. W Dusterze muszę 4x przelecieć w kółko dobę, zanim uda mi się wystartować z dokładnością do jakichś 10 sekund...
Jeśli chodzi o Dacię, to sprawa jest prosta: zegar nie ma nigdzie ukrytego kalendarza, a zmieniać oprogramowania tylko z tego powodu producentowi się nie chciało.
Być może: "Bo nie" - choć równie prawdopodobne jest, że konstrukcja sprzętu jest na tyle stara, że zmiana faktycznie by się też nie zmieściła. A z kolei zmiana konstrukcji to już na pewno: "Bo nie... ipocowogóle-koszty-wizerunek-itepe".
No tylko że końcówkę to trzeba rozpisać na takty, bo po pięciu sekundach bezczynności zegarek automatycznie zaczyna chodzić. A żeby wystartował o hh:mm:00, to trzeba ustawić aktualną minutę na 5 sekund wcześniej niż ona nadejdzie i niczego nie dotykać przez ostatnie 5 sekund. ;)
Ale pomarzyć sobie mogę
A co do kalendarza , to w końcu kalendarz to de facto zegar ze zliczaniem kolejnych wartości 00:00 według określonego algorytmu. Jak się mieści coś takiego w zegarku, to chyba w "kunfuterze" też by mogło być. Pewnie trzeba tylko chcieć (napisać kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt linii programu).
A mogło być tak pięknie
A ja akurat lubię jak mi zegarek dobrze "chodzi" - najlepiej co do sekundy... lecz życie jest okrutne
Przy okazji: nerwica natręctw to akurat nie jest wynalazek Lema.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum