Wysłany: 2007-09-22, 18:15 Czy stojąc na światłach trzymacie wcisnięty hamulec?
Ponieważ przy okazji jednego z tematów rozgorzała dość gorąca dyskusja na temat tego czy stanie na światłach z wciśniętym pedałem hamulca jak to określił kolega Majkhell "jest szczytem hamstwa, bo oślepiesz kierowcę zamochodu za tobą świecąc mu w oczy stopami, zwłaszcza wieczorem i w nocy." , postanowiłem spytać się koleżanki i kolegów forumowiczów jak Wy postępujecie. Interesuje mnie to o tyle że osobiście zaliczam się do tych "chamów" którzy zawsze zatrzymując się, czy to w korku, czy na skrzyżowaniu, trzymają wciśnięty pedał hamulca. Tak uczono mnie na kursie prawa jazdy, tak postępuję przez całe swoje "kierownicze" życie, podobnie widzę że robi większość kierowców i nigdy nie przyszło by mi do głowy że to coś niewłaściwego. Właśnie w związku z tym chciałem zapytać o Waszą praktykę w tym względzie, bo może coś się zmieniło przez przez 12 lat odkąd zdawałem na prawko, albo istnieje jakiś nieformalny kodeks kierowcy o którym nie miałem pojęcia a który tego zabrania
Marka: Opel
Model: Astra F
Silnik: 1.4 60 KM
Rocznik: 1995
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 89 Skąd: Jasło
Wysłany: 2007-09-22, 18:33
Ja w prawdzie jestem w trakcie robienia prawa jazdy, ale już dziś mogę powiedzieć że nie bede zciągał ręcznego stojąc na światłach, bo przytrzymywanie auta hamulcem jest bezpieczniejsze i wygodniejsze, więc też bede zaliczał się do chamów.
Nieformalny kodeks istnieje i regule tę i wiele innych spraw. Nikt tego nie zabrania. Tak uważam, że nie ładnie jest oślepiac stojących za tobą. Pozatym dodatkowo trzymanie wrzuconego biegu i wcisnietego sprzegla jest nie ekonomiczne. To czego uczą na kursach nalezy szybko zapomniec po zdaniu egzaminu i nauczyc się jeździc dobrze technicznie, dynamicznie i kulturalnie - ale trzeba chciec. Polecam po raz kolejny Szybkosc Bezpieczna Sobiesław Zasada (to był taki kierowca rajdowy). Ja robiłem prawko 17-18 lat temu i wiele się od tamtych czasow zmieniło. Jest znacznie więcej chamstwa na drodze. Mimo że kiedy zaczynałem jeździc byłem 16 - letnim gówniażem i sam niejednoktonie zachowywałem się idiotycznie i jak uczy doswiadczenie chamsko. Moge spokojnie powiedziec, ze dzisiaj chamstwa jest zancznie wiecej na drodze. Swiecenie po oczach stopami - to jest duperela w porownaniu z innymi bardziej szkodliwymi jego objawami. Warto jednak czasem siegnac po jakis podrecznik lub zastanowic sie nad pewnymi wypowiedziami i problemami zamiast z marszu udowadniac sobie i innym ze ma sie racje. Nowoczesne samochody maja fabryczne trzecie swiatlo stopu i czesto swiatla zasadnicze na wysokosci wzroku, dodatkowo sa one nacznie jasniejsze niz mialo to miejsce w starych samochodach, stanie zwlaszcza w niewielkiej odleglosci i nocą za samochodem, ktory swieci stopami po oczach jest meczace, a przychodzi nam czaem posta i godzinkę za takim. Nie urwalem sie sroce z pod ogona, robie okolo 3 tys kilo. miesiecznie praktycznie bez przerwy i nie tylko po kraju od zrobienia prawka, czyli te jakies 18 lat i wiem co mowie.
[ Dodano: 2007-09-22, 19:36 ]
Cytat:
bezpieczniejsze i wygodniejsze
CHamstwo zazwyczaj wynika z lenistwa. Ale co w tym jest bezpieczniejsze?
Odkąd rozgorzała dyskusja, jeżdżę i się obserwuję, bo nigdy o tym nie myślałam. I oto, co zauważyłam. Pod światłami stoję normalnie na luzie i bez żadnego hamulca (i nigdy nic się nie stało) - chyba że z górki lub pod górkę, to wtedy na nożnym. Kiedy górka naprawdę stroma, to czasem na ręcznym, żeby się dało ruszyć.
A kiedy ktoś przede mną stoi na hamulcu, to - przysiegam - jakoś tego nie widzę i mi nie przeszkadza.
W kwestii chamstwa - kiedyś jechałam w nocy we mgle i ktoś mi strasznie mrugał długimi z tyłu, a ja się zastanawiałam, co za idiota. Aż w końcu dotarło: tylne przeciwmgielne - to dopiero oślepia.
A prawko robiłam 19 lat temu i choć pamięć wysilam, nie mogę sobie przypomnieć, żeby mi ktokolwiek coś na ten temat mówił.
Marka: Opel
Model: Astra F
Silnik: 1.4 60 KM
Rocznik: 1995
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 89 Skąd: Jasło
Wysłany: 2007-09-22, 21:15
majkhell napisał/a:
Ale co w tym jest bezpieczniejsze?
Ktoś tam już wspomniał o tym, że jak ktoś wjedzie nam w tyłek to nie wypchnie nas na skrzyżowanie pod jadący sznurek aut, a po za tym można szybciej ruszyć nie mając na głowie spuszczenie ręcznego.
Ktoś tam już wspomniał o tym, że jak ktoś wjedzie nam w tyłek to nie wypchnie nas na skrzyżowanie pod jadący sznurek aut, a po za tym można szybciej ruszyć nie mając na głowie spuszczenie ręcznego.
Niby racja, ale powtarzam: nigdy mnie coś takiego na światłach nie spotkało (co nie znaczy, że nie spotka, wtedy pewnie spokornieję) - ani mnie nikt nie stuknął, ani ja nikogo, a jeżdżę głównie po mieście. Teoretycznie sens jest, ale prawdopodobieństwo niewielkie.
Mnię jakoś palące się światła stop nie przeszkadzają. Uważam, że trzymanie roboczego hamulca jest bezpieczniejsze z przyczyn ww.
poza palące się "stopy"tym przydają mi się z innych względów: Jak jest kolejka do skrzyżowania to pozwalają na obserwację czy delikwent stojący przed moim poprzednikiem rusza czy nie. Dzięki temu na ogół mogę (płynnie i ostrożne) ruszyć równo z moim poprzednikiem. Co ułatwia przejazd i mnie i innym za mną
Przy okazji ciekawostka przyrodnicza:
Mam kolegę który spod świateł zawsze rusza z ręcznego. Bo inaczej podobno boli go noga.
Druga sprawa to, gdy zapowiada sie dłuższe stanie wyrzucam na luz.
A czego uczą na prawie jazdy, czego nie uczą i o różnych dziwnych "nawykach samosiejkach" u świeżych kierowców w innym poście. Będzie to plon rozmow z siostrzeicą żony.
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2007-09-23, 10:42, w całości zmieniany 1 raz
Ja na przykład stojąc przed światłami stoję bez wciśniętego hamulca nożnego, chyba że tak jak koleżanka tutaj wcześniej zauważyła stoję z górki lub pod górkę, przy czym jeżeli już zbliża się czas ruszania pod górkę to zastępuję hamulec nożny ręcznym, po prostu lepiej mi się tak rusza. Natomiast jeżeli przed światłami stoję ostatni "w kolejce" to mam zwyczaj jeżeli widzę w lusterku wstecznym że z tyłu nadjeżdża jakieś rozpędzone auto, ostrzegawczo wcisnąć hamulec nożny na 2-3 sekundy żeby upewnić go w przekonaniu że stoję, lub ewentualnie wybudzić z zamyślenia, natomiast światła stopu innych kierowców jakoś mnie nie rażą ani nie przeszkadzają.
Przeszkadzają mi natomiast strzelające z tyłu długie światła, lub "siedzenie na zderzaku" co uważam za wyjątkowo bezczelne i bezmyślne. Nie mówię tutaj o chwili gdy kierowca za mną przygotowuje się do manewru wyprzedzania, mówię o umyślnej ciągłej jeździe na tzw. zderzaku, miałem już kilka takich przypadków i utrzymałem nerwy na wodzy ale z każdym kolejnym razem mam coraz większą ochotę mrugnąć tylnymi przeciwmgielnymi. Taki już jestem i nie nadstawiam drugiego policzka tylko sam uderzam
Ja wrzucam na luz zawsze, gdy stoję dłużej niż 2 sek.
a ja 5 sek.
A propos mrugania stopami...robię tak zawsze na początku hamowania silnikiem.., żeby wyrwać z ewentualnego odretwienia mojego "następnika" (stupor katatonicus za kółkiem, heh)
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2007-09-23, 10:43, w całości zmieniany 2 razy
Polecam możliwie najczęstsze używanie ręcznego, nie z kultury a troski o stan linki, sprężynek, tłoczków, szczęk hamulcowych - popytajcie w warsztatach - ręczny nieużywany wytrzyma max 40 - 50 tys. km. zaciera się linka, przy mocnym zaciągnięciu potarfi pęknąć lub też nie odpuści przy zwolnieniu dzwigni.
Polecam możliwie najczęstsze używanie ręcznego, nie z kultury a troski o stan linki, sprężynek, tłoczków, szczęk hamulcowych - popytajcie w warsztatach - ręczny nieużywany wytrzyma max 40 - 50 tys. km. zaciera się linka, przy mocnym zaciągnięciu potarfi pęknąć lub też nie odpuści przy zwolnieniu dzwigni.
No już kiedyś czytałem o tym a "Motorze" ale zdania co do tego są podzielone, a np. zimą to nie wiadomo czy używać ręcznego czy nie, linka może być zamarznięta po nocce i już może być kłopot, albo zostawić samochód na noc na ręcznym zamiast na biegu i też może być to samo To chyba działa w dwie strony
Przeszkadzają mi natomiast strzelające z tyłu długie światła, lub "siedzenie na zderzaku" co uważam za wyjątkowo bezczelne i bezmyślne. Nie mówię tutaj o chwili gdy kierowca za mną przygotowuje się do manewru wyprzedzania, mówię o umyślnej ciągłej jeździe na tzw. zderzaku, miałem już kilka takich przypadków i utrzymałem nerwy na wodzy ale z każdym kolejnym razem mam coraz większą ochotę mrugnąć tylnymi przeciwmgielnymi. Taki już jestem i nie nadstawiam drugiego policzka tylko sam uderzam
Proponuję mignąć tylko ze dwa razy takiemu delikwentowi światłami "stopu".
Zawsze skutkuje, szczególnie przy dużych prędkościach
Czy się ruszy szybciej z ręcznego zależy od refleksu - moim zdaniem przeniesienie nogi z hamulca na gaz trwa tyle samo jak nie dłuzej niż ruch dzwigni ręczengo w dół, gdy masz stopy na odpowiednich pedałach. Stosuje ten sposób i ruszam szybciej niż większość kierowców
Fakt - kierowców to w Polsce nie mamy najlepszych (nie wpadam też w samouwielbienie )
Polecam po raz kolejny Szybkosc Bezpieczna Sobiesław Zasada (to był taki kierowca rajdowy).
Tak się składa, że posiadam w swojej biblioteczce przywoływaną przez Ciebie książkę, w związku z tym chciałem prosić abyś podał numer strony na której Zasada pisze że stanie na skrzyżowaniu z wciśniętym pedałem hamulca to chamstwo.
majkhell napisał/a:
Warto jednak czasem siegnac po jakis podrecznik lub zastanowic sie nad pewnymi wypowiedziami i problemami zamiast z marszu udowadniac sobie i innym ze ma sie racje.
No właśnie... Tylko że to nie ja usiłuje bezkrytycznie narzucić innym swoją opinię, rzucając bez zastanowienia i chwili pomyślunku "chamami". Jak dowodzi dyskusja w tym temacie oraz wyniki ankiety być może nie masz racji. Niestety żeby dopuścić do siebie myśl o tym że nie jest się nieomylnym
To i ja cos dorzuce. Stalem wczoraj w nocy na swiatlach za samochodem, ktory stal na hamulcu i mnie "oslepial". Jednak o wiele mozniejsze od jego stopow bylo... czerwone swiatlo sygnalizatora!!! Dawalo niezle po oczach (chyba po to, zeby je zauwazyc). Nie wspomne nawet o zielonym jak sie wlaczylo - do dopiero byl strzal po oczach...
Dla mnie jest to dobra praktyka stanie na hamulcu, bo jak mam ruszyc, to tylko zwalniam sprzeglo, wciskam gaz i jade. I jak uczy pan Sobieslaw w swojej ksiazce, trzymam caly czas dwie rece na kierownicy i nie musze majstrowac przy recznym.
No właśnie... Tylko że to nie ja usiłuje bezkrytycznie narzucić innym swoją opinię, rzucając bez zastanowienia i chwili pomyślunku "chamami". Jak dowodzi dyskusja w tym temacie oraz wyniki ankiety być może nie masz racji. Niestety żeby dopuścić do siebie myśl o tym że nie jest się nieomylnym
To że jest się w mniejszości nie znaczy, że niema się racji - słaby argument.
Zsada o świeceniu po oczach nie pisze, Co nie umniejsza faktu, że problem jest i był nagłaśniany w mediach i ja się zgadzam z opinią tej lepiej wychowanej mniejszości że to jest chamstwo. Ktoś tam gdzieś pisał o dynamicznym ruszaniu z pod świateł i że tak jest szybciej - może, co nie umnijesza faktu że Polska jest jedym krajem w którym w ciągu jednej zmiany świateł mieści się ledwie parę aut, a wszystcy stali z wciśnietym stopem czyli powinni wyskoczyć jak strzały. Polacy nie potrafią jeździć i są chamscy na drodze. Oczywiście skoro często samochód jest pierwszym w historii rodziny jak daleko siegnąć pamieciom - to gdzie miał taki delikwent nauczyć się manier skoro nie jeździł jako pasażer koło ojca/matki, zaś ojciec nie był pasażerem swego dziadka itd. czyli nawyków brak. Tyle że w takiej sytuacji należy zainteresować się jak należy się zachowywać a nie wnosić gnój na gumiokach do holu i twierdzić że skoro u mnie w chałupie zawsze do izby się lazło z gnojem na butach i skoro nas jest więcej - to takie są zasady - to już przerabialiśmy i wiemy że nic dobrego z tego nie wynika. Przywołałem ten tytuł bo wiele wnosi w życie kierowcy, pod warunkiem, że potrafi się czytać ze zrozuminiem - żadkość w tym kraju, podobnie jest ze słuchaniem.
Marka: Opel
Model: Astra F
Silnik: 1.4 60 KM
Rocznik: 1995
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 89 Skąd: Jasło
Wysłany: 2007-09-23, 15:03
To jeżeli kierowcy taksówek jeżdzący nieraz przez całą noc po mieście od świateł do świateł nie chcieli by być chamscy to po jakimś czasie wylądowali by na rechabilitacji lewej nogi, dla tych w Mercedesach, oraz prawej reki w pozostałych samochodach...
Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE Pomógł: 11 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2127 Skąd: Lublin
Wysłany: 2007-09-24, 06:58
W Motorze opisywano wypadek kobiety, które auto zostało wepchnięte pod jadącą z przeciwka ciężarówkę bo kobitka stała do lewoskrętu bez hamulca.
Podobno sąd czy jakiś biegły uznał to za błąd. Brak wciśniętego hamulca.
Prawie zawsze trzymam nogę na hamulcu stojąc w korku lub pod światłami.
Osobny temat to ci, którzy po zmianie świateł dopiero zrzucają zaciągnięty ręczny, lub próbują ruczyć i gaszą auto. To doskonale zmniejsza płynność ruchu. Dla mnie to dziwny nawyk bo nie widzą żadnych korzyści.
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 150 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG 60 000 km
Marka: Dacia
Model: Dokker
Silnik: dci 1.5, 90 KM
Rocznik: 2016
Wersja: Stepway Pomógł: 3 razy Dołączył: 19 Wrz 2007 Posty: 283 Skąd: W-Wa, teraz CH
Wysłany: 2007-09-24, 08:41
dzisiaj rano przygladalem sie stojacym przede mna samochodom... wiekszosc miala zapalone swiatla stopu... bylo z gorki... potem na rownym to samo... wiekszosc stoi z noga na pedale hamulca...
czy caly swiat musi to zmienic???
dodam ze tu w szwajcarii jest sporo drog pod gorke i z gorki (zreszta zalezy, z ktorej strony na to patrzec) i ludzie musza robic rozne rzeczy, ktorych sie nie robi gdy jest plaski teren...
ja i pod gorke staje na hamulcu noznym ale gdy jest wieksze pochylenie to musze czasem uzyc recznego i wtedy PRZESTAJE BYC CHAMEM.... na krotko...
Jeżeli jest potrzeba to używam hamulca nożnego, jeżeli auto stoi na prostym i nie wykazuje skłonności do poruszania się to puszczam nogę z hamulca i tyle, a ręczny tylko jak stoje pod górkę i z górki.
_________________ LOGAN 1.5 DCI (niestety troszke się poobijał i został sprzedany)
Przejechane 97000km, Only ON BP ULTIMATE.
Pozdrawia Krystian
gram w http://www.speedimspeed.pl
A ja staram się nie trzymać nogi na hamulcu z dwóch powodów:
1) po co niepotrzebnie utrzymywać ciśnienie w układzie hamulcowym - przecież szybiej się zużyją: pompa, cylinderki, zaciski ham.
2) mnie osobiście też rażą mocne światła stopu jakie są w niektórych autach.
Staram się często korzysać z ręcznego hamulca chociażby po to by wiedzeć, że jest sprawny i nie zawiedzie mnie jak będę go potrzebował.
Druga sprawa - dla mnie nie zrozumała to to, że wiele osób tweirdzi, że rażą ich światła przeciwmgielne (może źle zrozumiałem, że chodziło o tylne światła przeciwmgielne...), a nie rażą ich światła stopu. Przecież w obu światłach są żąrówki o tej samej mocy!
Co do tego, czego wymagają na kursach prawa jazy i na egzaminach to inna sprawa. Np. moja koleżanka oblała za to, że na placu manewrowym korzystała z lusterek wstecznych (jak ją uczyli na kursie...), a nie patrzyła do tyłu przez ramię - chociaż w kopertę prawidłowo.
W kwestii bezpieczeństwa, to jeżeli ktoś ma mi wjechać w tył tak mocno, że wypchnie mnie o kilka metrów do przodu to podejrzewam, że pod wpływem bezwładności i tak polecę do tyłu samochodu puszczając pedał hamulca. A jeżeli chodzi o lekkie puknięcie to spokojnie zdążę zahamować, a i ewentualne szkaody będą mniejsze jak auto będzie mogło się odbić.
Do tej pory jezdzilem automatem (ponad 5 lat w warszawskich korkach) i nie wyobrazam sobie innego zatrzymywania sie (swiatla, korki, itp) niz bez hamulca noznego. Nie ze wzgledu na leniwstwo tylko wymogi obslugi skrzyni automat. - jak juz pisalem to jest technika jazdy wymagana przez producenta. W ten sposob jezdza praktycznie wszyscy kierowcy w USA (czyli sa tam same chamy...)
Obecnie w MCV, zatrzymanie sie to luz i reczny - bez wzgledu na teren. Niejednokrotnie plaska nawierzchnia nie jest do konca plaska...
Osobiscie nie przeszkadzaja mi swiatla stopu samochodu przede mna.
[ Dodano: 2007-09-24, 12:49 ]
MartinPŃ napisał/a:
majkhell napisał/a:
Oj i proszę mówiłem że chamstwo i wylazło chamstwo, z chama zawsze wylezie chamstwo, gratuluję - dałeś się sprowokować jak szczeniak, ech nigdy w tym kraju nie będzie dobrze.
Demokracja - może? Ci z Patiomkina też byli w wiekszości A do demokracji to jeszcze daleka droga Nie było by łatwiej przyjąć prosty argument i zastanowić się chwilę? Ale po co? Sprawiedliwość sprawiedliwością ale racja i tak musi być po naszej stronie. A co do mediów to ostatni raz te kwestię podnosili panowie Włodarscy na antenie Antyradia Nie mogę się przestać śmiać, jak mawia mój pewien kumel - jak już ktoś sięga po argument z kompleksami to znaczy że wie o czym mówi - to się nazywa autopsja (trudne słowo)
Jak bym TV włączył - tak ten sejm i rząd naprawdę jest reprezentatywny dla polski
Marka: Dacia
Model: Dokker
Silnik: dci 1.5, 90 KM
Rocznik: 2016
Wersja: Stepway Pomógł: 3 razy Dołączył: 19 Wrz 2007 Posty: 283 Skąd: W-Wa, teraz CH
Wysłany: 2007-09-24, 12:01
dmas napisał/a:
Do tej pory jezdzilem automatem (ponad 5 lat w warszawskich korkach) i nie wyobrazam sobie innego zatrzymywania sie (swiatla, korki, itp) niz bez hamulca noznego.........
Obecnie w MCV, zatrzymanie sie to luz i reczny - bez wzgledu na teren.
Do tej pory jezdzilem automatem (ponad 5 lat w warszawskich korkach) i nie wyobrazam sobie innego zatrzymywania sie (swiatla, korki, itp) niz bez hamulca noznego.........
Obecnie w MCV, zatrzymanie sie to luz i reczny - bez wzgledu na teren.
no prosze... i jednego Chama mniej...
tak jest! ale tylko w MCV.
Sporadycznie nadal jezdze automatem - wtedy znowu odzywaja sie we mnie "chamskie" nawyki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum