Witam wszystkich.
Ponieważ wygrałem Dacie Lodgy na weekend w czasie ostatniego pikniku Dacii i udało mi się zrealizować nagrodę przyszedł czas na napisanie krótkiej relacji weekendu z Lodzią .
Plany były daleko siężne żeby wybrać się lodżia do Sopotu jednak z racji, że musiałem być w niedziele rano najpóźniej w domu trzeba było zrewidować nieco plany i takim sposobem lodżia pojechała do Ciechocinka zobaczyć tężnie i odetchnąć nieco świeżym powietrzem.
Egzemplarz testowany 1,5 dci 90 KM laureta bez media naw
Odbiór lodzi w piątek o 17 wyjazd z zakorkowanego Krakowa w stronę Zabrza o 18 droga przez Olkusz tylko 120 km.
W momencie odbioru średnie spalanie wg. komputera tylko 10,49 l/100 przy przebiegu całkowitym 120 km także nówka nie śmigana. Pomyślałem niezła masakra ale jakoś damy radę.
Średnie spalanie z tego odcinka wyszło o dziwo 4,0.
Rano o 4:00 odjazd do Ciechocinka A1 przez Częstochowę, Łódź, Włocławek o 9:00 na miejscu spalanie wzrosło do 4,1.
Droga powrotna taka sama ale niestety ostatecznie spalanie zamyka sie wynikiem 4,2 - coraz gorzej wychodziła mi ekonomiczna jazda chyba już zmęczenie robiło swoje.
Co do Ciechocinka to tężnie robią niesamowite wrażenie jeśli ktoś nie był i nie widział to polecam ja niestety za późno się dowiedziałem bo mogłem jeszcze podjechać do Inowrocławia jeszcze tylko 60 km dalej ładniejsze tężnie ale niestety mniejsze. Oboje z żoną mieliśmy niezły katar wybierając się na tą wycieczkę ale jakoś po powrocie katar zniknął jakieś cuda czy jak sam nie wiem.
W drodze powrotnej zajrzeliśmy szybko do więzienia wystawionego na sprzedaż i zamku w Łęczycy a w Łodzi trafiliśmy fajny helikopter w towarzystwie zabytkowych już pojazdów użytkowych.
Niestety w poniedziałek rano musiał pożegnać Lodzie a dealer trochę się zdziwił jakim cudem udało mi się zejść tym samochodem do 4,2 średniego spalania. W momencie oddania samochód miał przejechane jedyne 1164 km średnia prędkość 70 km/h
Co do Lodzi to na początku nie byłem do niej przekonany myślę sobie taki autobus ale nic tam pojeździmy zobaczymy.
Na plus miejsca mnóstwo nad głową bagażnik gigant którego niestety pod względem pakowania nie udało się przetestować do końca bo co tygodniowe zakupy w sandaczu deko upchane a tu latały po całym bagażniku.
Widoczność oki ale wielkość przedniej szyby mnie przeraziła w perspektywie jej czyszczenia.
Światła dużo lepsze niż w sandaczu bo dobra jest widoczność nawet na mokrej nawierzchni.
Silnik: na mój styl jazdy wystarcza zdecydowanie lepszy niż 68 koni sandacza choć przy 4 osobach na pokładzie i pełnym bagażniku może brakować deko mocy. Fajna sprawa z tym ogranicznikiem prędkości szybko się do tego wynalazku przyzwyczaiłem.
Do zawieszenia dla mnie jest oki. Z wad co mogę jeszcze dorzucić: roleta nad bagażnikiem po ciemku zapięcie jej to jakaś masakra ale może kwestia wprawy ale mi jak nie z jednej strony nie łapała to zaś z drugiej. Radio z blutu - telefony się sparowały i szło pogadać przez nie. Jednak co do jakości dźwięku muzyki i głośności to już lipa. W porównaniu do sandacza myślałem że głośność na polowe a tu patrzę już maks - czyżby wielkość budy zrobiła swoje? Za cicho to gra jak dla mnie.
Ja w samochodzie lubię siedzieć wysoko jednak przy najwyższym ustawieniu fotela uderzałem kolanem w kluczyk w stacyjce, trza było dać ostro w dół a niżej to jakoś mi się tak siedziało jak na taborecie trochę.
Po prawie trzech dniach podróżowania lodżią bardzo ją jednak polubiłem i żal było się rozstawać a po wejściu do sandacza dopiero poczułem jakiego mam muła pod maską i została rozterka a może kolejna będzie Lodzia?
Z rzeczy dziwnych: po mniej więcej 700 km nastąpiło (chyba bo pewności nie mam) wypalanie dpf ( trakcie szybkiej przerwy na siku) wracam a tu lodżia śmierdzi jak by się żelazko paliło chodzę szukam czy gdzieś mi nie zapłonęła elektryka woniam a to z wydechu tak kosmicznie daje jednak po zakończonej przejażdżce za godzinę już wszystko było oki
Mój syn też był pod wielkim wrażeniem ile ma miejsca w chwilowym wozidle jednak po 5 minutach oznajmił że chce stary samochód bo ten śmierdzi jak stary złom ot i zapach nowego samochodu mu się nie spodobał
_s0.zmniejszacz.pl_052_zmniejszacz-pl_460166.jpg patrzcie i oddychajcie ;)
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4270 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-22, 21:43 Re: Z lodzią na wekendzie
wat napisał/a:
Witam wszystkich.
...
Światła dużo lepsze niż w sandaczu bo dobra jest widoczność nawet na mokrej nawierzchni.
Silnik: na mój styl jazdy wystarcza zdecydowanie lepszy niż 68 koni sandacza choć przy 4 osobach na pokładzie i pełnym bagażniku może brakować deko mocy.
........ po wejściu do sandacza dopiero poczułem jakiego mam muła pod maską i została rozterka a może kolejna będzie Lodzia?
Jak oceniasz komfort siedzen ? Czy nie sa za krotkie siedziska w stosunku do sadnerowych ?
PS> Wymień żarówki na jakies +90% - polecam Boscha, będzie zdecydowanie jaśniej nawet w sandero.
PS2> Sam teraz widzisz, że 68 KM to muł jak ich mało
Mekintosz:
Mi tam na tych fotelach się ogólnie dobrze siedziało tyle że ja nie lubię nisko siedzieć czy są za krótkie? dla mnie nie
jak padną te żarówki co są to pewnie się skusze na coś mocniejszego
68 faktycznie muł ale ja polubiłem i przyzwyczaiłem się do tego muła a w lodzi gdyby nie ogranicznik to kto wie ile zdjęć bym po drodze sobie na pstrykał a tak mam takie muła i go nie gonie jakoś szczególnie bo wiem że nie ma czego, na co dzień daje rade a na trasie też sobie radzi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum