a ja mam pytanko, ostatnio miałem wymienianą pompę wody i rozrządzik.
Dzisiaj zaglądam do auta i nie mogłem uwierzyć ale płynu chłodzącego mam na kresce minimum !!!!!
Czy to normalne ?? Wyparował czy nie wlali tyle ile trzeba ???
A płyn chłodniczy przy okazji wymienili, czy tylko uzupełnili ubytek?
Bo z tego co wiem, przy wymianie elementów układu chłodzącego, trzeba zalać układ nowym płynem.
Marka: Opel
Model: Astra IV
Silnik: 1.7 cdti
Rocznik: 2011 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 888 Skąd: W-WA
Wysłany: 2009-06-11, 19:56
Nie mam zielonego pojęcia , przy wymianie pompy wody dla mnie logiczne było że powinna być wymiana płynu to się nawet nie pytałem, ale jak dzisiaj zajrzałem i jest na minimum to śmiem postawić diagnozę że nawet nie dolali go. Chyba że tak szybko wyparował albo mam przeciek w co ciężko mi uwierzyć. Chociaż tak jak już pisałem na zbiorniku mam zacieki ale teraz nie wiem czy to po prostu po deszczu syf czy cos jednak kipiało.....
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że w warsztacie po zalaniu układu mogli się bardzo spieszyć i nie dopełnili wszystkich procedur i z tąd niedobór płynu.
Marka: Opel
Model: Astra IV
Silnik: 1.7 cdti
Rocznik: 2011 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 888 Skąd: W-WA
Wysłany: 2009-06-12, 09:43
No to płyn dolany, płyn Preston był najdroższy ze wszystkich dostępnych ale przy płaceniu miła niespodzianka, rabat i wyszedł w cenie bardzo korzystnej
Poobserwuję i zobaczymy
Marka: Opel
Model: Astra IV
Silnik: 1.7 cdti
Rocznik: 2011 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 888 Skąd: W-WA
Wysłany: 2009-06-12, 12:08
Pewnie przy wymianie płynu trzeba, bo w większości aut odpowietrza się więc wnioskuję że dacia się nie wyróżnia w tym także Ale przy dolewce to nie ma co odpowietrzać
a ja zaniepokoiłem się kiedy po obsłudze technicznej poinformowano mnie, że płyn chłodzący w Drakuli ma temperaturę zamarzania ok.-23 st. C; na moją wątpliwość czy aby to nie za wysoka temperatura odpowiedziano mi że nie, bo w Polsce niższych nie ma; coś nie tak, bo przy gruncie potrafią się zdarzać i poniżej -30; sam sprawdziłem ten parametr przyrządem który zakupiłem i potwierdził ten wcześniejszy pomiar, płynu z jego górnej warstwy, wykonany przez autoryzowaną stację obsługi; odciągnąłem ze zbiorniczka wyrównawczego ok 0,5 l tego płynu dziwnego koloru i dolałem koncentratu; to czego się pozbyłem miało temperaturę zamarzania od -23 do -12 (w niższych warstwach) st. C, po czym pod nią znajdował się płyn innego koloru o temperaturze zamarzania- 37 st. C (jak być powinno); wygląda na to, że podczas którejś obsługi techniczej uzupełniono poziom płynu chłodzącego jakimś syfem; ja dolałem ok. 0,6 l koncentratu mając nadzieję że się on wymiesza z pozostałą objętością - ale wygląda na to że płyn w zbiorniku wyrównawczym nie znajduje się w obiegu? ktoś wie? jeśli to prawda że nie krązy w obiegu chłodzącym to będę musiał odessać trochę i dodać taką samą objętość wody destylowanej (by uzyskać mieszankę zamarzającą w -37 stC);
proszę o własne spostrzeżenia
Kiedyś chciałem w Astrze poprawić parametry płynu chłodzącego i odciągnąłem większość zawartości zbiorniczka wyrównawczego i dolałem nowego płynu. Prędzej czy później musi się zmieszać bo przecież zwiększa objętość przy nagrzewaniu i nadmiar uchodzi do zbiorniczka. Po schłodzeniu robi się miejsce w układzie i ze zbiorniczka wraca płyn do układu.
Mogę tylko dodać że w praktyce ilość płynu hamulcowego jest co najmniej 2 krotna, przy wymianie. Trzeba go koniecznie wymienić po 4 latach niezależnie od przebiegu.
Wczoraj miałem trochę czasu, więc płyny wymienione :)
Chłodniczego weszło niecałe 4l (została może szklanka z bańki 4l), a bardzo się starałem aby cały stary wylać, przedmuchałem nawet układ kompresorem Przy okazji wymieniłem też termostat, może pomoże na chwilowe spadki wskaźnika temperatury z 4 na 2 kreski.
Co do płynu hamulcowego, to kupiłem 3 butelki na wymianę w 2 samochodach, mam nadzieję że to wystarczy aby przepompować cały stary płyn.
No to właściwie gdyby zrobić to samemu, nawet jeśli miało by to zająć 2 godziny, wyjdzie duuużo taniej. Jeśli, oczywiście miało by to sprawić przyjemność i dać satysfakcję.
Tylko że oprócz "taniej" powinno się też - i to może bardziej - liczyć "lepiej"... A jak się nie umie, nie posiada odpowiednich narzędzi (choć być może niekoniecznie zaraz specjalistycznych) ani zdolności manualnych, to może się to źle skończyć. Pół biedy jak dla auta, bo co najwyżej trzeba będzie jednak zapłacić za naprawę, ale gorzej, jak dla zdrowia - to akurat w końcu układ ciśnieniowy, nawet jeśli chyba niezbyt wysoko.
Ale jeśli ktoś wie, że sobie poradzi, to nie zamierzam oczywiście odwodzić - własna dobrze wykonana praca może być świetnym źródłem satysfakcji... (:
Tylko że oprócz "taniej" powinno się też - i to może bardziej - liczyć "lepiej
Nie wiem jak działają w ASO RP, ale przy okazji poprzedniego samochodu widziałem kilka razy w akcji mechaników w innym ASO (obecnie Fiat, kiedyś Daewoo)
Po tych obserwacjach doszedłem do wniosku, że jak chcesz aby coś było dobrze zrobione, to zrób to sam. Oczywiście specem nie jestem więc skomplikowanych rzeczy nie ruszam, ale co mogę to sam robię. Póki co moim największym osiągnięciem była wymiana rozrządu w Lanosie. Przy Dacii póki co niewiele robiłem ale wszystko przedemną.
W ASO RP działają dokładnie tak samo jak wszędzie indziej - niektórym pracownikom się chce, innym nie bardzo... A problem w tym, że aby robota była zrobiona dobrze, to muszą się przykładać wszyscy - wystarczy przecież jedna czarna owca, żeby wszystko zepsuć /:
Oczywiście, część rzeczy można robić samemu - ale są takie, jak np tytułowa, że sam chyba bym się nie odważył i nikogo innego również bym nie zachęcał.
Natomiast z drugiej strony wcale nie wszystko trzeba też koniecznie robić w ASO. Jeśli tylko znajdzie się polecanego, dobrego mechanika, to bez obawy o utratę gwarancji można wykonać u niego sporo rzeczy - i to nawet bez powoływania się potem przed ASO na GVO. Pewne operacje są dla dobrego fachowca najzwyczajniej elementarnie proste, więc nie ma obawy, że coś się stanie, albo że ASO będzie w stanie cokolwiek zakwestionować...
Marka: Dacia
Model: Duster 4X2
Silnik: 1,5 dCI 110 KM
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 7 razy Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 846 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-09-25, 19:58
laisar napisał/a:
Natomiast z drugiej strony wcale nie wszystko trzeba też koniecznie robić w ASO. Jeśli tylko znajdzie się polecanego, dobrego mechanika, to bez obawy o utratę gwarancji można wykonać u niego sporo rzeczy - i to nawet bez powoływania się potem przed ASO na GVO. Pewne operacje są dla dobrego fachowca najzwyczajniej elementarnie proste, więc nie ma obawy, że coś się stanie, albo że ASO będzie w stanie cokolwiek zakwestionować...
Zgadza się.Przecież jak ma się na gwarancji auto to, żeby wymienić np.klocki i tarcze to nie ma powodu aby je wymieniać i przepłacać w ASO.
Ostatnio zmieniony przez Seal 2009-09-25, 20:00, w całości zmieniany 1 raz
Ja w czasie gwarancji sam wymieniałem olej (po 15 i 45 tyś) i nie robili żadnych problemów z późniejszą naprawą gwarancyjną. A na pewno widzieli że wymiana była poza ASO, bo zakładałem inny filtr oleju niż ASO
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum