DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Dział ogólny o daciach - Za co go nienawidzę

waski - 2008-04-08, 08:37
Temat postu: Za co go nienawidzę
Zacznę od tego że wszyscy wychwalają swoje Daćki, a ja jak zauważyłem jestem jedynym na tym forum, który tego nie robi.
Założonych zostało wiele tematów, gdzie można było chwalić się tym co logan ma dobre, najlepsze, co w nim lubimy itd....
Ja założyłem temat gdzie będę opisywał rzeczy których nie lubię w tym aucie.

Do napisania tego posta natchnęła mnie dzisiejsza próba odpalenia, auta pod domem i zrobienia z siebie idioty przed sąsiadami.
A więc tak zapaliłem dopiero za 7-ym razem, akurat kilku sąsiadów wypełzało ze swoich domów, jedni do pracy inni po zakupy, a ja jak kretyn próbuję odpalić auto, co za wstyd, myślałem że się pod wycieraczkę schowię.

1. Nawiększą awarią, z którą muszę jeździć jest oczywiście (jak już wiele razy pisałem), klekotanie skrzyni biegów. Nikt z was oprócz mnie i kolegi pazorro, nie ma pojęcia jak jest jeździć takim autem, gdzie nie można podróżować nie mając uchylonego lekko okna, lub wlączonego radia, żeby tylko nie słyszeć tego stada pędzących imadeł. Jedyne kiedy można na światłach posłuchać pracy samego silnika, jest moment położenia nogi na sprzęgle i wciśnięcia go w tą cholerną podłogę, wtedy sobie myślę jakby było fajnie jakby to tak chodziło, ale niestety te ustrojstwo, zaglusza pracę silnika, a trzymać wyciśniętego sprzęgła niestety trzymać nie będę, bo wywalę łożysko oporowe, i tak oto koło się zamyka.

2. Te zapalanie auta zaczyna mnie doprowadzać do szału. Już ktoś wcześniej założył temat o problemach z zapalaniem i jak wiemy, chyba każdemu z nas się to zdażyło w loganie, ale na Boga, co oni tam za szmelc wpakowali, że takie rzeczy się dzieją. Mamy XXI wiek i nawet w najtańszym aucie na rynku który notabene jest zbudowany z rzekomo już sprawdzony częśći, nie powinny dziać się takie rzeczy. Co to będzie w upalne lato, jak auto będzie stało na słońcu nagrzeje się maska i zaczną się te chocki-klocki.

3. Wszechobecne trzeszczenie, piszczenie i inne takie. Deska skrzypi w czasie jazdy, nie wiadomo w którym miejscu, ostatnio doszło jeszcze trzeszczenie szyb po otwarciu, niezależnie na jakiej wysokości, a przy elektrycznych myślałem że będzie to lepiej skręcone, po chwyceniu jej czuć luzy, na wszystkie strony. Oczywiście trzeba teraz ściągać całe poszycia i dokręcać to. Do tego piszczy fotel, albo kierowcy albo pasażera, ale za cholerę nie mogę tgo namierzyć.

4. Jak już również we wcześniejszych postach pisałem o zwichrowanym kole pasowym, myślałem że mamy sobie pomagać, prosiłem aby ktoś zajżał u siebie w paszczę i zobaczył czy u niego też rzuca, niestety nie doczekałem się żadnej odpowiedzi, no chyba o zbyt dużo prosiłem :cry: .

5. Wycieszenie samochodu w kabinie, to jest masakra normalnie, nie ma takiego biegu i nie ma takich obrotów, żeby nie było słychać silnika. Totalna padaka, czuję się jakbym znowu miał poloneza. Tymbardziej że jak go brałem to oddawałem w rozliczeniu nexię i myślałem że wyciszenie będzie minimalnie lepsze, albo takie same, ale nie spodziewałem się że będzie aż tak źle. Nexia przy loganie jeśli chodzi o wyciszenie, to był mercedes. Tam jak się stówką jechało to aż przyjemność, leki szum wiatru opływający karoserię, po wyłączeniu radia silnik byl kompletnie niesłyszalny, a w loganie, przy 100-tce, jest głośno i niprzyjemnie. Porównałem te dwa auta dlatego że były one w mniejwięcej tej samej cenie, z tym że koreańcy, zrobili lepsze auto z konstrukcji z lat 80-tych niż francuz z (prawie) nowoczesnej konstrukcji.

6. Serwis mnie olewał też z drzwiami od pasażera które wpadały w rezonans podczas zamykania, doszło do tego że to ja musiałem je rozkręcać i podłożyć kawałki szmaty między blachę a to jej wzmocnienie, bo to powodowało, ten nieprzyjemny dźwięk. I tak zasuwam ze szmatą wciśniętą w drzwiach, bo się brudasom w rumunii auta nie chciało przyzwoicie poskładać. I gdzie tam są wogóle francuzi w tej fabryce. Co oni ich tam wogóle nie pilnują jak oni to składają.


Jest jeszcze kilka drobnych pierdułek, ale już nie będę ich opisywał, bo to już by był totalny hardcore z mojej strony, być tak wnikliwym.
Ogólnie już mi się te auto tak obrzydło, że gdybym miał trochę więcej kasy to sprzedałbym go w cholerę i kupil coś innego, coś co przypomina jakąs klasę segmentu, bo dla mnie w chwili obecnej Logan nie zasługuje na bycie w segmencie "B". Dzięki Loganowi, to będzie moja ostatnia przygoda z firmą renault, wcześniej jeździłem tylko autami tej marki, psuły się owszem jak każde auto, ale robiły to po dużo wiekszym przebiegu i po większej ilości lat eksploatacji.

Tylko proszę bez żadnego obrzucania mięsem, bo tą są tylko i wyłącznie moje wrażenia.

laisar - 2008-04-08, 11:07

Nie ma najmniejszych powodów do "mięsa" - w końcu każdy ma prawo do własnego zdania (:

Ale od początku.

Bynajmniej nie wszyscy forumowicze wyłącznie chwalą swoje Daćki - jest bardzo wiele wątków i wypowiedzi krytykujących przyjęte rozwiązania konstrukcyjne oraz dotyczące różnych problemów. Jednak zazwyczaj i szczęśliwie dla zdrowia, psychika większości ludzi działa w ten sposób, że stara się dostrzec jak najwięcej pozytywów, a doświadczenia negatywne umniejszać.

W przypadku Logana, dodatkowym smarem, ułatwiającym ten proces, jest stosunkowo niewielka ilość... wydanego szmalu (((;

Dla mnie i dla chyba bardzo wielu osób jedną z największych zalet Dacii Logan jest fakt możliwości taniego kupienia nowego auta - dzięki czemu "wiesz, co masz", co jest niemożliwe do osiągnięcia w przypadku nawet najbardziej odchuchanego samochodu używanego.

Tym bardziej, że wydaje mi się, że większość problemów (o ile nie wszystkie), jakie Cię spotykają, to nie wina vehicula jako takiego (czy niedobrych Rumunów i Francuzów), a tego, że kupiłeś, ekhm... ujmijmy to delikatnie: niezbyt zadbaną używkę. Każdy z nas ma jakieś problemy, ale ich skumulowana różnorodność i natężenie jest w Twoim przypadku bardzo dziwna...

Inna rzecz, że chyba podchodzisz też do tego jednak trochę zbyt emocjonalnie - mnie jakoś nigdy nie przyszłoby do głowy wstydzić się za auto... <; Wygląda na to, że poziom negatywnego nastawienia przekroczył masę krytyczną i nakręcasz się coraz bardziej.

Może faktycznie powinieneś rozważyć sprzedaż tego Logana? Chociaż czytając opinie o innych markach, obawiam się, że szansa, że trafisz na idealny samochód, niestety nie jest zbyt wielka.

W każdym razie doprowadzenie do porządku Twojego egzemplarza na pewno też jest możliwe - ale naprawdę powinieneś zmienić serwis. Nie ma najmniejszego powodu żeby męczyć siebie i auto kontaktami z patałachami!

Co do konkretów:

ad 1) u mnie cisza

ad 2) u mnie jeden raz na kwartał odpala dopiero za drugim razem

ad 3) prawie 10 miesięcy i ok 11 tys. km - nic nigdzie nie skrzypi ani nie trzeszczy

ad 4) nie rzuca

ad 5) faktycznie nie jest dobrze, ale na co dzień jednak w ogóle nie narzekam - silnik oczywiście słychać, ale nie na tyle, żeby był uciążliwy; za to naprawdę kiepsko jest powyżej 3500 obr / 120km/h

ad 6) u mnie cisza

Reasumując: nie żołądkuj się, chłopie, wyraźnie wadliwym egzemplarzem jaki Ci się trafił, ino albo go sprzedaj w cholerę, albo znajdź porządny serwis / mechaniora, który doprowadzi auto do porządku - jego prostocepowa konstrukcja na pewno to umożliwia.

W każdym razie - powodzenia!

(I więcej spokoju ;)

pazorro - 2008-04-08, 11:20

czesc waski

juz jak byl temat lista 3 rzeczy ktore was denerwuja w daci to ja pisalem:

I - gałka zmiany biegów wygląda jak nos jakiegoś psa, nieprzyjemna w dotyku... :-/
II - jak się nie ma sterowania lusterek elektrycznych to trzeba palcem naciskać na szkło żeby je ustawić, żenada...
III - jest 6 cm szersza od a3 i za każdym razem jak wjeżdżam do garażu to muszę składać jedno lusterko, porażka...
IV - hałas jak się jedzie,
V - lekka "dupa", którą rzuca na zakrętach przy oblodzeniu,
VI - w długie trasy fotele niewygodne,
VII - zły dostęp do zbiorniczka z płynem do szyb,
VIII - konieczność otwierania bagażnika z kluczyka, no szok po prostu...
IX - brak regulacji kierownicy (chociaż w jednej płaszczyźnie),
X - zła ergonomia przycisków i pokręteł,
XI - za mało schowków i przegródek,
XII - kiepskie zamykanie schowka pasażera,
XIII - piszczący fotel kierowcy,
XIV - czasami jak próbuję włączyć światła drogowe to nie zaskakuje za pierwszym podniesieniem dźwigni do góry,
XV - słaba jakość plastików i tapicerki,
XVI - brak nawiewu na tylną kanapę,

a na dzien dzisiejszy jeszcze bym dodal kolejne trzy (naście)...
auto nie jest za specjalne, nie ma co ukrywac...
jedyny plus, taki porzadny plus, to cena...
o reszcie nie ma nawet co gadac...
staram sie ulepszac to auto z czasem, dokladam mu to i owo, zeby sie milej troche jezdzilo nim, ale tak na dluzsza mete to nie ma najmniejszego sensu...

petek - 2008-04-08, 11:40
Temat postu: Re: Za co go nienawidzę
waski napisał/a:
1. Nawiększą awarią, z którą muszę jeździć jest oczywiście (jak już wiele razy pisałem), klekotanie skrzyni biegów.


U mnie co prawda dCi, ale żadnego klekotania skrzyni nie ma

waski napisał/a:
2. Te zapalanie auta zaczyna mnie doprowadzać do szału.


dCi odpala od razu. Nigdy nie miałem z tym problemów, nawet zimą (choć była łagodna).

waski napisał/a:
3. Wszechobecne trzeszczenie, piszczenie i inne takie. Deska skrzypi w czasie jazdy, nie wiadomo w którym miejscu, ostatnio doszło jeszcze trzeszczenie szyb po otwarciu, niezależnie na jakiej wysokości, a przy elektrycznych myślałem że będzie to lepiej skręcone, po chwyceniu jej czuć luzy, na wszystkie strony. Oczywiście trzeba teraz ściągać całe poszycia i dokręcać to. Do tego piszczy fotel, albo kierowcy albo pasażera, ale za cholerę nie mogę tgo namierzyć.


Aż tak źle u mnie nie jest. Coś mi rezonuje pod deską rozdzielczą, ale załatwię to przy przeglądzie. Trzeszczy zatrzask pasa kierowcy, ale do tego już się przyzwyczaiłem. Poza tym jest bardzo dobrze.

waski napisał/a:
4. Jak już również we wcześniejszych postach pisałem o zwichrowanym kole pasowym, myślałem że mamy sobie pomagać, prosiłem aby ktoś zajżał u siebie w paszczę i zobaczył czy u niego też rzuca, niestety nie doczekałem się żadnej odpowiedzi, no chyba o zbyt dużo prosiłem :cry: .


Nie wiem o co chodzi niestety.

waski napisał/a:
5. Wycieszenie samochodu w kabinie, to jest masakra normalnie, nie ma takiego biegu i nie ma takich obrotów, żeby nie było słychać silnika.


Silnik dCi słychać, ale nie aż tak tragicznie. Owszem zauważyłem, że jest głośniej niż np. w Focusie C-Max, ale o jakimś wielkim nieszczęściu nie ma mowy.

waski napisał/a:
6. Serwis mnie olewał też z drzwiami od pasażera które wpadały w rezonans podczas zamykania, doszło do tego że to ja musiałem je rozkręcać i podłożyć kawałki szmaty między blachę a to jej wzmocnienie, bo to powodowało, ten nieprzyjemny dźwięk. I tak zasuwam ze szmatą wciśniętą w drzwiach, bo się brudasom w rumunii auta nie chciało przyzwoicie poskładać. I gdzie tam są wogóle francuzi w tej fabryce. Co oni ich tam wogóle nie pilnują jak oni to składają.


Rozumiem nerwy, ale wypowiedź jest co najmniej niestosowna. Masz gwarancję męcz ASO. Muszą to zrobić.

Więcej cierpliwości życzę. Pozdrawiam!

DAREK - 2008-04-08, 11:42

Największe wady według mnie to marne wygłuszenie i sposób otwierania bagażnika. Inne nie są zbyt dokuczliwe.
petek - 2008-04-08, 11:43

pazorro napisał/a:

I - gałka zmiany biegów wygląda jak nos jakiegoś psa, nieprzyjemna w dotyku... :-/
II - jak się nie ma sterowania lusterek elektrycznych to trzeba palcem naciskać na szkło żeby je ustawić, żenada...
III - jest 6 cm szersza od a3 i za każdym razem jak wjeżdżam do garażu to muszę składać jedno lusterko, porażka...
IV - hałas jak się jedzie,
VII - zły dostęp do zbiorniczka z płynem do szyb,
VIII - konieczność otwierania bagażnika z kluczyka, no szok po prostu...
IX - brak regulacji kierownicy (chociaż w jednej płaszczyźnie),
X - zła ergonomia przycisków i pokręteł,
XI - za mało schowków i przegródek,
XII - kiepskie zamykanie schowka pasażera,
XV - słaba jakość plastików i tapicerki,
XVI - brak nawiewu na tylną kanapę,


W każdym z powyższych punktów chciałbym Cię zapytać czy jak kupowałeś to Ci oczy zasłonili???

laisar - 2008-04-08, 11:46

Cytat:
II - jak się nie ma sterowania lusterek elektrycznych to trzeba palcem naciskać na szkło żeby je ustawić, żenada...

Tylko w Accessie - w Ambiance jest wersja pośrednia, czyli normalne ręczne ustawianie z wnętrza kabiny za pomocą dźwigienki.

Cytat:
III - jest 6 cm szersza od a3 i za każdym razem jak wjeżdżam do garażu to muszę składać jedno lusterko, porażka...

To nie błąd, to zaleta! (((:

Cytat:
X - zła ergonomia przycisków i pokręteł,

Kwestia gustu - np mnie się bardzo spodobały patenty na szyby, lusterka i wycieraczki.

Cytat:
XV - słaba jakość plastików i tapicerki,

Nieśmiertelne "tanie plastiki", co? <;
Ja nie mam najmniejszych zastrzeżeń - i to po obejrzeniu ostatnio pod tym kątem kilkanastu aut, także ze średniej półki.

Cytat:
XVI - brak nawiewu na tylną kanapę,

To zależy w jakiś tajemniczy sposób od wersji - w niektórych egzemplarzach jest...

KaS602 - 2008-04-08, 12:09

waski napisał/a:
Te zapalanie auta zaczyna mnie doprowadzać do szału

waski napisał/a:
klekotanie skrzyni biegów

waski napisał/a:
pisałem o zwichrowanym kole pasowym

waski napisał/a:
Wszechobecne trzeszczenie, piszczenie i inne takie. Deska skrzypi w czasie jazdy, nie wiadomo w którym miejscu, ostatnio doszło jeszcze trzeszczenie szyb po otwarciu, niezależnie na jakiej wysokości, a przy elektrycznych myślałem że będzie to lepiej skręcone, po chwyceniu jej czuć luzy, na wszystkie strony


Zadne z powyzszych objawow u mnie nie wystepuja. Pisales rowniez, ze padl Ci aku i o kilku innych przypadlosciach... Jestes pewny pochodzenia tego samochodu? Nie dopatruj sie zadnej zloscliwosci, tylko, ze takie objawy nie wystepuja chyba u nikogo innego. Jesli sie myle - wybacz.
Jedyne co daje sie slyszec w srodku to klamra pasa bezpieczenstwa (WD pomaga na okolo 2 miesiace). Zadnego "klekotania" skrzyni, zadnych odglosow pracujacego sprzegla, szyby nie trzeszcza (raz sie to zdazylo przy sporym mrozie, ale ustapilo po 5 kiloetrach jazdy jak sie wnetrze troche nagrzalo), deska rozdzielcza nie wydaje zadnych dzwiekow.
Co do zapalania - po prawie poltora roku i 42000 km za soba raz sie zdazylo, ze odpalil za drugim razem. W zasadzie zapalil od razu, ale zaraz zapalila sie kontrolka od ukladu oczyszczania spalin i silnik zgasl. Po ponownym rozruchy problem nie wystapil juz nigdy wiecej, w ASO nie stwierdzili zadnych bledow na kompie.

GeRRaD - 2008-04-08, 13:04

No i jeszcze kołysze i skrzypi fotel kierowcy i piszczą hamulce (wydaje mi się że to tył) :lol:
jurek - 2008-04-08, 13:42

mam to samo odczucie co Petek. koledzy czy nie ogladaliscie dacki przed kupnem ,ani nie zrobiliscie jazdy probnej? przeciez niedomogi ergonomii zauwaza sie prawie natychmiast. w czasie jazdy probnej klekot skrzyni tez slychac, chyba , ze pojawil sie dopiero pozniej. pozdr
psur - 2008-04-08, 13:47

laisar napisał/a:
Cytat:
II - jak się nie ma sterowania lusterek elektrycznych to trzeba palcem naciskać na szkło żeby je ustawić, żenada...

Tylko w Accessie - w Ambiance jest wersja pośrednia, czyli normalne ręczne ustawianie z wnętrza kabiny za pomocą dźwigienki.


Tylko w Accessie i MCV! Sedan ma regulację lusterek z kabiny w każdej wersji (mam Accessa więc wiem).

pazorro napisał/a:
III - jest 6 cm szersza od a3 i za każdym razem jak wjeżdżam do garażu to muszę składać jedno lusterko, porażka...


To chyba kolega żartuje, bo jak nie, to wychodzi nam, że rower jest najlepszy.

Co do problemów z zaplaniem to ja założyłem ten wątek: przez 5 m-cy i 7 tys. km zdarzyło mi się, że raz zapalił za drugim razem, a ok. 3-5 razy zapalał za pierwszy razem, ale nie natychmiast, tylko charczał przy tym ok. 2-3 sekund po czym zapalił.

waski, jako jeden z nielicznych kupiłeś używanego Logana i jako jedyny na forum masz aż tyle problemów. Inni koledzy też mają takie przebiegi i roczniki, ale nie mają takich problemów. Współczuję, ale to ryzyko kupowania używki - nigdy nie wiadomo co wcześniejszy właściciel z tym robił. Moim zdaniem powinieneś bardziej pomęczyć serwis w ramach gwarancji - mieszkasz na Śląsku, więc masz duży wybór: jak w jednym Cię olali, to idź do drugiego serwisu, napisz do Warszawy, do prasy itp. Jak się będziesz wyzywał z mechanikami, to tylko na tym stracisz.

Mamert - 2008-04-08, 14:00

Co do tematu forum, tego samochodu nie da się nienawidzić, zwłaszcza MCV.

Są większe lub mniejsze mankamenty wynikające z dużej działalności księgowych.

Największa wada moim zdaniem w wersjach benzynowych to HAŁAS.
Na jeździe próbnej jechałem 1.5 dCi 85 KM i rzeczywiście było ciszej w stosunku do 1.6 MPI. Nie wiem na ile to był wybieg sprzedawcy, ale podobno demonstracyjny 1.6 MPI został sprzedany, a inny stał w Gdynii.
Nawet nawet jakbym jechał tym 1.6 MPI na jeździe próbnej i tak bym nie zrezygnował z zakupu, a diesela i tak nie chciałem z powodu na turbinę (przeważnie krótkie trasy po mieście )
Dla mnie ten samochód ma dla mnie więcej zalet niż wad.
Przede wszystkim jest duży, mało skomplikowany, bez wodotrysków w stylu ile mają się palić lampy po zatrzymaniu samochodu, w mojej pracy pojawiam się w bardzo nieciekawych dzielnicach miasta i tu złodzieje omijają ten samochód z daleka, także omijają go żebracy z Rumunii.

laisar - 2008-04-08, 14:21

psur napisał/a:
laisar napisał/a:
pazorro napisał/a:
II - jak się nie ma sterowania lusterek elektrycznych to trzeba palcem naciskać na szkło żeby je ustawić, żenada...

Tylko w Accessie - w Ambiance jest wersja pośrednia, czyli normalne ręczne ustawianie z wnętrza kabiny za pomocą dźwigienki.

Tylko w Accessie i MCV! Sedan ma regulację lusterek z kabiny w każdej wersji (mam Accessa więc wiem).

Z tego co widać, pazorro ma właśnie nie-MCV - może tak było w pierwszej kolekcji?

psur - 2008-04-08, 14:24

laisar napisał/a:
Z tego co widać, pazorro ma właśnie nie-MCV - może tak było w pierwszej kolekcji?


Tak, to zostało zmienione (w 2007 chyba).

waski - 2008-04-08, 15:01

jurek napisał/a:
mam to samo odczucie co Petek. koledzy czy nie ogladaliscie dacki przed kupnem ,ani nie zrobiliscie jazdy probnej? przeciez niedomogi ergonomii zauwaza sie prawie natychmiast. w czasie jazdy probnej klekot skrzyni tez slychac, chyba , ze pojawil sie dopiero pozniej. pozdr


Bingo. Gdyby te klekotanie pojawiło się podczas jazdy próbnej to na 100% zrezygnowałbym z auta, ale nic takiego nie miało miejsca, pojawiło się to dopiero po jakimś tygodniu, najpierw bylo sporadyczne, teraz to już norma. Ja nawet rozmawiałem z poprzednim właścicielem byłem u niego w domu gadaliśmy przy herbatce dobre pół godziny i wypytywałem o auto, nawet on sam mnie do tego namawiał żebym pytał o co tylko chcę. Odnośnie tego klekotania, to powiedział że ono było w aucie od samego początku i też był u siebie w serwisie z tym dwa razy i powiedzieli mu to samo co mnie że nic się nie dzieje, "ten typ tak ma". Tylko jaką ja mam pewność że tam się nic nie dzieje, oni w serwisie mnie i poprzedniego właściciela zbywali, a ja nie znam dnia ani godziny jak auto nie będzie chciało dalej jechać, a ja zostanę z poważną awarią na pastwę losu, bo serwis stwierdził że wszystko jest w najlepszym porządku.
Teraz tak myślę czy poprzedni właściciel nie sprzedał go właśnie dlatego że bał się też tego klekotania, bał się że coś się rozleci jak się skończy gwarancja.

A co do porad, odnośnie sprzedać go, to chętnie bym to zrobił, ale niestety fundusze za bardzo nadszarpnięte w tym roku a i na sprzedaży też bym stracił. Więc niestety muszę się z nim męczyć rok albo dwa lata.

laisar - 2008-04-08, 15:06

Jeśli w żadnym egzemplarzu oprócz Twojego klekotanie skrzyni nie występuje, to znaczy że nie jest to sytuacja "ten typ tak ma".

Wziąć od ASO opinię na piśmie, udać się do niezależnego rzeczoznawcy i nękać potem centralę.

waski - 2008-04-08, 15:10

No włąsnie nie jestem jedyny z tym klekotaniem, bo kolega pazorro, również pisał że ma takie objawy. Również byl z tym w swoim serwisie i otrzymał tą samą odpowiedź co ja.

A szukając po necie, o zgrozo natrafiłem na wiele takich wątków dotyczących różnych marek gdzie byl poruszany taki sam wątek klekotającej skrzyni biegów.

laisar - 2008-04-08, 15:42

No to może nie ma się jednak czym przejmować? <;

A serio: zapewne jakiś poziom odgłosów faktycznie jest dopuszczalny, ale z tego co piszesz wynika, że u Ciebie jest on przekroczony. Ja bym jednak drążył temat...

Pablo78 - 2008-04-08, 20:36

Nocóż.. nie chce mi się za dużo rozpisywać, bo wszystkie wątki były już poruszane na tym forum i na starym...

Mogę podpisać się tylko pod kolegami, niestety waski kupiłeś używkę w złym stanie...
A co się działo z autem wiedzą tylko 3 osoby - własciciel, jego żona i matka boska... ;-)

Gregosa - 2008-04-08, 20:46

1. skrzynia nie klekocze
2. zapala zawsze za pierwszym razem, natychmiast po przekręceniu kluczyka
3. deska nie skrzypi
4. ...?
5. to fakt, że w loganie benzyna jest głośniejsza niż diesel
6. drzwi bez najmniejszych zastrzeżeń
...
Może ty masz auto po przejściach?

Słaby egzemplarz ci sie trafił. W każdej marce niestety to sie zdarza, ale logana łatwiej znienawidzić, jak sie taki egz. trafi, bo... wszyscy wokół ci to ułatwiają... ;)
Logan niestety nie jest dla osobników hmmm... podatnych na wpływ naszego polskiego, zaściankowego otoczenia.
Ja swojego lubię :mrgreen:

Marcin - 2008-04-08, 22:27

Kratylos napisał/a:
jak ktos szybko sprzedaje auto z duza strata to nie koniecznie jest to okazja.. jak swiadczy Twoj pryzklad potwierdyajacz ye wzjatek stanowi regule logan to dobrz solidnz i beyawarzjnz samochod Ł=

Cos sie Kratylosowi z klawiatura porobilo :mrgreen:

laisar - 2008-04-08, 22:45

Albo z palcami - %? (((;
Andrzej - 2008-04-09, 07:40

Waski,

Jeżeli masz powichrowane koło zapasowe to pewnie ktoś zaliczył tym autem sporą dziurę w jezdni albo jakiś krawężnik etc. Być może od tego powstały odkształcenia nadwozia i stąd to skrzypienie i stuki - może skrzynia też troche oberwała, może auto jest skrzywione - kiedyś pisałeś, że ściąga - i stąd stuki np. w okolicach skrzyni i większy hałas, bo wygłuszenia się poodklejały.

Moje rada jest żebyś jak masz możliwość obejżał auto sam - najlepiej jak byś miał możliwość na kanale lub podnośniku - jak wygląda auto od spodu, czy są tam ślady uderzeń, otarć, pęknięcia zabezpieczenia antykorozyjnego. to samo w środku, zdejmij tapicerkę i zobacz, czy wygłuszenie się trzymaja - nie te szmaciane tylko ten "plastik", którym auta są pokrywane [kiedyś przypominały one smołę]. Druga sprawa, sprawdź luzy na półośkach, jeżeli są duże to znaczy, że auto albo ma spory przebieg, albo ktoś lubił ruszać z piskiem i układ napędowy jest zużyty. Zwróć uwagę na śruby przy amortyzatorach - czy noszą ślady odkręcania jeżeli tak to amortyzatory wymieniono bo albo się zużyły [duży przebieg, jazda po wertepach] albo zniszczyły przy uderzeniu. To samo układ wydechowy. W kwestji uruchamiania silnika, to przy elektronicznym zapłonie nie powinno być tak, że silnik nie chce zapalić - chyba, że czujnik położenia wału korbowego jest albo bardzo zanieczyszczony, albo przesunięty, albo coś tam nie kontaktuje. Sprawdź przewody i świece zapłonowe - jeżeli zużyte znaczy to, że auto ma duży przebieg [w seicento zrobiłem na świecach 100.000 km - mój kolega 160.000 i auta odpalały bez problemów], sprawdź luzy zaworowe - jeżeli są zbyt małe, albo ich nie ma wcale to jest to przyczyną problemów z rozruchem, a w przyszłości zaowocuje wypaleniem sie zaworów.
Obejrzyj hamulce, czy były wymieniane tarcze i bębny, jaka jest grubość tarcz i średnica bębnów. Sprawdź luzy w zawieszeniu i na łożyskach.

Nie będę pisał, że u mnie wszystko jest ok. i nic nie skrzypi [poza pedałem sprzęgła :mrgreen: ], dotychczas tylko raz auto odpaliło za drugim razem, ale tylko dlatego, że zapomniałem, że to diesel i nie poczekałem aż się świece nagrzeją...

Mamert - 2008-04-09, 08:22

Zwichrowane koło, to w moim Palio powstało przy zepchnięciu przeze mnie trzech samochodów z drogi.
Andrzej ma rację z obejrzeniem auta, ja bym nawet pojechał do ASO na sprawdzenie geometrii.

KaS602 - 2008-04-09, 10:38

Sprawdz jeszcze gubosc lakieru oraz to, czy wszystkie szyby sa z tego samego okresu - czy nie wpakowales sie w rozbitka.
piotrres - 2008-04-09, 10:42

laisar napisał/a:
Albo z palcami - %? (((;


Kratylos, wciśnij Alt+Shift+0 może może pomoże

U mnię żadne w/w cuda nie wystepują, poza dłobnostaki ktore wałkowaliśmy wcześniej.

DAREK - 2008-04-09, 11:44

[quote="Andrzej"]Waski,

Jeżeli masz powichrowane koło zapasowe to pewnie ktoś zaliczył tym autem sporą dziurę w jezdni albo jakiś krawężnik etc. ]

Koło pasowe to nie jest koło zapasowe....

El Logano - 2008-04-13, 20:29

Ja nie wiem. U mnie jest cicho do 120km/h - porównywalnie lub ciut głośniej niż w Avensisie (!) pierwszej generacji z silnikiem 2.0 D4D.

Odpala bez problemu. Musi zakręcić 3 razy rozrusznik nim silnik załapie, ale nie ma problemów z odpaleniem!

Skrzypienie: u mnie było majstrowane przy boczkach przednich drzwi i muszę sobie kable od głośników poprowadzić dalej od plastikowego wykończenia, bo się obijają i towarzyszy temu cykanie na nierównościach. Ponadto coś koło fotela kierowcy czasem trzeszczy. Jestem dość wrażliwy, a mimo to hałasy te nie występują w takim stopniu, by mnie to irytowało.

Rozmiary - auto jest rozmiarów dobrego, nowoczesnego kompakta, lub lepiej (MCV), jeśli ktoś szuka przestronnego wozu, to dobrze trafił, jak ktoś szuka auta zgrabnego - jest masa innych: Kia Picanto, Atos, Trojaczk i... Aveo. Są mniejsze od Logana za porównywalne pieniądze.

Poprzednio miałem Clio II, ponad 150 000km przebiegu z 1999 roku. Chciałem się przesiąść na młodsze Clio II po face liftingu używane. WSZYSTKIE auta używane, które oglądałem, mimo, że młodsze od mojego i z mniejszym przebiegiem były w gorszym stanie technicznym!! Finalnie skończyło się na Loganie i uważam to za dar losu :-)

Leo2 - 2008-04-13, 21:09

Dziwi mnie ta skrzynia, tym bardziej że to nie jest skrzynia wyłącznie do Logana. Jeśli jest na gwarancji to bym z ASO nie wyszedł i koniec. Może facet kiedyś bez wyciśniętego sprzęgła .... trudno wyrokować ale fabrycznie takie usterki się nie zdarzają. Co do mnie to mam zero zastrzeżeń, wiedziałem co kupuję. Z bagażnikiem rozwiązałem problem w ten sposób że wożę zapasowy kluczyk ukryty w kabinie. Samochód zawsze otwieram pilotem, potem jak zatrzasnę klapę to mam drugi. Co do usprawnień to odwróciłem koło zapasowe i wstawiłem tulejkę i mam sporo miejsca na drobiazgi (w kole). Oczywiście trzeba tylko przyciąć kawałek plyty pilśniowej na koło pod dywanik.
Pozdrawiam

waski - 2008-04-14, 06:11

Leo2 napisał/a:
Dziwi mnie ta skrzynia, tym bardziej że to nie jest skrzynia wyłącznie do Logana. Jeśli jest na gwarancji to bym z ASO nie wyszedł i koniec. Może facet kiedyś bez wyciśniętego sprzęgła ....
Pozdrawiam



A myślisz że nie napierałem na ASO, byłem z tą skrzynią dwa razy i archanioł mechanik z 10-letnim starzem( tak go określił gościu w biurze serwisowym) powiedział że wszystko jest wporządku. Ja mu powiedziałem że mnie to nie interesuje, taki coś nie ma prawa się dziać, i mówię mu żeby rozebrali skrzynię i sprawdzili, a on mi na to że kto mu za to zapłaci.
Ale głupia gadka, tak jakby oni z własnej kieszeni pokrywali naprawy. Kto by chciał wtedy otwierać taki salon jakby musiał wszystko pokrywać z własnej kapsy.
Mój upór nic nie dał, gościu miał na twarzy wypisane: " a siedź tu sobie i manifestuj swój upór, mamy cię głęboko w powarzaniu".
Zresztą dam głowę że auto nie było bite, bo sprawdzałem je przed kupnem, wszystkie szczeliny są idealne, a po naprawie zawsze się coś znajdzie źle dopasowanego. A u gościa byłem w domu, widać że to osoba powarzna, czowiek w średnim wieku, który nawet sam opowiedział mi o aucie.
No ale równie dobrze mogę się mylić. :-?

I znowu w najbliższym czasie tam z tym pojadę, z tym że będę żądał wejścia na warsztat, nie żeby mi matoły nic nie zrobiły i powiedziały że wszystko gra.

Zresztą przyszedł mi do głowy pomysł, czy nie zadzwonić do pietrzaka do świętochłowic, albo pojechać tam i pogadać w serwisie, żeby mi sprawdzili auto, czy nie miało przeprowadzanych napraw blacharsko-lakierniczych, bo w końcu jeśli miałby jakąś stłuczkę to żeby nie stracić gwarancji, auto musiałoby być naprawiane w serwisie. A wszystko odnotowane u nich w komputerze.

Black Eryk - 2008-04-14, 09:08

Wszystkie trzaski, piszczenia , dzwonienia - mi w AUTO ZIEBA naprawiają bez problemu - wsiadają ze mną do auta - jedziemy kawałek i gościu sobie notuje co i gdzie ćwierka, potem rozbierają tapicerka drzwi - aby dokręcić zamki bo się poluzowały, rozbierają licznik bo tam też się coś poluzowało , ustawiają klapkę od schowka bo też się przestawiła - Tak że wszystko mi robią bez żadnych problemów - proponuję CI - ZMIEŃ SOBIE ASO - a z tą skrzynią podjedź do Katowic do Auto Zięba - nie wierze żeby tego Ci nie zrobili - powiedz że wali jakby się miała zaraz rozpaść...
psur - 2008-04-14, 09:19

Leo2 napisał/a:
Z bagażnikiem rozwiązałem problem w ten sposób że wożę zapasowy kluczyk ukryty w kabinie.


O takich rzeczach lepiej nie pisz na forum gdzie wszyscy mają dostęp! A skoro już napisałeś, to radziłbym zmienić przyzwyczajenia.

KaS602 - 2008-04-14, 10:53

waski napisał/a:
A u gościa byłem w domu, widać że to osoba powarzna, czowiek w średnim wieku, który nawet sam opowiedział mi o aucie

Toz to opis wszystkich ludzi na swiecie, ktorzy sprzedaja samochody (przynajmniej tak wynika z opowiesci nowego wlasciciela)...

A tak na serio - B. Eryk dobrze gada. Nie w jednym ASO to w innym. ASO w Katowicach co prawda nie znam, ale sam doswiadczylem tego, ze roznica w obsludze moze byc bardzo duza...

waski - 2008-04-14, 14:35

Black Eryk napisał/a:
Wszystkie trzaski, piszczenia , dzwonienia - mi w AUTO ZIEBA naprawiają bez problemu - wsiadają ze mną do auta - jedziemy kawałek i gościu sobie notuje co i gdzie ćwierka, potem rozbierają tapicerka drzwi - aby dokręcić zamki bo się poluzowały, rozbierają licznik bo tam też się coś poluzowało , ustawiają klapkę od schowka bo też się przestawiła - Tak że wszystko mi robią bez żadnych problemów - proponuję CI - ZMIEŃ SOBIE ASO - a z tą skrzynią podjedź do Katowic do Auto Zięba - nie wierze żeby tego Ci nie zrobili - powiedz że wali jakby się miała zaraz rozpaść...



Tak faktycznie zrobię podjadę do katowic, mam tą samą drogę co do jaworzna, do zawszonego Głowacza.

Gość - 2008-05-30, 13:07

Powiem tak jak ja nie była zadowolona z serwisu to go zmieniłam i pojechałam do innego i to chyba jest najlepsze wyjście. Od czasu do czasu coś tam skrzypnie to fakt ale nie miałam jakiś innych usterek. Może faktycznie trafiłeś na wadliwy egzemplarz, mój szef tak miała z nowa toyotą która kosztowała prawie 100 000 tys. zł i też co 10 000 tys km cos mu padało i wałęsał się po serwisach czasem tak bywa nawet z nowymi autami.
swissman - 2008-05-30, 14:06

Gregosa napisał/a:
Logan niestety nie jest dla osobników hmmm... podatnych na wpływ naszego polskiego, zaściankowego otoczenia.
Ja swojego lubię :mrgreen:


ja mam swojego 11 miesiecy i zrobilem nim ponad 23 tysiace km... w Szwajcarii czy w Polsce slyszalem glupkowate komentarze jedynie od.... Polakow...

ale olewam to i smieje sie z ludzi, ktorzy biora kredyt zeby wozic swoja d... czyms "super" a tak naprawde to nie stac ich na to...

mnie na logana stac i sie go nie wstydze... jak na razie jest niezle... troche tylko moje siedzenie sie poluzowalo a reszta jakos sie kreci...

stempik - 2008-05-30, 17:42

kasik21 napisał/a:
jak ja nie była zadowolona z serwisu to go zmieniłam i pojechałam do innego i to chyba jest najlepsze wyjście


Nic tak nie wychowuje jak pieniążki. A te co to nam przeszły koło nosa to już w ogóle specjalnie jakoś. Jak wiem o takich to spać z tydzień nie mogę. :mrgreen:

piotrres - 2008-05-30, 22:00

stempik napisał/a:
Nic tak nie wychowuje jak pieniążki.

Jak mawiał mój kolega, jąkała:

qłwa chchchchaaaaamieee nie bądz za chcchchchytły ;-)

A propos, tematu głownego: wczoraj doświadczyłem "seanu nienawiści" ze strony użytkowników "dobrych, sprawdzonych, używanych" (mazda & opel, "stan idealny", kraj pochodzenia: *.de)
1. Nie obraź się, ale co z tego, że Dacia jest praktycznie niezawodna, skoro jest PASKUDNA STYLISTYCZNIE i UBOGO WYPOSAZONA :lol:
2. Renaut jest tak chciwe, że stworzyło tak tandetną markę, zeby powiekszyć sprzedaż, i nie psuć sobie renomy.... :shock: :lol:

Za co ją nienawidzą ? z zawiści.

Interlokutor nr 3: Jakbyś sprzedawał to pamiętaj o mnie
Cóż, że wechikuł sypie ale ten prestiż...
BTW, zauważyłem, że to nie zależy od poziomu wykształcenia.[/b]

Andrzej - 2008-05-31, 08:48

piotrres napisał/a:
zauważyłem, że to nie zależy od poziomu wykształcenia.[/b]


No właśnie - jakim "śmondakom" teraz dają dyplomy... :mrgreen:

wieza - 2008-06-27, 11:19
Temat postu: hmm
No tak moze wyposazenie i jakosc nie najlepsza ale mozesz zawsze pojsc do salonu i wybrac podobny samochodzik z takim samym wyposazeniem i zaplacic 30 tys wiecej.
A odnosnie autek sprowadzamnuch z zagranicy to jechalem z takim kolesiem audi A4 i mowil ze fajne autko itp. a pozniej ze nawalila mu czesc i chcieli za nia 2,5 tys a pozniej ze nastepna i kolejne 1,5 tys i dalej nawija ze czesci drogie itp. To po co kupowal takie auto skoro jest go nie stac na jego utrzymanie bo za a4 zaplacil jakies 30 tys i on jest lepszy od mcv i co z tego skoro czesci sa kilka razy drozsze :) w a4.
Ja wole kupic mcv i to niebawem uczynie niz kilkuletnie super auto.
teraz ciezko jest trafic na cos dobrego a, handlarze wszystko sprowadzaja klepia i sprzedaja jako super okazje. Ja dziekuje im za to Wole wydac na nowe auto i jezdzic nim z 10 lat niz co 2lata zmieniac.
teraz jezdze meganka 11 rok nie sprzedawal bym go ale musz miec wiekszy kufer do pracy i tani samochod w utrzymaniu a w tej cenie nie znajdziecie lepszego samochodu na rynku.
ok juz koncze ;)
pozdrawiam

Mamert - 2008-12-20, 23:30

Za silnik, który ktoś sp...ił.
Za to kocham go za pojemność, za brak elektroniki jak w megance II którą jeździłem, za normalny kluczyk, za pozycję za kierownicą, za widoczność, za przestrzeń, za cenę, za niekonwencjonalny wygląd (MCV), za tylne siedzenia składane w całości i normalnie dzieloną kanapę w przeciwieństwie do do megane II.
Porównując Logana do komórek nicniemających a służących do rozmowy to jest idealne rozwiązanie.

Łyskacz - 2008-12-29, 12:38

Może nie nienawidzę mojego Sandero ale jest pewien szkopuł, który jest dosyć irytujący i pewnie trochę wody w Wiśle upłynie zanim się do niego przyzwyczaję. Posiadam Daćkę z silnikiem 1,4 MPI. Głównie poruszam się po zakorkowanej stolicy. Na święta wybrałem się w trasę (około 300 kilometrów) i strasznie denerwowało mnie, że trzeba często redukować. Trochę za mało momentu na moja drakula. Ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. No ale w sumie zrobiłem dopiero 700 kilometrów więc tyle co nic :]
Gregosa - 2008-12-29, 16:05

Łyskacz napisał/a:
Może nie nienawidzę mojego Sandero ale jest pewien szkopuł, który jest dosyć irytujący i pewnie trochę wody w Wiśle upłynie zanim się do niego przyzwyczaję. Posiadam Daćkę z silnikiem 1,4 MPI. Głównie poruszam się po zakorkowanej stolicy. Na święta wybrałem się w trasę (około 300 kilometrów) i strasznie denerwowało mnie, że trzeba często redukować. Trochę za mało momentu na moja drakula. Ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. No ale w sumie zrobiłem dopiero 700 kilometrów więc tyle co nic :]

1. Jest takie powiedzenie: "widziały gały co brały", przyspieszenie od 80 do 120 km/h na V biegu bez redukcji zajmuje odpowiednio:
- dla logana/ sandero 1.4 - ok. 30s (!)
- dla logana 1.6 - ok. 18s
- dla dCi 68KM - 16s
2. Będzie elastyczniejszy po dotarciu, za kilka tys. km.

Łyskacz - 2008-12-29, 17:30

Gregosa napisał/a:
"widziały gały co brały"
hehee no widziały widziały.. Ale wzięły co widziały bo na nic innego mnie nie stać :-> Ogólnie nie narzekam. Jeździ się przyzwoicie i wygodnie. Ja lubię to auto 8-)
wox - 2008-12-29, 21:39

Gregosa napisał/a:
Łyskacz napisał/a:
Może nie nienawidzę mojego Sandero ale jest pewien szkopuł, który jest dosyć irytujący i pewnie trochę wody w Wiśle upłynie zanim się do niego przyzwyczaję. Posiadam Daćkę z silnikiem 1,4 MPI. Głównie poruszam się po zakorkowanej stolicy. Na święta wybrałem się w trasę (około 300 kilometrów) i strasznie denerwowało mnie, że trzeba często redukować. Trochę za mało momentu na moja drakula. Ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. No ale w sumie zrobiłem dopiero 700 kilometrów więc tyle co nic :]

1. Jest takie powiedzenie: "widziały gały co brały", przyspieszenie od 80 do 120 km/h na V biegu bez redukcji zajmuje odpowiednio:
- dla logana/ sandero 1.4 - ok. 30s (!)
- dla logana 1.6 - ok. 18s
- dla dCi 68KM - 16s
2. Będzie elastyczniejszy po dotarciu, za kilka tys. km.

... dla dCi 85 KM (i to w MCV) - ok. 12,5 s

Mamert - 2008-12-30, 16:10

Gregosa napisał/a:
2. Będzie elastyczniejszy po dotarciu, za kilka tys. km.

Będzie ale nie za wiele, miałem ostatnio porównanie do Meganki II z 1.5 dCi 105 KM i to jest ogromna różnica. Jeździłem starym passatem z silnikiem 1.8 90 KM i też mi się wydawał żwawszy, muszę znaleźć kogoś z meganką 1 z silnikiem 1.6 k7m i porównać.
Dla mnie ten silnik jest za bardzo mułowaty, MCV 1.4 musi po prostu stać w miejscu.
W styczniu podjadę do dilera i przejadę się Sandero dla porównania.

Beckie - 2009-01-09, 12:23

Mamert napisał/a:
Za silnik, który ktoś sp...ił.
Za to kocham go za pojemność, za brak elektroniki jak w megance II którą jeździłem, za normalny kluczyk, za pozycję za kierownicą, za widoczność, za przestrzeń, za cenę, za niekonwencjonalny wygląd (MCV), za tylne siedzenia składane w całości i normalnie dzieloną kanapę w przeciwieństwie do do megane II.
Porównując Logana do komórek nicniemających a służących do rozmowy to jest idealne rozwiązanie.

Bagażnik zyskałby nieco na długości, przy złożonych tylnych siedzeniach, gdyby (jak np. w Astrze F) najpierw podnosiło się siedzisko a oparcia kładło na podłogę - w poziomie. Zawsze to jakieś 10 cm więcej.
Za to świetne jest to wgłębienie w podłodze za tylnymi siedzeniami (MCV 5cioosobowe). Wożę tam wszystko co "potrzebne" na co dzień i zostaje mi tyle miejsca co w Astrze przy pustym bagażniku.

[ Dodane przez: beckie: 2009-01-09, 12:33 ]
Jeszcze coś na temat. :-D
Nowej Daćki nie można nienawidzić (przebieg 5000km)!

gigi303 - 2009-01-19, 17:30

wracając do tematu, ja nienawidzę mojego logana za pierdoły.
Kupowałem go to cieszyłem się jak dziecko teraz się tylko wku.......

I nie mówię tutaj o silniku że jest mułowaty o hałasie w kabinie o tym że dużo pali chociaż mój pali mało :mrgreen: bo to wszystko widziałem zanim go kupowałem i nie można mieć o to pretensji.

Nowe auto, niecałe 3 miesiące i już druga wtopa. Pierwsza to były świerszcze które owszem zostały naprawione po kilku wizytach w aso i pokazaniu palcem co muszą zrobić aby usunąć usterkę. (auto miało dwa tygodnie)

Druga wtopa..... i to najbardziej mnie zirytowało i sprawiło że będę odradzał zakup przyszłym możliwym nabywcom.

Autoalarm włącza się odrazu po zamknięciu drzwi z pilota i piszczy jednostajnie....
A jak już uda się jakimś cudem zamknąć z pilota to po jakimś czasie włącza się alarm i wyje.


Pierwszy objaw tej wtopy miałem po umyciu auta na myjce ciśnieniowej, mój werdykt konsola z alarmem musi być gdzieś w miejscu gdzie woda się dostała podczas mycia myjką. (mogę się oczywiście mylić)

To jeszcze mogłem zdzierżyć w końcu strumień pod ciśnieniem.

Ale ostatnio chlapa na dworzu wszędzie mokro i co....

I nie można normalnie auta zostawić ani zamknąć.

Ktoś powie tanie auto przecież nie mogę żądać cudów ale ja dziękuję za taką taniość 46 tysiaków wydane za jeżdżące pierdoły.

Ciekawe co będzie następne może drzwi przestaną się zamykać bo mróz je skrzywi....

Auto mi się podoba ale przez takie pierdoły zaczynam żałować zakupu.

Kupuje się nowe auto po to aby się nie psuło przez te pierwsze lata, a tu klops pierwsze nowe i do d.....

jurek - 2009-01-19, 17:38

Alarm to nie jest integralna część auta, więc nie wiń Daćki za dziadostwo, które Ci założyli. Chyba masz na ten alarm gwarancję, więc dobierz się do d... temu, kto zakładał. pozdr
wox - 2009-01-19, 17:40

Nie chcę bronić Dacii, ale te dwie "wtopy" to zasługa PARTACZY z ASO (alarm jest montowany w ASO). A czy to ASO Renault, Forda, Toyoty, itp., itd. - wszędzie pracują same łajzy.
laisar - 2009-01-19, 17:53

Ja też się przyłączę - gigi303, nie chrzań! (; Co ma jakiś badziewnie założony alarm do samochodu jako całości? Jak sobie założysz jakieś szajsowate pokrowce albo beznadziejne, niefabryczne radio to też będziesz narzekał na Dacię jako taką? No bez jaj...
gigi303 - 2009-01-19, 18:24

no takie pierdoły mają właśnie wpływ na całokształt oceny. Ja auta używam do pracy i nie mam czasu na wycieczki do aso. Dlatego kupiłem nowe auto aby nie męczyć się z naprawami i usterkami. Alarm to wina osoby która go zakładała i się zgodzę , no ale do cholery za coś zapłaciłem żeby działało nie wiem jak jest w innych ASO bo mam porównanie tylko do hyundaia i tam nigdy nikt nie narzekał z moich znajomych.

Jeśli chodzi o świerszcze to jednak tutaj nie była wina ASO tylko fabryki. Do ASO mogę mieć tylko pretensje że nie potrafili naprawić.


Ja nie mówię że całe auto jest złe, mnie po prostu bardzo irytują te pierdołowate usterki.

Wyobraź sobie sytuację że pracujesz codziennie tym autem i nie możesz go zamknąć normalnie, a ja wysiadam i wsiadam sporo razy. Normalnie szału można dostać. :evil:
Wracam od klienta i słyszę jak wyje na parkingu przed biurowcem.


A od alarmu instalowanego w autoryzowanym serwisie który nie powinien być jakimś badziewiem typu tandetne pokrowce i radio z bazaru bo to całkiem inne kwoty wymagam jednak żeby spełniał swoją rolę, czyli wył jak musi a nie jak mu sie chce :->

laisar - 2009-01-19, 18:52

Wszystko jest zrozumiałe - ale jedynie świerszcze to właśnie wina taniości Daćki.

Alarm - bez względu na cenę i kto go montował - to zupełnie inna bajka...

gigi303 - 2009-01-19, 19:04

laisar napisał/a:
Wszystko jest zrozumiałe - ale jedynie świerszcze to właśnie wina taniości Daćki.



może nie tyle co wina taniości bo ja nie mam zastrzeżeń do plastików i ich spasowania mało tego nawet do ich jakości bo moim zdaniem w dacii plastiki dłużej wytrzymają niż w niejednym np citroenie, a w moim przypadku była niedokręcona belka poprzeczna pod deską, czyli nieuwaga pracownika fabryki.

laisar napisał/a:
Daćki.

Alarm - bez względu na cenę i kto go montował - to zupełnie inna bajka...


może i inna bajka ale jak irytująca :-)

waski - 2009-01-19, 19:38

A u mnie dalej klekocze, łożysko oporowe ;-) .
I wcale nie monotwali go w serwisie, tylko w fabryce, a mimo to nikt z renault nie poczuwał się do odpowiedzialności, żeby wymienić uszkodzony element.
I koło się zamyka, gwarancja się skończyła i teraz, radź sobie dziadu sam.
Ale pod jednym wzdględem, jestem już zadowolony, nie muszę już wreszcie, patrzeć na te zawszone małpy, które pracują w renault Głowacz.

Leo2 - 2009-01-19, 19:53

A mnie w dalszym ciągu wkurza otwieranie bagażnika! Wyłącz silnik, wyjmij kluczyk ze stacyjki itd.
laisar - 2009-01-19, 19:56

gigi303 napisał/a:
nieuwaga pracownika fabryki

Teoretycznie tu właśnie wychodzi taniość marki - te bardziej prestiżowe powinny stosować zwielokrotnione procedury kontroli poprodukcyjnej. Praktycznie - różnie to oczywiście wygląda i generalnie Daćka mimo wszystko średnio nieźle wypada. Zwłaszcza, że konstrukcja jest w większości do bólu prosta, więc dodatkowo łatwo naprawialna. Chociaż diagnoza to rzecz jasna jak wszędzie czasami ciężka sprawa.

Cytat:
inna bajka ale jak irytująca

Nie wątpię, ale psioczyć jednak należy na winnych, a nie - "kowal winny, cygana powiesili"...

waski napisał/a:
A u mnie dalej klekocze, łożysko oporowe ;-) .
I wcale nie monotwali go w serwisie, tylko w fabryce

No i Ty masz pełne prawo marudzić na bylejakość Daćki (; (chociaż będzie śmiesznie, jak się okaże że faktycznie TTTM i dojeździsz na nim np do 200 tys. ;)))

Cytat:
nie muszę już wreszcie, patrzeć na te zawszone małpy, które pracują w renault Głowacz.

Tego akurat nigdy tak naprawdę nie musiałeś robić <:

Leo2 napisał/a:
A mnie w dalszym ciągu wkurza otwieranie bagażnika!

TTTM, więc "cierp ciało, jak żeś chciało", albo "widziały gały..." - no i jeśli naprawdę jest to bardzo denerwujące, to zawsze można dokonać jakiejś przeróbki, co akurat w przypadku Daćki jest zdaje się sprawą groszową.

waski - 2009-01-19, 20:08

Cytat:
No i Ty masz pełne prawo marudzić na bylejakość Daćki (; (chociaż będzie śmiesznie, jak się okaże że faktycznie TTTM i dojeździsz na nim np do 200 tys. ;)))


No i faktycznie możesz mieć, rację że na tym łożysku, zrobi się wiel tysięcy kilometrów, tego nikt nie wie.
Ale najgorszy jest ten dyskonfort, jaki daje, ten dźwięk.

Cytat:
Tego akurat nigdy tak naprawdę nie musiałeś robić <:


Kurcze, to miałem wchodzić tam, z opaską, na oczach, ale by jaja były, jeszcze bym wiecej szkód narobił, jakbym zaczął szukać po omacku, biurka z serwisu :mrgreen: :mrgreen:

Mariusz - 2009-01-19, 20:14

wox napisał/a:
Nie chcę bronić Dacii, ale te dwie "wtopy" to zasługa PARTACZY z ASO (alarm jest montowany w ASO). A czy to ASO Renault, Forda, Toyoty, itp., itd. - wszędzie pracują same łajzy.


No chyba troszkę przegiołeś tym oskarżeniem :evil:

Mariusz - 2009-01-19, 20:16

gigi303 napisał/a:
no takie pierdoły mają właśnie wpływ na całokształt oceny. Ja auta używam do pracy i nie mam czasu na wycieczki do aso. Dlatego kupiłem nowe auto aby nie męczyć się z naprawami i usterkami. Alarm to wina osoby która go zakładała i się zgodzę , no ale do cholery za coś zapłaciłem żeby działało nie wiem jak jest w innych ASO bo mam porównanie tylko do hyundaia i tam nigdy nikt nie narzekał z moich znajomych.

Jeśli chodzi o świerszcze to jednak tutaj nie była wina ASO tylko fabryki. Do ASO mogę mieć tylko pretensje że nie potrafili naprawić.


Ja nie mówię że całe auto jest złe, mnie po prostu bardzo irytują te pierdołowate usterki.

Wyobraź sobie sytuację że pracujesz codziennie tym autem i nie możesz go zamknąć normalnie, a ja wysiadam i wsiadam sporo razy. Normalnie szału można dostać. :evil:
Wracam od klienta i słyszę jak wyje na parkingu przed biurowcem.


A od alarmu instalowanego w autoryzowanym serwisie który nie powinien być jakimś badziewiem typu tandetne pokrowce i radio z bazaru bo to całkiem inne kwoty wymagam jednak żeby spełniał swoją rolę, czyli wył jak musi a nie jak mu sie chce :->

Powiem krótko!Sprzedaj samochód

laisar - 2009-01-19, 20:20

waski napisał/a:
najgorszy jest ten dyskonfort, jaki daje, ten dźwięk.


Jest chyba w prawie coś takiego jak "nieskuteczna naprawa" - oddajesz do serwisu z konkretną usterką (a ten dźwięk nie jest z tego co opisujesz normalny, ani nikt inny go nie ma, więc nie podpada pd kategorię TTTM) i ma być naprawione. Jak nie jest - to jeśli sprawa jest tego warta podejmujesz Odpowiednie Kroki (; Np najpierw zmiana ASO. (A jak nie jest, to naprawiasz po prostu we własnym zakresie i po ptokach).

Cytat:
miałem wchodzić tam, z opaską, na oczach

Nie, drogi kolego, po prostu w ogóle przestać tam chodzić - jeździć po prostu gdzie indziej. A tak to wyglądało to na lekki masochizm... <;

waski - 2009-01-19, 20:36

No właśnie, już nie muszę, wchodzić do salonu, ani do serwisu, bo już jest po gwarancji, więc nie ma o czym mówić. Naprawa, będzie teraz w momencie, jak się coś sypnie.
gigi303 - 2009-01-19, 20:45

Mariusz napisał/a:

Powiem krótko!Sprzedaj samochód


oczywiście tak najprościej, nie ma auta to i nie ma narzekania, ale już gdzieś pisałem o tym że nie tędy droga, poszukaj i poczytaj. Po za tym co tu krótko mówić, ten wątek jest do narzekania i żalenia się za co auta nie lubimy więc tym bardziej twoja rada jest niezasadna.

jurek - 2009-01-19, 20:56

Na pocieszenie - w mercedesach też się zdarzają niedoróbki. Mój kuzyn był z dostawczakiem merca 22 razy na naprawach gwarancyjnych. Teraz mówi- nigdy mercedesa. pozdr Dodam, że miał też osobowy- pękł mu blok.
gigi303 - 2009-01-19, 21:05

jurek napisał/a:
Na pocieszenie - w mercedesach też się zdarzają niedoróbki. Mój kuzyn był z dostawczakiem merca 22 razy na naprawach gwarancyjnych. Teraz mówi- nigdy mercedesa. pozdr Dodam, że miał też osobowy- pękł mu blok.


potwierdzam nowe dostawczaki merca to klapa dużo usterek ale i ja mogłem nie trafić :-P chociaż znajomy ma stare vito i twierdzi że jego model a nowy to niebo a ziemia woli swój stary bo nowy to jeżdżący plastik więc coś w tym chyba jest :-)

wox - 2009-01-19, 22:33

Mariusz napisał/a:
wox napisał/a:
Nie chcę bronić Dacii, ale te dwie "wtopy" to zasługa PARTACZY z ASO (alarm jest montowany w ASO). A czy to ASO Renault, Forda, Toyoty, itp., itd. - wszędzie pracują same łajzy.


No chyba troszkę przegiołeś tym oskarżeniem :evil:

12 lat kontaktów z ASO różnych marek wystarcza mi, bym wyciągnął takie wnioski.

Cóż - zależy mi na gwarancji, więc korzystam z ASO. Gdybym olał ASO - w przypadku np. Forda - byłbym ładnych kilka tysięcy do tyłu. W przypadku Daewoo - tu z kolei miałem 3 lata darmowych przeglądów.

Mamert - 2009-01-19, 23:21

Mariusz napisał/a:
Powiem krótko!Sprzedaj samochód

Zobaczymy za pół roku, jak przejdzie pierwsze zauroczenie.
Mariusz napisał/a:
No chyba troszkę przegiołeś tym oskarżeniem

Chyba jednak Wox ma rację, ASO wymienia coś źle zaprojektowanego na takie samo coś co się sypie na potęgę. Dwa przykłady z Fiata i Alfy, pierwsze to alternatory w Sienie, Palio, Punto, a drugi to wałki rozrządu i ich sterownie zmiennych faz w Alfach 145 i 146.
Dla pocieszenia Gigiego to można tylko przywołać VOLVO którego auta są najczęściej wożonymi na lawetach. A świerszcze w Loganie nawet w 1/1000 nie dorównują świerszczom w o 20.000 PLN droższym Megane.
Laisar natomiast zaleca jeździć do konkurencyjnych ASO, tylko nie zawsze jest to wykonalne tak jak w prowicjonalnym Trójmieście, gdzie najbliższy znajduje się co najmniej 60 km dalej, a powrót PKSem nie każdemu się podoba.
Bagażnik i jego zamki, też jakaś porażka, akurat nie mam problemu z wyłączaniem auta podczas otwierania bagażnika, ale zastanawiam się co zrobię jak centralny zamek szlag trafi i jak otworzę bagażnik, bo w fabryce wymontowali zamek.
Alarm, tak szczerze to po co go wogóle zakładać, przecież żaden szanujący się złodziej nawet na to auto nie spojrzy, a ubezpieczalnie wymagają go do aut powyżej 50.000 PLN.

Mamert - 2009-01-19, 23:41

[Przeniesione z tematu Elektryka.]

Elektryka, no tu to będą przeboje po 5-6 latach, tutaj księgowy poszedł na całość albo inż elektryk jest debiutantem bez siły przebicia. Te wszystkie kabelki mnie przeraziły już przed kupnem auta przy pierwszym otwarciu maski. A po przestudiowaniu schematów, to z góry można powiedzieć co i kiedy padnie. Pierwsze co się będzie sypać to kabelki o przekroju 0.35mm2 przy złączach żarówek. Przekroje w autach ze względu na wstrząsy powinny zaczynać się od 0,75 mm2.

laisar - 2009-01-20, 00:10

Cytat:
Laisar natomiast zaleca jeździć do konkurencyjnych ASO, tylko nie zawsze jest to wykonalne tak jak w prowicjonalnym Trójmieście, gdzie najbliższy znajduje się co najmniej 60 km dalej, a powrót PKSem nie każdemu się podoba.

Rada była konkretnie dla kol. waskiego, który mieszka na Śląsku, gdzie akurat różnych ASO jest chyba najwięcej w kraju.

Inna rzecz, że ja już bym chyba wolał wracać owym przykładowym PKS-em, niż oddać auto po raz kolejny patałachom, którzy - jak pokazuje doświadczenie - niczego się nie uczą.

Cytat:
zastanawiam się co zrobię jak centralny zamek szlag trafi

Znaczy, nie masz większych problemów w życiu? Zazdroszczę... <; Bo skoro jak na razie nie słyszałem o jakichkolwiek problemach z centralnym zamkiem nawet w najstarszych Loganach, nawet w krajach gdzie jeździ ich znacznie więcej niż u nas - to ja się nie zamierzam czegokolwiek obawiać.

A gdyby jednak miał pecha, to na gwarancji to i tak nie mój problem, a po gwarancji naprawa będzie kosztować grosze. Wygląda nawet na to, że nawet taki elektryk-neptyk jak ja by sobie z nią poradził... [;

laisar - 2009-01-20, 00:13

Mamert napisał/a:
Elektryka, no tu to będą przeboje po 5-6 latach...


A dopuszczasz możliwość, że po prostu specjalnie tak to zostało zaprojektowane? Chyba wszyscy producenci już od dawna stosują tego typu tricki...

Inna rzecz, że z kolei wszystko w Loganie przynajmniej wydaje się prostackie do naprawy (:

gigi303 - 2009-01-20, 07:49

Mamert napisał/a:

Zobaczymy za pół roku, jak przejdzie pierwsze zauroczenie.


hehe a mi zauroczenie przeszło już po trzech miesiącach :mrgreen:

lubię to auto za przestronność i odpukać brak poważnych usterek mechanicznych a nienawidzę za pierdoły które w nowym aucie nie powinny mieć miejsca, i nie ma tu znaczenia że dacia kosztuje mniej niż np volvo, od nowych aut żąda się minimum przyzwoitości tzn żeby nie było tych pierdół przynajmniej przez pierwsze lata. :->

Mariusz - 2009-01-20, 08:19

gigi303 napisał/a:
Mariusz napisał/a:

Powiem krótko!Sprzedaj samochód


oczywiście tak najprościej, nie ma auta to i nie ma narzekania, ale już gdzieś pisałem o tym że nie tędy droga, poszukaj i poczytaj. Po za tym co tu krótko mówić, ten wątek jest do narzekania i żalenia się za co auta nie lubimy więc tym bardziej twoja rada jest niezasadna.

Dobrze wiedziałeś co kupujesz a teraz narzekasz więc jak nazwałeś Twoje narzekanie jest niezasadne

Mariusz - 2009-01-20, 08:27

wox napisał/a:
Mariusz napisał/a:
wox napisał/a:
Nie chcę bronić Dacii, ale te dwie "wtopy" to zasługa PARTACZY z ASO (alarm jest montowany w ASO). A czy to ASO Renault, Forda, Toyoty, itp., itd. - wszędzie pracują same łajzy.


No chyba troszkę przegiołeś tym oskarżeniem :evil:

12 lat kontaktów z ASO różnych marek wystarcza mi, bym wyciągnął takie wnioski.

Cóż - zależy mi na gwarancji, więc korzystam z ASO. Gdybym olał ASO - w przypadku np. Forda - byłbym ładnych kilka tysięcy do tyłu. W przypadku Daewoo - tu z kolei miałem 3 lata darmowych przeglądów.

Rozumiem,że serwisowałeś każdą markę samochodów w Polsce skoro rzucasz takie oskarżenia

Mamert - 2009-01-20, 11:30

laisar napisał/a:
A dopuszczasz możliwość, że po prostu specjalnie tak to zostało zaprojektowane?

Dopuszczam, a nawet więcej, wiem że to tak miało być zaprojektowane, tylko wszystko jest zrobione na granicy, bez możliwości przeciążeń, korozji.
Tylko to wtedy powinno być bardzo, bardzo starannie zrobione prawie jak samolocie.
Niestety księgowy poszedł tu na całość i nie zobaczymy tu rezerwy na błędy i korozje, a i montaż przy tym cięciu kosztów nie będzie perfekcyjny.

laisar - 2009-01-20, 12:20

No to tym bardziej nie rozumiem - auto przeraziło Cię już przy pierwszym kontakcie i zdajesz sobie sprawę dlaczego tak właśnie miało wyglądać.

W czym więc problem?

Mamert - 2009-01-20, 15:38

laisar napisał/a:
No to tym bardziej nie rozumiem - auto przeraziło Cię już przy pierwszym kontakcie i zdajesz sobie sprawę dlaczego tak właśnie miało wyglądać.

Po pierwsze primo to nie było w dziale "za co go nienawidzę" a dyskutowałem z trochę bardziej sfrustrowanym Waskim w dziale "elektryka"
Po drugie primo, mnie to nie martwi z dwóch powodów, po pierwsze jestem elektrykiem więc sobie poradzę, a drugie to kupiłem to auto na maksymalnie 4 lata, więc kabelki będą się sypać następnemu właścicielowi.

laisar - 2009-01-20, 16:19

Przeniosłem, bo wydawało mi się, że to identyczne marudzenie jak większość właśnie w "Za co go nienawidzę" <:


Skoro się nie martwisz to czemu marudzisz? Bo w sumie do tego sprowadza się pisanie: "marne to jest, tandeta, ach, co to będzie"... I nie, nie chodzi o to, żeby w ogóle nie krytykować, tylko właśnie o sam ten... "ton" - informacje o tym, że w przyszłości należy zwracać uwagę na jakieś konkretne kabelki jest cenna, osobiście bardzo dziękuję (nawet jeśli mam jednak nadzieję, że obędzie się bez problemów :)).

Ogólnie, przypomina mi to po prostu trochę sytuację, kiedy ktoś kupił auto w jakimś kolorze i potem marudzi na producenta, że ten kolor jest brzydki <<<:

Mamert - 2009-01-20, 16:50

laisar napisał/a:
Bo w sumie do tego sprowadza się pisanie: "marne to jest, tandeta, ach, co to będzie"... I nie, nie chodzi o to, żeby w ogóle nie krytykować, tylko właśnie o sam ten... "ton"

Wcale tu nie marudziłem, w czteroletnich Loganach zaczyna wysiadać to i owo, więc przy 5-6 letnich będą działy się cuda na kiju. Zdawałem sobie z tego sprawę od początku, a nawet na ten temat rozmawiałem z Gregosą w czasie spotkania (jeszcze w czasie mojego "zauroczenia" Loganem).
A co do samych kabelków, to są jakby zamówione do taniego samochodu, a same oszczędności są niewielkie przy groźbie dużej awaryjności.
Nie radzę np zmieniać żarówek H4 o mocy 55/60 na większe, czyli 90/100 (niedopuszczone do ruchu) bo to już grozi pożarem, no chyba że się wymieni kabelki na przekrój 1,5 mm2, a najlepiej 2.5 mm2.
Przewody masowe tylne to chyba sam wymienię na grubsze, bo naprawde są wątłe i mogą robić bałagan już teraz.

GeRRaD - 2009-01-20, 17:19

JEźdźę na 100 UV free pół roku - sprawdzałem nagrzanie klosza reflektora i kable - nic się nie dzieje - ale po przepaleniu wrócę do normalnych bo różnice w widoczności i trwałości nie są warte różnicy w cenie ;-) Do tego od ponad roku subwoofer, wzmacniacz i zmieniarka i też instalacja nie siada :-D Nawet akumulator nie doładowywany i trzyma - ale fakt garazuję auto :-D
wox - 2009-01-20, 18:20

Mariusz napisał/a:
Rozumiem,że serwisowałeś każdą markę samochodów w Polsce skoro rzucasz takie oskarżenia

Przygodę z autem zacząłem w 1991 r. Jak zapewne wielu (w tym wieku) pierwszymi autami były "maluchy". Tak się składa, że dopóki nie miałem aut nowych (na gwarancji) wszystkie czynności "serwisowo - naprawcze" wykonywałem sam. Już pierwsza wizyta u "fachofców" (celowo tak piszę) o mało nie zakończyła się tragedią - odpadło mi w czasie jazdy źle przykręcone tylne koło (razem z bębnem hamulcowym). Kilkadziesiąt wizyt w ASO różnych marek na przestrzeni 12 lat pozwala mi wyciągać pewne wnioski. Do tego dochodzą liczne, nagłaśniane przez media niesamowite historie złodziejskiej partaniny.

Ja nikogo nie oskarżam. Stwierdzam fakt - nawet jeśli jakaś czynność została wykonana poprawnie, to mając wszystkie potrzebne narzędzia, warunki lokalowe i doświadczenie (robię to po raz 153), ja sam zrobiłbym to 2 razy szybciej.

Nie wiem, czy Ty jesteś pracownikiem ASO, czy masz kogoś w rodzinie? Może masz same miłe doświadczenia z ASO? A może jesteś świetnym elektro-mechanikiem, masz warsztat lakierniczo - blacharski i olewasz gwarancję?

Jeśli nie, to życzę Ci (i nam wszystkim również) abyś nie musiał korzystać z ASO.

gigi303 - 2009-01-20, 18:24

Mariusz napisał/a:

Dobrze wiedziałeś co kupujesz a teraz narzekasz więc jak nazwałeś Twoje narzekanie jest niezasadne


oczywiście wiedziałem co kupuje, a mianowicie nowe auto 3 lata gwarancji prosta sprawdzona konstrukcja, bezawaryjne
więc ja to nazywam zasadnym narzekaniem.

Zauważ że ja nie narzekam na hałas na mułowatość silnika czy na plastiki wszystko to zaakceptowałem przed kupnem i mi to nie przeszkadza.

Ja narzekam na całkiem inne pierdoły które psują całokształt mojej oceny która była dobra.

Zobaczymy drogi kolego jak ty będziesz narzekał, odpukać mam nadzieje że się nie sprawdzi, zacznie się tobie coś ujmijmy to delikatnie szwankować w tym niezawodnym aucie. I nie mówię o jakimś długim okresie.


No chyba że jesteś genialną złota rączką bo tak można wnioskować z twoich postów.


Oczywiście nie ma aut bezawaryjnych ale moje pierdoły są wyjątkowo wkurzające i uprzykrzające pracę.
A brak czasu na ich usunięcie sprawia że irytują jeszcze bardziej :mrgreen:


Mogę tylko odpisać w kontekście twojej wypowiedzi jeśli nie podobają ci się narzekania nie musisz ich wcale czytać, czytaj inne wątki.

Pozdrawiam

laisar - 2009-01-20, 22:50

Cytat:
zasadnym narzekaniem.

W 50% - zgoda ("świerszcz"), ale daj sobie powiedzieć, że jeśli jakiś patałach z ASO zamontował Ci alarm w beznadziejny sposób, to naprawdę nie jest to wina firmy Dacia ani błąd konstrukcyjny samego auta (które jak sam piszesz i tak ma wystarczająco wiele za... no, nie uszami - lusterkami chyba? (; - żeby jeszcze obciążać je nienależnym jobami).

Co innego by było, gdybyś dostał auto z alarmem założonym w fabryce - ale to chyba nie ten przypadek?

Ogólnie - doskonale rozumiem irytację z tego, że coś nawala, ale wypadałoby jednak sprawiedliwie wskazywać winnego.

* * *

Po jeszcze chwili zastanowienia:

Właściwie to można by jednak znaleźć ziarno słuszności w Twoim narzekaniu: w sumie to klienta może nie interesować, kto i co jest tak naprawdę winne całej sytuacji - w końcu wszystko ma działać dobrze i już.

Tyle że problem wciąż nie dotyczy samego samochodu, tylko... Renault - wydaje się bowiem, że faktycznie jej polski oddział traktuje czasami nieco po macoszemu Daćkę.

Jeśli sprawa jest aż tak irytująca, to nie ma innego wyjścia, jak umówić się z jakimś ASO, odstawić auto i żądać naprawy aż do skutku. Z tego co opisujesz wynika, że bardzo łatwo sprawdzić, czy naprawa była skuteczna - wystarczy zwykła myjka ciśnieniowa albo większa kałuża.

Cytat:
jeśli nie podobają ci się narzekania nie musisz ich wcale czytać, czytaj inne wątki.

Oj, no bez przesady - w końcu to tego służy forum dyskusyjne: jedni mają prawo narzekać, a inny mają prawo narzekać na owo wcześniejsze narzekanie. Ważne, żeby było kulturalnie (;

Cytat:
Zobaczymy drogi kolego jak ty będziesz narzekał

Cytat:
jak przejdzie pierwsze zauroczenie.

Może to jakaś tania psychoanaliza <; ale zaryzykuję:

O, właśnie, chyba w tym tkwi sęęęk... (; - każdy, kto daje się zauroczyć, ryzykuje, że może nastąpić oduroczenie, a wtedy bardzo często pojawia się doszukiwanie się i wyolbrzymianie wad.

I o ile w przypadku innych ludzi sprawa jest w pełni zrozumiała - "serce nie sługa" itp - to jednak w przypadku rzeczy jest to dla mnie jednak coś nie do końca pojmowalnego...

Żeby było jasne - mnie się auto też naprawdę bardzo spodobało, ale dopiero po przeanalizowaniu go w zestawieniu z innymi kandydatami pod względem cech praktycznych. Wyszło, że mimo pewnych wad oraz obaw na przyszłość, i tak jest dla mojej rodziny najlepsze - tak obiektywnie, jak to tylko możliwe, bo bez mała na podstawie dowodu matematycznego (;

Dopiero potem udaliśmy się do salonu i tam go sobie przetestowaliśmy organoleptycznie. I znów - pomimo pewnych wad okazało się, że w pełni wygrywa z innymi, zaliczonymi wcześniej, kandydatami. (Na tyle, że było to po nas widać, więc tym bardziej - oprócz braku umiejętności targowania się - nie udało się nam niestety nic wynegocjować ;)))

* * *

To jeszcze ad rem:
Za co ja go nienawidzę?

Jak pewnie można się domyślić (; - chyba nie ma takiej rzeczy, ale to głównie dlatego, że (znów: wbrew pozorom? <:) auto nie wzbudza we mnie po prostu jakichś głębszych uczuć (może z wyjątkiem ciekawości technicznej, ale to taki mój ogólny rys charakterologiczny ;).

Oczywiście, są rzeczy, które czasem powodują lekkie ukłucie irytacji, ale chyba wszystkie wynikają z konkretnych cech i w związku z tym są równoważone przez odpowiednie zalety (np promień skrętu <- rozstaw osi -> pojemność wnętrza), więc pewnie co najwyżej pasowałyby do innego tematu...

Mamert - 2009-01-20, 23:45

laisar napisał/a:
Tyle że problem wciąż nie dotyczy samego samochodu, tylko... Renault

No właśnie w tym sęk a w nim deska, Renault daje markę bez której tego samochodu nie sprzedali by chinach za chiny ludowe, ale jak przychodzi do serwisowania to jest to wtedy tylko Daćka i można nawet maskę wgnieść.
laisar napisał/a:
Żeby było jasne - mnie się auto też naprawdę bardzo spodobało, ale dopiero po przeanalizowaniu go w zestawieniu z innymi kandydatami pod względem cech praktycznych.

Mnie też pasuje to auto ale to co ma w nim działać to niech działa poprawnie, a ASO niech coś dokłada zgodnie z procedurami Renault np ten nieszczęsny alarm.
laisar napisał/a:
Za co ja go nienawidzę?

Temat wymyślony przez Waskiego, ale on chyba podchodzi zbyt emocjonalnie do samochodu i innych nic nie wartych przedmiotów, bo samochód jest jedynie kupą złomu, która może a nie musi zatruwać życia.
Cytat:
Oczywiście, są rzeczy, które czasem powodują lekkie ukłucie irytacji, ale chyba wszystkie wynikają z konkretnych cech i w związku z tym są równoważone przez odpowiednie zalety (np promień skrętu <- rozstaw osi -> pojemność wnętrza), więc pewnie co najwyżej pasowałyby do innego tematu...

Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, ale czy ramię wycieraczki nie może mieć lepszego docisku, zwłaszcza że jest tak skonstrułowana (lewa) że przy obrocie w górę składowa siły obrotu powoduje jej odrywanie od szyby i to cholerne trzeszczenie.

laisar - 2009-01-21, 00:34

Mamert napisał/a:
No właśnie w tym sęk a w nim deska, Renault daje markę bez której tego samochodu nie sprzedali by chinach za chiny ludowe, ale jak przychodzi do serwisowania to jest to wtedy tylko Daćka i można nawet maskę wgnieść.

Sądząc po zagramanicznych forach - jest to chyba w większości niestety tzw polska specyfika /: Po prostu mało jest profesjonalnych sprzedawców... Nie tylko w Renault, TSD, ale tu mamy sytuację specyficzną - mam wrażenie, że spora grupa polskich dilerów uważa, że Daćka jest ich niegodna, a poza tym kanibalizuje sprzedaż "prawdziwego" Renault.

Szczerze mówiąc bardzo się dziwię, że nic nie słychać o zapowiadanym rozdzieleniu salonów - choć jeśli nad wszystkich miałaby zostać czapa RP to i tak nie wiem czy to by faktycznie coś pomogło...

Cytat:
Mnie też pasuje to auto ale to co ma w nim działać to niech działa poprawnie

Większości - jak na razie? - jednak działa (: (ale oczywiście tym bardziej może to wzmagać frustrację pokrzywdzonych).

Cytat:
ASO niech coś dokłada zgodnie z procedurami Renault

Przyznasz chyba jednak, że w żadnym razie nie jest to wina samochodu jako takiego?

Cytat:
Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, ale [...]

Być może mogłaby, ale akurat tu chyba wychodzi taniość - na takie testowanie trzeba czasu, a to z kolei kosztuje...

TSD sprawa wycieraczek wygląda mi tak naprawdę raczej na problem procedury montażu, powodującej rozrzut wyników - np u mnie jest wporzo.

Nb podobno problemem w większości przypadków jest jednak właśnie zbyt duży nacisk ramienia [:

KaS602 - 2009-01-21, 00:41

laisar, Ty chyba nawet na srodku Sahary bez srodkow do zycia i wody bys sie cieszyl z tego, ze przynajmniej masz piasek...









PS. Bez zlosliwosci oczywiscie.

gigi303 - 2009-01-21, 08:04

Mi auto ogólnie też pasuje (jak by było inaczej to bym go nie kupił) bo jest idealnym narzędziem pracy w moim przypadku ale wyszedłem właśnie z założenia że ma działać bo nowe i nie interesowało mnie z czyjej to winy wynika, oceniałem jako całość i okres posiadania auta, a jest on krótki więc dlatego mnie to tak zirytowało.

Może oceniałem zbytnio pod wpływem impulsu bo byłem bardzo rozgoryczony po całym dniu użerania się z autem. Zwłaszcza że najadłem się trochę wstydu jak auto wyło bez powodu przed biurem.

A w kwestii alarmu to moim zdaniem jeśli autoryzowany serwis nie potrafi założyć takiego elementu to nie powinien go oferować. Usługa założenia alarmu w ASO nie jest tania, za te same pieniądze można mieć wysokiej klasy alarm a nie standardowy nazwijmy go potocznie badziew, ale cóż gwarancja i jeszcze raz gwarancja :-> .

Co do kwestii sensu instalowania alarmu w aucie do 50tys to wszystko zależy od ubezpieczyciela, z mojego rozeznania jedni wymagają inni nie.
W moim przypadku to raczej uspokojenie psychiki że będzie wyło jak coś się będzie działo.
I nie ma znaczenia że jak będą chcieli ukraść to i tak ukradną ;-)




Teraz jest w miarę sucho więc wszystko działa poprawnie znowu plusy są większe od minusów ;-)

laisar - 2009-01-21, 23:38

KaS602 napisał/a:
laisar, Ty chyba nawet na srodku Sahary bez srodkow do zycia i wody bys sie cieszyl z tego, ze przynajmniej masz piasek...

Wszystko zależy od okoliczności - gdybym specjalnie znalazł się w takiej sytuacji, to byłoby to chyba logiczne, że się cieszę ze zrealizowania planu (;

Cytat:
PS. Bez zlosliwosci oczywiscie.

Ależ wręcz przeciwnie - przyjmę to jako prawdziwy komplement
gigi303 napisał/a:
quot;]jeśli autoryzowany serwis nie potrafi założyć takiego elementu to nie powinien go oferować.

Chyba nie "go" [alarmu] tylko "jej" [usługi] - bo przecież...

Cytat:
Usługa założenia alarmu w ASO nie jest tania, za te same pieniądze można mieć wysokiej klasy alarm a nie standardowy nazwijmy go potocznie badziew, ale cóż gwarancja i jeszcze raz gwarancja

...można zdaje się kazać zamontować egzemplarz dostarczony przez siebie - gwarancja zależy od tego kto grzebie, a nie co podłącza (pomijamy jakieś wynalazki "no-name" ;]

gigi303 - 2009-01-22, 07:26

wszystko można ale z własnym alarmem i robocizną ASO wyjdzie jeszcze drożej więc usługa nie warta uwagi, przynajmniej z mojej strony.

Ale bogatemu wszystko wolno więc jest to jakieś wyjście ;-)



***************

dzisiaj kolejny dzień irytacji alarmowych :mrgreen:

sucho auto zamknięte i telefon dzwoni

Wezwano mnie na parking bo dacia wyje :mrgreen:

oczywiście zamknąć jej nie mogłem z pilota bo piszczy heh

więc wściekły dzwonię do serwisu z nadzieją że zjebie kogoś :mrgreen: telefon ku mojemu zdziwieniu odebrała miła pani która chyba wyczula agresję w moim głosie i załagodziła sytuację zapraszając mnie ekspresowo na wizytę w ASO

No ale brak czasu heh i dopiero w poniedziałek pojadę.

Obejrzałem sobie wszystkie kabelki w aucie co mogłem i się załamałem bo śmierdzi trochę amatorszczyzną.

Nie jestem elektrykiem ale sam bym lepiej je poprowadził i zabezpieczył od wilgoci itp.

Znowu paluchem trzeba im pokazać .....

gigi303 - 2009-01-26, 16:48

No i prawdopodobnie naprawione :mrgreen: no ale nie ciesze się jeszcze bo okaże się dopiero jak spadnie deszcz albo umyje dracule :mrgreen:
Znachorzy w ASO wszystko posprawdzali poodtykali wymienili dwa czujniki w drzwiach i drugi chyba w klapie jakiś kabelek coś przestawili i podobno ma działać.

Narazie działa i niech tak już pozostanie :mrgreen:


*****
Ostatnio zauważyłem że chyba mam ciszej w aucie :mrgreen: chyba ogłuchłem ;-)

wox - 2009-01-26, 17:56

Ja też miałem (niewyjaśniony do dziś) epizod z włączającym się alarmem bez powodu :?: , ale przy upałach i tylko w jednym miejscu (postojowym)
gigi303 - 2009-01-26, 19:04

wot technika :mrgreen: zachciało nam się syrenek ;-)
paweloo97 - 2009-01-27, 09:39

A a powspominam jaka to prostota w Poldku była Nasz Polonez jak miał niecałe 500km to światła się popsuły. Tata był w jednym serwisie-mówią że trza puszkę wymienić ale...nie mają jej. Potem ojciec był w drugim- był tam chyba ojciec i syn .Syn zapytał jak powiedział mój tata o problemie
- nowy czy stary?
-No nowy(w sensie Caro- 1500).
-Otwieraj pan bagażnik... i Odpiął wykładzinę posmarował kabel i zaczęło działać bez problemu. a to się brało ze montownicy coś czasem nie oczyścili czy nie nasmarowali kabli hehehe :-)

gigi303 - 2009-03-09, 07:38

wracając i odświeżając wątek wad DACII bo słowo nienawidzę jest zbyt mocne, po dłuższym użytkowaniu auta i paru niewielkich upierdliwych usterkach które już poruszałem na łamach forum mogę stwierdzić że główną wadą przeszkadzającą przynajmniej mojej osobie najbardziej jest poziom wyciszenia.

Do 100km/h poziom wyciszenia mogę uznać za znośny i do zaakceptowania. Nie jest on dobry w porównaniu do innych aut ale przed kupnem się na to godziłem i w pełni akceptowałem.

Problem zaczyna się przy większych prędkościach. Słowo problem to też za wielkie słowo, można to nazwać raczej uciążliwość.

przy prędkościach 120-140 w aucie panuje duży hałas który jest bardzo męczący jeśli ma się dłuższą drogę przed sobą. I nie mówię tutaj o oporze powietrza który też ma duży wpływ ale o silniku.

Przy prędkości 140 wydaję mi się że nawet jest ciszej niż przy 120 ale nie zmienia to faktu że hałas jest tak duży iż aby się porozumieć z pasażerem obok trzeba pokrzykiwać.
Po godzinie jazdy czułem się jak bym leciał odrzutowcem i miał miejsce przy silniku i otwarte okno ;-)

Reasumując auto dobre ale w trasie męczące jeśli ktoś jedzie trochę szybciej ;-)

DUCATI - 2009-03-09, 11:37

Polecam stopery ;)
gigi303 - 2009-03-09, 14:09

DUCATI napisał/a:
Polecam stopery ;)


dobra rada ale podczas jazdy z pasażerem jeszcze bardziej utrudni rozmowę :-P ;-)

piotrres - 2009-03-09, 17:21

gigi303 napisał/a:
(...)Przy prędkości 140 wydaję mi się że nawet jest ciszej niż przy 120 ale nie zmienia to faktu że hałas jest tak duży iż aby się porozumieć z pasażerem obok trzeba pokrzykiwać.
(...)Reasumując auto dobre ale w trasie męczące jeśli ktoś jedzie trochę szybciej ;-)

Też mam wrażenie, że cichnie przy 140 w porównaniu ze 120, ale być może zaczyna dominowac hałas aerodynamiczny, a więc inne częstotliwości w porównaniu z silnikiem.
A, że ucho ma różne czułości w zeżności od częstotliwości to może być wytłumaczeniem.
W kazdym razie lepiej mi się rozmawiało przy 140 niż 130

gigi303 - 2009-03-09, 18:43

Kratylos napisał/a:
piotrres napisał/a:
gigi303 napisał/a:
(...)Przy prędkości 140 wydaję mi się że nawet jest ciszej niż przy 120 ale nie zmienia to faktu że hałas jest tak duży iż aby się porozumieć z pasażerem obok trzeba pokrzykiwać.
(...)Reasumując auto dobre ale w trasie męczące jeśli ktoś jedzie trochę szybciej ;-)

Też mam wrażenie, że cichnie przy 140 w porównaniu ze 120, ale być może zaczyna dominowac hałas aerodynamiczny, a więc inne częstotliwości w porównaniu z silnikiem.
A, że ucho ma różne czułości w zeżności od częstotliwości tomożebyć wytłumaczeniem.
W kazdym razie lepiej mi się rozmawiało przy 140 niż 130



potwierdzam faktycznei 140-150 silnik sie wycisza - ale prowadzenie auta przy tych predkosciach do przyjemnych i bezpiecznych nienalezy.
mk


no nie należy ale jeśli droga na to pozwala tzn jej stan i natężenie ruchu to można pocisnąć, w końcu czego się nie robi dla dialogu z pasażerem ;-) :-P

waski - 2009-03-10, 18:58

Przy 140-150 to nie jest, ani hałas z silnika ani szum powietrza, tylko robi to paliwo w baku , które przechodzi w nadświetlną i znika w mgnieniu oka :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
gigi303 - 2009-03-10, 21:26

ee nie jest tragicznie przy 140 8,4L to moim zdaniem dobry wynik :mrgreen:
Beckie - 2009-03-10, 21:29

Kurcze. 8kkm przebiegu i jeszcze nie miałem okazji się tak rozpędzić :-(
Fromage - 2009-03-10, 21:39

Beckie napisał/a:
Kurcze. 8kkm przebiegu i jeszcze nie miałem okazji się tak rozpędzić :-(


Kurcze - z linii produkcyjnej na główny parking to rzeczywiście ciężko się rozpędzić

(sorry - wiem, że literówka ale nie mogłem się oprzeć ;-) )

Asia - 2009-03-10, 21:51

Ja mam problem z ustawianiem oparcia fotela. Pokrętło strasznie ciasno się obraca. Mam nadzieję, że z czasem się wyrobi. Nie jest to oczywiscie powód do nienawiści.
Wybaczcie blondynce :-D - co to są te "świerszcze"?

gigi303 - 2009-03-11, 06:58

Asia napisał/a:
Ja mam problem z ustawianiem oparcia fotela. Pokrętło strasznie ciasno się obraca. Mam nadzieję, że z czasem się wyrobi. Nie jest to oczywiscie powód do nienawiści.
Wybaczcie blondynce :-D - co to są te "świerszcze"?


świerszcze to takie robaczki wydające odgłos nie koniecznie każdemu się podobający ;-) :-P

waski - 2009-03-11, 09:15

gigi303 napisał/a:
ee nie jest tragicznie przy 140 8,4L to moim zdaniem dobry wynik :mrgreen:


Bo ty patrzysz na średnie spalanie, bo w twojej nie ma już tej opcji spalania w danym momencie. Ja tą opcję mam i wierz mi prewróciłbyś się z wrażenia, jakbyś spojrzał na to spalanie na dany moment. Bo żeby średnie spalanie dźwigło się radykalnie ponad te8,4L co napisałeś, to musiałbyś niezły kawał jechać z taką prędkością.
A wierz mi przy 140 spalanie momentowe jakie pokazuje mój komputer jest sporeeeeeeee.

laisar - 2009-03-11, 09:22

Jeśli skasuje się wskazanie spalania średniego po osiągnięciu badanej prędkości - np tych 140 km/godz - to po (bardzo krótkiej) chwili wyświetli się właśnie wynik spalania przy tej prędkości, quasi-chwilowe.

Niemniej jednak - uważam, że 8,4 jest w tych warunkach niemożliwe do osiągnięcia.

* * *

Fromage napisał/a:
Beckie napisał/a:
Kurcze. 8kkm przebiegu i jeszcze nie miałem okazji się tak rozpędzić :-(

Kurcze - z linii produkcyjnej na główny parking to rzeczywiście ciężko się rozpędzić

Ależ dlaczego? Skoro dzieli je 8 mln m...

Cytat:
(sorry - wiem, że literówka ale nie mogłem się oprzeć ;-) )

<:

gigi303 - 2009-03-11, 19:32

no tak wskazywał komputer spalania średniego i takie tylko się przydaje tak na prawdę a prędkością tą nie jechałem chwilę tylko większość trasy sporadycznie zwalniając silnikiem więc chyba komputer nie przekłamywał... co do spalania chwilowego mam tą świadomość że na pewno jest ogromne ale to tak samo jak byś gwałtownie przyśpieszał też można ręce załamywać a potem gdy osiągniesz optymalną prędkość powinno spaść, poprawcie jeśli źle twierdzę.


mogę tylko dodać że nie kasowałem komputera ale jeżdżąc po mieście wskazywał średnie spalanie na poziomie 10 litrów a jak już wyjechałem na trasę i zacząłem jechać spadło do wspominanego już 8,4

waski - 2009-03-11, 21:25

gigi303 napisał/a:
no tak wskazywał komputer spalania średniego i takie tylko się przydaje tak na prawdę a prędkością tą nie jechałem chwilę tylko większość trasy sporadycznie zwalniając silnikiem więc chyba komputer nie przekłamywał... co do spalania chwilowego mam tą świadomość że na pewno jest ogromne ale to tak samo jak byś gwałtownie przyśpieszał też można ręce załamywać a potem gdy osiągniesz optymalną prędkość powinno spaść, poprawcie jeśli źle twierdzę.


mogę tylko dodać że nie kasowałem komputera ale jeżdżąc po mieście wskazywał średnie spalanie na poziomie 10 litrów a jak już wyjechałem na trasę i zacząłem jechać spadło do wspominanego już 8,4


Jeśli się da buta w podłogę, powiedzmy na światłach to wiadomo, że spalanie będzie ogromne,coś za coś. Ale w sytuacji jak jechałeś np: 140km/h i spalanie było równie duże, to nie ma znaczenia że długo jechałeś z tą prędkością, to spalanie cały czas będzie takie duże. A te wskazania komputera we wszystkich autach są takie że po przejechaniu iluś tam kilometrów po skasowaniu, będą pokazywać różne spalanie, ale to spalanie wkońcu się stabilizuje na pewnym poziomie i potem nie wiele się zmienia, więc i przy tej prędkości nie wiele się zmieniło. A wierz mi spalał ci paliwo jak czołg przy 140km/h.

gigi303 - 2009-03-12, 07:45

no dobrze nie będę się sprzeczał mam tą świadomość że na pewno więcej spali przy tej prędkości niż przy 100km/h :-P no ale wole chyba spalanie czołgu i szybciej wrócić niż spędzić pół dnia w trasie. W końcu to auto jest dla mnie a nie ja dla niego i nie będę na nim oszczędzał :-P Oczywiście nie zawsze się da jechać z taką prędkością, wyjątkowo mi się poszczęściło że był mały ruch :mrgreen: przy większym natężeniu wolę jechać wolniej :mrgreen: co nie zmienia faktu że wolniej oznacza głośniej :mrgreen: no ale jak kolega wyżej wspominał i tu nie do końca to prawda :mrgreen:
DUCATI - 2009-03-12, 11:00

Cytat:
(sorry - wiem, że literówka ale nie mogłem się oprzeć ;-) )

To co wg ciebie znaczy "kkm" ?

Cytat:
Mam nadzieję, że z czasem się wyrobi.

Tak sie wyrobi, ze oparcie ci bedzie samo zjezdzac... ;)

Beckie - 2009-03-12, 12:03

gigi303 napisał/a:
mogę tylko dodać że nie kasowałem komputera ale jeżdżąc po mieście wskazywał średnie spalanie na poziomie 10 litrów a jak już wyjechałem na trasę i zacząłem jechać spadło do wspominanego już 8,4

Jak na mój gust to spalanie przy 140 km/h powinno być niższe niż te 8,4l. Bo średnia 10l/100km "zrobiona" np. w 1000 km po czym na odcinku np. 200 km obniża się do 8,4 , więc spalanie przy 140 km/h musi być mniejsze niż 8,4 żeby dało taki wynik.

kier - 2009-03-12, 12:09

Beckie napisał/a:
żeby dało taki wynik.


to na tych 200 km musiałby palić 0,4 l/ 100 :)

--
pozdrawiam
kierek

Beckie - 2009-03-12, 12:15

No to może gigi303 jednak wyzerował komputer? A może te 10l było po kilku km od resetu?
gigi303 - 2009-03-12, 20:10

nie resetowałem komputera, na puławskiej wskazywał 10,1 a na wylocie z magdalenki 9,8.
Na trasie 8,3 (prędkość 100-120 z przewagą na 100 bo przy 120 za głośno jest) po jakimś czasie jak warunki zaczęły pozwalać to przyśpieszyłem i było 8,4 (wspominane 140 odcinek na pewno dłuższy niż 100-150km) . Droga powrotna na LPG 10l/100km w większości z prędkością 140.



ale tak się zastanawiam że może komputer przekłamuje skoro mam instalacje?
Chociaż wydaje mi się że to rzetelny wynik patrząc na zużycie LPG i wychodząc z założenia że zużycie gazu jest większe o te 1,5 literka .

gigi303 - 2009-03-18, 20:24

wracając do wątku za co go nie lubię tudzież nienawidzę bo w obecnym stanie bardziej pasuje jednak :evil: od paru dni mam kolejną wadę auta która mnie irytuje, nie żebym sie czepiał niezawodności dacii :evil: Mianowicie:

dzwoni mi w silniku jak w starym polonezie aż czasem głupio na stacji benzynowej stać

Nie jest to częste ale zdarza się zarówno jak samochód jest ciepły i zimny czy na PB czy na LPG tak samo, po prostu coś dzwoni sądziłem że może olej gdzieś uciekł i się silnik zatarł ;-) ale nie wszystko jest bagnet nie kłamie :-)


Dźwięk jest bardzo irytujący i słychać go czasem nawet podczas wolniejszej jazdy, nie wykluczam także że owy dźwięk może pochodzić z wydechu no ale ciężko mi określić to samemu , w kabinie dźwięki się dziwnie rozchodzą ale jak otworze okno to dźwięk ten jest słyszany bardzo wyraźnie. Na dodatek ostatnio po odpaleniu auta migała mi kontrolka silnika!!!!!!!! :evil: co mnie chyba bardziej doprowadziło do stanu skrajnej irytacji niz to dzwonienie :evil:

Nie wiem jak u was drodzy koledzy i koleżanki ale te wszystkie pierdoły które mi się zdarzają czy to z niedoróbek dacii czy z winy partactwa ASO powodują że tak dobre auto traci w moich oczach z dnia na dzień. Przecież niecałe 10 tyś na budziku i tyle już przygód :evil: Chociaż i tak nie przebije przygód towarzysza Mamerta. :-P

Jak tak dalej pójdzie to na pierwszy serwis po 15tys. km pojadę z całą listą usterek w formie książki :lol:

laisar - 2009-03-18, 20:57

Zrób zestawienie tej strasznej ilości przygód?... (;

No i pomyśl jaki byłbyś "szczęśliwy inaczej", jakbyś je wszystkie miał w aucie za 2x większą kasę... A miałbyś - wszystkie coś miewają.


(Też chciałem coś pomarudzić, ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć nic poza za niskim oparciem fotela kierowcy ):).

DUCATI - 2009-03-18, 21:24

Zarzadaj wymiany auta na nowe :P
Konrad - 2009-03-18, 21:30

gigi303 napisał/a:
Nie jest to częste ale zdarza się zarówno jak samochód jest ciepły i zimny czy na PB czy na LPG tak samo, po prostu coś dzwoni

gigi303 napisał/a:
Na dodatek ostatnio po odpaleniu auta migała mi kontrolka silnika!!!!!!!!


Mogą być zawory do regulacji ( dzięki LPG ). Miałem ostatnio to samo - wymieniłem przewody ( na specjalne do gazu - robione na zamówienie w firmie polecanej przez gaziarza w W-wie ), wymieniłem świece, a on dalej klekotał i do tego gasł najpierw na gazie jak był zimny, a potem nawet na benzynie. Już go nienawidziłem, ale kazałem wyregulować zawory i chodzi jak burza - wszystkie objawy minęły.

Endi85 - 2009-03-18, 23:08

gigi303 napisał/a:
dzwoni mi w silniku jak w starym polonezie aż czasem głupio na stacji benzynowej stać


dzwoniczy czy tak piszczy jakby łóżysko??

czaju - 2009-03-18, 23:59

co do spalania - w mieście 8.5, poza miastem 100kph - 6.2 (przejechane 100km +- 10kph); 120kph (przejechane 40km) - 6.8; 160kph (30min szaleństwa) - 9. Pewnie w 1.6 od 120 trochę lepiej

A za co nienawidzę - przy równych 2.5k wpada mi coś w rezonans (na biegach I, II, III) - akurat się częstotliwości muszą zgadzać...
Odprysk na lakierze spowodowany felerną wycieraczką
Jakiś synchronizator przy jedynce czy coś (poprzeczne nierówności zwalniające czy coś takiego - na dwójce samochód za mało elastyczny, a jedynkę trudno "wbić" - nauczyłem się po pierwszym 1000)

Jednakże większość z was twierdzi że znienawidziło Dacię po 3 miesiącach - co prawda mam dopiero 2miesiące i tydzień, ale dopiero teraz zaczynam ją kochać...

DUCATI - 2009-03-19, 01:34

Cytat:
co do spalania - w mieście 8.5

Skad wiesz ? Podobno po miescie jezdzisz Swiftem :P

czaju - 2009-03-19, 07:02

co nie oznacza, że sandero nie próbowałem
gigi303 - 2009-03-19, 07:47

Endi85 napisał/a:

dzwoniczy czy tak piszczy jakby łóżysko??



bardziej trafny opis piszczy ale czy jak łożysko to nie wiem :-/

KONRAD napisał/a:

Mogą być zawory do regulacji ( dzięki LPG )


po 9 tys. km już regulacja zaworów nie za szybko ? :shock:
Ale jak możesz to daj mi namiar na te przewody..

laisar napisał/a:


No i pomyśl jaki byłbyś "szczęśliwy inaczej", jakbyś je wszystkie miał w aucie za 2x większą kasę... A miałbyś - wszystkie coś miewają.



a jaki byłbym szczęśliwy nie mając żadnych przypadłości tego typu jak to bywa w niektórych autach o tak małym przebiegu :mrgreen:

Konrad - 2009-03-19, 08:06

Przewody produkuje na zamówienie

PPU MEDBRYT Sp. z oo
www.medbryt.com.pl

Instalatorów 5
02-237 Warszawa
22 846 55 94

To taka firma w której czas się zatrzymał - nie zwiedź się, że to producent sprzętu medycznego. Oni też dorabiają przewody silikonowe ( na jakimś innym forum polecali je go gazu ).
Oryginalne w serwisie kosztują ok. 250 zł.
W Medbrycie mistrz stwierdził, że dorobione z takimi końcowkami jak są oryginalnie będą kosztować 170 zł, a mi zrobił z trochę innymi ( mówił, że to nie będzie przeszkadzać ) za 90 zł.
Nie wiem czy robili już przewody do silnika 1,6 ( do 1,4 na pewno ) - nie wiem czy jest między nimi różnica.
Podjeżdżasz do nich z oryginalnymi przewodami ( jakby potrzebowali na wzór ), zamawiasz na miejscu, czekasz 10 minut na dorobienie, potem każą założyć i wypróbować.
Od momentu gdy je założyłem wszystko jest OK ( zanim do nich pojechałem reklamowałem dwa komplety jakiś przewodów no name po 50 zł ), a te z Inter Cars Boscha odradzili mi przy gazie.

gigi303 - 2009-03-19, 08:21

Dzięki jak na przeglądzie powiedzą że mam zmienić przewody to na pewno nie wezmę org. :mrgreen: ale cały czas mam podejrzenia że to jednak nie zawory mi tak popiskują i dzwonią trochę za mały przebieg nie sądzisz :?: , chyba przyczyna może być głębsza.

Jedyny plus że to tylko dźwięk a nic innego się nie dzieje no wykluczając tą kontrolkę od silnika (pojedyncze zdarzenie)

Konrad - 2009-03-19, 08:36

gigi303 napisał/a:
wykluczając tą kontrolkę od silnika (pojedyncze zdarzenie)


U mnie na początku też bardzo rzadko zapalała się kontrolka silnika - na ogół na zimnym silniku gdy chodził na wolnych obrotach ( był problem z obrotami, bo zachowywał się jakby gasł ). Po zgaszeniu silnika i odpaleniu ponownie kontrolka przestawała się świecić. Potem gasł coraz częściej. Aż w końcu po wymianie przewodów, potem świec ( na NGK a nie Motrio ) przyszedł czas na zawory i jest OK. Pytałem - mówili, że co do zaworów na gazie to nie ma reguły i jest to możliwe.

gigi303 - 2009-03-19, 08:38

ehh ciekawe ile w ASO krzykną za regulację zaworów bo na gwarancji raczej tego nie zrobią :-P
Konrad - 2009-03-19, 09:18

gigi303 napisał/a:
ile w ASO krzykną


Mój mechanik po znajomości wyregulował mi gratisowo ( czyli to chyba nie jest skomplikowane ), a uszczelka pod dekiel zaworów kosztowała w sklepie ok. 20 zł. Chrzań ASO - jedź gdzieś na miasto i tam wyreguluj zawory - nie zorientują się.
A jeżeli gaz zakładałeś w serwisie to łaski Ci nie robią i powinni wyregulować w ramach gwarancji.

gigi303 - 2009-03-19, 16:15

No właśnie gaz zakładałem w ASO więc zobaczymy co powiedzą. Ale jak się przeprowadzę już w twoje strony to i tak się zgłoszę po namiary do złotych rączek bo ja znam tylko specjalistów sprawdzonych po mojej stronie Wisły :mrgreen: ale jak ja to mówię nie ma złych mechaników tylko niektórym trzeba pokazać co się popsuło :mrgreen:
Konrad - 2009-03-19, 18:27

Oooo będzie więcej klubowiczów w Powiecie ? Ekstra.

Spoko - dam Ci namiary ... normalnie ze trzy - gaziarz, mechanik, sklep i już.

Nie można ich przechwalić, ale wydają się znać na rzeczy, chociaż z moimi objawami ( podobnymi do twoich ) doszliśmy do tego wykluczając po kolei poszczególne symptomy ( regulacja LPG, kable, regulacja, świece, regulacja i gruntowny przegląd instalacji - była OK i jedyna możliwość która pozostała to zawory ).
Była jeszcze opcja, że mógł schrzanić się czujnik temperatury silnika - podobno w Dacii są dwa - jeden przekazuje informacje do komputera odłączającego ssanie, a drugi na wskaźniki na deskę rozdzielczą. Gdy zepsuje się ten pierwszy - również gaśnie. Czujnik działał, więc jedyną możliwością były zawory - okazało się, że zawiesiły się dwa - zostały ustawione i wszystko jest OK.
A ile mnie to nerwów kosztowało. Normalnie k...cy dostawałem - miałem się dołączyć do tego wątku jako jeden z niezadowolonych, ale już mi przeszło. :-D

gigi303 - 2009-03-19, 18:37

He he mi pewnie też przejdzie jak pozbędę się tego dzwonienia :-D ,dzisiaj już praktycznie cały czas dzwonił piszczał jak zwał tak zwał, dobrze że jeszcze nie gaśnie tak jak u ciebie i kontrolka mnie nie molestuje bo pewnie bym już dzisiaj poleciał do serwisu a tak to jeszcze zwlekam :-)
Konrad - 2009-03-19, 18:47

Ja tak jeździłem ze dwa miesiące dopóki nie zaczął gasnąć na benzynie ( jak gasł na gazie, to wyłączałem instalację, rozgrzewałem go na benzynie i dopiero przełączałem na gaz )
Jak zaczął gasnąć i na benzynie to wziąłem się za to na ostro. :mrgreen:

gigi303 - 2009-03-19, 19:12

a to w takim razie nawet nie będę się martwił bo aż tyle czasu nie będę czekał bo tylko 5 tys do przeglądu zostało, no ale powiem przynajmniej od razu co mają zrobić 8-)
Endi85 - 2009-03-19, 23:30

gigi303 napisał/a:
dzisiaj już praktycznie cały czas dzwonił piszczał jak zwał tak zwał

nie chodziło mi o łożsko tylko jakby łożysko :)
u mnie zdjagnozowali piszczącą pompę wody i wymienili ją razem zrorządem prz 9k km (oczywiście gwarancyjnie), heh przynajmniej mi się wymiana rozrządu przesuneła, lepiej pojedżisprawdz żebypóźniej dupy nie było, miałem jeszcze taką przypadłoś że na wolnych obrotach się trząsł to stwierdzili że zaworki trzeba wyregulować i tu już zonk 350 zł bo tego nie obejmuje gwarancja :evil: no ale teraz jest git, nic nie piszczy nic nie trzęsie się

Mamert - 2009-03-20, 01:02

Ja miałem regulację zaworów darmową przy okazji wymiany uszczelki pod głowicą, od tego czasu minęło prawie 10 000 km i nic się nie dzieje z obrotami i gaśnięciem, tfu,tfu odpukać.
Co do tego piszczenia-dzwonienia, to czy czasem nie masz akurat zamontowanej krzywej zębatki pompy oleju i czy czasem łańcuch się przez to nie zwalił (ta zębatka też może być przyczyną wycieku oleju).

laisar - 2009-03-20, 01:12

U mnie również piszczało / świergotało: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=15318#15318 - prawdopodobnie też pompa wody. Przyjedź na spotkanie - http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1814 - to Ci powiem czy to jest to samo [:
Beckie - 2009-03-26, 07:43

We wtorek zaatakowała nas zima. Szybki spadek temperatury + opady śniegu ujawniły 2 minusy Dacii.
1. Przymarznięcie uszczelek tylnych drzwi bocznych - są one tak niedostępne przy zamkniętych drzwiach, że nie da się ich delikatnie palcami poodklejać.
2. No i te wycieraczki ... chociaż to akurat jest chyba wina złego położenia nawiewu na szybę. Mianowicie: wycieraczki są tak nisko położone w stosunku do nawiewu, że nie mają szans na jakiekolwiek podgrzanie ( od szyby). Efekt: pióra oblepione bryłami lodu i 2/3 szyby zamazane.

jackthenight - 2009-03-26, 09:25

Beckie napisał/a:
We wtorek zaatakowała nas zima. Szybki spadek temperatury + opady śniegu ujawniły 2 minusy Dacii.
1. Przymarznięcie uszczelek tylnych drzwi bocznych - są one tak niedostępne przy zamkniętych drzwiach, że nie da się ich delikatnie palcami poodklejać.
2. No i te wycieraczki ... chociaż to akurat jest chyba wina złego położenia nawiewu na szybę. Mianowicie: wycieraczki są tak nisko położone w stosunku do nawiewu, że nie mają szans na jakiekolwiek podgrzanie ( od szyby). Efekt: pióra oblepione bryłami lodu i 2/3 szyby zamazane.


Ad1. To nie minus auta, tylko twojego lenistwa lub nie wiedzy.
Uszczelki należy zimą co jakiś czas psikać silikonem do uszczelek albo innym środkiem, który zapobiega przymarzaniu uszczelek.

laisar - 2009-03-26, 09:29

Ad 1: "Kto nie smaruje, ten nie jedzie" (;

Ad 2: Odladzam ręcznie na początku, jeszcze zanim uruchomię silnik - stanie z włączonym i czekanie na odmarznięcie wydaje mi się prawie tak samo bez sensu jak jazda z całkiem zamarzniętymi...

Natomiast czy to wina nawiewu...? Jakoś nigdy specjalnie nie zwróciłem na ten szczegół baczniejszej uwagi, ale wydaje mi się, że w większości samochodów on jednak i tak nie dmucha w tamto miejsce. Po drugie, jak już samochód się rozgrzeje to szyba i tak przepuści ciepło także na wycieraczki. I po trzecie - zawsze można zrobić sobie jakąś tymczasowo "kierownicę strug"... [:

Beckie - 2009-03-26, 12:55

W loganie pióra w stanie spoczynku są tak nisko, że chyba żadne ciepło tam nie dociera. A odladzanie ręczne co 10 km w śnieżycy to rozwiązanie chyba mało komfortowe.
laisar - 2009-03-26, 13:03

W 2007 r. jadąc na Boże Narodzenie przejechałem całą A2 w śnieżycy i nic się nie zalodziło - samo spadało na bieżąco przy używaniu. I jakkolwiek prawdopodobnie istnieją jakieś ekstremalne warunki, przy których faktycznie może to już nie wystarczyć, to przypuszczam, że w nich i inne auta by sobie nie poradziły...

Niemniej jednak można spróbować trochę podnieść wycieraczki - rozwiązanie nie jest oczywiście idealne, ale może byłoby wystarczająco dobre? (;

Beckie - 2009-03-26, 13:11

Też o tym myślałem. Ale pewnie poczekam do następnego ataku zimy. :-)
DUCATI - 2009-03-26, 13:23

Moze wlac zimowy plyn do spryskiwaczy ? ;)
Beckie - 2009-03-26, 13:26

Leję najlepszy zimowy jaki jest dostępny.
wox - 2009-03-26, 15:09

Beckie napisał/a:
Leję najlepszy zimowy jaki jest dostępny.

A ja leję ... najtańszy jaki jest dostępny (można i tak), a i tak mieszam go jeszcze z letnim.

DUCATI - 2009-03-26, 15:44

Ha.. bo u nas ciezko dostac koncentrat do -70 st. Ale i tak nie wiem czy to cos daje :)
Beckie - 2009-04-02, 08:53

Koncentrat daje tyle, że nie kupujesz wody w baniaku z płynem tylko sam decydujesz o proporcji i tym samym o temp. zamarzania. Jest to bardziej ekologiczne bo na taką samą ilość płynu potrzeba mniej plastiku.

jackthenight napisał/a:
Uszczelki należy zimą co jakiś czas psikać silikonem do uszczelek albo innym środkiem, który zapobiega przymarzaniu uszczelek.


Część uszczelki (górna) ma taki meszek. Czy tę część też należy smarować? I właściwie to jakie zadanie ten meszek spełnia? Zatrzymuje zanieczyszczenia a przepuszcza wodę?

laisar - 2009-04-02, 10:01

Cytat:
jakie zadanie ten meszek spełnia? Zatrzymuje zanieczyszczenia a przepuszcza wodę?

Dokładnie tak - a przynajmniej w teorii... <;

Beckie - 2009-04-02, 10:21

To w takim razie poktraktowanie go silikonem spowoduje zatkanie porów i zatrzymywanie wody?
laisar - 2009-04-02, 10:45

Również w teorii... C:
Beckie - 2009-04-02, 10:54

No bo u mnie właśnie przymarzł ten meszek.
jackthenight - 2009-04-02, 11:48

Cytat:
No bo u mnie właśnie przymarzł ten meszek.


Dlatego ten mieszek psikam silikonem również :)

Beckie - 2009-04-02, 11:52

No a ten silikon to działa tak, że jeśli woda zamarznie na blasze to do silikonu nie przymarznie?
jackthenight - 2009-04-02, 11:55

W sumie nie zastanawiałem się nad tym, ale sądzę że po prostu woda spływa po silikonie i nie przylega do uszczelki/mieszka itp. a tym samym nic nie zamarza - chyba tak to działa.
Albo po prostu woda nie dostaje się pomiędzy uszczelkę/mieszkiem a blachą i dlatego nie przymarza. W każdym bądź razie jak psikam to nic nie przymarza, a uszczelki są zawsze takie tłuste, świecące nawet w wielkie mrozy - nie ma wtedy problemu z przymarzaniem.

Beckie - 2009-04-02, 12:11

A na tej meszkowej powierzchni brud nie oblepia silikonu albo nie spływa niżej na część gumową?
jackthenight - 2009-04-02, 13:37

Nic takiego nie zauważyłem.
gigi303 - 2009-04-09, 13:29

wracając do tematu i aby nie powtarzać już tego co pisałem dodam następną wadę usterkę itp, nienawidzę mojego auta za kolejną pierdołę, mianowicie dzwoniącą klimatyzację, dźwięk jest na tyle wysoki że piszczy aż w uszach po dłuższej chwili.

Pól roku jeszcze nie minęło a lista usterek cały czas rośnie zobaczymy co będzie jak strzeli roczek :-P Jak na razie na najbliższy przegląd mam już 10 usterek do usunięcia.

laisar - 2009-04-09, 14:29

Nie wiem jak to liczysz czy może nie o wszystkim piszesz ma forum, ale ja się doliczyłem u Ciebie... 5 - z czego 2 zostały naprawione <:

1.
Cytat:
świerszcze które owszem zostały naprawione


2.
Cytat:
Autoalarm włącza się odrazu po zamknięciu drzwi z pilota i piszczy


3.
Cytat:
poziom wyciszenia.


4.
Cytat:
dzwoni mi w silniku


5.
Cytat:
dzwoniącą klimatyzację

gigi303 - 2009-04-09, 15:43

tak nie o wszystkim piszę bo przestałem się tak już irytować przypadłościami auta ale mogę wymienić co mam już na liście do zgłoszenia na pierwszy przegląd po 15tys:

- (1) piszczący,skrzypiacy pedał hamulca ( prawdopodobnie serwo do wymiany zgodnie z sugestiami na forum)

- (2)trzaski w układzie hamulcowym z tyłu ( też już prawdopodobnie wiem co to jest)

- (3) coś drży i stuka w drzwiach od kierowcy

- (4) piski z silnika (prawdopodobnie jest to pompa wody tak jak u ciebie)

- (5)problem z II biegiem bardzo często musze go drugi raz wrzucać bo nie wchodzi do końca i auto zamula

- (6)przy 110-120 bardzo drży pedał gazu i podłoga ( prawdopodobnie wina linki gazu)

-(7) kalibracja licznika od LPG ( zle skalibrowany od nowości ale brak czasu na taką pierdołe)

- (8)przy przebiegu 5 tys. auto łapało obroty 3tys i odpuszczało dopiero przy przygazowaniu, oraz incydent z migającą kontrolką silnika ale tylko raz się zdażył ( prawdopodobnie też wina linki gazu)

-(9) znowu mam świerszcze pod kokpitem w miejscu gdzi ejest owa nieszczęsna belka

-(10) dzwoni klimatyzacja

Autoalarmu nie wliczam bo naprawiony a wygłuszenie auta to nie jego wina tylko taką ma konstrukcję więc widziały gały co brały ;-) i nie śmiem nawet na to narzekać :mrgreen:

*******
a i najważniejsza usterka odlepiająca się naklejka klubu dacia ;-) :-P

KaS602 - 2009-04-09, 17:04

gigi303 napisał/a:
(5)problem z II biegiem bardzo często musze go drugi raz wrzucać bo nie wchodzi do końca i auto zamula

Mozesz to troche rozwinac? Zastanawia mnie jak bieg moze "nie wejsc do konca" i jaki to ma zwiazek z "zamulaniem".

gigi303 - 2009-04-09, 19:33

Po prostu wrzucam dwójkę i auto jedzie jakby nie mogło, brak mocy, tak jak by powoli sie rozpędzało jak lokomotywa, dopiero jak wysprzęgle i wrzucę dwójkę ponownie jedzie normalnie, stąd napisałem że dwójka nie wchodzi do końca chociaż jest to nie fachowe sformułowanie ale chyba oddające obraz sytuacji
wox - 2009-04-09, 20:58

Może po prostu mylisz 2 z 4?
laisar - 2009-04-09, 22:38

Cytat:
Autoalarmu nie wliczam bo naprawiony a wygłuszenie auta to nie jego wina tylko taką ma konstrukcję więc widziały gały co brały ;-) i nie śmiem nawet na to narzekać

Chociaż tyle... (;

...ale TSD to (7) też raczej nie powinno się wliczać - w końcu to nie wina auta, że ktoś przy nim źle pogrzebał...

Ad 1 - u mnie też czasem zapiszczy, ale to ewidentnie odgłos samej ośki, więc pewnie wystarczyłoby nasmarować; może warto sprawdzić?

Ad 3 - może to co u jackthenighta? http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1792


Ogólnie - jest taki dobry zwyczaj, że po niezbyt długim czasie użytkowania nowego urządzenia robi mu się taki mini-przegląd celem dokręcenia wszelkich zbędnych luzów, jakie pojawiły się od opuszczenia fabryki i podjęcia przez ową maszynę normalnej pracy. Moim zdaniem, o ile naprawdę nie ma się jakiegoś strasznego natłoku spraw rodzinno-zawodowych, to warto zajrzeć do ASO wcześniej, a nie czekać na pierwszy prawdziwy przegląd roczny/poprzebiegowy - w końcu po to jest gwarancja, żeby na bieżąco likwidować wszelkie usterki itp (zwłaszcza jeśli - jak na to wygląda - ktoś jest taki wrażliwy na hałas jak Ty (; ).

gigi303 - 2009-04-10, 09:13

wox napisał/a:
Może po prostu mylisz 2 z 4?


nie nie na pewno nie :mrgreen: jak pomyli się bieg to słychać przecież odrazu i silnik inaczej się zachowuje :mrgreen: ale uwaga dobra bo też pierwsze co bym tak stwierdził jak by ktoś mi tak powiedział :mrgreen:

laisar napisał/a:


...ale TSD to (7) też raczej nie powinno się wliczać - w końcu to nie wina auta, że ktoś przy nim źle pogrzebał...



no trochę naciągnięty punkt ale dodałem bo i tak jak będę w serwisie to mogą poprawić, co nie zmienia faktu że i tak tego licznika nie używam, ale jak jest to niech przynajmniej wskazuje prawidłowo ;-)
laisar napisał/a:


Ad 3 - może to co u jackthenighta? http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1792




może być to samo bo dźwięk mam identyczny, lepiej opisać nie można było tego :-D

laisar napisał/a:
Moim zdaniem, o ile naprawdę nie ma się jakiegoś strasznego natłoku spraw rodzinno-zawodowych, to warto zajrzeć do ASO wcześniej, a nie czekać na pierwszy prawdziwy przegląd roczny/poprzebiegowy - w końcu po to jest gwarancja, żeby na bieżąco likwidować wszelkie usterki itp (zwłaszcza jeśli - jak na to wygląda - ktoś jest taki wrażliwy na hałas jak Ty (; ).


Też mam takie zdanie ale auta używam codziennie w pracy i nie mogę sobie pozwolić na zostawienie go w serwisie, teraz mam skrytą nadzieję że jak będę miał naprawę po przygodzie z passatem będzie mi przysługiwało bezpłatne auto z OC sprawcy na czas naprawy chociaż też nie mogę być tego pewien, no ale naprawa na pewno pokryje się z przeglądem terminowo przynajmniej :mrgreen: a co do wrażliwości to nie przesadzajmy po prostu drażnią mnie wysokie tony i inne tego typu piszczałki :mrgreen: już moje poprzednie auto mniej piszczało a miało 6 latek :mrgreen:

laisar - 2009-04-10, 16:35

Strategie zarządzania czasem są różne - np można wpadać do serwisu na przerwę śniadaniową czy lanczową, łącząc przyjemne z pożytecznym, zamiast jednej długiej wizyty. A przynajmniej w przypadku świerszczy to raczej powinna być "krótka piłka": coś trzeba zrobić i pojeździć żeby sprawdzić, czy pomogło (;


Cytat:
już moje poprzednie auto mniej piszczało a miało 6 latek

Moje też tyle miało, ale hałasowało tylko inaczej, niż Logan, a nie jakoś wybitnie mniej. Co nie znaczy, że Daćka jakoś bardzo - po prostu cośtam słychać w prawie każdym aucie... (;

gigi303 - 2009-04-12, 07:09

laisar napisał/a:

Moje też tyle miało, ale hałasowało tylko inaczej, niż Logan, a nie jakoś wybitnie mniej. Co nie znaczy, że Daćka jakoś bardzo - po prostu cośtam słychać w prawie każdym aucie... (;


oj ja nie twierdze że nie wydawało dźwięków bo zamiast piszczenia było pukanie, ale że dźwięk był o wiele niższy to nie drażniło mojego słuchu ;-) No i oczywiście znałem źródło pukania czyli zawieszenie :mrgreen: można powiedzieć że przesiadłem się z francuza do francuski ale tutaj przynajmniej jest całkiem inne zawieszenie i z niego odpukać ;-) puki co jestem zadowolony :mrgreen: (zacznę zrzędzi jak zaczną się przygody :-P )

gigi303 - 2009-04-19, 21:28

dokładam 11 punkt!!! :evil:

wsteczny wchodzi z oporami, za każdym razem zgrzyta jak w starym ursusie, zaznaczę że pedał sprzęgła wgniatam w podłogę i bez różnicy czy mam włączony silnik czy zgaszony, zgrzyta tak samo. Dobrze że jutro jadę do serwisu :-D

Mamert - 2009-04-19, 21:33

Oooo właśnie wsteczny u mnie od dwóch miesięcy robi to samo, już boję się go wrzucać.
gigi303 - 2009-04-19, 21:37

nie ma wyjścia trzeba jeździć tylko do przodu ;-) za tą cenę jazdy w tył nie przewidziano ;-) :-P pociesze się tym że nie jestem sam :-P
Mamert - 2009-04-19, 21:42

Tylko jak sobie pomyślę że znowu z osiem razy będą naprawiali skrzynię, to aż mi się niedobrze robi. :evil:
gigi303 - 2009-04-20, 06:14

zdam relacje dzisiaj jade do serwisu oby naprawili za pierwszym razem 8-)
KaS602 - 2009-04-20, 09:00

To, ze wsteczny czasem "zgrzytnie" to normalne. Przed wrzuceniem wstecznego proponuje wrzucic trojke na moment, wtedy problem ze wstecznym nie wystepuje...
Beckie - 2009-04-20, 09:08

U mnie właśnie zgrzytnięcie występuje gdy nie trafię lewarkiem w położenie wstecznego, dodam lekko gazu próbując ruszyć a potem szybko poprawię na wsteczny. Wydaje mi się, że trzeba chwilkę odczekać aż zrównają się prędkości kół zębatych w skrzyni.
KaS602 - 2009-04-20, 09:11

Beckie, chyba wiem o czym piszesz... Po prostu nie wrzucasz za pierwszym razem wstecznego...

Sprobuj tego, o czym napisalem wyzej przed kazdym wrzuceniem wstecznego. Dziala zawsze.

Beckie - 2009-04-20, 09:14

Ale jeśli nie trafiam we wsteczny to znaczy, że trafiam w IV (?) i radzisz żeby potem wrzucić III następnie wsteczny i wtedy nie zazgrzyta?
KaS602 - 2009-04-20, 09:19

Beckie, tak. Jesli masz zamiar wrzucic wsteczny, najpierw na moment wbij trojke, a dopiero pozniej wsteczny. Zgrzytania nie bedzie i wsteczny wejdzie za kazdym razem bez problemu. Jesli moj sposob sie sprawdzi, to do serwisu nie ma po co jechac, bo ze skrzynia wszystko ok.

Aaaa i nie chodzi o to, ze "nie trafiasz" we wsetczny. Wsteczny jest biegiem niesynchronizowanym i stad takie objawy.

Beckie - 2009-04-20, 09:22

Ale chyba gigi303, ma większy problem. Parę postów wyżej EDIT:(11).
KaS602 - 2009-04-20, 09:25

Jak na moje wystarczy regulacja linki sprzegla... Tylko zastanawia mnie jak biegi moga "zgrzytac" przy wylaczonym silniku. :shock: Bo to, ze moga nie wchodzic to raczej normalne.
Beckie - 2009-04-20, 09:28

W Daćkach prawidłowe ustawienie pedału sprzęgła można zbadać mierząc odległość pedału od koła kierownicy :?:
KaS602 - 2009-04-20, 09:30

Pierwszy raz slysze o takim sposobie... :)
Beckie - 2009-04-20, 09:37

W wydawnictwie z cyklu Sam naprawiam do Astry F był opisany taki sposób i działał. Po wymianie linki sprzęgła patałachy ustawili pedał na równi z pedałem hamulca - efekt: biegi ciężko wchodziły a samochód ciągnął na luzie. Ustawiłem pedał wg wskazówek, 5 minut roboty, efekt doskonały.
KaS602 - 2009-04-20, 09:41

Mozliwe. Ja po prostu o takim nie slyszalem i sam go nie stosowalem.

Zazwyczaj "diagnozowalem" nieprawidlowe ustawienie sprzegla "na czuja". Jesli biegi wchodza ciezej, a wsteczny ze zgrzytem za kazdym razem najczesciej wystarczy podciagnac minimalnie linke sprzegla i po problemie.

Beckie - 2009-04-20, 10:20

Jest temat o regulacji sprzęgła tutaj .
jurek - 2009-04-20, 13:12

Tutaj się raczej kłania regulacja tzw zewnętrzna zmiany biegów, a nie linki sprzęgła. pozdr
Beckie - 2009-04-20, 13:52

No tak. Jak przy wyłączonym silniku biegi haczą to może być faktycznie do regulacji mechanizm zmiany biegów. Ale jak to zrobić w Dacii nigdzie nie mogę znaleźć. :-(
EDIT
Może normalnie jak w innych autach. Ale czy jest jakaś norma?
EDIT
W Astrze robi się to tak

gigi303 - 2009-04-20, 14:30

prawdopodobnie za 3 dni odbiór auta więc wtedy powiem co było u mnie :-) auta zastępczego nie dostałem bo brak :-/ , nie wiedziałem że trzeba się zapisywać wcześniej na auto ;-)
Mamert - 2009-04-20, 22:32

gigi303 napisał/a:
prawdopodobnie za 3 dni

Mam tylko nadzieję (nie lubię tego słowa), że ta skrzynia nie lubi przewietrzania co jakiś czas, tak jak w Palio/Siena 1.2 :-/

gigi303 - 2009-04-23, 18:14

trochę się przeciąga odbiór ale listę miałem długą więc czekam z wyrozumiałością :mrgreen: jestem pełen optymizmu że jeśli autko stoi tak długo to ASO Puławska usunie usterki należycie :mrgreen: efekt spotkania z pasatem już usunięty, już nie mogę się doczekać aż sprawdzę jak im poszło lakierowanie :-D


..........

odebrałem autko i na tym optymizm się skończył, nie jestem zadowolony do końca :-/
szczegóły opiszę w wątku ASO Puławska

gigi303 - 2009-05-02, 11:05

nadal mi gwiżdże i dzwoni w okolicach pompy i rozrządu :mrgreen: ze złości przechodzę w śmiech :mrgreen: przy każdej wizycie w ASO nie dzwoni nic :evil: Już się nawet umówiłem że jak będę w pobliżu serwisu i będzie dzwonić to żebym podjechał tylko pokazać i nie wyłączał silnika :mrgreen: .
Endi85 - 2009-05-03, 07:16

gigi303 napisał/a:
przy każdej wizycie w ASO nie dzwoni nic


jakby się przestraszyła :) też miałem tak ostatnio :mrgreen:

gigi303 - 2009-05-03, 12:28

złośliwa, ale upolują ją, może :-P
Beckie - 2009-06-23, 10:33

Jeszcze coś o "niewchodzeniu" wstecznego: w serwisie powiedzieli żeby spróbować popuścić :mrgreen: sprzęgło przy wrzucaniu tego biegu.
KaS602 - 2009-06-23, 13:47

Beckie napisał/a:
wstecznego: w serwisie powiedzieli żeby spróbować popuścić sprzęgło przy wrzucaniu tego biegu.

Tu sie nie ma co smiac, bo to tez dziala... :)
Przypomne jeszcze (bo gdzies o tym pisalem), ze przed wrzuceniem wstecznego mozna wrzucic trojke - wsteczny wtedy na pewno nie "zgrzytnie".

gigi303 - 2009-06-23, 13:52

potwierdzam, stosuję się do twojej rady i od tej pory mam spokój nic nie zgrzyta :mrgreen:
sami-99 - 2009-06-23, 22:18

Ostatnio u mnie też od czasu do czasu pojawia się taki opór ze strony "wstecznego"
Po powrocie z wakacji zgłoszę to na przeglądzie.

Ale powiedzcie, czy takie " zgrzytanie" może być objawem, że coś się źle dzieje w skrzyni?

laisar - 2009-06-23, 22:54

Zawsze może być, ale jednak raczej mało prawdopodobne - zwłaszcza w "pancernej" Daćce (;
sami-99 - 2009-06-23, 23:02

Czyli trzeba zgłosić póki jest gwarancja.
KaS602 - 2009-06-23, 23:23

sami-99 napisał/a:
czy takie " zgrzytanie" może być objawem, że coś się źle dzieje w skrzyni?

Nie jest to nic nienormalnego - wsteczny nie jest synchronizowany i w serwisie nic Ci na to nie poradza.
(Zakladam, ze linka sprzegla jest dobrze ustawiona, ale jej zle ustawienie powoduje rowniez problemy z wrzucaniem biegow do przodu.)

Beckie - 2009-06-24, 06:51

KaS602 napisał/a:
Tu sie nie ma co smiac, bo to tez dziala... :)

Działa, działa tylko "popuścić" mi się z czym innym skojarzyło.

gigi303 - 2009-06-24, 11:00

Zgrzytanie wstecznego występuje nawet w chwalonych przeze mnie cudownych, idealnych, komfortowych, bezawaryjnych Hyundaiach i Kiach :mrgreen:
sami-99 - 2009-06-24, 22:05

No to mnie uspokoiliście, nawet nie będę tego zgłaszał, bo biegi do przodu działają prawidłowo.
I oczywiście spróbuję tego "knyfu" z wrzuceniem 3 biegu przed R

Mariusz - 2009-06-25, 07:25

sami-99 napisał/a:
No to mnie uspokoiliście, nawet nie będę tego zgłaszał, bo biegi do przodu działają prawidłowo.
I oczywiście spróbuję tego "knyfu" z wrzuceniem 3 biegu przed R

Weź spróbuj mocniej gałkę odepchnąć od siebie i wrzucić wsteczny ja tak robię i już mi nie zgrzyta

sami-99 - 2009-06-25, 22:41

Właśnie myślałem, że może za mocno odpycham :mrgreen:
Generalnie bieg "R" nie wchodzi rzadko, ale sprawdzę wszelkie rady - DZIĘKI

gigi303 - 2009-07-13, 17:47

odświeżę trochę moje jojczenie :mrgreen: .

Stuki szybek powoli doprowadzają mnie do wściekłości :mrgreen:
Początkowo stukało tylko w drzwiach od strony kierowcy od dwóch dni stuka już i po stronie pasażera, jak uchylę szybkę stukanie jest o wiele bardziej wyraźne :evil:

No i druga sprawa opadający fotel, czyli co jakiś czas regulacja oparcia, też już jest upierdliwa :mrgreen:

Beckie - 2009-07-13, 19:43

gigi303 napisał/a:
Stuki szybek powoli doprowadzają mnie do wściekłości

U mnie od strony kierowcy po zamknięciu szyby słychać takie jakby pykanie, jakby szyba ocierała o ziarenka piasku :?:

laisar - 2009-07-13, 20:20

Bo może się i ociera?

@gigi303: Ja poniekąd rozumiem nerw na różne stukania (choć nie podzielam), ale na fotel? O ile nie dzieje się to co 15 min, to bez przesady - pozycję za "kółkiem" i tak jest dobrze co jakiś czas zmienić, więc w sumie to należałoby chwalić producenta, że wprowadził taki pro-zdrowotny wynalazek... (;

Beckie - 2009-07-13, 20:24

laisar napisał/a:
Bo może się i ociera?

Przedmucham i sprawdzę :-)

gigi303 - 2009-07-14, 10:37

laisar napisał/a:
Bo może się i ociera?

@gigi303: Ja poniekąd rozumiem nerw na różne stukania (choć nie podzielam), ale na fotel? O ile nie dzieje się to co 15 min, to bez przesady - pozycję za "kółkiem" i tak jest dobrze co jakiś czas zmienić, więc w sumie to należałoby chwalić producenta, że wprowadził taki pro-zdrowotny wynalazek... (;


no trzeba szukać plusów w minusach :mrgreen: i się zgodzę raz w tygodniu podkręcić lekko oparcie to nie jest wysiłek, ale ile się przy tym nagadam ;-)

Co do szybek u mnie pomaga mocne stuknięcie szybki od góry i na parę godzin mam spokój :lol:

Lupo - 2009-07-16, 09:44

gigi303 napisał/a:
Stuki szybek powoli doprowadzają mnie do wściekłości
Początkowo stukało tylko w drzwiach od strony kierowcy od dwóch dni stuka już i po stronie pasażera, jak uchylę szybkę stukanie jest o wiele bardziej wyraźne

No i druga sprawa opadający fotel, czyli co jakiś czas regulacja oparcia, też już jest upierdliwa

Jesli Cie to pocieszy, u mnie w Thalii jest dokladnie to samo. Przyzwyczailem sie i jezdze. Moze jak bede w ASO to spytam sie czy nie da sie czegos z tym zrobic, ale poniewaz to zjawisko powtarzalne, to podejrzewam ze tak juz musi byc = taka jakosc wykonania.

jurek - 2009-07-16, 10:20

No i u mnie tyż. I klima czasem pochałasuj e ale wczoraj byłem w małej trasce i nie wyobrażam sobie jazdy poprzednim uniakiem w tym upale. No ale jak wiadomo do wygody łatwo się przyzwyczaić. pozdr
gigi303 - 2009-07-16, 15:35

Mi już raz poprawiali w ASO niby nic nie wykryli ale na pewien czas miałem spokój, przywykłem już do stukania i całej reszty przypominam sobie o tym tylko jak kogoś wiozę i sie pyta , a co to :mrgreen:

Sam za jakiś czas jak znajdę wolną chwilę pogrzebie przy tym, przy okazji wygłuszania drzwi, ale zabieram się za to jak wypad sójki za morze :lol:


***
naprawione w ASo - przesmarowano prowadnice, stuki szybek ucichły praktycznie do zera, od strony kierowcy czasem jeszcze stuknie ale przeżyje :lol:

Mamert - 2009-07-24, 22:07

Zaczynam tego mojego Nissana nienawidzić za pierdoły, nawet cena zakupu, eksploatacji i przestronności nie jest w stanie wstanie tego przesłonić.
Te PIERDOŁY potrafią zepsuć wszystko !!!
1. Wycieraczki - oryginalne hałasują a "płaskie" (o niebo lepsze) czasami nie wszystko zbierają
2. Zamki po jakimś czasie wkurzają jak w Żuku (te cholerne tulejki na trzpieniach piszczą jak głupie)
3. O silniku już nie piszę, bo mnie nikt nie przekona że to jest dobra i niezawodna konstrukcja
4. Tylne hamulce ostatnio zaczęły tak piszczeć że aż wstyd nawet na wsi jeździć, żeby jeszcze piszczało "coś", tzn albo okładziny, albo mechanizmy, ale piszczy i to, i to.
5. Roleta się już podarła i pokleiłem ją taśmą na gada.
6. Zaczęły piszczeć zaczepy pasów.
7. Chlapacze przednie co kałuże tacą mocowania.
8. Przy maksymalnym skręcie w lewo coś czasem puknie (pewnie już poleciała końcówka (22.000 km))
9. Co z tego że jest osłona silnika od spodu, jak nie ma uszczelki na masce i jest cała obryzgana błotem od spodu.
10. Z biegem wstecznym obchodzę się jak z jajkiem a i tak albo nie wskakuje, albo zgrzyta (podobno japońskiego projektu)
Stanisław Bareja "MIŚ" - " ale chodzi o to żeby te plusy nie przesłoniły minusów "

laisar - 2009-07-24, 22:31

Najwyraźniej rozrzut jakościowy jest spory, bo u mnie, w starszym przecież aucie, występuje tylko sporadyczny (1/m-c?) problem z wstecznym (a dużo jeżdżę tyłem bo mam ciasno pod blokiem) - wystarczy jednak popuścić sprzęgło i wchodzi bez problemu.
sami-99 - 2009-07-25, 14:29

Tak, albo wrzucić najpierw bieg nr 3 a potem "R"
Beckie - 2009-07-26, 21:15

Mamert napisał/a:
9. Co z tego że jest osłona silnika od spodu, jak nie ma uszczelki na masce i jest cała obryzgana błotem od spodu.

U mnie po 10 miesiącach jest już czarny nalot od góry, szczególnie na akumulatorze.

Mikele - 2009-07-26, 22:47

Mamert napisał/a:

1. Wycieraczki - oryginalne hałasują a "płaskie" (o niebo lepsze) czasami nie wszystko zbierają
2. Zamki po jakimś czasie wkurzają jak w Żuku (te cholerne tulejki na trzpieniach piszczą jak głupie)
3. O silniku już nie piszę, bo mnie nikt nie przekona że to jest dobra i niezawodna konstrukcja
4. Tylne hamulce ostatnio zaczęły tak piszczeć że aż wstyd nawet na wsi jeździć, żeby jeszcze piszczało "coś", tzn albo okładziny, albo mechanizmy, ale piszczy i to, i to.
5. Roleta się już podarła i pokleiłem ją taśmą na gada.
6. Zaczęły piszczeć zaczepy pasów.
7. Chlapacze przednie co kałuże tacą mocowania.
8. Przy maksymalnym skręcie w lewo coś czasem puknie (pewnie już poleciała końcówka (22.000 km))
9. Co z tego że jest osłona silnika od spodu, jak nie ma uszczelki na masce i jest cała obryzgana błotem od spodu.
10. Z biegem wstecznym obchodzę się jak z jajkiem a i tak albo nie wskakuje, albo zgrzyta (podobno japońskiego projektu)


To i ja napiszę kilka słów.
Stuknęło mi właśnie 15.000 i przyczepić się mogę do:

1. wycieraczek - totalna tragedia, wszechogarniające uczucie taniości...,
2. wsteczny - zdarza się, że muszę wrzucać drugi raz, na szczęście jest to sporadyczne,
3. regulacja świateł - pokrętło sprawia wrażenie jakby miało po przekręceniu zostać mi w dłoni.

Do silnika przyczepić się nie mogę, mam 16 V i jestem bardzo zadowolony. Hamulce mi nie skrzypią. Zamek mam centralny na pilota. Pasy też są OK.

Mamert - 2009-07-26, 22:59

Mikele napisał/a:
Zamek mam centralny na pilota.

Też mam na pilota, chodzi o element na słupku (trzpień z plastikową tuleją)
Dziś jeszcze dodam - kratka wlotowa powietrza do kabiny + brak filtra p/pył + profil maski powoduje zasyfienie wnętrza liściami i innymi badziewiami z rynienki podszybia.
Aaaa, zapomniałbym - lewarek, no ni cholery ta tandetna śrubka nie chce go trzymać na swoim miejscu.

laisar - 2009-07-26, 23:02

Beckie napisał/a:
Mamert napisał/a:
9. Co z tego że jest osłona silnika od spodu, jak nie ma uszczelki na masce i jest cała obryzgana błotem od spodu.

U mnie po 10 miesiącach jest już czarny nalot od góry, szczególnie na akumulatorze.

To ja zapytam: skoro to aż taki problem, to czemu nie zainwestujecie w uszczelkę pod maską?

loganik - 2009-07-27, 07:48

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=118

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-07-27, 09:27 ]
Dzięki za znalezienie - nie zdążyłem namierzyć.

piotrres - 2009-08-10, 13:00

laisar napisał/a:
Najwyraźniej rozrzut jakościowy jest spory, bo u mnie, w starszym przecież aucie, występuje tylko sporadyczny (1/m-c?) problem z wstecznym (a dużo jeżdżę tyłem bo mam ciasno pod blokiem) - wystarczy jednak popuścić sprzęgło i wchodzi bez problemu.

Mam tak samo, z rzadka zdarza się by nie wchodził wsteczny. Min. dodać gazu. Pomaga, Lub ruch sprzęgłem ja radzi Krtek ;-) . Wsteczny nie ma synchronizacji i stąd, czasami pojaowa się ten problem. Co jak co, ale skrzynię biegów oceniam dobrze.

sami-99 - 2009-08-10, 22:01

Dobrze jest też wrzucić bieg 3 i potem R - pomaga i nie skrzypi :-D
gigi303 - 2009-08-22, 13:37

dopisuję kolejny punkt do mojej listy płaczu :evil: :-P
wkurza mnie ten niewysilony silnik o sprawdzonej konstrukcji :lol: :evil: codziennie po nocy jak ruszam po paru kilometrach gaśnie, autko jest zimne i telepie je jak traktorem ale tak zawsze było więc zdążyłem się przyzwyczaić bo ten typ tak pewnie ma że jeździ jak kombajn ale gaśnięcia nie zdzierżę :-P

laisar - 2009-08-22, 14:41

Jeśli od początku telepało, tzn że od początku było coś nie teges - to nie jest żadne TTTM, tylko awaria taka sama jak teraz jeszcze gaśnięcie.

U mnie przez 30 tys. km nie było ani jednego przypadku tych objawów.

Czyli: wkurza Cię nie silnik, tylko awaria d: - dokładnie tak samo, jak byłoby w każdym innym aucie...

gigi303 - 2009-08-22, 19:06

to telepaanie na zimnym silniku jak traktorem nie jest normalne w dacii??? chyba gdzies czytałem że u kilku osób też tak telepie na zimnym :-)


wkurza mnie awaria silnika więc idąc za tym sam silnik też ;-) :-P

laisar - 2009-08-22, 19:56

Nie, nie jest normalne - nawet jeśli u kogoś występuje, to również z powodu awarii:

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2163
http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2206
http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2250
http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2299

ADAM 12 - 2009-08-22, 19:58

Przy zimnym silniku to powinieneś mieć wyższe obroty,a silnik ma pracowąć równo.Za
"telepanie" w większości przypadków odpowiada uszkodzona cewka.Przy zimnym silniku-zwłaszca po wilgotnej nocy cewka ma przebicie i jeden(a czasem i dwa)cylindry nie pracują.Jak się rozgrzeje wszystko wraca do normy.A przy tych objawach,zamiast się wkurzać,jedź do serwisu(byle przyzwoitego) i niedaj sobie wmówić TTTM.

zielony - 2009-08-22, 20:47

U mnie nic nie telepie. Na wolnych obrotach ledwie go słychać. Po zimnej (jak na lato) nocy, wolne obroty oscylują koło 1000, potem dość szybko, łagodnie spadają do ok 500.

Natomiast mam wątpliwości do tych 87 km, prędkości max (katalogowej) i przyspieszeń.
Staruszka felicja ma potężnego kopa (nominalnie 75 km) w porównaniu z drakulą. Różnica jest szczególnie widoczna na 1, 2 i 3 biegu w zakresie obr. 1500 - 2500. Jakoś nie mam sumienia kręcić tego silnika od powyżej 5000, bo wyje, jak niemiecka młociarka. :mrgreen:

ADAM 12 - 2009-08-22, 21:02

zielony napisał/a:
Wysłany: Dzisiaj 21:47





Natomiast mam wątpliwości do tych 87 km, prędkości max (katalogowej) i przyspieszeń.
Staruszka felicja ma potężnego kopa (nominalnie 75 km) w porównaniu z drakulą. Różnica jest szczególnie widoczna na 1, 2 i 3 biegu w zakresie obr. 1500 - 2500. Jakoś nie mam sumienia kręcić tego silnika od powyżej 5000, bo wyje, jak niemiecka młociarka.


Weź jeszcze pod uwagę ciężar -ostatnio miałem "okazję" pojeździć sedanem z takim samym silnikiem,w tym samym wieku,i o podobnym przebiegu,na trasie którą zawsze jeżdżę do pracy,Tamta Daćka jeździła o wiele lepiej od mojej,(chyba że sedany mają inną skrzynię biegów)

zielony - 2009-08-22, 21:10

Moja skodzina waży ok. 100 kg mniej (jedna osoba typu mój szwagier :mrgreen: ). Co prawda dziś kumpel mi mówił, że te silniki VW 1.6 miały zaniżaną przez producenta moc - z powodów podatkowo - ekonomicznych. :?: Ja stawiam na różnicę w dopasowaniu skrzyni.
laisar - 2009-08-22, 21:34

Cytat:
Natomiast mam wątpliwości do tych 87 km, prędkości max (katalogowej) i przyspieszeń.

Osiągi wspólnymi siłami już na forum przemierzyliśmy i wszystko się zgadza (;

Cytat:
taruszka felicja ma potężnego kopa (nominalnie 75 km) w porównaniu z drakulą

Problem mułowatości Daciek - ze szczególnym uwzględnieniem MCV-ki - również przedyskutowaliśmy: jest to tylko subiektywne wrażenie, któremu przeczą empiryczne pomiary.

Cytat:
nie mam sumienia kręcić tego silnika od powyżej 5000

I niesłusznie - taki urok silnika benzynowego, że "lubi" obroty.

zielony - 2009-08-22, 21:51

Laisar, w podawane prawdy można wierzyć, albo nie wierzyć. Oczywiście, że są to subiektywne odczucia (dlatego opisuję je w tym temacie), ale mają one podstawy (porównanie sprawowania się dwóch silników o podobnej budowie). Fakt, jestem przyzwyczajony do jeżdżenia ze stosunkowo małymi obrotami, bo mi to w skodzie zupełnie wystarczało. Bez problemu ruszałem nią z 2 biegu, co w drakuli jest poważnym problemem. Jak po miesiącu wsiadłem do staruszki, depnąłem lekko na 2, to poczułem się jak w rakiecie.

Powiem tak: gdybym w momencie podejmowania decyzji miał dzisiejsze doświadczenia, pewnie wybrałbym inny silnik :-? . Ponieważ nadal nie mam zaufania do diesli, byłby to 16V. Ja drakuli nie nienawidzę za ten silnik, on mnie trochę wkurza, bo nawet mnie - spokojnego misia/gamonia - trochę zawiódł :-( .

laisar - 2009-08-22, 22:09

Kiedy tu nie chodzi o wiarę - tylko o pomiary: dane fabryczne każdy może zweryfikować w ten sposób osobiście...

Obsługi silnika - tak samo jak każdej innej rzeczy - też się trzeba po prostu nauczyć. Przez dłuższy czas użytkowania po prostu przyzwyczaiłeś się do skodzinego napędu i jeszcze nie przywykłeś do daćkowego "serducha". Jestem pewien, że jeśli zmienisz styl jazdy i nie będziesz próbował jeździć MCV-ką tak jak robiłeś to Felicją, to poprawi się i ocena nowego motorka. Chociaż oczywiście cudów nigdy nie należało oczekiwać - nie ten rozmiar...

Powtarzam: nie bać - i w razie potrzeby "depnąć". Ten Typ Tak Ma - i jest w pakiecie z własnym zestawem plusów dodatnich i minusów ujemnych (;

gigi303 - 2009-08-23, 06:49

ADAM 12 napisał/a:
Tamta Daćka jeździła o wiele lepiej od mojej,(chyba że sedany mają inną skrzynię biegów)


ale przecież naukowo udowodnione że sedan lepiej się zbiera od MCV, o ile pamiętam to z kolegą ducatim była polemika na ten temat. Różnica w wadze robi swoje- MCV nie będzie takie żwawe jak sedan dopóki nie zmienię 8v na 16v :lol:


Wracając do telepania to musze poczekac chyba aż się przeprowadzę do pisaeczna bo na puławskiej serwisuję autko a telepanie i gaśnięcie występuje tylko po pierwszym odpaleniu z rana i na zimym silniku, póżniej już jest spokój, a autka nie chcę zostawiać w serwisie na noc a z tego co poczytałem to chyba jedyne rozwiązanie :->

laisar - 2009-08-23, 09:14

Można jeszcze dać się przyholować do serwisu... (;
gigi303 - 2009-08-23, 16:48

też mi to chodziło po głowie ale 150 zł za lawete to sporo :-P
ADAM 12 - 2009-08-23, 19:19

Podjedź wieczorem pod serwis,prześpij Się z tyłu(jest gdzie) i rano unaocznisz serwisantom o co Ci chodzi. :mrgreen:
Beckie - 2009-08-24, 09:16

zielony napisał/a:
Bez problemu ruszałem nią z 2 biegu, co w drakuli jest poważnym problemem.

Sporadycznie (przez nieuwagę) zdarza mi się ruszać z dwójki i zanim pokapuje się dlaczego tak mułowato rusza jestem rozpędzony na tyle, że redukcja nie jest konieczna :-)
Tak więc, przynajmniej u mnie, poważnym problemem to nie jest .

zielony - 2009-08-24, 15:58

Ja w skodzince, w sytuacji (np. w korku) gdy się ledwie toczyłem, właściwie nigdy nie redukowałem do 1. Żadnego telepania przy puszczaniu sprzęgła na 2. W Dacii telepie, jakby silnik miał zgasnąć. Faktem jest, że w drakuli pedał sprzęgła reaguje inaczej, może jeszcze muszę potrenować. Ale jest też faktem, że ten silnik (skrzynia?) słabo toleruje niskie obroty. :-(
gigi303 - 2009-08-24, 20:23

dzisiaj pierwszy raz auto dwa razy zgasło, chyba się pogarsza :-/ jutro dzwonie do ASO :evil:
laisar - 2009-08-24, 20:41

Cytat:
W Dacii telepie

W mojej nie.

Beckie - 2009-08-25, 07:08

Po mału dochodzę do wprawy w utrzymywaniu niskich obrotów, tocząc się na jedynce przy włączonej klimie. :-D
mag - 2009-08-25, 19:13

Beckie napisał/a:
wprawy w utrzymywaniu niskich obrotów
:-o

Ja wiem, że to temat "Za co go nienawidzę", ale ja właśnie to uwielbiam: odpalam silnik, wrzucam jedynkę i puszczam sprzęgło i nieistotne jest czy z klimą czy bez - on już się toczy... i nie walczę o "utrzymanie niskich obrotów" - są jakie są :mrgreen: ...

Andrzej - 2009-08-25, 19:15

zielony napisał/a:
Moja skodzina waży ok. 100 kg mniej


Co ona taka ciężka?
Fela moich rodziców waży niecała tonę!

A co do przyśpieszenia, to faktycznie Skodzinki lepiej przyśpieszają od Daczek :-(
Np. 70 konna Fabieda przyśpiesza nie gożej, a może i lepiej niż Daczka z 85 konnym motorkiem.

zielony - 2009-08-26, 21:25

Cytat:
Fela moich rodziców waży niecała tonę!

kombica?
Cytat:
Po mału dochodzę do wprawy w utrzymywaniu niskich obrotów, tocząc się na jedynce przy włączonej klimie.

Ja ćwiczę ruszanie z 2 :mrgreen:

gigi303 - 2009-09-12, 06:01

no i po wizycie w ASO i wymianie filtrów w instalacji gazowej , stałem się lżejszy o 150zł :-/ następne sam wymienię bo ja jestem wyrozumiały człowiek ale takiego zdzierstwa nie zdzierżę ;-) :lol: .
Przejdę do sedna - telepanie auta i gaśnięcie auta - werdykt - potrzebna regulacja zaworów :mrgreen: Koszt 350 zł.

Czy ktoś ma do polecenia porządny serwis w stolicy co potrafi dobrze wyregulować zaworki za rozsądną cenę ???

laisar - 2009-09-12, 08:54

Cytat:
Ja ćwiczę ruszanie z 2 :mrgreen:

Jako ćwiczenie przed śliską zimą czy sztuka dla sztuki? (;

gigi303 - 2009-09-27, 17:54

Dawno nie zrzędziłem więc odświeżę wątek :mrgreen:

Dodaje kolejny punkt:

Wk...wia mnie moja dracula za nie działające światła stopu !!!!!!!!!! Chyba lekkie już przegięcie!!!!

Że gaśnie non stop na zimnym zdołałem się przyzwyczaić i jutro jadę na regulację zaworów jak nie pomoże znowu będę jojczył ale awaria świateł stopu :evil: :-?

Bezpiecznik sprawdziłem więc to nie to, obstawiam że pewnie czujnik poszedł się je....ać .

Je......na bezawaryjność Loganów :lol: wiem wiem statystyki mówią co innego bla bla bla :evil:

borys68 - 2009-09-27, 19:21

Ahoj!
gigi303 napisał/a:

Że gaśnie non stop na zimnym zdołałem się przyzwyczaić i jutro jadę na regulację zaworów

Popsułuś dobry silnik jakimś LPG to i masz ... :)
Borys

wieza - 2009-09-27, 19:43

no coz jak zżedzisz to dacka ci sie psuje ;) wiec przestan marudzis i ja co chwile obsmarowywac tylko ja pokochaj ;) ja nie narzekam wszystko dziala prawidlowo.
gigi303 - 2009-09-27, 20:05

pokocham jak nie będzie co chwila się coś z nią działo :-P a tak to zrzędzę bo się dzieje :-P Przecież logiczne jest to że nie kupiłem nowego auta i nie wywaliłem nie małe jednak pieniądze aby tylko zrzędzić nad tą kupą blachy, daje jej szanse co chwila a ona swoje jak nie urok to ..... :-P gdyby nie dawane jej szanse poszłaby już do żyda za to co mi robi ;-) ;-)

co do silnika nic nie powiem bo było to maglowane już i nie jakimś LPG tylko renomowaną instalacją Landi Renzo za namową handlowca DACIA :lol: i do tego wcale nie tanią :-)

Konrad - 2009-09-27, 23:51

Się nie martw :-) . Wyregulujesz zawory i przez jakieś 15-20 000 km będzie chodzić. Silniki Renault z gazem tak mają :mrgreen: .
gigi303 - 2009-09-28, 13:45

Wymieniony czujnik od stopów więc jeden problem z głowy, wykonana regulacja zaworów i nadal jest jak było więc przyczyna leży gdzie indziej

Fakt faktem regulacja była konieczna.

Mamert - 2009-09-28, 16:15

Konrad napisał/a:
Się nie martw :-) . Wyregulujesz zawory i przez jakieś 15-20 000 km będzie chodzić. Silniki Renault z gazem tak mają :mrgreen: .

Hmm, ale jak będzie chodzić ? Mam wyregulowane, a Nissan raz odpala a raz nie.

gigi303 - 2009-09-28, 18:43

No nie dane nam pokochać jeszcze naszych aut, trzeba nękać ASO niech drążą i szukają dalej bo regulacja problemu nie załatwiła. Ja już się umówiłem na 6 rano, może o tej porze jak silnik będzie idealnie zimny wreszcie wykryją problem, po cichu na to liczę :mrgreen:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group