Polak uczciwy to rzadkość, ale się zdarzają (choćby większość na tym forum)
Polak katolik to także rzadkość, chyba nawet większa od Polaka uczciwego (chodzi o faktycznego, rzeczywistego katolika, żyjącego całkowicie zgodnie z zasadami Kościoła, nie o kogoś kto deklaruje się jako katolik a równocześnie na co dzień ma w pogardzie dekalog - ot choćby V Przykazanie i pijany kierowca, VII przykazanie i wyniesiona z pracy ryza papieru lub zabrana matce przez "synka" emerytura, już nawet nie wspomnę o tym jak "przystają" do życia przykazanie V i (IMHO w Polsce) szczególnie VIII. Choć nie da się ukryć, że (także IMHO) przodujemy wobec innych nacji w przestrzeganiu X przykazania. My nie pożądamy tego co należy do innych, my tylko pragniemy aby oni to stracili)
Reasumując, to Polak uczciwy i do tego katolik jest rzadkością w grupie będącej rzadkością społeczną. Chyba nawet większą niż niebieskooki azjata. Dlatego Twoje stanowisko odbieram jako oksymoron.
Ale to chyba nie miejsce na większą dyskusję. Moderatorzy jeśli zechcą to przeniosą gdzieś indziej. Ja sam nie mam zamiaru ciągnąć tego dalej, ale jeśli masz chęć to możemy podyskutować, tylko proponuję w nowym wątku, tak aby tego nie zaśmiecać
Ostatnio zmieniony przez ajax 2012-01-03, 12:04, w całości zmieniany 1 raz
Skoro tak wnikliwie potrafisz oceniać, jak król z bajki Słowackiego, to dziwię się, że przeoczyłeś solidnego i uczciwego Afroeuropejczyka (choć może znasz wielu takich) oraz ludzkiego aptekarza, którego poszukują w telewizji. Słyszałem też o jakimś opalonym wampirze.
Polak katolik to tak naprawdę określenie powojenne. Zważcie koledzy że Polska od Jagiellonów była tworem wielonarodowym i wielowyznaniowym. Przez wiele lat dominującą religią było tak naprawdę prawosławie. A jak przypatrzymy się wielkim polakom to wielu z nich nie było katolikami. A uczciwość - myślę że nie jesteśmy gorsi od innych chociaż lata zaborów i walki z ustrojem nauczyły nas kombinowania i nieufności do struktur państwowych.
ludzkiego aptekarza, którego poszukują w telewizji.
Tak jakby "bliższa ciału koszula niźli sukmana". Jeśli "bycie ludzkim" ma oznaczać podkładanie się i ryzyko (b. wysokie ) dużej kary pieniężnej jako jedynym profitem, to zastanów się, czy sam byś coś takiego zrobił.
eplus napisał/a:
Słyszałem też o jakimś opalonym wampirze
Masz kompa z syntezą głosu? Napisz jak się sprawdza, ile kosztuje i gdzie można to dostać. A, jeszcze pod jakim systemem działa. Kiedyś miałem coś takiego, gdy jeszcze miałem produkt "Małego i Miękkiego" , nie sprawdzał się zbyt dobrze.
eplus napisał/a:
tak wnikliwie potrafisz oceniać
poniższy cytat:
ajax napisał/a:
Dlatego Twoje stanowisko odbieram jako oksymoron
- stanowi odpowiedź (wytłuszczenie moje, podobnie jak sam cytat )
eplus napisał/a:
przeoczyłeś solidnego i uczciwego Afroeuropejczyka (choć może znasz wielu takich)
Dotychczas nie spotkałem osobiście. Gdy spotkam postaram się zapamiętać. Natomiast spotkałem kilku solidnych i uczciwych Arabów (i iluś niesolidnych, iluś nieuczciwych), kilkunastu takich samych Afrykanów (jeśli mamy kolejny oksymoron jakim jest "poprawność polityczna", to czemu nie. Jak dla mnie stare określenie "Murzyn" nie ma znaczenia bardziej pejoratywnego od "Hindus", czy "Azjata"). Nawet miałem okazję poznać opinię o uczciwym Wietnamczyku (zajmowałem się kiedyś pracownikiem zatrudnionym w wietnamskiej restauracji, stwierdził, że szef bardziej dba o personel niż polscy restauratorzy).
opos napisał/a:
Polska od Jagiellonów była tworem wielonarodowym i wielowyznaniowym
IMHO wcześniej, już za Piastów była tolerancja wobec Żydów, ale faktycznie największy rozkwit zaczął się razem z Jagiellonami
opos napisał/a:
wiele lat dominującą religią było tak naprawdę prawosławie
Będę czepialski, ale to taka moja przypadłość (drobiazgowość) . Nie religią lecz wyznaniem. Religia była jedna: chrześcijaństwo, wyznania były różne. Ale co do meritum to w pełni się zgadzam. Nawet w mieście, gdzie się wychowywałem jedna świątynia równolegle służyła trzem wyznaniom (chrześcijańskim). O ile się nie mylę to takie zachowanie nazywa się tolerancja, już kiedyś na tym forum do niej nawoływałem (http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=3686&postdays=0&postorder=asc&start=45)
opos napisał/a:
uczciwość - myślę że nie jesteśmy gorsi od innych chociaż lata zaborów i walki z ustrojem nauczyły nas kombinowania i nieufności do struktur państwowych.
Bardzo słusznie podajesz Kolego ten pogląd jako swoją opinię. Ja co prawda też staram się tak myśleć, ale wobec tego co przewija się co dzień przed moim biurkiem jest mi coraz trudniej w to uwierzyć. I coraz bardziej dochodzę do wniosku, że naszą b. ważną "cechą narodową" jest głupia lekkomyślność, co mści się na nas samych. Tyle, że wtedy zamiast pomyśleć dlaczego, będziemy narzekać, awanturować się, pisać skargi i robić wszystko aby tylko innym dopiec zamiast odrobinę postarać się o poprawę. Aby zacząć od siebie samego. Tak, wiem, (a właściwie przypuszczam ) że w odpowiedzi padnie cytat nowotestamentowy o źdźble w oku bliźniego i belce we własnym, ale ....
Co do nieufności do Państwa - mam ją bardzo głęboko zakorzenioną. Znasz określenie "Wrogie Państwo Opiekuńcze"? Taka była PRL. Od jakichś 10 lat taka jest Najjaśniejsza Rzplita. Tylko jakimś dziwnym trafem (IMHO) przegoniła PRL. Dlaczego: bo sami wybraliśmy na naszych włodarzy takich a nie innych ludzi (oczywiście IMHO, Ty możesz mieć inne zdanie), bo zasada Kopernika dotyczy nie tylko pieniądza ale i społeczeństw (może nawet bardziej). I wreszcie, jak ciągle prawdziwe są słowa przypisywane Bogusławowi Radziwiłłowi: "Polska to postaw czerwonego sukna, z którego każdy ciągnie do siebie..."
Moja żona twierdzi, że za PRL była dumna z bycia Polką, teraz wstydzi się tego, że jest Polką. W znacznej części podzielam jej odczucia. Ja także nie jestem (już) dumny ze swojej narodowości, choć (jeszcze) się tego nie wstydzę. I nie czuję się z tym dobrze. Nie mam zamiaru czuć się lepszy od innych (i w swoich wędrówkach nie wywyższaliśmy się nad tubylców), ale było mi przykro, gdy bułgarski celnik kłaniał się Madziarowi i warczał na mnie. Jest mi przykro, gdy widzę, że w Najjaśniejszej Rzplitej g... zamiata się pod dywan zamiast coś zrobić (może dobrze, może źle, ale cokolwiek) gdy jest taka potrzeba.
IMHO: nie ma Narodu Polskiego, są Polacy - kłótliwi, zawistni, dbający aby zaszkodzić sąsiadowi zamiast poprawić sobie, nie potrzebujący dyżurnego diabła przy kotle piekielnym, nie starający się poprawić swojej doli lecz pogorszyć ją innym. To kraj, gdzie wybitnych ludzi się niszczy za to, że są lepsi. To kraj, gdzie jeśli masz pomysł, to wyjedź i wtedy go realizuj - masz szansę aby się przebić. Jeśli zechcesz zrealizować swój pomysł w Najjaśniejszej - to nie przebijesz się przez bariery rzucane pod nogi przez obowiązujące prawo jak i przez samych Polaków. Smutne to
Ja już doszedłem do wniosku, że mam swoją Maleńką Ojczyznę (moją rodzinę) i coraz mniej widzę potrzebę tej dużej. Tyle, że wcale mnie to nie cieszy
Ostatnio zmieniony przez ajax 2012-01-04, 11:25, w całości zmieniany 1 raz
No dzięki za tak obszerna odpowiedź, nie wiem, czy dorównam. Najważniejsze, że i Polak może być uczciwy - pod warunkiem, że kupi Dacię i zarejestruje się na forum. Dokładnie to jedynie większość takich jest uczciwa. (Logiki się też kiedyś uczyłem.)
Natomiast ustaliliśmy, że Polak katolik nie występuje na wolności - może gdzieś za klasztorną furtą...? Katolikami nie są ci, którzy stali niedawno w kolejkach do spowiedzi. Kto grzeszy - nie jest katolikiem. Kto nie grzeszy - może pierwszy rzucić kamieniem. Stąd wniosek, że najwięcej katolików jest w Izraelu, Iranie, Arabii Saudyjskiej... tam co dzień ktoś dostaje kamieniem albo wywrotką kamieni ze względów religijnych.
Mizantrop - to człowiek, który nie lubi ludzi.
Pamiętam wyniki ankiety, którą przeprowadził ktoś dowcipny. Pierwsze pytanie - czy lubisz przyrodę, lasy, góry, dzikie zwierzęta? 98% odpowiedzi pozytywnych. Czy lubisz innych ludzi - 90% lubi, chętnie nawiązuje znajomości. Swoich rodaków? 88%. Czy lubisz dalszych krewnych? 86% utrzymuje dobre stosunki. Lubisz swoją rodzinę, dzieci? 75% lubi. A konkretnie swoją żonę? - 51% na tak. A teściową? - 34% tak, reszta nie.
Ogólny wniosek jest taki, że lubimy jakieś kamienie, drzewa i krokodyle bardziej od własnych dzieci, ich matki i matki ich matki.
Fakt, za Piastów antysemityzm nie był jeszcze znany, ale:
Cytat:
Pierwszymi, historycznie poświadczonymi Żydami na ziemiach polskich byli handlarze niewolników słowiańskich z X wieku.
Współcześnie Polacy w ościennych krajach sami sobie nagrabili nocnym imprezowaniem i zadzieraniem nosa oraz hałaśliwością i skąpstwem i zdarzają sie sytuacje, że na wyjeździe wolę się odezwać po angielsku albo łamanym językiem miejscowym.
Mam netbooka 7", którego parametry powalają śmiechem, ale potrafi on rozpoznać mój zachrypnięty głos w tłumaczu Google (wiem, przy okazji Google szpieguje tło akustyczne) i syntetyzuje w znośny sposób wynik tłumaczenia. Czas porzucić chipset 486.
A zamiatanie g... pod dywan Nie godzi się takimi słowami PISać o katastrofie smoleńskiej
A zamiatanie g... pod dywan Nie godzi się takimi słowami PISać o katastrofie smoleńskiej
By to było tylko o Smoleńsku, to byłbym swoimi słowami bardzo Niestety dotyczy to niemalże wszystkiego z czym mam kontakt. A ze względu na mój zawód - włącz TV i posłuchaj o czym trąbią od dawna - kolejny przykład (zgodnie z prawem ostatni termin wprowadzenia karty PUZ minął ok 10 lat temu i co I dalej taki sam szajs poza jednym województwem - śląskim). A sam NFZ - czy tylko w celu pozbycia się jednego człowieka trzeba było rozwalać cały system? (piszę o Sośnierzu. Nota bene osobiście się nie lubimy - bowiem się znamy, choć luźno. Ale szanuję go za wszystko co zrobił jako organizator w opiece zdrowotnej). Kolejny przykład (tym razem łączka motoryzacyjna) - drogi i sławetne autostrady - przegonili nas Rumuni z ich sławnym w naszej rodzinie "Drum in lucru" Nie wspomnę o FSO i FSM. Kolejny przykład - zlikwidowane jedną decyzją urzędnika z US firmy. Potem okazywało się, że niejedna decyzja była błędna, ale przedsiębiorstwa już nie było, pracownicy na bruku. Konsekwencje dla urzędnika - żadne, poza daniem większych uprawnień i osłabieniem kontroli Kolejny przykład: "polityka" "Prorodzinna" polegająca na becikowym i równocześnie braku zachęty dla przedsiębiorcy do zatrudniania kobiet z małymi dziećmi, a wręcz przy przykręcaniu śruby. I kolejny - robienie na siłę zdrowych, młodych chłopów rencistami gdy zamykano nierentowne kopalnie. Stali się "zawodowymi" rencistami żyjącymi na koszt mój i Twój, nie potrafią robić nic, a teraz zmiana przepisów i lądują gdzie? - w PUP-ie . A co robu PUP? Jak sama nazwa wskazuje konserwuje bezrobocie (bo otrzymuje środki nie od ilości osób, którym znajduje zatrudnienie, lecz od ilości bezrobotnych - taki urzędnik ze swojego0 punktu widzenia będzie postępował nieracjonalnie gdy poszuka bezrobotnemu pracy - dostanie mniejszy budżet ) Wszystko aby tylko utrzymać się kolejną kolejkę przy żłobie. "Co by tu zrobić, żeby nic nie zmienić, się nie narobić, a swoje zarobić?" A nasi szanowni wyborcy "nową przypowieść już sobie kupili. Jak przed szkodą tak i po szkodzie dalej głupi byli"
Wiem - zieję niechęcią do ludzi, ale nie do wszystkich. Jestem mizantropem jeśli chodzi o "polaczków". Co gorsze robimy to sami sobie. Natomiast szanuję Polaków, często ich [Polaków] podziwiam. Tylko dlaczego tak rzadko ich spotykam?
Dlaczego kilkanaście lat temu mój znajomy potrafił precyzyjnie odpowiedzieć ile jest warta wiara katolicka polaczka: bodaj czy nie 60 DM rocznie - tyle można było "oszczędzić" w owym czasie w RFN deklarując się jako ateista i nie odprowadzając podatku kościelnego. Podobno największa ilość ateistów była wśród osób z obywatelstwem polskim ubiegających się o obywatelstwo niemieckie .
Dlaczego niemal wszędzie widziałem w ludzkich oczach, gdy odjeżdżaliśmy z biwaku zabierająć własne śmieci. A nie było takiego zdziwienia, gdy tak samo postępowali inni na trampowskich szlakach? To pewnie ten znaczek (PL) na samochodzie
I może tak już na koniec powtórzę słowa sprzed lat, jakie usłyszałem od pewnego dominikanina (zresztą dr prawa kanonicznego): Porządnym człowiekiem jest ten, kto żyje według 7 przykazań, pomijając trzy pierwsze, porządnym chrześcijaninem jest ten, kto żyje według 10 przykazań i 2 chrystusowych, a porządny katolik żyje jeszcze zgodnie z sześcioma przykazaniami kościelnym.
Znajdź kogoś takiego - to odszczekam pod stołem wszystkie swoje wywody.
P.S. Już nie chcę żądać aby spełniając powyższe warunki był Polakiem, nie można żadać niemożliwości
Ostatnio zmieniony przez ajax 2012-01-04, 19:28, w całości zmieniany 1 raz
Polak jaki jest-każdy widzi.
Fakt ,że jedna "cichodajka"potrafiła zepsuć opinię całej wsi "cnotliwych".
Obecnie "kręcenie lodów" , "spotkania biznesowe na cmętarzu" i wiele,wiele innych zachowań nagannych jest powszechnie traktowane jako normalne / pierwszy milion trzeba ukraść,pomroczność itd,itp/
Większość porządnych ludzi pozwala "swołoczy" dominować i mamy jak mamy.
Ot wsio.
Pozdrawiam
P.S. Jak długo.....
Większość porządnych ludzi pozwala "swołoczy" dominować i mamy jak mamy.
zgadzam się z tym twierdzeniem w 100%
w mojej pracy przeprowadzam bardzo wiele rozmów z całą paletą osobowości, od największych chamów po na prawdę uprzejmych ludzi, po kilku latach obserwacji obserwuję niestety - tendencję ujemną, tj tych gorszych jest coraz więcej
gdyby całkowicie zgeneralizować to pierwsze cechy jakie mi przychodzą do głowy to: zawiść, dwulicowość, chciwość i głupota, a na obecne czasy dodam jeszcze naiwność, szczególnie łatwowierność na rzeczy pokazywane w tv (przecież ona nie kłamie )
a jakie dobre cechy ze słowem Polak?: solidarność w walce, mamy głęboko zakorzenioną chęć walki, z resztą historia to pokazuje...
jeszcze jedna rzecz z mojej pracy - wiele zachowało się jeszcze osób tzw starej daty, szczególnie Warszawiaków(prawdziwych), ten język, sposób wypowiedzi oraz cierpliwość i uprzejmość na prawdę mi imponuje
Katolikami nie są ci, którzy stali niedawno w kolejkach do spowiedzi. Kto grzeszy - nie jest katolikiem. Kto nie grzeszy - może pierwszy rzucić kamieniem. Stąd wniosek, że najwięcej katolików jest w Izraelu, Iranie, Arabii Saudyjskiej... tam co dzień ktoś dostaje kamieniem albo wywrotką kamieni ze względów religijnych.
Stwierdzenie logiczne. Moja wcześniejsza wypowiedź nieprecyzyjna, ze "skrótami myślowymi" wynikającymi z emocji. Wynik powyżej.
Doprecyzuję, aby nie było niejasności, tyle że przez omówienie cytatem:
"... mówiąc: I odpuść nam winy
Jako i my odpuszczamy.
Biła bez litości!
Uchowaj Panie Boże
Takiej pobożności"
Starajmy się aby nie mieć na ustach "honoru" równocześnie kradnąc długopis w sklepie, nie oczekujmy szacunku od innych nacji gdy z ust "polaczków" (sic) pada zamiast np. Rumun słowo "brudas" czy "pastuch" (mnie to wkurza ).
Starajmy się nie krzyczeć "jestem katolikiem" waląc kijem bejsbolowym po głowie Murzyna (przywołam pewien wyrok sprzed kilku lat: pobicie z ciężkim uszkodzeniem ciała - złamanie czaszki, kilku żeber, przedramienia - czarnoskórego lekarza. Sprawców złapano. Postawiono przed sądem. Wyrok I instancji - winni, odstąpiono od wymierzenia kary "ze względu na znikomą szkodliwość społeczną". Do dzisiaj się zastanawiam, czy chodziło o kolor skóry, czy o zawód ofiary )
Nie pozwalajmy sobie wreszcie na "dupowłaźnictwo bezwazelinowe" przy każdej możliwej okazji (vide przywołany przez Ciebie Smoleńsk, gdzie daliśmy ciała na nasze własne życzenie. A przy okazji, przypomnij sobie jaka była reakcja Anglików, gdy na Rumunią rozbił się zwykły samolot wojskowy. Zgoda, że arogancka, ale to były angielskie zwłoki i Anglicy się tym zajęli). Coś usiłował zrobić Lech Kaczyński jako prezydent. Nie mnie stwierdzać, czy robił to dobrze, czy nie (zwłaszcza, że program PIS jest bardzo daleko od moich poglądów, co mogło wpłynąć na moją ocenę Lecha Kaczyńskiego), ale coś robił. Za to mam dla niego pewien szacunek.
Uważam, że sami nie szanujemy siebie
Uważam, że sami nie szanujemy własnego Państwa
Uważam, że funkcjonujemy jak stado wróbli zgrają dziobiących kanarka, bo jest inny, bo się wyróżnia
Uważam, że sami siebie mamy w pogardzie
Uważam, że sami jako "społeczność" powierzamy władzę osobom, którym nie podalibyśmy ręki, w zamian za obietnicę "parówki z używanym papierem toaletowym" (bo nawet nie kiełbasy) wyborczej
Jak możemy oczekiwać abyśmy byli szanowani przez innych
Uważam także, że celowe będzie zakończenie tego wątku, aby nie padły słowa zbyt bolesne i zbyt jątrzące.
Szanuję Wasze poglądy, choć mogę (MAM PRAWO!) się z nimi nie zgadzać
Pozwólcie i mnie na to, abym miał prawo do tego samego
Choćbym nawet był tępym, upartym, złośliwym zesklerociałym, upierdliwym mizantropem
Obiecuję, że postaram się nie obrażać innych.
A jakbym to zrobił według kogoś z Was, to proszę o reakcję. Nie histeryczną, nie obrażalską, nie wulgarną, ale rzeczową. Zwykle rzeczowe argumenty do mnie trafiają. Zwykle potrafię ochłonąć i powiedzieć przeraszam. Zawsze to potrafię, jeśli zostanę przekonany (grunt to wysoka samoocena )
Chyba już zanudziłem wszystkich "naśmierć" to i kończę*
* ale tylko ten post, nie swoje wypociny
Ostatnio zmieniony przez ajax 2012-01-05, 16:46, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-01-05, 14:51
ajax napisał/a:
Uważam, że sami jako "społeczność" powierzamy władzę osobom, którym nie podalibyśmy ręki
Osoby, którym podalibyśmy rękę, nie kandydują bądź nie żyją. :/
Co do przydługiego wywodu o polaczkowatości "polaczków" - nie wiem, po prostu nie wiem*, co musiałoby się stać, żeby owe mało miłe cechy wyeliminować. W związku z tym pilnuję siebie, a innych staram się nie oceniać (nie wychodzi :( ) i nie "naprawiać" (skoro ich w domu nie nauczyli, to ja ich tym bardziej nie nauczę).
* - najprostsza definicja agnostycyzmu - "no nie wiem, stary, nie wiem". ;)
solidarność w walce, mamy głęboko zakorzenioną chęć walki
Zgoda, mamy! Teraz jeszcze warto zastanowić się czy czy sensownej, czy coś dającej? Czy chodzi tylko o walkę dla samej walki? Czy może o jakiś (także "niematerialny zysk").
Mnie Termopile w szkole przedstawiano jako akt heroicznej dzielności i męstwa. Dopiero znacznie później dowiedziałem się, że równie ważny był powód czysto strategiczny (na owe czasy) - zapewnienie czasu na wycofanie reszty wojsk greckich. Za cenę życia 300 Spartan i 400 Fokijczyków (niesłusznie pomijanych, ale tak to bywa) uzyskano: czas na przegrupowanie wojsk, mobilizację nowych, uruchomienie całej posiadanej floty. Bilans: porażka armii perskiej, Salamina, kontynuacja złotej ery starożytnej Hellady (z wszystkimi jej mankamentami) i niejako przy okazji pamięć nawet po tysiącach lat. Trochę taka wiedza zmienia pogląd.
Kolejnym przykładem nich będzie wyśmiewana "kozietulszczyzna" i Somosierra. Robiono ze szwoleżerów durniów, co tylko szabelką potrafili wymachiwać. Inną wersję szarży lekkiej brygady z wojny krymskiej.
Analiza bilansu zysków i strat zupełnie zmienia postać rzeczy: "kozietulszczyzna" była racjonalna - oczywiście o ile wojnę w ogóle można uznać za racjonalną, bo to także jest oksymoron. Po stronie koszty: 17 szwoleżerów. Po stronie przychody: przełamana pozycja, której zdobycie wg oceny wojskowych miało pochłonąć co najmniej odpowiednik dywizji piechoty i kilkudniowy bój. Zysk: bardzo lekko licząc jakieś 5000 ludzi, kilka dni i i inicjatywę taktyczną.
A szarża lekkiej brygady jedyne co spowodowała to kompletną zagładę wyszkolonej jednostki wojskowej zmarnowanej w wyniku błędów w dowodzeniu.
My drwimy z Kozietulskiego Pewnie dlatego, że odniósł sukces. Gdyby tragicznie, bo bezsensownie zginął byłby wzorcem Och jakim wspaniałym wzorcem
Może zamiast bezsensownej choć widowiskowej walki z wiatrakami (przyznaję, że wzbudzającej sympatię ale z politowaniem) zaczniemy robić coś racjonalnie, z głową, z sensem i planowo. Może mniej "bohaterszczyzny" a więcej upartej rzetelności.
Znów się rozpisałem, znów nudzę.
A co tam, skoro mnie "mianowano" autorem tego wątku, to choć sobie poprzynudzam
Domyślałem się, że taki to będzie miało przebieg - długi i nudny dla innych
"Nigdy nie dyskutuj z ajaxem. Najpierw sprowadzi cię na tematy historyczno-ojczyźniane, potem pokona własnym gadulstwem, wreszcie dobije swoim uporem*"
zaczniemy robić coś racjonalnie, z głową, z sensem i planowo. Może mniej "bohaterszczyzny" a więcej upartej rzetelności.
Znów się rozpisałem, znów nudzę.
Nudż Wąść i pouczaj!
Może na foru czytają:młodzi,wykształceni,z dużych miast?
Toż to niemal o mnie
Młody jestem: "51 lat minęło jak jeden dzień..."
Wykształcony też: chłopak po szkole zawodowej
Tylko to duże miasto czym są te niepełne 200 k mieszkańców wobec 100-lycy, że już nie wspomnę o 20 kk mieszk. Stambule
Marka: dacia
Model: duster II
Silnik: 1,5 dci 110 KM 4x4 / 1,5 dci 110 KM 4x4
Rocznik: 2011 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 92 Skąd: poznań
Wysłany: 2012-01-05, 17:46
Odezwę się, choć może uda mi się na tyle opanować, żeby nie walnąć rozprawki W większości zgadzam się z tezami dotyczącymi negatywnych cech Polaków, choć zaryzykuję twierdzenie, że tak naprawdę jest to uniwersalny opis natury ludzkiej. Oczywiście, w naszym wydaniu pewne wady rzucają się w oczy, ale wynika to z okoliczności, trochę historii i aktualnego momentu rozwoju. Trochę jeżdżę turystycznie za gramanicę i widziałem już wpychającą się do kolejki młodzież austriacką, brudne kible w Belgii, pijanych i agresywnych Czechów, szalejących na drodze Niemców (no dobra, nie wiem jaka narodowość kierowała autem :) ). Poza tym - jak usłużnie donoszą media - mordy, psychopaci, kradzieże, malwersacje finansowe, oszustwa finansowe itp zdarzają się również w innych krajach. A rzygający w bramach Krakowa Anglicy to bajka? Ja sobie tak myślę, że trochę się demonizujemy, jesteśmy trochę jednak zakompleksieni, a tak w ogóle nie jest najgorzej. Myślę, że Polska zrobiła jednak w ciągu ostatnich 20 lat jednak potężny skok cywilizacyjny. Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze jakieś 20 lat i zupełnie opuścimy grono Byłych-Demokracji-Ludowych.
Mam jeszcze dwie myśli...
1. dzięki naszej wrodzonej niesubordynacji i olewaniu prawa u nas nie uda się żaden faszyzm (ale to już chyba mówiłem???)
2. no ok. trochę jesteśmy jako kraj siermiężni ale na trygława! Najpierw wydrenowali nas zaborcy, potem byliśmy areną walk w czasie I wojny światowej. Potem wybili nam dużą część społeczeństwa hitlerowcy (w szczególności intelektualistów) - w tym Polaków pochodzenia i/lub narodowości żydowskiej. Komuniści (vide Katyń) takoż. Kto przeżył, miał do czynienia z komunizmem PRL. Resztki elity wygnaliśmy w 1968 roku. Zostało (jak na to, co straciliśmy) niewielu. Dlatego myślę, że ten skok cywilizacyjny, który obserwujemy, to cud (jakem ateista ).
A był ktoś we Wrocławiu? Niedawno spędziłem tam z małżonką weekend. Nie widzieliśmy różnicy w stosunku do innych miast tzw. europy.
A jak znajomy był u nas w Poznaniu, to się nachwalić nie mógł, jak ładnie, czysto i w ogóle.
Tak, że - spokojnie. Nie jest tak źle choć mogło być lepiej. Ale głupich nie sieją i później człowiek się musi napocić
kolega eplus
ad 1. Tyle, że tu Kolega pisze o srebrnikach. Ten, to choć trafił do historii Kościoła. Ci, o których piszę nie mają szansy na choćby taką "popularność"
(Na temat Judasza Iskarioty mam swój pogląd, ale ani tu miejsce ani wątek aby to rozwijać. Może kiedyś przy browarku )
ad 2. Nie. A przynajmniej o niczym takim nie wiem Chyba, że to "odzywają się nożyce"
(Wiem, upierdliwy jestem)
ad 3. Ale to nie oznacza, że mam się z tego cieszyć , lub udawać że nie widzę i dalej zamiatać pod dywan (Wrrrr!)
miandas napisał/a:
1. dzięki naszej wrodzonej niesubordynacji i olewaniu prawa u nas nie uda się żaden faszyzm (ale to już chyba mówiłem???)
2. no ok. trochę jesteśmy jako kraj siermiężni ale na trygława! Najpierw wydrenowali nas zaborcy, potem byliśmy areną walk w czasie I wojny światowej. Potem wybili nam dużą część społeczeństwa hitlerowcy (w szczególności intelektualistów) - w tym Polaków pochodzenia i/lub narodowości żydowskiej. Komuniści (vide Katyń) takoż. Kto przeżył, miał do czynienia z komunizmem PRL. Resztki elity wygnaliśmy w 1968 roku. Zostało (jak na to, co straciliśmy) niewielu. Dlatego myślę, że ten skok cywilizacyjny, który obserwujemy, to cud
ad 1. IMHO w moim czarnowidztwie "przypuszczam, że wątpię, choć chciałbym się mylić"
ad 2. zgoda. Ma Kolega rację. To wszystko prawda. Tylko dlaczego nadal "równamy w dół"?. I dlaczego niedawno przeczytałem komentarz na innym forum: 15 słów, 7 wulgaryzmów. Policzyłem. Reakcja: albo żadna, albo (co mnie jeszcze bardziej uderzyło, ale cóż "gwałt niech się gwałtem odciska") "strofowanie" - 7 słów i 5 wulgaryzmów. Czy my sami już jesteśmy głusi, ślepi itd? Gramy w 3 małpki?
Podnosił jakiś czas temu Beckie na tym forum problem okrucieństwa wobec zwierząt. Nie chodzi o formę. Ale dlaczego w kraju chcącym być europejskim takie sprawy są na porządku dziennym? Dlaczego w tym samym kraju sąsiad nie słyszy katowanego dziecka, nie zawiadomi? Bo co? Niech zatłucze, a Policji nie zawiadomi bo przeciwny "wadzy" Najjaśniejszej Rzeczpospolitej? Sami sobie to robimy, ale obwiniamy wszystkich dookoła. Czy człowiek rozsądny tak postępuje?
Znów się rozpisałem, znów się mądrzę
Ostatnio zmieniony przez KaS602 2012-01-06, 20:20, w całości zmieniany 3 razy
No tak. Niewiele trzeba było czasu abym utwierdził się w swoim zdaniu
Cytat:
przypuszczam, że wątpię, choć chciałbym się mylić
Czesi (te wyśmiewane w Polsce "pepiki") udzielili kolejnego azylu (tym razem Tymoszence) - i nie interesuje mnie czy jest czy nie jest uczciwy, nie o to chodzi. Chodzi o to, że potrafili pokazać lwi pazur. Choćby to był nawet bardzo mały pazurek niewielkiego kotka. A my, uważający, że
Cytat:
"...u nas nie uda się żaden faszyzm..."
nieco wcześniej umożliwiliśmy wsadzenie " w tiurmu" przywódcę opozycji białoruskiej. Przy pomocy
Cytat:
"... naszej wrodzonej niesubordynacji i olewaniu prawa..."
Ale za to rączkami naszej prokuratury.
No, bez żartów proszę
Uważam inaczej, a jeśli się mylę rzućcie we mnie kamieniem:
Uważam, że: Jeśli w tej ostatniej kwestii chodziłoby o bandytę, malwersanta czy mafioza, to nasza szanowna prokuratura znalazłaby tysiące powodów aby nie dać Białorusinom nic. Skoro chodziło o opozycjonistę z kraju wobec którego nawet towariszcz Putin się odwraca, to "polactwo" szybciutko dostarczyło wszystkie posiadane dane, bo przecież trzeba pomóc.
Uważam, że: Być może "homo sovieticus" żyje na terenach byłego ZSRR, ale z całą pewnością żyje, ma się dobrze i rozmnaża się na terenie Najjaśniejszej Rzplitej przy poklasku władz wybieranych w powszechnych wyborach na glebie z zapałem kultywowanej do jego hodowli przez jakieś 10 000 000 tubylców a przy aprobacie kolejnych 10 000 000 tubylczych hunwejbinów. Reszta (jakieś 18 000 000) albo jest jeszcze zbyt mała (ale dorośnie i zostanie wychowana na kolejne pokolenie żebraczych homo sovieticus) albo jest już zbyt stara i bezsilna, albo uprawia tumiwisizm/emigrację wewnętrzną. Część ambitniejszych wyjechała.
Znów się rozpisałem, chyba wszyscy mnie olejecie i pewnie będziecie mieli rację
Marka: dacia
Model: duster II
Silnik: 1,5 dci 110 KM 4x4 / 1,5 dci 110 KM 4x4
Rocznik: 2011 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 92 Skąd: poznań
Wysłany: 2012-01-06, 21:31
myślę, że obaj w gruncie rzeczy mówimy o tym samym, tylko ja jestem tym nieszczęsnym optymistą
W KAŻDYM kraju (niestety) zdarzają się okrucieństwa, bezduszność i ślepota urzędników i inne świństwa. Wystarczy trochę poczytać, rozejrzeć się (np świetnie pisze o Szwecji dziennikarz polskiego pochodzenia (tak tak, poprzednie pokolenie wyrzucone w 68) - pan Zaremba - tytułu dokładnie nie pamiętam ale chyba "polski hydraulik i inne opowieści ze Szwecji). A wymordowanie prawie 100 ludzi przez szaleńca w Norwegii? U nas najgorsze bydło z faszystowskich bojówek co najwyżej gania się z policją po stadionach i ulicach Warszawy na 11.11. A liczne przypadki nadmiernej ingerencji organizacji rządowych w różnych krajach (Skandynawia, Niemcy) w życie rodzin i np odbieranie dzieci rodzinom pod pretekstem trudnej sytuacji życiowej?
Podsumowując: zgadzam się, że baaaaaaaardzo wiele jest do zrobienia w Polsce, i być może wiele się nie da zrobić. Ale równocześnie wiele się robi. A inni (nawet w tzw. cywilizowanych krajach) nie są tak naprawdę wiele lepsi (ostatni przykład z Panem Prezydentem Niemiec i jego powiązaniami z biznesem).
Czasem strasznie się wq,,wiam, że mieszkam w Polsce i jestem Polakiem. Ale jak sobie usiądę, odsapnę i spokojnie pomyślę, to w sumie - bogom dziękuję (no czy tam jakimś duchom czy może losowi).
Czasem strasznie się wq,,wiam, że mieszkam w Polsce i jestem Polakiem. Ale jak sobie usiądę, odsapnę i spokojnie pomyślę, to w sumie - bogom dziękuję (no czy tam jakimś duchom czy może losowi).
mam dokładnie tak samo, szczególnie gdy człowiek obejrzy kilka dokumentów o życiu ludzi w Afryce czy jakimś innym Azjatyckim zadupiu:/
nic tylko Bogu dziękować (od którego notabene Polacy coraz bardziej się oddalają...)
Ostatnio zmieniony przez aksel 2012-01-07, 10:59, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum