Rekord temperatury przy jakiej odpalałem Logana to -27st. C
A co do temperatury, to nie byłbym taki pewien czny na pewno nie będzie -21 st. C i czy nas jeszcze nie przysypie białym. U nas tak jakiś wszystko się tłucze po ogranicznikach...
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
no ok, tylko niech mi ktoś powie jaka jest dokładność tego testu i jakie jest prawdopodobieństwo, że ten test się myli (w jedną bądź drugą stronę). ja cały czas mam jednak wrażenie, że te -2x gdzie x jest pokaźne w tych opowiadaniach jest dla mnie niewyobrażalne w Polsce... może się mylę (tak wiem rekordowo niecały wiek temu było -40), 90% użytkowników nie mieszka wysoko w górach lub chociaż z dala od cywilizacji, aby narażać swój samochód na długotrwałe przebywanie w temperaturze niższej niż -25stopnii. A to że przez godzinę będzie na dworze zimniej niż temperatura krzepnięcia... pytanie czy płyn zdąży się wyziębić.
Nie wiem, nie spotkałem się u nigdy u nikogo z problemem zamarzniętego płynu w chłodnicy*
* - nie liczę przypadków w których wiem, że płynem była w 90% wodach...
Weź pod uwagę, że większość od zawsze ma -37 więc raczej się o tym nigdy nie słyszało. Przy -21 sytuacja może się diametralnie zmienić :/ a co do dokładności to producent sam podaje -21 na tej stronie z cokupic.pl kilka postów wyżej :(
imho to płyn dla krajów południowych lub blisko morza lub porostu letni...
_________________
Ostatnio zmieniony przez RnR 2012-01-04, 06:59, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Daćka i "łopel"
Model: Duster 4X4
Silnik: 1,5 dCi
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 6 razy Dołączył: 22 Lis 2010 Posty: 912 Skąd: z Powołania ;-P
Wysłany: 2012-01-04, 09:11
Aby już zakończyć całą dyskusję:
Cytat:
Skład płynu chłodniczego chroni przed zamarzaniem i ... przegrzewaniem. Większość płynów dostępnych na rynku krzepnie gdzieś w okolicy –37 0C a do wrzenia dochodzi dopiero przy 110 – 120 0C. Najlepsze płyny „gotują się” w +140 oC. Producenci samochodów biorą pod uwagę te właściwości, stąd zalewanie współczesnych układów wodą jest niedopuszczalne.
Zakres temperaturowy to oczywiście nie jedyne kryterium jakości płynu. Od współczesnych środków oczekuje się także innych właściwości chemicznych. Na przykład takich, które chronią układ chłodzenia przed zużyciem i minimalizują proces tworzenia się osadów.. Na szczęście najgorsze, płyny zniknęły już dawno z półek sklepowych a w ich miejsce pojawiła się cała gama, w której naprawdę trudno coś wybrać. Tańsze, droższe, o różnych kolorach sieją w głowach kierowców prawdziwy zamęt. Skoro każdy nadaje się do współczesnych pojazdów to po co przepłacać?
Większość płynów bazuje na glikolach etylenowych lub propylenowych. Pierwsze z wymienionych są tańsze w produkcji. Drugie – droższe, ale mniej szkodliwe, bardziej ekologiczne, lepiej znoszą ekstremalnie niskie temperatury. Większość płynów chłodniczych dzięki zawartości zestawu dodatków przeciwkorozyjnych, antyutleniaczy, stabilizatorów i środków antypieniących, skutecznie chroni metale układu chłodzenia przed korozją, a elementom gumowym zapewnia należytą trwałość. Najwyższej klasy produkty są odporne na starzenie i pozwalają na wieloletnią (np. 6 lat) eksploatację. Nie zawierają azotynów, amin, fosforanów, boranów ani krzemianów. W ekstremalnie niskich temperaturach nie zamarzają lecz przybierają postać żelu, dzięki czemu są całkowicie bezpieczne dla bloku silnika. Wybierając płyn warto zatem poradzić się sprzedawcy lub – jeszcze lepiej – mechanika. W ostateczności pozostaje instrukcja obsługi samochodu w której zazwyczaj nie znajdziemy wskazania na konkretna markę ale kryteria parametrów jakie płyn musi spełniać.
Wlewając nowy płyn należy przestrzegać instrukcji na jego opakowaniu. Kluczem do sukcesu są właściwe proporcje koncentratu i wody. Zbyt duże stężenie płynu jest tak samo niedobre jak zbyt małe i podnosi temperaturę krzepnięcia.
Uwaga – nie wszystkie płyny są ze sobą mieszalne. Ich kolor nie ma przy tym zwykle żadnego znaczenia. Jeśli nie mamy pewności co znajduje się w układzie, lepiej po prostu wymienić płyn. Zawsze należy trzymać się instrukcji i stosować proporcje koncentrat – woda takie, jakie podane są na opakowaniu.
"Najwyższej klasy produkty" - i tutaj pelna zgoda a do tego one tez maja temp. zamarzania 37 lub duzo nizsza ale jesli mamy -21 to nie mamy chbya plynu "najwyzszej klasy" a wode a ta juz raczej bedzie sie stosunkowo bardziej zamarzac, rozsadzac itp :/
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2012-01-04, 12:30
Ja z racji wieku pamiętam czasy jak latem jeżdżono na wodzie i zimą jak ktoś zapomniał zmienić to rozsadzało blok - ale to była czysta woda. Płyny stosowane wtedy miały temperaturę krzepnięcia jakieś 15 stopni i to wystarczało - w takiej temperaturze zaczynają krzepnąć, co nie znaczy że skrzepną na amen. Gotowe płyny do naszego klimatu mają ten parametr na poziomie 21 stopni i są zupełnie wystarczające. A na marginesie tego tematu - płyn chłodniczy należy wymieniać i nie dlatego że mu spada temperatura krzepnięcia - typowo po ok 2 latach przestaje chronić przed korozją części z którymi się styka - ja wymieniam najrzadziej co 3 lata i nigdy nie miałem problemu z cieknącą lub zamuloną chłodnicą czy nagrzewnicą. Z jednej strony widać chęć np do skracania na wszelki wypadek okresów pomiędzy wymianami oleju - co uważam za nieszkodliwy, ale zbędny wydatek, a z drugiej strony nikt nie zareagował na wpis o płynie chłodniczym sprzed 4,5 lat - jaką częstotliwość podaje instrukcja? Od Dustera - 90000 lub 4 lata, czyli jest też postęp w płynach - kilka lat temu było co 2 lata ( np w mojej Lagunie, ten sam silnik)
Weź płyn do ciekłego azotu, zrób z niego dwa nagie miecze i zanieś do ASO.
Płyny mają mniejsze ciepło właściwe od samej wody, co jest cechą niekorzystną niestety. Płyny mają też lepsze własności hydrodynamiczne - mniejsze opory przepływu od wody. Dokładnie to kol. Piotrres wam może opowiedzieć.
Zrobilem test jaki moglem i troche jestem uspokojony i ogolnie powodow do paniki chyba nie ma.
Probke plynu w woreczku foliowym wrzucilem obok termometru do zamrazalnika. Lodowka byla pare godzin na max a temperatura wachala sie -25 do -28 ze wskazan termometru - przez caly ten czas plyn byl zupelnie plynny - tester pokazywal mi raz -22 raz -27 wiec moze akurat granica natomiast wniosek jest chyba taki, ze tragedii nie ma i nie ma sie co bac na zapas - przynajmniej na wszystkie niedawne zimy by wystarczylo - a jak koledzy zauwazyli - z uplywem czasu bedzie tylko lepiej.
Jesli ktos ma potezniejsza lodowke/zamrazarke to moze powtorzyl by eksperyment?
_________________
Ostatnio zmieniony przez RnR 2012-01-07, 14:22, w całości zmieniany 2 razy
Ja jestem prostym informatykiem i proszę o naukę - w czym tkwi problem, jeśli nawet płyn zamarznie? Jedyne co mi przychodzi do głowy to kwestia pompy, bo jak jest już TAK zimno, to kwestia chłodzenia stricte odpada ... na logikę z kolei zaraz się to rozmrozi, jak tylko silnik chwilę pochodzi ... poza tym w ASO jest żółty koncentrat, którego nikomu nikt tam nie każe rozcieńczać
Wstaw szklaną butelkę z wodą do zamrażalnika to zobaczysz
No tak, zapomniałem, że mam szklaną chłodnicę Wzrost objętości w stanie stałym [jaki efekt w przypadku metalowo - gumowego układu chłodzenia, bo nie wiem?], coś jeszcze?
Marka: Daćka i "łopel"
Model: Duster 4X4
Silnik: 1,5 dCi
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 6 razy Dołączył: 22 Lis 2010 Posty: 912 Skąd: z Powołania ;-P
Wysłany: 2012-01-08, 18:22
koniu napisał/a:
Ja jestem prostym informatykiem i proszę o naukę-w czym tkwi problem
W zapomnianej wiedzy z fizyki ze szkoły podstawowej . W płynie chłodzącym znajduje się znaczna ilość wody. Największa gęstość woda ma w temp +4°C (1g/cm³ z dość dużą dokładnością) a w temp 0°C st ok 0,99 g/cm³. Gęstość lodu to 0,92 g/cm³. W efekcie lód ma o ok 8% większą objętość niż woda z której powstał. Wzrasta i to bardzo ciśnienie w całym układzie chłodzenia. Efektem może być rozsadzenie przewodów, chłodnicy, zniszczenie uszczelek, rozszczelnienie złączy i w najgorszym przypadku zniszczenie silnika (pękniecie bloku).
M.in. dlatego zimą częściej niż latem pękają rury wodociągowe - rozrywa je ciśnienie zamarzającej wody.
koniu napisał/a:
jaki efekt w przypadku metalowo - gumowego układu chłodzenia, bo nie wiem
W gumie niewielki, ale w metalu lub na złączach to już znacznie gorzej
Ostatnio zmieniony przez ajax 2012-01-08, 18:25, w całości zmieniany 2 razy
dlatego zimą częściej niż latem pękają rury wodociągowe - rozrywa je ciśnienie zamarzającej wody.
A ja sądziłem, że to wina ziemi, która zimą zamarza przez co zwiększa swoją objętość i się przemieszcza, w wyniku czego stare rury nie wytrzymują naprężeń z tym związanych i pękają.
Marka: Daćka i "łopel"
Model: Duster 4X4
Silnik: 1,5 dCi
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 6 razy Dołączył: 22 Lis 2010 Posty: 912 Skąd: z Powołania ;-P
Wysłany: 2012-01-08, 19:51
Raczej mała szansa aby z podawanego przez Ciebie powodu pękła rura na powierzchni, a pamiętam takie przypadki. Choć oczywiście zamarzająca ziemia może swoje dołożyć
Ostatnio zmieniony przez ajax 2012-01-08, 19:51, w całości zmieniany 1 raz
Ja jestem prostym informatykiem i proszę o naukę-w czym tkwi problem
W zapomnianej wiedzy z fizyki ze szkoły podstawowej . ...
M.in. dlatego zimą częściej niż latem pękają rury wodociągowe - rozrywa je ciśnienie zamarzającej wody.
koniu napisał/a:
jaki efekt w przypadku metalowo - gumowego układu chłodzenia, bo nie wiem
W gumie niewielki, ale w metalu lub na złączach to już znacznie gorzej
Spoko, spoko od tego mam rodziców nauczycieli fizyki żeby mi przypomnieli te liczby , właśnie o tym pisałem, tylko inaczej to ująłem, a przede wszystkim interesuje mnie, czy teoria miała u kogoś potwierdzenie w praktyce i jak to wyglądało?
Ostatnio zmieniony przez koniu 2012-01-09, 21:07, w całości zmieniany 1 raz
No i jeszcze fakt, że najszybciej zamarznie i najdłużej będzie rozmarzał zbiornik wyrównawczy położony stosunkowo "daleko" od silnika i jego przewód. A chyba jasne, do czego on jest potrzebny i skąd się biorą różnice poziomu w tym zbiorniku...
Kolega który mroził płyn w lodówce i nie dał rady zamrozić - niech może rozcieńczy go wodą 1:1 i znowu spróbuje. Jeśli rozcieńczony płyn nadal nie zamarznie, to jest bdb, jeśli zamarznie, to można doświadczalnie ustalać, jakie rozcieńczenie daje temperaturę zamarzania -24C i stąd wnioskować o temperaturze zamarzania czystego płynu.
Wczoraj zmierzyłem dokładnie, fabryczny płyn który mam temperatura zamarzania -27 stopni C. A wiec spokojnie wystrczy na Polskę, nawet jak przez kilka dni będzie ok. -30.
W bluku silnika nigdy nie będzie taka temperatura jak na zewnątrz. producenci samochodów na nasz rejon Europy wlewają płyny o stopniu zamarzania -25 stopni i to całkowicie wystarcza. Jeśli ktoś się boi o silnik po prosytu należy wlać koncentrat tej samej firmy i śpimy spokojnie.
Mozna troche odessac z wyrównawczego, i wlac koncentrat. Jak komus zalezyna zachowaniu koloru polecam prestone, doskonala jakosc za dobrą kaseę. Mieszalny ze wszystkimi rodzajami plynu chlodzacego.
_________________ Duster u szczęśliwego nowego nabywcy :)
Mozna troche odessac z wyrównawczego, i wlac koncentrat. Jak komus zalezyna zachowaniu koloru polecam prestone, doskonala jakosc za dobrą kaseę. Mieszalny ze wszystkimi rodzajami plynu chlodzacego.
Ja chyba tak zrobie jak dorwe gdzies koncentrat Prestone (poza Allegro...). Tylko jak dlugo koncentrat dolany do zbiorniczka wyrownawczego bedzie sie mieszac z reszta plynu w obiegu ?? Tam nie maj jakichs duzych przeplywow...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum