(...)
(Inna rzecz, że tak naprawdę do lokalizacji w dźwigience też się można przyzwyczaić najdalej w trzy dni - no ale przynajmniej trudniej w nią walić jak w bęben <<<: ).
Mozna, o ile sie go czesto uzywa. Ja chyba z raz go uzylem w sytuacji drogowej, Raz nie uzylem, bo za dlugo sie zastanawialem, gdzie do cholery jest ten klakson, skoro nie ma go w miejscu standardowywm... No i kila razy zostal uzyty jak montowalem/demontowalem GPS przyczepiany do przedniej szybe po lewej stronie zegarow, aczkolwiek nie bylo to zamierzone.
Generalnie umieszczenie wlacznika w dzwigience jest zdecydowanie niestandardowe i nieprakryczne. I jak pisali koledzy, w razie naglej koniecznosci uzycia grozi w skrajnym przypadku urwaniem dzwigienki a mniej skrajnym wlaczeniem kierunkowskazow i/lub swiatel drogowych...
umieszczenie wlacznika w dzwigience jest zdecydowanie niestandardowe i nieprakryczne
Jest bardzo praktyczne. Wiele razy musiałem robić notatki w samochodzie i fajnie jest jak można tekturkę oprzeć na kierownicy bez obawy nieumyślnego potrąbienia
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2012-02-14, 19:50
WhiteDragon napisał/a:
Jest bardzo praktyczne. Wiele razy musiałem robić notatki w samochodzie i fajnie jest jak można tekturkę oprzeć na kierownicy bez obawy nieumyślnego potrąbienia
popieram -na początku pomysł wydawał mi się co najmniej dziwaczny, ale szybko przywykłem do tego,że w końcówce prawej dźwigni jest sterowanie komputerem a w lewej trąbka. W wielu autach klakson stanowią dwa małe przyciski na kierownicy (vide astra G) w które jeszcze trudniej trafić. "Normalny" klakson w praktyce wymaga oderwania jednej dłoni od koła, co w sytuacji awaryjnej nie jest bezpieczne.Daćkowy da się sprawnie obsłużyć trzymając kierownicę w obu rękach
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2012-02-14, 19:52, w całości zmieniany 2 razy
Nie to żebym się przymilał, ale też się przyzwyczaiłem i jest OK, a raczej wsio rawno.
A tak nawiasem mówiąc to ile razy używacie tego klaksonu w porównaniu np do migaczy? Raz na rok, na miesiąc, na tydzień? Jeżeli kilka razy dziennie to faktycznie może być niepraktyczne, ale za nieuzasadnione nadużywane sygnałów dźwiękowych jest chyba paragraf.
Ostatnio zmieniony przez Marek1603 2012-02-21, 06:13, w całości zmieniany 1 raz
No ale klakson w manetce ?
Miałem tak w Pugu 306 i nie jest to wcale praktyczne.
Praktyczne może i nie jest, ale popytaj ile osób ma opory przed waleniem w klakson umieszczony w poduszce powietrznej
W Clio mam klakson w manetce, w Daćce w manetce, w Fordzie miałem w poduszce. Jakoś nie mam problemu z trafianiem.
Za to wkurzają mnie
1) wyłączniki świateł w manetce. Wolałbym pokrętło w desce z lewej strony kierownicy, jak to maja "normalne" auta
2) Cielęcy głos tego klaksonu, przecież to dźwięk zranionego....kurczaka
No nareszcie się znalazł mądry na tym forum. Marek1603 - Gratuluję.
Roztrząsanie tak błahej sprawy jak umiejscowienie klaksonu, który jest używany sporadycznie, chyba nie przysparza nam wiedzy o naszym wymarzonym aucie i jego atutach.
Dla ludzi, którzy częściej operują lewą ręka takie rozwiązanie ergonomiczne jest uważam bardzo skuteczne.
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-02-21, 13:20
Marek1603 napisał/a:
A tak nawiasem mówiąc to ile razy używacie tego klaksonu w porównaniu np do migaczy? Raz na rok, na miesiąc, na tydzień? Jeżeli kilka razy dziennie to faktycznie może być niepraktyczne, ale za nieuzasadnione nadużywane sygnałów dźwiękowych jest chyba paragraf.
Ja używam 2krotnie w ciągu dnia: rano przy wjeżdzie na służbowy parking w dwóch celach:
a)obudzić gościa z ochrony w dyżurce
b)skłonić go do otwarcia bramy
Po południu/wieczorem gdy wyjeżdżam aktualny jest tylko drugi cel..
Pewnie przy tak częstym korzystaniu z ów wynalazku szybko bym się przyzwyczaił do jego odmiennej lokalizacji.
Jasne, że wszyscy fani Daćki nie napiszą, że jest to złe rozwiązanie.
Tylko, że kiedy jest to potrzebne bardzo szybko, to każdy by dusił poduszkę, a nie powolutku szukał, żeby trafić w ten mikroskopijny guziczek w manetce.
Dacia nie jest moim pierwszym pojazdem, więc nawyki jakieś tam miałem z klaskonem w kierownicy. Osobiście przyznam,że to rozwiązanie wcale nie przeszkadza, a przeciwnie wydaje mi się osobiście byc całkiem wygodne.
_________________ Duster u szczęśliwego nowego nabywcy :)
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-02-21, 16:10
mim napisał/a:
Jasne, że wszyscy fani Daćki nie napiszą, że jest to złe rozwiązanie.
Bo ono nie jest złe. Jest inne. Kwestia przyzwyczajenia.
mim napisał/a:
Tylko, że kiedy jest to potrzebne bardzo szybko, to każdy by dusił poduszkę, a nie powolutku szukał, żeby trafić w ten mikroskopijny guziczek w manetce.
Może mów za siebie? :) Ja mam dokładnie na odwrót. Pierwszy samochód, rok jeżdżenia - klakson w kierownicy - trąbiłem normalnie. Drugi samochód, trzy lata jeżdżenia - klakson w manetce - trochę minęło, zanim się przyzwyczaiłem, ale w końcu trąbiłem sprawnie i całkowicie odruchowo. Trzeci samochód, dwa lata jeżdżenia - klakson w kierownicy - na początku dramat ludzki, strasznie ciężko było mi się przestawić, jeszcze po roku jeżdżenia zdarzało mi się w sytuacji klaksonowej wciskać niewciskalną manetkę od świateł... :) Czwarty samochód - Dacia - przestawienie się na klakson w manetce zajęło mi jakieś 10 minut. :] Także - porzuć ton autorytarny, po prostu YMMV.
O, jak już koniecznie musiałbym wskazać coś, do czego w Dacii nie jestem w stanie po dziś dzień przywyknąć, to wskazałbym mryganie światłami drogowymi. Nie umiem mrygać, i już. :( W poprzednim samochodzie mryganie było do siebie, a włączenie na stałe - od siebie, więc mryganie było banalnie proste. W Dacii bardzo często zamiast mrygnąć, światła włączają mi się na stałe, i cały efekt mrygnięcia psu w pupę. :( Jak ktoś jeszcze ma z tym problem, to wydzielę wątek. ;)
Marka: Daćka i "łopel"
Model: Duster 4X4
Silnik: 1,5 dCi
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 6 razy Dołączył: 22 Lis 2010 Posty: 912 Skąd: z Powołania ;-P
Wysłany: 2012-02-21, 20:05
Cytat:
Znacie auta, które w obecnym czasie produkują auta ...
Nie znacie, ale to chyba Rodzina Transformersów szykuje potomka
Cytat:
Pipek w lewej dźwigni miała Skoda, którą uczyłem się jeździć i długo potem jeździłem (1000MB)
kolejne modele (100-120-130) też tak miały
Mnie to nie przeszkadza. A w błękitnej fali mam tylko przyciski w poduszce i klakson "zerodecybelowy" od lat. Właściwie to nie pamiętam za bardzo gdzie to ustrojstwo jest w samochodzie i do czego w ogóle służy Na poważnie - przez 3 kwartały użyłem może dwa razy. Jak dla mnie klakson to tak jak sławojka u przedwojennego gospodarza: "kazali postawić tom postawił ale i tak będę za stodołę chodził" Trochę trudniej było ze światłami, ale już się nauczyłem mignięcia
Ostatnio zmieniony przez ajax 2012-02-21, 20:20, w całości zmieniany 1 raz
Możliwe, że przez ten klakson w dźwigience Dacia nie zawojuje rynku wschodnioazjatyckiego. Tam klakson to podstawa. Samochód obywa się bez takich ekstrawagancji jak lusterka. Za to kierowcy mają specjalną technikę trzymania kierownicy, wszystko po to aby w łatwy sposób operować klaksonem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum