... bierzemy oświadczenie od sprawcy oraz wszystkie jego dane (z numerem policy OC)
Trzeba wziąć od sprawcy bo jak już przyjedzie Policja to już nie wyda nr polisy - z autopsji z kolizji w maju tego roku. Odmówili wydania nr polisy.
Ale kto odmówił i czego? Policja, samego numeru polisy? Byłem poszkodowany w kolizji. Staranował mnie taksówkarz, po czym przy kliencie, jeszcze nim wyszedł z samochodu, przez okno, rzucał mięsem tak że uszy więdły. W takim przypadku pozostało jedynie wezwać Policję.
Policjant odmówił mi podania danych sprawcy w radiowozie, powiedział że będę mógł wystąpić o "notatkę" w wydziale ruchu drogowego komendy. Zanotowałem więc stopień, nazwiska funkcjonariuszy, dokładną godzinę zgłoszenia, przyjazdu, numery boczne... ale nim odjechali, połączyłem się z własnym ubezpieczycielem. Powiedzieli że niezbędne jest w takim przypadku poznanie numeru polisy i zakładu ubezpieczeń, żadne inne dane gdy na miejscu była Policja mi nie są potrzebne i te dane mają mi obowiązek udostępnić.
Będąc "mądrzejszy", zażądałem samego potwierdzenia faktu zawarcia polisy OC ze wskazaniem odpowiedzialnego zakładu i przekazania mi jako poszkodowanemu numeru. Dostałem. I faktycznie to wystarczyło do złożenia wniosku.
Później dowiedziałem się, że teraz zakład ubezpieczeń jak i serię z numerem polisy, można uzyskać w prosty sposób na podstawie numerów tablic rejestracyjnych w Internecie, na stronach Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego . Nie daje to może 100% pewności, ale zawsze można to zweryfikować. W razie czego, faktycznie wystąpić o udostępnienie notatki z miejsca zdarzenia.
W końcu miałem wolny czas i dziś byłem z papierami od rzeczoznawcy u Przyguckich by pchnąć sprawy do przodu. I okazało się, że myślę strasznie naiwnie. Wydawało mi się, że już od 20 lat funkcjonujemy w systemie gospodarki wolnorynkowej. Niestety mentalność rodem z zeszłej epoki ma się dobrze. Podpisując upoważnienie do naprawy wozu przez ASO zwróciłem uwagę na klauzulę, w której "zobowiązuję się" do zapłacenia za naprawę, jeśli ubezpieczyciel sprawcy odmówi zapłaty za likwidację szkody. Spytany przeze mnie pracownik z rozbrajającą szczerością oznajmił mi, że jaki oni mają biznes w naprawianiu za darmo... Przecież to wyłącznie mój problem. Czyli ASO woli się szarpać o kasę z poszkodowanym klientem, a nie z ubezpieczycielem, który ma prawny obowiązek naprawić szkodę. Zaskakujące jest, że nie widzi się interesu w tym, że klient przychodzi do konkretnego salonu i tam zleca naprawę. A więc nijako przychodzi z pieniędzmi i daje możliwość zarobku. Jak widać nadal nie szanuje się klienta i zapomina się o jednym - w dzisiejszych czasach ma on ogromny wybór. A w przypadku jakiś problemów pieniądze które zostawi w salonie będą także ostatnimi... Jak to dobrze pozbyć się złudzeń :D
Marka: Była Dacia
Model: Logan
Silnik: . Pomógł: 10 razy Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 819 Skąd: Polska
Wysłany: 2013-10-17, 11:19
Dlatego ja bym pojechał na wycenę do aso wziął kosztorys żeby wiedzieć czy ubezpieczalnia nie tnie w pręta, a kasę wziął do ręki i naprawiał gdzie indziej w jakimś porządnym warsztacie prywatnym. Po prostu aso sobie twoją kasę z ubezpieczenia weźmie i zarobi na tobie i ubezpieczalni.
bushi, właśnie o tym pisałem, ASO i jego sposoby "zarabiania" na poszkodowanych nadal funkcjonują. Opisałem zresztą przypadek kolegi z pracy, który nadal się sądzi z TU ponieważ miał taką samą klauzulę przy oddawaniu auta do naprawy do ASO , a TU sprawcy odmówiło w międzyczasie zapłaty za taką naprawę . Sądzi się z TU , nie życzę nikomu takich nerwów .
Również uważam , że ASO zarabia na nas. J
Natomiast moja sytuację analogiczna jak Twoja z uderzeniem w tył opisałem :
http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=9498
Jestem w związku z tym ciekaw jak zakończyła się Twoja "historia", czy naprawiłeś w ASO bezgotówkowo, jaka kwota odszkodowania została uznana z TU sprawcy i jakie części zostały zakwalifikowane do wymiany.
Będę wdzięczny za info.
Ostatnio zmieniony przez corrado 2013-10-27, 13:36, w całości zmieniany 2 razy
Jutro będą mijały dwa tygodnie od kiedy załatwiałem sprawę w ASO i do tej pory nie oddzwonili - czekam do jutra, później ja zadzwonię. Tak więc sprawa stoi w miejscu. Ale o każdych nowinkach będę informował.
13. lutego br. bmw312 strzeliło mi w tył, na skutek czego przepchnęło mnie przez dwa pasy, zawadziłem o krawężnik, po czym przeleciałem ok. 11m w powietrzu, wylądowałem 2m niżej niż poziom jezdni. Stepway do kasacji, a ja lekko obity. Policja stwierdziła moją winę (doprowadiłem do zderzenia PODCZAS zmiany pasa ruchu), rozprawa 3.12. Trzymajcie kciuki!
Jeżeli uderzanie masz centralnie w tył to bym kłamał że cały czas jechałem tym pasem .
Niestety polscy sędziowie często z tamtej epoki są mniej kompetencjami od policjantów którzy jak wiemy też kompetencjami nie grzeszą .
Jeżeli masz od boku albo lekko to może być ciężko
Cały czas sugeruj dużo szybkość bmw i graj na stereotypach . Są jakieś przepisy że nie mogłeś się spodziewać że np. koleś wyjedzie na tym pasie 200 km/h
Ogólnie sąd to loteria i przypadek jak sędzinę otrąbi rano bmw to na 90% wygrasz .
Przy zachowaniu odpowiedniej prędkości mogłoby nie być takich uszkodzeń (domniemam, że duże jeżeli jest kasacja).
Po drugie może właśnie jadący BMW nie zachował ostrożności. Jechał szybko za tobą, twoim pasem i wraz zaczęliście zmieniać pas. Na reakcje kierującego BMW było wtedy za późno.
corrado, Było to w Gdańsku na Armii Krajowej, można do 80, ale od obwodnicy jest nowa droga, prosto, więc połączenie młodości z bmw doprawione zmierzchem i wilgotną jezdnią czasami daje takie skutki...
Miałem kiedyś BMW , więc znam tylny napęd i faktycznie jest wiele prawdy w tym że chwila nieuwagi i ... wylatuje się z toru jazdy.
Niestety również miałem kiedyś poślizg nią na zakręcie , właśnie gdy padał desz i... później poszedł na sprzedaż. Od tamtej pory jeżdżę tylko przednionapędowymi .
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2013-10-31, 08:45
Przedni napęd trudniej wyprowadzić z równowagi, ale gdy już to się uda to nie ma szans na jakąś kontrę, Tylny napęd łatwiej wyprowadzić z równowagi, ale jak ktos już przejeździł tylnonapędowcem te 100 - 150 tkm to jest szansa na wyjście z problemów.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2013-10-31, 09:07
corrado napisał/a:
Nawet i te tysiące kilometrów nie ustrzegą przed problemami. Tyle w temacie.
gadzam się, ale jednak przy tylnym czasem z nich wyjdę.
Miałem kilka tylnonapędowych samochodów, w tym 200-konne BMW, które sprzedałem bez żadnych uszkodzeń, ale zanim do niego wsiadłem to miałem za sobą dość duże przebiegi w słabszych tylnonapędowcach.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2013-10-31, 09:19, w całości zmieniany 1 raz
A ja przy przednim i większość ludzi jak to nazywasz "wyjdzie", bo z natury człowiek przed przeszkodą hamuje a nie w nią przyśpiesza jeszcze umiejętnie kontrując.
Ale nie spamujmy, bo temat i problem dotyczy przednionapędowego Dustera.
Ostatnio zmieniony przez corrado 2013-10-31, 09:12, w całości zmieniany 1 raz
Na razie mogę napisać jedno - jeśli ktoś was stuknie i jest ubezpieczony w GOTHAER szykujcie się od razu na kłopoty. Po dwóch tygodniach od podpisania dokumentów u Przyguckich zniecierpliwiony brakiem jakiegokolwiek kontaktu sam postanowiłem zadzwonić do ASO. Nie jest to rzecz prosta - jeśli ktoś chce porozumieć się z pracownikami od szkód komunikacyjnych niech dzwoni od razu na komórkę 601249710, bo na standardowy numer przez dwa dni nie mogłem się dodzwonić... Pan z ASO poinformował mnie, że ubezpieczyciel delikatnie mówiąc nie współpracuje zbyt dobrze - brak reakcji na wysłaną wycenę, po monicie stwierdzono, że wycena zaginęła, po ponownym wysłaniu wyceny i monitach cisza w eterze. Wysłałem więc wczoraj do ubezpieczyciela pismo, w którym zażądałem wyjaśnienia sytuacji i przypomniałem, że wg prawa powinni w ciągu 30 dni od zgłoszenia szkody poinformować o przyczynach opóźnień i wskazać konkretny termin załatwienia sprawy. Dziś otrzymałem pismo pocztą, w którym dowiedziałem się, że "przyznano" mi odszkodowanie równe kwocie wstępnie ustalonej przez rzeczoznawcę firmy, która zostanie przelana na moje konto. Sprawdziłem - pieniądze przelano na konto 25.10 mimo, że zdecydowałem się na naprawę bezgotówkową! Chyba będę musiał uznać tę kwotę za odszkodowanie za utratę wartości handlowej i dalej się z nimi barować. Szkoda tylko, że jako poszkodowany przez samo zdarzenie będę tracił jeszcze mój cenny czas, pieniądze i nerwy by uzyskać to, co prawnie mi się należy. Jednym słowem złodziejstwo.
OT:
z tymi kalkulatorami to nie do końca można wieżyc
wg kalkulatora powinienem by zapłacić 2600 a 2800 z tych tańszych
a poszedłem do salonu i bez zniżek mam full za 1600, tak się ma rzeczywistość do kalkulatorów.
END OT
No to moich przygód ciąg dalszy i kolejny przykład na podejście "byle się nie narobić" i "klient nie zając, nie ucieknie".
Jak wcześniej wspominałem podpisałem u Przyguckich upoważnienie na bezgotówkową naprawę samochodu. Przez trzy tygodnie pracownicy serwisu nie potrafili skutecznie załatwić sprawy - nawet nikt nie pokusił się o powiadomienie mnie gdy sprawa zaczęła się przeciągać. Zniecierpliwiony sam zająłem się sprawą i w ciągu jednego dnia załatwiłem podpisanie papierów przez ubezpieczyciela sprawcy i wysłanie ich do ASO. Czyli chcieć to znaczy móc, ale jak widać na załączonym obrazku zabrakło chęci...
Bushi jeśli masz jakiś problem proponuje zadzwonić do Pana Majkowskiego szefa działu posprzedażnego i będzie ok. Ja nie narzekam na kontakty z salonem i serwisem, jeśli jest jakiś kłopot to się go rozwiązuje i koniec, i tak zawsze zalatwaimy z Panem Majkowskim
_________________ Przede wszystkim przestronnosc w aucie co dajeLodgy i MCV w dobrej cenie ;)
Stan licznika 115,000 i koniec
Lodgy 120000km i rośnie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum