Miałem w rodzinie dci. W kunkwacie nie zdał egzaminu na 100 tys km mimo, ze latał w trasy. Wyciecie fapa trochę pomogło ale co jakiś czas zapadał w tryb serwisowy. Może to teraz poprawili. Poza tym przy moich przebiegach zakup diesla nigdy by się nie zwrócił a latanie nowoczesnym dieslem wkoło komina to proszenie się o kłopoty.
90 konny małolitrażowy silniczek raczej nie wyjdzie zwycięsko z porównania ze 110 albo 130 konnym dieslem z momentem obrotowym w okolicach 200Nm. Na to bym nie liczył. Ja porównuje do swojego starego turboklekota 90km, który załadowany bambetlami pod górkę słabował. Relacja z gór będzie ale dopiero za około miesiąc.
Jest jeszcze jeden aspekt porównania do turboklekota. Jeśli jeździsz takim z turbina o stałej geometrii łopatek to nie da się w takim silniku nie zauważyć pojawienia się miłego momentu obrotowego w okolicy 2000-2500rpm, który jednak rozmywa się gdzieś po przekroczeniu 3000-3500rpm. W TCe tez pojawia się moment ale nie tak duży jak w dieslu za to ciągnie do 4500 rpm, a to oznacza, że masz wrażenie jazdy tramwajem, za to samochód zbiera się bez redukcji biegu i bez zmiany podczas gdy w dieslu musisz zredukować i zmienić w tracie bieg na inny. Tak jest przynajmniej w moim starym turboklekocie. Moje wrażenie jest takie, ze Tce zbiera się porównywalnie, a może nawet trochę lepiej niż 90konny turbodiesel (turbodiesel o ponad 140kg cięższy od TCe). A to czy momentu obrotowego wystarcza na załadowany samochód w górach to się niedługo okaże.
Tymczasem zrobiłem dacką następne 100 km. Mam teraz na liczniku ponad 200. Średnie spalanie z kompa spadło do 7,8l/100km. Chyba powoli uczę się jak tym jeździć. Praktycznie cały dystans pokonany z klimą, aczkolwiek nie w skrajnych temperaturach i właściwie bez korków. Silniczek ma niestety laga, który występuje też w moim starym turboklekocie, a spowodowany jest dość długim odcinkiem rurociągu z turbiny do FMIC-a i do kolektora ssącego. Tak wiec przy mniejszych prędkościach od wciśnięcia gazu do pojawienia się mocy upływa ok 1s. Przy wyższych prędkościach (powyżej ok 110km/h) laga już nie ma, co chyba znaczy, ze silnik pracuje już wtedy pod zauważalnym nadciśnieniem z turbiny. Musze zamówić wtyczkę diagnostyczna z bluetoothem i poobserwować parametry silnika.
Jest jeszcze jeden feler, który zauważyłem, a mianowicie: Powyżej 4500rpm nie ma sensu silnika piłować bo moment zauważalnie spada i lepiej się zbiera na następnym biegu. Ciekawe, czy to zasługa programu wtrysku czy niezbyt wydajnej mikroturbiny.
Ostatnio zmieniony przez cookie 2014-08-11, 06:51, w całości zmieniany 2 razy
Przyspieszenie zależy od momentu obrotowego a nie od mocy silnika. Ze stopniowanie skrzyni i masa samochodu tez maja wpływ. Moc służy tylko do utrzymania prędkości.
cookie napisał/a:
Jest jeszcze jeden feler, który zauważyłem, a mianowicie: Powyżej 4500rpm nie ma sensu silnika piłować bo moment zauważalnie spada i lepiej się zbiera na następnym biegu. Ciekawe, czy to zasługa programu wtrysku czy niezbyt wydajnej mikroturbiny.
To żaden feler tylko normalny objaw działania silnika, który zaczyna przy wyższych obrotach traci sprawność. Spójrz na wykres charakterystyki zewnętrznej silnika.
cookie napisał/a:
90 konny małolitrażowy silniczek raczej nie wyjdzie zwycięsko z porównania ze 110 albo 130 konnym dieslem z momentem obrotowym w okolicach 200Nm. Na to bym nie liczył. Ja porównuje do swojego starego turboklekota 90km, który załadowany bambetlami pod górkę słabował. .
Wyjdzie kwestia przełożenia skrzyni. Zobacz starego Golfa i odpowiadające mu Audi
Z tym samym silnikiem 1Z/AHU. Audi mimo większej masy było szybsze do setki o ponad 1s miało też większą prędkość max o 10km/h, ale było to okupione większym o1,5-2l zużyciem paliwa.
cookie napisał/a:
W TCe tez pojawia się moment ale nie tak duży jak w dieslu za to ciągnie do 4500 rpm, a to oznacza, że masz wrażenie jazdy tramwajem, za to samochód zbiera się bez redukcji biegu i bez zmiany podczas gdy w dieslu musisz zredukować i zmienić w tracie bieg na inny. .
Ze względu na przebieg spalania ( szybkość ) silnik ZS ma mniejszy użyteczny zakres obrotów, więc co tu się dziwić. Znowu kłania się wykres charakterystyki zewnętrznej silnika.
Kali,
Mam jeszcze citroena C1 z silnikiem atmosferycznym 1l i tam przebieg momentu jest tak zestrojony, że na każdym biegu ciągnie równo do odcinki paliwa. W Tce moc maksymalną podają przy bodajże 5500Rpm ale nie widzę jak na razie żadnego sensu do wciągania silnika na takie obroty bo lepiej przyspiesza na kolejnym biegu. Może to kwestia tylko mojego egzemplarza albo paliwa, a może ten typ tak ma z powodu mikrej turbiny.
W turboklekocie można było skłonić silnik do szerszego zakresu użytecznych obrotów podnosząc ciśnienie ze standardowego ustawienia wastegate z 1 bar na 1,2-1,4 i odblokowaniu układu wzbogacania (LDA). Tyle, że tam była turbina z zapasem, która była za to dość ospała poniżej 2200rpm, a w Tce silnik produkuje zauważalny moment obrotowy tuz po przekroczeniu 2000rpm, a wiec dość nisko jak na turbinę bez zmiennej geometrii łopatek.
Kali,
Mam jeszcze citroena C1 z silnikiem atmosferycznym 1l i tam przebieg momentu jest tak zestrojony, że na każdym biegu ciągnie równo do odcinki paliwa.
Ma po prostu równy przebieg momentu obrotowego który nie jest naciągany turbina wiec stąd to wrażenie.
cookie napisał/a:
W Tce moc maksymalną podają przy bodajże 5500Rpm ale nie widzę jak na razie żadnego sensu do wciągania silnika na takie obroty bo lepiej przyspiesza na kolejnym biegu. Może to kwestia tylko mojego egzemplarza albo paliwa, a może ten typ tak ma z powodu mikrej turbiny .
Ja natomiast widzę na wykresie charakterystyk zewnętrznej 5250 i max moment przy 2500 a przy 3300 widać jak silnik słabnie.
cookie napisał/a:
W turboklekocie można było skłonić silnik do szerszego zakresu użytecznych obrotów podnosząc ciśnienie ze standardowego ustawienia wastegate z 1 bar na 1,2-1,4 i odblokowaniu układu wzbogacania (LDA). Tyle, że tam była turbina z zapasem, która była za to dość ospała poniżej 2200rpm, .
W ten sposób nie zmieni się zakres użytecznych obrotów podniesiesz mu tylko moc i moment w dany w tym zakresie. Regulacja LDA to w zasadzie korekcja dymienia. Dawkuje paliwo w zależności od ciśnienia w układacie dolotowym. Tak by silnik mógł spalić paliwo a nie wyzuci rurą w postaci sadzy.
cookie napisał/a:
a w Tce silnik produkuje zauważalny moment obrotowy tuz po przekroczeniu 2000rpm, a wiec dość nisko jak na turbinę bez zmiennej geometrii łopatek.
Ten silnik to tzw. soft turbo. Przy takich konstrukcjach priorytetem jest zwiększenie i rozciągnięcie na szerszy zakres obrotów momentu obrotowego. A nie moc. Daje to większa elastyczność silnika i mniejsze zużycie paliwa.
Ostatnio zmieniony przez kali 2014-08-11, 13:12, w całości zmieniany 1 raz
Masz racje ale przy "odblokowaniu turbiny" musisz podać odpowiednio większą dawkę aby ta turbina miała się czym napędzać.
Wracając do Tce to szkoda, że nie ma tam turbiny ze zmienna geometrią. Silniczek pewnie bez problemu dobijałby do 100-110 km i robiłby w lekkim loganie niezłe zamieszanie. No ale pewnie korbowody by tego długo nie zniosły;-)
cookie, Przecież ty totalnie nic nie rozumiesz. Klepiesz bzdury jedna po drugiej. Zmienna geometria daje ci w uproszczeniu spadek sprawności turbiny. Co może ci dać większą moc z silnika. Przecież na niskich obrotach ta sprężarka ma tak samo jak stała nastawione kierownice na max wydatek. Wraz ze wzrostem obciążenia kierownica powoduje taki opływ spalin by zmniejszyć jej obroty a tym samym wydatek, dzięki czemu mniej dławi spaliny i na tym zyskuje się konie. Natomiast w turbo bez kierownic ta cały czas pompuje powietrze dławiąc przepływ. Żeby nie dochodziło do przeładowania trzeba te powietrze spuścić z układu, kiedyś po stronie zimnej. I to tu powstają straty. Zarówno na stronie zimnej jak i gorącej. W tej chwili załatwia się to po stronie gorącej i tam upuszcza się nadmiar spalin. Ludzie często o tym nie wiedza, że maja tam zawór upustowy sądząc, że mają kierownice jak w szmelcwagenach. Poczytaj trochę o sposobach regulacji turbosprężarek zaczynając od zaworu wastegate.
http://autokult.pl/2011/0...-turbosprezarka
Co do korbowodów też już nie mam siły tego komentowac.
Ostatnio zmieniony przez kali 2014-08-11, 14:32, w całości zmieniany 1 raz
cookie, Przecież ty totalnie nic nie rozumiesz. Klepiesz bzdury jedna po drugiej. Zmienna geometria daje ci w uproszczeniu spadek sprawności turbiny. Co może ci dać większą moc z silnika. Przecież na niskich obrotach ta sprężarka ma tak samo jak stała nastawione kierownice na max wydatek. Wraz ze wzrostem obciążenia kierownica powoduje taki opływ spalin by zmniejszyć jej obroty a tym samym wydatek, dzięki czemu mniej dławi spaliny i na tym zyskuje się konie. Natomiast w turbo bez kierownic ta cały czas pompuje powietrze dławiąc przepływ. Żeby nie dochodziło do przeładowania trzeba te powietrze spuścić z układu, kiedyś po stronie zimnej. I to tu powstają straty. Zarówno na stronie zimnej jak i gorącej. W tej chwili załatwia się to po stronie gorącej i tam upuszcza się nadmiar spalin. Ludzie często o tym nie wiedza, że maja tam zawór upustowy sądząc, że mają kierownice jak w szmelcwagenach. Poczytaj trochę o sposobach regulacji turbosprężarek zaczynając od zaworu wastegate.
http://autokult.pl/2011/0...-turbosprezarka
Co do korbowodów też już nie mam siły tego komentowac.
Skoro kolega zaczyna ad personam to najpierw odpowiem do kolegi kali. W domu i szkołach uczyli mnie, ze ci co potrafią przekazać, ze ktoś niema racji nie obrazając nikogo nie muszą sobie z regoly brudzic rak przy pracy, a nawet jeśli wybiora taki fach to maja mniej niezadowolonych klientów. Ci, którzy to wiedza i o tym zapominają maja być może jakieś problemy osobiste.
Odnośnie zmiennej geometrii to technologia ta pozwala zastosować sprężarkę o wiekszych możliwościach bez utraty jej responsywnosci w niskich zakresach prędkości obrotowych.
Karenzo, ciekawe ile taki mod kosztuje i jak szybko można się go pozbyć przed przeglądem.
według cennika 1071
O to jest taka cegiełka wpinana do kompa dzięki temu przed przeglądem wyjmujesz i jest cacy .
Potem jak już nie ma gwarancji to wgrywa się na stałe do komputera
zawsze można za mała sumę (100 zł miesięcznie ) wypróbować takie rozwiązanie
http://vtech.pl/ceny/prom...anie-boxow.html
Ostatnio zmieniony przez Karenzo 2014-08-11, 15:56, w całości zmieniany 2 razy
Kto wie, może za rok sprawie sobie taka zabawkę. Na razie muszę ułożyć sprzęt a.
Tytułem uzupelnienia poprzedniego posta. Jeżeli uznać ze sprawność sprężarki to jedynie zdolność maksymalnego sprezu przy maksymalnych obrotach to kolega kali mieć racje i ja bić się w piersi. Jeśli zas uznać ze sprawność rozpatruje się w całym zakresie obrotów silnika to moje rzeczywiście uproszczone podejście do tematu nie jest pozbawione podstaw.
Co do wirusa to trochę obawiamsie, ze jest on okupiony zmniejszona żywotnością turbiny.
Z drugiej strony tensilniknjest obliczony ponoć na 200tys km, a ja przez 10 lat zrobię nim gora 100tys. Może wytrzyma.
cookie, W necie jest tyle ciekawych stron opisujących działanie poszczególnych elementów samochodu, że nie muszę się rozpisywać szczegółowo. Oczywiście sporo jest siana, ale są i wartościowe perełki. A ponieważ to nie wykład na auli wiec używam sporych uproszczeń by pokazać samą esencję a nie zawiłości konstrukcyjne. Co do szkoły, którą tak kolega mi wytyka to może by tak zacząć od siebie? Cofnąć się do tyłu i poprawić błędy ortograficzne i stylistyczne w pisanych postach. Bo ciężko czasem zrozumieć, co autor miał na myśli. Co do trwałości turbosprężarki to też kolega nie błysną. Przecież producentów turbosprężarek można policzyć na przysłowiowych palcach jednej ręki drwala po wypadku z piłą łańcuchową. Konstruktor silnika bierze z półki ( katalogu ) taką sprężarkę, która spełnia określone wymagania dla danego silnika. Sam rdzeń tej sprężarki jest taki sam i stosowany w wielu typach silników różnych producentów. Różnią się tylko mocowaniami lub też współpracującym osprzętem.
cookie, ..... Co do szkoły, którą tak kolega mi wytyka to może by tak zacząć od siebie? Cofnąć się do tyłu i poprawić błędy ortograficzne i stylistyczne w pisanych postach. Bo ciężko czasem zrozumieć, co autor miał na myśli. ....
Mam wrażenie, że nie załapałeś aluzji zawartej w moim poście. Podpowiem, że nie dotyczyła szkoły tylko wychowania i sposobu przekazywania komunikatów.
Co do reszty to skoro stosujesz uproszczenia w komunikowaniu to czemu odmawiasz ich stosowania innym?
No ale rozumiem, że Twój nick to taka autoironia;-)
Co do błędów to wynikają - przyznaje to - z mojego lenistwa ale niestety sporo postów piszę z komórki i edycja na małym ekraniku jest dość kłopotliwa, a i androidowi słownik płata czasem figle.
Kończąc temat proponuję nie wracać do utarczek słownych i zająć się tematem, czyli 0,9Tce.
Mam przejechane 240km średnie zużycie znowu spadło. Po dzisiejszej podróży do pracy komp. pokazuje już 7,6l/100km. Korci mnie żeby zatankować i go sprawdzić ale jak wiadomo im większy dystans tym mniejszy błąd pomiaru więc wstrzymam się do zaświecenia rezerwy.
Z trudem uczę się hamowania silnikiem, bo w poprzednim samochodzie z mechaniczną pompa wtryskową Boscha lepiej było jednak wysprzęglać.
Kolejne 20 km i średnia znowu spada. Dziś pod pracą było to już 7,5l/100km. Chyba muszę zacząć szybciej jeździć.
A teraz feler z wczorajszego popołudnia. Wciskam gaz do dechy na 4 biegu i samochód się rozpędza ale jakoś tak mało żwawo. Obroty są powyżej 3000 ale widzę, ze się miejsce na rozpędzanie kończy wiec ujmuje gazu i co się dzieje? Silnik nabiera wigoru dopiero po odjęciu ok 1/4 gazu. Cos tak jakby przepustnica dawała zbyt dużo powietrza w stosunku do paliwa, a po lekkim przymknięciu silnik odzyskuje moc. To samo dzieje się na 3 i 5 biegu. na 2 tego tak nie czuć ale tez występuje. Podobne zjawisko mam w benzynowym citroenie C1 ale tam z racji braku turbiny tak mocno się tego nie odczuwa.
Myślicie, że wszystkie benzyny tak mają?
Tak jest w każdym samochodzie, że jak dodasz gazu na max to chwilowo silnik dławi nadmiarem powietrza, a ECU w międzyczasie wylicza ile paliwa trzeba dodać by auto jechało... to trwa parę sek. Więc lepiej powoli ale zdecydowanie dodawać gazu, to auto pojedzie lepiej niż przy gwałtownym przyśpieszeniu.
Ostatnio zmieniony przez route2000 2014-08-14, 07:55, w całości zmieniany 1 raz
Co do błędów to wynikają - przyznaje to - z mojego lenistwa ale niestety sporo postów piszę z komórki i edycja na małym ekraniku jest dość kłopotliwa, a i androidowi słownik płata czasem figle.
Kończąc temat proponuję nie wracać do utarczek słownych i zająć się tematem, czyli 0,9Tce.
.
90% tego co piszę jest z telefonu nie korzystam że słownika tylko czytam co piszę. Co do powrotu do tematu zgadzam się
corrado napisał/a:
A można cofnąć się do przodu ?
Na to pytanie już odpowiedział profesor Miodek.
route2000 napisał/a:
Tak jest w każdym samochodzie, że jak dodasz gazu na max to chwilowo silnik dławi nadmiarem powietrza, a ECU w międzyczasie wylicza ile paliwa trzeba dodać by auto jechało... to trwa parę sek. Więc lepiej powoli ale zdecydowanie dodawać gazu, to auto pojedzie lepiej niż przy gwałtownym przyśpieszeniu.
Niczym nie poparta teoria. ECU ma zaprogramowane mapy na podstawie, których dawkuje paliwo, zapłon itd. Do tego narzuca wyuczone korekty + to, co otrzymuje z czujników. I tu mówimy o milisekundach a nie sekundach. Przy czym ze względu na założone wymagania ekologii nie robi tego by można było przyśpieszyć maxymalnie szybko. Tylko tak by spełnić wymagania danej normy EURO. Nie zapomniał tez kolego o silnikach ZS, które pracują z nadmiarem powietrza?
Ostatnio zmieniony przez kali 2014-08-15, 23:24, w całości zmieniany 1 raz
Czyli ta dziwna reakcja na wciśnięcie gazu do dechy to kwestia ekologii? Jeśli tak to czemu po opuszczeniu gazu od razu idzie lepiej? Może to jakiś krokowiec nie nadąża?
Spalanie tego samochodu coraz bardziej mi się podoba. Średnia spadła do 7,4, a to jest mniej niż w takich samych warunkach spalał mój turboklekot.
Z zauważonych minusów to niestety słychać dość mocno deszcz na dachu.
Nie mogę taż znaleźć wygodnej pozycji dla lewego kolana. Chyba będę musiał przykleic jakiś kawałek pianki do poręczy drzwi.
Czyli ta dziwna reakcja na wciśnięcie gazu do dechy to kwestia ekologii? Jeśli tak to czemu po opuszczeniu gazu od razu idzie lepiej? Może to jakiś krokowiec nie nadąża?
Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że TCe 90 okaże się bardziej ekonomiczny... jeżeli cbodzi o diesla to wybór tego silnika zależy też od pokonywanych odległości, ja robię w średnio 10k rocznie, więc szkoda diesla na takie odległości.
Jak już nauczysz się jezdzic tym silnikiem to jest naprawdę nieźle. Tu ostatnie 620km: w dni robocze jazda po wroclawiu, a w sobotę/niedzielę wypad za Trzebnicę na wioskę.
(wynik raczej nie do powtórzenia w warunkach poza wakacyjnych (we Wrocławiu) ;)
Griffith,
możesz napisać jak się mają wskazania komputera do rzeczywistego zużycia zmierzonego przy tankowaniu?
Napisz proszę przy jakich obrotach zmieniasz poszczególne biegi i czy da się cos takiego wykręcić bez tamowania ruchu.
Jakie odcinki jednorazowo pokonujesz w tygodniu?
Ostatnio zmieniony przez cookie 2014-08-22, 12:07, w całości zmieniany 1 raz
Griffith,
możesz napisać jak się mają wskazania komputera do rzeczywistego zużycia zmierzonego przy tankowaniu?
Napisz proszę przy jakich obrotach zmieniasz poszczególne biegi i czy da się cos takiego wykręcić bez tamowania ruchu.
Jakie odcinki jednorazowo pokonujesz w tygodniu?
Komputer minimalnie zawyża zużycie paliwa, ale moim zdaniem lepiej w tę stronę. Biegi zmieniam w okolicach 3000 (czyli w okolicach 65-70 km/h wchodzi 4ka), no i zgodnie z zasadą stałej prędkości dość szybko osiągam dane obroty, a co za tym idzie prędkość tak aby dało się jechać bez szarpania. Na dłuższych prostych włączam tryb ECO (Legnicka czy Milenijna), a po dojechaniu do swiateł wyłączam go tam aby znowu dynamicznie uzyskać prędkość przelotową. Zapewne juz we wrzesniu/pazdzierniku wynik będzie nie do powtórzenia ale i tak da się spokojnie poniżej 6l zejsc w miescie.
To samo z trasą, trzeba na prostych włączyć tryb ECO (ale warto pamiętać o wyłączeniu go przed wyprzedzaniem).
Jeszcze do trybu ECO. Jazda z wlaczonym caly czas zupelnie nie zdaje egzaminu. Mimo iz przy przyspieszaniu pokazuje mniejsze spalanie chwilowe to przy czasie potrzebnym do osiaglniecia danej predkosci bilans wychodzi na zero. Za to przy jezdzie ze stałą prędkością potrafi (zależnie od prędkości) zredukować spalanie o ok 1 l/100km. Trzeba jedynie pamietac o wylaczeniu go przed przyspieszaniem/ponownym ruszaniem i wlaczeniu po.
Edit: Nie zauwazylem ostatniego pytania. Jednorazowo po miescie 17-25 km.
Ostatnio zmieniony przez Griffith 2014-08-22, 20:57, w całości zmieniany 1 raz
Wczoraj było drugie tankowanie. Średnia z kompa 7.1l/100km. Średnia z dystrybutora 6.9l. Średnia prędkość to 33km/h. Zobaczymy co się będzie działo jutro po drodze w góry.
Ostatnio zmieniony przez cookie 2014-08-30, 21:11, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum